Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wracają do mężów?

Polecane posty

Gość gość
Koleś ty jesteś chyba jakimś pedałem nie? Już widzę jak kochanek leci wziąć sobie na łeb dwoje obcych bachorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będę podawała płci dzieci. Wystarczy jak mowie ze mam dwójkę. Zdaje sobie sprawę z tego ze dzieci biora przykład z rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli tu zajrzysz, chciałabym, żebyś COŚ WIĘCEJ O TYM NAPISAŁA (z oczywistych względów - bez szczegółów bo to publiczne, dostępne dla wszystkich forum): jak długo to trwa? Czy Twój kochanek jest wolny?- żonaty? Jeśli żonaty- ma dzieci? Czy nie czujesz się zmęczona prowadząc "podwójne życie"? Czy Twój kochanek chce, żeby wasza relacja się zmieniła i żebyś odeszła od męża? Nalega na to? Jak zachowujesz się w rodzinie?- odgrywasz rolę "kochającej żony i dobrej matki?". W zasadzie to JAKI BYŁ POWÓD, że weszłaś w ten romans? Nie żałujesz tego? Czy dziś postąpiłabyś tak samo? Czy włożyłaś ze swojej strony CHOCIAŻ TROCHĘ wysiłku i zaangażowania, żeby poprawić relacje ze swoim mężem (przecież to młody mężczyzna!- Ty masz dopiero 32 lata i on pewnie też jest po 30-tce!). Zadałam tylko kilka podstawowych pytań ale chciałabym, żebyś szerzej rozwinęła ten wątek- jeśli oczywiście zechcesz to zrobić. Mam nadzieję, że jeszcze tu zajrzysz usmiech.gif "Koleżanka". Trwa to ponad 3 lata. Jest żonaty i ma dzieci. Nasze relacje na początku opieraly się wyłącznie na seksie. Później wiadomo doszło zauroczenie i ogromne pragnienie bycia razem. To z mojej strony. On dłużej dojrzewal do stwierdzenia takiego stanu rzeczy. Ja ptzezywalam różne etapy od bycia z***biscie szczęśliwa po cholernie złą na siebie. W chwili obecnej jest tak ze on wie ze myślę o rozwodzie. nie naciska na mnie...raczej czeka na moją decyzję. Ja jestem mężatka od 11 lat. Taki poważny kryzys nastąpił właśnie wtedy kiedy przeprowadziliśmy się do swojego domu. Mąż nie ma kontroli nad sobą jeśli chodzi o alkohol. Nigdy mnie nie uderzył ale znęca się psychicznie. Wie że miałam trudne dzieciństwo i śmieje się że mnie.Wie że nie mam na kogo liczyć i gdzie pójść i jest górą. odezwę się później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Magdo :) Dziękuję że odpowiedziałaś. Jedno mnie zastanowiło: Twoje młodsze dziecko ma 2 latka lub jakoś tak a jak napisałaś- kochanka masz od ponad 3 lat więc byłaś w ciąży i w tym czasie miałaś romans?! Piszesz, że Twój" przyjaciel" czeka na Twój ruch w sprawie rozwodu ale wypada zapytać, czy jeśli Ty faktycznie podejmiesz konkretne działania w tym kierunku, czy ON zrobi to samo w swoim życiu ??? Wiesz, przekonałam się, że faceci to z gruntu rzeczy straszni tchórze. Jak przyjdzie co do czego to NAJCZĘŚCIEJ "chowają głowę w piasek" , lubią zostawić kobietę "na lodzie" i nawet nie posprzątać po sobie :) Uważaj zatem, żeby Twoje decyzje nie były zbyt pochopne w tym względzie. Musisz mieć świadomość, że Twoje życie po ewentualnym rozwodzie BARDZO, BARDZO się zmieni i raczej nie na korzyść niestety. Masz dwoje małych dzieci, Twój "przyjaciel" też ma własne dzieci i TWOICH raczej nie pokocha. Piszesz o problemach alkoholowych męża. Czy mąż "od zawsze" miał skłonności do tego, czy alkohol pojawił się na jakimś etapie i KIEDY KONKRETNIE? Nie da się temu jakoś zaradzić? W takich sytuacjach warto nawet poprosić jego rodziców o rozmowę w sprawie terapii męża i ich pomoc. Jeśli mąż nie będzie skłonny rozmawiać o problemie- umów się z teściami, porozmawiaj z nimi o tym i poproś o pomoc. W TAKIEJ SPRAWIE ABSOLUTNIE WYPADA. To jest ICH SYN i jego szczęśliwe małżeństwo, to też jest ich "interes". Jesteście po ślubie dopiero 11 lat, macie 2 małych dzieci, WŁASNY DOM- doceń ten "dorobek" i STARAJ SIĘ ZROBIĆ WSZYSTKO, CO SIĘ DA, żeby uratować wasze małżeństwo! Nie żyj "mżonkami" o wielkiej miłości i ułudą szczęścia, którą jest ROMANS. To, że pojawiłaś się TUTAJ na tym wątku świadczy, że nie jesteś w tym romansie szczęśliwa. Są wątpliwości, rozbicie psychiczne i takie wewnętrzne "rozdarcie", że jednak prowadzisz podwójne życie :P TO Z CZASEM BĘDZIE SIĘ TYLKO POGŁĘBIAŁO i kiedyś CIĘŻKO (!) będzie Ci się po tym romansie pozbierać. DOCEŃ TO, CO MASZ. Pomóż mężowi w jego problemie- może on podświadomie na to czeka ??? Zrób wysiłek i spróbuj uratować wasze małżeństwo. JESTEŚCIE MŁODYMI LUDŹMI- pewnie oboje dopiero po 30-tce. Jeśli się uda (a życzę Ci tego z całego serca!)