Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bakla

ciąg dalszy odchudzanie po 40 część 2

Polecane posty

Galiu,aż mnie zatkało,kiedy to przeczytałam. Na pewno wiesz,że opisalas właściwie każdą z nas. To nie tylko Twoje przemyślenia,to charakterystyka większości kobiet. Ja z jednej strony cieszę się swoimi 11 kg schudnietymi,a z drugiej przeraża mnie jeszcze 20 do jako takiego wygladu. I jeśli tego nie osiągnę do konca roku to zniechęcenie gotowe. No,a raczej nie osiągnę. Cudów nie ma. Muszę nastawić się na ten proces realizacji celu,a może być baaaaardzo długi. I grunt,żeby nie poddawać się po każdym niepowodzeniu,tylko jak już tu było napisane,poprawić koronę i iść dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam z zasypanego zimowo Krakowa :) a o wsi już nie wspomnę. Zgadzam się ze wszystkim co napisałyście i o co tu się obrażać... :) Ubyło mi już 2 kg ulala... Niewiele mnie to kosztuje, byle by siebie samej nie obrazić :) uczę się, uczę szanować siebie. Miłego wieczorku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galiu jak Ciebie czytałam to tak jakbyś siedziała w mojej głowie. Życie jest trudne. Dieta MZ najbardziej rozsądna ale trudna. Jednak do póki nie poprzestawiamy sobie w głowie co wolno jeść, ile wolno jeść i kiedy nie jeść nie będziemy szczupłe. Baja ja tez jeszcze muszę 20 do wyglądu kobiety a lubię się kobieco ubierać.Postaram się częściej zaglądać. Dziś idę za zumbę.Jak instruktorka wywija zgrabnym tyłeczkiem- jestem w szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galiu Twoja epistoła to sama prawda :) Wiem rozumiem a jednak nadal błądzę, chudnę - tyję .....chyba taka moja natura :) Nie no chyba ostatnio trochę się poprawiam :) i nad jedzonkiem panuję ( przynajmniej lepiej jest niż ostatnio), więcej się ruszam , nawet poszłyśmy z koleżanką na kijki , półtorej godziny dreptałyśmy , śnieg sypał po oczach, buty przemokły ale nasza trasa zliczona :) Mam nadzieję że znów się ogarnęłam i teraz będzie tylko lepiej. Dla mnie dieta MŻ jest najlepsza. Jem to na co mam ochotę pod jednym warunkiem -muszę ograniczać ilość a z tym jakoś sobie radzę, no nie zawsze :) Baju Aniu gratuluję ubytków na wadze, i trzymać tak dalej :) Baklu jak tam ? Pozdrawiam z zasypanej śniegiem suwalszczyzny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galiu jak zwykle trafiłaś w samo sedno az sie roześmiałam tak jak bym siebie w tym widziała a o diecie napisze ale nie dzisiaj bo padam na nos :O Alexia dalej jakoś nie moge sie zebrać w sobiw długie wieczory są dla mnie zabójcze cały dzień w miare ok a potem wszystko popsuje jednak wypady na kijki były dla mnie zbawienne. Dzisiaj z młodym miałam wizyte u chirurga i wysiedziałam sie prawie 3 godziny a byłam zarejstrowana na numerek a na dodatek na drzwiach gabinetu taki napis ,, Ustalona godzina przyjęcia jest początkiem czasu oczekiwania na przyjęcie przez lekarza,, co oni już nie wymyślą to po co te godziny. Co do diet MŻ to ja zawsze przesadze z ilością :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jeśli proces do osiągnięcia celu się przedłuża to może się stać sam w sobie celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baja70
