Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy tylko my z mężem nigdzie nie jeździmy na wakacje bo wolimy wpakować kase w d

Polecane posty

Gość gość

My, tzn ja i mąż nie jeździmy nigdy na wakacje ,bo w naszej społeczności utarło się że wajacje to jest luksus. Mamy pieniądze, ale co roku robimy coś w domu albo przy domu np kostke, ogordzenie, zmianę roślin w ogrodzie, no co roku się coś znajdzie dość kosztownego. Jakoś wakacje to dla nas fanaberia na którą można sobie pozwolić jak się ma juz kasy pod korek. Czasami mam ochotę wyjechać ale ja sobie pomyślę ile to bedzie kosztować to od razu myślę co by za to można kupić lub zrobic. A coś sie zawsze znajdzie więc trochę mnie dziwi ze tak wam na takie wyjazdy kasy nie szkoda, przecież mozna by za to zrobić np remoncik albo zmianę frontowrw kuchni, nowy stół z krzesłami albo narożnik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo beztrosko poleżeć gdzieś na plaży przez 2 tygodnie, z dala od pracy, z pięknym widokiem, z dala od obowiązków. Wszystko z rozsądkiem aaale wakacje są bardzo potrzebne i nie można być takim "sztywnym" aby nie pozwolić sobie na wakacje bo za to kupi to lub to waźniejsze ... bez wakacji i rozrywek się gorzknieje i życie staje się rutyną ;) nawet z nowymi frontami w kuchni he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy nowy dom - mieszkamy w nim od pół roku, wszystko jest wykończone, nie potrzeba żadnych remoncików. Ale nawet jakbyśmy mieli zmieniać meble co pół roku, to i tak starczyłoby bez problemu na "wypasione" wakacje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie rozumiałam takiego postępowania. Polacy to chyba w ogóle jedna z niewielu nacji, która bierze urlop nie po to by odpocząć ale by robić remont. Pamiętam taki satyryczny obrazek: Niemiec na wakacjach z piwem w ręku, Rosjanin na wakacjach z dziewczynami u boku, Polak na wakacjach z papierową czapką na głowie i z pędzlem do malowania ścian w dłoni. Moje mieszkanie pozostawia wiele do życzenia, ale ja wolę gdzieś wyjechać czy wyjść zjeść coś dobrego i mieć co wspominać niż ładować wszystko w dom. Mam koleżankę, która nigdzie nie wychodziła z mężem ani nie jeździła na wakacje, bo dom w budowie. Koniec końców, rozwiedli się, a dom wystawili na sprzedaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bardzo bym chciala jezdzic gdzies. nawet na weekendowe wypady. 1 . brak samochodu co jednak utrudnia wyjazdy. 2. jak cos odloze to kasa idzie na cos dio mieszkania. teraz tez potrzebuje kasy na szafe do przedpokoju. ogolnie do mieszkania. ale nie mam kasy. na oszczednosciowym mam tylko 160zł. a na koncie biezacym zaledwie 930zł z czego 300zł idzie na opalte za telefon oraz na bilet miesieczny do pracy. i jak tu kurna zyc. mam dosc tej wegetacji.czekam dzis na tel. w sprawie dodatkowej pracy. moglo by wpasc do domowego budżetu kilka stowek. problem jest z moim facetem on czesto zmienia prrace. bo jakos malo bystry jest. co wiaze sie z tym ze albo ktos go oszuka jak rok temu na 1500zł. a tu teraz ma dlug do splaty kilka tys.zł. a to ma przerwe w pracy. i przez to zdarza sie brak plynosci finansowej. a wtedy trzeba sie ratowac tym co uda sie odlozyc jak jest plysnnosc. w ciagu roku stracilismy ok 3000zł na prawko ktore do dzis nie zdal. porpsotu nie przylozyl sie.a na dzien dzisiejszy brak na to kasy. moje zycie to porazka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja równiez uwazam, ze na wakacje trzeba jechac, zwłaszcza ze ma sie za co. Nie chodzi o wyjazd do luksusowego hotelu, ale nawet odpoczynek