Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

To jest skład maści propolisowej.Tylko jakwynika jest to maść 5.4% a takiej nie ma w aptecejest 3,5,7,i 10% KUK...popros wiec mame o zakup masci propolisowej.Najlepsza bedzie firmy Apipol, Barć, Herbapol. Troche o propolisie ;) Właściwości i zastosowanie /stosowanie wewnętrzne i zewnętrzne/: Działa jak naturalny antybiotyk /p/grzybiczo, p/bakteryjnie, p/wirusowo/ Działa p/zapalnie, regeneracyjnie Podnosi odporność Zwalcza drożdżyce, grzybice, pleśniawki Stosowany przy anginie, zapaleniu oskrzeli i płuc, astmie, przeziębieniu, kaszlu /tinctura, tabletki, kapsułki/ Stosowany przy zapaleniu jamy ustnej i gardła /tinctura/ Stosowany przy paradentozie, stanach zapalnych tkanki około zębowej, ropniu i bólu zęba /tinctura/ Przy ropnym zapaleniu kości /maść propolisowa/ W ginekologii: zapalenie pochwy, szyjki macicy, otarcia, nadżerki, grzybice, upławy /gałki propolisowe/ Przy stanach zapalnych odbytu, hemoroidach /czopki propolisowe/ Przy ropnym zapaleniu skóry, czyrakach, egzemach, owrzodzeniach podudzi, odleżynach, oparzeniach /tinctura, maść, puder/ Przy przetokach pooperacyjnych /maść/ Przy potliwości i grzybicy stóp, grzybicy paznokci /szczególnie puder propolisowy/ Przy schorzeniach układu krążenia /tinctura, tabletki, kapsułki/ Przy chorobie wrzodowej i stanach zapalnych żołądka, jelit i dwunastnicy /tinctura, tabletki, kapsułki/ W chorobach reumatycznych /tinctura, tabletki, kapsułki, maść/ W stanach zapalnych organizmu np. zapalenie dróg moczowych /tinctura/ Dla poprawy odporności /tinctura, tabletki, kapsułki/ Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAŚĆ PROPOLISOWA działa korzystnie w trudno gojących się ranach oraz zaburzeniach troficznych skóry. Skraca czas gojenia się uszkodzeń skóry przyspieszając regenerację tkanek, a zwłaszcza procesy naskórkowania i ziarninowania. Zastosowanie: Miejscowe leczenie skóry; otarcia skóry, rany z brakiem naskórka, trudno gojące się rany, ropne zapalenia skóry, oparzenia termiczne, owrzodzenia żylakowate podudzi, owrzodzenia o charakterze odleżynowym i inne trudno gojące się uszkodzenia skóry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin - niesamowite! :) dzieki raz jeszcze! Shalla - ja mascia arnikowa (a dokladnei \"Arcalenem\") smaruje piszczele Frania jesli bola go w nocy. Pomaga cudownie. Shalliku - a kto powiedzial, ze nalesniki z maki zytniej sa niedobre ;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto powiedział? Ha ha, sama byś powiedziała mając wątpliwą przyjemność spróbowania tego, co mi dziś wyszło. Powiem tylko tyle, że po zdrapaniu z paletni trzeciego nieforemnego trzęsącego się ( ?! ) tworu, reszte rozrobionego ciasta wylałam do szamba. A naleśnikam skromnie uważam się za mistrza, bo je uwielbiam i robię często :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAtrin! Dzieki za elaborat :) Wydrukowalam go i dzis wieczorem bede studiowac razem z Mama :) Ucaluj Kubusia za te wlasnoreczne pozdrowienia! :) ❤️ Dziewczyny - leje czwarty dzien. Moj sliczny, nowo wykluty trawnik wyglada jak pole ryzowe :( Trzymajcie kciuki, zeby nie zgnil, bo sie zaplacze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 JUż ucałowałam.Mam nadzieję,że to co przesłałam pomoże :) Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wyslalam Wam kilka fotek Olka z nowego adresu, bo od kilku dni ten na o2 sprawia problemy. Prosze Was jednak o przesylanie Waszych zdjec na ten stary adres bo odbieram bez problemu. Myshko dziewczyny ostatnio tu sie zachwycaly zdjeciami od Ciebie a ja nie dostalam nic od Ciebie od 2 miesiecy, wiec sie dopraszam, dopraszam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karenko - Olek jest obledny z tymi swoimi policzkami :) Widac, ze dobrze wyglada, ale z druguej strony zupelnie nie nazwalabym go \"zbyt\" okraglym - tylko pozazdroscic! :) Myszko - ale Ci fajnie z Twoja P. :) A moja Mama odlatuje jutro rano... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No... naprawde jest mi bardzo, bardzo dobrze z moja P. Ile filmow obejrzalysmy i przedyskutowalysmy razem, ile omowilysmy artykulow z przywiezionych przez nia \"Charakterow\"! Ile dobrych rzeczy zjadlysmy razem ;) No i ile nowosci przezywa Jasiek bawiac sie z tak pomyslowa i lubiaca go osoba :) Karenko, nie mam pojecia co sie stalo... sprawdzilam wlasnie i wysylajc zdjecia wpisywalam rowniez Twoj adres, ten sam z ktorego dzisiaj przyslalas mi maile.... Nie rozumiem dlaczego nic nie dostalas... Czy to znaczy ze nie widzialas ani Jaska na kucyku, ani na karuzeli, ani calej naszej trojki sfotografowanej przez P? Ani jeszcze wczesniej Jaska na drzewie? A moze dotarly jakos z opoznieniem? Czy mam wysylac jeszcze raz? Musze zmykac teraz... Ciasto czeka :) Milego wieczoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olek jest obłędny z tym wielkim czekoladowym jajem! No a to zdjęcie przy szafce z wysypaną mąka dosłownie mnie roczuliło :) Zgadnijcie dlaczego.... Mysh, ależ ja Ci zazdroszcze tych chwil z Twoją P. Ale i mnie czeka kilka wzruszeń w tym stylu, bo moja P. przejeżdza 10 czerwa do UK i spędzimy ze sobą cudny weekend! Na pewno ochrypnę, objem się jak bąk, i nie prześpię ani godziny - jak zawsze przy jej tak krótkich wizytach :) Moge tylko pomarzyć o dłuższej wizycie, bo moja P. ma skłonności podskórne do pracy dla\" kapitalistycznych wyzyskiwaczy\" :) tak więc urlop w jej pracy jest szczytem złego smaku i wstępem do poszukania sobie innej pracy :( Szkoda, że nadeszły takie czasy :( Swego czasu pracowłyśmy nawet razem, a wtedy był bardzo popularny pewien kawał, który do dziś bardzo lubię, bo on coraz bardziej przestaje być śmieszny. Zacytuję Wam, choć może go znacie, bo stary jest jak nie wiem co. Rzecz dzieje się w firmie konsultingowej PWHC ( Price WaterHouse Coupers ) . Pewien pracownik nagle zaczął wychodzić z pracy regularnie o 16.00 ( !!! ) zamiast przykłądnie siedzieć do północy lub do świtu, jak pozostałe japiszony. Budzi więc ogólny niesmak i pogardę, a z czasem wręcz współczucie, bo każdy normalny wie, że w ten sposób facet ukręca sobie pętlę na szyję. Wreszcie, jakiś litościwy kolega zwraca mu uwagę: - Stary, czyś ty oszalał? Wychodzisz o 16:00??????? Chcesz wylecieć??? - Panowie.... ja.. przepraszam,... ale ja na urlopie jestem. Taaaa.... miałam przyjemność trzy razy pracować w takich miłych miejscach i tak właśnie zamordowano moją ambicję :) I KOCHAM BYĆ KOKOSZKĄ DOMOWĄ!!!!! ( nie kurą, bo jaj nie znosze ) :) Z innej beczki - dziewczyny, dziś miałam \"przyjemność\" i konieczność nadzorowania pracy paru ludzi u mnie w ogrodzie. I powiem krótko: Ja się nie nadaje do tego! Chciałam być miła, grzeczna, traktować ludzi jak LUDZI - z szacunkiem i zrozumieniem. Ale nie! To mi się rozsiedli z piwem, to zarządali dopłaty do ustalonych pieniędzy, to rozwalili sztachety w bramie, bo się ciągnikiem nie zmieścili itd itd.... I tak sobie pod wieczór pomyślałam ( kompletnie wyssana z siły ), że zaczynam rozumieć zarządców na plantacji trzciny cukrowej. Tu nie chodzi o rasizm. Tu chodzi o podejście i szacunek do pracy i pieniądza. Oto, w mojej głowie znalazło się dziś całkowite usprawiedliwienie dla pręgierza! Wrrrr. Ide się gdzieś wyżyć fizycznie. Może skopie ogródek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) Witam wszystkie grudniówki:))) ja też jestem grudniowa:):):) hihihi pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Dziewczyny! W sobote we troje wrocilismy do domu. Tak wiele chcialabym napisac Wam o tym wszystkim co wydarzylo sie w ciagu ostatniego tygodnia. Mimo, ze naprawde mam duzo czasu to nie daje rady bo caly czas rycze. Dwa pierwsze dni pod tym wzgledem trzymalam sie dzielnie a Dumny Tata chodzil z czerwonymi oczami, kolejne dwa ja ryczalam a teraz to juz na zmiane. Oczywiscie nie z powodu depresji tylko wielkiego szczescia i wzruszenia. Zwlaszcza dzisiaj kiedy to od rana przypominam sobie co dzialo sie tydzien temu... Jak wyrycze juz te wszystkie nagromadzone emocje (albo przynajmniej czesc) to napisze cos bardziej z sensem i przesle zdjecia. Koncze, bo juz nie widze monitora. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu! Cudownie i jeszcze raz gratulacje!!!! Płacz, bo to najpiękniejsze łzy, jakie mogą sie przytrafić kobiecie! Ja ryczałam parę miesięcy :) Serio! Ona zasypiała, a ja w płacz, że taka piękna, że taka zdrowa, że się udało, że już jest przy mnie itd. :) A powiem Ci, że i dziś nie raz jak już ją ululam, to łezka mi spadnie. Tak bym chciała mieć boską władzę i móc ją ochronić przed wszelkim złem tego świata, wyczarowac jej wspaniałą przyszłość itd. Ale która matka tak nie ma? :) Buziaki od nas! I wracaj szybko w przerwach od szlochania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, czyli wszystko u Was w jak najlepszym porzadku ! ;):)❤️ Przesylam usciski i pozdrowienia no i czekam cierpliwie na zdjecia Twojego Malenkiego Cudu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bylo mnie tylko poltora tygodnia a tu takie wiadomosci !!!! psikulcu !!!!!!!!!!!! 🌻 GRATULACJE 🌻 duzo zdrowka dla malutkiej kruszynki :) musi byc cuuudowwwnaaaaaaa ja podobnie jak reszta dziewcyzn nie moge doczekac sie zdjec !!! my po ponad tygodniowym odpoczynku na wsi probujemy odnalezc sie w szarej rzeczywistosci hehe aha - hurtowo dziekuje za wszystkie zdjecia !!! no i gratuluje Jaskowi sukcesow rowerkowych ! Amelia wlasnie w ubieglym tyg dostala \"dorosly\" rower ale jakos na razie nie wychodzi jej jezdzenie .... sprawa jesat utrudniona bo rower nie ma kija ... a proby zalozenia jakiegos \"na dziko\" skonczyly sie uszkodzeniem (podarciem) siedziska (musimy kupic nowe) Z tym, ze ona 3-kolowca w sumie tez nie miala .... zespul sie zanim mogla zaczac na nim jezdzic sama - wiec uczymy sie od 0 :) Dynia - ja mysle, ze Jadze samo przejdzie .. sporo dzieci przechodzi takie \"tymczasowe jakanie\" Tylko niech zesz babcia przestanie jej wiecznie zwraca uwage !!! Doroslego by to wykonczylo - co tu mowic dziecko !!! moze podsun jej jakis artykul na ten temat ?? ile szkody robi wieczne poprawianie dziecka bedacego w tym wieku ! Mialam to samo z ciotkami i babcia dyskutujacymi przy malej jak to ona malo i slabo mowi .. wrrr ... skonczylo sie ostra rozmowa - delikatne sugestie nie dzialaly - musialam je objasnic, ze Amelia dzieckiem uposledzonym nie jest i swietnie rozumie co o niej mowia ... ehhh a skoro o mowie mowa - moje dizecko specjalizuyje sie teraz w tworzeniu neologizmow ... cuda wymysla nieraz takie, ze nie ma mowy aby ktos obcy ja zrozumial :P musze chyba zaczac spisywac jej slowka / powiedzonka (nareszcie !!!!! ufffffffff)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu! Czekamy!!!!! Ja nie plakalam, bo bylam na to zbytnio zaaferowana, ale uczucia opisywane przez Shalle sa mi doskonale znane :) Julenka - witaj! :) 🌻 Shalla - tez mam tak z nadzorowaniem pracownikow Czy to robotnikow budowlanych czy to mlodszych kolegow w pracy;) Czesto wlaza mi na glowe :( Zawsze wydaje mi sie, ze do szacunek zdobywa sie powaznym traktowaniem ludzi a nie krzykiem i...roznie na tym wychodze. Ale zdania chyba i tak zdania nie zmienie!:p Myshko - co ja bym dala za taki tydzien z moja najlepsza psiapsiulka! Ale ona teraz ma meza, parce i ...prawie rocznego brzdaca (cudownego zreszta:)!) i o takim spotkaniu przez nastepne 20 lat mozemy tylko pomazyc... Dziewczyny - codziennie obiecuje sobie, ze zaczne spisywac powuedzonka Frania i codziennie umykaja mi one z pamieci jakby byly z kamfory! Okropnosc! Aby ocalic to wczorajsze, ktore jeszcze nie zdazyly wyparowac opisze je szybciutko: Franek zobaczyl mnie \"w dezabilu\" czyli figach i staniku i z marszu przytulil sie do mojej golej nogi. Trzymajac ja w objeciach powiada z usmiechem: \"Jaka piekna duza noga! A jakie wspaniale ciecie!!!! Uch jak mi sie podoba ta moja Mama!\". (Wyjasniam, ze \"ciecie\" to w jezyku Franka biust, a tekst wygloszony zostal po polsku w obecnosci mojego meza, ktory na tyle polski rozumie... ;) Smialismy sie z tych Frankowych zachwytow przez reszte wieczoru ;) Po pobycie Babci Franek chodzi i wyspiewuje polskie piosenki i wierszyki modyfikujac im nieco tekst: \"Wlazla Mama na plotek i mruga, widzi ja mysz jedna i druga\" \"Idzie Franio po drabinie Fiku miku i juz na pianinie!