Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bałabym się nie pracować. Podziwiam was za odwagę

Polecane posty

Gość gość
Kolega mojego męża ma żonę co jej się robić nie chcę. Uznał więc ze skoro tylko on pracuje to ona ma robić co on jej każe. I np.dzwoni do niej z pracy i mówi "idz na sklad budowlany i przynieś mi to i tamto". I ta głupia baba idzie kilka kilometrów i przynosi. Niesamowite jak można się dawać gnoic i nie mieć szacunku do siebie byle tylko nie pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc rób co chcesz, a niby kulturalne opinie "darmozjady, lenie, szorowanie kibli" wsadź sobie tam, gdzie chcesz. Rodzice widać słabo wychowali skoro nie umiesz inaczej. Żyj i daj żyć innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu niektórym się nie chce pracować i dorsbiaja do tego ideologie. Najpierw bo dzieci a jak dzieci się już wyprowadza, to mąż , któremu trzeba ugotować i uprać i dom, ktory trzeba utrzymac. A jak już zostaną same bo owdowieja albo się rozwioda, to wygrane te, co miały bardzo bogatych mężów. One zostają z pieniędzmi. Reszta wegetuje w marnej pracy. Każdy sam sobie wybiera model życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W marnej pracy można wegetowac całe życie. Wiem, że tu każda jest super wykształcona i robi super kariere, ma super zarobki. Ale życie przeciętnej Polki to nie życie przeciętnej Kafeterianki. Swoją drogą, gratuluję pasji saczenia jadu na podrzędnym forum. Chyba jednak lepiej już szorowac kibel. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie :D To takie same darmozjady jak my. ;) Tylko my podobno żerujemy na mężach, a one na pracodawcach. W przeciwnym razie zajęłyby się pracą, za którą im ktoś płaci, a nie pitu pitu na Kafe. Zaraz każda wyskoczy, że sama reguluje sobie godziny pracy i jak jest zaje/biście sprytna. Już zrobiła swoje, szef wręcz każe jej siedzieć na Kafe i jest zadowolon y, ona jest prezesem, posłem, kobietą sukcesu to może. Tia... ;) Prawdziwe kobiety pracujące właśnie pracują. :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zlituj sie, te co wegetuja w marnej pracy latami to jakies totalne nieudacznice Mam takie wśród dalszych znajomych. Jak z taką pogadasz to okazuje się, ze ona 10lat jest na najniższej krajowej, ale nigdy nie rozglądala się za inna praca. Niczego nie szuka, nie doksztalca sie, nue szuka znajomisci.Totalna nieporadnosc.Ale narzekac to potrafi. My tu mówimy o ludziach na jakimś poziomie i odpowiedzialnych za swoje czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak,ale jak ktos juz na kafe powiedzial kazda kafeterianka ma sztabke złota pod poducha,dwa mieszkania po cioci i babci ktore wynajmuje a maz ma olbrzymia polise na zycie i do tego na koncie drobne 150 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem średnio wyksztalcona i kokosow nie zarabiam. Mam dwie prace na pół etatu i nawet w tej jednej to najnizasza krajową ale ciesze się że mam pare groszy dla siebie wyjde do ludzi pogadam, pozartuje a prace mam fajną i mnie cieszy. A najbardziej to mnie wkurza jak ktoś pracy mówi że nie może znaleźć. Wyslalam c.v. do pracy weekendowej (nie w zawodzie)zaczym znalazłam tą drugą na pół etatu odezwał się gość z tej weekendowej i mnie błagał żeby mu kogoś podesłać jak sama nie chce iść. No to bez jaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze sa te Wasze durne komentarze typu " patrzenie caly dzien na czajnik i odkurzacz",Zal Wam d**y sciska i tyle, inaczej nie spedzalybyscie tutaj tyle czasu, Tak, mi nie chce sie pracowac.Wole dom, spokoj. Macie cos do mnie ? ktoras chce nr tel do mojego meza, zeby mu uswiadomic cokolwiek> Jestescie smieszno-zalosne z tymi wywodami.Nam lata co Wy robicie z zyciem, czy poswiecacie sie pracy czy nie .A Wy jakim prawem oceniacie mnie i inne ? Jakas jedna, rzetelna odpowiedz?Znamy sie ? Placi jedna z druga za mnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w pracy a wlasnie Jem salatke i tak sobie tu zagladam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja tam mam urlop, więc sobie siedzę z rana na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:29 Bo to trzeba chcieć szukać. Samo się nie znajdzie. A są osoby co właśnie latami narzekają, ze mają do d.... prace i małe zarobki. Ale jak zapytasz czy szukają innej to robią taaaakie wielkie oczy. Jedną taką właśnie zapytałam, po kolejnej wysluchanej serii narzekań jak to ona ma źle w pracy, czy szuka innej , to mnie wyzwala od naiwniakow, bo przecież ona i tak żadnej pracy nie znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dokładnie, pamiętam, jak kiedyś mój tato szukał pracy, porozsyłał CV, w niektóre miejsca jeszcze poszedł osobiście, jak go zbyli tekstem, że oddzwonią, to pokazał się kolejny raz i w końcu go przyjęli, bo widzieli, że mu zależało, skoro tak lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
One się do pracy nie nadają i dlatego siedzą w chałpie. Jak ktoś sprytny, energiczny to i dom obrobi i ma czas na prace a w pracy tak sobie wypracuje czas że ma czas i pogadać z kimś i napisać na kafe. Ale jak one powolne to tak się kończy że ledwo dom potrafią obrobić. Jak przyjmowałam się ostatnio do pracy to wczesniej przewinęło sie kilka na moim stanowisku. Przyszło takie lelum polelum i ruszać się nie umialo. A ja ugotowałam dziś obiadek włączyłam pralke kibelek wyszorowalam i ide sobie zaraz popracować. Da sie? Da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mnie się nie chce pracować (nie mamy dzieci). Nigdy nie pracowałam. Wolę w tym czasie czytać książki, chodzić na fitness, do kina, spotykać się z koleżankami, które także nie pracują, a zwłaszcza jeździć i latać z nimi na super urlopiki w ciągu roku :) Zbieramy się w 3 - 4 i robimy sobie wypad gdzie tam chcemy :-) Od czasu do czasu zaglądam na fora, ale rzadko. FB nie mam, więc nie marnotrawię czasu w internecie :-) Mam bogatego męża, który mnie uwielbia :-P I co? Będzie hejt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie pracuję, bo nie lubię i nie chce mi się chodzić do pracy. Dzieci są już w szkołach i nie są to wcale najmłodsze klasy. Sprzątać i gotować nie muszę, bo mamy od tego dwie panie do pomocy. Robię co mi fantazja podpowie. Jestem zadbana i atrakcyjna, bo mam na to CZAS i pieniądze. Jestem wyspana, wypoczęta i dobrze ubrana :) Chodzę na fitnes, a z przyjaciółkami chodzimy do klubów, kina, teatru. Nawet na jazdę konną sobie chodzę, a ostatnio zapisałam się na karate i taniec brzucha :-) Mąż cięgle mnie uwodzi, ponieważ jestem wciąż powabna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale ja nie muszę pracować zawodowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojemu mężowi powiedziałam, żeby mnie nawet nie dotykał, kiedy przestałam pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pracuję, mam czas i pieniądze na wszystko :-) Robię co chcę i kiedy chcę, a z takich jak Wy zazdrośnic, przestrzegających mnie, że mąż mnie na pewno zostawi, że jestem jego garbem ŚMIEJĘ SIĘ :) Tak naprawdę każdy normalny mężczyzna jest dumny z tego, że potrafi SAM utrzymać rodzinę, a żonę uszczęśliwić :-) Inaczej mówią tylko Ci, którzy mało zarabiają, albo są sknerami :))) Nawet studia podyplomowe sobie robię ostatnio, ale dla siebie, nie do pracy :-) Mój mąż jest bogatym biznesmenem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale mąż już musi do tej pracy chodzić? Ciekawe podejście. Zaproponuj mu, żeby ją rzucił, po co narażasz faceta na nerwicę i inne depresje z powodu zbyt dużej odpowiedzialności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak, mąż musi pracować :) Jemu praca służy, mnie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam bogatego męża ale pracuję bo lubię a poza tym nigdy nic nie wiadomo więc wole mieć doświadczenie w zawodzie. Znam małżeństwo prawników ona żyła tak jak wy bo pracować nie musiała i jej sie nie chciało. Jak byli około 50tki to pancio poszukał sobie młodej paniusi a żoneczce zablokował konto i wyrzucił ją z domu. Została z niczym bez zawodu bo w prawie trzeba być na bieżąco. Tułała się po znajomych w końcu znalazła prace jako pani sprzątająca i tyra od rana do wieczora żeby sie utrzymać i opłacić kawalerke która wynajmuje. Pancio był prawnikiem i tak ją wyrobil że została z niczym. Także powodzenia. Jest taka zasada z której korzystają tylko mądre osoby:nigdy nie mów nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale kto mówi, że musi, Ty? Twój mąż nic nie musi, on może pracować, z dobrej woli, ale ma pełne prawo przestać i stwierdzić, że nie lubi roboty i ją rzuca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak naprawdę każdy normalny mężczyzna jest dumny z tego, że potrafi SAM utrzymać rodzinę, a żonę uszczęśliwić usmiech.gif Inaczej mówią tylko Ci, którzy mało zarabiają, albo są sknerami XXX no widzisz mój też może nas utrzymać i mógłby mnie tak "uszczęśliwić" ale ja byłabym nieszczęśliwa co do reszty twojego wywodu to nawet nie będę tych idiotyzmów komentować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś może przestać uszczesliwiac rodzinę a zaczać uszczesliwiac kochanke. Swoją drogą przydało by się takim jak wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję, chociaż nie muszę na dobrą sprawę. Podpisałam też z mężem intercyzę i sobie żyjemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie o to chodzi , ze kazdy robi tak jak mu sie podoba Moj maz cieszy sie z tego, ze potrafi utrzymac rodzine i nie chce , abym ja pracowala. Ja tez nie chce, wiec wszystcy w domu zadowoleni. A ON nigdy z pracy nie zrezygnuje, poniewaz nie potrafi w domu wysiedziec dluzej niz tydzien... wiekszosc chlopow dostaje swira w domu.Dom to glownie domena kobiet. U Was - ON pracyje, TY pracujesz.Oboje zadowoleni? To super. On nie pracuje, TY zarabiasz ? Super. Reszta , ktore tego nie pojmuja?Zwykle idiotki. Udanego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja właśnie bogato wyszłam za mąż i tym bardziej nabrałam chęci do pracy. Rzuciłam korpo, bo wiedziałam, że mając pełen luz finansowy mogę zacząć robić coś o czym marzę, co da mi radość i pieniądze przy okazji. Wykorzystałam to, że mąż ma kasę i nawet on sam mnie do tego namówił :) No byłabym debilką i czułabym sie bezużytecznym pasożytem gdybym się "rozwijała" w domu i nic z tego więcej nie było. Zrobiłam całą mase kursów i szkoleń także zagranicznych i otworzyłam (za kasę męża) swoją kwiaciarnię która z czasem tak sie rozrosła, że zatrudniam 4 osoby i zajmujemy sie szeroko pojętą dekoracją nie tylko kwiatową wszelakich imprez rodzinnych, firmowych i miejskich. Kocham to co robię :) byłabym głupia gdybym się kisiła w domu i włóczyła po zakupach, kawiarniach, koleżankach albo studiowała "do szuflady"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak, ja mu to mówię, ale on sam także to rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Same tu piszecie, że brak pracy, to nie siedzenie ciągle w domu, ale męża to już nie dotyczy? Ja bym się dawno pochlastała, jakbym miała dźwigać na barkach odpowiedzialność za życie i byt nie tylko mój, ale i żony i dzieci. Wbrew pozorom to nie jest takie fajne, bo to odpowiedzialność, którą zrozumie właśnie tylko osoba, która pracuje i wszystko zależy od nie. I serio nie dziwią mnie te problemy psychiczne w społeczeństwie i kolejki do terapeutów, bo nie ukrywajmy - żyjemy w czasach, gdzie człowiek musi sprostać wielu wymaganiom, które niekoniecznie są tożsame z tym, że ten ktoś tego chce na 100% i się nie boi. To, że ktoś mówi, że jest ok nie znaczy, że tak jest, bo równie dobrze można się podłamać zbyt dużą odpowiedzialnością i ewentualną swoją wyłączną winą w razie porażki. Wy sobie wstajecie rano, myślicie "o jak fajnie, tu się pokrzątam, tu ugotuje, to paznokcie pomaluje", a mąż w tym czasie pracuje i myślę, że każdy jednak ma z tyłu głowy, że to na jego barkach spoczywa właśnie ta ogromna odpowiedzialność, a to niekoniecznie motywuje i nastraja optymistycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×