Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzieci nieudaczników życiowych

Polecane posty

Gość gość

Jest tu ktoś taki? Jak sobie radzicie? Jak żyło Wam się kiedyś z rodzicami, a jak teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chętnie udzieliłbym głosu w tej materii mojej żonie. Jej ojciec - robol pańszczyźniany, matka - dorywczo sprząta i szczęsliwi, że dziecko gołe i wesołe weszło w dorosłość. Oboje mają syndrom fałszywie rozumianego etosu pracy (on z PRL, ona ze wsi), który każe się "narobić", a de facto nic z tego i tak nie mają w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9,03, mój maz niestety ma identyczna mentalność jak twoi teście :P koszmar!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice tez taka mentalnosc mieli ja tez jestem nieudacznikiem, wiec dziecka nie zamierzam miec, bo nie jestem w staie zapewnic mu godziwego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ze ktos sprzata czy pracuje fizycznie nie oznacza ze jest nieudacznikiem zyciowym, zman takie pary ktore tak pracuja i maja wlasny dom i samochod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chory topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9,14 przecież nie chodzi o to, ze ktoś sprząta tylko o mentalność, ze ktoś cieszy się z tego ze się naharował ale kasy z tego nie ma :( Liczy się tylko harowka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje mają syndrom fałszywie rozumianego etosu pracy x moi rodzice są dokładnie tacy sami, robota jakas pensja i wg nich to już sukces i trzeba sie cieszyc byle zdrowie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To użalajcie sie nad sobą i skoczcie z mostu, bo wasi rodzice nie byli prezesami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może ci rodzice za swój sukces życiowy uważają wychowanie Was, czyli swoich dzieci, na w ich mniemaniu fajnych dorosłych ludzi. Nie dla wszystkich na pierwszym miejscu na liście jest kasa. Ciekawe, co poczuliby wasi bliscy, gdyby przeczytali te wypowiedzi na ich temat, gdyby były one podpisane. Bo tak anonimowo na forum obcym ludziom wieszać psy na swoich starych potraficie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąz pochodzi z takiej rodziny. Wystarczył minimalizm, aby było co do garnka włożyć. Niestety, mąz powielił tamten wzorzec. Nie dąży do niczego, jedynie aby się nażreć i wyspać. W sumie jest szczęśliwym człowiekiem, bo niczego, w jego mniemaniu, mu nie brakuje. Zbyt silnie ma zakorzenione to z młodości, aby coś zmienić. Życie z kimś takim jest okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec całe życie zarabiał 1000 zł i po dziś dzień jeździ fiatem 125 p. Jak to inaczej nazwać? Życie w kawalerce po dziś dzień bez paneli i płytek ze starą wykładziną. Wszyscy mieli telefon stacjonarny - my nie. Dzieci jeździły choćby nad jakieś głupie jezioro z rodzicami - ja nie. Jeszcze wracał z pracy podpity lub siedział i chlap piwsko i rzucał się do matki i do nas, matkę wyzywał a nawet leciał z łapami jak ją broniłam. Mam jeszcze siostrę niepełnosprawną, zostawił ją i matkę i poszedł w długą, siedzieć ze swoją matką. Powiedzcie zaprosiłybyście kogoś takiego na swój ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [10:22 ja bym nie zaprosiła i pisze ci to już całkiem niemłoda osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 09:54 Nawiązując do moich teściów ja im otwarcie jadę i się nie krępuje, stary coś stara się odszczekiwać, ale nie mam raczej powodu się nim przejmować. Bo sorry, ale ja musiałem wyłożyć 100 tys w mieszkanie, żona 15 tys na wykończenie, resztę moi rodzice, a teściowie zaproponowali... swoje stare zużyte meble z łaską. I o jakim wychowaniu mowa? O tzrech zasadach: dzieci głosu nie mają, kłaniać się sąsiadom, nie przeklinać bo jak nie to pas pójdzie w ruch? Żona dopiero ze mną po raz pierwszy zobaczyła świat w trakcie podróży po wyspach greckich, gdy byliśmy jeszcze narzeczeństwem. To było chowanie, a nie wychowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi teściowie tez tacy są ale szanuje ich za to mimo ze ja prowadzę zupełnie inny tryb życia. Oni nie boja się ze maja drogie meble albo zastawę i jak dziecko zbije szklankę maja wszystko gdzieś. Kontakty są dla nich ważniejsze niż rzeczy materialne. Nie pędzą za pieniądzem choć tak jak wspomnieliście bardzo dużo pracują i tu trochę jest to nielogiczne. Ale cóż każdy ma swoje życie i przeżyje je po swojemu. Taki pęd za pieniądzem i dążenie do ideału prowadzi do nikad. Trzeba znaleźć umiar i równowagę we wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.49 sama prawda ...Hm niedacznictwo często przeplata sie ze skąpstwem .Są tacy -oszczędni (chyba posttrauma z dzieciństwa) Rodzice mojej koleżanki - z tym że im sie nawet wiodlo ale ...dla niej tylko podstawowe żarcie, szmaty po siostrze i kuzynkach, musiała być grzeczna i pilnie sie uczyć (często totlanych głupot) ,g*** z tego miała. Żyła w ciągłym strachu że będzie nie dość idealna .W życiu dorosłym ich przeklinała te ich "idelane" wychowanie, sprowadizlo sie do jej pasywności i braku wiary w siebie, sama tak mówiła . Do tego kompleks biedy . Zero porządnych wakacji chyba że 2 tyg u zeschizowanej kuzyki, zero kursów, zero rozrywek .Wpoili jej że ludzie tylko czychają zeby ją g/w/ł/c/ić , potem na studiach bała sie mężczyzn. A z zewnątrz idelana rodzina ,ona zawsze buzia w ciup, ulożone włoski, taka grzeczna,stawiana za wzór innym itp. Nienawidziła ich za to 'idealne" wychowanie. Do tego mimo iż nie byli biedni w dorosłe życie weszła tylko z walizką starych szmat. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aż się przykro robi czytając takie historie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi tesciowie tak samo. Zrobili sobie dwójkę dzieci w wynajmowanej lepiance 15mkw bez ciepłej wody i kibla i nic więcej nie mają im do zaoferowania. Teraz kupują sobie konoutery, pralkę na raty ale co z tego jak ich nastoletnia córka wstydzi się tego,jak mieszka. Im nic więcej do życia nie potezebne. Nie byłabym w stanie tak mieszkać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wyrwie ją jakiś dobry chłop z tego koszmaru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice zaczynali w budynku gospodarczym bez biezacej wody i lazienki. Bardzo ciezko pracowali. Postawili dom, kupili samochod. Kupili dla mnie pol mieszkania, pomogli w remoncie. Nauczyli mnie ciezkej pracy, pokory i zaradnosci. Jestem im wdzieczna, ze dzieki nim zdobylam wykszalcenie i nie musze tak ciezko pracowac. Nigdy by nie przyjeli ode mnie pieniedzy wrecz ciagle obsypuja prezentami. Tata pracuje na budowie, a mama dlugie lata sprzatala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z budowy i sprzątania domu nie postawisz ..chyba że budujesz paltformy wiertnicze w Emiratach/Norwegii albo sprzątasz u królowej brytyjskiej :P .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z budowy postawisz dom, ale tylko w dwóch przypadkach: albo budujesz ludziom na własny rachunek, albo wynosisz z budowy materiały :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiejsze potomstwo jest strasznie roszczeniowe. Kiedyś matki miały po 10 dzieci i było dobrze. Teraz strach mieć nawet jedno, bo trzeba mu zapewnić najnowszego srajfona, lansowe ciuchy, 100 tys na start w dorosłość. Po prostu dzieci się mieć nie opłaca. Nie dziw, że potem na chorobę wieńcową umierają z tego stresu z pogoni za pieniądzem. Ludzie się narobią a potem co z tego życia mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.24 dlatego chyba lepiej mieć 1 czy 2 dzieci a nie 10, nie uważasz? Na szczęście ludzie zmienili myślenie, tylko patologia dzisiaj rodzi na potęgę, większość jednak myśli o tym, żeby dzieciom zapewnić godne życie a nie wegetację!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:24 - i było dobrze, a komu? Tym rodzicom czy dzieciom? Owszem, znam rodzine, która ma 10 dzieci, to sąsiedzi z wioski mojej mamy, wszyscy wyszli na ludzi, ale wchodzili w dorosłość w innych czasach - (niby) szarej i (niby) smutnej komuny, ale wtedy od ręki dostawało sie prace, można sie było starać o mieszkania zakładowe itp.., a dzis, to szkoda gadać. Zawsze będę zdania, ze rodzice, którzy zapewnili dziecku coś na dorosłość, to ludzie z głowa na karku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że zabrzmi to okrutnie, ale ja takich nieudaczników widzę w programie nowy dom na Polsacie. Nie wliczając chorych rodziców bądź dziadków. Siedzi chłop z zons i kilkorgiem przychowku, chałupa się sypie, kibla brak, dach zaraz spadnie, dzieci śpią na zagrzybionych barlogach. Bieda. On rozpacza. Mój tata był palaczem i fizycznym w spółdzielni mieszkaniowej, mama krawcowa. Dzieci 3. Lata 80. Bieda. Jednak grzyby widziałam tylko w lesie!!!! Mentalnie na pewno nie byli nieudacznikami. Nas też nauczyli, że o swoje trzeba walczyć, interesować się ludźmi i światem. Za dzieciaka zwiedziłam z nimi cała Polskę, na zagraniczne wycieczki nie było ich stać. Mentalność i horyzonty nie kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to ciekawi jak wasze dzieci będą wam d**e obrabiać kiedy dorosną. Jakie wasze wady, przywary i skostnienia pójdą pod lupe przed obcymi ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wtedy założycie topik pt. jakie to macierzyństwo okazało sie niewdzięcznym poświęceniem, bo wy dla dzieci wszystko: drogie buty, zagraniczne wakacje, porządne wykształcenie a i tak dla dziecka jesteście tylko zgrzybiałymi starymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bo sorry, ale ja musiałem wyłożyć 100 tys w mieszkanie, żona 15 tys na wykończenie, resztę moi rodzice, a teściowie zaproponowali... swoje stare zużyte meble z łaską." Sam powinieneś z żoną zapracować na mieszkanie a nie liczyć na cudze. Co z ciebie za chłop ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×