Witam. Dietetycznie trzymam się w pionie,ale siedzę na dooopie w pracy po 12 godzin,wiec kalorie spalam jedynie na podtrzymanie funkcji życiowych. :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Rano o świcie witałam ze świerzo zaparzoną kawusią.... To nieee.. Nie wysłało :O teraz zapomniałam co miałam do powiedzenia ech.. Jak masz wene człowieku to figa :) :) Na tą chwilę narobiłam gołąbków na 3 dni :) bo zamierzam lepić świąteczne uszka i pierogi po trochu, bo z moimi rękoma nie dam rady dużo na raz. A sprzątanie na bierząco idzie.. Byle do przodu dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja anianiania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galia123
Cześć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadłam i ja na chwilę. Dziś już normalny dzień pracy, nawet dłuższy, bo trzeba było zacząć nadrabiać zaległości. Z głosem lepiej, więc nie narzekam. Cieszę się, że nikt nie poczuł się urażony moim wpisem. Wiem, że mniej więcej każda z nas ma podobne doświadczenia, ale może ktoś bardzo poważnie podchodzi i do odchudzania, i do swoich nastrojów. Jak to pisałam, to myślałam, ile to człowiek jest w stanie sobie wymyślić wymówek :) A przecież szczupli ludzie też mają swoje problemy i nie lecą do lodówki za każdym razem. Trzeba opracować porządny plan, co robić w chwilach kryzysu. Dlatego prośba do was, piszcie, co wam pomaga zwalczyć pokusę. Może jak będziemy się dzielić swoimi patentami, to razem wspólnymi siłami zwyciężymy. Ja na razie rozmyślam, co mogłoby się okazać skuteczne.Obiecuję podzielić się swoimi ideami. Ania, wyślij jednego gołąbka. Uwielbiam :D Baju, jutro masz imprezę, zatem szalonej szampańskiej zabawy! Alexia, nie straszna ci pogoda :) Dajesz czadu. Twoja waga musi to zauważyć, albo zmień wagę. Postrasz ją trochę. Baklu, poszperałam trochę w necie, coś znalazłam. Wy też z Szyszką kiedyś pisałyście już coś o zasadach, odnajdę. Nie zawracaj sobie głowy przed świętami. Jak będę miała konkretne pytanie, to będę cię zadręczać. Ja wymyśliłam, że będę jeść zupę na dwa posiłki - np. śniadanie i obiad albo kolację (do wyboru). Pewnie na samych zupach to długo nie pociągnę, bo znudzi mi się szybko. Ale gdybym już na śniadanie jadła np. owsiankę, to odpadnie mi chleb, który jest moją największą miłością i zmorą (trudna miłość). Szyszka, napisz, jakie podjęłaś decyzje. Spodobało mi się twoje motto - upadłaś, wstajesz, poprawiasz koronę i do przodu :)Jakie widzisz efekty po zumbie? Oprócz koszmarnego zmęczenia na treningu. ja kiedyś próbowałam w domu ćwiczyć do filmiku z neta, ale bez okularów nie widziałam, co robi instruktorka, a w okularach nie mogłam ćwiczyć, bo spadały z nosa. pewnie przez pot, który płynął wartkim strumieniem. Filmik był po angielsku,więc nawet nie mogłam za bardzo skorzystać z tego, co babeczka mówiła, bo nie znam języka aż tak dobrze, żeby ćwiczyć po angielsku. Zatem z zumbą się rozstałam,chociaż była fajna, bo lubię ruch do muzyki. Idę sobie zrobić jakiś obiad, bo nie miałam czasu wcześniej zjeść. Miłego weekendowania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pokusę zwalczam robiąc 2 minuty deski, 100 przysiadów :D lub coś równie głupiego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Was Silne Kobiety, ktore chca zawalczyc o siebie.!! Jestem mloda mama i zona. Duzo przytylam w ciazy i zostalo mi duzo nadprogramowych kilogramow... W pewnym momecie powiedzialam DOŚĆ!! I wiecie co poznalam super sposob. Naturalny nie drogi a do tego wszytskiego chudne bez efektu