Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

no wiec wlasnie... wlasnie jem chleb z bialym serem i miodem akacjowym (i pisze jednym palcem :) ) i caly problem lerzy w serze wlasnie, eh chleb mam dobry (nie razowy, ale bardzo dobry), miod jest pyszny, a ser? taki zwykly do smarowania, a to powinien byc wlasnie twarog! ja mysle ze w tym twarogu cala tajemnica zeby bylo jasne, to co wlasnie jem jest dobre, naprawde niezle, ale z pewnoscia nie ma tego samego smaku co w Polsce :) Kuk, we Wloszech naprawde nie ma w ogole razowego chleba? Znaczy chcialam napisac w Turynie, bo ten zakatek nas teraz ineteresuje... Nawet w jakichs ambitnych piekarniach ? Ja chyba nigdy takiego we Wloszech nie szukalam, wiec zupelnie nie wiem. Ale pamietam ze jadlam chleb z maki kukurydzianej i z kasztanowej (sic!) wiec mysle sobie ze moze robia jesli nie tradycyjnie, to moze eksperymentalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, cos mnie mylisz z Fisą;) Ona nie ma Tobiaszka, tylko ja, i to nie ona pisala o koleżance, która radzi uważać na nieznajomych:) Nawiasem mowiąc Myshko i Kuk, ja nie poddaję w wątpliwość jej rady co do ostrożności. Jak najbardziej zgadzam sie z tym podejsciem. Mnie po prostu zaskoczyła moja beztroska i chcialam Was ostrzec swoim przykladem:) Mamy nawet z Tobiaszkiem pierwsza próbę i wiecie co? pani, która została przeze mnie w ten delikatny sposób napomniana, stała jak wryta i musialam jej zabrac moje dziecko!!!!To juz mi sie w głowie nie miesci:O Z ostatniej chwili-Tobiasz dokonal pierwszego wlewu do nocnika:) Jest to kropelka dosłownie, ale jest z siebie dumny, a to co ja uważam za ogromny sukces-ze biegnie sam wołając siiiiiii, nawet jesli nic z tego nie wynika:) A teraz porpawił na podloge, ale i tak dal mi nadzieje:) Buziaki, musze zmykac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Ja znowu tylko na moment. Kuk, ja juz dzis zaczynam trzymac za Twoja jutrzejsza rozmowe bo jak slysze o Twojej obecnej pracy to wyrastaja mi dlugie zeby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robiłam sobie wieczorem cieciorkę w pomidorach z cebulką według Dyniowego przepisu. Dodałam dużo mojego ulubionego szczypiorku, ślinka mi ciekła po brodzie i wyszliśmy na wieczorny spacer ze Stasiem, a po powrocie..... w domu coś okropnie śmierdziało spalenizną – zostawiłam włączone :( Rany, dobrze, że się nic nie stało. Elffik – opowieść – przypowieść z mojego życia. Wracałyśmy z wykładów kolejką i moja koleżanka rozeźlona na wykładowcę mówi: „A co on tu będzie o ekonomi pieprzył! Najlepszymi ekonomistkami są polskie kobiety, które za kilkaset złoty są w stanie przeżyć miesiąc i zadbać o dzieci.” Niestety, w wielu przypadkach ciągle aktualne :( Kuk – ja też się podpisuję pod tym, co pisały już dziewczyny. Służba zdrowia we Włoszech wydaje się z Twoich opowieści gorsza, jak w Polsce. Dzięki temu mogę ją docenić. Mysh – kobieta w ciąży nie powinna sobie niczego odmawiać, nawet o 22:00, a już na pewno nie tak pysznych rzeczy :) Mysh – z tą miłością i szczęściem, gdy patrzę na Stasia mam dokładnie tak samo. Są takie momenty, że czas jakby się dla mnie zatrzymuje, gdy tak patrzę i nie mogę tego zrozumieć, że Go nie było a teraz jest. Znam na pamięć niemalże każdy najdrobniejszy szczegół jego twarzy, każdy grymas, kształt stóp, dłoni, paluszki, paznokcie.... Psikulec – cieszę się, że na razie wszystko OK. Oby tak dalej. Dynia – no normalnie pęknąć można z zazdrości. Czytałam ostatnio artykuł, że ponoć dzieci mają IQ 500. Przetwarzają nieprawdopodobną ilość informacji i w nieprawdopodobnym tempie. Podobno są w stanie też już teraz nauczyć się czytać i mają więcej połączeń między komórkami nerwowymi niż dorosły człowiek. Jak tak patrzę na Stasia, to nie sposób mi nie zgodzić się z tymi teoriami. Pszczoła – dobrze, że o tym napisałaś. Do tej pory, gdy Stasia zaczepiają obcy, to ja się cieszę, bo jestem dumna, że mam tak ślicznego synka. Teraz uświadomiłam sobie dzięki temu, co napisałaś, że trzeba ustalić granice takiego zaczepiania. I jeszcze jedną rzecz zawdzięczam Mysh. Do tej pory