Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Witajcie! Pszczoła no to trzymamy kciuki za Ciebie i maleństwo! Psikulcu i Ty nic wcześniej nie napisałaś że Zuza chodzi??? A fe! ;) Gratulacje dla Zuzaczka w takim razie. Dziewczyny, wina jestem Wam sprostowanie. Otóż mój szanowny małżonek skorzystał w galopie z komórki i tylko dlatego gonił jedynie przez lotnisko, a nie jeszcze po autostradzie :) Myshko - Wasze zdjęcia są tak urzekające, że wracam do nich czasem, żeby sobie humor poprawić. Po prostu stanowicie fantastyczną rodzinkę i bardzo mi się podoba klimat jaki uzyskujecie na zdjęciach. Widać gołym okiem ten spokój Jaśka, takie wasze doskonałe zgranie. No nie wiem, w każdym razie ja to tak widzę i bardzo mi się to podoba. U nas zmagań ciąg dalszy i jak widzicie podpięłam swój komputer do internetu, dlatego mam polską czcionkę. hura. Niestety nadal nie rozumiem zasad na jakich działa ta ichniejsza neostrada dlatego raz mi działa, a raz nie działa pomimo wykonania tych samych czynności i prowadzę śledztwo w czym tkwi różnica. Ogólnie to cały czas leje, a ja w tych strugach deszczu sieję postrach na ulicach za kółkiem! Pierwszego dnia omal nie dostałam zawału trzymając się tej nieszczęsnej lewej strony, ale teraz zawału dostają już inni. Ja jadę z diabelskim wyrazem twarzy i chichoczę jak potępieniec. Jakoś rozładowuje to mój stres - szczególnie na rondach. Jak już kupię swój samochód to uprzedzę jaki model i jaki kolor, żeby niewinni ludzie mogli trzymać się z daleka. Ze 104 kartonów udało mi sie rozpakować jakieś 70, może trochę mniej i zupełnie nie wiem co zrobić z resztą. Macie pomysł? No to ściskam na razie. I do usłyszenia. Kuk! Wzywam Cię do tablicy! Nikii - odezwij się koniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie my juz po wczasach ... wrocilismy zauroczeni Holandia, jej urookliwymi uliczkami, kanalami, kaczkami i krolikami na kazdym kroku, wielka iloscia parkow i atrakcji dla dzieci ... pozwiedzalismy calkiem sporo - widzielismy holandie w minaiturze ( www.madurodam.nl - jakby ktos chcial zobnaczyc o co chodzi) basniowy efteling ( www.efteling.nl - to przebilo wszystko) 2 parki ze zwierzetami (jeden zwylkkly, 2 to zoo safari), zaliczylismy morze polnocne itp :) Ogolnie bylo cudnie - Amelia zadziwiala nas rzadza wrazen i wytrzymaloscia ponad sily ... o dziwo klimat holenderski jej sluzyl - nie kaszlnela ani razu, zero kataru ani nic z tych rzeczy - a balam sie bardzo bo lekarz mnie przestrzegal ze to nie jest klimat dla alergika uczulonego na grzyby jak sie obrobie poprzesylam wam pare fotek :) Myshko - cudowne fotki :) Pola urosla i bardzo sie zmienila :) Robi sie coraz bardziej podobna do samej siebie hehe :) Juz nie widze w niej az tak Jaska (chociaz jakies podobienstwo do brata wciaz jest dostrzegalne) A Jas jest przesliczny jak zawsz e- ojj bedziesz odganiac od niego wielbicielki za jakis czas :) Pszczola - trzymam mocno kciuki za szybki i bezproblemowy porod .. a zreszta moze ty juz po i tulisz juz w ramionach corcie ?? Psikulec - trzymaj sie mysli ze kazde dziecko ma swoje tempo rozwoju :) Moja Amela dlugo zwlekala z mowa ...a teraz ... czasem marze zeby umilkla ... chociaz nie - tak szczerze uwielbiam jej gadulstwo - ma bardzo bogaty slownik, mowi pieknie pelnymi zdaniami, cudnie opowiada bajki cyz historyjki obrazkowe ... wciaz slysze dookola jaka ona rozgadana, w przedszkolu chwala ja za plynnosc wymowy, slownictwo itd :) a jeszcze rok wstecz mialam obawy ... faktem pozostaje ze artykulacja malej pozostawia wciaz wiele do zyczenia ale na to ma jeszcze czas :) Shalla - cudnie ze juz jestescie w nowym dom7u :) wszystko z przygodami - ale ty przyciagasz takie historie :) :) Mnie czeka przeprowadzka za jakis rok .. w znacznie mniejszym wymiarze, bo wciaz