jo-jo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie sobotnio. Pytałaś Galia o efekty zumby. Na razie bardziej psychczne/emocjonalne, że się przełamałam, wyszłam z domu i wprowadzam ciało w ruch przez godzinę. Wagowo nic się nie zmieniało. To za krótki czas i za mała częstotliwość. Zdecydowanie wolę aerobik ale zajęcia na które chodziłam 3 razy w tyg, w tej chwili są zawieszone. Mieszkam w Polsce B, obok małego miasteczka więc szalonego wyboru nie ma.Z pewnością czuje się bardziej żwawa. Na schody wbiegam. Moje obserwacje co do sportu w diecie są takie,z to co mówią "godz dziennie" to ważna sprawa dla ogólnego zdrowia, poprawa parametrów organizmu.Tak ilość nie odchudzi. Pomoże ale bardziej w sposób długofalowy, po kilku miesiącach. A ja nigdy tyle nie wytrzymuję. Mam koleżankę, która schudła dzięki aktywności fizyczne ale to totalny zapaleniec/ potrafiła 3 nawet 4 godz dziennie. Niestety jak się nie jest instruktorem to kto ma na to czas i CHĘCI.Ta moja znajoma była zawzięta ale z czasem jak miała dużo do zrobienia do zaczęła przybierać na wadze. I tak ją podziwiam. Wracają do mojej zumby to trochę tam oszukuję, nie wykonuję wszystkich podskoków ze względu na wagę i kręgosłup. Przez 4 miesiące chodzenia na intensywny aerobik, z bardzo zróżnicowanymi ćwiczeniami nie schudłam prawie nic.Początkowo gdy pot zalewał mi oczy to myślałam sobie" Głupia babo sama tu przyszłaś się katować i jeszcze za to płacisz". Ale z czasem miałam kondycję jak młody bóg. Sprawiał mi to przyjemność. Jak już pisałam jedyny ruch do którego jestem w stanie się zmusić to właśnie zajęcia grupowe. Jakiś miesiąc temu kupiłam orbitrek- ćwiczyłam 3 razy- stoi jak wyrzut sumienia na środku salonu i nic. Moje dzieci maja Xboksa i tam jest zumba po polsku i na kinekta, warunki idealne ale.... i tu długa lista wymówek. Się rozpisałam. To teraz o diecie. We czwartek super. W piątek tez dietetycznie ale zjadłam wieczorem dwie kanapki z wazy i 2 garście suszonej żurawiny. Niestety moja rodzina Wieczorem się schodzi i żeruje- wieczerza pełną para. Ja w piątek się resetuje i nic nie robię po południu oprócz czytania dla przyjemności drzemki okupowania komputera itd. Więc gdy moja kochana banda wraca to robię im ta kolację i jak już wejdę do kuchni to same wiecie. Ale oparłam się orzeszkom w polewie i innym słodyczom. Dziś zakupy, sprzątanie, pranie itp. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexia1971
witam w niedzielny wieczór :) W piątek praca w sobotę nauka a dziś zrobiono nam na wykładach wolną niedzielę także trochę wykorzystałam ten czas :) Jeśli chodzi o dietę to staram się , może i wpadki też są ale jak już mnie znacie ostrej diety to ja nigdy nie trzymałam :( Za to ostatnio nie odpuszczam kijeczków. Wczoraj po dniu na ,,tyłku" wieczorkiem wzięłam kijki w dłonie i dreptałam przeszło godzinę , a dziś umówiłam się z koleżanką i przy pięknej pogodzie w uroczym lesie przeszłyśmy prawie 8 kilometrów. Dziś wieczorem byłam też w kinie (oczywiście pieszo )na filmie ,,Cicha noc" , bardzo dobry film , naprawdę polecam . No a teraz po tak intensywnym weekendzie czekam na męża który planuje najbliższy tydzień spędzić w domu ale jak to wyjdzie to zobaczymy :) Pozdrawiam i życzę kolorowych snów :) Alexia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam poniedziałkowo. Impreza udana,dużo smacznego jedzenia było. Popróbowalam,ale nie objadałam się. Niestety przez cały weekend nie zmobilizowalam się do żadnej aktywności. To jest moja zmora. Jedynie naostrzylam łyżwy. Lodowisko otwierają w środę,ja szykuję się na czwartek. Ciekawe jak mi ta jazda będzie wychodzić. Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam kobietki o tak późnej porze :) mam wolną chwilę w pracy to sprawdzam co u Was..... Mi dzisiejszy no a tak naprawdę wczorajszy minął bardzo spokojnie , w domu, przy domu i tak przeleciał ten czas nie wiadomo kiedy. skontrolowałam wagę ale niestety jeszcze nie zauważyła moich starań :( ale kiedyś musi .... nie poddaje się . Dziś wieczorkiem na pewno będą kijki jak nie z koleżanką to sama , nie odpuszczę im :) czas by było pomyśleć o świętach ale jak na razie ten temat jest obok mnie , w tym roku pewnie będzie na wariata :) no to sobie śpijcie spokojnie :) Alexia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Alexia, na pewno wkrótce zauważysz różnicę. Czasem mam wrażenie, że te nasze starania są po to,by waga nie szła w górę. Wystarczy kilka dni luzu w diecie i już czuć różnicę. W drugą stronę już nie tak prosto :( Baju, w tym roku, po takim spadku, to będziesz śmigać na łyżwach, aż iskry będą się sypać. Rozumiem, że masz własne łyżwy? Może gdybym zainwestowała, to też bym chodziła? Koło mnie jest duży klub sportowy. Tak naprawdę wystarczy chcieć. Tyle, że ja nie lubię zimna. Kiedyś wybrałam się z córką. Ale te wypożyczone łyżwy tak średnio mi odpowiadały. Szyszka, myślę, że jeśli nawet waga nie widzi twojej zumby, to na pewno zmienia się ciało. PO ćwiczeniach zawsze jest bardziej sprężyste, gibkie, masz lepszą kondycję. Dlatego warto się ruszać. Nawet szczupłym nie zaszkodzi. Mam kilka szczupłych koleżanek, które nie ćwiczą i nie wyglądają jakoś super. Tyle, że są szczupłe. Bakla, postanowiłam na początek jeść dziennie dwie zupy, jeden owoc i jeden posiłek mięso (ryba, jajka) + warzywa. Może to nie będzie zgodne z zasadami, ale zobaczę, czy da jakiś efekt i czy ja jestem na to zupkowanie gotowa. Co o tym sądzisz? Nie mam dużo do zrzucenia, może wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Dziś mam spotkanie z psycholog. Może pomoże mi zapanować nad stresem,który mnie dopada. Chyba przygotowania do świąt mnie tak stresują. Jakoś nic mi się nie chce. Waga znowu stanęła,ale nie dziwię się,bo r u c h u nie ma w ogóle. Ogarnęła mnie niechęć do ćwiczeń,Alexia podziwiam za zapał do kijków. Dziewczyny,gdzie się podziewacie? Czekam na Wasze piękne wpisy i przemyślenia. One mi pomagają,więc z pobudek egoistycznych proszę o wpisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak się cieszyłam,że znowu forum ożyło. A tu cisza. Jedzeniowo u mnie jest w miarę,ale z aktywnością klapa. Totalna. Kopnijcie mnie w dooopę,bo nic mi się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie dziewczyny, gdzie jesteście? U mnie dietetyczna huśtawka- raz super raz obżarstwo totalne. Brak czasu. Syn mnie zmobilizował do chodzenia na roraty ( na 6 rano- dla jasności), więc wieczorkiem padam. Do tego w pracy urwanie głowy. W szkole zawsze coś się dzieje. Jurto planuje jakieś ciekawe zajęcia, zabawy to musiałam trochę wszystkiego przygotować. Czemu stresujecie się świętami? Co posprzątam do będzie co nie posprzątam to tez głowy nikt nie urwie? Z potrawami można zacząć wcześniej i zamrozić lu kupić. Kobiety keep kalam ( nie wiem czy tak się piszę). Ja już robię nastrój - palę świece zapachowe, kupuję ozdoby, włączam kolędy no i te roraty to najlepsze przygotowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Szyszko,ależ spokoj u Ciebie widać. Zazdroszczę. Środę powitalam kolejnym spadkiem wagi. Mam -12 kg. Nadal pozostało jeszcze 20. Bez aktywności nic nie wskuram. Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexia1971
