Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak zerwać z dziewczyną, z którą jest się ponad 5 lat?

Polecane posty

Gość gość
Gość 11.23. Gdzie jest napisane że nie ma zranienia? Nie odbieraj wpisów proprzez własne doświadczenie i emocje. Zranienie jest, tej dziewczyny czy twoje,ale już ktoś to napisał,t się w życiu zdarza i nikt Cię przed tym nie musi chronić. Oczywiście boli Cię i ja boli, i każda z Was musi to przejsc. Ale nikt nie ma obowiązku Cię kochać i z tobą być. A własnego z takiego pojmowania miłości j strona twój ból, bo zakładasz że co i ktoś jest " twoje" i że "musi". To leży u podstaw twojego zranienia. Powidz mu- jesteś wolna osobą i ja jestem wolną. Nie masz obowiązku być ze mną i ja też nie muszę. Dostrzeż w tym również swój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to był chory związek po obu stronach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylisz pojęcia przedostatni gościu.Czym innym jest zranienie i dziewczyna tylko o tym mówi a nie o tym,ze ktoś kogoś ma kochać cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:01 to teraz napisz co miał zrobić by ona nie była zraniona? Rok temu się rozstać? Zranił by tak samo. Tyle że on rok temu dopiero zauważył że coś jest nie tak, że coś się zmieniło. Wracam do domu żona mnie wkurza i od razu rozwód? Może ona ma gorszy okres w życiu, może ja mam taki miesiąc i wszystko wydaje się bez sensu... Poczekał upewnił się i rozstał. Pogadać i spróbować od nowa? Po co on jej nie kocha. Miał powiedzieć zacznij pracować, miej hobby, idź na kurs spawacza to może znów będzie dobrze? Podać jej rozwiązanie problemu na tacy? Tyle że jak ona by to wszystko zrobiła to nie była by sobą, bo samoczynnie tego nie chce, za rok lub dwa sytuacja by się powtorzyla. On chce kochać kogoś kto jest naturalny a nie sztucznie stworzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:32 tez tak uwarzam ie czytałam wszystkiego ale widzę ze autor ruwno zjechal te dziewczyne ciekawe co ona miałaby do powiedzenia. Miejcie godnosc zakonczcie temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przemysl jeszcze czy nie byłoby lepiej wszystko spakować a nawet więcej ( np filiżanki jakie kiedyś wybrała i inne durnostojki) i jej to wysłać przez kogoś znajomego lub zawieźć samemu. Chodzi o to aby wiecznie nie byc w tzw poczekalni, kiedy przyjedzie. W kartony wszystko, porób zdjęcia co tam włożyłeś ( nigdy nie wiesz co ci bedzie potrzebne przy np jakieś aferze) rozgość sie po męsku we własnej chacie. Odbierz jej klucze lub zmień zamki. Ona ma teraz mnóstwo poj******ych doradców i to ich trzeba sie obawiać. Po prostu zrob wszystko aby nie musiała wracać po cokolwiek . Serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co że dziewczyna? To ma za nią jej życie układać ? Było jej wygodnie to nic z tym nie robiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mieści mi się w głowie, że w wieku dwudziestuparu lat można się na kimś tak życiowo uwiesić jak Twoja dziewczyna na Tobie, Autorze. nie pracować? Chodzić na siłownię i malować paznokcie? Dobrze, że się rozstaliście, może jeszcze stanie na własnych nogach. O czym ona myślała, teraz ani pracy, ani gdzie mieszkać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12'38 ty jesteś rzecznikiem autora czy jak? Piszesz znów nie na temat,filozofujesz w innym aspekcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Ona ma teraz mnóstwo poj******ych doradców i to ich trzeba sie obawiać. " x Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Tak jakby tutaj było inaczej, a Twoje rady były lepsze od jej "poyebańców". Niemniej masz rację. Im szybciej zaczniesz żyć w mieszkaniu po swojemu, tym lepiej dla niej. Nie będzie niepotrzebnych pielgrzymek po rzeczy, a tym samym przypominanie o sobie, bo to już żebranie o uwagę. Z Twojej strony uczucia wygasły, więc tak tego nie odczujesz, co najwyżej budziłyby się jakieś wspomnienia po spojrzeniu na "wspólną" rzecz w mieszkaniu, ale ona może robić podchody, żeby sprawdzić czy nie zmieniłeś przypadkiem zdania. I ktoś wyżej mądrze napisał. Gdyby zaczął jej aktywizację na swoich zasadach to ona nie byłaby już sobą i prędzej czy później do argumentacji przy niechybnym rozstaniu doszedłby jeszcze argument "przecież zmieniłam się dla Ciebie, tak jak chciałeś, a Tobie to i tak nie pasuje". To dopiero byłby hardkor. Dopiero byłbyś tym złym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 12.34 Doprawdy? To może wytłumacz mi dlaczego w ogóle w takim razie ona czuje się zraniona? Jeśli kochać jej nie musi,być z nią nie musi to skąd zranienie i poczucie krzywdy? Ano stąd, że w jej pojęciu należało to do niej i ktoś "musi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez uważam,że pora zmienić zamek choć jeden. I w obecności wlasciciela mieszkania zabierać rzeczy a nie,ze ona wejdzie tam kiedy zechce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie mieści mi się w głowie, że w wieku dwudziestuparu lat można się na kimś tak życiowo uwiesić jak Twoja dziewczyna na Tobie, Autorze. nie pracować? Chodzić na siłownię i malować paznokcie? Dobrze, że się rozstaliście, może jeszcze stanie na własnych nogach. O czym ona myślała, teraz ani pracy, ani gdzie mieszkać... " x Piszesz tak, jakby teraz miała usiąść i umrzeć. Przecież to jest dwadzieściakilka lat nie 60 na karku (choć i w takim wieku ludzie decydują się na