Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Robi ktos z was doktorat?

Polecane posty

Gość gość
Tu ktoś żartował o' "cipkologii" .Wbrew pozorom to nie są żarty w PL :( Badania "cipkologiczne" są nader ważnym elementem polskiej nauki .Stanowią ponadto ważki argument w karierze. Autentyczne -cała masa pracowników od średniego szczebla począwszy, (nb.w 75% stare dziady), ma partnerki/konkubiny/żony (drugie trzecie itp.) duuużo młodsze, rekrutowane gł. z grona studentek . :D Oczywiscie zatrudniane na uczelni, byle tylko się umiała podpisać : adminstracja biblioteki różne agendy itp. Te bardziej rozumne 'robią" doktoraty. Znajomi wpadli w szał nauki, szybko gdy poznali realia to pożałowali bo jak tu konkurować z siostrzenicą rektora czy kochanką (25-30 lat młodszą ) dziekana.Poza nepotyzmem strona "cipkologiczna" to kolejna słodka tajemnica nauki polskiej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dosc wymagajaca jestes:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na konsultacje chodza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordehilll
gość dziś Nie słyszałem o takim przypadku na moim uniwersytecie i na paru czołowych na których znam ludzi, trzeba dostać się na studia doktoranckie. Sa osoby zatrudnione na grancie ale nawet one musza równolegle być na studiach doktoranckich. Oczywiście słyszałem o możliwości doktoratu z wolnej stopy ale to jest jak Yeti nikt osoby tak broniącej się nie widział na oczy. Daj link do strony twojego uniwerku to sprawdzę bo nie ukrywam ze sceptycznie podchodzę do takich rewelacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:28 Co mogę powiedzieć. Nepotyzm to drugie imię uczelni. Takie sprawy jest tu wybitnie łatwo przeprowadzić. inna sprawa, że bywają tandemy lub inne układy rodzinne, które funkcjonują dobrze zarówno dla ich elementów składowych (np. mąż z żoną), jak i uczelni. Nepotyzm w tym jest, ale nie taki, jak piszesz. Coś jak u Skłodowskiej. Promowała swoją córkę, ale ta nie była beztalenciem (noblistka). Choć akurat tam były chyba jakie nieczyste zagrywki, a nie to mam na myśli. Uczelnia bardzo mocno jet zorientowana na układy (w pozytywnym i negatywnym znaczeniu). Kontakty ą wymagane przy np. współpracy z zagranicą. Tego nie robi się tylko odgórnie, ale częto oddolnie. Szczęśliwie, jako, że zawsze mało siedziałam w pracy, kiepsko orientuję się w kwestiach, jak to zostało ujęte cipkologii. Ale faktem jest, że znam przynajmniej 2 wykładowców, którzy rzucili swoje żony i dzieci dla studentki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem wymagająca, na konsultacje chodzą rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak uwazasz faceci sa lepsi w przedmiotach scislych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz takich znajomych o ktorych mozna powiedziec ze przesadzaja i wrecz sie mszcza na studentach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bordehilll Zdecydowanie się nie rozumiemy, ale spróbujmy. "Nie słyszałem o takim przypadku na moim uniwersytecie i na paru czołowych na których znam ludzi, trzeba dostać się na studia doktoranckie." Doktorat można robić na dwa sposoby. Próbowałam oba. Pierwszy to studia (studium) doktoranckie. Chodzisz na zajęcia, pracujesz ze studentami lub nie, zaliczasz wszystko, otwierasz się po drodze i zamykasz. Tak zaczęłam, ale moja jednostka nie ma praw doktoryzowania (tak, nie pracuję w ośrodku kategorii A), więc jeździłam na płatne studium żeby się tam otworzyć i zamknąć. Stracili prawa tuż przed moim otwarciem. 