Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaniepokojonamatka

Syn w wieku 26 lat. Nie studiuje, nie pracuje.

Polecane posty

Gość gość
Ciągle go tłumaczysz.A może ma wygodnie i bezstresowo w domu wykorzystyjąc matkę.Nauczył się że tak jest bezpiecznie-mozna sie wyspac, nie trzeba się denerwować , wysilać, jest git. A tak naprawdę każdy ma w życiu pod górkę, każdy się stresuje,tyle że np. W odróżnieniu od twego syna nie ma takiej opcji leżenia w domu... Weź go pogon!Do roboty! Niech odzie do galerii do jakiejś sieciowki. Najwyższa pora na pracę. Robisz mu.krzywdę przyzwalajac na jego.lenistwo. Po prostu ręce opadają jak się Ciebie czyta.Taka c**a nie facet.Za mądry, za wrazliwy,a to się smieją z niego itp. Taki nieudacznik życiowy. Nie lituj się nad nim bo on to wykorzystuje.Najlepiej wmowic depresje zamiast do roboty pogonic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dokladnie tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ballada o Januszku" normalnie... :D A swoją drogą - JAK można wylecieć z polonistyki??? Sama ten kierunek kończyłam i wiem, że wymagania na nim są praktycznie żadne... Wystarczy odrobina chęci i inteligencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymasz go pod spódnicą i wyreczasz, ale to mu na dobre nie wyszło. Może Cię wykorzystuje a może jest taka niemota... pomijając fakt, że on sobie sam nur poradzi a Ty wieczna nie jestr to nie jest to normalne zeby facet w tym wieku siedzial na komputerze calymi dniami. Może jest wrażliwy, może zbyt inteligentny, wybitny, ale taki ideał też musi jeść, więc i zarabiać musi. Goń do roboty, odetniilj od kasy, Internetu, niech próbuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, niestety, ale rodzice traktujący dziecko juz dawno Dorosłe, jak wieczne dziecko, robią mu krzywdę. Wyniesie śmieci i psa wyprowadzi? I poodkurza? To jest szczyt jego pomocy? Gdyby chciał Ci chociaż podziękować za wszystko, to by obiady gotował i sprzątał na błysk, nastawiał pranie itp. Taki biegły w komputerach, ale pralki włączyć nie umie?:/ Toz to na pralce jest jak byk wszystko napisane! Ty piszesz, ze co ci szkodzi wrzucić jego rzeczy, jak i tak swoje pierzesz? On ma problem z posegregowaniem ciemnych i jasnych i włączeniem pralki? Rozbrajasz mnie. W żadnej pracy nie radzi sobie? Pogon go, bo jak tak mu czas zleci do 30, to potem równia pochyla. I bedzie kolejny autor, ze przegrał zycie, bo studiów nie ukończył i doświadczenie w pracy zerowe:/ koniec z traktowaniem go jak dziecko! Na kaca najlepsza ciężka praca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj syn to niedorajda zyciowy i mysli ze ty go wiecznie bedziesz utrzymywac i co z tego ze mial swiadectwa z paskiem, przyjmujac sie do jakiejkolwiek pracy ,nikt nie patrzy na swiadectwo bo kazdy chce pracownika dyspozycyjnego ,pracowitego a on mysli ze zycie polega tylko na studiowaniu.Ludzie sa po studiach i pracuja tez fizycznie ,oj powinno ciebie zabraknac ,to dopiero by mu sie oczy otworzyly a nie pracuje fizycznie ,bo najwyrazniej mu sie nie chce i tyle. jest pasozytem na twoim utrzymaniu ,ja bym mu juz nie pomagala. A i dodam to ze wysmiewaja sie z niego, bo sie w tej pracy nie przyklada i mysli ze praca studia wszystko sie samo zrobi .Nie potrafi w zyciu walczyc o swoje, to camajda zyciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, po czesci rozumiem twojego syna. Ja mam fobie społeczną i boję się iść do pracy a mam 20 lat. Studiuje ale co z tego skoro