Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość może przyszła mamusia

mamusie na luty 2018

Polecane posty

Majka ale co z tym brakiem oddechu? Nastraszyłaś mnie tak, że boję się małą zostawić samą w łóżeczku. A zostawiam, wiadomo, że nie siedzę non stop przy dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że antyszczepionkowcy to też niefortunne określenie - gro osób, które walczą o wybór nie są przeciwne szczepieniom jako takim, tylko są za tym, by były podawane z głową, a nie są w tej chwili :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka001ii
Plyn oponowo- rdzeniowy pobrany, trwalo moze z 10 min, kolor jest bez zmian. Tylko teraz cholera nie wiem co gorsze, czy wynik poprawny czy jakies nieprawidlowosci... Z brakiem oddechu, no coz , maz ma dzis poszukac i sciagnac dla Malucha pulsometr. Takie male ustrojstwo, opaska na nozke, jak by co sie dzialo bedzie piszczec, bo obawiam sie ze w domu nie zasne, a tak nadzor bedzie. Wczoraj sie lekko najadlam strachu, Mlody ppdlaczonu jest do pudeleczka mierzacego saturacje, no i siedzi mi Bercik na kolanach, a pudeleczko piszczy i napisane jest " brak pulsu" serce mi na moment stanelo, patrze na buzke malucha, odruchowo sturchlam, a ten szczerzy do mnie bezzebne dziaselka. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAlaa
Fressia, zgoda ale czym innym jest walka o wybor ( w pełni popieram) czy też patrzenie na ręce lekarzom i firmom farmaceutycznym a wypisywaniem niczym nie popartych (a juz na pewno nie wiedzą medyczną) farmazonów. Co do odwlekania szczepień to jeśli nie ma przeciwwskazań medycznych też się zastanówcie. Rozmawiałam o tym ze znajomą lekarką. Co jeśli do tego czasu maluszek zarazi się krztuściem? To może być wyrok. Na dodatek choroba ta występuje w Polsce znacznie częściej niż na zachodzie. Ja też się boję ale czytam, analizuję i staram się nie popadać w skrajności. Ryzyko nop zawsze istnieje, dlatego szczepienia nie powinny być obowiązkowe a dobrowolne. Jednak należy opierać się na rzetelnych informacjach i źródłach. Oby naszym maluszkom tym szczepionym i tym niezaszczepionym nigdy nic się nie stało! Koniec kropka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAlaa
Majka, ja po cesarce też byłam tak podłączona i też w pewnym momencie zaczęło pikac że nie oddycham! :D dziwne uczucie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala akurat jesli chodzi o krztusiec to moja pediatra mowila mi o krztuscu poszczepiennym u dziecka. Ja nie mowie ze wcale nie szczepic. Zachorowac mozna zawsze zreszta jak mowila mi polozna szczepionki nie chronia przed zachorowaniem lecz przed powiklaniami po chorobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majka - współczuję Wam przeżyć, szczególnie tego bezdechu. Zawsze się zastanawiam czy ja bym umiała reagować w takich sytuacjach. Wiemy o sobie tyle na ile nas sprawdzono. W temacie szczepień jestem za wolnym wyborem rodziców po zapoznaniu się z korzyściami szczepień i ryzykiem. Warto przeczytać poniższy artykuł, jest długi,ale dla mnie pokazuje istotny aspekt odpowiedzialności za zdrowie swojego dziecka i tego jaki mamy plan dbać o jego zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olivinsand jak zwykle można na liczyć na Twój merytoryczny wpis - dzięki kochana :-) trochę nam zamknęłaś usta, na pewno przeczytam. Gwoli ścisłości - ja szczepię, tylko... no właśnie, nie tak jak kalendarz mówi :-) na szczęście pediatra pozwala mi dzielić szczepienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agiii27
Ja szczepię zgodnie z kalendarzem szczepień - czy robię dobrze czy też źle być może nigdy się nie dowiem. Szukałam informacji na ten temat ale jest tyle różnych opinii, że zwariować można. Ja szczepię i to moja decyzja, każdy ma prawo do swojego zdania i szanujmy to :) Po tej sytuacji z Bercikiem, uważniej obserwuje swoje dziecko choć wiem, że nie jesteśmy w stanie być przez cały czas przy dziecku, to nierealne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAlaa
Olivinsand, jeszcze pierwsza część artykułu ok - wiadomo zdrowy styl życia jak najbardziej jest wskazany. Natomiast to co zaczyna się w dalszej części to po prostu włos jeży się na głowie! Leczenie raka za pomocą Wit. C?? Serio? Nie ma żadnych dowodów NAUKOWYCH potwierdzających tę teorię. Mało tego, jest NAUKOWO dowiedzione że to nieprawda. To jest żerowania na ludzkich tragediach. Wiecie co jest najśmieszniejsze? Że w moim gronie zostałam niemalze uznana za "antyszczepionkowca" a tu wychodzę na zwolennika szczepień. Ale to mnie tylko upewnia, że rzeczywiście stoję gdzieś pośrodku tego wszystkiego i nie daję sobie wcisnąć kitu żadnej że stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala i Agii - a jakimi szczepionkami szczepicie konkretnie? skojarzone czy sanepidowskie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja artykułu jeszcze nie czytałam ale co do badań naukowych to ponoć bywa, iż wnioski z badań są takie, jakie sponsor tych badań sobie zażyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAlaa
Ja tymi 6 w 1 plus rotawirusy. Niedlugo znowu szczepienia i znowu obawy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agiii27
Ja postawilam na sanepidowskie choc przyznaje, ze zastanawialam sie nad skojarzonymi. Jest tyle wątpliwosci... ciezko jest podejmowac takie decyzje, wszyscy chca dla dzieci jak najlepiej. U nas kolejne szczepienia na koniec maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala, a raport Klennera nie jest dla Ciebie naukowym dowodem? http://www.akademiawitalnosci.pl/raport-klennera-czyli-czego-prawie-nikt-nie-wie-o-witaminie-c/ Większość tych dowodów naukowych, o których piszesz dyrektor naukowego pisma Lancet otwarcie mówi o tym, że są sfałszowane. Ja np. nie potrzebuję żadnych naukowych dowodów jak widzę jak pewne rzeczy działają w praktyce. Dzieci zaczynają mi się smarkać, podaję im rozpuszczoną łyżeczkę witaminy C około 5 g rozpuszczonej w szklance + łyżeczkę miodu(sprite jak to mówi starsza córka:-), jak jest potrzeba daję drugi raz i na drugi dzień po chorobie. Dzieci bezantybiotykowe, chodzące do przedszkola. Mamy innych dzieci zaczepiają mnie pytające co im daję, że są takie odporne. Oczywiście dieta (bezcukrowa, bezmleczna) ma znaczenie, geny, hartowanie też.I choć setki lekarzy mi powie, że ta witamina C to pic na wodę i nie działa to ja widzę co innego i nie potrzebne mi badania kliniczne itp. Oczywiście to mój punkt widzenia, możesz się z nim nie zgadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala, poczytaj sobie jeszcze o terapii gersona, mój wujek pozbył się raka, gdzie onkolodzy nie dawali mu już szans na przeżycie. Czary, mary wujek żyje, ma się dobrze i to już jest 10 lat po diagnozie, a nie jak po chemioterapii mało kto przezywa magiczne 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAlaa
Olivinsand to że Wit C leczy przeziębienia i wspiera odporność to fakt i tego nikt nie kwestionuje. Gorzej jeśli trafi się na znachora, który odwiedzie od leczenia ciężko chorych i sam będzie "leczył" witaminami. Często możemy usłyszeć o takich sytuacjach, bo mnóstwo ludzi w desperacji jest bardzo podatnych na takie sugestie. Np. Rodzice zaglodzili swoje dziecko bo znachor zalecił głodówki oczyszczające. O terapii Gersona nie słyszałam, ale poczytam. Nie znam też historii choroby Twojego wujka więc ciężko mi będzie się ustosunkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szimena
My tez leczymy sie witamina C A u nas dzisiaj pierwszy dłuższy wyjazd. Przejechaliśmy 350km, malutka zuch dziewczyna prawie cała drogę przespała. Zostajemy 4 dni, mam nadzieje, ze wypoczniemy, pospacerujemy. Jestesmy z gatunku tych co sporo jeżdżą, mam nadzieje, ze mała się w nas wrodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoma
Fressia,tak Infanrix lub Pentaxim. Odnośnie chorowania,to człowiek tyle się naczyta że nie wie w co wierzyc.Niedawno czytałam że nigdy nie wynajdą leku który skutecznie wyleczy np.raka bo jest to zwyczajnie nie opłacalne dla firm farmaceutycznych,bo gdyby ludzie szybko wyzdrowieli to firmy farmaceutyczne by padły.Kwestionują naturalne metody leczenia bo wtedy nikt by nie kupował leków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAlaa
Majka, co tam u was? Jak Bercik się miewa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agiii27
