Gość gość Napisano Lipiec 3, 2018 Jak was tak czytam, to naprawdę choć rozumiem bo sama byłam zakochana w żonatym z wzajemnością to .. To jest żałosne. Gdzie wasza godność? Żeby pocieszać się tym że facet się odezwał ? Naprawdę aż tak nisko upadłyście?? Poczytajcie swoje wypowiedzi i oceńcie siebie ale tak obiektywnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 3, 2018 Do 16:13. Dlatego tu wlasnie pisza (piszemy..choc ja tak nisko jeszcze nie upadlam). Ty bylas zakochana ze wzajemnoscia to i oboje adorowaliscie sie w ten sam sposob. W tych wszystkich powyzszych wypowiedziach faceci tylko z litosci raz na jakis czas sie odzywaja albo popatrza w oczy. Imponuje im zreszta ze rozbudzili tak gorace uczucia. Nie ma co sie oszukiwac, jak facetowi zalezy, to bedzie sie odzywal 100 razy dziennie. Ja tu z przyjemnoscia zagladam aby nie wpasc w takie zalosne polozenie:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 3, 2018 No i moze lepiej ze u nich jest tylko jednostronne I ich pozal sie Boze kochankowie ich olewaja. Przynajmniej nie ma zdrady albo juz sie zkonczyly. W przypadku obustronnego zafascynowania najczesciej konczy sie w lozku (jak w moim przypadku) i komplikacje gotowe.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 3, 2018 Tak, konczy sie w łóżku, a później za miesiąc, swa, rok... Jest czekanie choćby na smsa. To z nami robią. Nie warto, oj nie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 3, 2018 Kochanka nie miałam ,bo do tego nie nadaję się,aby wyczekiwać na jakiś znak/spotkanie ?I to z kim? Z żonatym? Przecież on już wybrał,ma swoją rodzinę.To jego wybranka jest dla niego ważna,to ona urodziła mu dzieci itd.Znam swoją wartość i nie wyobrażam sobie pocieszać się namiastką. Kobiety,otwórzcie oczy i zmieńcie obiekt westchnień.Zaoszczędzicie sobie bólu psychicznego. .Rada!Nie radzisz sobie z nim? Idź do specjalisty.Tutaj nie wyleczysz się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 4, 2018 Do powyzej. Widzisz, my mamy mezow wiec nie ma powodu zmieniac obiektow westchnien. Tak naprawde nie chcemy od mezow odchodzic. Tlumaczymy ta decyzje dziecmi, kredytami i roznymi takimi, a tak naprawde jestesmy tchurzami i boimy sie stracic poukladane zycie. Przeciez te odwazne kobiety-mezatki odchodza od mezow i wiaza sie z odwaznymi kochankami ktorzy rozwodza sie z zonami.. to wszystko udawane z tym cierpieniem. Wiekszosc z nas moglaby odejsc od mezow (sa tylko nieliczne ekstremalne sytuacje ze tego sie nie da zrobic) a my nie chcemy tego robic. Nawet gdyby sie wydaly nasze pozamalzenskie zwiazki, i mezowie chcieliby naszego szczescia i kazali nam odejsc.. nie bardzo chcialybysmy to zrobic. Tym bardziej ze ci nasi kochankowie to takie niezdecydowane c***y jak my. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 4, 2018 gość wczoraj "Kochanka nie miałam ,bo do tego nie nadaję się,..." Tylko nieliczne wchodzą do tego bagna.Fakt,nie potrafiłby być taka dwulicową,niemoralną. Kobieta wychodzi za mąż,składa przysięgę przed Bogiem.Jeśli jest prawdziwą katoliczką,wie co to znaczy.Dajemy przykład dzieciom. Jeśli nie układa się z poślubionym mężem,pracujecie nad związkiem.Jeśli nie da rady go uratować,rozwodzicie się.Trudno.I wolna możesz szukać uciech w objęciach także wolnego faceta. Nie dziwcie się,ze takie kobiety jak wy,są piętnowane,opluwane Podobnie jest z mężami-zdradzaczami. .Wasze dzieci muszą się za was wstydzić,popadają w tarapaty bo matka/ojciec k.... się.Dzieciom już w domu rodzinnym brakuje wzorców,autorytetów.Nic dziwnego ,że są później z nimi kłopoty,popadają w złe towarzystwo,biorą narkotyki itp.Nie miejcie ich za bezrozumne istoty.