Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość romantyczka88

Po uszy zakochana w kochanku...trace grunt.Pomocy

Polecane posty

Gość Paweł Pazik
Suchaj dziewczyno podejdz do tego z innej strony ,medycznej . Każdy kocha inaczej, miłość miłości nierówna. Niektórzy zachowują się jak ogarnięci szałem, inni nie odczuwają tak silnego pobudzenia emocjonalnego. Skąd te różnice? Dowiedz się, jakie dokładnie zmiany zachodzą w twoim ciele pod wpływem zakochania. Organizm każdego z nas wytwarza inne dawki hormonów miłosnych i dlatego na miłość reagujemy tak różnie. Stężenie i współpraca hormonów zmieniają się też w miarę, jak przeżywamy wzloty i upadki miłości. Miłość: hormony i feromony Dzięki "miłosnym hormonom" masz zaróżowione policzki, gładką cerę, błyszczące oczy i większe źrenice. Zdarza się, że spotykasz kogoś przypadkiem i już wiesz, że to ten (ta) albo żaden (żadna). Są tacy, którzy wierzą, że to feromony – bezwonne sygnały wysyłane i odbierane poza naszą świadomością. Inni twierdzą, że to szósty zmysł albo wierzą, że miłość jest darem boskim. Naukowcy natomiast wiedzą na pewno jedno – miłość – odwieczne natchnienie poetów – jest tylko grą hormonów. Stan zakochania wywołują substancje chemiczne, które działają na mózg (a nie na serce!) jak narkotyk. Dlatego dużo prawdy jest w starym powiedzeniu, że gdy budzi się miłość, zasypia rozum. Miłość: burza w mózgu Narodziny miłości są dla organizmu prawdziwym szokiem. Serce bije szybciej, podwyższa się ciśnienie krwi, ręce drżą i się pocą – to oznacza, że wpadliśmy sobie w oko. Teraz wszystko dzieje się z szybkością błyskawicy. Gdy między dwojgiem ludzi zaiskrzy, w ich mózgu dochodzi do chemicznej burzy. Zaczyna się produkcja pewnych neuroprzekaźników (to hormony odpowiadające za przekazywanie sygnałów między komórkami nerwowymi). Niektórych mózg nie wytwarzał wcześniej wcale, inne produkował, ale np. w mniejszej ilości. Przestrojenie hormonalne winduje nas na coraz wyższe piętro miłosnych uniesień i sprawia, że zachowujemy się jak opętani. Przyjrzyjmy się bliżej sprawcom tego zamętu. Miłość: cały świat twój Jesteś w stanie przenosić góry. Czujesz, że cały świat należy do ciebie. Nie dostrzegasz problemów, które jeszcze do niedawna wydawały się nie do rozwiązania. Zakochanego po uszy rozpiera szczęście, chce mu się żyć – tańczyć, śpiewać, krzyczeć z radości! Czuje się jak "na haju". Taki stan euforii zawdzięczasz fenyloetyloaminie (w skrócie PEA). Działa ona jak narkotyk, ale nie jest szkodliwa dla organizmu, a niektórzy fizjolodzy uważają jej skład za chemiczną formułę miłości. Wystarczy spojrzenie osoby, którą kochasz, dotyk, a nawet sama myśl o obiekcie uczuć, a już dostajesz nową "działkę" narkotyku. To dzięki temu możesz nie zmrużyć oka przez całą noc, a następnego dnia nie czujesz zmęczenia, nawet masz więcej sił witalnych niż zwykle. Oprócz PEA w twojm organizmie wydziela się. OKSYTOCYNA odpowiedzialna za potrzebe bliskosci i silne przywiazanie. Tak więc nie ma obiektu porzadania nie ma OKSYTOCYNY zaczyna się tzw "głód "identyczny jak u narkomanów.Narkomani mają ciężka sprawę by wyjść z nalogu .Jestes w tej samej sytulacji co oni.Chec zdobycia przez ciebie teraz substancji"oksytocyny"moze doprowadzić do zrujnowania twojego osobistego życia(oczywiscie w twojej sytuacji inni mogą "cpac":).)Wiec chyba najlepsze wyjscie to odwyk moim zdaniem polecam ci dobrego psychologa bo samemu bedzie ciężko z tego wyjść.Pozdrawiam i powodzenia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romantyczka88
