Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Robi ktos z was doktorat?

Polecane posty

Gość gość
Myslalam o tym, ale poza prestiżem nic mi to nie da. Praktycznie są prawie same minusy tego pomysłu: - raczej niskie zarobki, - za to dużo wysiłku włożonego w robienie doktoratu, -może być to nawet pewną przeszkodą w znalezieniu innej pracy, szczególnie w sektorze prywatnym, bo jednak wielu pracodawcow niechetnie zatrudnia osoby z tytułem doktora. Pewnym plusem jest prestiz i w miare lekka, spokojna praca, być może elastyczne godziny pracy. Ale na tym plusy sie chyba kończą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą- nastały takie czasy kiedy sam prestiż mało co daje, liczą się zarobki, taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dorzucę jeszcze to, czego tak bardzo zazdrości się nauczycielom. W wersji ekstremalnej masz 3 mce wakacji. Jeśli pracujesz 8 h to masz spore przychody. Minus to te nieszczęsne artykuły i konferencje. To jest minimum, co musisz robić (chyba, że jesteś wykładowcą, wtedy jest super). Ale konferencje to nie tylko nauka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
studenci cie nie podrywaja?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raz jeden, ale ja nie zauważam takich rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak z tym to maja super na uczelni bo 3 msc wakacje jeszcze mniej godzin niz nauczyciele w szkole,wyzsze zarobki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po doktoracie twoja wiedza jakos znaczaca sie powiekszyla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, jeszcze jedno. Można np. wszystkie zajęcia wyrobić w semestr i w kolejnym się szlajać za granicą (podkładkę w postaci konferencji, badań lub projektu trzeba mieć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:51 To skomplikowane pytanie. Na pewno nie stałam się alfą i omegą w mojej dziedzinie. W zasadzie są rzeczy, w których jestem dużo gorsza niż studenci (mam mniejszą wiedzę), ale w obszarze tematu doktoratu jestem całkiem, całkiem. Choć akurat ja mam problemy z poczuciem kompetencji - zaniżam swoje, bo mam jakiś ideał w głowie, więc nie jestem miarodajna. Na pewno doktorat kształtuje i wyrabia podstawy. Trochę jak studia zmieniają człowieka, to samo dzieje się z doktoratem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na ile sie podpsuje umowe z uczelnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na początku masz okres próbny. Nie wiem, jak jest teraz, ale kiedyś to były chyba dwa lata. Potem umowa na 4, a potem na kolejne 2. To na asystencie. Kiedyś było na czas nieokreślony i mianowanie, ale teraz jest inaczej. Na czas nieokreślony to może ma wykładowca. Asystent i adiunkt mają max. 8 lat (+ ew. przedłużenia) zatrudnienia. Potem albo zmieniają stanowisko (np. na wykładowcę lub wyżej), albo wylatują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile dostaje sie za nadgodziny,za jeden wyklad/cwiczenia ile doktor zarobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mianowaniem chodziło o to, że jak zrobiłeś doktorat, to mogłeś siedzieć na asystencie bez przymusu awansu (czyt. robienia habilitacji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem :D Od wielu lat nie miałam nadgodzin (dzieciaki miałam dość taśmowo), a w tym semestrze nie mam nadgodzin, bo i tak by mi za nie nie zapłacili. No i doktorem jestem świeżym, a innych nie pytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z zaocznymi mialas zajecia? sa jakies minusy pracy na uczelni? bo tak z tego to spokojna ,bezstresowa, elastyczne i malo godzin a i zarobic mozna niezle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że miałam. Uwielbiam starszych studentów. Oni wiedzą, po co przychodzą. Są minusy, oczywiście np. przymus zrobienia doktoratu i (ja za chwilę) habilitacji, chyba, że to zniosą. Co byłoby fajne, bo chętnie bym się na to szarpnęła, gdyby nie było przymusu. Druga sprawa to kasa. Np. wymagają, żebyś jeździł na konferencje a jeśli nie masz kasy w katedrze, to nie ma na to kasy. Mówimy o kwotach rzędu kilkaset do kilku tys. zł. No i musisz kombinować. Naprawdę wiele zależy od tego, gdzie trafisz, wśród jakich ludzi będziesz. Czasem nóż się w kieszeni otwiera na studentów niektórych, ale poza tym ok. Im więcej robisz tym więcej widzisz (układy) i tym więcej się denerwujesz (np. w zetknięciu z uczelnianym betonem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:55 Nie masz poczucia, że marnujesz życie na tym doktoracie? Na takiej zasadzie, że z jednej strony owszem, masz dużo czasu, ale zarobki są chyba niskie i bez szans na zwiększenie w najbliższych latach? Już zawsze będziesz