są wakacje a ja siedzę w domu. W domu pomagam ale tak sobie,coś tam sprzątam ale czy to wystarczy?też całymi dniami siedzę przed tv lub internetem. Ale chciałbym bardzo pójść do pracy gdybym tylko miala gwarancje ze bedzie dobrze bo bardzo ciezko znoszę porazki. Zdaje sobie jednak sorawe ze nie moge tak zyc,po prostu musze isc do oracy ale naprawde jakos nie moge sie ruszyc. ;(Moi rodzice nie maja do mnie oretencji ale dla mnie to dziwne z jednej strony fajne bo mam spokij a z drugiej dziwne bo moi rodzice jakos nie wymagaja zebym gdzies poszla i to mnie dziwi. Dostaję od nich pieniądze ale nie szastam nimi bo wstyd mi je wydawac owszem kupuję jakies slodycze czy potrzebne kosmetyki ale nigdzie nie wychodze na jakies obiadki z kolezankami a z reszta unikam ludzi bo wstydze sie przed nimi zw nie mam pracy. Ukrywam sie z tym ale wiem ze musze w koncu szukac tylko jakos nie moge sie ruszyc. I powiem ze internet tez mi w tym przeszkadza, to paskudby wynalazek. Uciekam w swiat wirtualny by nie myslec o problemach a to tylko poglebia moj problem izolowania sie. Nie rozumiem tylko jednego w twoim synu - dlaczego twierdzi ze na terapie chodza psychopaci. To mnie obraza bo ja chodzilam na terapie a nie jestem psychopata tylko mam fobie spoleczna + nerwice. Wiec twoj syn takim gadaniem obraza wielu ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up ile ci daja miesiecznie pieniedzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi różnie, tak najwięcej to 100zł, ostatnio było trochę świąt dzien dziecka, urodziny to mi sie uzbieralo i mam z 200zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty studiujesz, masz wakacje. Syn autorki ma wieczne wakacje na jej garbie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 30 lat i też nie pracuję, ani nie studiuję. Ale licencjat zrobiłem (zaocznie) :) Prawa jazdy też nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kogo to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli chodzi o finanse, to oczywiście utrzymują mnie rodzice. Ale mam 3020 zł tajnej rezerwy :) W czerwcu byłem w Hamburgu przez dwa dni. Nie znalazłem pracy, ale przynajmniej trochę pozwiedzałem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3000 to starczy na styk na 2 miesiące życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech każdy żyje jak może i chce. Dajcie chłopakowi spokój. W końcu to nie koniec świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale jak człowiek nie potrafi zarobić na własne życie to jest koniec świata. Co takiego człowieka czeka? Tylko śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje Ci, sama jestem mloda kobieta. Na pierwszych studiach mi sie nie udalo, ale to ja je rzucilam z winy okolicznosci zyciowych. Zaraz poszlam na inne studia i zrobilam licencjat bez problemu. Gdyby synowi zalezalo na wyksztalceniu, to poszedlby na inne studia, a nie szukal wymowek. Widocznie mu sie nie chce. Nie mozna sie zaslaniac fobia spoleczna, bo tak marnuje sie zycie. Faceci studiujacy wyjezdzaja w wakacje do ciezkiej fizycznej pracy, a on takim nie podolal. Cos jest nie tak. Dziwne jest to, ze mu nie zalezy chocby na wyprowadzce od matki. A ile lat studiow syn zaliczyl? Moze w innym miescie na innej uczelni moglby starac sie o dokonczenie tego samego kierunku, skoro tutaj nie zaliczyl egzaminow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy Pani Syn wychowywał się w pełnej rodzinie tzn. Czy Ojciec brał udział w jego wychowywaniu? Bo z