Paweł Pazik-dzięki za to co napisałeś. Jakie to prawdziwe,aż dołujące :( Rzeczywiście tak się czuję,jakbym cały czas była na haju, nie jestem soba w ogóle ... a gdy Go nie widzę,coż-nie mogę normalnie funkcjonować. Sama się sobie dziwie jak mogłam się aż tak zakochać!! Niestety ale doruwnuję rozumem i naiwnością 18latce :( :( gość z ... w końcu ktoś mnie zrozumiał !! Jakby ktos rok temu powiedział mi że zdradzę męża to bym go wyśmiała,nie zdawałam sobie sprawy że jestem zdolna do czegos takiego...Ale gdy pojawił się ON i zaczoł mnie traktować tak jak mężczyzna powinien traktować kobiete,szanował mnie,doceniał,czułam się przy nim piękna,pożądana i pociągająca a to takie cudowne uczucie - to wszystko się zmieniło.Było i jest mi z nim tak dobrze jak nigdy z nikim. Na początku mówił mi że gdyby nam czegoś w swoich związkach nie brakowało to nie znaleźli byśmy się w takim położeniu. Ja wiem dlaczego to zrobiłam ,a ON?? Twierdził że czegos mu brakuje,nie lubi rutyny ani nudy a ja go zauroczyłam.Ale ponoc dziewczyne swoją kocha....więc czemu to dalej robi - nie wiem. Pytałam się juz go kiedys o To i mam wrażenie że ON sam tego nie wie( ale poruszę jeszcze ten temat) Czasami mu mówie żeby się mnie nie bał i był ze mna szczery, i jeżeli chce to zakończyc to żeby otwarcie mi to powiedzział....to mówi żebym sę nie wygłupiała,że nie chce.No i ja tez nie chcę. Więc co ja mam dalej robić??W sumie to nie wiem o co mu chodzi,nie wiem czego odemnie oczekuje. A może powinnam sie zmienić,powinnam znowu byc niedostępna....może zacznie znowu mu bardziej zależeć,nie wiem sama co robic z tym wszystkim...ehh ;( ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a czy ty masz z mężem jakies dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł Pazik
Nie nie masz rozumu 18 latki.To normalna rzecz tak wlasne dziala nasz mózg.Ja wiem że ty teraz nie możesz myśleć racjonalnie bo masz tam wszystko rozregulowane:)jedyną moja radą to jest przeczekać(cholernie się przemeczyc)napewno po czasie wszystkie odchylenia powroca do normy.Tak wiem..ale jak tylko pomyslisz o tym ze już tego uczucia nie bedzie ogarnia cie pustka i beznadzieja.No to strasznie trudne.A co do faceta to jest tak że prawdopobnie on myślał narpiew o seksie(niestety my tak mamy)a co teraz mysli hym....napewno może zależeć jemu na tobie i jednoczesnie na żonie(potrafimy kochać wiecej niż jedna).Nie wiem co ty czujesz teraz do swojego faceta?Ale jak ci zależy i masz np.dzieci to przerwij to.Jak nie to możesz ryzykować ale możesz zostać z niczym.I pamietaj że o ma żonę wiec też rozwalasz jej życie.(choć pewnie dla niego to bys poświęciła wszystko).Napisał bym ci to sie zastanów. ale latwo powiedziec jak w glowie meksyk.Przyjemniej spróbuj;)Pozdrawiam cię.I życzę powrotu do homostazy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedzieć jakie są jego prawdziwe myśli o Tobie, co do Ciebie czuje, czy jest szansa , że rozwiedzie się dla Ciebie i jak postępowac aby być szczęśliwą, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł Pazik
A Sofia za 200 zł prawde ci powie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyglupia ci/pa uzalezniona od widzimisie jakiegos cwela - przegryw nie z tej ziemi. Tylko samowystarczalni ludzie nie placzacy w podusie za "miloscia" sa wygrani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cyganka prawde ci powie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Romantyczka, szukaj romantycznosci w swoim malzenstwie zamiast z doskakiewiczem. Sama stworz lepsza wiez z mezem i cos podniecajacego. Oczekujesz adoracji motylkow, a