Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż i nasze dziecko

Polecane posty

Gość gość
Moje dziecko tez nie bylo podrzucane. Tesciowie to akurat wlasnie mieli glupie pomysly- cukier na smoczku, tlusty sos z karkowki dla 6m dziecka, roczniakowi chcieli na urodzinach tescia dac kapke wina sprobowac... Moich rodzicow ( i tesciow tez)odwiedzalusmy co 2 tyg. Dziecko samo. U moich bylo 2 razy do roczku. I co? Dziecku nic sie nie stalo. Chodzilismy do znajomych z mala, jezdzilismy na wycieczki i nie byla zahukanym maminym cyckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodziło mi o to że cieszy się na mój widok tylko że jest radosny jak mnie widzi... W sensie że gada, śmieje się, nie czuć że chciałby być gdzie indziej. Tak samo się zachowuje tylko bez seksu. Może sam się załatwi, kto wie. Mówiłam już ze mam 26 lat. 17:31 dzięki za Twój post i doświadczenia z tym właśnie też tak robią. Oni nie rozumieją że czasy się zmieniły i nie mają nawet prawa powiedzieć jak mam wychować dziecko. Bo według ich wszystko robię źle. Był czas ze kupowałam słoiki i źle, gotowalam I źle bo bez soli bez cukr******ieli dziecku dać czekoladę jak miał 3 miesięcy. Sposób jaki ubieram to źle bo za zimno mu, źle że nie ma czapki jak jest 30+ stopni ale oni będą spacerować z nim o 13 bez kremów bez niczego bo po co. Jak mam zostawić dziecko z nimi jak to tak ma wyglądać? To nie jest prowokacja, nie jestem tempa czy głupia czy co tam jeszcze. Ale ja nie mam powodu żeby podejrzewać męża. Bo co bo nie kochamy się? To że czyjś mąż szuka szczęścia na bok nie zawsze znaczy że każdy tak robi. Może mamy jakiś mały kryzys ale też nie mam siły żeby się kochac codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dorosnij a potem pogadamy. Choc podejrzewam ze za chwile bedziesz pisac posty typu maz mnie zdradzil a ja sie zajmowalam dzieckiem itp.... powodzenia Ci zycze. Zrozum ze tu nie o to chodzi ze nie uprawiacie seksu codzien ale o to ze od ponad roku nie uprawiacie go wcale i ty jeszcze lekka reka piszesz ze moze radzi sobie sam. Wedlug mnie jestes zdrowo stuknieta i tak jak ktos wyzej napisał dziecko ci świat przyslonilo. Ufasz mu bo sie go kochacie? A czym ten twoj maz Cie kocha ? Usmiechaniem sie do Ciebie ? No litosci dziewczyno ! Sciagnij rozowe okularki Najwyzsza pora. Gdyby Cie kochal to pomagal by Ci w domu, przy dziecku. Bronil przed teściami a przedewszystkim chcial i pragnal twojej bliskosci. Oj dalekiej przyszlosci ja Wam nie wroze. On jak widac ma totalnie wyj****e a ty z kolei masz myslenie malego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 18.10. Podpisuje sie pod twoja wypowiedzia rekami i nogami. To ze autorka ma 26 lat wcale nie znaczy ze dorosla do malzenstwa, rodziny, partnerstwa. Gdyby dorosla nie pisalaby takich rzeczy. I w dodatku zarzuca ze to nasi faceci slacza w bok. Zastanów sie dziewczyno. Bo naprawde zaczyna mi byc ciebie bardzo zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W małżeństwie nie tylko chodzi o seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powiedziałam że wasi tylko czyjś. Ogólnie mówię. Ale ok dorosnę i zobaczymy co będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem nie chodzi tylko o seks ale tu naprawde nikt tak nie sadzi. Powiedz tylko o co chodzi w twoim małżeństwie. Seksu nie ma. Pomoct nie ma. Partnerstwa nie ma. Wsparcia nie ma. Naprawde tego nie widzisz ? Twoj maz wspiera cie tak bardzo ze nawet u lekarza nie masz spokoju tylko jak dzieciak wypisuje do Ciebie smsy zebys wracala tak jakby dlugosc wizyty zalezala od Ciebie. Przejrzyj naprawde na oczy bo my nie chcemy dla Ciebie zle autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze po prostu opieka nad dzieckiem i oddalenie sie od zony (bo to normalka jak jest dziecko) sprawia ze panicznie boi sie kolejnej ciazy i wszystko kojarzy mu sie z zaplodnieniem.nie musi od razu miec kochanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ma to wszystko sens. Dzięki będę się starać jakoś to naprawić, pogadać. Może jakaś terapię nam pomoże. To też jest możliwe ale on też mówi takie rzeczy jak "kiedy drugie? To co, może czas na siostrzyczke" moze za dużo po prostu wymagam. Idzie do pracy na 10 godzin to ma prawo usiąść po pracy na chwilę. Pogadam, zobacze. Dzięki Wam i przepraszam że mnie poniosło. Ja też życzę najlepiej dla Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w szoku tym wszystkim co tu przeczytałam. po pierwsze co to znaczy "bo on nie chce". a to dorosly mezczyzna czy gowniarz jest? dzieciaka zrobil a przebieranie pieluchy mu śmierdzi? ja na takie głupie teksty (a bywaly) odpalalam od razu mezowi - przyjemnie sie robilo a nieprzyjemnie pieluchy przebierac? tak samo moje dziecko kak i twoje. a jak mowil ze nie umie to mowilam ze ja tez sie z tym nie urodzilam a na studiach (ekonomicznych) nie uczyli. a co do sexu autorko to zdrada jest tylko gdybaniem ale na bank 99% facetów właśnie tak okazuje miłość i do zbliżenia dąży. skoro tego