bede mieszkac w tym samym miescie ale bbalagan i zamieszanie beda z pewnoscia :) Ale przezyjemy - co tam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie. Wymowa. To mnie okropnie martwi. Zauważyłam, że Anastazja oprócz literki R, której ewidentnie nie umie powiedzieć, to wszystko pozostałe wymawia źle po prostu przez lenistwo. Mówi z prędkością karabinu, zasób słów ma ogromny, a przez to lenistwo brzmi to wszystko jak bełkot. A mnie trafia szlag, że nie potrafię jej pomóc. Nie wiem jak ją zachęcic do ćwiczeń - a mam ich mnóstwo, bo moja koleżanka logopeda wyposażyła mnie w parę tomów materiałów. I tak stoję przed problemem, jak zwolnić jej mowę. Mówi na przykład: dlacego ty tes jes ciastecko? A kiedy powiem: powtórz to poprawnie, jeszcze raz, ale wolno i dokładnie, to wtedy się okazuje, ze bez problemu mówi: dlaczego ty też jesz ciasteczko? Ale przecież nie mogę przerywać absolutnie każdego jej zdania i zmuszać do powtarzania. A może właśnie powinnam? Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, chciala tylko zameldowac, ze jestem i ze skasowalo mi wpis. I ze nie moge teraz tego powtorzyc. Kurcze, zezloscilo mnie to!! Trzymajcie sie cieplo!! Pszczolko - zdrowka kochana zycze!!!! Czy juz masz mala po drugiej stronie brzuszka ?? :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena Łucja urodziła się 20.08.2008 r. , w rocznicę śmierci dziewczynek. Ważyła 2970, mierzyła 53 cm, 10 punktów (cc). Jestem przeszczęśliwa; od dziś w domu, bo nie odbyło się bez przygód (konflikt serologiczny w grupach głównych i żółtaczka), i zaczynamy wszyscy nowy, trudny, ale wierzę ,że piękny etap w naszym życiu:) Ogarnę się i wpadnę za parę dni, mam nadzieję:) Dziękuję za pamięć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczolko kochana GRATULACJE!!! Tak bardzo sie ciesze!!!!!!Sciskam Was mocno!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Pszczola! Wielkie, ogromne gratulacje! Tak sie ciesze ze szczesliwego finalu! Lenko droga, witamy na swiecie! Pszczola, oczywiscie czekamy na dalsze doniesienia i zdjecia Maluszka. Jak Tobiasz zareagowal na siostre? Dziewczyny, 15 sierpnia przeprowadzilismy sie. Zostało jeszcze do rozpakowania jeszcze jedno pudelko i pare siatek. Nie wiedzialam, ze tak szybko sie przyzwyczaje. Zuza pierwsze trzy dni miala ciezkie a kiedy po trzech dniach juz zlapala co i jak a ja wyjechalam na delegacje do Siedlec dostala okropnego zatrucia pokarmowego (do dnia dzisiejszego nie wiemy co mogla zjesc ale zlapalismy ja na jedzeniu styropianu i innych smieci przeprowadzkowych). Zaczelo sie w nocy a nastepnego dnia popoludniu lekarz stwierdzil odwodnienie i dal skierowanie do szpitala i warunek - albo 400ml wody w ciagu dwoch godzin albo szpital. Udalo sie bez tego drugiego ale kiedy w srode wieczorem wrocilam do domu Zuza jeszcze bardzo zle wygladala i tak naprawde to dopiero od dzisiaj nie ma biegunki. Z lepszych wiadomosci to udalo mi sie (a graniczylo to z cudem) po kilku godzinach chodzenia po biurach turystycznych kupic wycieczke do Turcji i w czwartek wieczorem wylatujemy (i tu drugi cud - wylot z Krakowa) na tydzien. Od dzis jestem na urlopie i jeszcze jutro zamierzam pozalatwiac troche spraw m.in. kupic jakis wozek-parasolke, ktory bedzie mozna wsadzic do samolotu. Przepraszam, ze moja pisanina tak sie kompletnie nie trzyma ladu i skladu ale w dalszym ciagu czuje sie jakbym marszowym krokiem przemierzala caly Krakow od jednego biura turystycznego do drugiego. Gorace pozdrowienia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola, serdeczne gratulacje! Tak sie ciesze, ze szczesliwie tulisz w ramionach Lenke. Opiszesz nam Twoj porod? Dlaczego w koncu mialas cesarke? Czy zle pamietam, ze chcialas rodzic naturalnie? Psikulcu, gratulacje! tylko jedno pudlo i pare siatek? Jestes wielka. NO i fajnie sie stalo, ze udalo Cisie znalezc odpowiednia wycieczke ui ze odpoczniecie troszke po przeprowadzce i w ogole od biura. Tylko tym zatruciem mnie zmartwilas... Mam nadziej ze teraz juz wszystko jest ok... Odnosnie Poli mam jedna zla wiadomosc i dwie dobre :) Zla jest taka ze jeszcze nie koniec wszelkich badan (przed nami jeszcze jedna wizyta w szpitalu). A dobre sa takie ze po pierwsze jak na razie badania nie wykazaly niczego zlego, a po drugie od kiedy wrocilismy z Polski Pola nagle od nowa zaczela normalnie przybierac na wadze :) (czyli wczesniej 40g w 6 tygodni, a teraz ponad 200g w 2 tygodnie) Jestemy wlasnie na etapie zaledwie_poczatkow_raczkowania. Kazdego dnia Polce udaje sie siegnac dalej, szybciej gdzies sie dostac itp. Na razie przemieszcza sie glownie do tylu badz turlajac sie na wszystkie strony, kolekcjonuje przy tym siniaki najrozmaitsze. Az strach ja gdzies na chwilke zostawic, z lozka by spadla, z materaca zlazi natychmiast na podlodze, zostawiona na podlodze dobiera sie do wszelkich zakazanych przedmiotow. Jest strasznie ciekawska i bardzo szybka, jej lapki w mgnieniu oka lapia wszystko co jest w zasiegu. Mam wrazenie ze Pola stlukla juz wiecej naczyn niz Jasiek przez trzy lata :) Wracajac do samego raczkownia to do przodu na razie jeszcze jej nie wychodzi, ale juz umie samodzielnie \"stanac\" na kolanach. Najbardziej zadziwia mnie jej chec do zabawy i eksperymentow, np. pomysl zeby po uprzednim sciagnieciu wszystkich magnesow zlodowki, probowac przyczepic je tam spowrotem! albo zeby wrzucic je wszystkie do dzbanka, pamietam ze Jasiek glownie po mistrzowku rozwalal, sciagal czy demontowal, a ona jednak czasami cos probuje \"stworzyc/zmontowac\". Poza tym ona bawi sie pluszakami, ktorych Jasiek zupelnie nie zauwazal. Oj, we Wloszech bede miala problem z raczkujaca Polka, bo trudno cos takiego ogarnac kiedy sie nie jest u siebie tylko w wynajetym apartamencie... Wyjezdzamy juz w sobote. pozdrowienia Mysh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :)) Myshko Kuba też miał taki zastuj z wagą chyba ponad pół roku prawie nic nie przybrał,drugi miał na przelomi 2-3 lat kiedy caly rok ważył 12 kg a teraz przybral i wazy 15kg.Lekarze nie widzieli w tym nic złego i powtarzali,ze takie są przypadki,wazne tylko aby wykluczyc anemię :) Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczółko OOOOOGROMNEE gratulacje!!! Ależ się wzruszyłąm ta wiadomoscią cudnie ❤️ Dziewczyny my też się przeprowadzamy na jakiś czas...to taka raczej mentalna emigracja na rarazie nie będę się wdawać w szczególy dodam tylko,że z Was to będę mieszkać chyba najbliżej od Myshki ale nie we Francji ;) Pozdrawiam Was serdecznie i niedługo zrelacjonuję wszystkie nowości !!!Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczółko! Wspaniałe nowiny! Nareszcie! Gratulacje dla Ciebie i Lenki! Niech rośnie zdrowa i wspaniała. Oczywiście nie musze pisać, ze czekamy na fotki? :D Katrin - Anastazja miała dokładnie to samo tempo wzrostu i też obecnie stoi na 15-tym kilogramie i ani drgnie. Dziewczyny, zaraz prześlę Wam kilka zdjęć z nowego świata ..... Kurcze, widzę, że u nas na topiku nastała wielka era przeprowadzek :D Dynia, no zdradź troszkę.... spadam wysyłać zdjęcia. pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczółko – ogromne gratulacje. Wybacz to wścibsko, ale ciągle mam w głowie tę informację z wyników USG. Czy wszystko dobrze? Mysho, cieszę się z dobrych wiadomości dot. Poli. Mam wrażenie, że pod względem wiercipiętstwa podobna jest do mojego Stasia. On o tym czasie – koniec sierpnia porzucił raczkowanie na rzecz prób chodzenia. Ucałowania dla Zuzi i szybkiego powrotu do zdrowia. Psikulcu dbaj o Nią szczególnie w tej Turcji. Inny klimat, inna flora