Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wyjazdy integracyjne z pracy z noclegiem.

Polecane posty

Gość gość
Jezdzę względnie często (raz na pare miesiecy) na wyjazdy integracyjne, wyjazdowe szkolenia, konferencje. I bardzo to lubię. Można się rozerwać i pośmiać, a w pracy spędzam 8 godzin dziennie i cenie sobie, ze lubie tez prywatnie ludzi z którymi spędzam 1/3 dnia. Nie widziałam nigdy, żeby ktos pozwalał sobie na jakies niemoralne zachowania na tych wyjazdach, może to nie to środowisko ludzi, którymi otacza się autorka, albo jej wyobraźnia pracuje na za mocnych obrotach Mąż tez jezdzi, nie mam z tym problemu. Może tajemnica tkwi w tym, że nie jestem zakompleksioną, grubą, zaniedbaną kurą domową, która w kazdym wyjsciu męża w domu węszy zdrady i możliwość poznania lepszej. Ja tam uważam, że o lepszą niż ja to byłoby trudno, patrząc na zaachowanie męża to mysli chyba to samo:) Tak samo on widzi, że jest dla mnie kims wyjątkowym i nie ma mnie za tanią dziwkę, która bedzie sie "roochać po kątach" jak to jedna z klasą określiła. Generalnie współczuje wam, że jesteście takie zakompleksione a własnych facetów macie za kurfiarzy, którzy was zdradzą gdy tylko się odwrócicie. Mnie by życie w związku z kimś kogo oceniam tak nisko, nie satysfakcjonowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurki siedzą w domach i snują jakieś czarne wizje. Popracowałybyście trochę, to wiedziałybyście, że relacje z ludźmi nie ograniczają się tylko do pieprzenia lub obojętności. I fajnie jest pracować z ludźmi, których się poznało i po prostu lubi. Chciałybyście, żeby wasz miś chodził do pracy jak robot, na zimno, a jakiekolwiek pozytywne uczucia miał tylko dla rodziny. Tak nie jest, a wy się tego boicie. Kwestia kompleksów i niskiego poczucia własnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jestem starej daty i pracuję z takimi ludźmi, ale gdybym upiła się tak, że urwałby mi się film, to byłoby mi na drugi dzień głupio. Natomiast gdybym na forum obściskiwała się z żonatym facetem czy spędziłabym z nim noc, to nie miałabym życia w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.04 albo fatalnego wyboru faceta...albo przenoszenia na innych własnych zachowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie są przyczyny dylematów autorki i im podobnych: 1. Kompleksy i niskie poczucie własnej wartości 2. Siedzenie całe życie przy garach i mopie i brak jakiegokolwiek wyobrażenia o fajnych relacjach ze wspołpracownikami. 3. Swiadomosć, że wystarczy im dać trochę alkoholu i dadzą d**y byle komu więc inni robią to samo. 4. Wybranie sobie szmatławców za partnerów zyciowych. Nie mam pojecia, jak normalny, zdrowy psychicznie człowiek może mieć problem, że jego "druga połówka" spędzi sobie za darmo miło czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżdżę 2 razy do roku (piątek, sobota, niedziela) i bardzo to lubię. Nasze wyjazdy zwykle połączone ze szkoleniem, ognisko, gitara, czasami tańce . Nigdy nie zdradziłam męża , jak ktoś chce zdradzić to nie musi daleko wyjeżdżać. Mój mąż nigdy nie miał nic przeciwko, kochamy się i ufamy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:08 - o to, to. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś z moich pracowników upił się do nieprzytomności albo odstawiał jakieś niemoralne propozycje, nie ten rodzaj ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.10 i 13.03 - zadufane w sobie pipki i naiwniary mogą sobie rękę podać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolę być zadowolną ze swojego zycia, zadufaną w sobie pipką niż jakimś zakompleksionym bluszczem, który musi pilnowac, żeby mąz przypadkiem nie popatrzył na ładniejsze i usmiechnięte kolezanki z pracy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zadufane trochę tak, ale co do naiwności...po co ci chłop który sam nie moze wyjśc z domu bo wskoczy na pierwszą spotkana babę, albo taki co tak chla ze nie wie gdzie wsadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja wam rozp*****le system kurki domowe, bo ja sie bzykam z kolega z pracy i bez wyjazdow integracyjnych :) i co teraz kwoki? Zabronicie im isc do pracy? Kto bedzie utrzymywal wasze leniwe, tluste d**y?