Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maszkaa

Dyskryminacja bezdzietnych w pracy

Polecane posty

Gość gość
No to niech sobie marudzi. Matka może wziąć L4 na dziecko, ja mogę wziąć L4 na siebie. I ja i ona mamy takie prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:06 oczywiście takie prawo mają obie strony:) a i trzecia strona czyli szef ma prawo po powrocie dać Ci wypowiedzenie:D no popatrz - jaki psikus;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tyle, że ty potem wylecisz pod byle pretekstem, a matka z dzieckiem jest nienaruszalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie! Prawo prawem,ale dobrze wiemy jak to w praktyce wygląda...zazwyczaj szef wyciąga z tego konsekwencje mniejsze bądź większe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego dobre są systemy prowizyjne i zapłata od faktycznie wykonanej pracy. Ustala się podstawową pensję na poziomie najniższej krajowej a resztę wypłaca się w premiach i prowizjach. To jest sposób na różnych leni i matki z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, też jestem bezdzietna, mam sporo po 30-tce, nie mam męża i ani kszty takich problemów. Rozwiązanie - kulturalna asertywność. Nikomu nie musisz ustępować i się tłumaczyć. Jak w ogóle dosżło do tego, że współpracownicy i szefostwo tak dobrze znają Twoją sytuację zawodową? Po co w ogóle opowiadasz o tym? Może nie masz dzieci ale możesz mieć np. chorującą ciotkę, którą się opiekujesz - co to kogo obchodzi? Jak dajesz się sobą wyręczać to ludzie korzystają. Ja - jeśli jest taka potrzeba zastępuję czasem dzieciate koleżanki, bywa tak, że one mnie zastępują jak muszę coś załatwić, zdarza się, że muszę takej przysługi odmówić i nic w tym złego - pracuj i zajmuj się sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowiedzenie szef może dać zarówno mi (no dobra, może, tylko ciekawe, czy się odważy, skoro straci pracownika, który PRACUJE ;-) ), jak i matce na L4. Przypominam, że chronione są tylko kobiety w ciąży, matkę może tak samo zwolnić pod byle pretekstem, jak i mnie. Z tym, że ja normalnie chodzę do pracy, nie wychodzę przed czasem, nie biorę zwolnień na dziecko. Ciekawe, co mu się opłaci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ciekawe kto tam będzie pracował w tej firmie jak pozwalniają bezdzietne ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zapalenie płuc u dziecka, które nie jest już niemowlakiem leczy się w domu. Dobrze, że lekarz nie skierował nas do szpitala, chociaż lekko w domu nie było. Miałam kiedyś okazję przebywać na odziale wspólnym dla chorób płuc i alergologii. Byłam z dzieckiem w izolatce, bo jako jedyne miało problemy alergiczne, a cała reszta miała zapalenie oskrzeli lub płuc. Z relacji rodziców i personelu wiem, że te dzieci siedziały tam tygodniami, bo ledwo się podleczyły, na nowo zarażały się od innych. Czasem lepiej leczyć w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiem, że są tacy rodzice, ale skąd wiesz, że L4 jest dla nich ważniejsze niż zalecenia lekarza? Na jakiej podstawie tak sądzisz? Generalnie przedszkola i żłobki odsyłają do domu dzieci "z katarkiem", bo to może być początek infekcji i zaraz połowa grupy będzie chora, łącznie z nauczycielką. Są też rodzice, którzy przeginają w drugą stronę, nie wezmą opieki nad dzieckiem i posyłają do przedszklola dziecko z wysoką gorączką, a do ręki mu dają butelkę z piciem wymieszaną z nurofenem (autentyczny przpadek z naszego przedszkola).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Katar u dorosłego to nic takiego, katar u bardzo małego dziecka może szybko przejść w zapalenie oskrzeli. Zapalenie oskrzeli w ciągu kilku godzin może być już zapaleniem płuc. Zresztą u mnie kierowniczka denerwuje się na te wszystkie smarkające i kszalące w pracy, że nie idą na L4, bo zarażają wszystkich na około i w efekcie potem więcej osób choruje (w tym dzieci, na które matki przenoszą infekcje ze swojej pracy, bo koleżanka przy biurku obok rozsiewa wirusy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurza mnie taka mentalność niewolnika u Polaków. I powiązane z tym narzekanie. W każdej branży tak jest. Nie powiem "nie", nawet nie spróbuję nic wynegocjować, tylko wezmę na siebie robotę