tego co widzę to wychowała Pani sobie synusia, który nie jest dostosowany do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka musi zacząć działać, w przeciwnym razie będzie bardzo niedobrze. Podobna sytuacja była w rodzinie mojej synowej. Chłopaka wychowywała matka i babka, też wszystko za niego robiły. Również dłuższy czas studiował, ale nie ukończył studiów. Do pracy oczywiście nie poszedł, bo musiałby pracować fizycznie, a to było poniżej jego "kwalifikacji" i niezgodne z jego "wykształceniem". Prawa jazdy też nie miał. Żył sobie wygodnie na koszt babki rencistki i matki sprzątaczki. Któregoś dnia babka dostała udaru i zmarła. Z jednej pensji było im się ciężko utrzymać, więc musieli sprzedać mieszkanie i iść do mniejszego. Ale on dalej pasożytował. Jakiś rok później jego matkę zaczęła boleć głowa. Poszła do lekarza i usłyszała diagnozę - zaawansowany nowotwór z przerzutami. Trzy miesiące później już nie żyła. On dalej sobie nic z tego wszystkiego nie robił, bo zostały mu po nich jakieś oszczędności. Ale w końcu mu się skończyły. Jeden z członków rodziny postanowił go odwiedzić. Zdziwił się że tamten siedzi po ciemku. Okazało się że odcięli go od prądu, bo od ponad 4 miesięcy nie płacił rachunków. Przejął się jego losem, dlatego załatwił mu pracę na stanowisku parkingowego. Z wielkim trudem udało mu się go przekonać żeby się podjął tej pracy. Ale było już za późno. Długi były zbyt duże i komornik zlicytował mu mieszkanie. Teraz ma 31 lat i mieszka w mieszkaniu komunalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@ 14:57 Jak w mieszkaniu komunalnym, to nie najgorzej. Mógł skończyć w schronisku dla bezdomnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to nie miejsce, ale napisze to tutaj. Rzucilam studia na trzecim roku wymarzonego kierunku, bo uwiodl mnie 10 lat starszy facet, a ja czulam sie jak ostatnia szmata. Nie mialam sie komu wyzalic ani poprosic o wsparcie. Wstydzilam sie siebie i emocjonalnie nie dalam rady. To byl blad mojego zycia. Poszlam na inne studia i je ukonczylam (licencjat). Teraz staram sie o wznowienie na ostatnim roku pierwszych studiow i szukam pracy jednoczesnie. Mam 24 lata. Skreca mnie na mysl o tym, jak skomplikowalam sobie zycie. Nie wyobrazalam sobie mieszkania pod jednym dachem z rodzicami. Twojemu synowi dobrze jest z samym soba? Dorosly facet gra w gry? Serio? Prosze Cie, powiedz mu o moim przypadku, ze do dzis nie moge czasem nocami spac od mysli, ze zaprzepascilam pierwsze studia i nienawidze siebie za to. Jak on moze czuc sie fair z samym soba, nie pojmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@ 15:13 Najważniejsze to umieć dogadać się samemu ze sobą :) Pomyśl sobie że niektórzy ludzie są eksmitowani do schroniska dla bezdomnych, i jakoś muszą z tym żyć (o ile chcą żyć). Najgorsze co można zrobić, to znienawidzieć samego siebie za popełnione błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażasz sobie życia pod jednym dachem z rodzicami. A co oni, trędowaci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 15:19 - to nie temat o mnie, więc nie będę się rozpisywać. Rodzice mi pomagali i doceniam to, ja ich zawiodłam, ale i oni nie byli idealni. Dorośli ludzie nie powinni mieszkać z rodzicami, akurat mam taką możliwość. Być może Twoje zdanie jest inne. Studia w innym mieście z dala od mamy mogłyby synowi autorki pomóc, ale na to za późno. Jest bardzo dobrą matką, może aż za dobrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepokojonamatka
x W czym jest dobry? Nauki ścisłe, humanistyczne, artystyczne....? x Tak jak wcześniej pisałam, udzielał korepetycji z polskiego i klienci raczej byli z niego zadowoleni. Uważam że powinien iść w tym kierunku, ale na dłuższą metę potrzebne są jednak do tego studia. x Ponawiam pytanie: co chcesz osiągnąć tym tygodniowym wyjazdem na urlop? Odpoczniesz od niego i tyle. A po powrocie będzie po staremu, pewnie tylko jeszcze pranie z całego tygodnia. x Może ten tydzień lub dwa nieobecności nauczą go samodzielności przynajmniej w minimalnym stopniu. A może nie. Niczego nie ryzykuję, a przynajmniej od tego odpocznę, bo psychicznie już właściwie nie daję sobie z tym rady. x A swoją drogą - JAK można wylecieć z polonistyki??? x Tak jak wcześniej pisałam, nie zaliczył 2 egzaminów i miał z nich warunek. Później warunek z warunku, później warunek z warunku z warunku, aż go skreślili. Z innych przedmiotów miał dobre oceny. Gramatyka go załatwiła x Twoj syn to niedorajda zyciowy i mysli ze ty go wiecznie bedziesz utrzymywac i co z tego ze mial swiadectwa z paskiem, przyjmujac sie do jakiejkolwiek pracy ,nikt nie patrzy na swiadectwo bo kazdy chce pracownika dyspozycyjnego ,pracowitego x Też mu to mówiłam, ale on zdaje się nie zdawać z tego sprawy. x A ile lat studiow syn zaliczyl? Moze w innym miescie na innej uczelni moglby starac sie o dokonczenie tego samego kierunku, skoro tutaj nie zaliczyl egzaminow? x Syn zaliczył 5 semestrów z 6 studiów licencjackich, nie zaliczył tylko czwartego semestru z powodu tych 2 niezaliczonych egzaminów. Próbował się wznawiać, ale dziekan nie wyraził zgody. Rektor podtrzymał jego decyzję. Z tego co wiem można próbować tylko raz i tylko w ciągu 10 lat od skreślenia. Syn już wykorzystał tą próbę, bo nie zdał egzaminu wznawiającego. A co do studiowania na innej uczelni itp. to takie coś nie przejdzie, przynajmniej oficjalnie. Przedmioty można przepisać tylko w przypadku przeniesienia, a on się nie może przenieść bo nie jest już studentem. x Czy Pani Syn wychowywał się w pełnej rodzinie tzn. Czy Ojciec brał udział w jego wychowywaniu? x Jego ojciec nie brał udziału w jego wychowaniu. Zostawił nas jeszcze przed jego narodzinami i przepadł jak kamień w wodę, nie dało się nawet od niego ściągnąć alimentów. Prawdopodobnie wyjechał za granicę. Mieszkaliśmy u moich rodziców, więc siłą rzeczy pomagali mi w jego wychowaniu. Gdy syn skończył 6 lat przeprowadziłam się z nim do wdowca samotnie wychowującego 7-letnią córkę. Po 2 latach wzięliśmy ślub. Syn strasznie przeżył tą przeprowadzkę mimo że to było w obrębie jednej dzielnicy. Buntował się za to że nie może zabrać ze sobą swoich wszystkich zabawek i że będzie musiał dzielić pokój z córką mojego tż. Najbardziej jednak przeżył rozstanie z dziadkiem, więc moi rodzice sami zaproponowali żeby do nich wrócił. Zgodziłam się, tym bardziej że syn nie dogadywał się z córką mojego przyszłego męża. Codziennie go jednak odwiedzałam. Gdy syn miał 11 lat zmarł mój ojciec, 3 lata później moja matka, więc musiał przyjść mieszkać tam gdzie ja byłam. Mąż traktował go po przyjacielsku, ale nie starał mu się zastąpić ojca, bo jak uważał, mój syn mógłby sobie tego nie życzyć. Dużo większy problem był z pasierbicą. Uważała że wszystko kręci się wokół niego, a przede wszystkim była zła za to że musi z nim dzielić swój pokój. Zapraszała też towarzystwo (koleżanki i jej kolejni chłopacy), którzy naśmiewali się z mojego syna. Jakiś czas po 17 urodzinach