Witam :) Baju ogromne gratulacje !!! Twoja dieta przynosi efekty , tak trzymaj a 20 kilo też wkrótce zgubisz :) A ja wczoraj kijków nie miałam ale był wieczorny spacer z psem prawie 6 kilometrów. Kijki przełożone na dziś . A teraz siedzę u fryzjera odświeżam pasemka :) później spacerek i ploteczki z koleżanką i wrócę do domu po południu :) Szszsz prawidłowe podejście do tematu świąt , chyba w tym roku wezmę z Ciebie przykład :) a za roraty gratulacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Baju, gratulacje, dajesz czadu :) Jeśli tak ładnie chudniesz bez ruchu, to pomyśl, jaki będziesz miała efekt, jak włączysz ruch. Zazdroszczęęęę :)(ale pozytywnie) Chyba wezmę przykład z ciebie i coś zadziałam. Szyszka, no gratulacje za roraty. Ja chodziłam jako dziecko. Potem raz byłam z córka, ale telepało nas z zimna i stwierdziłam, że może to ie dla mnie. Może w moim kościele w grudniu o 6 rano jest jak na Syberii? Podoba mi się twoje podejście do świąt. Ja trochę już posprzątałam, ale raczej dlatego, że było brudno. Jeszcze trochę poogarniam. Umówiłam się już z mamą i bratem. Jeszcze ustalimy, co kto konkretnie ma zrobić i kupić. Pozostały jeszcze prezenty. Niestety wszystkie, a będzie nas sporo, więc pora na zakupy. Alexia, świeże włosy, to już poważne przygotowanie do świąt :) Ja byłam wczoraj. A w piątek mam kosmetyczkę. Ale to jeden z moich mało przyjemnych zabiegów. Efekty przychodzą po 2 tygodniach, więc na święta będzie ok. Gratuluję ruchu :) Ja wciąż się kuruję. Już wróciłam do pracy, więc muszę uważać na gardło. Jedzeniowo się w miarę pilnuję. Jeszcze nie wsiadłam na zupkową dietę, bo na kilka dni przyjechała moja córka, więc trochę mamy święto. W przyszłym tygodniu zaczyna praktyki i będzie łączyć pracę ze studiami, więc pewnie będzie w domu rzadziej. Stąd moje opóźnienie. Ale mam poczucie, że dojrzałam do poważniejszej diety. Chcę schudnąć 5-6 kg i daję sobie na to 2 miesiące. Zobaczymy, czy mi się uda. Bakla, odezwij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anianiania
Hej witam No cóż jak by to powiedzieć ...lipa .Niestety dopadła mnie moja przypadłość i głód murowany .Mam oczywiście z tyłu głowy myślenie i staram się opanowywać jedzenie ,ale na nerwice nie ma rady, ani mocnych :(:( I wiecie co pewnie to Was będzie śmieszyć ,ale w tamtym roku jak schudłam przez chorobę 7 kilo to wadłam w panikę ,lęk ,że za dużo schudłam ,wystraszyłam się tego ...:O Nie normalne co ? No może nie powinnam się udzielać :( Ani dawać rad .... Gratulacje Baju dalszego spadku wagi, brawoo ...jak wiele nie trzeba ,a tak dużo za razem ... Alexia czytałam wcześniej co pisałaś ,ale nie zawsze mam czas odpisywać ,wiesz wtedy pomyślałam ,że waga stoi ,lub nie chudniesz ,bo codziennie ćwiczysz ,więc mięśnie wyrabiasz ,a one ważą jednak . I jeszcze kiedyś w 36.6 wypowiadał się trener ,że najlepiej ćwiczyć 3 razy w tygodniu ,aby schudnąć wystarczająco . A na