sexu nie ma znaczy ze mąż zostal lub sam czuke sie odsunięty przez to ze na 1wszym miejscu jest dziecko. tak samo z innymi rzeczami. po co on ma cokolwiek robic jak ty jestes od wszystkiego? no i super ze sie malym zajmujesz i tez bym nie powierzyła go nikomu do kogo bym zaufania nie miala wiec olej teksty teściów ale od meza zacznij wymagac. przeciez to jest wasze dziecko. owoc waszej wspólnej miłości. oczywiscie ze nie da sie nawet podzielic obowiązków przy dziecku po rowno i jako matka zawsze bedziesz miala ich wiecej ale trzeba znalezc jakies porozumienie. niech np. maz kapie dziecko. codziennie. na początku z toba a potem sam. tutaj nie tylko chodzi o obowiązki ale o to ze on sie musi nauczyć bycia ojcem. wyślij go na spacer na godzinę. mówisz musze pobyc chwile sama wziasc kapiel ogarnąć się i niech idzie i ani minuty wcześniej bez waznej przyczyny ma nie wracac. zapros zaufana kolezanke kiedy jestescie razem w domu i zostaw dziecko z mężem w drugim pokoju ze wy macie jakieś ważne babskie sprawy do omówienia. a na propozucje o drugim dziecku mow szczerze - wiesz co nie wyobrazam sobie tego bo wszystko w domu i przy dziecku robie sama a druga para rak to mi raczej nie wyrośnie. sama sobie pozwalasz a potem sie zalisz. u nas dochodziło do awantur. bylo i tak ze wychodzilam zostawiajac kartkę ze wracam za 2h i wyciszalam telefon mowiac mu w drzwiach zeby zajrzał do dziecka. na szczescie moj maz nie okazal sie bezuczuciowym sukinsynem który pozwoli by dziecko zanosilo soe płaczem. duzo rzeczy tez robil po omacku nieporadnie. ale sie staral.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawa jestem czy po znajomych, do kina i do restauracji czy knajpki tez wszedzie dzieciaka za sobą wleczecie. no chyba, że nie chodzicie - zapewne nie - bo przeciez macie powod - dziecko! sorry ale dla mnie to brzmi absurdalnie. kazde relacje sa inne i o każde trzeba dbać. o zwiazek trzeba dbac o dziecko o relacje z treściami również wiec wszystko to trzeba wywazyc. zagarnelas dzieciaka dla siebie i wszyscy na tym cierpią czego udajesz ze nie widzisz bo się poswiecasz. wiesz mialam kiedys taka koleżankę. głównie gadalysmy przez tel i ona tez tak sie nad dzieckiem trzesla z nikim go na 5 min nie zostawila wszyscy byli be razem z mezem a w dodatku wlasnie maz wycofany, leniwy - jej słowa. ale oczywiście nie jej wina bo ona sie poswieca. zajezdza sie dla dobra dziecka. kiedyś pojechaliśmy ja odwiedzić i na wlasne oczy zobaczyłam te jej prawde ze wszyscy chca ale nic nie moga bo ona wszystkich terroryzuje. moj mąż wyszedl zapalic z jej mezem i sie dowiedział ze ona go karci jak dzieciaka a ze zle trzyma a ze zle karmi a ze zle przewija. wiec sie wycofal. powiedział ze przykro mu bo rodzice zwłaszcza jego mama małego 5 min na rekach potrzymac nie może bo jej ta kolezanka niemal dziecko wyrywa. i nie daje sobie pomoc a tych jej zalow jaka to ona zmeczona i jak sie poświęca i ile to nie robi nikt juz sluchac nie może. fatalna atmosfera przez nia sama ale ona tego nie widzi. a co do sexu autorko każda kobieta tu na forum ci powie ze rok bez sexu to naprawde nie halo i to nie tylko u faceta ale u kobiety także. zupelny brak intymnej bliskości. masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny dajcie spokój. Chocbyscie nie wiem co napisaly zauwazcie ze autorka na wszystko ma odpowiedź. Poczytala nasze wypociny i co ? Stwierdzila ze to ona za duzo wymagała bo on przeciez ma prawo sobie odpoczac po pracy a ona po calym dniu siedzenia z dzieckiem to juz nie. Wydaje mi sie ze niestety jak i to malzenstwo jest toksyczne tak i zachowanie autorki. Sadze z duza doza prawdopodobienstwa mozna rzec ze autorka jest z tych kobiet co to nawet jak meza zobaczy z inna to i tak z nim bedzie bo sie kochaja a on z nia rozmawia, smieje sie i jest mily. No szczyt milosci bo maz z nia rozmawia.... Nigdy nie zrozumiem takich kobiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie rozumiem takich kobiet. choćby mezowi się nie chciało a nie miałby zadnego chorobowego przeciwwskazania sama bym go atakowała. nie dałabym rady rok bez sexu. dla mnie to dopełnienie związku. intymne spotkanie tylko mnie i mojego męża. nie tylko zaspokojenie ale też bliskość. ta najintymniejsza z najblizsza mi osobą. dla mnie bez sexu zwiazek jest niepełny. rozumiem przerwy ale rok???? ja bym sie juz po 3 miesiącach zaczęła zastanawiac co jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mysle, ze autorka ma cos z głową, normalne kobiety tak nie postępują. jakas zamroczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się wydaje, że trochę tu ubarwień jest. Od poczatku mi coś zgrzytało w związku autorki, ale nie, jest super, on merda ogonkiem jak mnie widzi, świetnie się dogadujemy bla bla Może tak naprawdę nic strasznego (jak zdrada) się nie dzieje, może wszystko da się naprawić - ale musicie szczerze pogadać. W końcu kochaliście się i chyba nadal kochacie, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×