- PO LATACH będziesz miała wielką satysfakcję, że "zawalczyłaś" o swoje małżeństwo. Podobno śledziłaś ten wątek i również moje wpisy. Powiem Ci tak: ROMANS to w pewnym sensie "standard". W moim "ukochanym" mężatka, z którą ma teraz romans TEŻ podobno zakochała się w nim do szaleństwa a on jak mi powiedział- "jeszcze tego nie wie czy ja kocha" (to było pół roku temu) i powiedział mi, że TAKI UKŁAD, że jej mąż nie wie JEMU ODPOWIADA. A ponieważ JA GO BARDZO DOBRZE ZNAM- wiem, że jak sprawa wyjdzie na jaw- weźmie nogi za pas i zostawi tę kobietę "na lodzie" z jej wyimaginowaną miłością, rozterkami i rozbitym małżeństwem, którego ona już nie odbuduje. Dlatego moją jedyną radą dla Ciebie jest to, aby RADYKALNIE zerwać kontakty z "przyjacielem" i stanowczo odciąć się od niego (będzie bardzo bolało ale zapewniam Cię, że dasz radę!) i za wszelką cenę (!!!) zawalczyć o swoje małżeństwo. Pozdrawiam Cie serdecznie :) "Koleżanka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robię w c***a kochanki zawodowo, która chce przeżyć dramat z dwie dychy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość-dziś -"Robię w c***a kochanki zawodowo" vvvvv I co? Jesteś z siebie dumny? Gratuluję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos nie hallo było w Waszym związku skoro wybrał układ z mężatką niż życie z Toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Topik umarł ? Co tam u Was? zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj - Witaj Pani Żono :). Zaglądam tu czasem i chyba ściągnęłam Cię myślami. Zastanawiałam się co u Ciebie i jak się toczy "życie po romansie". Zamilkł także Kolega Autor i ciekawa jestem co u niego: CZY JEST AŻ TAK DOBRZE- czy przeciwnie- AŻ TAK ŹLE, że milczy ??? U mnie też trochę się wydarzyło, w zasadzie...wciąż się dzieje... na razie nie chcę o tym pisać... Daj znać Żono czy u Ciebie już lepiej ? Czy "przyjaciel" odzywa się do Ciebie ? Czy mąż stara się być lepszym dla Ciebie? Pozdrawiam. "Koleżanka" :) I jeszcze parę słów do tego przypadkowego :P "kibica" powyżej: u mnie drogi Panie jest jak najbardziej "halo" ale to jest publiczne forum i choćby z tego względy, że przebywają tu tak przypadkowe osoby jak Ty- nie będę się ujawniała różnych szczegółów i rozbierała się tutaj "do rosołu" przed takimi :P Dlatego nawet nawet jeśli się tu pojawisz- oszczędź sobie wyciągania pochopnych wniosków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 latek
Dawno nie byłem na kafeterii, ale za każdym razem kiedy wejdę, to temat jest na pierwszej stronie, to chyba przeznaczenie ;D Dobry wieczór, wpadłem tylko się przywitać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Kochani: Pani Żono, Kolego Autorze i "25-latku" (miło, że tu czasem zaglądasz :) ). Zaglądacie tu czasem ? Dziś przeczytałam takie słowa: "PRAGNIENIE niszczy serce- POŻĄDANIE- rujnuje życie". Mądre a przede wszystkim dosadne. Co u Was słychać? Odezwijcie się! Pozdrawiam. "Koleżanka" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co słychać w temacie, bo tak nagle wszyscy kochankowie i kochanki ZAMILKLI. Czyżby wrócili do mężów i żon ? A jak tam Autor i jego "ukochana"? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żony wracają do mężów, porzucają kochanków. Twierdząc że nie byli zabawkami... Po jasny gwint się pchały i budują romans jak związki? Chcesz się bzykać i zabawiać nie odchodząc od męża? To się określ. Mniej ran po obu stronach... Zwykły seks dla seksu. Dziękuje za uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyżby ta wypowiedź powyżej to głos kolejnego porzuconego kochanka ? Sami pchacie się faceci w te "chore układy" z mężatkami a potem żale i pretensje miejcie do samych siebie! Żadna rozsądnie myśląca kobieta nie zrezygnuje ze stabilizacji przy boku męża dla fagasa, z którym tylko uprzyjemnia sobie chwile. No, chyba, że chce zostać samotną rozwódką. Zapamiętajcie to sobie panowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz się bzykac i zabawiac, nie wchodz w zwiazek z męzatkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - niestety nie wszyscy faceci to rozumieją i wchodzą w takie układy jak "w masło" a potem ŻAL,ŻAL, ŻAL...