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jeszcze gorzej, bo był czas kiedy uprawiałąm seks z kolega z pracy jak wszyscy wyszli z biura, ale za to nigdy bym na wyjeździe integracyjnym nie dała po sobie poznać, ze cokolwiek nas łaczy. I nigdy bym nie zaryzykowała na takim wyjeździe numerka z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Statystycznie i tak, co któraś z pań "kurek domowych" i pań 100% pewnych, jest zdradzana i żyje w błogiej nieświadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jeżdżę na żadne wyjazdy i mój mąż też nie. Czas wolny jest dla nas świętością, w życiu nie zmarnowalabym weekendu na jakiejś integracji z ludźmi z pracy, jak pracodawcom zależy to niech w czasie pracy to organizuja. Wolę ze swoją rodziną gdzieś pojechać lub ze znajomymi, których lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na wyjazdach integracyjnych tez sie dobrze bawię i nie uważam ich za marnowanie czasu. Pewnie dużo zależy, od ludzi z którymi sie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może, ale ja wolę sobie sama zorganizować wyjazd i sama wybrać ludzi, z którymi pojadę. Jeszcze jak bym mogła z mężem pojechać to ok, ale osobno? I tak mamy mało czasu dla siebie, bo w tygodniu praca i obowiązki, a tu jeszcze pracodawca chce nas z wspólnego weekendu ograbić, no litości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może, ale ja wolę sobie sama zorganizować wyjazd i sama wybrać ludzi, z którymi pojadę. Jeszcze jak bym mogła z mężem pojechać to ok, ale osobno? I tak mamy mało czasu dla siebie, bo w tygodniu praca i obowiązki, a tu jeszcze pracodawca chce nas z wspólnego weekendu ograbić, no litości. xx Takie wyjazdy integracyjne są 2 razy w roku (przynajmniej u mnie w pracy) więc na wyjazdy z rodziną mamy resztę weekendów w roku :) Więc w czym problem? Wydaje mi się , że tu nie o czas chodzi tylko, że mąż miałby jechać tam sam ;) a tu jest już kwestia zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat mąż ma teraz działalność więc nie ma wyjazdów, za to u mnie są. Dwa weekendy w roku to dużo, to jest mój czas wolny. Jak mi pracodawca za ten czas zapłaci albo pozwoli odebrać wolne w tygodniu to ok. Jestem do jego dyspozycji az 40 godzin w tygodniu, nie widzę powodu dla ktorego mialabym poświęcać chociaż jeden dzień dodatkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, rozumiem . Ja traktuję taki wyjazd jako przyjemność bo zawsze jest fajnie. Lubię te wyjazdy i absolutnie nie jest to dla mnie zmarnowany czas. Dlatego nie przyszło by mi do głowy domagać się od pracodawcy jakiegoś zwrotu za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi wystarczy brak przymusu jeżdżenia gdzieś w weekendy. :) U mnie to było źle widziane, ale się postawiłam i powiedziałam że pojadę, jak mi pozwolą odebrać wolne w tygodniu. Oczywiście tak się nie dało i nie pojechałam. Potem się okazało, że wielu osobom te wyjazdy nie pasowały i też przestali jeździć jak zobaczyli, że można. Z 30 osób teraz może z 10 jeździ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli pracodawca nie wymysla głupich gier integracyjnych, itp, czego nie lubie to wyjazd jest fajny- lubię ludzi z pracy, mamy o czym gadać- nie tylko o robocie, hotele sa na poziomie, jakies spa, dobre jedzenie, wszystko podane, posprzątane, wyspać sie mozna. Nie piję tak zeby mieć problem z kacem. wiec to jest całkiem fajny czas na relaks i odpoczynek od spraw domowych. i to jeszcze na cudzy koszt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie śmieszy ten żałosny slogan o kompleksach. Serio kobieto jesteś już nudna. Nie trzeba mieć kompleksów, żeby obawiać się zdrady. Swoją drogą jesteś pewnie jeszcze młoda. Poczekaj aż będziesz mieć z 45 lat a twój mąż w podobnym wieku będzie jeździł na takie imprezy, a tam pełno młódek. Ciekawe czy wtedy będziesz taka ą ę. W ogóle to wróćcie tu za 10 lat, te kobiety które nie mają kompleksów i wszędzie męża puszczają, ciekawe czy wciąż będziecie razem. Wątpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj aż będziesz mieć z 45 lat a twój mąż w podobnym wieku będzie jeździł na takie imprezy, a tam pełno młódek. Ciekawe czy wtedy będziesz taka ą ę. W ogóle to wróćcie tu za 10 lat, te kobiety które nie mają kompleksów i wszędzie męża puszczają, ciekawe czy wciąż będziecie razem. Wątpie. X nie ja pisałam tamten post, ale mam 45 lat, mąż 37. Puszczamy siebie na wyjazdy- bedzie chciał odejśc to odejdzie, zatrzymanie kogoś kto mnie juz nie kocha(a nie kocha skoro szuka okazji) w jakikolwiek sposób nie jest dla mnie zadną wartoscią. Bez chłopa mozna zyć, co wiecej warto życ tylko z takim , który naprawdę chce być z toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dziwisz się. Badania psychosocjologiczne dowodzą, że na kochankę bierze się zwykle kobietę brzydszą i mniej atrakcyjną od żony. Wcale nie chodzi o to, że kochanka ma był ładniejsza, zgrabniejsza itd, chodzi tylko o ODMIANĘ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dupa to akurat ty jesteś. A żony na ogół pracują tak samo jak ich mężowie głupia, gumowa lalko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Takie są przyczyny dylematów autorki i im podobnych: 1. Kompleksy i niskie poczucie własnej wartości ODP. Nie mam kompleksów, mam normalne poczucie własnej wartości. 2. Siedzenie całe życie przy garach i mopie i brak jakiegokolwiek wyobrażenia o fajnych relacjach ze wspołpracownikami. ODP. Żyjesz w jakimś dziwnym, odrealnionym świecie, skoro myślisz, że jak ktoś jest żoną to "siedzi całe życie przy garach i mopie" :D Szkoda to nawet komentować. Rozumiem, że w twojej pracy nie ma mężatek, tylko sami żonaci i stare panny? :D 3. Swiadomosć, że wystarczy im dać trochę alkoholu i dadzą d**y byle komu więc inni robią to samo. ODP. Raczej znajomość życia. Nie jedno już widziałam na takich wyjazdach. 4. Wybranie sobie szmatławców za partnerów zyciowych. ODP. Raczej atrakcyjnych mężczyzn z urokiem osobistym, którzy mogą się podobać kobietom. Nie mam pojecia, jak normalny, zdrowy psychicznie człowiek może mieć problem, że jego "druga połówka" spędzi sobie za darmo miło czas. ODP. Magiczne słowa "za darmo". Jak za darmo,. to od razu trzeba lecieć :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam taką zasadę, że praca to nie jest miejsce na zawieranie przyjaźni. Mam przyjaciół poza pracą. A w pracy wystarczy, że mam z ludźmi życzliwe stosunki. Nie czuję potrzeby picia z nimi piwa, ani śpiewania przy ognisku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
troch głupia zasada, to jak poznasz przypadkiem w pracy fajna osobę, z która nadajecie na jednych falach, miło wam się razem przebywa w swoim towarzystwie to broń boże nie wejdziesz z nia z w zadną relacje, bop jest z pracy. Hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś x Nienpisałam tego postu wyźej, ale wyznaję tą samą zasadę. Zdarzyło mi się być w knajpce. Natomiast żadnych przyjaźni z tego nie ma, nie opowiadam nadmiernie o sobie, żadnych zwierzeń. Wyjazdów też nie uznaję. Ma być w porządku praca, sensowne relacje i dobre wynagrodzenie. Przyjaźnie i ochłapy w postaci spa nie są dla mnie. Do spa jadę z mężem, albo z mężem i dziećmi. Takie wyjazdy kojarzą mi się z pewnego rodzaju manipulacją. Bo w sumie tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto tu mówi o wielkich przyjaźniach. Ja jeżdżą by pogadać, pośmiać się , pośpiewać przy ognisku czy potańczyć . Zwykłe pozytywne relacje tak jak to robię ze znajomymi prywatnie. Mamy bardzo zgraną ekipę w pracy min dzięki takim wyjazdom . Dlatego do pracy nie chodzę jak na skazanie. Mam znajomych prywatnie, mam znajomych w pracy i tyle, nie doszukuję się w tym jakiś wielkich przyjaźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×