Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy są tu mamy, którym po urodzeniu dziecka zmieniły się plany,nawet mentalność?

Polecane posty

Gość gość
Nawet jak sie nie przyznacie, to mentalnosc przekreca sie o 180 stopni.Moze znacie program Love it or list it, gdzie w kazdym odcinku inna rodzina zastanawia sie kupic nowy dom czy wyremontowac i staly duet-posrednik nieruchomosci i projektantka wnetrz probuja zachecic do kupna lub remontu i wzajemnie wyrywaja sobie klienta.Projektankta babka po 30, sliczna, zadbana, fajnie ubrana, inteligentna z cietym humorem i zawsze usmiechnieta, myslalam ze energiczna samodzielna singielka z mnostwem zainteresowan i przyjaciol lub w swiezym zwiazku az tu nagle bach-brzuch.W ciazy byla jak przed,ale po urodzeniu dziecka zmienila sie w powazna, przyziemna, smutna kobiete, musieli przerwac nagranie bo nie wytrzymala z tesknoty za dzieckiem i obawy ze opiekunka nie bedzie wystarczajaco dobra i ze traci najwazniejsze momenty.Ze smutkiem w glosie powiedziala ze teraz dopiero jest spelniona i szczesliwa, wczesniej nie wiedziala co to szczescie.Po dawnym usmiechu, poczuciu humoru i radosci zycia nie bylo sladu.I chyba na tym ta seria sie urwala, sa tylko stare odcinki powtarzane Ale powiedzcie, czy bycie matka nie wymaga powagi?Poczucie humoru i radosc zycia, o ile sie same nie ulotnia, jakos nie wypadaja.Nie mozna pokazac sie takiej dziecku ani innym osoba ktore wiedza ze jestes matka.Do niektorych to dociera dopiero przy drugim dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale powiedzcie, czy bycie matka nie wymaga powagi?Poczucie humoru i radosc zycia, o ile sie same nie ulotnia, jakos nie wypadaja.Nie mozna pokazac sie takiej dziecku ani innym osoba ktore wiedza ze jestes matka.Do niektorych to dociera dopiero przy drugim dziecku x To kwestia charakteru. Nigdy nikomu w naszej rodzinie dzieci nie odebraly poczucia humoru i radosci. Wyglupiali i smiali sie wspolnbie wszyscy od dziadkow po wnuki. Uwielbiamy robic sobie kawały, mamy swoj umowny język domowy, swoje ksywki , z nikim sie tyle nie nasmiejemy, co z rodziną, nadajemy na tych samych falach. Kto ma poczucie wlasnej wartosci nie musi nadrabiac sztuczna powagą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama jest zdrowo szurnięta w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie mogłaby być poważna nawet jakby chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno jak bylas niemowlakiem i malym dzieckiem to byla powazna .Dziecko dorasta, motyle z brzucha ulatuja i matka zauwaza ze jest odrebna istota, nie tylko matka dziecka z ktorym nie bedzie na dyskoteki i randki przeciez chodzic ani mieszkac w jednym domu z synowa czy zieciem.Wtedy dawny charakter wraca i znowu mozna byc soba.Istota macierzynstwa jest glownie opieka nad slepym i nic nie rozumiejacym noworodkiem,nie dorosla corka ktora moze byc najlepsza przyjaciolka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mylcie odpowiedzialnosci ze smiertelną powaga i brakiem poczucia humoru. Jak dzieci były niemowletami, nie przeszkadzało sie to nam sie śmiać się z siebie, czy z róznych sytuacji ( tych zabawnych przy małym dziecku nie brakuje). Wychowanie, zapewnienie bezpieczenstwa, odpowiedzialnośc - ok, ale nie widze zwiazku miedzy wiekiem a powagą. Radosc i humor pomaga w kazdej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest chyba polska mentalnośc, ze im powazniej tym "mądrzej". Skąd to sie bierze? Moze od ksieży w kosciołach, gdzie ponura mina jest cnotą. Na swiecie potrafia sie smiać z siebie profesorowie, politycy. A u nas poważna mina ma dodać autorytetu. Jak go nie ma, to mina nie pomoże, choć nie do wszystkich to dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - dowody fotograficzne i to jak zachowywała się jak moja siostra była mała przeczą tej teorii. Nawet robiła sobie ze mnie i z siostry jaja - jej ulubionym numerem było mówienie słodkim głosem, że siostrze głowę ukręci, a mała się z tego śmiała (nie rozumiałą znaczenia słów, tylko mimikę i głos).