co sama oferujesz mezowi, rodzinie? Podejzewam ze twoj dom jest smutny a dziecko zagubione bo glowa mamusi jest miedzy posladkami. Otrzasnij sie, twoj kochanek cie szanowac nie bedzie, bo zdadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki. Mam tak jak ty. Wlasnie rozwalam moje nienajgorsze malzenstwo. Kochanek juz nie jest tak zwariowany na moim punkcie jak pol roku temu. Czasem przez caly weekend sie nie odezwie. A ja nie moge o nim przestac myslec, no i oczywiscie maz mnie denerwuje sama swoja obecnoscia. Moj kochanek tez ma kogos. Tlumaczy ze skoro ja mam meza on tez chce sie z kims spotykac gdy ja nie moge. Twierdzi ze przestal z nia sypiac, ale ja ciagle widze jej zdjecie na szafce w sypialni i rozowy szlafrok w lazience.. gdybym mogla sie od niego oderwac.. ale nie potrafie. Chcialabym aby to on mnie rzucil, wtedy wszystko byloby prostsze. Ale na to sie nie zanosi. Najwazniejsze pytanie. Czy masz dzieci? Bo to wszystko zmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale popłynełaś, już nic nie będzie takie jak kiedyś i TY MUSISZ ZDECYDOWAĆ ! Uczucie do męża zabiłaś bezpowrotnie więc powinnaś z nim o tym porozmawiac chociaż podejrzewam że się domyśla o ile już nie wie ale nie hce tego przyjąc do wiadomości ( poczytaj na forach jak zachowują się zdradzeni mężowie to ci pojaśni i pokaże co cię czeka niedługo ). Im szybciej zakonczysz związek tym mniej będziesz cierpiała z jednego chociaż powodu. Co do kochanka to wykożystał cię = taka prawda, a uczucie wobec niego od chwili wylęgnięcia motylków potrwa od roku do 3 lat ( opinie innych pań ) . Rozwód to kwestia miesięcy, rozstanie z kochankiem to zależnie od jego widzimisie kiedy dojdzie do wniosku że konczymy cyrk albo tamta dziewczyna się zorientuje i dowie się. Na związek z kochankiem nie licz na palcach jednej ręki można policzyć takie związki które przetrwały więcej niż 3 lata. Wiesz współczuje Ci , rozwaliłaś sobie małżenstwo a nie naprawiłaś go, zakochałaś się w nieodpowiednim facecie ( jest w związku i wiek ) , w pracy napewno się orientują bo tego nie da się ukryć, musisz za jakiś czas jak motylki zdechnąc budować związek od początku a z racji twojego romansu burzliwego będziesz miała pod górkę ( opinia, porównywanie z poprzednikami, uczucie które latami nie zaniknie w tobie do kochanka ) . Poczytaj o kobietach co zdradziły i napisały po latach z perspektywy czasu jak na to patrzą. Powodzenia -prof

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nisko trzeba upasc zeby kochac sie z facetem u ktorego sa jeszcze rzeczy innej kobiety,albo zdjecie na szafce ....moze niedlugo bedziesz chowac sie do szafy na kazdy dzwonek do dzwi,to samo autorka nie wiem ile razy cie przelecial ale pewnie stwierdzil ze p***a jak kazda inna i to samo ma z dziewczyna albo i lepiej....wrozka nie jestem ale znam twoje zakonczenie ,ty stracisz prace a on sobie bedzie nadal pracowal ,,,,kto na tym straci ? facet nigdy bo faceci sie nie zakoc***a ,on nie idzie do pracy na drzacych nogach tylko ty ,on jest wyluzowany a ty myslisz o prochach uspokajajacych ,,,,,,olej go i za rok bedziesz sie smiala z calej tej glupiej sytuacji w ktorej sie obecnie znalazlas,on nie jest wart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie nie mozemy sie kochac bo wszedzie sa rzeczy meza. Dla mnie to jeszcze gorzej. Gdyby rok temu ktos mi powiedzial w co sie wpakuje, nigdy nie uwierzylabym. To nawet nie milosc. To uzaleznienie, to obsesja. Wyglada to fatalnie, wiem, ale nie nalegam aby rzucil kobiete, bo ciagle mam nadzieje ze mi