dla trzech, będę siedział po godzinach i NARZEKAŁ. Narzekanie jest tu bardzo ważne. Wiadomo, że są różne firmy i różni szefowie, ale nie każdy jest taki, że chce wydusić z pracownika ostatnie siły, często można problem rozwiązać, ale trzeba o nim powiedzieć. Świat jest tak skonstruowany, że kobiety rodzą dzieci. I tylko kobiety. Co więcej, kobiety w pewnym zakresie wiekowym (pomijając pewne ekstremalne przypadki). Firma zatrudniając kobiety w wieku rozrodczym doskonale zdaje sobie sprawę, że one mogą urodzić dzieci i pójść na zwolnienie (już nie ważne jakie), zdaje sobie też sprawę z tego, że pracownik bez dzieci też może pójść na zwolnienie. I to firma (szefostwo) ma obowiązek ten temat ogarnąć. Jak nie ma połowy pracowników to sorry, trzeba kogoś zatrudnić na czas określony albo inne zastępstwo i to jest problem pracodawcy, nie pracownika. Może czas zacząć walczyć o swoje prawa, a nie tylko wylewać żale na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maszkaa
Ok, może trochę przesadzam, ale kolejny przykład: już kolejka się ustawia do wzięcia wolnego 3 września. Bo początek roku szkolnego. I wierzcie mi, że jak wszyscy z dziecmi w wieku szkolnym wezmą wolne, to mnie będzie pot leciał po wiadomo czym, bo zastępowanie jednej osoby jest ok, ale dwóch albo trzech równocześnie? Mam się uciekać fo takich prymitywnych sposobów jak wolne na żądanie czy zwolnienie lekarskie? Słabe to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej co się rzuca, że dziecko można zostawić samo w domu, a jak matka tego nie robi to jest głupia i nadopiekuńcza. Był nie tak dawno temu przypadek, że rodzice usnęli, a dzieci w wieku 5 i 3 lat się bawiły same. Efekt? To 3 letnie nie żyje, udusiło się w ciągu kilku minut w zatrzaśniętej pralce (gdzie pewnie w ferworze zabawy zamknęło je to starsze). Dzieci NIGDY nie zostawia się samych w domu nawet na 5 minut, ani zdrowych, ani chorych. Zaznaczam, że mowa jest o dzieciach, nie nastolatkach :) Jeżeli ta bezdzietna pani takie ma pojęcie o dzieciach, że uważa, że można je zostawiać same w domu i chodzić po sklepach, to nie dziwię się, że myśli, że przy chorm dziecku da się zdalnie pracować. Dodam jeszcze, że co do zostawiania dziecka chorego samego w domu, to nawet jeśli akurat wtedy śpi, może przez sen zacząć wymiotować, a wtedy trzeba mu szybko odwrócić głowę żeby się nie zadławiło wymiotami. Jedno z moich dzieci (akurat to starsze) zawsze wymiotuje podczas infekcji wirusowych. Nikt normalny nie zostawi małych dzieci samych w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maszkaa A czy kiedykolwiek rozmawiałaś o tym z kierownikiem? U mnie w pracy jest tak, ze każdy ma swoje zastępstwo i dwie osoby muszą się ze sobą dogadać, kiedy która idzie na urlop. Nigdy nie ma tak, że jedna osoba zastępuje pięc osób. Jedna osoba zastępuje jedną osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Dostajesz zadania, papiery, cokolwiek i mówisz, że potrzebujesz kogoś do pomocy przy tej pracy, bo normalnie robią ją 3 osoby i sama się nie wyrobisz. Jak masz pomysł, co można z tym zrobić, to możesz coś zaproponować, jak nie to niech się szef wykaże. Koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dlatego też pracodawca powinien mieć zupełną dowolność kogo zatrudnia do pracy. Nie powinno być tak, że ktoś może polecieć do sądu pracy, że go gdzieś nie przyjęli do pracy ze względu na płeć czy wiek. Dzieci powinny być problemem tylko i wyłącznie rodziców a nie obcych ludzi, w tym współpracowników i pracodawców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej pracy największe kombinatorki to panie, które mają dorosłe dzieci. Ciągle jakieś naciągane L4, jedna z nich rok w rok, zawsze po urlopie wypoczynkowycm ma od razu 2 tygodnie L4. Zawsze wtedy choruje? Większość młodych bezdzietnych zachowuje się jak rekiny, liczy się dla nich TYLKO praca. Z mamami jest różnie. Niektóre biorą wolne wtedy, kiedy muszą, niektóre kombinują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maszkaa
Odpowiadając: nie liczy się dla mnie tylko praca. Lubię mieć czas wolny dla siebie, dla męża, po prostu odpocząć. Moja kierowniczka sama ma małe dziecko, dlatego jest miękka i nie potrafi zaprowadzić porządku. Pewnie trochę zmieni mi się patrzenie, jak będę miała dziecko, ale nie mam zamiaru ciągle obarczać kogoś swoją robotą. Przed każdym urlopem czy wolnym dniem kończę swoje zadania i maksymalnie robię do przodu, żeby nikt się za mnie nie urabiał po łokcie. Zresztą i tak urlop dłuższy biorę we wrześniu, bo oczywiście co? "Nie mam dzieci, to nie potrzebuję go w wakacje". Niedługo przyjdzie do nas nowy pracownik i wiem, że okropne, ale cieszę się, że będzie to bezdzietny facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem pracodawcą i zdecydowanie wolę zatrudniać mężczyzn lub kobiety, które już wiek rozrodczy mają za sobą. I mam do tego pełne prawo. Płacę godziwe wynagrodzenie, u mnie nie ma umów zleceń tylko od początku umowa o pracę. Ale chcę mieć osoby, które będą w pracy, a nie ciągle na zwolnieniu. 2 miesiące temu wręczyłam wypowiedzenie kobiecie, która średnio w miesiącu była w pracy 8 dni. A nie pozwolę na to aby inni pracownicy wykonywali obowiązki za kogoś. Więc na jej miejsce zatrdniłam panią, która chce pracować, zarabiać i nie chodzi na ciągłe zwolnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maszkaa dziś Powiem Ci, że moje spojrzenie na wiele spraw zmienio się diametralnie, odkąd mam dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci to dzieci, w pewnym wieku większość je ma. Wymaga to pewnego ograniczenia aktywności zawodowej przez matki (bo rzadko kiedy zwolnienia na dziecko bierze ojciec, a w ciąży i na macierzyńskim to wręcz nie może on być) i nie jest to wina pozostałych pracowników. Ja się nie dziwię autorce, że ma dość matek, bo przez ich zwolnienia jest obarczana pracą, ale to nie jest wina tych matek tylko szefa (i poniekąd autorki, że sobie na to pozwala).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Po pierwsze nie zmyślaj, że jesteś pracodawcą :), a po drugie często największe kombinatorki to panie po 45 roku życia, które są już wypalone zawodowo i im się nie chce chodzić do pracy. Przynajmniej u nas tak jest :) Właśnie takie panie ok 50 ciągle są na L4, ciągle niezadowolone i bez większej motywacji do pracy. Jak tylko trafi się ktoś młody, od razu spychają na taką soobę część swojej roboty. Panowie w pracy też nie są tacy super. U nas było trzech: jeden młody, bezdzietny -leser jak się patrzy! Już tu nie pracuje. Naprawdę większego lesera nie widziałam. Nie zwalniał się, nie chodził na L4, ale obijał się w ciągu tych 8 godzin. Drugi starszy (stary kawaler), ale też leniwy. Trzeci żonaty (dorosłe dzieci) robił dużo szumu z czego nic nie wynikało, codziennie organziwał sobie też godzinną przerwę na kawę. Teraz są same kobiety. Matki (oprócz jednej) przykładają się do swojej pracy. Ja sama mam małe dzieci, pracuję rzetelnie 8 godzin, ale nadgodzin nie biorę, bo dzieci są dla mnie priorytetem. Opieka tylko wtedy kiedy trzeba, ale być może dla niektórych nigdy nie trzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miarą tego jak ktoś pracuje nie są zwolnienia L4 i wcześniejsze wyjścia z pracy, bo różne są w życiu sytuacje, ale to, jak ten ktoś wykonuje swoję pracę BĘDĄC W NIEJ. Widziałam w swoim życiu mnóstwo leserów, którzy nie brali l4, nie zwalniali się, ale w pracy patrzyli tylko jak zepchnąć część swojej pracy na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dlaczego uważasz, że ona zmyśla, że jest pracodawcą? Ja może pracodawcą nie jestem, ale kieruję zespołem. Miałam dowolność co do doboru osób i robiłam tak aby pracować z mężczyznami. Mamy więc w zespole 6 mężczyzn i jedną panią pod 40-tkę. Pani zajmuję raczej papierkową robotą a reszta poważniejszymi sprawami :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 13:18 - twoje osobiste doświadczenia nie są argumentem merytorycznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jakie to niby poważne sprawy są w firmie? Odpowiada się za czyjeś samopoczucie i zdrowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zależy od firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sorry, ale o poważnych zajęciach można mówić, jak się robi w służbie zdrowia, a nie w jakimś korpo, gdzie przerzuca się papiery :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A gdzie wyczytałaś, że mówię o korpo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×