bakteryjna, a Ona świeżo po sensacjach żołądkowych. Elffik, dzięki za zdjęcia wakacyjne. Wspaniały taki urlop. Amelka taka duża. Ona wygląda chyba gdzieś tak na 5 lat? Stasiek od września idzie do przedszkola, a przynajmniej jest taki plan. Wczoraj byliśmy na spotkaniu organizacyjnym. Mnie się mocno wydaje, że straszny z Niego indywidualista i trudno Mu będzie dostosować się do reguł: „a teraz dzieci kochane, zbieramy zabawki i śpiewamy piosenki, i kółko graniaste, i lokomotywa, i idziemy myć rączki...” i inne tego typu hece, które mnie samą przyprawiają o dreszcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko jak czytam o Poli to mam nieodparte wrażenie,że trafiły nam sie podobne typy dzieci i to w obu rozdaniach :) Jaga rozważna,opanowana ,wyważona a jej brat to całkowite tego zaprzeczenie,szybki ,harpagan i łobuz niesamowity,jedną mają wspólną ceche ,radosne z nich dzieciaki :) Shalla dzięki za fotki ,widzę że Nastusia już sie chyba zadomowiła. Co do tego wyjazdu na razie powiem Wam tylko,że chodzi o Hiszpanię ;) Uciekam bo muszę pędzić na pocztę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, ale mnie zaintrygowalas! Przeprowadzka na jakis czas... mentalna emigracja... brzmi bardzo interesujaco. Najbardziej jestem ciekawa przyczyny takiej decyzji :) No i jak daleko bedziecie od granicy francuskiej? Fisa, i u mnie wszelkie akcje kolektywne wywoluja dreszcze - \"myjemy raczki\", \"skladamy raczki\", wszystko jedno :D Katrin , nareszcie sie odezwalas. Kiedy pisalas ostatnim razem, nie bylo u Ciebie najlepiej... Czy wyszliscie juz na prosta ??????????? Jasiek tez zatrzymal sie na 15 kg. Kiedy dzieciaki sa male zamartwiamy sie o ich wage a wychodzi na to, ze wszystkie dzieci, jadki czy niejadki w koncu dochodza do 15 kg w podobnym czasie jak ich rowiesnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Dziewczyny, pozdrawiam znad deski do prasowania. Pranie i prasowane wyjazdowe - znacie to. Kupilam wczoraj wozek inglesina trip - kolejny problem z glowy. Do tego do 1-szej w nocy sprzatalismy po malowaniu nasze poprzednie mieszkanie, dzisiaj jeszcze pare szlifow typu przywiezienie lozek i przekazanie kluczy lokatorom. Nie wiem jak ja to wszystko zdolam zniesc ale informuje, ze jestem juz na krawedzi... Elffiku, ja nie dostalam zdjec! Mysh, swietne wiadomosci, mowilam, ze te modele tak maja :) Moja Zuza tez nalezy do drobnych dzieci. Chociaz ostatnio chyba troche "wyskoczyla" bo widzialam pare mniejszych i drobniejszych w podobnym wieku. A fryga z niej... i zlosnik wielki! Dynia, no normalnie zabilas mnie. Prosze mi tu szybciutko napisac cos wiecej o tej Hiszpanii a nie tylko dwa zdania. Gdzie, kiedy, na jak dlugo, dlaczego, po co? Sama widzisz ile pytan sie cisnie. Katrin, co u Ciebie? Tak dawno sie nie odzywalas. Pszczola, wlasnie opisz nam swoj porod i oczywiscie w dalszym ciagu czekamy niecierpliwie na zdjecia :) Kuk, czy Ty dalej na wakacjach czy odrabiasz zaleglosci w pracy? Pozdrawiam i postaram sie jeszcze "wpasc" przed wyjazdem. Fisa, a jak Twoje przeprowadzki? Czy to nie na Ciebie teraz kolej? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyslalam foty, Kuk mnie odrzuciła..mam zły adres? Więcej nie napiszę, mam baby-bluesa, i karmię Lenę własnie:) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, ja tez wlasnie nad zelazkiem, pomimo ze wyjezdzamy dopiero w sobote juz dzisiaj zaczelam wrzucac do plecakow i workow pierwsze rzeczy. Trzymam kciuki za Ciebie na krawedzi albo raczej trzymam Cie mocno za kolniez :) Jeszcze dwa dni i lezenie bokiem, prawda? Jedziecie nad morze? Slonce, plaza, podane posilki? Mam nadzieje ze odzyjesz przez tydzien... Pszczola, witaj, ciesze sie ze wyslalas zdjecia, bardzo jestem ciekawa... na razie nie moge ich obejrzec bo Jasiek