Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bałabym się nie pracować. Podziwiam was za odwagę

Polecane posty

Gość gość
19.13 od cholery ciekawe dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 19.13 od cholery ciekawe dni xx A i owszem :) Robie dokladnie to, co kazda kobieta majaca rodzine, po przyjsciu z pracy :) Tyle, ze bez spiny i pospiechu, bo mam wiecej czasu. Mam tez czas na swoje wlasne zainteresowania, lenistwo i swoje zycie. Po 14;30 robie zupelnie inne rzeczy, nie mowiac juz o weekendach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również gdy dzieci są w szkole robię to co kazda kobieta po pracy. czyli jezeli mam ochotę to sprzątam obiad gotuje . Zalatwiam sprawy domowe rachunki przelewy normalne zycie.jezeli wypadnie cos innego wyjście, wyjazd, wypad na zakupy czy kosmetyczka fryzjer sprzątam w inny dzień bo nigdzie mi się nie spieszy.potem przychodzą dzieci.jedzą obiad rozwożę ich na zajęcia dodatkowe .potem w domu pomagam im z zadaniami domowymi a jak maz wroci mam czas dla męża żeby razem wyjść gdzieś lub pobiegać razem .czasem kino czasem basen czasem wizyta u znajomych lub oni i nas. Weekend to wyjazdy z dziecmi na rowery lub siedzenie w ogrodzie. Maz kosi trawę w samych spodenkach ja leze na hamaku lub przygotowuje grila zamiast obiadu. Griluje maz bo uwielbia. dzieci maja trampolinę lub w lecie basen.wakacje wiadomo gdzies wybywamy. Żyjemy po prostu cieszymy sie życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak ja to robię, że mimo pracy też robię wszystko bez pośpiechu i bez spiny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracowałam i każdy dzień w pracy wyglądał tak samo, więc nie wierzcie tej zdziwionej nawet jeśli napisze, że u niej codziennie trzęsienie ziemi. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Jak ja to robię, że mimo pracy też robię wszystko bez pośpiechu i bez spiny? xx Robisz inaczej niz ja lub nie robisz tego wszystkiego co ja :) Zyjesz inaczej, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 19.56, zapomniałam dodać ze mam jeszcze psa owczarka niemieckiego, wiec do południa chodzę z nim czasem ma spacery nad rzekę jak jest ta pora roku co teraz, lub do lasu w zimie żeby sie wyganiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz lepiej ode mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja opowiem swój dzień. :P Wstaję o 7, bo syn na 8 do szkoły. On wychodzi o 7'30 wtedy ja ogarniam mieszkanie. Około 9 idę pobiegać. Z reguły nie ma mnie ok.godziny, bo robię dystastanse ponad 10 km, ale nie więcej niż 15. Dwa razy w tygodniu w miejsce tego joggingu mam basen. Z reguły jadę na niego rowerem i pływam godzinę, zajmuje mi to jednak z wiadomych przyczyn więcej. Potem jem śniadanie, pije kawę. Dwa, trzy razy w miesiącu chodzę w miejsce basenu do kosmetyczki na hybrydy. Dwa razy w tygodniu mam dzień lenia i nie uprawiam sportu. Po śniadaniu robię zakupy, przygotowuje coś na obiad. Czasami jadę na zakupy (ciuchy) i wtedy jest pizza. Popołudnie spędzam z rodziną. Różnie. Właściwie nic innego nie robię, ale czas leci. W przerwach zaglądam na Kafe, Pudla itd, choć mąż się ze mnie nabija. On uważa Kafe za dno. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.24 to tez masz szerokie horyzonty hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noo. Kiedyś pracowałam w Urzędzie Pracy, ale nie wróciłam po wychowawczym. Wolę to. :P Zapomniałam dodać, że na szczęście na moim osiedlu jest mnóstwo niepracujących kobiet, więc nie nudzimy się. Zawsze można wpaść na kaffke. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.26, opisz swoj dzień i swoje horyzonty przedstaw .najlepiej i najprościej szydzić z innych .a oni tylko ciesza się życiem i nie plują jadem jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.26 No za to twoim najważniejszym horyzontem jest praca a po pracy obiad, sprzatanie i tv :P. To takie rozwijające :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurczę, nie mam ambicji z horyzontami. :( Lubię dobre kino europejskie, dużo czytam, należę do klubu biegaczy. Nie mam ambicji poznania pięciu języków, malowania pejzaży czy rzeźbienia nagich facetów. :D Jestem zadbana, lubię dobrze się ubrać, kocham swoją rodzinę. Często spotykam się z mamą, z przyjaciółką, a nawet z teściową. ;)Mąż mnie taką lubi. Jestem zadowolona. Nie lubi tylko jak piszę na Kafe. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam odpowiedź jak to się dzieje ze robisz (niby) to samo i pracujesz. A w zasadzie są dwie możliwe odpowiedzi. Albo robisz to po lebkach, ( te słynne obiady w 15 minut i nie chodzenie na zakupy ciuchowe bo "masz własny styl") albo, ledwo powloczysz nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś pracowałam od 9 do 17 i to były koszmarne godziny. Rano szybko do pracy, wracałam to prawie 18 i wieczór. :( Potem miałam pracę w urzędzie od 7 do 15, już lepiej, ale musiałam bardzo wcześniej się zrywać i byłam w domu przed 16. Przez to wszystko nic mi się nie chciało tylko spać o 21.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że przytylam, bo jadłam nieregularnie i sportu zero. Teraz jest bosko. Dobranoc. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6:00 barabara z mężem 6:30 wstaje zrobić mężowi i dzieciom śniadanie 7:30 mąż wychodzi, zawozi dzieci do szkoly 7:45 moje śniadanie, długa kawa i Internet 8:45 sprzątanie, pranie lub prasowanie 10:15 kąpiel lub prysznic, makijaż i zrobienie się 11:30 2x tygodniu basen i siłownia, lub zakupy w galerii lub koleżanka, lub fryzjerka, lub wizyta u mamy, lub co chce 15:00 zakupy w supermarkecie lub inne zadania domowe 16:00 odbiór dzieci 16:20 gotowanie, ale nie codziennie 17:00 wraca maz i obiad 18:00 czas z rodziną, pomoc w lekcjach 20:30 kąpiel dzieci 21:00 moja kąpiel 21:30 wieczór z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie, po prostu sama ustalam sobie godziny pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Wiesz lepiej ode mnie? xx Nie za bardzo rozumiem do czego pijesz... Zyjesz po swojemu, a ja po swojemu :) Mam w nosie jak wyglada twoj dzien i co robisz po przyjsciu z pracy. Nie moje zycie , nie moja bajka. Ja tam mam swoja , mi ze swoim zyciem dobrze, nie czepiam sie innych jak zyja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja was nie rozumiem. Przecież praca może być fajna. Dlaczego uważacie że praca to marnowanie życia i zabezpieczanie sie na starość? Pisze to gość ktory zmienił sie o 180 stopni po zdradzie meża. Oprócz tego że jestem niezależna od męża to przy okazji moja praca daje mi dużo satysfakcji. Ciągle sie rozwijam jak mnie nudzi to zaczynam następną w moim zawodzie żeby uczyć się czegoś nowego. I to mnie bardzo cieszy że nie widze tylko cały dzień garów i odkurzacza. Czuje się dużo bardziej szczęśliwa niż kiedy siedziałam w domu. Każdy robi jak uważa tylko nie ryczcie potem w telewizji że jesteście biedne i prosicie o pomoc jak noga się podwinie. Życie jest nieprzewidywalne a ludzie tym bardziej. Nigdy nie wiecie czy wasz mąż wam nie powie kiedyś "odchodzę". Ja po swoim bym się nigdy nie spodziewała a jednak. To co robicie to igranie z ogniem ale to wasza sprawa. Każdy robi jak uważa nie moje życie, nie mój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.49 Owszem praca może być fajna. Widzisz ty się rozwijasz w pracy, bo tak chcesz a ktoś inny woli rozwijać się w inny sposób a nie w pracy. Dlaczego ktoś ma lubić i żyć tak samo jak ty...To tak samo jakby ciebie ktoś przekonywał, że masz nie pracować tylko rozwijać się w domu. I pisze to jako osoba pracująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nikogo do niczego nie przekonuje. Każdy robi jak uważa i guzik mnie to obchodzi. Ja swoje przeżyłam i swoje wiem, ja dbam o swoje życie a co robią inni to niewiele mnie obchodzi. Wychodzę z założenia że jak ktoś czegoś nie przeżyje to nie zrozumie dlatego jakiekolwiek przekonywanie kogoś do czegoś nie mialoby żadnego sensu. Jeśli ktoś chce tak żyć ,moim zdaniem ryzykować ale niekoniecznie jego zdaniem to jego wyłącznie sprawa. Być może psim swędem uda mu się tak przeżyć życie. Dla mnie takie życie byłoby nudne może dla niego niekoniecznie. Tylko właściwie to nie wiem skąd taki ktoś będzie miał emeryture? Ostatnio koleżanka mi mówiła że umarł jej teść i jej teściowej brakło kilku miesięcy żeby odziedziczyc po nim emeryture. Umarł kilka miesięcy przed swoją emeryturą. Ale w sumie to nawet dobrze że są takie co nie chce im się pracować. Przynajmniej jest więcej miejsc pracy dla tych co rzeczywiście chcą pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci idą do szkoły, mają po naście lat a wy dalej je niańczycie i kible pucujecie całymi dniami? a zapomniałam wy macie "pasje" i pasjujecie się całymi dniami buahahahahahahahahahahaha :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można umrzeć kilka miesięcy przed swoją emeryturą i jak w takim przypadku teściowa nie dostała emerytury? Byli tacy młodzi czy nie znasz prawa i chciałaś zabłysnąć? Skoro nie interesuje cię co robią inni to nie interesuj się co z emeryturą innych. To tak jakbym zapytała co z emeryturami krętaczy, którzy świetnie zarabiali na działalnościach gosp.a placili minimalny Zus i siedzieli miesiącami na L4 lub co z emeryturami tych z umów o dzieło itd, itd co z ludźmi, którzy wolą na czarno. Powiem ci jedno. Pracuj na swoje i pilnuj swojego, bo póki co to nie te kobiety się skarżą, ale ty już jakby tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja sąsiadka 8 miesięcy pobierała emeryturę i zmarła na wylew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cale zycie pracuje ale na emeryture taka zeby godnie zyc nie licze. Dzisiaj trzeba samemu kombinowac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa ciezko zapieprzala na kuchni i gdyby miala swoja emeryture umarlaby z glodu. Zostala sama, bo tesc umarl. Dobrze, ze mogla wybrac rente rodzinna po nim,ktora jest ciut wyzsza. Niania mojego dziecka cale zycie ciezko zapieprzala w fabryce mebli, a maz umarl mlodo, zanim cokolwiek wypracowal, bo chyba mial 30 lat. Dzis musi dorabiac jako niania, bo zdechlby ze swojej a pracowala nawet jak maz zyl. Zawsze mowi ile ja sie w zyciu ciezko napracowalam. Teraz co? Order z ziemniaka od chorych z zawisci kafeterianek. Mozesz pracowac i skonczyc jako nikt. Pamietaj. Czy takimi kobietami, pracowitymi ale bez wielkiej Kariery tez gardzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A róbcież se co chcecie. Przecież nikt was do pracy nie zmusza. Skoro wasza pasja to kibel i gary to gratuluje pasji. A wy nie czujecie się jak darmozjady? Być może wasz mąż kiedyś wam to wypomni że byłyście jego pasożytem całe życie. A może pojawi się nowa pani zakręci cycami i nabuntuje mężulka że żyje z darmozjadem.Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jest dorosłą odpowiedzialną osobą i utrzymuje siebie i rodzinę, więc nie wiem, jaki masz problem? W tej dyskusji ważnym wątkiem jest właśnie ta odpowiedzialność jako dorosłej osoby za swój los, jak i swoje dzieci, dopiero wyłapałaś? Praca to zawsze wzięcie odpowiedzialności, ta z przymusu tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×