byłam tak strasznie bezradna, gdy Staś wchodził w konflikt na tle zabawek ze swoimi rówieśnikami. Płacz, krzyk, wydzieranie zabawek. Rany, co tu robić. Na kogo krzyczeć. Czyją stronę przyjąć. Nie zdarzało się to często, ale miara się we mnie przebrała ostatnio. Byliśmy u znajomych i Staś dostał w prezencie samochód i helikopter. Helikopter spodobał się chłopczykowi znajomych i go zaanektował. Stwierdziłam, że nie ma problemu, bo my możemy się bawić innymi zabawkami chłopca. Jednak dla Stasia był to problem. Po dosyć krótkim czasie stwierdził, że chce wracać do domu i przez jakiś czas opowiadał o tej historii. Tym bardziej, że chłopiec zaczął być zazdrosny o to, że bawimy się jego zabawkami. Od tamtego czasu uczę Stasia, że trzeba się pytać, czy można wziąć czyjeś zabawki i że gdy ktoś odmówi, to trzeba uszanować. Podobnie z Jego zabawkami, gdy nie chce, aby się ktoś nimi bawił, ma prawo odmówić. Każdy jest Panem swoich zabawek. Mysh, mam nadzieję, że nie przekręciłam Twojej „teorii”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczolko - wybacz! :) Wczoraj w ogole mialam jakis dziwny dzien, bo na drugim forum, na ktorym czasem pisuje takze odpowiedzialam nie tej osobie co trzeba ;) Ojciec mojej przyjaciolki - profesor prawa rzymskiego - rozumial ten problem dobrze. Mawial, ze jesli wchodzila do niego na egzamin studentka w zaawansowanej ciazy, z zalozenia stawial jej stopien podwyzszony o jeden - za sam fakt, ze pamietala termin egzaminu, przedmiot i nazwisko profesora ;) Mysh - po trzech latach nie udalo mi sie znalezc tu ani chleba razowego (nawet w najbardziej eksperymentalnych piekarniach), ani bialego sera takiego jak nasz ani dobrego masla. :( Eksperymenty w stylu chleba z maki kukurydzianej (nie znosze) czy kasztanowej sa - to prawda. Ale jedyny jadalny chleb, ktory nie zamienia sie w skale po kilku godzinach, to ciemny chleb z orzechami wloskimi, ktory czasem udaje nam sie upolowac w E-taly (sklep Slow Foodu, ok ktorym pisalam Wam kiedys) Psikulcu - wyobrazilam sobie Ciebie z dlugimi zebami i wygladalas bardzo groznie! :):D:D:D Dziewczyny mam znowu cykl bialych nocy. Franek spi dosc dobrze, ale ja najpierw nie moge usnac, a potem budze sie w nocy i trwam tak w zawieszeniu. Jestem po trzeciej takiej nocy z rzedu i chyba jednak zadzwonie do mojego starego gina z prosba o porade (w poprzedniej ciazy mialam tak samo i bralam jakis silny lek nasenny az do porodu). A moze znacie jakie sdomowe sposoby na bezsennosc (poza melisa i mlekiem z miodem, ktore juz nie skutkuja)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może podeślę Ci jakąś polecona paczka,bochenek takiego prawdziwego razowca.Mamy w pobliżu młyn i chleb jest tam pieczony wg starych receptur,jest niziemski i co ciekawe ,doskonałay przez parę dni takze jakbyś reflektowałą to daj znać :) Fisia i ja czytaąłm ten artykuł o dzieciecym IQ 500 ,myslę ze duzo w tym prawdy. Spalonej cieciorki wspólczuję :( Dzisiaj jakis ciezki dzien,wrociłam z zakupów i omal nie zemdlałam,dodam ,ze dzis wyjatkowo nie ma upału,potem polecial mi krew z nosa,pewnie cisnienie drtastycznie spadło.Byłam w miescie z Jaga i tak sie zastanawiałam co by sie stało z nia gdybym tak padła zemdlona w warzywniaku np :O Co do odchodzenia za reke z obcymi to dla mnie tez jest to nie do pomyslenia.Ostanio wpadłam w furię jak jakies obce babsko ,otoczyło Jage siedząca w wózku obok lady.ja kupowałąm ciasto i zaczeła ja ta pani zagadywać,dotykąc i głasakac po głowie ,myslłąm ,że mnie strzeli ,zwróciłam grzecznie uwagę,że sobie nie zyczę takiego zachowania ale owa pani była chyba dośc oporna i jeszcze sobie dokazywałą ze sprzedawczynia,ze mnie jakąs przewrażliwiona matka :O Ja ostanio pasjami wciagam duszona cukinie z czosnkiem i pomidorami ,doprawiona łyzka smietany + pene .Mniam 10 min roboty i przwdziwie letni smak a i oczywiscie truskwaki niziemsko słodkie zjadam nieomal całą łubiankę :) Psczoła juz wczesniej napisac chciłam,ze wybraliscie piękne imiona dla blizniaczek :) A Jaga znów rymuje ...:)(dodam,ze zadnę z nas tego nie robi ,nie słuchamy tez hip-hopu :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk co do bezsennosci to ja tez milam taki czas na poczatku tej i własnie pod koniec pierwszej ciązy.Nie brałąm zadnych medykamentów,meczyłam sie strasznie przewracajac z boku na bok ale minęło samoistnie tak jak sie zaczeło.Myslę ,ze to typowe doloegliwosci ciażowe ,może jakos instynktownie ten spośob Twój organizm przygotowuje sie na poważne zmiany ? Jesli daje Ci to strasznie w kośc to moze ew.jakies ziołowe srodki?Zapytaj lekarza a moze jakiegos homeopaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, Tobiasz siusia na nocnik!!!!!!Nie zawsze zdąży, ale dziś dwa razy zawolal i zrobił co chcial-do nocniczka:) Bardzo się cieszę:D Fisa, rozwalilas mnie tym IQ dzieci, bo ja mam własnie ostatnio takie spostzreżenia co do Bączka, kiedy widzę, ile nowych rzeczy w ciągu jednego dnia potrafi się nauczyc, albo wymyślic! Tak tak, jestesmy na kolejnym etapie rozwoju, Tobiasz zaczyna wykorzystywać posiadane już umiejętności w zupelnie nowych sytuacjach-jest to dla mnie zdumiewające, jak ta mała główka pracuje:) Kuk, nie zazdroszczę nieprzespanych nocy, może faktycznie to tak tuz przed rozwiązaniem?Ja nie znam żadnych metod poza mlekiem, wietrzeniem pokoju i regularnym trybem życia:O Mogę tylko Ci życzyć, aby jak najszybciej bezsennosć minęła. Dynia, wiesz, ze ja tez dzis czułam sie beznadziejnie? Mimo iz urządzilismy sobie spacer w godzinach przedupalnych, mimo wszystko samopoczucie mialam gorsze niz zazwyczaj. Ciśnienie jak nic:) Cukinia z pomidorami i penne, mniammmmmm:) Jak tylko wplynie kasa na konto, ide zaszalec (aktualnie pustki w lodówce;) ) i nawet na rzecz penne zrezygnuję z ukochanego spaghetti:) Jaga rymująca powaliła mnie na kolana-dla mnie to też przejaw tego nieziemskiego IQ, no bo qrcze wymyślcie tyle rymów do łyżki lub zupy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola, to doskonale! Brawo dla Tobiasza! Dynia, a obierasz te cukinie? Ja uwielbiam penne, to zdecydowanie moj ulubiony makaron. Rowniez takie wielkie, mozna je dostac tylko na stoiskach wloskich... W ogole jestem uzalezniona od penne al pomodoro :) Ale cukienii raczej nie jadlam z makaronem... Musze sprobowac. Kuk, juz po rozmowie? Pisz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!:) Pszczola - gratulacje dla Tobiasza!! :) Widzisz jak szybciutko zalapal! :) Myshko - te \"wielkie penne\", o ktorych piszesz nazywaja sie paccheri i sa moja ukochana pasta! :):):) Dynia, kobieto, ty lepiej nie oferuj sie z tym chlebem, bo bliska jestem przystania na Twoja propozycje!!!! Narobilas mi takiego apetytu na ten nieziemski chleb prosto z mlyna, ze az widze go w chmurce nad glowa (jak w komiksach) i czuje jego zapach!!!! Cukinie lekko podduszone z czosnkiem i maselkiem sa u nas czestym gosciem na stole. Ja kupuje takie male i mlodziutkie i robie je w calosci, ew. kroje w grube plastry (szybciej dochodza). JEsli uda mi sie je kupic z kwiatami, te ostatnie odlamuje, zgniatam i twarda czesc kwiatostanu i smaze w cviescie nalesnikowym. Chlopaki to uwielbiaja! Co do IQ dzieci - mysle, ze to swieta prawda! Dziewczyny - pedze do domu a o spotkaniu opowiem jutro po powrocie z Mediolanu, gdzie jade wyrabiac paszport! W skrocie - bylo sympatycznei i poszlo dobrze, tyle, ze dalej nie wiem na czym stoje, bo teraz...zamiast jednego potencjalnego pracodawcy mam dwoch...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, to swietnie, niech o Ciebie zabiegaja. A wracajac do tematow kulinarnych :D to powiedz z jakim sosem przyrzadzasz te Twoje paccheri ??? Z jakim sa najlepsze ? A jeszcze Wam powiem, ze ja czasami cukienie kroje w plasterki i smaze na patelni, no moze to troszke niezdrowo, ale my uwielbiamy. Natomiast nigdy jeszcze nie probowalam dusic cukinii bez pomidorow. Musze sprobowac... Milo pogawedzic sobie o jedzeniu A propos, chyba mam straszna faze na miod, bo dzisiaj tez sie zabralam za kanapki z miodem, z tym ze tym razem zakupilam ser, ktory bardzo przypomina polski twarog, ma nawet granulowata konsystencje, jedyne czego mu brakuje to kwaskowatosc, ale zalatwiam to