Olivinsand zaciekawilas mnie ta witamina C. Oczywiscie slyszalam ze jest pomocna przy przeziebieniach itd ale nigdy nie wiedzialam ile jest w tym prawdy i na ile to dziala. Poczytam troche o tym. A mozesz rozwinac temat o tej diecie bezcukrowej i bezmlecznej? Bo przy dzieciach pojecie bez cukru jest raczej trudna kwestia? Ja bardzo bym chciala aby moje dziecko chętnie sięgalo po wodę, jak widze ile cukru jest w niektorych soczkach to chwytam sie za glowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala, no wiadomp że żadna skrajność nie jest dobra, nie mówię tu o szamanach czy znachorach. Dr Klenner, dr Gerson byli lekarzami,którzy leczyli swoich pacjentów inaczej niż medycyna głównego nurtu. Ja to w ogóle jestem w szoku jak się podchodzi do leczenia chorób przewlekłych np. raka, ściga się z objawem, guz tak naprawdę jest objawem tego że organizm choruje. Więc co się robi: guz się wycinam czy to oznacza że się jest już zdrowym po wycięciu guza? W żadnym wypadku często się słyszy o przerzutach czy pworocie raka. Orgazniz jest chory ponieważ zabrakło mu cennych składników np. witamin czy soli mineralnych lub znajduje sie w nim to co nie powinno się w nim znaleźć czyli toksyny. Często odtrucie z toksyn, suplementacja jest wystarczająca. Ściganie sie z objawem nie ma sensu, należy znaleźć przyczynę choroby, wtedy można kogoś wyleczyć a nie leczyć bez końca jak to się obecnie dzieje. Zoma - coś w tym jest co piszesz przemysł farmaceutyczny nie może zarobić na naturalnej substancji nie da się jej opatentować. A czy chorujemy, bo zabrakło nam sztucznej substancji i po jej podaniu organizm wróci do zdrowia? Raczej nie tędy droga...Temat na pewno jest ciekawy i warto mieć oczy i uszy szeroko otwarte:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agi - wiadomo, że cukru nie jesteś w stanie uniknąć w ogóle, szczególnie jak dzieci pójdą do przedszkola i zaczną się urodziny, częstowanie cukierkami przez inne dzieci. Możesz natomiast wyrobić w dziecku nawyki i tak: nauczyć go pić czystej wody (która jest najlepsza dla nas, nasz organizm składa sie w 70% z wody, więc potrzeba jej uzupełniać, bo wydalamy ją ciągle wraz z moczem i potem), nauczyć jeść owoce i warzywa oraz jako przekąski podawać suszone owoce, które są same w sobie słodkie. Jeśli dziecko nie przyzwyczaisz do słodyczy, to nawet jak w przedszkolu trochę ich zje, nie będzie po nie ciągle sięgać. Dziadków można nauczyć, by zamiast loda czy cukierka kupili dziecku owoce czy smoothie. Cukier jest oprócz przyczyną próchnicy, bardzo osłabia układ odpornościowy człowieka, powodując podatność na infekcje. Jeśli chodzi o mleko to jak zaglębisz sie w temat to jest ono silnie śluzotwórcze, więc nadmiar jego w diecie powoduje często katary, od których u dzieci zaczynają się głębsze infekcje: czyli zapalenie uszu, oskrzeli, bo ten katar gdzieś spływa i nadkaża organizm. Wiadomo, że mleko jest źródłem wapnia, ale da się go zstąpić w diecie choćby przez kasze zielone warzywa, ziarna dyni, słonecznika, sezamu,Ja odkąd wyrzuciłam mleko z diety dzieciaków skończyły się wieczne smarki z nosa. Na necie można znaleźć dużo informacji w tym temacie, jak chcesz mogę podesłać kilka linków do zgłębienia tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też jestem ciekawa co u małego Bercika? Majka, daj znać... Szimena, gdzie Wy się wybraliście? Nas czeka w wakcje wyjazd nad morze, będziemy mieć prawie 500 km. Ciekawe jak malutka zniesie podróż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olivinsand .A u mnie Dziadkowie są tacy że właśnie nie dają dzieciom słodyczy bo mają świadomość że cukier szkodzi ,jednak oni tak się cieszą jak maja coś słodkiego że co 2,3 dni kupuję im słodkości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka001ii
Laryngologicznie, kardiologicznie, okulistycznie czysto,.plyn mozgowo rdzeniowy idealny, krew, kupka i siuski tez ok. Jedynie po za tematem , ma alergie na jajko :-/ Nie wiadomo co mu bylo , badania wszystkie w normie, jutro odstawia leki. Tyle . Nadal w punkcie wyjscia , w szpitalnych warunkach zrobili wszystkie badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka001ii
Jesssuu dziewczyny po 5 dniach napilam sie znow kawy z mlekiem, myslalam ze przy pierwszym lyku dostane orgazmu :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×