lada dzien przejdzie, a wtedy lepiej zeby mial kogos. Nie jestem autorka, ale w takiej samej sytuacji. To co zaczelo sie niewinnie rozchwialo mnie emocjonalnie. To niby najwieksza radosc, gdy po spelnieniu leze w jego ramionach (maz nigdy nie umial mnie zaspokoic), ale poza tymi nielicznymi chwilami, to masakra:(. Ja wiem ze gdybym odeszla od meza, moj kochanek zostawilby kobiete z ktora sie spotyka i probowal zwiazku ze mna. Ja jednak wiem, ze ten zwiazek by mnie zniszczyl. On ma zbyt duza wladze nade mna, i o tym wie. Autorko, jak dlugo trwa twoj romans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam radę... U mnie zadziałała. Mianowicie schowałam dumę do kieszeni i wyznałam kochankowi wszystko. To jak się czuje, co do niego czuje, że się zakochałam itd. Stwierdził że musimy przestać się widywać, że mi pomoże, będzie mnie unikał. Przez ten czas zrozumiał że nie może bezemnie żyć i już 3 lata razem jesteśmy. Szczerość to podstawa. Schowaj dumę, nie ma nic złego w emocjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zgłaszam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja nie autorka, ale ktora mam tak samo. Dla autorki moze pomoc. Czesto wiem ze pomaga, zumny kubel na glowe albo happy end. Tez tak mi przyjaciolka radzila. Wzielam sie na odwsge i powiedzialam jak sie czuje I ze sie glupio zskochalam . Ale on powiedzial ze mnie kocha tez. Ze przewrocilam jego zycie, ze zawsze chcial miec dxiewczyne, nazeczona a potem zone, a teraz ma zone kogos innego.. koszmar i kaszana:(. Mowilam ze nie lubie ze sie spotyka z inna kobieta, mowi ze nie lubi ze mam meza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romantyczka88
Do dziewczyny KTÓRA MA TAK SAMO JAK JA.....kurcze jak ja Cię rozumiem :( :( Też mam takie głupie wrażenie że mam obsesje na jego punkcie,cały czas o nim mysle,chociaż bym chciała nie potrafie wyrzucić go z głowy. Ktoś mnie nazwał głupią cipą,może rzeczywiście nią jestem....ale co z tego jak to dalej nic nie zmienia :( Jakby to było takie proste,powiedzieć ze to koniec ,zakończyć....ale ja nie potrafie,w pracy staram się zachować dystans,ale to też nie zawsze mi wychodzi ehh Ktoś napisał najprawdziwszą prawdę ,, że ja idę do pracy na drżących nogach a on jest wyluzowany,, po nim to wszystko spływa jak po kaczce a ja od maja schudłam jakieś 5 kg-może więcej już nie wiem sama .Ja to wszystko wiem,rozumiem....ale to takie trudne uwierzcie mi ,takie trudne.... :( :( Ktoś się pytał czy mam dzieci,tak mam jedno.... on też ,ale ślubu z tą dziewczyną nie ma.Ale co to zmienia,czy mam dziecko czy nie -zajebisty mam haos w głowie i tyle :( Dziecka nie zaniedbuje,kocham je najbardziej na świecie, tylko chwilowo oszalałam....moze to taki wurus i kiedys mi przejdzie :( :( Lece szykowac się do pracy..... moze w pracy uda mi się odezwać,a jak nie to po pracy TU zajrzę Dziewczyno która jest w podobnej sytuacji co ja,co u Ciebie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja co mam tak samo. Dziecko duzo zmienia (z jednej strony pomaga, z drugiej utrudnia..). Ja nie mam dzieci, wiec jesli zrobie w zyciu glupote, skrzywdze tylko doroslych ludzi. Tak, na poczatku szalenstwa myslalam zeby zostawic meza, rzucic wszystko aby tylko byc z nim. Oczywiscie moj kochanek nawet nie bral pod uwage natychmiastowego zamieszkania ze mna. Jak dlugo to u ciebie trwa? Wyglada ze duzo krocej niz u mnie, to moge ci powiedziec co bedzie dalej. U mnie to trwa ponad rok, kochankami jestesmy od ponad pol roku. Najpierw jest fantastycznie (to juz wiesz), masz wyrzuty sumienia ale fruwasz ze szczescia i motyle w brzuszku przyjemnie trzepoca..