Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wszystko co polskie złe a zagraniczne cacy

Polecane posty

Gość gość
Co ty z tym językiem? Akurat byłam we Francji i oprócz tych popularnych miejsc, gdzie angielski pozwala im na funkcjonowanie, nikt nie pałał ochotą rozmowy po angielsku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.22 Akurat Francuzi są znani z tego, że nawet jak znają angielski to wychodzą z założenia, że nie będą go używać i gimnastykuj się turysto, to twój problem. Francuzi mogą sobie prędzej na taką ignorancję pozwolić niż Polacy. Dawniej francuski był językiem światowym tak jak dziś angielski. Turyści i tak do nich przyjadą (tylko nie wyskakujcie mi tu z tekstami o zamachach i muzułmanach, bo to już nudne się robi), Paryż to chyba najchętniej odwiedzanie miasto świata (czy słusznie to inna sprawa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mnie obchodzi dawniej? :O Kiedyś Polska była potęgą od morza do morza i co? :P Językiem uniwersalnym jest angielski i nie obchodzi mnie lenistwo Francuza i jego wiekie ego. Srasz w swoje gniazdo, a żabojadów bronisz. Cebulactwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i właśnie tym sposobem udowodniłaś swój brak obiektywizmu. Polak musi, a Francuz nie, bo... (patrz tytuł tematu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.47 To spróbuj na wakacjach zagranicznych (w krajach innych ni ż Egipt, Bułgaria czy Chorwacja) kupić bilet w kasie, zamówić obiad w restauracji (darując sobie pokazywanie palcem i wymachiwanie rękoma, że "ja chcę TO", zapytać o drogę po polsku i wkurzaj się dalej, że "żabojad/brudas/Angol/Szwab nie kuma o co ci chodzi. Powodzenia. Francuz czy Anglik pojadą na wakacje i nie będą mieli takiego problemu mówiąc w swoim języku, bo to są języki międzynarodowe, obsługa w hotelu, w restauracji czy przewodnicy te języki znają, bez tego nie dostaliby pracy. Nie znają polskiego? To tak jakby od ciebie wymagać byś w pracy używał rumuńskiego. Zapewne baaaaaardzo ci się w życiu przyda i w szkole się rumuńskiego uczą obowiązkowo, bo Rumunia to taki ważny kraj a Rumuni mają tyyyyyyle pieniędzy, że całemu światu powinno zależeć by na nich zarabiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Co do języka, nie chodziło mi o to że mamy się nie uczyć obcych języków, tylko o to "zamerykańszczenie" naszej mowy typu "mam kontrol, idę na couching, pracuję jak sales manager, na wystawie widnieje napis sale itp". Oraz to wyśmiewanie się wzajemnie z siebie, że angielskiego nie znamy. No nie każdy polak musi znać dobrze akurat ten język, za to może znać perfekcyjnie włoski czy grekę. Angielski ułatwia ale wyznacznikiem naszego jestestwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Język francuski nie jest językiem na równi z angielskim, więc nie przesadzaj. Owszem dogadasz się w kraju typu Belgia i krajach gdzie Francja miała kolonie. I to nie zawsze, to tak jak powszechny mit brzmi, że w Polsce dogadzasz się po rusku. Nie ze mną, ani z moim dzieckiem, bo nigdy tego języka się nie uczyliśmy. Jak uważam, że chociaż podstawy angielskiego przydają się na zagranicznych wyjazdach, to francuski nie bardzo. Kiedyś takim językiem była łacina, potem francuski, dziś angielski i nie dorabiajmy ideologii na siłę. To tak jak stwierdzić, że wszędzie dogadasz się po hiszpańsku. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Bo przecież hiszpański też dzięki polityce kolonizacji rozprzestrzenił się po świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze raz autorka. Miało być: (...) angielski NIE jest wyznacznikiem naszego jestestwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, że angielski jest dziś bardziej znany niż francuski czy hiszpański, ale nie zmienia to faktu, że każdy z języków wyżej wymienionych jest "językiem turystycznym" bardziej niż polski, rumuński, serbski czy słowacki. Polska kiedyś była "od morza do morza", ale po latach nie zostało z tego NIC, a w sferze kultury czy polityki wiele zostało Anglikom i Francuzom z ich przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że nie jest. I nie umniejszajmy komuś, że nie mówi po angielsku. Ja np.jestem z pokolenia, które po angielsku się dogada, mój syn bez problemów, moja mama wcale. Czy to umiejsza jej wartość? Dodam jeszcze, że jeśli chodzi o Francuzów to jest to nacja, która uważa się za lepszą. Stąd też historyczna niechęć i pogarda Francuzów do Anglików. A tym samym niechęć do tego języka. Nawiązując jeszcze do znajomość angielskiego. Otóż mieszkam w popularnym mieście na Pomorzu i oczywiście Niemcy nie są dla mnie abstrakcją. Otóż starzy Niemcy mówią wyłącznie po niemiecku i nawet nie próbują dogadać się po angielsku. Spotkałam się z tym zjawiskiem także zagranicą. ;) Po angielsku świetnie natomiast dogadasz się między innymi w Holandii. Może jednak nie taki Polak straszny jak go (Polacy) malują? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Też kiedyś miałam okazję rozmawiać z Niemcami którzy przyjechali do Polski, byliśmy nad morzem. O ile z Niemcami +/-45 dogadywałam się po angielsku o tyle z rodzicami czy starszym rodzeństwem nie szło wcale. Oni znali tylko niemiecki, nawet polskiego nie, więc rozmowa na migi albo ci młodsi tłumaczyli z angielskiego na ich. No myśmy natomiast nie znali niemieckiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.22. Tu autorka. Hiszpański to piękny język i mamy go po drugiej stronie globu w ameryce płd., także to też jeden z ważniejszych języków. X Ale doceniajmy też nasz rodzimy, bo przez swą różnorodność jest także piękny i urodziwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo starsi Niemcy nie mówią po angielsku. Dla mnie ok, ale są też roszczeniowi. Przychodzą gdzieś i po prostu mówią lub pytają cię o drogę czy coś takiego po niemiecku. Bo wydaje im się, że każdy ten niemiecki powinien znać. Teraz wyobraźmy sobie to w odwrotną stronę, kiedy Polak jedzie do Niemiec i chce tylko po polsku. Zaraz jakiś rodak wbije mu nóż w plecy. Bo on jest z Polski i nie ma prawa. Snutne jest tylko to, że Polak o Polaku najgorzej się wypowiada i daje się to odczuć i w kraju i zagranicą. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Tu temat mocno skoncentrował się na wartości języków w świecie, natomiast i tak najbardziej denerwuje mnie gdy słyszę "bo tylko w Polsce mówi się sztywno na pan, pani a za granicą wszyscy są na ty". Chyba naprawdę tacy ludzie mało widzieli i może byli tylko w jednym kraju, ale ten jeden kraj uznają już za całą zagranicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrym przykładem jest ten temat. Kiedyś byłam w Hiszpanii i znajomy Hiszpan pokiwal tylko głową nad Polakos Polakos. Znają nas jako naród wzg l edem siebie zawistny. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.57 Już tu ktoś wcześniej pisał o konstrukcji językowej. W angielskim jest "you" a w rosyjskim "wy", ale nie ma to nic wspólnego z mówieniem komuś po imieniu czy na pan/pani. Dlaczego was dziwi, że Niemiec mówi do was po niemiecku a Anglik po angielsku i oczekuje, że go zrozumiecie? Na ich miejscu myślelibyście tak samo. Cała branża turystyczna kręci się dzięki Niemcom.W interesie branży jest znać niemiecki. Gdybym była Angielką to może też nie chciałoby mi się uczyć języków skoro cały świat (a recepcjonista w hotelu to już na bank) mówi w moim? To my jedziemy do nich do pracy a nie oni do nas. Czy wy mówicie po ukraińsku, bo Ukrainka u was sprząta a Ukrainiec wam robi remont? Już to widzę... Nie chcę się wdawać w politykę, by nie zaśmiecać wątku, ale ostatnio Jarek poleciał do Londynu na spotkanie z May i potrzebny był tłumacz, a ktoś z otoczenia Jarka powiedział, że to dlatego, że "Premier May nie zna polskiego". Ciekawe czy Beatka, w takim razie, zna ukraiński?