roraty to ja też dawno temu chodziłam, fajnie było tak zimno ,rześko i radośnie :) chętnie bym poszła .... Co do świąt to po woli robię uszka i pierogi do zamrażarki i zakupy też wcześniej robię ,ale jednak sprzątanie to jest codzienny trening .A o zagłębianiu się w głębiny szaf nie myślę . mam na święta zawszeod 10 do 15 osób więc moje biedne rączki :( nikt mi nic nie przywozi ,ani nie kupuje ...sama przygotowuję wszystko i ciasta piękę oczywiście a jak...:) Nie wiem kiedy napiszę ,ale zaglądam i czytam nie myślcie :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bakla
Galiu jestem ale jakoś weny do pisania brak a wiadomo dlaczego :( a co do zupkowania to fajny masz plan nie od razu same zupki popieram jak najbardziej ważne żeby zupki były bez sztucznych polepszaczy typu rosołki wegety itp i nie zagęszczane. Baju no brawo oby tak dalej Ania ja na święta też wszystko sama robie i pieke też sama i jeszcze wędliny własne robimy :D Szszsz podziwiam za roraty jesteś wielka. Alexia jak waga w miejscu stoi to i tak jest dobrze oby nie w góre tak jak u mnie :( A mnie od soboty rozbiera choroba kurowałam sie ale już mam w nosie nic mi nie przechodzi teraz nic nie biore ale tak jakoś do bani sie czuje i jeszcze dostałam @ to dzisiaj już kompletna klapa . ale może wreszcie odejdzie mnie wilczy głód na słodkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też na święta nie planuje jakiś mega porządków dywany poprane sami sie za to wzieliśmy a tak to na bieżąco sie robi coś tam poprzecieram a święta i tak będą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Nawet jeśli nie udaje się pilnować diety, to piszcie. Aniu, jak najbardziej możesz udzielać rad. Kto wie, może akurat twój głos komuś pomoże. Masz swoje zdrowotne problemy, ale chcesz coś zmienić w swoim życiu, więc pisz. Jak ci jest smutno i jak skaczesz radości. Naprawdę każda z nas ma swoje różne problemy. Czasem o tym piszemy, czasem mamy lepsze chwile. Takie życie. Przeplatanka jest jego pięknem :) Baklu, cieszę się, że pochwaliłaś mój plan. Spróbuję. Już kiedyś jadłam zupy jako zapychacz. Gotuję zawsze bez zagęszczania, zasmażek, śmietany itd. Czasem dodam sobie na talerzu trochę greckiego jogurtu, bo lubię. Nie wiem, czy uda mi się schudnąć, ale zima to trudny czas, więc jeśli uda się utrzymać wagę, to i tak będzie sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór. Aniu,akurat ja Cię rozumiem i byłoby mi miło,gdybyś jednak pisała. Zmagam się z takimi stanami. Jedynie obecnie nie kończy się to obzarstwem. Spadek wagi mnie mobilizuje do panowania nad jedzeniem. Dziś byłam na łyżwach. I wiesz? Idąc mialam łzy w oczach. Gdybym została w domu to pewnie bym się rozkleila. Jeździło mi się wyjątkowo dobrze. Chyba tych kilka.kilogramów mniej było tego powodem. Pokrecilam się niczym kuń dookoła 50 min. Teraz czuję się lepiej i jestem z siebie dumna. Galiu- długo trzyma Cię to choróbsko. Plan diety masz fajny,rozsądny. Jeśli będziesz się tego trzymać na pewno schudniesz. Baklu-mobilizuj się,bo kilogramy tak łatwo wracają. Szkoda Twojej pracy. Szyszka,Alexia- co u Was? Dziś pomylam okna i upralam firanki. Upieklam chlebek na zakwasie,razowy i szykuję rybę faszerowana w galarecie. Lubię, a nigdy mi nie wyszła i to taka próba przed świętami. Jeszcze tylko prasowanko. Milego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×