okupuje moj komputer... Mnie tez wracaja maile od Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszczolko - ogromne gratulacje !!! Mała jest przeslodka :) a Tobi pięknie wygląda w roli straszego brata asystujacego przy kapieli :) Psikulcu - nie dostalas fotek bo chyba nie mam Twojego maila .... podeslij go to przesle zdjecia Fisa - Amelia nie wyroznia sie szczegolnie w grupie rowiesnikow :) wyglada raczej jak typowy czterolatek :) Jest sporo dzieci drobniejszych od niej - ale sa tez wieksze czy powiazeniejsze z wygladu:) Inna sprawa, ze w jej grupie przedszkolnej ona jest chyba najmlodsza :) Ona nie zatrzymala sie na 15 kg :P Wazy ok 17,5 kilo a wzrostu ma ok. 105 - 106 cm Myshko - moj pediatra twierdszi ze spora liczba dzieci rosnie skokowo - przez jakis czas nie przybiera na wadze ani nie \"wydluza sie\" zeby potem to predko nadrobic .... jednak u takiego malucha, jak Pola zawsze trzeba skontrolowac Trzymam kciuki za malenka zeby wszystko bylo ok :) Fajnie mi sie czyta Wasze obawy dotyczace przedszkola i jego regul ... uwierzcie mi - takie reguly sa potrzebne dzieciom w wieku naszych pociech i dzieciaczki swietnie sie do nich przystosowuja - rodzicom az trudno czasem uwierzyc jak inne jest ich dziecko w zorganizowanej grupie przedszkolnej :) Dobre przedszkole zostawia tez troche czasu na swobode i indywidualnosc jednostek :) Ze strony rodzica moge dodac, ze na moja mala przedszkole wplynelo bardzo pozytywnie :) a sztywne reguly swietnie sie sprawdzily Ale zeby nie bylo tak slodko - dzialaja one tylko w grupie - w domu mojej ksieznej trzeba pomagac w ubieraniu sie, posilki zajmuja jej ok 2 godzin (jesli by jej pozwolil), Amelia probuje rzadzic i ustanawiac wlasne zasady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra mam chwilkę zatem skrobnę słów parę ,żeby odrobinkę zaspokoić Waszą ciekawość hihi :P Znacie zapewne takie uczucie zasiedzenia się w jednym miejscu,kiedy to macie swiadomosc ,że jesli nie ruszycie z miejsca waszej szanownej ...to pewnie tak zastanie was straosć.No i zdecydowaliśmy sie z P.ruszyć w taką wląsnie emigrację,dlaczego nazwaąlm ją mentalną ,bo nie zamierzamy się dorabiąc ,mamy tutaj dom jakby co i zawsze jest do czego wracać.No i własnie jesrtesmy na etapie zakupy wielkiego busa coby nasze graty ,dziatwę i psa zawieżc do wioski u podnóża Pirenejów :)Wymysleliśmy sobie na chwilę obecną,że tak rok max.ale jak się okaże porażką to wrócimy w odpowiednim dla wszystkich momencie,potraktujemy to po prostu jak przygodę i przydługie wakacje. P. jest osobą pracującą zdalnie więc nie ma dla niego róznicy z ,ktorego miejsca na Ziemi bę∂zie nadawał .Oboje jestesmy zafascynowani od długich lat włąsnie tymi stronami i stąd ta decyzja.Nasi znajomi też się sprowadzają w te okolice także bę∂zie raźniej.Będziemy ok 100 km od Barcelony,także góry i morze pod ręką własciwie ;)Zamierzamy Jagę posłać czesciowo tzn na ok 2 h dziennie do hiszpanskiego przedszkola ,żeby miala kontakt z dziecmi i językiem jednoczesnie i mam nadzieje,że jej się tam spodoba.Jak na razie my jesteśmy na etapie nauki hiszpanskiego .Kurcze powiem Wam,ze od długiego czasu czuję nareszcie jakąś iskre,pryjemne łąskotanie w brzuchu mam nadzieję,ze wyjdzie nam to na dobre ,trzymajcie kciuki ;)Mamy zamiar wystartować koncem pażdziernika . Myshko haha dobre z tymi rączkami(powiem Wam,że włąsnie takie aspekty skutecznie mi obrzydzają całą tą instytucje) :D Psikukec wspanbiałych wojaży i zasłuzonegow ypoczynku Wam życzę ! Brawa dla Zu za samodzielne kroczenie .Jag też miała 15 m-cy jag ruszyła przed siebie. Ziemek zaś raczkuje jak szalony,namiętnie też wstaje i z uporem maniaka poszukuje wszędzie jakiś podpórek żeby się na nich wznośic :) Fajne te moje dzieciaki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeglądałam pobieznie Wasze wpisy i natknęłam sie na wątek wymowy...Mam wrażenie, ze Tobiasz jakby sie cofnął. Nawet nie chodzi o wymawianie wyrazów, ale o odmianę. Początkowo odmieniał słowa poprawnie, a teraz tworzy własne konstrukcje, typu wezmąłem, nie ma krewu itp. Wydaje sie, jakby najpierw odmieniał je odtwórczo, nasladując nas, a teraz próbował to robić samodzielnie, stosując najrozmaitsze reguły-rozumiecie, o co mi chodzi? Czy to może być taki etap, czy Wasze dzieci też tak miały? Elffiku, może Ty coś podpowiesz? Jeśli chodzi o poród, to nie ma co opisywać:) Trafiłam do szpitala ze skierowaniem od mojego lekarza, który zapewniał, ze zrobią mi test oksytocynowy i szmery bajery, a ja naiwna uwierzyłam, ze pójdę przed długim weekendem i ktoś się mną tam zajmie. Przeleżałam więc weekend i wynudziłam się jak mops, a w poniedziałek poprosiliśmy o rozmowe lekarza. Podejrzewalam już, że chcą mnie ciąć bez dwóch zdan, i faktycznie, lekarz o mało nie spadł z krzesła, gdy usłyszał, ze rozważam możliwość porodu naturalnego. Ta rozmowa przesądziła sprawę-mimo iż strasznie nie chciałam cc, zdecydowałam się. Bałam się rodzic pośladkowo, mimo że wszystkie warunki do takiego rozwiązania były spełnione-mała drobniutka, ja nie pierworódka:) Ale nastawienie lekarzy i położnych zniechęciło mnie, to okrutne zdanie-\"bierze Pani odpowiedzialność na siebie\", jakoś przywoływało mi przed oczy wyobraźni Lenę z porażeniem mózgowym:O Koniec końców na wieczornym obchodzie zapytałam, czy mogłabym rodzic w środę i tak się stało. Poród był okropny, bałam sie jak smok, ze umrę, nie wiem dlaczego, ale trzęsłam się ze strachu. Nie było uniesień, jak przy Tobiaszu, byłam tak skupiona na strachu, ze kiedy Lena już była wyjęta i usłyszałam \"Jest córcia\", popłakałam się nie tyle ze wzruszenia, ile z ulgi, ze żyje....Potem, kiedy juz wstęonie opatrzoną przyniesli mi ją jeszcze podczas szycia, taka sinofioletową, w ogóle nie czułam tej tkliwości, pomyślałam tylko \"ależ ona brzydka\". I to odczucie towarzyszyło mi przez kolejne dwa dni, zajmowała się nia solennie, ale bez jakiegos zaangażowania uczuciowego. To przyszło póxniej, i teraz już nie wyobrażam sobie życia bez niej:) Cięzki był czas, gdy w 4h po porodzie zabrano małą z powrotem na noworodki, a pediatra przyszła i powiedziała nam, ze mamy konflikt serologiczny w grupach głównych (ja mam 0, mała A), jest już duża zółtaczka, i tzreba położyc Lenę pod lampy, podac antybiotyk itp. W ogóle nie rozumiałam, co ona do mnie mówi, jeszcze 2h temu mówiła, ze wszystko ok, a teraz roztacza przede mną wizje transfuzji wymiennej??!! Kolejne godziny były trudne, kazano mi wstac znacznie wczesniej, bo po 8, a nie zwyczajowych 14-16h. Musiałam ściągać jej pokarm, bo karmienie piersią oznaczało wyjęcie z inkubatora na czas zbyt długi, a kazda minuta fototerapii była na wage złota. I moze to wlasnie zablokowało mnie na ten wybuch uczuc, bo kiedy dostalam ją już na salę i byłyśmy razem, świat przestał istnieć:) Przepraszam za tasiemca, żebym jeszcze miała dar Shalli do opisywania, dałoby sie to łyknąć:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, do odwaznych swiat nalezy ! Ja uwazam ze taki wyjazd to super sprawa zarowno dla Was jak i dla dzieciakow. Powodzenia ! No i jak sie okazuje bedziecie chyba dosc blisko nas, beda dzielic na tylko (?!) Pireneje. Kto wie co z tego moze wyniknac :) Jak juz sie zainstalujecie i ochloniecie, moze pomyslicie o spotkaniu gdzies w polowie drogi np. czyli w samym sercu Pirenejow, he? Pszczola, w mojej ksiazce na temat dwujezycznosci odrobine omawia sie rozwoj mowy w ogole i tam stoi ze dzieci w ogole nie ucza sie mowic przez nasladowanie, ale wlasnie poprzez tworzenie wlasnych form i stopniowe dochodzenie do tych prawidowych (tak jest we