pracować na uczelni za tyle i tyle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Oczywiście, że miałam. Uwielbiam starszych studentów. Oni wiedzą, po co przychodzą. Są minusy, oczywiście np. przymus zrobienia doktoratu i (ja za chwilę) habilitacji, chyba, że to zniosą. Co byłoby fajne, bo chętnie bym się na to szarpnęła, gdyby nie było przymusu. Druga sprawa to kasa. Np. wymagają, żebyś jeździł na konferencje a jeśli nie masz kasy w katedrze, to nie ma na to kasy. Mówimy o kwotach rzędu kilkaset do kilku tys. zł. No i musisz kombinować. Naprawdę wiele zależy od tego, gdzie trafisz, wśród jakich ludzi będziesz. Czasem nóż się w kieszeni otwiera na studentów niektórych, ale poza tym ok. Im więcej robisz tym więcej widzisz (układy) i tym więcej się denerwujesz (np. w zetknięciu z uczelnianym betonem). Zgłoś Konferencje są więc opłacane? Na jakim kierunku (rozumiem że przedmiot to zbyt osobiste pytanie) uczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:25 Żyłam, zarabiałam nieco ponad 2.000 zł + nadgodziny za lekką pracę. Doktorat wreszcie, po wielkich bólach zrobiłam, więc nie zmarnowałam. Mam ochotę popracować w przemyśle, żeby nie być tylko na uczelni (to duże zagrożenie nie mieć innego doświadczenia poza uczelnią) lub choć w projektach. Planuję się rozwijać. Ostatnie lata na pewno nie zmarnowałam. Ilu znacie pracodawców, którzy nie wkurzyliby się na rodzicielskie i wychowawczy raz za razem z semestrem przerwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za miesiace waakcyjne masz normalnie placone? musisz wtedy jezdzic na konferencje, robic publikacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konferencje są opłacane, jeśli dostaniesz dofinansowanie. Uczę na kilku kierunkach, nie chcę ujawniać więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
majac etat na uczelni mozna jeszcze pracowac dla prywatnych firm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:32 oczywiście, że mam płacone! uczelnia zamiera na sierpień, ale ludzie chodzą do pracy w lipcu i wrześniu. Niektórzy bo chcą, inni bo muszą (zebrania, nadgorliwy dziekan itp.). A inni (np. ja) śmigają na 2,5 mca na wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
majac etat na uczelni mozna pracowac dla prywatnych firm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A sezon konferencyjny to wrzesień i kwiecień - czerwiec. Tak, zrywamy się z roboty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są ograniczenia np. w zatrudnianiu w innych uczelniach. To może być tylko za zgodą bodajże rektora. Ograniczeń związanych z innymi firmami chyba nie ma. Wiele osób ma np. własną działalność i pracuje na uczelni. Dzięki temu nie płaci ZUSu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w jakich godzinach są zajęcia? Przykładowo? Jak to wygląda? Pracę zabierasz do domu poza zajęciami i oczywiście konferencjami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to moznaby pracowac na uczelni pazdziernik-luty wyrabiajac te wszystkie godziny a potem normalne na etat w prywatnej firmie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 9:25 Żyłam, zarabiałam nieco ponad 2.000 zł + nadgodziny za lekką pracę. Doktorat wreszcie, po wielkich bólach zrobiłam, więc nie zmarnowałam. Mam ochotę popracować w przemyśle, żeby nie być tylko na uczelni (to duże zagrożenie nie mieć innego doświadczenia poza uczelnią) lub choć w projektach. Planuję się rozwijać. Ostatnie lata na pewno nie zmarnowałam. Ilu znacie pracodawców, którzy nie wkurzyliby się na rodzicielskie i wychowawczy raz za razem z semestrem przerwy? x Ale jak to w przemyśle? Jak to pogodzisz z uczelnią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zajęcia są standardowo między 8 a 20 +-1h. Kiedy masz zależy od planu studentów. Jak to wygląda? Przychodzisz do pracy, rozbierasz się, jak chcesz popracować to siadasz i coś robisz, jak nie to bierzesz klucze i idziesz na zajęcia. Sprawdzasz listę jeśli to zaj. obowiązkowe i robisz, co masz robić. Kończysz, wracasz do pokoju i coś sobie dłubiesz albo lecisz do domu. To, co robisz w domu to przygotowanie do zajęć. Jeśli masz te same, co w poprzednich latach, to tylko trzeba na nie spojrzeć. Ja zwykle coś tam majstruję przy zadaniach, zmieniam, ulepszam, modyfikuję. Czasem mam nowy przedmiot i muszę się do niego przygotować. To trwa. Artykuły piszesz sobie w domu lub pracy, jak wygodnie. Ja np. doktorat pisałam w pracy, bo w domu się nie dało (dzieci lgnęły do mnie jak muchy do...). Często było tak, że przychodziłam k. 20, a wychodziłam o 1 (co akurat było nielegalne, bo o 22 powinnam wyjść).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×