2,5 roku poszło w .... gwizdek. Wersja nr 2 to zrobienie doktoratu w obcym ośrodku (nadal nie mamy praw doktoryzowania). Jedziesz tam, prezentujesz się na 1-2-3 seminariach i jak jest ok - otwierasz. Potem robisz swoje i zamykasz. I tak skończyłam. "Oczywiście słyszałem o możliwości doktoratu z wolnej stopy ale to jest jak Yeti nikt osoby tak broniącej się nie widział na oczy." Mów mi Yeti (chyba, że inaczej to widzisz). "Daj link do strony twojego uniwerku to sprawdzę bo nie ukrywam ze sceptycznie podchodzę do takich rewelacji." Pewnie nie zdziwisz się, że nie dam - i tak dużo napisałam rzeczy od uczelnianej kuchni. Ale mam nadzieję, że fakt, że musiałam robić poza moją jednostką wiele Ci wytłumaczył. Tak, to fakt, nie pracuję w super uczelni (znaczy uczelnia ma A/A+, ale mój wydział odstaje i ma tylko mocne B). I co? I nic. Praca jak praca. Za to doktorat miałam z wyróżnieniem, a główny zarzut recenzenta brzmiał: zrobiła więcej niż napisała i tego nie podkreśliła. O!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.37 i teraz owe studentki pewnie rozbłysły niczym supernowe nauki :D Rozumiem jeszcze 24 i zadbany, taki "charmant" 40 latek no ale 22-24 i dość obleśny dziadyga mogący być już nie ojcem ale dziadkiem panny.:(Ops, takie numery pamiętam ze studiów .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:43 Różnie. Nie dzieliłabym tego płcią. Są lepsze jednostki i rekrutują się z obu płci. Zresztą znam katedrę wybitnie ścisłą, gdzie większość pracowników to kobiety. 18:46 Osobiście nie, choć miałam z takim do czynienia na studiach. Ale powiem Ci, jak to wygląda od kuchni. Jeśli jakiś student zalezie Ci za skórę to mówisz o tym innym, żeby mieli na niego oko. Coś jak powiadamiania innych hotelarzy, że gość jest trefny (np. podkłada pluskwy, by dostać darmowy pobyt). Tu nie chodzi o to, że ta osoba jest gnębiona, tylko o to, że jak wywinie numer to wykładowca jest już przygotowany i nie będzie wzięty z zaskoczenia. Miałam taką studentkę, która próbowała mnie wziąć na litość. Oczka miała jak Puszek, kumpel Szreka. Dialog z nią wyglądał tak: - niestety nie ma pani zaliczenia - ale ja bardzo panią prosżę - niestety nie zaprezentowała pani odpowiedniej wiedzy - ale ja tak bardzo panią proszę - niestety nie - ale proszę - niech się pani nauczy i zapraszam na 2 termin poprawkowy - to nie da mi pani zaliczenia (ciągle oczka Puszka) - nie -TO NIE! - zjadliwym głosem i foch. Z czystym sumieniem "poleciłam" dziewczynę dalej. Na ostatni termin się nauczyła na 3=.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te polskie doktoraty to często ściemy i szukanie jeleni .Np. uczelnia potrzebuje pilnie wypromowania xxx doktorów, robi nagonkę obiecuje gruszki na wierzbie itp. Nabrała sie moja kumpela na szczęście w porę zwiała .W jej grupie była taka jedna, zdolna podobno , po drodzie urodziła dziecko. Obrona z wyróżnieniem rodzina pos/rana ze szczęścia .PO miesiacu szok "nie ma miejsc na uczelni" .Nie chcę wchodzić w szczegoły prywatne ale wylądowała na marnym stanowisku "z łaski" , ślepa uliczka w rozwoju .Inna osoba z grupy trafiła do ..hurtowni bo nigdzie pani doktor przyjąć nie chcieli a Pan Dziekan zabił ją śmiechem na pytanie o pracę . Za to z nowo upieczonych doktorów przyjęto -osobę z rodziny kogoś ważnego oraz pannę która ok. roku potem wyszła za dr hab. Oczywiście kręcili juz przed doktoratem ;) .Jasne że pan habilitowany z tej samej uczelni :D .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie są troszkę inne układy niż obiecujesz, ale z łatwością mogę sobie wyobrazić to, o czym piszesz. Niestety, kiedyś pracę "załatwiała" magisterka, ale dziś to dr hab.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*opisujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, dr nie dr trzeba się brać za etat domowej sprzątaczki, bo się robota nie zrobi. Cześć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordehilll
gość dziś nie ma praw doktoryzowania (tak, nie pracuję w ośrodku kategorii A Kolejna bzdura studia doktoranckie są nawet na wydziałach z kategorią C, wydaje mi się że żyjesz w innej rzeczywistości niż ja. "Stracili prawa tuż przed moim otwarciem.: Czyli co? Miałaś wyznaczony termin otwarcia przewodu, a uczelnia straciła prawo do nadawania stopnia doktora ? Wybacz ale to jest tak absurdalne że mogła to napisać tylko osoba która nie ma pojęcia o funkcjonowaniu uczelnia albo rzeczywiście żyjesz w innym świecie niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordehilll
(studium) doktoranckie Acha i nie studium doktoranckie tylko studia doktoranckie albo studia trzeciego stopnia odkąd wprowadzono system boloński.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bordehilll Myślałam, że się nie rozumiemy, ale Ty po prostu jesteś zarozumiały i chcesz za wszelką cenę pokazać mi, że nie mam o niczym pojęcia, a Ty jesteś alfą i omegą. Ok, może jesteś panie prof. dr ha. z 30 letnim stażem pracującym w czołowym (w skali rankingu światowego) ośrodku (czyli, jak ktoś zauważył nie w Polsce). Jestem tylko skromnym doktorzyną. Co ja wiem? Nic! Ale to moje nic mówię jakie jest, bez upiększania. Jeśli chcesz mi coś udowodnić to proszę! Wykaż się wiedzą! Na razie wykazałeś się tylko negowaniem, parciem z tezą, że moja racja jest najmojsza a reszta g****o się zna. Dla Twojej wiadomości: 1. Prawa doktoryzowania a kategoryzacja. Omów proszę kategorię "potencjał naukowy" nie wiążąc jej z prawami do nadawania stopnia. To jest problemem mojej jednostki, więc do łączenia tych 2 sprawa jestem przywiązana. Ktoś, kto widzi świat tylko wg tego, jak uważa, że świat ma wyglądać, może odebrać to inaczej. 2. "Wybacz ale to jest tak absurdalne że mogła to napisać tylko osoba która nie ma pojęcia o funkcjonowaniu uczelnia albo rzeczywiście żyjesz w innym świecie niż ja." Tak, jednostce, w której próbowałam zrobić doktorat odebrano prawa doktoryzowania tuż przed moim otwarciem (byłam po 1 seminarium, jeszcze 1 i otwarcie). Ja to przeżyłam (i odchorowałam), ale Ty oczywiście wiesz lepiej, bo ja nie mam "pojęcia o funkcjonowaniu uczelnia". Przykład, że takie rzeczy się dzieją: ujk i pedagogika Order buraka został ci przyznany. 3. wpisz słowo studium w google Więcej nie będę wchodzić z Tobą w polemikę, póki nie wykażesz się odpowiednim poziomem merytorycznym. Z poważaniem, doktorzyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajnie masz bo niezla kasa za tyle godz pracy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi znajomi robią teraz doktoraty , i mają wpisane studium.Jedno z czołowych miast w Pl.Także pan B chyba coś ma z głową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem i nie ma patrzenia krzywo na urlop rodzicielski. Ale dość się już tu nawywnętrzałam. Macie hiperspecjalistę od spraw nauki Bordehilll . On na wszystko Wam odpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:46 Bordehilll ma rację w tym, że od czasu wdrożenia systemu bolońskiego studia są III stopniowe, ale jak widać nie zna praktyki, albo żyje w innym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie rzeczy są łatwe do sprawdzenia w regulaminie Uniwersytetu.Nie wiem od kiedy jest system boloński , ale znajomi teraz będą się bronić.Czyli zaczynali cztery lata temu i mają studium.Nie wiem dlaczego B obraża inną rozmówczynię, skoro są to informacje do sprawdzenia praktycznie na każdej uczelni.Jakie są warunki dostania się na studia doktoranckie , jak wygląda przebieg i tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na uczelni to jest spokojna i bezstresowa praca, chociaz wiadomo trzeba miec ten doktorat by miec jakies szanse by zostac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:58 Niezupełnie bezstresowa i spokojna. Jak sobie wyrobisz już imię, lata pracy to owszem możesz sobie siedzieć w ciepłym gabineciku, pić kawusię i odpoczywać. Początkujący doktor ma najbardziej pod górkę. Władze na ciebie naciskają, żebyś publikował więcej i więcej. Wysyłają cię na konferencję jako przedstawiciela. Słowem "przynieś, podaj, pozamiataj". Jak w innych firmach. Każdy świeżak musi się wkupić, przejść chrzest bojowy, udowodnić swoją wartość. Doktorat jest wartością dla ciebie i społeczeństwa, bo jeszcze uznawany jest za prestiż. Na uczelni oprócz samych chęci, musisz się też wkupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordehilll
Ależ ja cie nie zamierzam atakować odnoszę się do tego co napisałaś, a że dostrzegam sprzeczności z tym co jest mi wiadome to już nie jest moja wina. Napisałaś że wydział z kategorią B nie może nadawać stopnia doktora, a ja ci odpisałem ze z tego co ja wiem tak nie jest, nie można tego rozpatrywać w kategoriach ataku, choć fakt faktem słowo bzdura było trochę niepotrzebne. Obierania prawa do nadawania stopnia nie odbywają się z dnia na dzień, można odebrać komuś prawo do nadawania stopnia tego ze jest inaczej nigdzie nie napisałem, tamta pedagogika wiedziała o tym na pewno wcześniej a decyzja nie mogła być niezwłoczna nie mówiąc o tym że wszczęte przewody zgodnie z prawem musza być doprowadzone do końca . Co do studium, tak wpisałem w Google i radze ci wejść w linki które się pojawią wszędzie masz pod nimi ze to są studia doktoranckie, dlaczego nazywa się to studium ? Nie wiem być może taka ich tradycja. Jedno jest pewne w Polsce są tylko studia doktoranckie czyli studia trzeciego stopnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki doktor na uczelni z 3 ts spokojnie wyciagnie?i ok 10-15 godz/tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
muszę podzielić, bo widzi spam Bordehilll Nie zamierzasz niby atakować, a piszesz napastliwym tonem od pierwszego posta. Można to ignorować, bo ludzie są różni, ale jak przechodzisz do ataku i piszesz rzeczy, o których może słyszałeś, może tak ci się wydaje to wybacz, ale tolerancja gdzieś się kończy. 1. "Napisałaś że wydział z kategorią B nie może nadawać stopnia doktora" Proszę o cytat, że tak napisałam. Napisałam, że nie mogę robić doktoratu u siebie (to wygląda wtedy zupełnie inaczej). Brak takiej możliwości wskazuje, że moja jednostka ma niską rangę jako ośrodek naukowy. Stąd przyznaję się od razu do kategorii B. Proszę o informację jak często jednostki kategorii A nie mają praw doktoryzowania? (w drugą stronę owszem się to nie przekłada).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cd. 2. "Obierania prawa do nadawania stopnia nie odbywają się z dnia na dzień, można odebrać komuś prawo do nadawania stopnia tego ze jest inaczej nigdzie nie napisałem," Owszem. Szczególnie, jak się zaczęło 2 lata wcześniej. Fakt, że władze były w sporze z CK (i wygrały wtedy) nie oznacza, że 2 lata później mają nie mieć praw doktoryzowania. A ośrodek, dla wiedzy Szanownego Interlokutora wybierał mój promotor. Więc nawet dr hab. może się mylić. Wiadomo, że nie myli się tylko Bordehilll. 3. "decyzja nie mogła być niezwłoczna nie mówiąc o tym że wszczęte przewody zgodnie z prawem musza być doprowadzone do końca" Owszem. Gdyby ta decyzja zapadła miesiąc później, kończyłabym na UW. Ale, jako, że NIE OTWORZYŁAM PRZEWODU nie miałam praw do niczego, powtórzę NICZEGO, to zostałam z ręką w nocniku. Jednostka wykpiła się zamieniając studium (tak to się nazywało) na studia podyplomowe, z których miałam dyplom (nie wiem, czy to legalne, ale mam to gdzieś). Czy to rozwiało wątpliwości? Czy może zmyślam, gadam głupoty, nie znam się? A może szanowny Pan wreszcie usłyszał zamiast wymyślać sobie, co piszę? 4. "Co do studium, tak wpisałem w Google i radze ci wejść w linki które się pojawią wszędzie masz pod nimi ze to są studia doktoranckie, dlaczego nazywa się to studium ? Nie wiem być może taka ich tradycja." Może i co z tego. Ja napisałam tylko "studia (studium) doktoranckie", a Szanowny Pan zrobił z tego aferę, o której w sumie nie wiem o co chodzi. Ja byłam na studium doktoranckim, które było studiami doktorskim. No i co? Nie wolno mi było napisać studia (studium), bo się zaraz ktoś przyczepi?! I o co? Może pokazać swoją mądrość. No to pokazał... 5. "Jedno jest pewne w Polsce są tylko studia doktoranckie czyli studia trzeciego stopnia." Tak i dlatego, w sumie, broniąc Szanownego Pana wstawiłam wpis o 20:48. Wiec pytam, co napisałam bzdurnego i absurdalnego, bo nie mam pojęcia o funkcjonowaniu uczelnia albo rzeczywiście żyję w innym świecie niż Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robi ktos z was doktorat? x Jasne. Wszyscy. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×