dodajac do niego kefir badz bialy serek w kubeczku, ktory tez jest kwasny. Wychodzi z tego niezla imitacja poslkiego twarogu, w smaku bardzo podobna tylko troche bardziej ciapowata :) Eh, czasami trzeba kombinowac :p Kuk, a czy Ty moze robisz peperonate? Wiesz jak to sie robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczoła ogromne brawa dla Tobiasza,pierwsze koty za płoty !!!! Kuk,to zorientuję sie ile maksymalnie moze isc taka przesyłka do Włoch i chleb masz jak w banku.Obawiam sie ,tylko żeby pod wplywem ciepła nie posuł sie,ale po owinieciu w jakies lniane sukno powinien dac radę :) No własnie i pisz jak tam po rozmowie z szefem . Mi udało sie tęz dostać te wielkie rury o,których piszecie .Sa jeszce takie wielkie muszle makaronowe,które mozna nadziewac czym dusza zapragnie i zapiekąć także doskonałe. Co do cukini to jesli jest taka świeża ,młoda i małą to duszę ze skórka w pozostałych przypadkach obieram. Jesli zas chodzi o kwiaty cukini jestem totalnie zaskoczona,swietny pomysł .Robie czasem kwiaty te białe czarnego bzu w analogiczny sposób to znaczy zapiekane w ciescie nalesnikowym ,wychodzą przepyszne racuchy :) Tak rozmowy o jedzeniu nalęża faktycznie do bardzo przyjemnych :) Kiedys pisałąm Wam (straszna bzdurę zresztą),ze Jadze idą już 6 .Oczywiscie na mój łopatologiczny sposób myslenia skoro wyszły jej już wszystkie piatki to te wypustki obok to szykujące sie do wybicia 6.Własnie miłąm okazje skonfrontować tp z bratowa stomatologiem ,która podczas przegladu zebów Jagi,wyprowadziała mnie z błedu mówiąc,ze te wypustki to rozrastajaca sie szczęka,a 6 wychodzą gdzieś ok.6-7 roku zycia.Także palnęłam niezłą gafę ;) Zapowiada sie kolejny iscie tropikalny dzien ....uffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko a myslałaś może o zrobieniu samodzielnie twarogu,przypuszczam,ze z dostaniem odkrówskiego świeżego mleka nie byłoby najmniejszym problemem.Taki ser robi się banalnie ,a smak jest wybitny i jaka satysfakcja do tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, zastanawiam sie czy te wielkie rury, o ktorych piszesz to nie sa cannelloni... Co do twarogu, to faktycznie masz racje! Moze kiedy rodzina do mnie przyjedzie w wakacje, to sie rzuce na twarog :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko ,nie nie napewno to nie canneloni ,bo te są gładkie.Te o.których pisałam wygladaja jak wielkie pene(może też nie znowu tak gigantyczne jak canneloni) tez z takimi rowkam wzdłuż. Taki rodzinny najzd to fajna okolicznośc na wypróbowanie zrobienia własnorecznie twarogu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, to masz racje! wszystko przez to ze pisalas o nadziewaniu ich :) ja raczej topie je w sosie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 Dziewczyny :) u Dziadków w Toruniu pożegnaliśmy pieluchy.Zostały tylko na noc ale jeszcze do końca tygodnia i też rezygnujemy bo chyba nie potrzeba :) No i co teraz z tym przeczkolem :( przecież już nas nie zapisza :( No chyba,że we wrześniu coś się zwolni.......byłoby super :) Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia – to ja też zapisuję się na ten prawdziwy chleb :) I ja wczoraj bardzo źle się poczułam: dostałam bardzo silnego ataku migreny. Zrobiłam sobie wagary – urwałam się z pracy i do 19-stej leżałam plackiem w łóżku. Wstanie z niego powodowało u mnie zawroty głowy i mdłości. Wierzę, że gdybyś padła zemdlona w warzywniaku znalazłyby się osoby, które zajęłyby się i Jagą i Tobą. Kolejny ciekawy przepis, muszę spróbować. Dynia, ja też byłam przekonana, że Stasiowi rosną 6. Ma wszystkie piątki, a swego czasu zaczął się zachowywać tak, jakby Mu rosły kolejne zęby. Kolejne – czyli 6. Skąd mogłam wiedzieć, że to rozrastająca się szczena? Pszczola – gratulacje dla Tobiasza! Katrin – gratulacje u Kuby. Spróbuj złożyć odwołanie /skargę do przedszkola. Może to coś da, a jak nie, to jestem pewna, że jakieś miejsce się zwolni we wrześniu albo trochę później. A u nas zastój z robieniem do nocnika. No cóż tym bardziej, że dziadkowie coś się nie przykładają :( No trudno. Kuk – to straszne z tą