Żal mi ich..One na świat nie prosiły się. .Współczuję. Chociaż raz pomyślcie o swoich pociechach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 4, 2018 Kto jest najważniejszy,dziecko czy kochanek? Nieważne ile lat ma wasze dziecko,wstydu za was nie zgubi.Nosi go w sobie,frustruje się,ze ma takiego rodzica.Ma psychicznego garba na całe życie,który go uwiera.A później w dorosłym życiu pozbawieni wzorców w domu ,powielają swoich rodziców.I koło się zamyka.Patologia rodzi patologię. Gdyby dziecko było ważniejsze,nie brnęłabyś w to bagno.Nie pytaj nas jak zapomnieć o kochanku,bo tysiące z nas nie może sobie wyobrazić,ze rodzic może być tak zamroczony k***wstwem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 4, 2018 Ja nie mam dzieci, słaby argument...Nie szukam również uciech cielesnych, bo jak wcześniej mówiłam, u mnie do seksu nie doszło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 4, 2018 Ah, nie wiedziałam, że rodzic, to już nie człowiek, nie ma uczuć innych niż matczyne czy ojcowskie, nie wiedziałam również, że zakochanie się to ku/restwo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2018 To jest troszke ku/restwo. Ja tez nie mam dzieci a jednak tkwie w malzenstwie pomimo ze moje serce jest gdzieindziej. Nie mysle ze wytrzymalabym na dluzsza mete z kochankiem, dlatego postanowilam to zakonczyc i potulnie wrocic w ramiona nie kochanego meza i w moje poukladane zycie. Maja troche racji ci co mowia ze nie powinno zaczynac sie nic nowego dopuki stare jest nie skonczone. Jak sobie radzisz ty powyzej jesli mowisz ze do fizycznej bliskosci miedzy wami nie dojdzie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2018 widzę, że ku/restwo ma się dobrze ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2018 Pewnie, że trochę ku/restwo, jeśli sie oszukuje męża, ale ja sobie nie zaplanowałam zakochania, męża kocham, kochanka, jeśli tak go mozna w ogóle nazwac kocham inaczej. Nie radze sobie za dobrze z brakiem bliskości, ale od początku wiedziałam, że nie bedzie możliwości zbliżenia się, więc staram się pamiętac, że te krótkie chwile , które mamy muszą wystarczyć, i tego nie zmienie ani ja ani on. Ja nie chcę, żeby on odchodził od żony, on nie oczekuje ze ja odejdę od męża, układ jak układ, zapewne kur/rewski, ale poki co jedyny z mozliwych Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2018 Mysle ze zadna z nas nie planowala sie zakochiwac bedac w malzenstwie. No I wiem rownie dobrze jak i ty ze to nie zalezy od nas. To przychodzi niechciane I przewraca zycie do gory nogami. I nie ma w tym nic slodkiego (jak niektore powyzej pisza), no moze na poczatku, ale pozniejsze rozerwanie, wyrzuty sumienia, zycie w klamstwie i nieszczesciu niweluja wszystkie pozytywne strony zakochania. Ja czekalam prawie caly rok aby mi przeszlo. Nie przeszlo, za to sie okazalo ze on czuje to samo. Teotetycznie nie powinno byc az tylu przeszkod, on jest wolny, ja bezdzietna mezatka. A problemy sa wlasciwie ze wszystkim. Ja poczatkowo tez myslalam ze bedziemy tak czekac bez seksu. Oczywiscie sie nie udalo, mam nadzieje ze wam sie uda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2018 Powinni wymyslic szczepionki od zakochiwania sie. Zaraz po slubie powinny byc aplikowane nowozencom (jako czesc ceremoni zaslubin) :-). Wszystko byloby prostsze.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2018 mamy jeszcze rozum i silną wolę,używajmy od czasu do czasu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2018 Tylko po co.. zycie jest takie krotkie...a w zyciu tak malo przyjemnosci.