Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wracają do mężów?

Polecane posty

Gość gość
A czy ja mu bronie szaleć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie ale pewnie wystarczy że cię widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś -A czy ja mu bronie szaleć ? xx To może poszalejcie oboje razem i wasze małżeństwo znowu nabierze rumieńców? Może jednak warto? :) Pisałam zresztą o tym obszernie powyżej. Pozdrawiam. "Koleżanka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz druga noc nie śpię, przyjaciel zaginął .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień dobry. Trzymaj się Żono. Wycofał się bo wiedział że z mężem nie wygra. Cierpi teraz. Szkoda mi go, nawet bardzo. Jest w identycznej sytuacji jak ja. Koleżanko, kiedy mija wasz termin dwóch miesięcy? Pozdrawiam A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem mężatką ktora ma romans już prawie 4 lata. Ja męża nie kocham już od lat, łączą nas tylko dzieci i majątek. Nawet nie umiem z nim przebywać sam na sam, bo się duszę. Mój mężczyzna (nie nazywam go kochankiem nawet w myślach) jest miłością mojego życia. Kocham go bardzo choć ma swoje wady i zdarzają się spięcia. On też jest w związku. Spotykamy się prawie codziennie, czasem na krótko bardzo czasem na długo. Wiemy że będziemy kiedyś razem, ja nie wyobrażam sobie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś naiwna ze bedziecie kiedyś razem. Tak mu wygodnie i dlatego cię .......:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Pani Gość. Obawiam się że nie będziecie. Stchórzysz przy rozwodzie albo mąż zacznie się starać o Ciebie. W jakim wieku oboje jesteście? Jaki staż małżeński? Czy czasem nie jest tak że, kochanek daje żonie to czego mąż nie? Właśnie jest. Dzięki temu, żona ma siłę by wytrzymać przy mężu i dlatego nie rozwodzą sie. Ja dostałem lekcje. Pozdrawiam bywalczynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś -Witaj "Kolego A." Ten termin upływa 17 października. On ma się odezwać pierwszy (tak umówiliśmy się). Ale czy warto kontynuować znajomość wiedząc, że ON ma romans z mężatką? Bo pewnie nadal ten romans ma! Może umówilibyście się na rozmowę i opowiedziałbyś mu jakie to jest koniec końców- ROZCZAROWANIE . Tak jest i tak pisałam Ci od początku jak włączyłam się w dyskusję na Twoim wątku. Bo romans to tylko "gra", w którą naprawdę nie warto się pakować. My oboje jesteśmy wolni i "bez dziecięcego bagażu" ale widocznie jego logika- "logika faceta" jest inna. A przyjaźń z "tym drugim" Panem dobrze się rozwija (on zna całą tę sytuację i czuję, że cierpliwie czeka), ale na tym etapie to przyjaźń i nie czuję tej "chemii", którą czułam z tym pierwszym, choć wszystko pewnie z czasem jest możliwe. Nie wiem co będzie, Nie wiem ci zrobię. Po prostu nie wiem! :P Pozdrawiam. "Koleżanka". P.S. Spotykasz się nadal z "Anią"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - Ty w małżeństwie i Twój kochanek też w związku i macie romans? No nie mogę! Nie mogę! :):):) To już jakaś paranoja. Tak to określę, bo nie chcę być wulgarna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sk****ałe kochanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno będziemy razem, boje się rozwodu, ale przebywanie z mężem jest dla mnie nie do wytrzymania. To samo ma on u siebie. Znamy się wiele lat, chemia była od zawsze ale ja próbowałam to zwalczyć, wiedząc jakie to może mieć skutki. Teraz jesteśmy razem już od kilku lat, a ja nadal tęsknię za nim codziennie. I nie wrócę nigdy do męża bo to jest niemożliwe, za daleko to wszystko zaszło. W zasadzie czekamy tylko aż nam dzieci podrosną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,Dzień dobry. Trzymaj się Żono. Wycofał się bo wiedział że z mężem nie wygra. Cierpi teraz. Szkoda mi go, nawet bardzo. Jest