Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co myślicie o ludziach, którzy nie znają angielskiego?

Polecane posty

Gość gość
Okazuje się więc, że mieliśmy dużo więcej zaradności w życiu, gdyż plwając na znajomość j.angielskiego ułożyłyśmy sobie życie zawodowe w kraju bez wędrowania niczym przedstawiciel ludu pierwotnego po obcych krajach. Tu Cię zaskoczę: nie każdy kto wyjeżdża mieszkać za granicą, wyjeżdża za tzw. chlebem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:33- fajnie by było, ale nie liczyłabym, że to prędko nastąpi :) Tak już jest i tyle, że oni znaczą więcej, a polski nie jest zbyt popularnym językiem na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aplikacja google w telefonie i jestem w stanie dogadać si e w każdym języku 8)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Także ja myślę, ze bez angielskiego można sobie poradzić, ale jest on bardzo przydatny i czesto wymagany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mnie obchodzi obsługa hotelowa? Wszędzie schemat jest taki sam: przylatuje samolotem, spotykam rezydenta, kieruje mnie do autokaru, po przyjeździe do hotelu daje dowód osobisty recepcjonistce, daje klucz i po prawdzie rzecz biorąc to jest maksimum interakcji z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:36- teoretycznie, a w praktyce zrobisz wiele błędów i możesz przekazać coś zupełnie innego niż chcesz ( w angielskim jest wiele idiomów czy nie każde wyrażenie w każdej sytuacji jest dobrze uzyte, a aplikacja przetłumaczy Ci wszystko dosłownie, co nie zawsze będzie miało w jakiejś wystuacji wiekszy sens).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:37- no nie zawsze bo przypuśmy, że będą jakieś problemy, albo coś zepsuje się u Ciebie w pokoju, albo będziesz chciał poprosić o zmianę pokoju, albo zapytać jak można dostać się w to i tamto miejsce i już sam tego nie załatwisz, bedziesz musial wołać rezydenta. Albo np. nie poznasz żadnych znajomych za granicą bo nie będziesz znał języka itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zawsze bawią te "wakacyjne friendy" ledwie się znają a przy darmowym alkoholu zachowują sie jakby znali się od lat, zarzekaja się, że po powrocie do PL będą kontynuować znajomość - chociaż np. jeden jest z Bielska Białej drugi ze Szczecina, oczywiście po upływie wakacyjnego turnusu do niczego nie dochodzi. Takie to sztuczne i napompowane. Miałam taką w robocie, która utrzymywała, że ma kupe znajomych bo dużo podróżuje i ciągle kogoś poznaje. Do łba jej nie przyszło, że to tylko zbieg okoliczności i ulotna, tymczasowa znjaomość. Później zdziwiona, że jak jechali z chłopem do Poznania to jacyś tam poznani na Rodos 2 lata temu nie chcieli udzielić im noclegu pod swym dachem. Przecież oni nie byli sobie obcy, morze darmowych drinków wychlalali hahaha :D Także puentując: wyjeżdzam na wakacje by odpocząc a nie szukać koleżanek. Podobnie z pokojem: jak mi coś nie pasi to męczę rezydenta, jeszcze przed powrotem do kraju wystawiam negatywne opinie biuro podróży na necie a ż przyjedzie i spełni moje oczekiwania. Za to mu zapłaciłam i niech się stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie myślę, bo wiem że są ludzie którzy nie mają zdolności językowych. Poza tym zaobserwowałam, że aby naprawdę swobodnie posługiwać się językiem, trzeba choć trochę czasu spędzić w kraju gdzie ten jezyk jest natywny, i nie tylko się "osłuchać", ale też rozmawiać z native speakers, ile się da, nie przejmować się swoim silnym polskim akcentem, nie przejmować się błędami, prosić o poprawianie. Im to nie przeszkadza, że robic błędy, kaleczysz, masz silny akcent - inteligentni ludzie rozumieją to, że ktos włożył wysiłek by języka się nauczyć, i szanują to. Nie mówię o prostakach którzy nie ogarniają tego. lecz o ludziach kulturalnych. Wielu ludzi anglojęzycznych od urodzenia nie zna innych języków i tym inteligentnym imponuje to, że ktoś sie nauczyl dodatkowego języka. ja mieszkam w północnej Anglii i wiem, że to robi wrażenie, jak dobry mam angielski oraz to, jak mówię, że znam też - komunikatywnie tylko ale jednak , i nadal sie uczę - włoski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, że większość ludzi, którzy piszą, że znają angielski to tak naprawdę znają tylko podstawy. Przecież wy nawet po polsku nie umiecie napisać paru zdań porządnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Albo są leniwi albo nie mieli środków czy czasu na rozwój bo np. pochodzą z biednej rodziny- aczkolwiek dzisiaj nawet samemu można się go nauczyć przy samozaparciu xx Widać, że ty byłaś leniwa na naukę j. polskiego, a rodzicom zabrakło środków na korepetycje, a wcześniej czasu na dopilnowanie ciebie, abyś zadania z j.polskiego odrabiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12:30 Dokladnie.Nawet podstaw nie znaja bo zeby zaliczyc poziom A1 to tez troche trzeba umiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od lat czyli od 25 roku zycia po studiach czyli bedzoe 5-ty rok jezdze zagranice do pracy w systemie 3 miechy tu 3 miechy tam, i tak naprawde mój angielski zatrzymal sie na poziomie licealnym umiem tak naprawde przetlumaczac tekst, nie potrafie praktycznie mówic nigdy nie umialem a jednak radze sobie za granicą od lat mało tego dzieki zarobionej kadie byłrm juz 23 krajach Europy i jakos sobie radzilem i dogadywalem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic złego nie myślę, ale uważam, że angielski jest bardzo przydatny w tych czasach i w życiu i w pracy. Zresztą ja wyznaje zasadę, że im więcej umiejętności jak znajomość języków, umiejętnosć pływania czy np. karate tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam całego wątku. Co myślę o takich ludziach? Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to to, że są słabo wykształceni i że na pewno ciężko im podróżować. Zoorganizowane wycieczki z rezydentem i przewodnikiem do podróży nie zaliczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie mają zamiaru wybywac za granicę to po co mają znać? Jeśli płacą za książkę film czy grę to mają pełne prawo by była po polsku. Firma która chce zarobić w Polsce a nawet sam człowiek który przyjedzie tutaj na wakacje lub życie powinien mieć język polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:10- no wiesz, zależy co chcą robić w życiu, ale jeśli zajmują się pracą biurową albo handlem to angielski może okazać się niezbędny. Oczywiście nie musi, ale wg mnie znajomość języków jednak się przydaje, a z czasem będzie jeszcze ważniejsza bo przybywa choćby międzynarodowych firm i coraz więcej jest u nas obcokrajowców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I też dziwi mnie jak wielka liczba osob lubi upsrawiedliwiać swoje braki umiejetnosci...Zamiast myslec jak coś zmienic, polepszyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam angielskiego, za to biegle mówię po niemiecku, hiszpańsku i włosku.Zapewniam nie jestem słabo wykształcona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za smieszne pytanie w tytule. Teraz angielski jest tym, czym przed wiekami byla lacina, a potem francuski - czyli kazdy w miare wyksztalcony czlowiek zna jezyk "swiatowy". Co mozna myslec o osobach, ktore nie znaja angielskiego? Zabawne pytanie. Autor chce moc sobie powiedziec, ze jest "wielki", bo zna jezyk, ktory zna... wiekszosc mlodych Polakow??? Polacy ucza sie jezykow w takim tempie, ze wow. Imponujace. 20 lat temu malo kto znal angielski , a teraz dzieki Unii, dzieki wyjazdom (takze za chlebem), dzieki Erazmusom - prawie kazdy mlody czlowiek. To fantastyczne! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor to globalista. Uwaza, ze kazdy musi byc taki sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś jest młody i zupełnie nie zna angielskiego to jest to dla mnie dość dziwne jak na tyle lat nauki w szkole ( nie ma tam idealnego systemu nauczania, ale jednak cos w glowie powinno zostac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I ty tylko tak jeździsz? Zero spontanu, wyjazdów gdzie się chce, wakacji w swoim rytmie a nie "na lewo beczki na prawo teczki, daaaalej proszę wycieczki"? Smutne, ale tak się brak znajomości języków kończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka: Do kogoś tam wyżej: to że poruszam temat angielskiego nie znaczy, że to jedyny język, który znam :-) Znam 3 języki obce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze leserowali w szkole :P Odkad jest on w programie szkolnym , chociaz podstawy kazdy powinien znac.. Ale czy wykozysta w zyciu.. to juz niekoniecznie. Wolałabym, by kazdy znał bardzo dobrze swój jezyk ojczysty i nie zasłaniał sie jakimis -dys :) Anglicy w dalszym ciagu maja kolonie.. poprzez język. Naprawde chcecie być zalezni od innych i powoli tracic swoja tozsamość kulturową ? Irlandczycy stacili swój język.. W gealeic mówi zaledwie 6 % spoleczeństwa, a reszta mówi językiem swoich najezdzców.. I jeszcze sa dumni, ze wszedzie ich zozumieja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawia mnie co macie na mysli mówiąc podstawy. Podstawy znam, jak mnie murzyn w biedrze poprosil o przypilnowanie wozka z zakupami to sie dogadalismy. Mam prawie 30 lat i u mnie angielski byl dopiero od gimnazjum a w liceum mialam slabego nauczyciela więc to też ma spore znaczenie. Nie mam na tyle samozaparcia zeby sie nayczyc a i jak w tym jezuku nie bede sie porozumiewać na co dzień to zapomnę wyuczonych na blachę zdan czy formułek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"znać" angielski to porozumiewać się płynnie, a mnóstwo ludzi wyduka pare zdań w jakimś angielskopodobnym dialekcie i twierdzą że znają angielski. Śmiech mnie ogarnia na takich "znających", bo ich znajomosć kończy się na poziomie elementary, albo i nawet nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie czytałam całego wątku. Co myślę o takich ludziach? Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to to, że są słabo wykształceni i że na pewno ciężko im podróżować. Zoorganizowane wycieczki z rezydentem i przewodnikiem do podróży nie zaliczam. xxx Ciekawe kryterium. Zorganizowane wycieczki nie są podróżami, bo sa zorganizowane i z rezydentem, nie i już :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś I ty tylko tak jeździsz? Zero spontanu, wyjazdów gdzie się chce, wakacji w swoim rytmie a nie "na lewo beczki na prawo teczki, daaaalej proszę wycieczki"? Smutne, ale tak się brak znajomości języków kończy... xxx Tak jest. To najsmutniejsze co może być - zaraz po nowotworze, utracie pracy, śmierci współmałżonka :D To strasznie smutne, że ktoś płaci i wymaga nie ma potrzeby ganiać na własną rękę jak kot z pełnym pęcherzem po obcym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Angielski jest teraz tym, czym była kiedys lacina, potem francuski - jezykiem miedzynarodowym, dlatego warto go znać, zwlaszcza , jak sie jezdzi za granicę. Przeciw angielskiemu buntuja sie Francuzi i Wlosi ( moze z sentymentu do dawnych dziejów ) ale w reszcie swiata po angielsku sie dogdasz. Ale pewnie przyjdzie czas na chinski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×