diametralne zmiany w swoim życiu). Nie róbcie zadymy tam gdzie jej nie ma. Żadnych zobowiązań, dziewczyna zdrowa i sprawna, z wyuczonym zawodem, z którego może w każdej chwili skorzystać, gdzie tutaj jakaś wielka tragedia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12'48 ty gościu jesteś inteligenty (-a) inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest w wieku, kiedy zaczyna się budować swoją karierę zawodową, a ona siedzi i pierd******anapę, teraz może się za siebie weźmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oddała Ci w ogóle klucze od mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję:). Odbieram to jako komplement. Ty za to do końca swego życia tego nie zrozumiesz i do końca życia będziesz obwiniał za wszystko innych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12"48 przecież o zranieniu nie pisze dziewczyna tego 26-latka,ty czytasz ze zrozumieniem? Łopatologicznie wytłumaczę : będąc wiele lat (lub mniej) w związku każdy ma prawo odczuć w pierwszej chwili odczucie odrzucenia a tym bardziej zranienia,bo nie rozwiązal sprawy ok.rok temu tylko ciągnął i zadziałał z zaskoczenia (pomijając całą otoczkę tej relacji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro on jest teraz w pracy a ona ma nadal klucze od mieszkania to tam moze sie dziac teraz wszystko moze mu wszystko zniszczyc przeciez on nie ma pewnosci ze ona pojechala do rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale serio, wytłumaczcie mi i powtórzę to pytanie za kimś innym, jak, według Was facet miał postąpić? Jak zerwać tak żeby nie bolało? NO jak? Przecież to jest niewykonalne. To oczywiste, że jedna ze stron zawsze będzie pokrzywdzona. Ale jak nie ma chemii i nie jest to chwilowe uczucie, tylko utrzymujące się jakiś czas to myślicie, że rozmowa pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.57 Więc łopatologicznie Ci napiszę, że dopóki uznajesz że coś lub ktoś jest "twoje" nie ma znaczenia moment rozstania i staż związku. Będziesz zraniony/a po miesiącu. Ponieważ się do tego przywiązujesz, opierasz na tym swoje życie i uznajesz za rzecz w swoim życiu oczywista i stałą. Należąca do ciebie. I gdy to tracisz to czujesz poczucie krzywdy i zranienie. Życie zabiera Ci twoje zabawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby ktoś (nawet instytucja) mnie utrzymywał przez lata, organizował by mi czas, wakacje a ja bym się skupił tylko na swych przyjemnościach to gdyby mi taki luksus odebrano też bym był wściekły i bardzo zraniony bo wbiłem sobie do łba że tak będzie zawsze do końca świata. A mi się nie chce zmienić życia to mi odpowiadało. I nawet gdyby ona go z premedytacją wykorzystywała i nie było by miłości to też była by zraniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie wiem o co taka tragedia. Bo się okazało że dwóm dorosłym,podkreślam,ludziom nie drodze? Bez przegieć. A ona to chora ,ułomna czy cos. Tragedia grecka normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, nie wiem co i na co odpisywać, bo tyle tego jest. Nie, kluczy mi nie zostawiła, no bo ma wrócić po te rzeczy, mi się nie chce znów z nią kłócić, dlatego niech będzie po jej myśli, przyjedzie i sama zabierze te rzeczy, jednak dopilnuję, aby były to wszystkie, które posiada. Nie wiem, co ona teraz zabrała, bo napisała, że tylko kilka ciuchów. Najbardziej myślę o tym, co ona teraz będzie mówić swoim rodzicom, mam nadzieję, że po nocnej rozmowie zrozumiała i zachowa się normalnie, nie opowiadając żadnych bzdur. Też cały czas o tym myślę, rozstanie nie przyszło mi z łatwością, jednak tak będzie najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisała, że wzięła kilka ciuchów. Wrócisz, a tam połowy mieszkania nie ma. W końcu to rekompensata za to, że jej 5 lat z życia wyrwałeś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na to co ewentualnie ona nagada nie masz wpływu ,więc głowy sobie nie zawracaj:). Nie trac z oczu tego czego chcesz dla siebie to komentarze innych cię nie rusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze przygotuj się na fazę sexu, ok rozstanie ale w łóżku nam było dobrze, ja nie będę sobie nikogo szukać bo jestem porządna a mam potrzeby to jak tylko zechcesz dzwoń ja zaraz przyjadę. I jeśli było coś czego nie lubiła to teraz lubi wszystko, anal - ok uwielbiam, 3 kąt z koleżanką nie ma sprawy :) Najgorsze jest to że ponawia propozycje smsem co jakiś czas, a przeważnie w weekend późnym wieczorem kiedy masz dwa promile i chętni coś byś bzyknoł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13'03 piszesz zupełnie o czymś innym,kolejny raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znałam typiarę, która po zerwaniu z facetem (jej inicjatywa, słuszna zresztą nie wdając się w szczegóły), naopowiadała swoim starym, że to dlatego, że on ją bił :D (bo co miała powiedzieć lol) Także ten tego, wszystko jest możliwe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie,nie,nie z tym pozostawieniem kluczy.Nie wiesz kiedy/ z kim/co zabierze.Zmien 1.zamek i gdy napisze SMS,to wtedy umów się na konkretną godzinę danego dnia. Chłopie,to twoje mieszkanie! Albo wchodzisz do domu a tam "szwagier" ha ha.W pierwszym odruchu ona może robić głupoty lub na złość tobie.ZAlezy kto jej tam podpowiada. Musisz iść za ciosem i odcinać się raz a dobrze a nie po kawałku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×