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2018 ludzie powinni być uczciwi wobec siebie , chociaż w stosunku do osoby którą kiedyś kochali albo twierdzą że nadal też kochają . Powiedziec ( przyznac się ) stało się , zakochałam się , wybacz = odchodzę od ciebie . Może na początku pożuconej osobie byłoby trudno ale póżniej przekonałaby się że lepiej życ w prawdzie a nie być oszukiwany bo po latach jak wychodzą te brudy jest ciężej i bardziej boli. Skoro macie odwagę pokochac kogoś obcego-nowego to miejcie odwagę powiedziec i odejsc . Bądzmy ludzmi . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 6, 2018 gość wczoraj zgadzam się zrobi to jedynie osoba z zasadami,osoba uczciwa nie zdradzi, zdradzacze to kłamcy i oszuści__nie mają nic wspólnego ze szczerością kur.......w małżeństwie staje się nagminne- Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 6, 2018 Tu jest kolko wspomagania i wymieniania doswiadczen/zali dla zon z kochankami. Widzialam inne topiki dla zdradzanych zon i kolka rozancowe - moze tam sie przeniescie. Pewnie ze to troszke kur/ews/kie to o czym tu piszemy. Naszym mezom pewnie wlosy stanelyby na glowach.. ale mozemy tu sie wspomagac jak umiemy i to tez robimy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 6, 2018 do 15 min 06 masz i rację , ale też dopowiedz dlaczego nie chcesz odejśc od męża tylko nie wciskaj kitu że dzieci !! bądz szczęsliwa żyj sobie jak chcesz ale nie krzywdz innych swoim postępowaniem : męża bo .... i kochanka który czeka na ciebie z utęsknieniem opowiadając ci jak bardzo pragnie i pożąda ciebie , spełnij jego oczekiwania bądzcie szczęsliwi oboje . Czas w twoim wypadku nie leczy rany lecz ją powiększa. Jak zasłania się żoną idz i powiedz jej o tym lub w inny sposób dostarcz informacji pomóż mu w jego tchórzostwie podjąc decyzję w twoim kierunku - żyj i daj życ innym. powodzenia w miłosci bo szkoda ciebie, kochanka, męża i ewentualnie dzieci jak masz bo wszyscy cierpiec będą latami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 6, 2018 Nie mam dzieci. Kochanek nie ma zony I nie jest tchurzem. Maz mnie bardzo kocha i nie widzi poza mna swiata, kochanek twierdzi ze jestem najcudowniejsza kobieta na swiecie. A ja nie jestem warta zadnego z nich:(. Nie wiem co dalej zrobie, jak bede mogla byc szczesliwa gdy zlamie mezowi serce (wlasciwie juz to zrobilam.., tylko kwestia czasu kiedy sie wyda..), jak bede mogla byc szczesliwa gdy zostawie kochanka.. taka lose-lose sytuacja :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 6, 2018 21min38 to naprawdę bagno , chociaż patrząc z zewnetrznej perspektywy to kochanek kawał s... że za mężatkę się wziął i to ,,niby" kochającej mężą i wyjdzie z tego najlepiej jak się nie potoczą losy wasze , a malżonek albo najpierw się dowie o zdradzie albo dowie się od ciebie że odchodzisz więc jest najbardziej poszkodowany . Tak naprawdę to tylko kwestia czasu jak to pier..nie. Patrząc na inne fora coś dla mężatek widzących kochanka jako bożyszcze - poczytajcie sobie to was nie otrząsie ale pokaże jak nisko upadłyscie w oczach waszych kochanków https://f.kafeteria.pl/temat/f4/czy-to-prawda-ze-zonaci-z-kochankami-prawie-nie-gadaja-bo-nie-ma-o-czym-p_7228676 prof Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 6, 2018 Kazda sytuacja jest zupelnie inna. Moj kochanek nie jest winny ze zakochal sie we mnie z wzajemnoscia. Bardziej maz jest winny ze przez lata zaniedbywal mnie w sypialni, przeciez to tez wazna sfera malzenstwa..z kochankiem trwalo ponad pol roku zanim zdecydowalismy sie byc razem. Mialam zyc prawie bez seksu (jesli kiepski seks pare razy do roku nazywamy seksem..?). Teraz maz chce sie starac ratowac malzenstwo gdy wszystko juz jest spiepszone. Kochanek robi plany na reszte naszego zycia. To wcale nie jest takie latwe i proste gdy zakochujesz sie gdy ci nie wolno. Serce s/ra na twoj stan cywilny i obraczke na palcu.