(to tez juz wiesz). Chcesz sie opierac, ale on jest taki cudowny, najcudowniejszy na swiecie. Potem zaczynacie sypiac po kryjomu ze soba. U mnie, najpierw nie w jego mieszkaniu, na poczatku wynajmowal urokliwe pokoje w hotelach. Potem u niego w domu. Najpierw chowal rzeczy kobiety z ktora sie spotyka od wielu lat. od paru miesiecy przestal sie tym przejmowac. Im wiecej tobie zalezy, tym (proporcjonalnie) jemu mniej :(. Rada jak chcesz go zatrzymac na troche duzej (przypadkiem to odkrylam). Dwa miesiace temu bylam na skraju zalamania. Nie moglam spac, jesc i rozmawiac z kimkolwiek. Przyszedl taki moment ze zaczelo mi byc juz wszystko jedno (to okropne obsesyjne myslenie i wpatrywanie sie w telefon czy wysle wieczorem smsa, czy znow zapomni..). Wiec napisalam mu w weekend ze to koniec miedzy nami. Przez dwa dni zero odpowiedzi (czyli nawet nie sprawdzil telefonu czy czegos mu nie przyslalam..). W niedziele w nocy zacza panikowac ze go zostawiam. Caly poniedzialek byl tak czuly jak na poczatku znajomosci. Oczywiscie super bylo tylko pare dni, dobrze przez pare tygodni a potem wrocilismy do normalnego stand rzeczy, czyli ja mam obsesje, on czesto nie ma dla mnie czasu (bo np musi skosic trawe, albo nie najlepiej sie czuje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, najlepszy sposób, to powiedzieć kochankowi, że jest się z nim w ciąży. Od razu będzie jasność. On wycofa się natychmiast, a Wy macie czarno na białym jak mu zależy. Za jakiś czas prostujesz, że to był fałszywy alarm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś zdzirą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czasem robi sie troszke latwiej. Wiesz juz doskonale jak dziala chustawka nastrojow. Do mnie doszlo ze jedynym wyjsciem jest jesli on sie mna w koncu znudzi i mnie zostawi (chyba ze wszystko wczesniej sie wyda, I maz mnie zostawi). Wiec robie co moge ( i jesli jestem w stanie) wszystko co przyspieszy ten proces. Histeryzuje (lacznie z wydzwanianiem do niego w srodku nocy), tekstuje jak bardzo tesknie.. dume juz dawno schowalam do kieszeni. Teraz juz wiem ze nie bede potrafila oderwac sie od niego. Musi to zrobic on. Wiem ze wtedy wpadne w czarna dziure, ale od tego dnia, kazdego kolejnego dnia bedzie lepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja co mam tak samo. Z dzieckiem u mnie nie zadziala. Ja nie moge miec dzieci i on o tym wie. Tak na marginesie, taka obsesja na punkcie kogos z pracy bardzo sie odbija na jakosci pracy. Nie moge sie zupelnie skupic. Czasem musze kilkakrotnie czytac ten sam tekst. Najgorzej na zebraniach, gdy siedzi kolo mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daleka droga do wolnosci
Jakbym czytała o sobie...U mnie sex był dopiero po roku znajomości, na początku on wariowal, nie zwracał uwagi na nic, zalotne spojrzenia, ukradkowe pocałunki, nie bał się ryzyka, sam ma żonę i dzieci, ale zawróciłam mu w głowie jak powiedzial...ja bylam od poczatku szczera, nie chcialam wielu spotkań, oboje wiedzieliśmy, że to romans i koniec...ale niestety, jak to bywa z kobietami ja się zakochałam...on i być może też, ale jego zona ma kompletna kontrole nad nim, oprocz tego on ma bardzo wyczerpujaca pracę i było nam się coraz trudniej spotkać. ..W końcu wczoraj doszło do spotkania , po moich długich staraniach ...pierwszy seks....po wszystkim ja nie potrafilam powiedzieć ani słowa, on nie wiedzial co mi sie stalo...a ja po prostu zrozumialam, ze juz nigdy nic nie bedzie takie samo, ze te uczucia