\" \"Budujemy mosty dla Frania Starosty!\" Ulubiona zabawa jest tez ostatnio \"zamiana rol\". Franek oznajmia mi - \"Ja bede Mama a Ty Franio\". Po czym powiada - \"Franiu, chcesz ciecie?\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, a ulubiona zabawa Nastusi ostatnio to \"gotowanie\" w plastikowych naczynkach. Przelewa w nich wodę, topi pół domu, ale jest przeszczęsliwa. Pija ostatnio wyłacznie z tych miniaturowych filiżanek, więc musiałam całą tę zastawę wyparzyć. :) Muszę także uczestniczyć w tych \"proszonych kawkach\" i serwować zachwyty pt: \" Nastuniu, jak Ty wyśmienicie gotujesz! A jaka pyszna ta kawa! Dziękuję, że mnie tu zaprosiłaś \" Itd :) Skutkuje to często tym, że np przy śniadaniu Nastusia serwuje nam takie teksty, że spadamy z krzesał, ale tez kurcze nie zapisuje i teraz nic nie mogę sobie przypomnieć. Przy przebieraniu w łązience też lecą teksty jak te Franiowe. Ale dziś, na placu zabaw, moje dziecko mnie pogrążyło... Chciała pojeździć na karuzeli ( wiecie, taka polska post PRL żelazna obdrapana - raj dla dzieci ). Posadziłam ją na jednym krzesełku, a sama w niemałym trudem wpasowałam się w drugie. Na co Nastusia: - Mamusiu! Ty sie tu nie zmieścisz, bo jesteś za gruba! Ożesz, Ty! Żmija na własnym łonie wyhodowana! Ja jej dam plac zabaw jutro! FIGE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu – ależ nowina! Ta Matka Natura potrafi spłatać figla (mam na myśli termin). Późne, ale szczere i gorące gratulacje! Logosm – gratuluję nowej pracy. Napisz trochę o niej. Co z gabinetem masażu? Byliśmy z wizytą u mojego brata, taki mały urlopik, jednak mogę śmiało powiedzieć, że pogoda niezbyt sprzyjała wywczasowywaniu się. Było tak zimno, że większość czasu spędziliśmy w domu. Dziękuje za wszystkie zdjęcia! Tym razem Franio mnie zaskoczył. Jak On się zmienił, daję słowo honoru, że wydoroślał i spoważniał. Wspaniałe komplementy Ci Kuk prawi. Trafny opis tego, co czuje dziecko na wieść o rodzeństwie. Czytając fragment poczułam aż tę wybuchową mieszankę zdziwienia, oburzenia, niedowierzania i złości. Mysh – ja też zazdroszczę Ci P. Trochę jednak z innego powodu. W momencie gdy skoncentrowaliśmy się na dziecku i ubyło wolnego czasu, okazało jak bardzo kruche są nasze dotychczasowe przyjaźnie i znajomości. Pękła wątła nić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Dziewczyny, musze Wam to napisać!!!! Uwaga, będę się obrzydliwie chwalić! Kiedyś ( ale to było wieki temu ) pokazywałam Nastusi jak się składa bluzeczki zanim włożę je do szafy. W zasadzie, to nie speclajnie jej pokazywałam, tylko ona się zainteresowała co ja robię, wiec jak zawsze - robiłam dalej swoje tylko przy tym gadałam, że tak trzeba i tak trzeba, a potem tak trzeba. Sądziłam, że nawet mnie raczej nie słucha. A dziś... przed paroma minutami zbierałam swoje zęby z podłogi. Na fotelu leżała sobie kupka Nastusiowych ubranek do prasowania. Patrzę, a ona coś dziadkowi demonstruje. Podchodze bliżej i przyglądam sięw co też oni się bawią i oczom nie wierzę!!!! Nastusia wyciągnęła ze stosu swoje bluzeczki, POSKŁADAŁA JE IDEALNIE ( po drodze tłumacząc dziadkowi, jak trzeba to dobrze zrobić ) , otworzyła szafkę i mozolnie wszystko ułożyła w rządeczku, tak jak powinno być.... Jeszcze jestem w szoku i nie bardzo wierzę, czy mi się to nie śni. A że miewam czasem bardzo realistyczne sny, postanowiłam tu napisać. jak tu jutro zajrzę i tenm wpis tu będzie, to znaczy, ze to się wydarzyło naprawdę :) Rany... żeby jej tak zostało! Jeszcze tylko żeby pojęła obsługę żelazka :) he he he i parzenie kawy, to już byłby model ultra de lux! Uf, no to wypas miałam dziś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa - dzieki za mile slowa pod adresem Frania. I prawda, ze porownanie noworodka do \"nowej zony\" trafne?! Padlam z wrazenia jak sobie wyobrzilam taka sytuacje i teraz bardzo uwazam na to co mowie na temat siostrzyczki.... Zaczelam sie tez zastanawiac czy to na pewno dobry pomysl, by