Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

blueberries2808

Ciąża,planowanie,testowanie,temperatura,objawy,dyskusja :)

Polecane posty

Gość Malahala
Magdzis a zawsze czujesz owulacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKaSObieMaMamaMa
Zalozylam nawet temat na kafe oddzielony bo rece mi opadaja. Maz mnie kłamie w kwestiach finansowych. Ktos by powiedział ze taki problem to nie problem jednak dla mnie to jest ogromna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Ja jak podjęłam decyzję o rozwodzie to okazało się że jestem w ciąży (drugiej), rozwód był ale rok po urodzeniu dziecka.pamietam jak rozpaczałam a teraz cieszę się że mam dwóch synalków,minęło już 10 lat a od 5 jestem w nowym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Mslahala raczej tak, zadko się zdarzało żeby tak nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malahala
Takasobie, ostatnio mialam podobne mysli. Doszlam do wniosku, ze mimo ze dopiero zaczelismy starania to i tak nerwy i stres odbija sie na nas. Uwierzcie mi, nasi faceci tez to przezywaja, tylko inaczej niz my i okazuja to tez w inny sposob. Zauwazylyscie tez, ze nerwowo sie robi najczesciej okolo owulacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Ja strasznie nienawidzę kłamstwa,mam uraz wręcz do tego,skutek uboczny nieudanego małżeństwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKaSObieMaMamaMa
U mnie to wyglada tak : Niech Was nie zdziwi nieścisłość w opisie ile lat razem jesteśmy bo kiedyś pisalam ze starszy syn ma 6 lat. Ale to syn z poprzedniego zwiazku ktory tak jak szybko sie zaczal tak szybko slonczyl a po nim zostały mi traumatyczne wspomnienia , rozwod i sprawa w sądzie koscielnym ktora dopiwro teraz dobiegla końca. Na szczescie z pomyslnym rozwiązaniem. Ale to inna kwestia. Jednak jak pomysle ze drugi raz mialabym sie rozwodzić to mam ochote dosłownie sobie cos zrobic. Zwłaszcza ze bardzo kocham meza i zawsze bylo wszystko miedzy Nami ok. I miedzy innymi wlasnie swoja dobrocia i szczeroscia mnie ujal . A teraz ? Ja nie wiem co to sie wyprawia. Moj maz byl zawsze szczerym i otwartym człowiekiem. Pieniadze nigdy nie byly dla niego na pierwszym miejscu. Przynajmniej takim go poznalam. Razem jestemy 4 lata a po slubie 2. Mamy dwoje dzieci. Niestety nie wiem nawet kiedy ale w pewnym momencie bardzo sie to zmienilo. Nadmienic tu musze tez ze oczywiscie oboje pracujemy. Maz jednak zarabia wiecej bo okolo 3500-4000 tys a ja 1800 -2000 tys. W dodatku maz co rusz ma jakas dodatkowa fuche takze z samych takich fuch do tych 3500 tys spokojnie mozna by doliczyc jeszcze jakies 1500 miesięcznie. Oplatami dzielismy się zawsze tak, ze maz placi rate kredytu tj 1000 zl miesięcznie plus czynsz za mieszkanie. Ja z kolei place wszyatkie inne rachunki, co daje rowniez jakies 1000 zl oplat miesięcznie. Do tej pory dogadywalismy sie w tej sprawie ok, jednak od jakiegos czasu zauwazylam ze maz ograniczył sie tylko do takiego swojego wkładu w utrzymanie rodziny. Nie kupuje do domu nic zupełnie. Zadnej żywności, środków chemicznych itp. Ubranie dzieci, jedzenie itp wszystko jest na mojej głowie. Z początku nie chciałam sie o to klocic ale delikatnie sugerowalam mezowi ze moglby od czasu do czasu pojechac ze mna na zakupy wieksze i za nie zaplacic. Jednak to nie skutkowalo. Teraz zaczynam byc coraz bardziej wsciekla bo widze ze maz nadzwyczajnej w swiecie mnie okalmuje. Nigdy go nie sprawdzalam ani tym bardziej nie zagladalam mu w portfel ale kiedys