bezsennością. Mam nadzieję, że uda Ci się zmienić pracę i nowa okażę się lepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia! Szalona osobo - zgoda, ale pod jednym warunkiem - obrzuce Cie paczka pelna wloskich specjalow ;):):):) MAsz jakies zamowienia specjalne, czy mam wybrac sama? ;) Co do paccheri - to teraz anszla mnie watpliwosc, czy mowimy o tym samym. Tu istnieja trzy-cztery wymiary rurek. Ja mowie penne na te male - zarowno rowkowane jak i gladkie, ale moze to blad? Rurki srednie gladkie (5-7 cm dlugosci i ok. 3 srednicy cm. srednicy) to wlasnie paccheri, a takie calkiem duze - (ok. 10cm dlugosci i 4 cm srednicy) to canelloni, o ktorych pisze Myshka. te ostatnie sluza raczej do faszerowania, ale jadlam je tez wielokrotnie z sosami lub zapiekane. Wszystkie pyszne. Paccheri robimy z czym popadnie - pesto, pomidory albo salsa di nocci - czyli sos z orzechow wloskich utartych z czosnkiem i smietana (specjalnosc mojego meza). Co do peperonaty - robilam ja ale z przepisem w reku i nie pamietam juz jak dokladnie. Jesli chcecie - sprawdze. W ogole - jesli macie pytania o klasyczne przepisy wloskie - to sluze pomoca. Mamy w domu cos, co nazywa sie encyklopedia jedzenia, a w gruncie rzeczy jest fantastyczna ksiazka kucharska opisujaca cala kuchnei wloska. A teraz jeszcze szybciutko nowinki - wrocialm wlasnie z mediolanu, gdzie zlozylam wreszcei wniosek o nowy paszport w konsulacie. Okazalo sie, ze ... musze na niego czekac okolo 6 miesiecy, w zwiazku z czym zlozylam tez wniosek o paszport tymczasowy (roczny). Istne szalenstwo! Co do wczorajszej rozmowy - nie wiem co pisac - sytuacja jest dziwna, bo z jednej strony wyrazne zainteresowanie moja osoba i idea \"Polish desk\" zarowno ze strony firmy mojego meza, jak i ze strony firmy ksiegowej, ktora zalozyla wlasnie spolke z o.o. w Katowicach, ale z drugiej strony - zadnych konkretow. Spotykamy sie znowu w przyszlym tygodniu by omowic pomysly na rozwijanie polskiej praktyki - moze przy tej okazji uda mi sie wreszcie skierowac rozmowe takze na moja formalna pozycje w tym calym biznesie... Katrin - brawa dla Kuby za porzucenie pieluch! Nie martw sie przedszkolem - ja bylam pewna, ze nie mamy szans, a popatrz jak sie skonczylo! Na koniec ciekawostka :p Wiecie na jaki zloty pomysl wpadla dzis moja szefowa, zadzwonila do mnie na komorke i kazala mi \"wpasc\" do naszego biura w Mediolanie i zabrac dla niej paczke z dokumentami do analizy prawnej. Paczka wazyla piec kilo, wiec jakos ja przytachalam (metro z przesiadkami, pociag plus taksowka na koszt wlasny) ale pomysl tak czy siak pyszny... Najzabawniejsze jest to, ze gdy juz dotachalam ja do biura w Turynie uslyszalam, ze sprawa nie jest taka pilna, bo dokumenty sa jej wlasciwie potrzebne na wtorek. Dowcip polega na tym, ze zarowno jutro jak i w poniedzialek do Mediolanu wybiera sie nasz szef samochodem... No i dlatego wlasnie nie mam watpliwosci gdy mysle o tym, czy na pewno chce zmienic prace :)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Kuk, po przeczytaniu Twojego postu moje zeby zrobily sie jeszcze dluzsze niz ostatnim razem wiec teraz to juz naprawde groznie wygladam! :) Tu potrzeba Shalli zeby znalazla odpowiedni komentarz na temat zachowania Twojej szefowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, nie dziwie sie Psikulcowi ! Co za wyjatkowa i wyrafinowana zlosliwosc tkwi w Twojej szefowej ! No to skoro juz tak szczegolowo omawiamy kwestie makaronowe, to sprecyzuje ze moje ogromne penne nazywaja sie dokladnie \"pennoni rigati\", a wygladaja tak jak opisala je Dynia, czyli dokladnie jak penne tylko duzo wieksze (maja jakies 9 cm dlugosci), maja rowki i sa uciete na ukos jak prawdziwe piora :) Kuk, to ja poprosze o przepis na ten sos z orzechow wloskich :) Kurcze, co do paszportu, to i ja musze sie zaczac starac o nowy, bo zostalo mi zaledwie kilka miesiecy... Ja z kolei zdecydowalam sie to zrobic przez Konsulat w Lionie, ale moge droga pocztowa bez koniecznosci pojawiania sie tam osobiscie.... nie ukrywam ze to dla mnie ogromny plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk,mi