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i widac tutuaj wlasnie nasze narodowe piekielko. Uczmy sie od takich francuzow: nawet wrogie sobie opcje polityczne czy klasy spoleczne beda mowic jednym glosem w obronie wlasnego kraju. Niestety niewelu jest nas , ktorzy sa saolidarni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ci ludzie po prostu nie mają pojęcia, o czym mówią - brak im podstawowej wiedzy językoznawczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Aha, nikogo nie obchodzi, kto skręca śrubki? A powinno! My mieliśmy jedną markę samochodu, która przetrwała tylko weszła we włoskie łapy. Fiat. Fiat pomimo, że to w tej chwili włoska firma, zawsze będzie kojarzył się z Polską. Był kiedyś taki pomysł, aby nowy model Pandy przenieś do Włoch ponieważ tam zakład kulał i oczywiście go zrealizowano. I wiesz co? Nikt tej Pandy nie chce! Bo nie jest składana w Polsce. Natomiast 500, która jest produkowana u nas schodzi w USA jak świeże bułeczki. Ujmujesz Radwańskiej, która cały czas jest w czołówce, więc nie może być mniej znana od kogoś bardziej zdolnego. Dlaczego ujmujesz Małyszowi? Bo co? Bo niszowy sport? Sorry, ale Małysz, czy Kowalska, są doskonale znani w Norwegii, Finlandii, Niemczech, Szwajcarii itd. Ano tak to mało, bo Australia się tym nie interesuje. No i cała lekka atletyka nie ma marki, tylko jakimś dziwnym trafem zdecydowana większość ludzkości na świecie ogląda olimpiady z tymi niszowymi sportami. No co to za sport skok o tyczce? A jednak każdy ogląda. Ojej pierwsze skojarzenie upadku komunizmu. Masz na myśli mur berliński, aksamitną rewolucję, czy egzekucję Nicolae Ceausescu? Szkoda tylko, że niemieckie obozy śmierci są kojarzone jako polskie obozy zagłady. Właśnie w tych twoich super Niemczech. Tak się składa, że to my mamy pokojowego noblistę w pierwszej kolejności kojarzonego z upadkiem komunizmu i to my mamy papieża, który pierwszy złamał zasady "tradycyjnego panowania" na najwyższym stołku KK. Czepiasz się Kręglickiej, a kilka naszych aktualnych modelek jest w pierwszej dziesiątce i dwudziestce światowego modelingu. Rubik w pierwszej, a Jagodzińska jest jedną z 25 najlepiej zarabiających modelek na świecie. Ale, że ty o nich nie słyszałaś, to co tam. Reprezentujesz wszystko o czym pisze autorka. Wszystko. Polskie jest be, bo "nieznane". Tak sobie to tłumacz, nieznane. Chyba dla ciebie osobo o wąskich horyzontach. Autorka chciała podkreślić, że mamy być z czego dumni, że mamy nie kaleczyć naszego języka itd, że mamy się nie gnoić nawzajem. x Właśnie język. Jakoś po włosku gadają tylko i wyłącznie Włosi i jakoś im to nie przeszkadza, aby zachowywać się w tej materii jak Francuzi, wstrętne tchórzliwe żaby. Tak, tak, ostatnio z tego jest najbardziej znana. Z tchórzostwa. W sumie, zawsze tacy byli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy Kowalska - tfu Kowalczyk, tak to jest jak się pisze z telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" My mieliśmy jedną markę samochodu, która przetrwała tylko weszła we włoskie łapy." Co ty chrzanisz? "Fiat S.p.A. lub Fabbrica Italiana Automobili Torino (pol. – Włoska Fabryka Samochodów w Turynie) – włoski koncern motoryzacyjny z siedzibą w Turynie założony 11 lipca 1899 roku przez Giovanniego Agnellego" Co ci się więc w Fiacie z Polską kojarzy? "Malucha" i komuna chyba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Franczui moze tchorzliwie, ale dzieki dyplomacji i zdolnosci dogadania sie z kazdym okupantem poczawszy od cesarstwa Rzymskiego maj piekny kraj, kotrem zaden inny nie dorownuje iloscia zabytkow w nienaruszonym stanie od prehistriii( Lascaux....) z ktorych zyja kolejne pokolenia i kolejne zyc beda.... Co nam Polakom po naszej odwadze i ulanskiej fantazji? Wojny, rzezie i miasta zrownane z ziemia, wieczne konflikty z sasaidami blizszymi i dalszymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy mówicie po ukraińsku, bo Ukrainka u was sprząta a Ukrainiec wam robi remont? Już to widzę... x A wiesz, że ja muszę w pracy przynajmniej ich rozumieć? Bo oni ze mną pracują, a ja jestem odpowiedzialna za to, aby robili to dobrze, więc wszelkie pytania z ich strony idą do mnie. A ja muszę tak wytłumaczyć, żeby mnie zrozumieli. Powie ci "ja poniał" a jednak nie poniał i dalej robi swoje, a ty kombinuj, aby jednak cię zrozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. No ktoś z tym fiatem może nie trafił, ale byly Warszawy i Syrenki. Żuk, Lublin, Nysa, i Star. I masa różnych prototypów aut polskich które nie zostały dopuszczone do produkcji. Np Beskid chociażby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Taaa, za chwilę ciapaci ich zjedzą i nic nie zostanie. To nie nasza wina, że ze względu na położenie jesteśmy łakomym kąskiem dla agresorów. x gość dziś A nawet jeśli napisałam małą bzdurę, to nie zmienia faktu, że klienci nie chcą samochodów wyprodukowanych we Włoszech. Wyjątkiem są naprawdę drogie samochody, reszta to awaryjny szmelc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Autorko chodziło mi głównie o to, że auto produkowane w Polsce sprzedawało się super. A nowy model tego auta produkowany we Włoszech już nie. To odnośnie było, kogo obchodzi, kto skręca śrubki. A jednak obchodzi. Ja widziałam podzespoły produkowane przez Włochów. Tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"chodziło mi głównie o to, że auto produkowane w Polsce sprzedawało się super" No tak, bo wybór aut byl wtedy tak ogromny, że ludzie dosłownie nie wiedzieli, czy dostaną - jak już dostaną - tego fiata w kolorze białym czy czerwonym... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.40. Tu autorka. Nie no wiem, bo nawet jeśli firma tu w Polsce działala pod obcą marką, to tu robiło się to solidnie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś skończ kobieto, bo co słowo to większą głupotę wypisujesz :o "Silnik Polskiego Fiata wykończyła planowa gospodarka PRL. Liczyło się wykonanie zobowiązań, zatem nad jakością elementów opuszczających fabrykę nikt się zbytnio nie rozwodził, stąd więc kłopoty wielu posiadaczy dużych Fiatów z późniejszego okresu produkcji." "Oprócz nadwozia z Fiata 125 do 125p przejęto jeszcze coś – nowoczesny układ hamulcowy, z tarczami z tyłu i z przodu oraz wspomaganiem (model 1300/1500 nie miał serwa, a na tylnej osi znajdowały się bębny). Dlatego właśnie na tylnych szybach Fiatów z FSO pojawiła się naklejka z ostrzeżeniem dla użytkowników innych, starszych pojazdów, by mieli się na baczności. O problemach ze skutecznością działania hamulca pomocniczego, który niefortunnie realizowany jest przez zacisk hamulcowy, a nie tzw. tarczobęben, właściciele Fiatów dowiadywali się dopiero po jakimś czasie. Metodą na jak najdłuższą jego sprawność było... częste używanie „ręcznego”, by mechanizm nie miał szans zabrudzić się albo zardzewieć."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×