syna mąż z dnia na dzień powiedział mi że nasze uczucie się wypaliło i poznał inną kobietę. Rozwiodłam się z nim. Wspólnych dzieci nie mieliśmy. Wróciłam z synem do mieszkania po rodzicach. Odezwę się późnym wieczorem, to o czymś Wam jeszcze napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może zapytaj się go wprost czy nie wstyd mu że nie ma pracy. Porozmawiaj z nim na spokojnie i powiedz że się o niego bardzo martwisz. Powiedz że chcesz dla niego dobrze i żeby był szczęśliwy. Powiedz że musi wyjść do ludzi bo całego życia nie przesiedzi przed komputerem, to nierealny świat, jest nieważny i bez sensu. Zapytaj czy nie czuje się egoistą skoro ma cie gdzieś a moze ma depresje? Powiedz że może isc do psychologa i ze to zaden wstyd ze mnostwo ludzi tam chodzi. Jak trafi na dobrego psychologa to wiesz jak mu ulzy jak wszystko z siebie wyrzuci, swoj zal, swoje smutki i zlosci? Bardzo. Porozmawiaj na spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. To że Twój syn miał w szkole świadectwa z paskiem i sobie postudiował kilka lat, to żadnego pracodawcy obchodzić nie będzie. Liczy się doświadczenie zawodowe, to co rzeczywiście się ukończyło i przede wszystkim umiejętności. Niestety, Twój syn żadnej z tych rzeczy nie posiada. Poza tym nie jest tajemnicą że dzisiejsza edukacja w Polsce to śmiech na sali. Maturę zdaje właściwie każdy, a potem obowiązkowo na studia. Nieważne czy zdolny czy ledwo przechodził z klasy do klasy, nieważne czy na kierunek którym jest się zainteresowanym czy nie. Idą wszyscy. Z ciekawości wszedłem sobie kiedyś na sympatię i 90% osób w wieku 20 - 30 lat deklaruje się że albo ma wyższe wykształcenie, albo jeszcze studiuje. Otwiera się coraz to bardziej oryginalne kierunki i uczelnie, więc interes się kręci. A jakieś 15-lat temu tacy "geniusze" ledwo skończyliby zawodówkę. Ale przynajmniej mieliby wyuczony zawód i pracę. A tak to jest jak jest. Jak Twój syn dalej będzie się czuł "zbyt wykształcony" do prostych prac to wspomnij mu o tym, może to da mu do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepokojonamatka
Miałam się odezwać wczoraj późnym wieczorem, ale nie dałam rady. Wyszukałam w internecie panią psycholog która udziela wizyt domowych. Wczoraj wieczorem odwiedziła nas. Syn nie wiedział że to psycholog, myślał że to moja koleżanka. W przeciwnym wypadku na pewno nie chciałby z nią rozmawiać. Cała rozmowa z nim trwała ok. godzinę i niestety, ale pani psycholog uważa że mój syn może mieć zespół Aspergera. Co prawda ciężko to stwierdzić po jednej wizycie i w piątek ma nas jeszcze odwiedzić, ale wg niej objawy są jednoznaczne - stwierdzone na podstawie rozmowy z nim i ze mną. Syn: - nie utrzymuje kontaktu wzrokowego w trakcie rozmowy - jest małomówny lub wręcz przeciwnie: mówi bardzo dużo, ale monotematycznie i nie słucha innych - ma obsesyjne zainteresowania lub słomiany zapał - jest niezdarny ruchowo - ma problemy z postrzeganiem rzeczywistości - nie zdaje sobie sprawy że swoim zachowaniem krzywdzi innych i samego siebie - ma problemy z nawiązywaniem kontaktów interpersonalnych Jeżeli diagnoza się potwierdzi, to do akcji będzie musiał wkroczyć psychiatra i małymi kroczkami trzeba będzie syna wprowadzić w dorosłość. Wyjazd na razie był mi odradzany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I teraz dopiero zauwazylas to wszysto? A przez 26lat zycia syna nikt nic nie widzial? Cos mi tu nie pasuje autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×