nad morzem w tanszym pokoju. Nie wyobrazam sobie siedziec w domu cały czas. Nieraz i tak zazdroszcze kolezanka wyjazdów weekendowych, ze chce im sie tak pakowac na 2 dni cała rodzine i wydac z tysiaka, ale wspomnienia zostaja i maja co opowiadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My zdecydowanie nie mamy kasy "pod korek", ale mamy dzieci, a one zdecydowanie bardziej potrzebują zmiany klimatu, otoczenia i czystego wypoczynku niż nowych frontów. Meble kupujemy solidne, dokupujemy co jakiś czas ale niektóre już mają kilkanaście lat (a niektóre dużo więcej, po babci), łazienkę jak na razie robiliśmy 2 razy w ciągu 12 lat, okna wymienione, drzwi wymienione, podłogę raz na 3-4 lata wystarczy wycyklinować. Kanapę i fotele mamy uniwersalne, solidne, pasują do każdego wystroju. Jedynie malowanie co roku żeby było czysto, a to są groszowe sprawy. W tym roku fakt, właśnie cyklinowanie i lakierowanie parkietów plus urządzenie pokoju dla młodszego (ale dużo zachodu z tym nie będzie), a na wakacje jest i tak- rodzinne 2 tyg, plus obóz starszego. Plus wypady nad pobliskie jezioro, ale to koszty paliwa. Ale jakby nie było na jedno i drugie- to podłoga by poczekała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie wakacje to norma, a nie fanaberie. Jeżdżę z rodziną za granicę w sierpniu i w lutym w góry do zakopanego przeważnie. Wszystko wkoło domu mamy porobione, a jak coś trzeba to się zaoszczędzi i kupi. Mamy oszczędności, ale nie mamy ich setki tysięcy, wolimy żyć i się bawić niż całe życie zbierać. Ale ja wyszłam z takiego domu, gdzie się co roku jeździło na wakacje i kolonie i potem i tak i tak rodzice dali nam na start, a nie puścili gołych i wesołych. Za to mamy dwa normalne samochody, a nie z wyższej półki, kupujemy ubrania w sieciówkach, a nie markowe. Dla mnie takie wakacje to inwestycja w relaks i psychikę, odstresowanie się. Czyli nie, nie szkoda mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wolę wydać kasę na miłe wrażenia niż na rzeczy materialne. Zresztą takie rzeczy jak kostka czy nowe meble jakoś mnie specjalnie nie rajcują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyobrażam sobie takiego życia, chyba bym umarł od lat mieszkam w niewykończonym mieszkaniu, ale wolę gromadzić przeżycia i wspomnienia niż pakować w mieszkanie. Mieszkanie wykańczam bardzo powoli, ale wyjeżdżam 2-3 razy w roku na urlop. W tym roku 3 tygodnie w tajlandii, rok temu wietnam, 2 lata temu sri lanka. I uważam że były to najlepiej wydane pieniądze!!! Z drugiej strony, jeżeli wam z tym dobrze to nikomu nic do tego. Ja nie wyobrażam sobie życia takiego jak wasze, udusiłbym się, a wy możecie nie wyobrażać sobie mojego. Każdy żyje jak chce i tak jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak p********z brak auta. Kupujesz auto za 2 koła i wierz mi - kupisz taie, którym dwa lata spokojnie posmigasz . Mam w tej chwili trzecią octavie 1, żadna z nich nie osztowałą wiecej niż 4000. Jedna jezdziła 6 lat, druga sprzegło poszło po roku, trzecia jeżdże trzeci rok , wymieniajac jedynie filtry i płyny. Tak, że to p********ie z tym "nie am aut" Wiem, bo też tak gadałąm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma inne podejście do życia , pieniędzy. My również mamy małe mieszkanko które nam zupełnie wystarczy, fakt wszystko wyremontowane ale do takiego mieszkania niewiele trzeba. Natomiast nie wyobrażam sobie wakacji bez wyjazdu , bez podróżowania , zwiedzania. Mój syn już pyta gdzie w tym roku pojedziemy bo czeka na to tak samo jak my. Tak że dla nas priorytetem są wyjazdy krótsze , dłuższe by jak najwięcej zwiedzić. Dlatego też nie chcę domu bo wiem po znajomych , że to wieczna skarbonka , ciągle coś trzeba. Natomiast na nowy dom nas nie stać tzn może i byłoby stać ale mamy inne priorytety z których nie chcemy rezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedni lubia zmieniac kanape co pol roku a inni zwiedzac i poleniuchowac,ale jednego nie moge zrozumiec czy nie szkoda wam lat,przemijajacego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś sorry, ale twój facet świadczy tylko o tobie to TY go sobie wybrałaś i z nim żyjesz albo więc coś z tym zrób, albo przestań jęczeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moj zarabia 1500zł i co mamy zrobic? odkladalam a on dalej prawka nie ma. nawet nic w tym kierunku nie robi by te prawko miec. jestem wsciekla ze tylko kasy poszlo sie walic. najbradzije szkoda mi corki bo ona tez nigdzie nie bywa.nad jezioro nie ma jak pojechac bo za daleko a po a tym bardzo *****iwa droga. tak wiec non stop w miescie siedze. w eekendy to juz wogole nie mam ochioty z domu wychodzic. a teraz wkaacje wiec corka w domu. a ja tylko praca i tak zycie mi mija. nie mam checi do niczego, jestem ciagle zla i smutna. brak celu w zyciu zabija mnie od srodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. No właśnie a my mężem pochodziny z takiego domu gdzie rodzice nas nigdy nigdzie nie Zabierali,nie wiedziałam nawet nigdy co to sa kolonie, no nigdzie z rodzicami nie byłam...raz.w.dzieciństwie na przysiędze kuzyna w wojsku i to tyle. Mąż tak samo, jak wyjechał to do pracy za granicę w wieku 19 lai i zjechał dopiero jak się poznalismy. Tu dobrze nam sie żyje, oszczędzamy, potem robimy. Duzo zrobiliśmy i bez kredytow, mieszkamy sami, mamy synka malego, jeszcze roczku niema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podróżuje bo daje mi to emocje, których nie zaznam nigdzie indziej. Bylismy w lutym 3 tygodnie w Azji z plecakami. Planowalismy i czekalismy na to z wypiekami na twarzy od listopada, a teraz z wypiekami na twarzach wspominamy, a za pare miesiecy zaczniemy planowac kolejną wyprawę. To jest cos pieknego i wręcz magicznego w naszym zyciu. Na remonty tez nas stac, ale sorry, nowe plytki podłogowe w przedpokoju i w kuchni i nowa sofa którą ostatnio kupilismy może są fajne i ładne ale nie są to rzeczy, które będę wspominać, które poszerzą moje horyzonty i dadzą mi tyle radości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko wy, bo ja też tego nie lubię. Najbardziej cenię dom, ogród i święty spokój. Wolę wydawać pieniądze na coś innego. Ogólnie mieszkam nad morzem i jest latem sporo atrakcji jak już muszę gdzieś wyjść. No i jest plaża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zupełnie nie czuję potrzeby posiadania m2. Czuję potrzebę doświadczania km :) Wybory innych oczywiście szanuję i nie oceniam. A jak ktoś ma potrzebę jednego i drugiego, też ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie możesz po prostu kopnąc tego dzieciaka w tyłek? Przecież on Cię ogranicza, to już nie smycz, nie kaganiec, nie obroża, a groźny dławik!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Miło że jest ktoś, kto mnie rozumie. Dla mnie tez dom to azyl,kocham mieć piękny dom i piękny ogród, super nowa elewacje, kostkę, estetycznosc, kwiaty, rabaty etc.. Mieszkamy w tym domu 5 lat a juz przymierzamy się do zmiany narożnika po raz trzeci. Łóżko już drugie mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim domu jest masa do roboty ale tez wolimy wyjechac na urlop niz kupowac nowe meble. Szkoda zycia. Chociaz moja postawa jest rzadkoscia w moim otoczeniu ;) Wszyscy chca kupowac, gromadzic, remontoeac... Mnie taka postawa nie interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:55, szkoda mi Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie autor temaattuu
a ja jako dziecko pamietam wyjazdy. praktycznie w kazdy weekend gdzies bylismy. nawet zwykle wypady za maisto. do lasu nad jezior. Czlowiek czekal caly tydzien na to. dlatego bardzo mi takiego zycia brakuje.zawsze bylam osoba pelna zycia , wszedzie bylo mnie pelno.wsytarczylo haslo a ja bylam gotowa isc gdzies, jechac.a teraz jestem jak kapec. takie siedzenie w domu, brak celu, planow powoduje ze zamykam sie w sobie, zaczynam dziczec.potrzebuje odskoczni od codziennosci, od tej monotoni i rutyny. ale nie ma jak. moj niewidzi problemu. widocznie mu tego nie potrzeba do zycia. a mi bardzo.gdyby nie wycieczki szkolne to tez tak by siedziala jak my.szkoda mi corki. w miesice malo sie dzieje. wiec orpocz poojscia na spacer, zakupy czy rower. nic innego sie nie dzieje. jest ze mna coraz gorzej. coraz czesciej mysle o rozstaniu bo jak tak dalej zyc nie potrafie. moze lepiej bedzie mi samej. moze bedac sama z dzieckiem znajde w sobie sile i motywacje do by cos zmienic w zyciu. bo z moim na te zmiany nie licze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko we wszystkim trzeba mieć umiar. My tez wykanczamy dom i wolimy wykończyć go 3 lata później ale "żyć " niż stracic kilka lat zycia. Po drugie kostki, ogrodzenia i stołów nie kupujesz co roku. Po trzecie takie myślenie ze zacznę jeździć na wakacje jak będę miała kasy pod korek.....nawet jak będziesz miała miliony to stwierdzisz że to jeszcze nie jest pod korek. My z mężem mamy taka zasadę że dochody z jednego miesiąca idą na wakacje. Zarabiamy sporo ale myślę że nawet jak ktoś zarabia ok 3 000 to można sobie zorganizować fajne wakacje za 6000 raz w roku. Ps. Mam nadzieję że w sprawie ciuchów nie masz już takiego myślenia bo to byłaby tragedia. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co to drugie łożko i 3 naroznik zmieniło w twoim zyciu? Tzn mało mnie to obchodzi bo to nie moje zycie ale zwyczajnie dziwi mnie to opieranie swojego istnienia na przedmiotach codziennego uzytku. Zeby to jeszcze była wydana kasa na jakąs pasje - zabytkowy samochod, motocykl to bym zrozumiała ale dla ciebie wspomnieniem mijającego zycia jest opowiadanie o wyrzuconych meblach i kupionych nowych. No dla mnie czad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DlacZego Ci mnie żal przecież kaŻdego cieszy co innego, chyba ze jesteś typem człowieka, który uznaje tylko to, co sam stwierdza (like my mothet in law) Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko twoje dziecko jest małe, ale jak będzie starsze, to takie wyjazdu mu dużo dadzą, bo zmiany klimatu, miejsca są potrzebne dla psychicznego rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma inne priorytety. I owszem Budowa i wykończenie domu jest dla nas najważniejsza ale nie rezygnujemy z wyjazdu na wakacje. Nie jeździmy na zagraniczne bo nas na razie nie stać ale nas polskie morze lub gor y już tak. Domek nad morzem z aneksem kuchennym można wynająć za 100 zł za dobę w czerwcu np. Nie da to nie wiadomo jakie koszty a życie dla mnie jest za krótkie zeb y tylko chapac na dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty nie wiesz czy cieszą cię inne rzeczy bo nigdy ich nie spróbowałas;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×