Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bakla

ciąg dalszy odchudzanie po 40 część 2

Polecane posty

Gość Baja70
Podczytywaczka-dzięki za wsparcie. A może dołączysz do nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytywaczka6
Ja wcale nie żartowalam, znam \to z autopsji.Miałam problemy z mężem które zajadałam i żyłam nadzieją ze on się opamięta. Walczyłam o związeki tyłam. Stres z rozwodem szybko mnie odchudził o 30kg. Było to 4 lata temu a od tej pory wróciło tylko 5 kg.Czuje się o wiele lat młodsza a mam 51.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele problemów z mężem mam za sobą. Na chwilę obecną nasze relacje są dobre. Ale wiem,jak to potrafi odchudzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Koleżanka dołączy do nas? Baju zakończyło się to coś? Trzymałam kciuki :) Zajadanie emocji..nie dociera to do mnie za cholerę.. Wy to rozumiecie? Czujecie? Podobno, Jedzenie wycisza smutek, złość, lęk, poczucie krzywdy, żal. Jest wygaszaczem nieprzyjemnych uczuć. Jedzenie jest to ucieczka od emocji, bo są nieprzyjemne, a nieprzyjemna emocja mówi, że coś trzeba zmienić coś już się nie sprawdza w naszym życiu. Czyli, jedzenie poprawia samopoczucie, daje poczucie bezpieczeństwa, może być wyrazem miłości, pocieszenia. Nie czuję nic.... Na dzień dzisiejszy to wiem, że pod wpływem jakiejkolwiek trudności,tego czegoś... Dostaję lęku i automatycznie dostaję głodowego napadu (to mam od lat) następuje objadanie nadmierne, zanim się wyciszę opanuje trwa to do kilku dni lub tygodni, rozciąga się żołądek i ciężko go zmniejszyć to trwa... Udaje się jestem spokojna mniej jem jest ok, aż do kolejnego lęku.. I tak w koło. Jak to zatrzymać? Rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U podczytywaczki sprawdziło się to co do joty.. Jadła przez męża, czuła, smutek, złość, żal, miała poczucie krzywdy itp. Ustąpiło po zmianach. No interesujące i książkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój dzień był względnie poprawny. Bez szaleńczego glodowania,ale bez podjadania. Wieczorkiem zaliczyłam godzinne łyżwy. Dziewczyny, sprawa jednak nie rozwiązała się na moją korzyść. Niestety. Ogólnie samopoczucie mam jednak lepsze. Oby jutro nie pogorszylo się. Zapraszam na wieczorną herbatę. U mnie z sokiem mietowym (_)>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu,długo borykalam się z napadami głodu na skutek gorszego samopoczucia. Najadalam się,miałam wyrzuty sumienia,które powodowały smutek,który zagluszalam jedzeniem. Takie kółeczko. Od niedawna jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) Baju niefajnie że nie udało się sprawy załatwić :( a ja tak trzymałam kciuki..... ale widzę że pomimo tego nastrój opanowany :) dajesz radę i jak nic będziesz naszą motywatorką :) Podczytywaczki fajne rady mają :) piszcie z nami Anianiania żeby nie te nasze ,,słodkie życie" to nie miałybyśmy problemów i by nas tu nie było, każda z nas ma swoje życie swoje trudne sprawy no i często zajadamy te nasze problemy :( takie życie Ten dzień taki krótki no i ja dopiero usiadłam :( pospałam trochę po nocy a później cały czas coś , posiedziałam z małym, spacer z psem, prasowanko, no i udało mi się wieczorkiem zaliczyć półtorej godziny z kijeczkami. mały zasnął to pościągałam ozdoby świąteczne i rozebrałam choinkę i jak nic zaraz północ. Nad jedzonkiem jak na razie panuję i czekam teraz na łaskawość wagi :) Zmęczona ale z wykonanym planem na dzień dzisiejszy idę spać :) Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytywaczka6
Fajne widać z Was kobitki ale ja nie odchudzam się Trafiłam przez przypadek na topik....z nudów w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek. Kolejny dzień zmagań z dietą,z życiem przed nami. Pożyłby sobie człowiek spokojnie,ale nie! Nie ma tak łatwo. Pojadłoby się dobrego,ale jak to ma się do chęci bycia szczupłą? Codziennie dylematy,wybory,zagrożenia. No cóż,nie poddajemy się,choć czasami zastanawiam się co mi z tego? Tym optymistycznym akcentem zaczynam dzień i zapraszam na kawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) no dziś to się wyspałam, odespałam chyba w końcu ten cały okres świąteczny ....wstałam po godz.9 :) Nawet wagę skontrolowałam i delikatnie drgnęła w dół , w końcu pół kilo mniej :) teraz tylko utrzymać tę tendencję spadkową ale jak zauważyłam u mnie bez ruchu nic nie będzie.... Baju całe nasze życie to wybory,raz złe raz dobre a czasami ktoś za nas podejmie decyzję na którą my za bardzo nie mamy wpływu, takie życie . No i na pewno nie poddajemy się , wygląd wyglądem ale ile nasze zdrowie zyska :) Mój brat o którym kiedyś pisałam z otyłością taką porządną wiosną miał problemy żołądkowe, musiał trzymać dietę , trochę schudł i jak zobaczył że można zgubił już 20 kilo :) do tego zaczął dużo chodzić , nawet truchtać :) trochę krył to swoje odchudzanie no ale teraz praktycznie codziennie zdaje mi relację :) a radość w jego głosie jest bezcenna....no a dla mnie to kolejna motywacja aby zobaczyć 6... :) Baju dziękuję za kawusię , bardzo dobra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alexia-czy brat stosuje jakąś specjalną dietę czy zmienił jedynie nawyki? Ładny wynik osiągnął. Dziś jestem w pracy i na obiad zrobiłam sobie sałatkę. Wyszła pokażna porcja-różne sałaty,ogórek,papryka,gotowany indyk,feta i sos. Zapewne kalorycznie nie było super,ale zdrowo. Nasycilam się,a burczalo mi już w brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie zapracowane i zmęczone kobiety. Moja waga stoi. Jem zdrowo ale pewnie za dużo. Przegryzam wieczorem suszone owoce. Co jadacie na kolacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja staram się nie jeść chleba tylko nabia np serek wiejski,a dziś kupiłam kawalek kurczaka w galarecie. Takie mam założenia,ale w praktyce różnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny. W listopadzie skończyłam 40 lat całe moje życie borykam się z nadwagą ale w ostatnich latach to już jakaś masakra, osiągnęłam masę krytyczną 128,3 kg i szukam teraz inspiracji jakiejś do tego żeby zacząć jakąś dietę, żeby chociaż te 20 kg zrzucić - w życiu miałam już miliony diet, wszystkie z tymczasowym sukcesem i każda zakończona potwornym efektem jo-jo. Może jakieś pomysły na dietę podrzucicie, na czym dobrze chudłyście? Z góry dziękuję za ewentualne podpowiedzi. Pozdrawiam serdecznie i podziwiam za silną wolę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie z tym zajadaniem smutków niestety też się zgadza. Ja w ostatnich latach miałam mnóstwo problemów i ogromnych stresów i efekt jest jaki jest - znacie jakiś sposób żeby poradzić sobie ze stresem lub problemami beż zażerania ich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baju mój brat znacznie ograniczył jedzonko no i w końcu zaczął się ruszać bo wcześniej praktycznie nie chodził tylko jeździł, a teraz nawet truchta :) Ja dziś znów wyrwałam się z domku i 7,5 kilometra przeszłam :) Riadowoj ja stosuję dietę MŻ bo do innych to nie mam głowy a tu jem to na co mam ochotę tylko ograniczam ilości. No i trzeba dorzucić ruch, bez tego nic nie będzie. Ajojo czyha zawsze i bardzo trzeba się pilnować no a przede wszystkim pilnować wagi :) Dziś odsapnęłam a jutro pracuję . Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radiowoj-my tutaj nie jesteśmy zwolenniczkami jakiś konkretnych diet tylko racjonalnego.odżywiania się. Co prawda dziewczyny stosowały dietę zupową i też ładnie pochudły. Ale ona nie jest strasznie rygorystyczna,więc warto spróbować. Ja na MŻ schudłam 14 kg,a też już miałam trzycycrówkę. Ruch konieczny,ale wiem po sobie,że na początek chodzenie z kijami starczy. Życzę powodzenia i zapraszam do nas. Alexia-miłego i spokojnego dnia w pracy,chociaz Ty raczej na to liczyć nie możesz. Ja też jutro jeszcze w pracy,bo weekendzior.wolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o zajadanie stresu to zupełnie nie mam sposobu,by się przed tym uchronić. Teraz pomaga mi mój mały sukces i szkoda mi to zniszczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Dziewczyny za radę - w sumie tak tu trochę poczytałam i faktycznie chyba porzucę słodycze i inne śmietki typu czipsy (bo wstyd się przyznać ale czasem się zdarzają) i właśnie mąż zapowiedział że od jutra będziemy na spacery dłuższe z kijkami chodzić - mam nadzieję że coś to pomoże, bo do rygorystycznej diety to ja sie chyba już nie nadaje. Chciałabym jeszcze kiedyś zejść poniżej setki, ale czy to możliwe to nie wiem. Miłego wieczoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radiowoj-startuj i może dołącz do nas,towarzystwo mamy zacne. A pozostałe dziewczyny proszę o aktywność :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Niewiem czy ktoś oglądał dzisiaj Monika H wygłosiła piękny laive o początkach i trwaniu w i zapał w odchudzaniu ,niekoniecznie trzeba byc na zupomani żeby oglądnąć na jej stronie program przemian też jest naprawde warto. Radiowoj witaj i dołącz do nas. Baju no nie zgodze sie z tobą że odchudzanie zupami jest bardzo rygorystyczne bo tam praktycznie wszystko sie je tylko pod postacią zupy a rygorystyczne to są kopenhaska albo kapusciana itp. Ja nadal uważam że zupkowa jest dietą która wymaga najmniej zachodu bo praktycznie można sobie ugotować raz w tygodniu w słoiki i nie trzeba przed każdym posiłkiem sie zastanawiac co ja zjem i robić ciągle zakupów no ale to jest moje zdanie. Ja tam nadal zupek sie trzymam nie w 100 % ale pracuje nad tym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stawiam kawkę:) Zupy są wygodne ale mi po prostu zbrzydły, gdybym sama mieszkała i pracowała, nie robiła zakupów, nie gotowała dla innych to może... ale zgubił mnie brak konsekwencji... to trzeba zrobić jak autorka diety 4-6 miesięcy ścisłego zupowania a nie takie " chciałbym i nie chcę". MŻ to styl życia długofalowy, dojrzewam do tego. Trzeba się nauczyć zdrowo i w rozsądnych ilościach jeść i przestrzegać tego całe życie. To nie katorga ale świadome wybory dla zdrowia, kondycji. Zaczynam tez godzić się z tym, że muszę się ruszać- ćwiczyć. A ja taki leniwiec/kanapowiec jestem *( kocyk, książka i pozycja horyzontalna). Pędzę się zbierać to pracy i do wieczora urwanie głowy ale jutro sobota..... Riadowoj witaj! Ile masz wzrostu? Jeśli mogę spytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za kawkę :-)) Dzień rozpoczęłam miłą niespodzianką-waga,mimo perypetii,pokazała znowu 8 z przodu. Dodaje mi to sił,by zwalczyć wszelkie zachcianki. Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej i ja zaglądam.. Ale już wszystko zostało powiedziane i cóż jeszcze można? Wałkować jedno i to samo ;) W wielkim skrucie rozum swoje, a dupa swoje . Mam takie rozdwojenie ;) jakby było mnie dwie i każda chciała, a nie może... To może trzy? Ta trzecia to przeszkadzajka :D:P i weź je człowieku zgraj. Psycholodzy chyba i ja nazywam te'' trzy mnie'' mózg(racjonalne myślenie) , ciało(hormony, narządy)dusza(emocje, uczucia, wewnętrzne dziecko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Riadowoj korzystałaś kiedyś z pomocy psychologa dobrego? Może warto? A powiedz jak to jest u Ciebie? Jesz ogólnie dużo, czy słodko, słono, chlebowato i ziemniaczano, czegoś konkretnie nadmiar? Tłusto? Gęsto? O coś ukruć dzień. Bo ja to żrem wszystko, mało pije.. To źle. Lubie obiad z ziemniakami, makarony, pierogi itp. Czyli gęsto. Ciasto jak upiekę, owoce dużo po których mam wzdęcia :( ech... Dobre to spowiadanie, bo zdajesz sobie człowieku racje gdzie błędy są. No i ciężko nawyki 4-sto letnie zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytywaczka6
Baju, no widzisz? Kryzys i zachcianki mijają, przystajesz, zastanawiasz się nad pokusami, a potem rozmyślasz się i wracasz na właściwą ścieżkę. Tak trzymaj. Ja nie dołączę, bo nie jestem na diecie. Ale wiem, jak to jest na niej być. Z tego co pamiętam, to jak byłam głodna (a właściwie: jak chciało mi się jeść), piłam wodę. Piłam też, jak nie byłam głodna i dzięki temu potem mniej jadłam. Właśnie jakoś ta woda pomogła w niejedzeniu - nie kolejny kubek herbaty czy kawy, ale szklanka albo wyduldanie półlitrówki mineralnej. Pamoiętam też, że jak robiłam jakiś wysiłek fizyczny (sport), to po nim nie chciało się jeść, tylko pić. No to piłam wodę, a nie jadłam, i dzięki temu szybciej się kalorie spalały. Wy też tak macie? Baklu, jesienią byłam na urlopie w Sopocie i widziałam Monikę H, chyba miała mieć jakiś wykład przy molo. Spróbowałam zupy kurkowej - smaczna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40sto letnie miało być :P:O Wywlekajcie dziewczyny swoje grzechy... Podczas pisania się uzewnętrzniają i oczy nam się może otworzą .. Bo stękamy, stękamy i g****o z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chociaż dietetycznie trzymam się poprawnie . Jeszcze 2 godzinki w pracy i lecę do domu by cieszyć się dniami wolnymi. Planów mam dużo,ale obawiam się,że weekend nie trwa aż tak długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×