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 8, 2018 Bardziej maz jest winny ze przez lata zaniedbywal mnie w sypialni.." Pracuje z facetami i pewnie niektórzy lubią skoki w bok,ale żaden nie umizguje się do mnie.Znają mnie doskonale,znają mojego męża.Nie kokietuję.Moi koledzy zawsze grzeczni,mili- prawią mi komplementy,ale żadnych podtekstów.Jest zdrowa atmosfera. Myślę,ze ci co lubią "zabawić się" wyczuwają na km z kim mają do czynienia,na co mogą sobie pozwolić,jak daleko posunąć się.To kobiety zapraszają ,a potem winą obarczają mężów. Znam takich,którzy całe życie obwiniają innych za swoje niepowodzenia życiowe i romanse,tak jak ta powyżej.Włączyć rozum! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 9, 2018 To bzdura co piszesz. Pewnie jestes malo atrakcyjna. Nigdy nikogo nie “zapraszalam” a faceci zawsze na mnie lecieli, czy bylam wolna czy zajeta. Nikogo nie kokietowalam a oni zakochiwali sie bez zapraszania:) niektore kobiety maja w sobie to “cos” I nic na to nie poradzimy :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 9, 2018 pomyśl odchodząc od męża spowodujesz 2 lata jego cierpienia (tyle to mniej więcej trwa ) zysk to miłość twoja i kochanka , jeżeli się wyda będziesz cierpiała ty ( mąż który zostanie zdradzony narobi bałaganu w całej rodzinie ) on będzie przeżywał latami ( zawiódł, nie sprawdził się , był gorszy ) , kochanek też będzie napietnowany . Z punkt zysków i strat lepiej odejsc ( bez wydania się romansu) niż po. Czy się dowie niektóre osoby chwalą się że nigdy ale to teraz ja jestem przykładem że wydało się po 30 latach ( ktos w rodzinie z zemsty zasugerował a potem cegiełka do cegiełki i chociaż nie mam potwierdzenia to podświadomie wiem )i jest pożoga na dodatek od kilku lat żona nie żyje i nie może się bronić. Wierzcie mi to się wydaje po 10 , 20 latach na forach pełno tego a ile ludzi nie uczestniczy w forach jedni machają ręką i żyją dale udając i cierpiąc inni się rozchodzą bo nie mogą pojąc zdrady i oszukiwania przez tyle lat osoby która powinna być najbliższa a okazala się najgorszym wrogiem bez serca, litosci.... to boli i nigdy nie przestanie. Zastanawia mnie jeszcze aspekt po śmierci ..... . Nie nadarmo wszystkie religie, prawa piszą że zdrada to najgorszy grzech, przestępstwo. Gdzie wyrzuty sumienia nawet nie do małżonka ale do zwykłej osoby która nam nigdy krzywdy nie zrobiła = jak życ z takim pietnem na duszy. prof Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 9, 2018 gość dziś Co za analfabetka!Nie daję rady czytać tego. Pisz zdaniami,używaj znaków przestankowych i akapitów. Wypociny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 9, 2018 to teraz ja jestem przykładem że wydało się po 30 latach ( ktos w rodzinie z zemsty zasugerował a potem cegiełka do cegiełki i chociaż nie mam potwierdzenia to podświadomie wiem )i jest pożoga na dodatek od kilku lat żona nie żyje i nie może się bronić." Jesteś kawal k.... Czy to ty,którą niedoszła teściowa nie chciała?Naprawdę żona nie żyje?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 10, 2018 j Naprawdę siedziałaś w małżeństwie przez 30 lat i doiłaś kochanka ?Przez tyle lat okradałaś jego rodzinę?. Wierzyć się nie chce.Chata+mieszkanie? Auto? studia dziecka?wspólny urlop? Typowe. Żyć w kłamstwie przez całe życie? Tak tylko potrafią degeneraci moralni wywodzących się z domów bez zasad.Nie spojrzałabym na siebie w lustro. P.S.Wiem co mówię.Znam taki przypadek,oglądałam nagrania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach