Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

DZIURA W CV postrachem kafe! Mówią to "szczęśliwe" biurwy tu co dnia

Polecane posty

Gość gość
Dlatego wlasnie kobiety mniej zarabiaja i maja nizsze emerytury niz mezczyzni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 16:05 No dokładnie, są rzeczy ważne i ważniejsze ;) jak dla mnie moje dzieci, mąż rodzina są ważniejsze niż praca, szef i inne z tym związane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czepianie sie urlopow? A jak jakas kobieta pisze, ze jej dluzsza przerwa by raczej zaszkodzila, to jest nazywana "tepa dzida"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A dla mnie ja jestem ważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kobieta jest bezdzietna to wiadomo nigdy nie zrozumie tej co ma rodzinę . Dla głownie dla tych kobiet każdy macierzyński , wychowawczy to dziura w cv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Włączę się do rozmowy. Dużo piszecie, próbujecie coś udowodnić... ale to chyba osobista sprawa każdej koniety, czy korzysta z urlopu wychowawczego, czy nie? Jeżli korzysta, to widocznie "straszna dziura" jej nie przeraża i wie, że w swoim zawodzie może wrócić do aktywności po urlopie wychowawczym. To że matka sprawuje osobistą opiekę nad małym dzieckiem jest najnormalniejszą sprawą pod słońcem, nie każdy jest zwolennikiem żłobków, babć i opiekunek. Praca jest bardzo ważna, oczywiście, ale nie dla każdego najważniejsza. Każdy ma swoją hierarchię wartości i każdy też czuje, czy da sobie radę w pracy po kilkutetniej przerwie. O tym, że urlop wychowawczy jest dobry dla dziecka, mówią psycholodzy dziecięcy, a o tym, czy kobieta poradzi sobie na rynku pracy po przerwie, najlepiej wie ona sama. Po co ta kłótnia i co wam tak przeszkadzają czyjeś urlopy wychowawcze, że aż próbujecie udowadniać jaka to "tragedia" i w ogóle "koniec życia zawodowego"? Jesteśmy dorosłe, każda wie co robi. I niech każdy może skoncentruje się na swoim życiu i swojej własnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A gdzie ktos udowadnia jaka to tragedia i koniec zycia zawodowego? Chodzi mi o posty (rozsadne) gdzie ktos nie pisze konkretnie o swojej sytuacji tylko o cudzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:38 No i dobrze, bądź sobie spełnioną bezdzietną przodownicą pracy, ew.daj dzieci niańce na odchowanie, ale nie gadaj od razu, że kobieta po wychowawczym ma gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:38 A widziałaś w ogóle wypowiedzi do których nawiązałaś? Pierwszą, że "nie zachodzić w ciążę, jeśli się boi wychowawczego", drugą że "racja, rodzina jest ważna" i nagle twoja wypowiedź zupełnie z d**y "Ja jestem ważniejsza " :D :D :D :D Ty w ogóle zczaiłaś kontekst? W rodzinie nie chodzi o to, żeby być najważniejszą, więc zamknij się już :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahaha noo, taka jest najważniejsza dla samej siebie, że aż ważniejsza od urlopu, pracy, męża, syna i córki! I takie prukwy zakładają swoje gniazda heh :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale ja mam dzieci, tylko zdaję sobie sprawę, że jak nie zadbam o siebie, to nikt nie zrobi tego za mnie. Co za tym idzie, dzieci mają lepiej, bo mąż sobie w razie czego poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Właśnie chodzi, w naszym życiu to my jesteśmy najważniejsi, żeby dzięki temu inni mieli też dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dalszym ciągu uważam, mimo pewnego niezrozumienia wśród niektórych z was,że dla dobrego i ogarniętego pracownika każda przerwa w pracy jest do nadrobienia. Jeśli kogoś to przerasta- ok, niech nie rodzi dzieci, nie bierze urlopów i niech nawet z grypą chodzi do pracy, bo przecież po powrocie będzie tyle do nadrobienia i sobie nie poradzi. :D Tyle że z takim poziomem intelektu i brakiem chęci /możliwości rozwoju to ani na awans, ani na kierownicze stanowisko nie możecie liczyć. Mimo 100% frekwencji w pracy będziecie klepać zwykłe wyrobnicze stanowisko. A koleżanki po wychowawczych przerosną was stanowiskiem, wiedzą i doświadczeniem, bo chciało im się uczyć i dostosować do zmian jakie zaszły pod ich nieobecność. Tak to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiekszosc z was predzej czy pozniej daje komus dzieci na odchowanie. Tyle twojego co sobie tu poszczekasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mozesz sobie uwazac co chcesz. Jednak ie znasz specyfiki wszystkich zawodow i nie wiesz jakie poszczegolni ludzie maja ambicje zawodowe i czy w ogole ktos chce musiec nadrabiac zaleglosci. Powiem Ci, ze w pewnych zawodach niektre zaleglosci sa praktycznie nie do odrobienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Są takie zawody, gdzie nie wystarczy doczytać, potrzeba praktyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma dla mnie wytłumaczenia, że odległość jest nie do nadrobienia. Przykład księgowej lub prawnika jest dla mnie słaby, bo jakoś np.urzędy pracują na mnóstwie ustaw które podlegają nowelizacji, a urzędniczki bez żenady chodzą na urlopy i mają drogę powrotu do pracy. Nie wiem jaki zawód możesz mieć na myśli. To po co w ogóle wybierać zawód, który Cię aż tak pochłania, że nie masz czasu się wysrać. Trzeba być jakąś korposuczą z charakteru (nie mówię, że koniecznie tam pracujesz). Albo po co rodzić dzieci przy takim wymagającym zawodzie? Powiem tylko(mimo że rekruterów nie lubię) że taka postawa i takie zaprzedanie się pracy nie jest mile widziane w procesie rekrutacji, bo to jest wbrew zasadzie work-life balance. A i pewnie coś o niechęci do zmian, braku elastyczności i zdolności przystosowawczych by się znalazło. Hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilkainkaaa
" Powiem Ci, ze w pewnych zawodach niektre zaleglosci sa praktycznie nie do odrobienia." Jakich konkretnie zawodach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Moze lubie swoj zawod? To takie niemozliwe? Kobiety nie powinny wykonywac wymagajacych zawodow? Ja sie nie zale na swoj los, ze nie moge wziac wychowawczego, czy ze musze pracowac tak jak pracuje. Ja to bardzo lubie! I nie jest to praca, w ktorej za przeproszeniem, nie mozna sie wysrac. I nazywac kogos "korposucza" tylko dlatego, ze kogos pochlania praca? Normalna jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama tez tak całe życie uwazala jak niektóre tu- ze rodzina jest ślą niej najważniejsza i dzieci przede wszystkim. Teraz siedzi w domu obrażona 14sty raz w ciągu dwóch miesięcy, bo ja poszłam po pracy na zakupy z narzeczonym i jej nie wzięłam. A przecież rodzina była dla niej ważniejsza niz ona- dla nas nie pracowała a urodziła 3 dziewczyny, dla nas zajmowała się każda nasza sprawa, nawet taka najmniej dorosła (jak np plotki z koleżanka- jak jej coś nie opowiedziałam to się obrazala). Taka wielka matka, cokolwiek nie szło po jej myśli to foch. Siostra poszła do dodatkowej pracy- obraziła się bo już w takim razie będzie miała siostra tylko dwa popołudnia w tygodniu wolne, wiec tak rzadko będzie przychodzić do mamy (siostra ma 33 lata). Młodsza (27 lat) ma bałagan w chacie a mama pójdzie podczas jej nieobecności na zwiad- foch i obraza. Mama nie akceptuje telefonów wiec ich nie odbiera. Akceptuje tylko odwiedziny i to z kwiatami. Ale rodzina była dla niej najważniejsza- zawsze marzyła o gromadce dzieci (dopóki nie myślałyśmy i byłyśmy zależne od niej to byłyśmy wspaniałe, potem jak miałyśmy własne zdanie to już się obrażała i żeby zaczela się odzywać to musiałyśmy przepraszać z kwiatami). Zawsze powtarza ze rodzina jest ważniejsza od niej samej. A ja zawsze chciałam żeby pracowała i żeby np ładnie się ubierała i chodziła do kina czy coś (tak myślałam w gimnazjum).. także popieram czyjaś myśl ze każdy powinien być dla siebie najważniejszy a nie przerzucać tego ciężaru na dzieci i męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam o prawnikach a nie urzędniczkach. Adwokatki praktycznie nie biora nie tylko wychowawczego, ale i rodzicielskiego. Kolezanki prokuratorki max rok rodzicielskiego. Ja na macierzynskim, tez wykonuje zawód prawniczy wymagający zrobienia aplikacji, zaczelam studia podyplomowe zeby nie wypasc z obiegu. Kocham moje dziecko, ale prace również, spełniam sie w niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu chyba krytykują same bezdzietne, racjonalizując sobie swój brak rodziny poprzez poświęcenie się w pracy, bo żadna znana mi pracująca kobieta nie ma takiego podejścia do wychowywania dzieci. Ba, większość czeka lub czekała na umowę na czas nieokreślony byleby wreszcie móc zacząć starania o dziecko i móc iść na ten upragniony urlop macierzyński. Nawet lekarki i prawniczki mają rodziny ,dzieci, rok dwa z nimi posiedziały oczywiście starając się być na bieżąco z wiadomościami ze swojego zawodu. Także przestańcie już udawać mamusie i idźcie prasować garsonkę na jutro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No tak, bo rodzinę ma się tylko, jak ma się dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha! A jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kamilkainkaaa dziś Napisalam to juz w tym watku, to mnie wysmiano. Nie bede sie powtarzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Co jednak? Mąż to nie rodzina? Matka to nie rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy w tematach o urlopach mac/wych., więc chyba oczywiste, że jako "brak rodziny " rozumiem tu brak dzieci. Taki skrót myślowy. No ale słusznie miałam nosa że siedzą tu bezdzietne, bo to oczywiste że dzietna by tak nie psioczyła na kobietę wychowującą dzieci i nie narzekającą na swoją pracę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obsesje na tle dziury w cv maja bezdzietne . Te kobiety zyja tylko praca i dla nich 2 -3 lata bez prac to jest szok , trauma na cale życie hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tylko przez takie myślenie, potem się w pracy obrywa przy nadprogramowych zwolnieniach, bo rodzina w postaci dziecka ma pierwszeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×