kolyska stala przez pierwsze miesiace w naszej sypialni... no ale chyba jednak tak - inaczej mala bedzie budzic Frania swoim placzem... Dziewczyny! Moj maz drugi wieczor z rzedu uspil Frania. Nie wyobrazacie sobie jak ja sie czuje! Drugi wieczor pod rzad mialam dla siebie okolo godziny czasu wieczorem. Czytalam ksiazke. Pilam herbate i ROZKOSZOWALAM SIE TYM LUKSUSEM. :) Nie wiem jak to jest u Was, ale u nas Frania usypialam zawsze ja, bo maz twierdzil, ze nie potrafi, a Franek robil wszystko by dostarczyc myu argumentow. Az nagle, przedwczoraj, sami z siebie... nie powiem nic wiecej, zeby nie zapeszyc... :p Dopiero teraz zdalam sobie sprawe z tego, ze na codzien po prostu nie mam ani minuty czasu dla siebie. Po powrocie z pracy od razu lapie sie za kolacje, zmywanie, kapiel Frania, pranie, etc... a potem ewentualnie - usypiajac Frania jednym okiem ogladam z nim na kanapie film. Nie pisze tego, zeby przedstawiac sie jak meczennice - maz czesto robi kolacje lub zmywa, wiec obowiazki sa jakos podzielone, ale ten czas, ktory mialam przez dwa wieczory naprawde dla siebie zopelnie mnie zaskoczyl! :) Poza tym, mielismy z Franiem dosyc ciezki wieczor. Z niewiadomego powodu zaczal ...bic nas oboje. Zupelnie jakby wstapil w niego diabel. W jednej chwili tulil sie i milil, a potem nagle - bach z calej sily - w glowe, w oko, w ucho, w brzuch i... ucieka ze smiechem. Nie pomagaly zadne argumenty poza straszeniem, ze jesli nie przestanie, Mama/ Tata pojda sobie i zostawia Frania samego. Wtedy rzucal sie przepraszac, calowac w uderzone miejsce, zapewnial, ze juz nie bedzie, po czym... cala zabawa zaczynala sie od nowa. Czy macie jakas skuteczna recepte na takie zachowanie? Do tej pory nie zdarzylo mu sie tak zachowywac i nie bardzo wiemy jak reagowac gdy stanowcze nie, tlumaczenie i przytrzymywanie rak w powietrzu nie pomagaja. Boje sie, ze nie wytrzymam i w ktoryms momecie przyleje mu klapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, to super! U mnie jest właśnie tak jak u Was było do tej pory. Tylko ja mogę uśpić Nastusięi kompletnie nikomu innemu się to nie udaje, pomimo największych starań i chęci. Nawet mój mąż się poddał :( Marzy mi się, żeby czasem uśpił ją Adam, bo ja... ja przy jej usypianiu sama zasypiam i cały wieczór mam rozbity. Filmu juz nie obejrze, bo ziewam, książki nie poczytam, bo ledwo na oczy patrzę, nigdzie nie pójdę, bo już mnie telepie ( jak to po przebudzeniu w nocy ) i kicha totalna. Co do bicia. Nie wiem co Ci poradzić :( Anastazja miała taką fazę bicia i zauważyłam, ze miało to ścisły związek z oglądaną przeze mnie \"super nianią\", gdzie dzieci na potęgę wrzeszczały, rzucały się na podłogę i biły. Anastazja potrzyła na te odcinki jak zaczarowana i... zaczęło się! Sytuacja się uspokoiła prawie miesiąc od chwili, gdy przyestałam oglądac program i Nastusia przestała przypatrywać sie tym \"wzorcom\". Czasem pomagaja mi bajki, które jej czytam - kiedy ktoś kogoś tam bije, to rozmawiamy o tym, jak bardzo źle robi, jak krzywdzi tego kogoś, i jak temu komuś jest przykro i go boli. To bardzo pomaga i widze, że to znacznie wyciszyło Anastazję - to znaczy mam na myśli brak tych negatywnych bodźców z programu i dużo rozmawiania o tym, że nie wolno bić innych bo... bla bla bla. Może Franio obejrzał np. u Teściów jakąś bajkę z przemocą? Moze spróbuj go podpytać, czy widział kogoś kto tak bije, kto mu pokazał, że tak można uderzyć itd. Może uda Ci się z niego wyciągnąć chociaż źródło tych zachowań ( o ile to papugowanie czegoś z TV ). No nie wiem, nic innego nie przychodzi mi do głowy. A może to jakieś tłumione emocje związane z Twoją ciążą? Trzymam kciuki, żeby Franio szybciutko wrócił na dawne spokojne tory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - dopiero teraz przeczytalam Twoj wpis na temat skladania ubranek. Nastka jest niesamowita! Franek czesto \"pomaga\" mi wieszac pranie, ale jego pomoc ma sens tylko w przypadku skarpetek... ;) Kocha ukladac ubranka, a zwlaszcza \"pomagac mi\" w pakowaniu walizki, ale efekty sa naogol oplakane ;):p Co ciekawe - rozmawialismy wczoraj z mezem na temat roli \"zajec praktycznych\" w wychowaniu. Ogladalismy film o chlopcu, ktory po smierci rodzicow przestal chodzic do szkoly, lecz przejal role glowy rodziny, opiekowal sie babcia staruszka i mala siostrzyczka, lowil ryby, uprawial pomidory, etc... i to w pewnym sensie byla jego szkola. Po filmie moj maz ze zdumieniem skonstatowal, ze jedynym jego obowiazkiem w dziecinstwie i mlodosci byla nauka i ze wydaje mu sie, ze jego rodzice popelnili tu jakis blad. Z trudem powstrzymalam sie od komentarza i usmiechu, bo te sama mysl probowalam przekazac mu juz wielokrotnie w przeszlosci ;) Ograniczylam sie tylko do wyrazenia podziwu dla trafnosci tego spostrzezenia i zaczelismy sie razem zastanawiac jak uniknac podobnego bledu w przypadku naszych dzieci... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - no wlasnie, mnie tez chodza po glowie takie wyjasnienia - cos, co widzial w telewizji, lub jakis kryzys na tle siostrzanym - tylko jak temu zaradzic? W telewizji Franek oglada praktycznie tylko kreskowki z dvd, w ktorych raczej nie manic agresywnego - wyjatkiem jest moze film o samochodach, ktory dostal od tesciowej, a ktory niestety pokochal, ale i tam - samochody zderzaja sie ze soba, jest huk i kupa \"zlomu\" ale raczej nikt nikogo nie bije... Filmy, ktore Franek oglada z nami w telewizji rzadko zawieraja jakies drastyczne sceny, a w takich momentach odwracam zawsze jego uwage, zabieram z pokoju, etc... Co do siostrzyczki - wszystko mozliwe - widze, ze Franio dopytuje sie o nia coraz czesciej, codziennie przytula sie wiele razy do mojego brzucha, domaga, by wyszla juz do niego, etc. Trudno odgadnac jakie emocje rodzi ta sytuacja w jego dwuletniej wyobrazni... Na pierwszy rzu toka wydawaloby sie, ze reakcje sa wiecej niz ok, ale moze jego odczucia w takiej chwili sa duzo bardziej skomplikowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, wiesz, od chwili kiedy zacytowałaś fragment z tą nową żoną ciągle o tym myślę. Chciałabym drugie dziecko, a temperament Anastazji nie pozostawia mi wiele złudzeń, jaki ciężkie mogą to być przeboje.... I powiem Ci, jakie na razie naszły mnie refleksje. Ale może Logosm coś by dorzuciła, coś sprostowała - bo nie twierdzę, że zaraz przypadkiem jakiejś sakramentalnej głupoty nie palnę. Otóz tak sobie myślałam, że jak by mnie mąż uszczęśliwił taką informacją o nowej żonie, to chyba.... padłabym z wrażenia. Przy moim charakterze byłby to jawny bunt, złość, a nawet złośliwość wobec tej nowej, choćby nie wiem jak bezbronna była i słodziutka. im bardziej, tym gorzej chyba... :) I argumenty pt: jaka ona biedna, a jaka malutka, jak trzeba się nią zajmować itd w ogóel by do mnie nie trafiały, co najwyżej mogły rozsierdzić na dobre. Ha. Więc jak powinien mi o niej powiedzieć mąż, żebym się nawet ucieszyła? ( kiedyś czytałam cudowną definicję kto to jest DYPLOMATA. Dyplomata to jest taki człowiek, który umie w taki sposób powiedzieć Ci \"spierd.....aj\", że poczujesz głęboką ekscytację na myśl o zbliżającej się wycieczce! ) I to jest to! Tak to trzeba by mi przekazać, żebym się ucieszyła, a nie POGODZIŁA z losem. Bo to dwie bardzo różne rzeczy. A więc jak? Na przykład: Kochanie, będziemy mieć nową żonę. Wiem, że jesteś zaskoczona, ale pomyśl tylko, prosze ileż to może być dla nas dobrego i radości. Nie będziesz musiała sama cały czas zajmować się dzidziusiem i sama urządzać tych męczących Świąt. Kiedy ja będę w pracy, Ty już nie będziesz się musiała nudzić, bo zajmiecie się razem ploteczkami, albo pójdziecie sobie na zakupy. No i przy domowych zajęciach, których tak nie lubisz ona na pewno Ci pomoże. Oczywiście nie od razu, bo wiesz, taka nowa żona to nie wiele umie, ale jestem pewien, że Ty jej pomożesz się wdrożyć w życie naszego domu, nauczysz ją co i jak. A kiedy mnie może kiedyś zabraknie, to nie będziesz sama przy wigilijnym stole. Ona będzie lepiej niż ja rozumiała twoje bóle menstruacyjne i huśtawki nastrojów. Myślę, że jeśłi oboje bardzo się postaramy, to możemy być bardzo szczęśliwi, kiedy ona będzie w naszym domu. No i tak przedstawiona sprawa może mogłabym mnie przekonać :) ( oczywiście w na potrzeby tego przypadku ) Nie mam żadnej praktyki kompletnie, dlatego odwołałam się do Logosm i milene, bo mnie tylko się tak wydaje, ale czy to ma sens, to nie wiem. Myślę, że właśnie tak będę się starała przygotowywac Anastazję na rodzeństwo - zareklamować je ( ale nie przereklamować, żeby nie była rozczarowana ). Nie mówić o samych naszych obowiązkach wobec nowego dziecka, o ustępstwach, o wymaganiach, tylko dużo dodać o \"porzytku\" z maluszka teraz i w przyszłości. Uff. Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, oczywiście MAMALI, a nei MILENE! Bardzo przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, Jasiek wlasnie ostatnio ciagle probuje kogos z nas uderzyc... W jego przypadku, tak przypuszczam, jest to odreagowanie spotkan z Kuzynkiem... (pisalam Wam, ze Kuzynek jest osobka dosc energiczna i zdarzylo mu sie juz kilkakrotnie uderzyc, popchnac, dzgnac Jaska, NIESTETY) Kiedy Jasiek uderzy ktores z nas, my za kazdym razem reagujemy morderczym wzrokiem i wyjsciem z pokoju (zeby uniemozliwic mu powtorke i przekomarzanie sie - nie ma takiej opcji zeby sie na tym tle przekomarzac). Chcemy w ten sposob pokazac Jaskowi, ze kategorycznie sie nie zgadzamy na bicie. Oczywiscie potem tlumaczymy, ze nie wolno bic i dlaczego. Jednak na razie te proby bicia powtarzaja sie ciagle. Ja mysle ze nasze dzieci probuja w ten sposob uporzadkowac sobie to wszystko co juz widzialy w tym temacie, w tv, w zlobku, na placu zabaw.... Slowko na temat wolnych wieczornych chwilek. Juz od bardzo dawna, nie pamietram nawet jak dawna, usypiamy Jaska na zmiane, dlatego dobrze wiem co to znaczy wolny wieczor :) I naprawde doceniam to, ze to mam. Od razu sie przyznaje ze zazwyczaj rzucam wtedy wszelkie prace domowe i po prostu wyciagam sie z ksiazka albo zasiadam przed komputerem i odpoczywam. I ma to na mnie wplyw wiecej niz dobroczynny. Dlatego uwazam ze warto o to \"powalczyc\" :) Fisa, mnie zostaly dwie przyjaciolki z dawnych czasow i im bardziej zdaje sobie sprawe jak trudno o prawdziwa przyjazn, tym silniej dbam o te moje dwie stare przyjaznie... Rowniez w budowaniu tej nowej z M, staram sie dawac ile moge... Przyjazn to jednak wielka wartosc. Po raz kolejny moglam sie o tym przekonac wlasnie :) Shalla, Nastusia jest niesamowita po raz kolejny. Jasiek podobnie jak Franio rwie sie do pomocy i ja pozwalam sobie pomagac, ale ze skutkiem podobnym u Kuk :) A co do dyplomacji, to wlasnie w nia wierze, kiedy i mnie przyjdzie przekonac Jaska ze nowy przybysz w domu ma przede wszystkim zalety :p pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bardzo podziwiam w dzieciach, że nie odróżniają tego, co jest obowiązkiem (jak obowiązek to od razu kojarzy się z przykrym), a co zabawą i na równi traktują pranie, prasowanie, sprzątanie z układaniem klocków. Jakby udało się tej harmonii nie zburzyć, to myślę, że byłby to jeden z piękniejszych prezentów dla naszych dzieci. Więc bardzo staram się, by nie mówić, że nie chce mi się iść do pracy, że to takie okropne, bardzo staram się by pokazać Stasiowi jaka to frajda robić pranie, jak przyjemnie jest gotować, jak super jest ucierać ciasto mikserem, jak super się sprząta odkurzaczem czy psika na szyby by je umyć. Kuk – my usypiamy Stasia obowiązkowo w dwójkę. I bardzo często budzimy się w ciuchach z przerażeniem gdzieś pośrodku nocy. Mój mężczyzna wybył w delegację i ledwo co udało mi się wygospodarować trochę czasu na przebranie się po przyjściu z pracy. Umyć mi się nie udało, bo usnęłam razem ze Stasiem o 23. Dziewczyny same na co dzień – ukłony w Waszą stronę. Kuk (chyba Was wszystkie mocno zaskoczę) – Stasiowi też się to zdarza, ale wydaje mi się, że On nas w ten sposób zaczepia do zabawy. Wiesz chłopcy z wielkiej sympatii by okazać im uczucie ciągną dziewczynki za włosy. Traktuję to jak sygnał i zaczynamy się wygłupiać. Oczywiście, że wygłupy nie polegają na biciu się nawzajem :) Podoba mi się opis dyplomacji Shalli