kiedy wyjezdzalismy do sklepu z ciekawości zajrzalam a tam bylo 350 zl. Mysle ok. Zobaczymy jak bedzie na zakupach. Zrobiliśmy zakupy dochodzimy do kasy, a on do mnie zebym placila bo on nie ma przy sobie ani grosza ! Myslalam ze mnie krew zaleje ale nie chcialam mu dac po sobie poznac ze wiem ze jest inaczej. Kolejna podobna sytuacja miala miejsce w ten weekend. Po wyjsciu z kosciola zaproponowałem żebyśmy pojechali sobie gdzies razem na obiad, tak dla odmiany a on na mnie naskoczyl ze jak mnie stac zebym jechała jesli zaplace bo on nie ma ani grosza . Przemilczalam to i wrocilismy oczywiscie do domu o niczym . Wieczorem patrze a on w portfelu ma 300 zl . No po prostu szok. Dusilam to w sobie ale nie wytrzymałam i w koncu dzis wybuchłam i mu wszystko to wygarnelam. Zapytalam czemu klamie i ze tak dalej nie da sie budować malzenstwa. On nie widzi w swoim zachowaniu nic zlego. Jakby tego bylo malo na moj zarzut ze ma 300 zl w portfelu odpowiedzial ze jzu nie 300 a 200. Z czego nie wiem gdzie mu wyparowala 100 bo za caly weekend do domu kupil tylko dwa chleby o wartości 5 zl . Jestem zalamana. Zastanawiam poważnie nad sensem naszego malzenstwa bo dla mnie to nie jest normalne. Czuje sie oszukiwana i w pewnym sensie okradana przez wlasnego meza. Co mam robic ? Dodam tylko ze maz jakies 2 miesiace temu awansowal. W dodatku az boje sie pomyśleć ile pieniedzy ma na koncie o ktorych ja nie mam pojecia. Naprawde przez glowe zaczynaja mi przechodzić mysli o rozwodzie albo zeby go chociaż nim nastraszyc bo do meza nie dociera nic. A ja uważam ze w małżeństwie raczej tak byc nie powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Oj tak, nawet bardzo nerwowo, ciężko wrzucić na luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Takasobiemama mislybysmy o czym popisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKaSObieMaMamaMa
Magdzis. Tylko ja juz nir wiem co robic. Z jednej strony takie plany z trzecim dzieckiem itp a tu taki problem. Naprawde kocham meza. On mnie podobno tez. I widze ze tez bardzo pragnie trzeciego dziecka. W dodatku dla mojego starszego syna jest TATUSIEM i tez bardzo oboje sa za soba...Ale ten podzial na moje twoje....przeciez tak sie dluzej nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malahala
Jak dla mnie to problem jest w tym, ze jako rodzina macie dwa konta. W poprzednim moim malzenstwie w ogole nie bylo problemu z kasa, bo byla wspolna, wspolne konto, wspolne wydatki. W obecnym malzenstwie poczatkowo to maz mial tylko konto, bo ja rzucilam prace(on tak chcial) by zajac sie domem. No i pojawily sie problemy, bo mialam wrazenie, ze on na siebie wydaje duzo, a ja musze prosic o kase, co tez nie bylo dla mnie komfortowe. W koncu zrobilam awanture i teraz mamy wspolne konto. Jak sa dwa konta, to kazdy bedzie chcial zaoszczedzic jak najwiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKaSObieMaMamaMa
Tylko ze moj maz uwaza ze nie potrzebne nam wspólne konto. I tak sie kolko zamyka.... rece opadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
My mieszkamy razem od półtora roku w jego domu,który kiedyś kupili mu rodzice,potem wziął kredyt wykończył i zamieszkaliśmy razem,wcześniej można powiedzieć że pomieszkiwał u mnie, wynajmowałam z dziećmi mieszkanie.ale kasa każdy swoje, wszystko oddzielnie.tez często mnie denerwują różne sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKaSObieMaMamaMa
Tylko tu jest problem tego typu ze naprawde wszystkie zakupy żywnościowe itp sa naprawde tylko na mojej glowie. I zdarzaly sie sytuacje ze poprostu juz mi kasy nie starczalo bo wiadomo jak jest dzis w sklepie. Pare rzeczy w koszyku a 100 wydana. Dodac do tego mleko i kasze dla mlodszego, pampersy , chusteczki to skad ja mam na to wszystko nabrac. Ja widze mimo wszystko stanowcza roznice pomiedzy wyplata 2000 a 5000. I to mi sprawia ogromna przykrość. Teraz maz wymyslil bude bo mu rodzice darowali dzialke. A nie trzeba byc geniuszem ze darowizna do wspolnego majatku sie nie wlicza i wszystko co na ten darowiźnie stanie to również bedzie należeć tylko do mojego meza. Więc sie postawilam i powiedziałam ze dopóki nie przeprowadzi dzialki na wspólnośc to mojej zgody na kredyt mial nie bedzie. A on mi mowi ze jestem śmieszna, ze przeciez wszystko co jego to i tak moje i zebym nie byla jak dziecko. Bo auto jest jego jeszcze z czasow kawalerskich a przeciez tez nim jezdze. Albo ja jestem glupia albo on ze mnie taka robi. Bo niestety dzis życie jest okrutne. I ja nie wezme kredytu na cos co nie bedzie moje. A on mi bezczelnie powiedzial ze przeciez i tak ja pieniedzy na ta budowe nie wyloze bo on bedzie splacal kredyt. Tylko ze co ? Nie dociera do niego ze ja placac inne rachunki i utrzymujac zycie codzinne tez mam swoj wklad w spłatę kredytu i ogolnie w zycie rodzinne. Dla niego to jest nic. I to mnie boli :-( I choc bardzo pragne ciazy to naprawde nie wiem czy nie odpuścić:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Zmieniłam miejsce zamieszkania,dzieci szkołę,czasami jak naprawdę mnie wkurzy to żałuję,poplakuje sobie,bo dzieciaki wolały tamta szkole, przyjaciół itd ja też miałam blisko siostrę znajomych,teraz niby też niedaleko a jednak to już nie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKaSObieMaMamaMa
Ciężka sprawa dziewczyny naprawde. Bo wiem ze w głębi serca maz mnie kocha i mu na mnie zalezy tylko cos złego sie z nim poprostu podziało w ostatnim czasie a ja nie mam pojęcia co jest tego przyczyną. Czasem mam myśli ze może jednak tylko mi sie wydaję ze mnie kocha. Choc z drugiej atrony wiem ze gdyby nie daj Bog coś, to jedno za drugim poszloby w ogień. Strasznie to pokrecone z poplatanym włącznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malahala
Dziewczyny, klopoty beds zawsze jak beda oddzielne konta, tak uwazam. Takasobie, skoro on uwaza, ze przesadzasz i ze wszystko jest wspolne, to ja nie widze problemu zeby zalozyc wspolne konto. Z drugiej strony, czy mieszkanie tez jest podzielone i kazdy sprzata swoja czesc? Czy obowiazek gotowania tez jest jakos podzielony na was oboje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKaSObieMaMamaMa
No nie. Wszystko robie ja. Meza calymi dniami nie ma w domu. Wraca praktycznie na wieczór. Teraz jak mam nocki to sie co drugi dzien mijamy. Bo on przychodzi a ja wychodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malahala
No widzisz! Ty pracujesz tez w domu, za co nie masz zadnego wynagrodzenia! Dziecka tez za ciebie nie urodzi. Kasa powinna byc wspolna i oboje tez powinniscie wiedziec ile druga osoba bierze tylko na wlasne wydatki. Jak macie planowac przyszlosc jak ty nawet nie masz pojecia ile mozecie odlozyc co miesiac. Zywnosc jest droga! Wierze, ze twoja kasa moze nie starczac. No i nie moze byc tak, ze to on decyduje co zrobi ze swoja kasa, co jest wspolne a co nie, a twoja kasa zostanie cala "przejedzona". Jezeli kogos pozna, to latwiej mu bedzie Ciebie zostawic. Tobie bedzie trudniej odejsc bo zostaniesz z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKaSObieMaMamaMa
Nasraszyłam go ze pójdę po porade do adwokata bo nie może wykorzystywać tego ze go kocham i traktowac mnie w taki sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Takasobiemama to podobnie u mnie,ja robię zakupy,niedsj Boże powiem mu że nie mam kasy to zaraz głupie gadki,że wydaje za dużo na ubrania napewno,ostatnio wygaduje mi bo zrobiłam sobie brwi parmanentne i faktycznie,jestem spłukana,wyplata 10,dziś powiedziałam żeby zostawił na zakupy,powiedział że nie ma,wiem że to po złości,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKaSObieMaMamaMa
No u mnie podobnie. Jak mowie ze nie mam to odrazu gadka ze rozwalam pieniadze na głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Ja też przecież w każdej chwili mogę być bez dachu nad głową bo to wszystko przecież jego,nawet zameldowani tu nie jesteśmy,on też się nie przemeldowal jeszcze,jakby się bał czegoś,zawsze jak się pokłócimy to czuję się strasznie bo nie mam co z sobą zrobić,czuje się jak obca w jego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Wspólnego konta nie chciałabym,pewnie bym się tłumaczyła z każdej wydanej złotówki.a też zakupy robię najczęściej ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKaSObieMaMamaMa
Nie no to u Nas inaczej . Mieszkanie ktore kupiliśmy w tamtym roku jest na nas oboje choc faktycznie kupione za jego oszczędności z cazsow kawalerskich plus dostalismy 20 tys od jego rodzicow i 30 tys kredytu. On mi ciagle wypomina ze moi rodzice nic nam nie pomoga a maja duzo pieniedzy ale przeciez to nie moja wina. Zameldowani jesteśmy wszyscy tutaj. I fakt jest ze naprawde pomimo ze starszy nie jest jego biologicznym synem to tak go traktuje. Ostatnio nawet we dwojke sami razem pojechali z tesciami na weekend na Wegry a ja z młodszym zostalam w domu bo musialam isc do pracy. Nie chce rozwalac rodziny bo to nie o to chodzi. Tym bardziej ze po za tymi kwestiami finansowymi to między Nami jest ok.Ale wiem też zd tak jak jest teraz to napewno nie moze byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Na 23 września mieliśmy termin ślubu kościelnego,wszystko już było załatwione,coś tam wspomniałam mu raz że chyba musimy przełożyć bo dostałam umowę na pół etatu i stracę alimenty z funduszu,rodzinne i jedno 500+,razem 1700zl,ale umowę mogłam poprostu jej nie przedłużać i byłoby ok.ale i zaraz następnego dnia poleciał rano do księdza i odwołał,wiecie jak się czułam,potem twierdził że ustaliliśmy tak przecież,a ja tylko wspomniałam otym,otym że bede odwrzesnia poprostu pracowała bez umowy jak tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
U nas też niby ok ale czasami jak zaczynam o tym wszystkim myśleć to nie wiem czy to dziecko którego pragnę to nie po to żeby nie myśleć otym które straciłam dwa lata temu w 7 t.c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Wiem że mnie kocha,moje dzieci traktuje jakswoje,jego rodzina też traktuje mnie jakbym była jego żona a dzieci jakby były jego.ale czasami są sytuacje które dają do myślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzis
Jest dobrym człowiekiem, ,, mamy,, duży dom, podwórko,ale właśnie,,mamy,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpaulasiestara
Jestem w szoku . Ja też mam osobny rachunek z mężem ale to ja płacę za mieszkanie i robię zakupy ale ma z każdego miesiąca pyta ile ma mi przelać i ja bez ogródek mówię pol za mieszkanie i pół na życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×