tez brak słow na Twoja szefowa.Zastanawiam się tylko czy takie osoby sa wredne same z siebie czy muszą sie mocno przy tym wysilać :O Co do chleba to postaram sie kupić w poniedziałek rano (kiedy jest świeżo wypieczony) i tegoz samego dnia nadać go pocztą.Mam pytanie czy może masz jakies typowo polskie zachcianki to chętnie dopakuje nie wiem moze ptasie mleczko albo cuś w tym stylu napisz proszę mi też adres do wysyłki na maila.Na razie dla próby wysle jeden bochen waży ok 1 kg bo zobaczymy czy po dotarciu do Turynu będzie w ogole jadalny i co najgorsze nie pokryje sie plesnia(bo taki nawet twradawy smakuje rewelacyjnie również) ,pozostaje mi jedynie zaufać naszej Poczcie ;) Katrin brawa dla Kuby za czesciowe odpieluchowanie :)Co do przedszkola to jest to jaks parnoja,oboje rodzicół pracujacych a tu nie nie chca przyjąć dziecka do panstwowej instutycji.Moja zanjoma miała analogiczna sytuację i córę jej przyjeli z odwołania własnie.Łaska wielka nie ma co :O Widzę,że wywiązał sie nam istny spagheti western :D To juz uscislajająć chodziło mi o nadziewanie tych gigantycznych muszli,których nazwy oryginalnej nie pamietam.Canneloni nadziewam często szpinakiem a czasami wszystkim pozostałosciami lodówki po podduszeniu lub podsmażeniu ich :) O przepis na pastę z orzechami i pomidorami proszę pieknie za Myshka :) Fisia jesli też na prawdę reflektujesz na chleb to postram sie równiez podesłać Tobie chociaż pewnie zakup dobrego razowca w Gdyni nie bęðżie takim kłopotem jak w Turynie ale nie ma problemu :) Dzisiaj u nas zabócza temp.o 8 rano termometr wskazał 40.C :O Zapomniałam Wam jeszce napisać o co prosiła Jaga dziadka ,który pytał sie co mam jej przywieżć z wakacji w Grecji .Jaga bez cienia watpliwosci odrzekła:-fete i oliwki! Tak jest to niewątpliwie ulubione jedzenie mojego dziecięcia,mogłaby spozywać to w ilosciach hurtowych :) Mam nadzieję,ze sie nie rozpłyne dziś ,pozdrawiam ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Ja znowu tylko na chwile. Ide z Zuzakiem do szczepienia a potem umowilam sie z kolezanka na spacer z wozkami. Wiecie, ze w tym roku jeszcze nie bylo mi goraco? Chyba jednak cos ze mna nie tak. W zamian za to czasami wieczorem dostaje wrecz malarycznych atakow trzesienia sie z zimna... Kuk, ja tez bardzo chcialabym wyprobowac ten sos orzechowy do spagetti. Penne to tez moj ulubiony makaron ale nie znam tego wielkiego (znam za to calkiem malutkie penne), czasem nadziewam cannelloni ale jakos srednio mi to zawsze wychodzilo. Co do przesylania wiktualow wyobrazcie sobie, ze moja mama i jej kuzynka z drugiego konca Polski przez cale lata przesylaly sobie wzajemnie sol. W Krakowie mozna bylo dostac tylko taka mialka, drobna natomiast w lubuskiem byla tylko gruba, taka szara. I tak szly poczta paczki z sola gdyz preferencje byly odwrotne niz asortyment w sklepach. Trzymam mocno kciuki za pozytywne rozwiazanie rozmow! Dynia, ja powtorze za Jaga - feta i oliwki, no moze dodam jeszcze wino. A propos, Mysh czy jadlas grecki miod tymiankowy? Jeszcze co do paszportow. Czy ktoras z Was wyrabiala paszport dziecku? Wiem, ze musza stawic sie w urzedzie oboje rodzice ale czy mam Zuzce robic zdjecie? Teraz nie wpisuje sie dziecka do paszportu rodzicow tylko ma swoj ale z tym zdjeciem do paszportu miesiecznego dziecka to tak troche dziwnie... Pozdrawiam, glodomor sie obudzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwielbiam jeść makarony i jak słyszę takie przepisy jak sos z orzechami włoskimi, no normalnie wymiękam! Nie umiem czegoś takiego robić, a ślinka mi cieknie, jak diabli. Kuk – pisz ten przepis! Dodatkowo chyba się zaopatrzę w jakąś książkę kucharską na ten temat z marszu, już dzisiaj. Kuk – a co z asertywnością? Powiedz jej w końcu NIE, bo jak tego nie zrobisz, to poproszę Cię o adres e-mail do Niej i napiszę jej coś do słuchu :P 5kg w 8-mym miesiącu ciąży! Dziewczyny, a po co paszport? W Unii paszporty nie są potrzebne, chyba? Dynia – dzięki wielkie, no właśnie. Ja muszę się raczej postarać w okolicy znaleźć jakąś porządną piekarnie, która piecze chleb w tradycyjny sposób. Mam już dość jedzenia tych nadmuchanych chlebów i bułek. Problem w tym, że czuję się bezradna i nie wiem, jak się do tematu zabrać. Na stronie polskiego SlowFoodu jak na razie znalazłam niepraktyczne informacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, przesle Ci zaraz maila :) Mam wrazenie, ze musze sie podciagnac w nazewnictwie wloskiej pasty - zawstydzacie mnie wszystkie! ;) O szczegoly salsy z orzechow dopytam meza, zeby nie palnac jakiegos glupstwa. Co do pomidorow - mam kilka swoich sekretow, ktore zaraz wam zdradze: 1. cebule podsmazam tylko troche, na oliwie z oliwek, tak, zeby nie zbrazowiala, 2. czosnek dodaje razem z pomidorami, z umiarem, przekrojony na polowki, tak, zeby osoby, ktore go nie lubia mogly go sobie odlozyc na bok; 3. pomidory zawsze obrane ze skorki. Najlepsze sa takie podluzne - troche slodkie a troche kwasne, albo malenkie pomidorki \"czeresniowe\". Jesli pomidory sa bardzo kwasne dodaje slodkiego koncentratu pomidorowego ;); 4. do sosu dodaje zawsze troche ciemnego cukru (mniej wiecej pol lyzeczki na dwie osoby) i duzo bazylii (im mniejsze i jasniejsze listki tym lepiej); 5. smak wzbogacam tym, co akurat mam pod reka - kaparami dobrze oplukanymi z soli, oliwkami w dowolnym kolorze, oregano (zmienia zmacznei smak sosu), etc... 6. Sos podaje obowiazkowo ze swiezo tartym parmezanem, ale zamiast tego mozna dodawac do niego fete czy serki typu \"Almette\" (pokruszone rozpuszczaja sie doskonale w goracym sosie). Taka wersje serwuje czesto Franiowi z bardzo drobnym makaronikiem. Wiecie, tak sobie mysle o tej mojej szefowej i dochodze do wniosku, ze ona wcale nie jest zla ani zlosliwa osoba. Ona po prostu pozbawiona jest chyba wyobrazni i odruchow empatii... Sa takie osoby na swiecie i tylko kiepsko, gdy zostaja czyimis szefami. Psikulcu - co do paszportu dziecka, to w Konsulacie powiedziano mi, ze wymagana jest obecnosc obojga rodzicow. Zdjecie malucha musi spelniac okreslone kryteria, znajdz wiec lepiej fotografa, ktory ma juz spora praktyke w kobieniu nowych zdjec paszportowych. W teorii (przepisuje z ulotki, w nawiasach dodajac wlasne komentarze): - zdjecia (cztery) musza miec wymiary 3,5 x 4,5 cm - musza byc wykonane w ciagu ostatnich 6 miesiecy, na jednolitym, jasnym tle, musza miec dobra ostrosc, pokazywac wyraznei oczy i twarz z obu stron od wierzcholka glowy do gornej czesci barkow; - fotografia ma przedstawiac osobe bez nakrycia glowy i okularow z ciemnymi szklami, patrzaca na wprost z otwartymi oczami, nieprzeslonietymi wlosami (odkryte powinny byc takze brwi!), z naturalnyj wyrazem twarzy i zamknietymi ustami (hehehe - sprobujcie byc naturalne w takiej sytuacji) Zdjecia dzieci - Na co nalezy zwrocic szczegolna uwage: - tlo zdjecia musi byc jednorodne i jasne (bez zabawek i innych osob w kadrze - nie moze wystawac nawet reka osoby trzymajacej malucha!) - dziecko musi miec zamkniete usta a twarz nie moze byc niczym zaslonieta (uwaga na kolnierzyki...) Dzieci do piatego roku zycia nie wymagaja zdjec zawierajacych cechy biometryczne (cokolwiek to znaczy). Dopuszczalne sa drobne odstepstwa od okreslonych powyzej zalecen... Zrobienie zdjec (moich i Frania), ktore zadowolilyby Panie z konsulatu zajelo mi sporo czasu (udalo sie za trzecim podejsciem, u fotografa w Polsce, pomimo, ze wymogi sa teoretycznie takie same jak we Wloszech!) Najwiekszym problemem sa ...oczy, ktore musza zmiescic sie pomiedzy dwiema liniami na wzorku (kliszy), ktora pani w konsulacie przyklada do zdjecia. Moje oczy sa chyba nietypowo usytuowane, bo jakos zawsze wylazily za te linie... :p ;p Myshko - nie wiem jak w Lionie, ale w Mediolanie na paszport czeka sie 6-7 miesiecy. Jesli wiec nie masz innego dokumentu upowazniajacego do podrozy - nie zwlekaj zbytnio... JA musialam wczoraj dorobic zdjecia i zlozyc dwa wnioski - o paszport roczny tymczasowy (wystawiany w ciagu miesiaca) i zwykly 10-letni. Gdyby nei uprzejmosc kolezanki pracujacej w konsulacie, z drugim wnioskiem musialabym tluc sie dopiero po uzyskaniu paszportu tymczasowego. Przepraszam za ten wielowatkowy