w kwestii rodzeństwa. Właśnie też o czymś takim myślałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na króciutko ;) Psikulcu ,witajcie w domu! Czekamz niecierpliwościa na zdjecia małej Zu :) Kuk,u nas zabawa w zamiane ról to juz stały rytuał,zabawne dialogi sie nieraz tworza :D W kwestii jakania powiem Wam,ze juz Jadze chyba przeszło tzn wciąż zatnie się jeszcze w towarzystwie babci lub nawet jak bawimy sie w improwizowana zabawe i np tata jest babcia to tez jej sie zdrazy ale przeprowadzilismy rozmową z nia i teraz juz nie poprawia jej obesyjnie na kązdym kroku ;) Ja w sumie jestem b.zaskoczona jej wygadaniem bo Jaga bezbłednie zna z pamieci piosenki wierszyki i bajki,tworzy pełne zdania .Nie zniekształca nie zmienia po swojemu wyrazów (wyjatek to jest zawitać sie z kims zamiast przywitac ale dla mnie jest to dosyc zabawne i takie troche wschodnie i nawet nie wyprowadzam jej z błędu) Na marginesie dodam tylko,ze nigdy nie wałkowałam z nia tych kwestii,(tzn nie przykładałąm jakos specjalnej uwagi aby wuczyć ja czegos na pamięć by nie daj boże potem mogła recytowac przed audytorium złozonych z cioc i babek o zgrozo :O) ale czesto razem czytamy ,spiewamy i opowiadamy sobie i ona po raz usłyszanej piosence potrafi własciwie w całosci ja powtórzyć. Powiem Wam ,ze Jadze w tej nerwowej jezykowej sytuacji pozwoliły wyluzowac sie przerabiane wierszyki np o kocie i myszy na babcie i dziadka co to siedza w stodole i wygladaja dziurka na pole etc.Zasmiewała sie do łez i zobaczyła ,ze moga być dopuszczone zmiany tekstu co wczesniej nie było dla do pomyślenia .Co mnie jeszcze zadziwia Jaga od jakiegos czasu ma taki limit telewizyjny tzn bajkowy i oglada ich w sumie dziennie 25 min(tak wypada na jej 2,5 roku) czyli wychodzi to na wieczorynkę i zawsze przed zasnieciem streszcza mi ulubiony odcinek serii.Wczesniej kiedy ten czas ogladania był wydłuzony nic takiego nie wystepowało . Jsli chodzi o agresje to nic takiego nie zaobserwowałam u dziecięcia mojego.Tzn raz kiedyś spróbował wymierzyć mi cos na kształt ciosu piąstka ,ale jak to bywa w takiej sytuacji porozmwaiałam sobie z nia o tym jak jest mi przykro w takiej sytuacji i jak ona by sie poczułą,kiedy została by uderzona przez kogos kto ja kocha i wiecie ,ze ona złapała mnie za szyje i powiedziała\'\'przeprasiam mamusiu\'\' Kurcze tak sobie uzmysłowiłam ,ze wbrew pozorom duzo spraw mozna takiemu dziecku logicznie wytłumaczyć :) Co do składnai ubranek to absolutnie odwrotny efekt jest u nas Jaga potrafi rozpirzyć je po całym pokoju,uczymy sie porzadkowania ale jakos idzie to opornie ;) Pozdrawiam Was serdczenie ❤️ Ło matko ale mi referat wyszedł :P a miało być króciutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dzieki serdeczne za wszystkie cudne fotki 😘❤️ I ja postaram sie odwdzięczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile ciekawych rzeczy zdazylyscie napisac od przedpoludnia :) Shalla - rozne madre ksiazki ostrzegaja przed przereklamowaniem rodzenstwa ;) Braciszek lub siostrzyczka opisywani jako (chocby przyszly) partner do zabawy podobno rozczarowuja dzieci strasznie w chwili gdy przychodza wreszcie na swiat. Np bo jak to! Mial sie ze mna bawic, mial grac w pilke, a lezy w lozku i beczy,a mama i tata wciaz skacza w okol niego??? To naprawde sztuka dobrze rozegrac te kwestie - i chyba tym wieksza sztuka im mniejsza roznica wieku miedzy maluchami... Myshko - sprobuje wychodzenia z pokoju. Co do interpretacji Fisy - zachecania do zabawy - no, nie wiem. Moze to faktycznie wolanie o zainteresowanie sie Franka osoba - tylko, ze wczoraj razy padaly takze w trakcie zabawy z nami... Dynia - mam wrazenie, ze Jaga jest niesamowicie rozgadana i rozspiewana;) mlodsze rodzenstwo bedzie z nia mialo fajnie i takze ekspresowo nauczy sie mowic! Czy wiecie juz czy to chlopiec czy dziewczynka? Nasza mala kopie jak szalona i mam niejasne wrazenie, ze wczoraj przekrecila sie troche, bo zamiast kopac mnie jak zwykle po pecherzu obkopuje mi teraz sledzione :p;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×