w identycznej sytuacji jak ja. Koleżanko, kiedy mija wasz termin dwóch miesięcy? Pozdrawiam A." On się nie wycofał , tylko naprawdę zaginał. We wtorek o 7 rano ostatni raz zadzwonił. Potem już cisza. W czwartek wieczorem zadzwonił jego brat, potem córka. Byli pewni, ze gdzieś razem jesteśmy. Telefon miał sygnał, ale to dlatego, ze został w mieszkaniu . Po sprawdzeniu szpitali poszłam na Policje . Zatrzymany tez nie jest, ani aresztowany. Jestem załamana, gdzie on jest? To już piaty dzień zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,Na pewno będziemy razem, boje się rozwodu, ale przebywanie z mężem jest dla mnie nie do wytrzymania. To samo ma on u siebie. Znamy się wiele lat, chemia była od zawsze ale ja próbowałam to zwalczyć, wiedząc jakie to może mieć skutki. Teraz jesteśmy razem już od kilku lat, a ja nadal tęsknię za nim codziennie. I nie wrócę nigdy do męża bo to jest niemożliwe, za daleko to wszystko zaszło. W zasadzie czekamy tylko aż nam dzieci podrosną." Mamy podobnie, tyle ze ja jeszcze podjęłam probe ratowania mego małżeństwa ale czy się to uda? Pozdrawiam zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy nie zrozumiem dlaczego nie odchodzicie do kochanek/ kochanków skoro niby ich kochacie. Po co ich trzymacie skoro nie stać Was na odejście? Byłam kochanką. Dziś jestem na dnie. Winie siebie, że nie potrafiłam wcześniej odejść. Jestem wściekła na siebie, że nadal mi go brakuje. Nikt mnie nigdy tak nie skrzywdził jak On. Mam nadzieję, że wiecie jak krzywdzicie tą osobą, którą 'kochacie'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie odchodze tylko dlatego bo są dzieci. Po obu stronach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie wierzę w te niby skrzywdzone kochanki. Swoje za uszami muszą mieć bo zakochany facet nie odejdzie od normalnej kobiety. Tak samo z kobietami gdyby kochanek była taki fajny to do męża by nie wróciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,Tak samo z kobietami gdyby kochanek była taki fajny to do męża by nie wróciła." Ale wracają , głównie z powodu dzieci i majątku do podziału. zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze ...romans, romansowi nie równy. Zwykle romans trwa kilka tygodni, miesięcy i rozchodzi się po kościach . Jednak są i takie, gdzie pojawia się uczucie , trwają latami i końca nie widać . zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanko, doradź coś , gdzie go szukać? Zastanawiam się , czy fejsa mu nie przeszukać , może tam znajdę jakiś trop ? Z drugiej strony nie powinnam bo to jego prywatność i to mnie powstrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Pani Żono :) Nie wiem gdzie można go szukać, nie wiem czy Tobie akurat wypada i... tak naprawdę nie wiem czy warto bo wybrałaś męża i moim zdaniem to słuszna decyzja. Z mężczyznami jest tak, że jak jest jakiś kryzys to lubią zaszyć się w jakiejś puszczy czy innej jaskini :) i przemyśleć w samotności swoje problemy. Ty go nie szukaj bo to problem jego najbliższych i ośmieszysz się tylko a tego chyba nie chcesz?:) Cóż, samo życie... Mam nadzieję, że "przyjaciel" odnajdzie się cały i zdrowy... Pozdrawiam. "Koleżanka". "Kolego A"- teraz do Ciebie słów parę... Co u Ciebie? Nic nie piszesz. Widujesz się z "Anią"? Dwa miesiące to nie tak długo, czasem na prawdziwą miłość czeka się wiele wiele lat- tak jak ja :P Ale jak pisałam- nie jestem pewna tego wszystkiego i temu człowiekowi już nie ufam :P Zawiódł mnie na całej linii dla- jakiegoś romansu- dla kilku ulotnych chwil, podczas gdy ja byłam pewną perspektywą na całe życie i ja- nigdy nie zawodzę. Nigdy. Dzięki za piosenkę. Odwzajemniam. Wiesz, ja lubię takie "klimaty" jak ten, który dziś Tobie wysyłam: A oto ten utwór: https://www.youtube.com/watch?v=9S7W3PwtIvo Pozdrawiam "Kolego A". Do następnego