wszystkich jezykach!). To znaczy nasladowac nasladuja... to co slysza wokol siebie... ale najwazniejsze dla przyswojenia sobie regul danego jezyka jest wlasnie \"szukanie\" ich samemu. Jasiek jeszcze czasami tworzy :) Najwieksze problemy ma z trybem przypuszczajacym i z odmiana \"byc\" w czasie przyszlym (notorycznie mowi: \"ja bede byl\"). Natomiast jesli chodzi o deklinacje, to juz bardzo czesto poprawia sie sam, albo bawi sie jezykiem i mowi np. \"ty wazu\" zamiast \"ty wezu\" (od weza jak boa czy zaskroniec) i dla mnie to znak, ze on juz zauwazyl ze gloska \"e\" e mianownika przechodzi w \"a\" (zaluje, ale nie mam ogonkow - brak polskich znakow, wybaczcie) a Psikulec juz w hotelu wyciagnela kosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Myshko, uspokoilas mnie:) Faktycznie Tobiasz tez mówi \"ja będę spałem\":) Swoją drogą jest to urocze i ciągle nie mogę się zmobilizować, zeby te jego perełki ponagrywać, bo to zaraz minie:) Dynia, podziwiam! Jestem typem, który wrasta w otoczenie i niechętnie je zmienia. Przeprowadzkę z rodzinnego miasta do Torunia przeżywałam przez rok, choc miałam tu już trutnia i grono wspólnych znajomych. Co dopiero zmiana kraju, kultury, języka, wszytskiego. Podziwiam i zazdroszczę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny, a u mnie sterta ubrań czeka właśnie na prasowanie, już trzy, a może nawet cztery prania. Psikulcu, tak właśnie. Powinniśmy byli się przeprowadzać już we wrześniu. Taki był plan. Plany wzięły w łeb, my ciągle daleko w polu. A ja ciągle nie wiem, jak do przeprowadzki podejść. 15kg L Stasiek waży chyba mniej. Piszę chyba, bo ja mam pietra Go ważyć. Nie chcę tego oglądać. W kółko chleb z masłem, makaron i gotowane ziemniaki. Czasami jajecznica i twaróg, jabłko. Elffik – no właśnie stąd moje wrażenia, bo Staś jest mniejszy i wzrostem, i wagą. Napisz coś więcej, dlaczego takie reguły są potrzebne, dlaczego zajęcia przedszkolne (moim zdaniem) są ukierunkowane jednostronnie, na rozwijanie umiejętności typu śpiewanie, rysowanie (plastycznych), tańczenie (rytmika), mówienie. Ja jako dziecko nie lubiłam tych reguł i tak mi zostało do dzisiaj. Tak jak napisała Mysha, wszystko co kolektywne odstrasza mnie. Dynia, a ja właśnie na odwrót. Nie znam uczucia zasiedzenia, znam natomiast uczucie strasznej tęsknoty oderwania się od sobie tylko znanych miejsc i kątów, ścieżek, zapachów, krajobrazów. Taki kot ze mnie J Ale wiem też, jakie to fajne uczucie odrywać nowe. Super to sprawa mieć taką pracę jak Twój P. Pszczoła, Stasiek też ciągle tworzy własne słowa, formy i odmiany. Mam książkę z zabawami dla 3-latków i jest tam opisana taka właśnie zabawa polegająca na tworzeniu własnych dziwnych słów. To chyba jest bardzo potrzebne dla rozwoju dziecka taka słowotwórstwo i neologizmy wręcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczoła ,Jaga też do niedawna tworzyła nowy ład językowy czasami bylo to komiczne ,teraz stopniowo zaparzestaje tych praktych choć czasem zdarzy s^ę jej przeinaczyć jakąs formę,także spokojnie jest to całkowicie normalne na tym etapie rozwoju :) Myshko jasne,będziemy w kontakcie :) Dziewczyny ja też się b oję zmian ale jednoczesnie czuję dreszcz podniecenia przechodzący po plecach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak Ci mówię Dynia, bo tak czuję. Dla mnie dłuższe utkwienie w jednym miejscu jest niewyobrażalnym koszmarem. A może ja po prostu jeszcze nie trafiłam na TO miejsce? Trudno powiedzieć. Ale nie, ja chyba jednak muszę sie przemieszczać. Wynika to pewnie z przeświadczenia, że świat jest takk wielki, tak ciekawy, tyle wspaniałości jest do zobaczenia, a życie takie krótkie, że zostanie dłużej w jednym miejscu jest niewyobrażalną stratą . Bo co jeśli nie ma reinkarnacji jednak? Czy to znaczy, ze nigdy