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki jest udzial dziecka w waszym zyciu?jest 100% waszym calym swiatem i istnieniem? Czescia zycia?jesli tak to jak duza, 90% na przyklad?Czy myslicie caly wolny czas ( z wyjatkiem zadan wymagajacych skupienia w pracy) o dziecku, pierwsza mysl z rana, ostatnia przed zasnieciem, tesknicie bedac w pracy, siedzicie na przerwie ogladajac zdjecia z telefonie?A jak dziecko spi a wy nie macie nic do roboty, siedzicie patrzac na nie?Nie mam dzieci, nie wiem jak to byc matka, wole porozmawiac o tym z obcymi niz bliskimi i znajomymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie nadal jakies zainteresowania, nie.mowie dzialalnosc na wielka skale, ale typu sluchanie muzyki (nie dzieciecej) jakis sport jak dziecko ma opieke, filmy, internet (ale nie dyskusje o macierzynstwie), ksiazki (ale nie o wychowaniu)?Nie chodzi mi ze by sie chcialo tylko czasu nie ma, tylko czy poza dzieckiem cos was interesuje, nadal?nie chodzi mi o szycie ubranek czy gotowanie dla rodziny, tylko cos wylacznie dla siebie.Czy moze jestem wstretna egoistka ze cos takiego przychodzi na.mysl i.nie mam pojecia o macierzynstwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ojej, chyba tylko matki noworodkow czy malych niemowlat sa tak zaabsorbowane dzieckiem, ze nie widza świata wokól. Przeciez to bardzo szybko mija. Dziecko zawsze jest ważne, ale z wiekiem coraz mniej absobujace, nie mowiac o tym, ze gdy dorośnie, to wcale. Zreszta nawet przy najmniejszym dziecku żyje sie wlasnym życiem, ma sie włąsne mysli i plany, nawet, gdy mniej czasu. No chyba ze sa momenty gdy ciezko chore , wtedy zabieraja cala uwage, ale ile jest takich przypadków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne pytanie, jaki % zajmuje dziecko- czy to sie da okreslic w procentach? A ile inni, ktorych kochacie - rodzice, rodzenstwo, mąz? Kazdy ma swoje miejsce w sercu, a ono jest pojemne. Czy zastanawiamy sie, czy zmienia sie mentalnosc po wyjsciu za mąz np?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, da sie chyba noworodek zajmuje 100%, potem to powoli spada i matka kupi i sobie lody, obejrzy cos w tv, pomaluje paznokcie, zobaczy jakie piekne zolte liscie jesienia.ale milosc do dzieci to 100%, nie ma miejsca na inne osoby, mozna ich co najwyzej lubic bardziej lub mniej lub uwazac za wazne w zyciu czy potrzebne dziecku.Na pewno ojciec dziecka pelni wazna role w rodzinie, no i dziadkowie tez, trzeba byc z nimi w przyjacielskich relacjach, bo lacza dzieci i wnuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy liczycie poczatek swojego zycia od urodzenia dziecka?niektore matki.mowia ze od tego sie zaczelo.ich prawdziwe zycie, przed dzieckiem nie mialo zadnego znaczenia i w zasadzie nie.istnialy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Owszem, da sie chyba noworodek zajmuje 100%, potem to powoli spada i matka kupi i sobie lody, obejrzy cos w tv, pomaluje paznokcie, zobaczy jakie piekne zolte liscie jesienia.ale milosc do dzieci to 100%, nie ma miejsca na inne osoby, mozna ich co najwyzej lubic bardziej lub mniej lub uwazac za wazne w zyciu czy potrzebne dziecku.Na pewno ojciec dziecka pelni wazna role w rodzinie, no i dziadkowie tez, trzeba byc z nimi w przyjacielskich relacjach, bo lacza dzieci i wnuki x ???? nie ma miejsca na inne osoby? Przeciez nie ma ograniczenia, ile osob kochamy. Na tej zasadzie mozna by było kochać tylko 1 dzicko, chocby sie mialo piecioro. W miłosci nie ma ograniczen. Inaczej kocha sie rodzicow, dzieci,meza, ale przeciez kocha.Chyba, ze ktos ma bardzo zle realcje z rodzina, wtedy cala milosc i nadziej pzrelewa na dziecko. Nie jest to zdrowe, zwlaszca, gdy dzicko dorosnie, matka moze go zameczyc taka miloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda powinna widzieć własną dupę i nie oceniać innych . Szczerze , to mi się dużo pozmieniało chociaż z pracy nie chciałabym rezygnować . Po urodzeniu dziecka zaczęłam prowadzić budżet domowy , zaczęłam być oszczędna i interesować się nieruchomościami . Za jakiś czas wybieram się na studia . Mieszkam na wsi i uprawiam warzywa a moje dziecko biega w gumiakach za psem , mąż też ma swój świat . Mamy pieniądze i za przeproszeniem gówno mnie to interesuje co będzie o mnie myślała taka korpo bezdzietna czy inna . Wasze dziwne zachowanie ( patrzcie jaka nieudacznica , bezrobotna na mężu wisi !) kojarzy się ze zrzędzącą starą babą która dawno chłopa nie miała i całe życie jej nie wyszło . Tylko myśli komu dupę opierdolić , u kogoś zdzbło widzi a w swoim ogródku chaszcze po pas . Dlatego zajmijcie się swoim życiem bo będziecie jak te stare wiecznie zrzędzące baby i nikt z Wami nie wytrzyma . Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:23 W samo sedno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze kochac mozna tylko dzieci, a innych traktowac po przyjacielsku i z zyczliwoscia, ale na zasadzie luznej znajomosci lub wspolnego celu.Wtedy uniknie sie wielu negatywnych uczuc, np zazdrosci jesli maz umowi sie z kolezanka ale nie zamierza zostawiac rodziny i jest dobrym ojcem.To dziecko jest centrum rodziny, reszta to dodatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×