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze wracamy do mężów :):):) Pamiętajcie o tym faceci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wierność kobiety jest jak ptak FENIKS: nikt go nie widział ale wszyscy go szukają i o nim mówią"... To taka refleksja na pocieszenie po zdradzie i odkrytym przeze mnie romansie kobiety, która była mi najdroższa na świecie Pozdrawiam smutno. Zdradzony mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:00 Pozazdroscic meza jelenia, rogacza, naiwniaka i desperata :D hrrr tfuuu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz tez wrocil do mnie jak go kochanka rzucila. Rzucila bo zachorowal na raka prostoty. I wrocil do mnie blagal abym go przyjela. Jest obloznie chory ja sie nim zajmuje ze wzgladu na dzieci. Przykro ni ze jestem mu tylko pielegniarka nikim wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale feniks umiera i sie odradza z marnych popiol!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz tez jest zonaty. koscielnego rozwodu nie dostal. Szkoda ze faceci nie moga powiedzies slow " nie wchodzi w zwiazki z kochankami" facet to egoista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odchodza. Bo dzieci male, bo brak odwagi, bo moze sie zmieni... Jak zwykle mawiam, nadzieja umiera wraz z noszacym ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wracamy do mezow jak sa tego warci. Bo tak naprawde bierzemy sobie kochankow zeby nam dawali motyle w brzuchu, ale tacy nie bardzo nadaja sie na zyciowego partnera..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy, zdradzajace mezatki, nadajecie sie na partnerki zyciowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak najbardziej:-) po to nas pozadni mezowie wybieraja :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda że główne wątki pousychały , dużo z nich się dowiedziałem np. przysięga małżeńska to słowa na wiatr i powinna brzmiec całkiem inaczej, że małżonkowie nie umieją ze sobą ROZMAWIAC bo ich nikt tego nie nauczył, że kiedyś się naprawiało a teraz ,,kupuje " się nowy ,,model" który tak jak współczesne przedmioty jest gorszej jakosci niż poprzednie itp, itd . Że zdradzający są obłudni do granic wyobrażni ( kłamią, oszukują, udają ) są tchórzami bojącymi się powiedzieć prawdę ( chyba zdają sobie sprawę z wyrządzonej krzywdy i wielkiej winie pomimo wypierania że to zawinił XX bo nie ... tutaj dowolny monolog ). Za parę lat instytucja małżenstwa takiego jak u dziadkówi rodziców zniknie a pojęcie że małżonek/ka jest najbliższą osobą będzie wywoływać salwę śmiechu co doprowadzi do zaniku ślubów najpierw koscielnych potem świeckich które zastąpią intercyzy , umowy prawne lub nic co już widzimy wsród młodych żyjacych bez slubu ( z drugiej strony to mobilizuje do wiernosci bo każda pruba nawet wiąże się z natychmiastowym i szybkim rozstaniem bez wizji rozwodu, podziału majątku czy alimentów. Osobiscie jestem przerażony , może jestem stary i pochodzę z ery gdy się naprawiało jak coś się psuło a nie szukało nowej rzeczy w ładnym błyszczącym tylko opakowaniu ale bylejakim środkiem. Pozdrawiam głównych wątkowiczów i pomimo że zdradą się brzydzę ( nie rozwodem gdy nie ma miłósci ani uczucia ) życzę szczęśliwego dla nich i ich bliskich oraz dalszych rozwiązania patologicznej sytuacji życiowej. ps. piszcie dalej jak to się potoczyło to ważna lekcja dla innych osób jak postępowac z sobą gdy znajdą się w analogicznych sytuacjach życiowych . Do porzuconej kobiety = mam swoje lata i długi staż małżenski zakonczony śmiercią i nie tylko wierzę ale się przekonałem kilka razy : karma wraca i to z wielokrotnoscią , żyj godnie uczciwie miłość przyjdzie nawet się zdziwisz o ile byłaś uczciwa i prawa. prof

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo rozsadne i uczciwe co piszesz. Ale zycie nie zawsze i nie dla wszystkich jest takie. . Mysle tez ze nie wszyscy jednakowo przezywaja swoje zauroczenia..niektorzy umieja zamknac sie w sobie i przeczekac, dla innych jest to niemozliwe, i musza sie poddac...a do mezow jak najbardziej wracamy (jak nas ciagle chca..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co wracacie do mezow? Jak zdradzacie emocjonalnie, okazujecie brak milosci do mezow. Boicie sie zycia samej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie boimy sié samotności tylko biedy i że dzieci i my tracimy życie na pewnym poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×