elaborat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa - paszporty w Unii nei sa potrzebne, pod warunkiem, ze masz wazny dowod osobisty, a moj niebawem wygasa... Dynia - oliwki i feta - Jaga dogadalaby sie z Frankiem ;) On przed stoiskiem z oliwkami na targu dostaje takiego slinotoku, ze Pan bez pytania laduje mu tutke oliwek w reke ;) To samo przy serach :):) A czy Jaga lubi tez kapary? Co do mojej szefowej - za stara jest na reformowanie, a mnie cwiczenia asertywnosci zbyt duzo kosztuja by pozwolic sobie na nie w osmym miesiacu ciazy... Wiecie, najsmieszniejsze jest to, ze z kim w tej firmie nie rozmawiam, dowiaduje sie, ze rozglada sie za inna praca. Wiekszosc \"mlodych\" czeka tylko na zdanie egzaminu adwokackiego. Obliczylam, ze jesli wszyscy, od ktorych to slyszalam zrealizowaliby swoje plany, pozna jesienia (po egzaminie) moze odejsc nawet dziewiec osob (cala firma to w tej chwili 25 prawnikow, w tym az 10 partnerow...) Ciekawe kto bedzie wtedy pracowal na ich pensje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie, malo czasu mi zostalo (stary paszport wazny do listopada), a i dowodu nowego tez nie mam bo i nie ma ani kiedy ani jak go zrobic. Juz nawet zdjecia zrobilam pod tym katem podczas ostatniego pobytu w Polsce, tylko ze teraz juz minelo 6 miesiecy.... Na takich zdjeciach wyglada sie jak na liscie gonczym. Kuk, nie dodalas jeszcze ze zdjecie takie musi pokazywac \"wyraźnie oczy i twarz z obu stron od wierzchołka głowy do górnej części barkówTAK, ABY TWARZ ZAJMOWALA 70-80% FOTOGRAFII\" Jednym slowem geba zajmuje cale zdjecie. Ja osobiscie jeszcze nigdy nie wygladalam gorzej na zadnym \"oficjalnym zdjeciu\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka_S
Hej Ja też będę rodzić w grudniu, dokładnie w Sylwestra. Na razie czuję się ok., gdyby nie te upały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie kaparów Jaga nie lubi,być może maja dla nie zbyt wyrafinowany smak nie wiem ale zawsze wypluwa z potrawy :) Co do robienia paszportu,to my robilismy jak Jaga mila niespełna 2 m-ce i faktycznie potrzebna obecnosć dwojga rodziców ,a zdjecie robi fotograf ,kiedy ty trzymasz dziecko na kolanach na bialym tle ,najaczesciej tetrowej pielusze. Czytam o tych pysznych pastach i mam juz slinotok,ale dzisiaj bede musiala zadowolić sie fasolka szparagową,tez uwielbiam z reszta :) Psikulec jak nie doskwiera Ci upał to zaprasam do nas,gwarntuje że bedziesz ustaysfakcjonowana,ja sie topię dzisiaj ;) Ostanio mma ogromniasta ochotę na zimne piwko .... no coments :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysh - racja! i te procenty chyba najwazniejsze! (choc nie ma o nich mowyw ulotce) Najbardziej idiotyczna wydaje mi sie wskazowka, ze trzeba miec naturalny wyraz twarzy. Pozowanie do takiego zdjecia zajmuje tyle czasu, ze szczeki zaciskaja sie w nerwowym skurczu, oczy wylaza z orbit, a calosc drzy z wysilku... Ja wygladam na swoim zdjeciu jak ilustracja do teorii, ze twarz sklada sie z dwoch polowek asymetrycznych. Slowo honoru! Gdyby odbic w lustrze prawa polowke - wyszlaby starszna zolza. Gdyby lewa - sama slodycz i wdziek. Sama oniemialam na te konstatacje, a potem uprzytomnilam sobie, ze ten efekt to wynik manipulacji komputerowej! Fotograf retuszowal mnie jak szalony bo - a to grzywka zaslaniala brwi, a to widac bylo cos, jakby cien usmiechu... Na koniec wytuszowal mi wory pod oczami tak skutecznie, ze twarz zaczela wygladac jak maska :p Frania zdjecie wyglada zreszta podobnie - maly ma na nim buzie calkiem asymetryczna i taka jakas nieszczesliwa... TAk czy siak - paszportu dla niego na razie nie moge wyrobic, bo sporzadzajac akt urodzenia dziecka przytomna urzedniczka napisala tylko Syn Gabriela, zapomniajac dodac nazwisko ojca. Teraz gimnastykuje sie by zdobyc dowody na to, ze moja maz, to ten sam Gabriel co ojciec mojego dziecka... ;) Nie przejmusie sie zbytnio, bo do 10 roku zycia Franek moze podrozowac na tzw. \"carta bianca\", na ktorej widnieje jego zdjecie w wieku... niespelna trzech tygodni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×