razu (o ile taki będzie). "Koleżanka". P.S. Pani Żono daj znać, jeśli "przyjaciel" się odnajdzie a potem zostaw piękne wspomnienia za sobą i... wracaj do Rodziny i do realnego życia :) Po latach przekonasz się, że to była dobra decyzja. Nie warto rujnować tego co pewne dla niepewnej przyszłości zwłaszcza, jeśli nie ma się już 20-tu lat :) Czytam teraz polecaną tu przez "Kafeterian" książkę Katarzyny Misiołek "Ironia losu"- bardzo dobra i na interesujący nas tu wszystkich troje temat. Pani Żono i "Kolego A"- przeczytajcie tę książkę koniecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby jak mam się ośmieszyć skoro jego najbliżsi ( brat i dzieci) dzwonią do mnie co z nim. Dla nich to ja jestem jemu najbliższą mu osoba bo z nim byłam na codzien. Przecież z jego rodzina utrzymywaliśmy normalne stosunki jako para, która jest razem. Ale już nie ważne, żyje i to najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie. Tak. Spotykamy się. Zawsze w tej samej atmosferze jak kiedyś. Wiadomo, z powodu poprawy "małżeństwa", kilka naszych zwyczajów zniknęło. Nie ma już nocnych rozmów przez telefon albo komunikator, snucia mniej lub bardziej poważnych planów, gdybania "co by było". Żono, kilka słów do Ciebie. Jestem w szoku. Serio, tak postąpiłaś z człowiekiem który Ci oddał część siebie (jak nie całość), po to byś wróciła do tej "instytucji" jaką jest Twoje "małżeństwo"? Zastanawiasz się dlaczego nie dawał znaków życia? Wybacz moje oburzenie. Chyba je zrozumiesz i wiesz dlaczego tak sie uniosłem. Stąd też moje pytanie, po co wracacie do złych mężów, gdy nam się wypłaczecie w ramię i spędzicie cudowne chwile z nami-kochankami? Koleżanko. Nie odzywam sie ale czytam. Zapewniam Cie że codziennie tutaj zaglądam. Kila razy w ciagu dnia. Co do pewności i romansów. Tracimy głowy i nie myślimy racjonalnie a te kilka ulotnych chwil daje nam kopa, adrenaline i mase wrażeń. Jeśli się nie zakocha. Jak tak sie stanie, dochodzą smutek, nerwy, złość, bezsenność i wiele, wiele innych. To że Ty byłaś pewna siebie, nie oznacza że on był pewny Ciebie. A i te piosenki nie są od mnie. Nigdy nie mów nigdy. Może jak się spotkacie, powróci to "coś"? Żono? Nie ufałaś kochankowi? Pozdrawiam Was wszystkie. A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem nowa w temacie, tzn śledzę od początku ale nie pisałam. Teraz chce tylko odpowiedzieć autorowi. Autorze, kobiety rozumieją że miłość miłością, ale najważniejsza jest stabilizacja. Kobiety się czasem zakochują ale nie przestają podświadomie kalkulować. Byłeś odskocznią, dawałeś jej uwagę. Jej nie chodziło o Ciebie, tylko o to, że miała i ma głód bycia pożądaną. Słuchała Cię nie po to by słuchać, ale by móc odpowiedzieć. nawet jeśli była szczerze zauroczona i tobą zafascynowana - to życiowe decyzje podejmuje się nie na bazie uczuć, ale mądrych kalkulacji. Ładowanie się w związek jest decyzją która zaważy na całym życiu. O ile mniej ważne jest kupno auta czy mieszkania. A jednak kupując powyższe nie kierujemy się "zakochaniem". Często wybieramy auto może nie ładne ale bezawaryjne. Mieszkanie czasem nie takie jak zawsze chcieliśmy, ale na jakie nas stać. Tak samo istotną decyzja jest małżeństwo czy wieloletni związek. Kobieta dużo więcej ryzykuje wiążąc się - bo więcej daje i więcej ma do stracenia. Byłaby głupia stawiając życie na jedną kartę pod wpływem chwili (Ciebie) nawet jeśli to piękna chwila. I ponad wszystko dla kobiety najważniejsze są dzieci i ich dobro. Skoro jej mąż to taki brutal to i pewnie ma dobre geny, więc Ania dzieci kocha podwójnie i ich dobro przedkłada nad swoje zauroczenie Tobą. Ty teraz masz wybór: unieść się honorem albo zebrać o uczucie. Moja rada: nigdy nie czyń priorytetem kogoś, dla kogo jesteś tylko opcją. Lena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×