nie zobaczę Japonii? Nie przejdę ulicami złotych miast Inków? Nie powygrzewam się na karaibskiej plaży? Bo kiedy jeśli nie teraz, w tym życiu? No, to tak pokrótce moje życiowe przemyślenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak to po prostu jest. Jeden ma naturę kota, drugi duszę cygańską. I nie ma złotego środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam 🌼 Ja przerowadzałam się juz 8 razy.Gdyby nie oszust,który tak nas naciagnął i okradł dziś pisałabym już do Was ze Szwecji gdzie miało pracować Moje Szczescie :( Dziewczyny,wlasnie pierwszy raz zostaewiłam dziś Kubę w przedszkolu.Chciał isc odrazu na plac zabaw ale pani Mu powiedziała,że po śniadaniu.Był buziak na dowidzenia i uścisk,potem poszedł bez oporu :) Jest najwiekszy w swojej grupie rówiesników :) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche nieobecnosci a tu tyle nowosci!!!! 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 Pszczolko gratuluje i mocno sciskam. Ciesze sie ze wszystko dobrze sie ulozylo. Calusy dla Lenki. I dziekuje za zdjecia. Jest slodka. :) :) :) 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 Shalla, Elffiku i Myshko dzieki za zdjecia od Was. Ciezko mi uwierzyc jak te dzieciaki rosna. Mowicie tu o konkretnych liczbach. Olek ma 106 cm wzrostu i wrazy 19 kg. Nikt nie wierzy ze nie skonczyl jeszcze 3 lat. Pisalyscie o przeprowadzkach.Ja mam odczucie ze w miejscu w ktorym jestem jest tyle jeszcze do poznania ze nie ma sensu isc szukac czegos gdzie indziej. Dla mnie waznym aspektem w tych zmaianach byly zawsze nowe wartosciowe znajomosci o ktore nie zawsze latwo. Wiec kiedy juz raz je nawiazalam rozstawalam sie z bolem. Ciagle jednak utrzymuje ze chcialabym mieszkac w spokojniejszym miejscu. (chociaz ostatnio ogladajac wiadomosci odnosze wrazenie ze o takowe we Wloszech coraz trudniej). Organizacyjnie samych przeprowadze nie znosze wiec nisko chyle czola przed Shalla i Psikulcem. I przed Dynia tak na zapas ;) Czesc z Was na wakacjach a my juz po. Olek ma za soba swoj pierwszy kontakt z morzem. Plan tygodniowych wakacji byl dosc napiety, wiec udalo sie nam zrobic wypad tylko 3 razy. Za kazdym razem powtarzal sie ten sam schemat. Olek przez pierwsza godzine nie zblizal sie do wody. Ale chcial jej miec duzo w swoich dolkach wiec mama z tata nosili poslusznie wiaderka. Potem byla zabawa w chlapanie. A potem kapiel, ale tylko na glebokiej wodzie, bo \" mala woda jest dla malych dzieci a Olek jest juz duzy\" ;) (ciagle mowi o sobie w trzeciej osobie). Bylo fajnie. Jak sie odkopie przysle zdjecia. Bylo tez o przedszkolu.Olek zaczyna 11 09. Na poczatku tylko po 2 godziny, po 3 dniach do poludnia i pod koniec miesiaca do 14. Kiedys tam bedzie to do 16.30. Nie wiem czy on tyle wytrzyma bo ciagle o tej porze spi. U nas decyzja wyslania go nie byla podyktowana checia uczenia go regul czy pracy w grupie, ale tym ze on cala zime rano budzil sie ze slowami: mamo ja chce do przedszkola. U nas w dzielnicy jest 5 przedszkoli i kazde przejscie obok nich konczylo sie tym ze on przysysal sie do siatki i nie dawal sie od niej oderwac. Byl placz, bo on chce do dzieci itd. Dzisiaj poszlismy wszysycy razem do przedszkola na maly rekonesans. (w czerwcu jeszcze nie bylo nas na liscie wiec nie uczestniczylismy w spotkaniu rodzicow) Niesmialosc Olka trwala minute. Pozniej zagladal do kazdej dziury i nie moglismy z mezem go stamtad wyciagnac. Byl placz i obraza na rodzicow ze zabieraja go do domu. Poznalismy tez jego opiekunke grupy i zrobila na nas dobre wrazenie. Duzo by jeszcze pisac, ale nie chce wiecj przynudzac. Jeszcze sie odezwe. Pozdrawiam Was serdecznie. PS Lubie wakcje. Lubie podroze, ale do domku i swojego rytmu (kafe itd) tez lubie wrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×