sa za silne i sobie z nimi nie radzę...on zapytał co mi sie stało, dlaczego z nim nie rozmawiam, a ja nie potrafię mu powiedzieć, że to kocham...kiedy zapytał czy chcę to wszystko skończyć powiedziałem, ze tak, ale wcale tak nie myślę...on zrobił się smutny, i powiedział tak, kiedyś musimy to kończyć, to nie ma przyszłości ... zabolało, choć to ja zawsze mu mówiłam, że nie mamy szansy być razem...jak się odkochac, skoro widuję go prawie codziennie w pracy...boję się końca ale też nie chcę się czuc tak, jak czuje się dzisiaj. ...nigdy nikt tak na mnie nie dzialal...nigdy nikt ne wzbudził we mnie takich emocji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijajac juz kwestie moralne - same wiecie ze jestescie zepsute ta sytuacja-, jak i kwestie uszczerbku na waszej psychice, czy nie obawiacie sie wogole ze to sie moze dla was skonczyc zle? Mam na mysli przemoc i zemste ze strony meza, lub kochanka albo jego zony. To przeciez bardzo realne, prowadzicie ryzykowna gre, tak mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny, dajmy literki albo imiona to bedziemy wiedzialy co kto pisze:). Ja jestem ta co w tej samej sytuacji, czyli ja mezatka, on wolny (po rozwodzie), ja bede Lola (bardzo pasuje do tego co wyprawiam ze swoim zyciem). Czasem (jak dzisiejszego wieczora) mysle ze on mnie tez kocha, tylko jak pisalam, u mnie to nie jest milosc, to obsesja. Jak jestem w jego ramionach, to na ten czas swiat przestaje istniec, powaznie. To tak jakby na calym swiecie bylam tylko ja i on. To nie moze tak duzej trwac. Musze wrocic do mojego zycia, mojego meza i zrozumiec ze to byl tylko sen, bo takie rzeczy nie zdazaja sie naprawde, a jak sie zdazaja, nie sa prawdziwe:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola x
Do 05:31, czy mialas kiedys obsesje na czyims punkcie? Ja wczesniej tez nie, wiec cie rozumiem:). Pewnie ze niby rozumiem co robie ( nie jestem glupia gaska, ale kobieta na stanowisku I do tej pory szczesliwa mezatka). I wiem czym to grozi. Nie boje sie kochanka, az tak mu na mnie nie zalezy. Maz raczej tez mi nic nie zrobi. Najwyzej swiat rozpadnie sie na milion kawalkow, a moze wlasnie tego potrzebuje. I wiem ze juz nic nie bedzie takie jak dawniej, bez wzgledu na to co postanowie:). Ale nie zaluje. Nie wiedzialam ze jestem zdolna do takich uczuc I takiej pasji (nawet jesli nazwiecie to ku/restwem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz Lola sama nazwalaś swoją "pasję " bardzo słusznie. Won do mężów zdziry jedne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie irytuj się tak Pimpelek :) KC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego się nie rozwiedziesz z mężem skoro nie jesteś szczęśliwa? I nie pisz ze to nie jest proste bo dom bo dziecko. Skoro łatwo przychodzi Ci zdrada to męża nie kochasz. I czy będziesz z kochankiem czy też nie to i tak kochać męża nie będziesz. Jesteś młoda i jeśli mąż nie daje ci szczęścia to po co z nim jesteś. Z kochankiem pewnie nie wyjdzie. Taki typ faceta ale masz szansę na znalezienie faceta wolnego w którym się Zakochasz z wzajemnością. Pomyśl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś zwykłą tanią dzifką. Zawsze usprawnienia że to przez męża bo nie jest taki cudowny jak bym chciała, a dla kogo ma być cudowny? Dla kuwy która tylko czeka na okazję by komuś dać rowa. Mam nadzieję że kochanek cię zapłodni i zostawi, mąż oczywiście też. Dołączysz do grona nieszczęśliwych "porządnych" po 30 które chcą zacząć życie na nowo i szukają partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×