Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bakla

ciąg dalszy odchudzanie po 40 część 2

Polecane posty

Gość bakla
Hej ja wczoraj natrzaskałam pierogów część do zjedzenia reszta do zamrażarki już ma 3 rodzaje i na tym koniec z pierogami :) Dzisiaj młodego odwiozłam na zawody a ja sie zabieraam za chałupke i i też mam nadzieje na mż. Sz dla ciebie weekendy są ciężkie pod wzgledem diety a dla mnie dni gdy ide do pracy bo nie dość że tam jedzenie na wyciągnięcie ręki a jak wracam to głodna jestem jak wilk i nawtrącam co pod ręką a jak jestem w domu to jakoś regularnie staram sie jeść. U mnie też zima

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A śledziki ja też lubie jak byłam na zupkach to od czasu do czasu i tak musiałam śledzia zjeść :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w niedzielę. Dziś pospałam sobie. Wczoraj przetrwałam bez podjadania. Wieczorem było ciężko. Ciągnęło do żarcia i to bardzo. Szafka pełna słodyczy mikołajowych. W mądrych poradnikach pisz by pozbyć się z domu pokus. Nie do końca się z tym zgadzam bo nie można żyć z dala od jedzenia. Dalej szukam pomysłu dietetycznego dla siebie, przeglądam moją dietetyczną biblioteczkę...Kurcze ja to wszystko wiem tylko wprowadzenie tego w życie jest dla mnie trudne. rozsądne podejście do jedzenia/ mało i zdrowo to klucz do sukcesu -paradoksalnie proste i cholernie trudne. Wrobić sobie nawyki jak mycie zębów i już. Planuje na święta nie jeść ciast i chleba. W domu tylko waza. Kupienie prawdziwie razowego pieczywa to wyzwanie. Poszukam łatwych przepisów i sam będę piec. Dziś z córka piekę pierniczki. Wiem, że jak zjem jednego to koniec. Dla mnie to jak kieliszek dla alkoholika. Dla tego wieczorem napisze Wam, że NIE ZJADŁAM. pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Drugi dzień siedzenia na tyłku :) jeszcze dwie godziny i do domu później na noc do pracy i zacznę przedświąteczną krzątaninę bo już nawet trochę mi się chce :) Szszsz trzymam kciuki , mocne postanowienia na święta, ja tradycyjnie postaram się jeść z rozsądkiem. Baju na razie nie mam czasu na fotki ale zima u mnie naprawdę jest cudowna i jest szansa że utrzyma się na święta. Widzę że koncert był udany no i miejscówka super. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baklu u Ciebie w pracy to trochę jak u mnie ...te słodkie dowody wdzięczności :) A śledzik to i ja lubię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alexia to tak jest u mojej córki z tymi dowodami wdzięczności a u mnie za to inne jedzonko :P Szszsz mam nadzieje że pierniki upieczone i nie zjedzone :D ja też miałam piec ale tak mnie dzisiaj głowa bolała że musiałam sie położyć przeziębienie mnie nie opuszcza już chyba 3 tydzień nie chciałam iść na zwolnienie bo i tak w tym roku miałam go w nadmiarze to sie męcze. Mój karateka wczoraj wrócił ze srebrnym medalem a dzisiaj chory oby mu tylko przeszło bo zaległości w szkole dużo nadrabiania. U mnie weekend całkiem dobrze z zjedzeniem i słodycze też opanowane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galia musimy sie pilnować w święta bo wtedy najwięcej waga rośnie ja nigdy aż tak w święta sie nie objadam gorzej po świętach z wyjadaniem resztek :P a waga zawsze idzie w góre ale teraz to ja sie nie waże :D to mniejszy stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszym wyjściem jest rozpoczęcie ćwiczeń fizycznych i oczywiście prawidłowa dieta. Nie ma szans, żeby w ten sposób nie wyglądać i przede wszystkim nie poczuć się młodziej :) Ja szukałam dużo w internecie na ten temat i wreszcie trafiłam na bloga: https://lepszytrener.pl/blog-trenera Tematyka sportowa, okołosportowa i zdrowego stylu życia. I blog działa przy największej wyszukiwarce trenerów i instruktorów sportowych. Naprawdę warto zajrzeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Moj weekend był pełen wrażeń. I dobrych i tych złych niestety. Dobre,to sobotni koncert z córką. Było super. Spędziłam kilka godzin pod samą sceną. Wygryzłam małolaty :-)) Te zle to oczywiście nowe problemy mojego męża. Pozostawie bez komentarza,bo on albo jest nierozsadny albo pechowy. Pewnie trochę tego trochę tego. Moje MŻ zachowane. Grzechem był alkohol,ktory spowodował zatrzymanie wody i wzrost wagi. Ten tydzień mam naprawdę bardzo trudny. Nie tylko przygotowania świąt,ale mam do zalatwienia kilka spraw urzędowych,tych z serii maglujących psychikę. Menu jako tako obmyslone,ale jeszcze muszę zrobić ostatnie zakupy. Milego poniedziałku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galia123
Cześć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) No to mamy tylko tydzień do świąt trzeba w końcu wziąć się za robotę :) a ja zaczynam ją od wypicia kawy .... pew nie dziś zarwę noc no ale niestety przy dreptającym wnusiu ciężko by było ubrać choinkę a taki mam plan na dziś :) No i menu świąteczne mam na kartce zrobione pewnie będą modyfikacje ale coś ruszyło w temacie świąt :) Baju ja już dziś załatwiłam sprawy urzędowe mam to z głowy :) Baklu ja też tyje wyjadająć resztki ale to nawet stwierdzono naukowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadłam zobaczyć co u was :) Baju, widziałam zdjęcia. Imprez wyglądała na fajną i ty na bardzo zrelaksowaną :) Co do reszty, to takie życie. Jakieś problemy ciągle są, ale wszystkie, albo prawie wszystkie, wcześniej czy później mijają. Bakla, ja to właśnie głównie w święta, bo po świętach staram się zamrozić, co się da, żeby tego dojadania uniknąć. Ale będę się pilnować w tym roku. Wczoraj byłam na urodzinach koleżanki. Było trochę więcej jedzenia niż w domu, ale zjadłam 50% tego, co zwykle u niej jem. Ponieważ od kilku dni bardzo się pilnuję z niejedzeniem wieczorem, to wczoraj też skończyłam chwilkę po 20. Mam nadzieję, że uda mi się nadal trwać w postanowieniach :) W czwartek się zważę, zobaczymy, czy będzie jakikolwiek efekt. Nie głodzę się, coś słodkiego też mi się trafi, po prostu nie jem wieczorem. I ćwiczę, chociaż pewnie w tym tygodniu może być trudniej. Na razie idę gotować farsz na pierogi i obiad na dziś. Miłego popołudnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alexia, pisałyśmy razem :) U mnie też początek ostrych przygotowań i wszystko spisane na kartce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baju koncertu zazdroszczę. W dniu w którym pisałaś, ze wybierasz się na koncert w Millenerach było pytanie na temat Organka i córka mi go pokazywała. Może i niszowy ale nie gra mózgotrzepów. Plany świąteczne poczynione, ja też mam listę co , kiedy i jak. Pierniczków nie zjadłam, po okruszku z jednych ( zdrowych z ksylitolem i na mące orkiszowej) i drugich. Do tych drugich przez przypadek nie dałam cukru więc są mało słodkie i ratowaliśmy je lukrem oraz polewą. Ostatecznie piekłam z synem, córka musiał wyjść. Wieczór przetrwałam bez podjadania. Kobiety ja też z tych wyżeram RESZTKI po świętach. a potem depresja przed sylwestrem. Z roratami ostatnia prosta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Kolejny dzień diety za mną. Oczywiście wczoraj nie znalazłam chwili, żeby poćwiczyć. Może dziś się uda? Na razie cieszę się z niepodjadania wieczorem. Czy wy też musicie wielokrotnie chodzić na zakupy? Byłam w zeszłym tygodniu, byłam wczoraj dziś chyba też zaraz się wybiorę. Na dodatek mamy jakiś problem z samochodem. Mąż wczoraj zaprowadził go do mechanika i ma być gotowy na piątek :( Przyjdzie mi chyba obskakiwać okoliczne sklepy. Ale nic. Dziś już jestem po zajęciach, bo jedna indywidualna osoba wybyła na święta do ciepłych krajów. Nie zmartwiłam się :) Będzie czas po świętach, żeby odrobić, a teraz każda godzina się liczy. Przynajmniej mogę zajrzeć na kafe :) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galiu ja też tak mam ciągle robie zakupy co chwile mi sie cos przypomni i jeszcze będe robić:P Dzisiaj byłam u lekarza z synem na szczęście antybiotyku narazie nie potrzeba ale te pomocnicze też troche kosztują. Jedzeniowo by było dobrze ale kupiłam chlebek wiejski i oczywiście musiałam schamciać :P Teraz czekam na telefon z firmy ubezpieczeniowej to bym pojechała zgłosić młodego wypadek bo juz leczenie chwile zakończone niewiem na co czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Ja też mam jeszcze całą listę zakupów do zrobienia. Takich typu zielenina,włoszczyzna,jakieś dodatki. Mięsa pokupowane,a to najważniejsze. Dziś miałam trudny dzień-trzy sprawy urzędowe,które spowodowały,że jestem wymaglowana. Jest mi cały czas zimno,nic się nie chce. Łyżwy pewnie poczekają do nowego roku. Nie objadam się,ale wchodzę w czas @,więc samopoczucie gorsze,a apetyt wiekszy. Póki co mam męża w domu,pewnie nieprędko wyjedzie. Zawsze to jakąś pomoc i wyreka w.domu. Miłego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) W ostatnich dniach podgoniłam trochę robotę sporo już posprzątałam, stoi choinka i gwiazda betlejemska kupiona także czuć święta w domu :) I ja tak mam że niby zakupy zrobione a cały czas coś tam trzeba dokupić ale to już będzie wyjście tylko do najbliższego sklepu. Zaczynają się też rekolekcje .... da się radę. Dziś jeszcze pracuję jutro mam noc i do świąt mam wolne także powinnam się wyrobić :) A za oknem mam nadal piękną zimową pogodę , jest nadzieja że utrzyma się do świąt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam Slimunox - przy stosowaniu przez 4 miesiące pomógł mi zrzucić 8 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anianiania
Witam, niestety wróciłam do obrzarstwa.. Im więcej mam na głowie tym nie myślę co jem, tylko żrę bez umiaru :( Zakupów mam dosyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Gorączka przedświąteczna trwa. Ja mam ataki głodu ale daje radę, nie jem wieczorem i tylko zdrowe rzeczy. I wiecie co widzę na wadze ? Kilogram więcej! Ale nie dam się. Mimo słodyczy leżących wszędzie. Moje prezenty nie doszły. Musze coś wykombinować. Baju jak ja nienawidzę urzędów. Niestety mąż pracuje od 7.30 do 17 i to zawsze ja wszędzie muszę iść brrr Jurto ubieram choinkę. Niech te święta już będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! U mnie też zawrót głowy. Sporo różnych spraw nagromadziło się przed samymi świętami, więc humor mam raczej nie najlepszy. Z jedzeniem się trzymam, chociaż dziś się zważyłam i było równo to samo co tydzień temu :( Może dobre i to. Wchodzę w pms, więc może dlatego. Oczywiście ćwiczenia poszły w odstawkę :( Ania, wyluzuj. Nie warto rujnować sobie zdrowia z powodu stresu. Na spokojnie sobie poukładaj priorytety. Z napadami kompulsywnego jedzenia jest jak z alkoholem u osób uzależnionych. Stres wywołuje napięcie i wtedy jedyny pomysł, żeby je zneutralizować to się najeść. Może jak cię dopada taka sytuacja, to posiedź z 15-20 minut i zajmij się w tym czasie sobą. Albo powiedz sobie, że jeśli głód nie minie to zjesz za 15 minut, potem kolejne 15. Nie można tracić wroga z oczu. Nieświadome jedzenie jest naszym problemem. Możesz też coś wtedy do nas napisać :) Szyszka, kg to może być woda, nie martw się. Ja na razie bardziej niż nad spadającymi kilogramami chciałabym popracować nad kontrolą świadomości jedzenia. Póki co się udaje. Któregoś wieczoru poszłam spać głodna. W brzuchu mi burczało i ssało mnie z głodu. Ale to uczucie lekkiego brzucha z rana też jest bardzo przyjemne :) Wracam do gotowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I naprawdę pomaga mi myśl, że wy też dajecie radę i nie podjadacie. Może razem osiągniemy sukces? Ale jakby coś się komuś nie udało, to nie ma co desperować, jutro też jest dobry dzień, żeby wskoczyć na dobre tory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Co tam kawa,co tam herbata,dziś pijemy szampana! Kolejny kilogram spadł ,jest minus 14 i zobaczyłam 8 z przodu. A dawno jej nie bylo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam,że wpadam tylko sie pochwalić. Później popisze więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Baju, wielkie gratulacje!!! Jesteś moją inspiracją :) Na razie nie mogę się niczym pochwalić, no może oprócz tego, że nie podjadam w ciągu dnia i nie jem wieczorem. Może w końcu też zobaczę efekty. Pisz jak najwięcej i działaj na nas jak motywator :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baju gratulacje to taki prezent świąteczny i motywator zarazem. Szampan dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Galia dzięki, strasznie to jest trudne do opanowania jak alkoholik jest nie do wyleczenia tzn. Do końca będzie chory. Smutne to. Galia twoje słowa są takie spokojne stonowane wprowadzają mnie w relaks :) :) czy Ty normalnie w życiu też taka jesteś? Czy może jakąś taką pracę masz, zawód? Baju super! Ale, ale mówisz 8 z przodu to ile ty ważysz w końcu? Dziewczyny bieganina i roboty co nie miara.. Wściekam się i gotuje i piekę i wściekam i miotam bez celu i... Ech czy wszyscy tak mają, czy ze mną coś nie halo.. Usiadłam w końcu i stwierdziłam że jak braknie czegoś, lub nie będzie, to mi nikt głowy nie urwie.. Nie muszę być idealna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baju gratulacje !!!! Bardzo się cieszę że tak fajnie gubisz kilogramy :) tak trzymaj dalej a ja mam nadzieję że tak naprawdę do Ciebie dołączę i po Nowym Roku zacznę zdrowe odchudzanie . Na chwilę obecną to staram się nie tyć no i zaraz będą święta .... także wkrótce postanowienie poprawy. U mnie też świąteczna krzątanina ale prace fajnie posuwają się do przodu. Teraz korzystam z wolnej chwili w pracy rano zakupy na bazarku i dalej do kuchni :) Ale dziś stwierdziłam że jednak lubię ten przedświąteczny czas a zwłaszcza te zapachy z kuchni :) Baju jeszcze raz gratuluję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu, staram się wyluzować. Z wiekiem stałam się spokojniejsza. Kiedyś też tak myślałam, że muszę to, muszę tamto. Teraz to "muszę" dotyczy już zupełnie innych spraw. Oczywiście nie da się tak całkiem oderwać od siebie z przeszłości, bo pewne nawyki zostają, niestety te złe najtrudniej wyplenić. Ale już dawno doszłam do wniosku, że nie mogę wymagać od innych, żeby o mnie zadbali. To ja muszę się sama sobą zająć, a odpowiednio dowartościowana mam siłę i chęć zatroszczyć się o innych. Brawo, że stwierdziłaś, że nie musisz być idealna. W jakimś sensie każdy jest, albo nie ma ludzi idealnych. Ale idealni czy nie zasługujemy na szczęście i szacunek. I jeszcze pytanie, nawet dwa: 1. Czy wasi bliscy naprawdę zachwycają się przy stole przygotowanymi przez was wieloma potrawami? Może każdy ma coś, co lubi? 2. Czego najbardziej nie lubiłyście w świątecznych przygotowaniach, kiedy byłyście dziećmi? Ja szczerze mówiąc najbardziej nie lubiłam nerwowej atmosfery, wkurzającej się na wszystko i wszystkich mamy, wojskowego prawie sprzątania i bycia w gotowości do pomocy. Czasem naprawdę nie chodziło o konkretną pomoc, ale nie można było się niczym zająć, bo IDĄ ŚWIĘTA !!! Kiedyś powielałam wzorzec wyniesiony z domu, moja córka mówi, że byłam tyranem. A teraz wyluzowałam. Cóż najwyżej jakiejś tradycji nie stanie się zadość :) Miłego wieczoru, a ja idę jeszcze wstawić pasztet i zmienić pościel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×