Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy są tu mamy, którym po urodzeniu dziecka zmieniły się plany,nawet mentalność?

Polecane posty

Gość gość
Taka japonia pakuje kupe kasy w przekonywanie kobiet do rodzenia dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Podstawą naszego zycia jest biologia, cala reszta jest wytworzona kulturowo. " xxx Przyznajesz więc, że niewiele różnisz się od szczura, krowy, świni czy karalucha. Spoko. Można i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moją ambicją też nie jest luksus pracodawcy a nie ukrywajmy, pracując na etacie nie jesteś na swoim, robisz po prostu na dziada, żeby sobie jacht kupił. Tak tak, nawet wtedy gdy ci zapłaca więcej niż 5k, jesteś tylko trybolem w maszynie. Do mnie to nie przemawia, ja nie mam aspiracji by żyć dostatnio, nie interesuje mnie kariera w potocznym rozumieniu tego slowa i sie tego nie wstydzę. Za to ty masz z tym jakis problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"P.S. Jak sie spotykałam z tymi kolezankami to tematy naszych rozmow KOMPLETNIE nie roznily sie od tego jak kiedys wygladaly. Dlatego nie, nie uwazam ze mi sie mozg zmienił. To one mają problem ze sa na innym etapie życia. Taka jest prawda. Nie mają ze mną tematu, bo ja nie chce gadac w kolko tylko o pracy, zreszta ja nigdy z kolezankami o pracy nie gadalam, albo bardzo rzadko." xxx Oczywiście, Tobie jako jedynej kobiecie na ziemi nie zmienił się mózg po urodzeniu dziecka. Wiesz to bo nie uważasz, że ci się mózg zmienił :-D :-D :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:39 Ty tez się nie różnisz, ale wolisz się oszukiwać że jesteś inna. Nie uważam,że nie różnię się od świni. Mam wyższe wykształcenie, kierunek uznawany raczej za jeden z trudniejszych niż tych łatwych, na tym tle komleksów nie mam więc nie obrazisz mnie. Natomiast nie rozuxmiem kobiet bez chęci posiadania dziecka. Tak już mam. ale ja w odroznieniu od niektorych nie plwam jadem z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:41 Założ sobie konto na portalu randkowym, ewidentnie musi cię ktoś przepchać bo nie jest dobrze. Twoja nienawiść do matek jest aż odrażająca. Albo ciebie nie kochała matka, albo ty nie kochasz dzieci i nie wyobrazasz sobie byc prawdziwą kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Napisałam, ze niewiele się różnisz. Bo co do szczegółów się różnisz. Przypominam, że to Twoim celem życia jest rozród. Nie moim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo po urodzeniu dziecka większości kobiet zmienia się myślenie ,wtedy Rodzina jest najważniejsza a nie praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:44 Dobra, idx wex leki, bo nie mam ochoty gadać z psychiczną. Nie warto w ogóle wdawac się z tobą w dyskusję, bo jesteś tak zakompleksiona że przesłania ci to trzeźwy ogląd sytuacji, hejt na matki tak cię ogarnął, że nie da sie z tobą kulturalnie konwersować. Idź robić g...wnoburzę gdzie indziej. Ja ci bardzo wspolczuje ze jestes takim nieszczeliwym czlowiekiem, nie mowie ze to przez brak dziecka ale ewidentnie czegos ci brak, bo jestes bardzo negatywnie nastawiona, agresywna, niemiła i przede wszystkim nietolerancyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:55 a celem twojego zycia jest kariera frajera. na łozu smierci wiekszosc ludzi nie zaluje ze nie pracowala wiecej, tylko że malo poswiecili czas rodzinie i bliskim. Odsyłam to róznych źródeł o tym traktujących, bynajmniej nie do kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No za ty ty wykazujesz się ogromną tolerancją dla swoich bezdzietnych koleżanek :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:45 Kończ, wstydu oszczędź. Czy to tęskonta za jutrzejszymi czlelendżami tak cię dobija, że z każdego twojego wpisu wyziera frustracja? celowałabym raczej w to, że za dużo masz fakapów. I syndrom singielki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:49 Napisała, że to koleżanki pozrywały z nią kontakt. Te bezdzietne, dzietne rzekomo zostały. To raczej więc one sa nietolerancyjne, autorka im nie pasuje do ich wizji świata.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzialam skutki tej "ambicji" u meza. Sama tez cierpialam na to schorzenie. Ciesze sie, ze juz nas to nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Autorka. Tak, ja stwierdzam to z całą stanowczością, że to dwie bezdzietne koleżanki w pewnym momencie zaczęły mnie zbywać, nagle przestały mieć czas na spotkanie choć raz na kwartał. Nie mam pojęcia, dlaczego. Z jedną z nich w ogóle nie poruszałam tematu dziecka, ani razu, przysięgam. Choć fakt, czułam się z tym dziwnie, że ona nawet nie zapyta. Przy drugiej tylko odpowaidałam na jej pytania. A tak to gadałyśmy o ich pracy, o moich planach zawodowych na przyszłość i jak zwykle, ploteczki co u kogo slychać ze znajomych. Nie rozumiem do dziś, dlaczego mnie odrzuciły. Nie uważam, że byłam nietaktowna, nietolerancyjna lub monotematyczna albo co gorsza nudna. Nie bardziej niż przed dzieckiem. Fakty są takie jakie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle, ze to moze byc swego rodzaju zazdrosc. Nie o dziecko, a o szczescie. Mnie przyjaciolka (taaaa....) zbywala miesiacami, az sama nie dostala dobrej pracy w zawodzie. Teraz znowu mnie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:59 Hmm, to może one też się zaczną odzywać, jak się szczęśliwie zakochają w jakimś sensownym facecie dającym kobiecie miłość i wsparcie, by mogła w spokoju wychowywac ich dziecko przynajmniej przez ten rok lub dwa lata? Takim, który nie będzie wypychał ich do pracy zaraz po maceirzyńskim bo podobnie jak one wie, że jeśli nie ma babci w zanadrzu, matka powinna zostać z dzieckiem dopóki nie nauczy się mówić i nie pójdzie do przedszkola. Może zejdzie z nich ta zawiść, jak się po prostu zakochają (bingo, uderzyłaś w punkt, bo obydwie są w związkach bez miłości, co same dają mi odczuć w rozmowie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:59 Tak, nie wiem jednak jak Ty, ale ja mam tak że jak ktoś juz mnie tak "porzuci" to potem ja dziękuję za to jego lubienie. laski bez, przwdziwych przyjaciół wcale nie poznaje sie w biedzie lecz w spełnieniu i radości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem taka, ze akceptuje ludzkie wady i przytulilabym nawet jeza...ale nie zapominam jak ktos mnie zle potraktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tu Autorka. Tak, ja stwierdzam to z całą stanowczością, że to dwie bezdzietne koleżanki w pewnym momencie zaczęły mnie zbywać, nagle przestały mieć czas na spotkanie choć raz na kwartał. Nie mam pojęcia, dlaczego. Z jedną z nich w ogóle nie poruszałam tematu dziecka, ani razu, przysięgam. Choć fakt, czułam się z tym dziwnie, że ona nawet nie zapyta. Przy drugiej tylko odpowaidałam na jej pytania. A tak to gadałyśmy o ich pracy, o moich planach zawodowych na przyszłość i jak zwykle, ploteczki co u kogo slychać ze znajomych. Nie rozumiem do dziś, dlaczego mnie odrzuciły. Nie uważam, że byłam nietaktowna, nietolerancyjna lub monotematyczna albo co gorsza nudna. Nie bardziej niż przed dzieckiem. Fakty są takie jakie są. autorko a na te spotkania, bralas ze sobą dziecko? bo jesli tak to znasz przyczynę, dla bezdzietnych wspolne spotkania mamą z dzieckiem sa meczarnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz nie pieprz. Nie mam i nawet nie lubie dzieci, a nigdy nie uznalam za meczarnie spotkan z kolezankami z dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie brałam na spotkania na miasto dziecka. Jedna z nich raz odwiedziła mnie w domu ale dobrze wiedziała że nie mam z kim wtedy zostawić małego i sama zaproponowała że przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Z tą tolerancją chodziło mi raczej o to, co ona napisała o nich w swoim poście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mnie obecność małych dzieci męczy. Po spotkaniach rodzinnych, na których są dzieciaki zwykle jestem wypompowana. Głupio mi się przyznać, ale z tego powodu ograniczam odwiedziny u rodziców, bo wiem, że będą tam dzieci mojego rodzeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak szczerze i z doświadczania: bardzo rzadko zdarza się, żeby ze świeżo upieczoną matką dało się normalnie porozmawiać. Przecież taka kobieta nie dość, ze jest na innej orbicie to do tego jest ciągle zmęczona i niewyspana i jej największym marzeniem nie jest rozmowa z koleżankami o pierdołach tylko wypoczynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:34 Ale ja się z nimi zaczelam spotykac nie od razu, tylko po tych kilku msieiacach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej pani karierowiczki - twoim zdaniem z tobą jest szystko ok? Nienawidzisz ludzi z dziećmi, unikasz własnej rodziny bo mają dzieci, a swoją wartość mierzysz...no właściwie czym??+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wpis o dzieciachmojego rodzeństwa był mój. Inne nie. Nie jestem karierowiczką. Tak, sytuacje, w których muszę przebywać w jednym pomieszczeniu / domu z głośnymi i wszędobyslkimi dziećmi ograniczam do minimum. dzieci mnie zwyczajnie męczą i irytują. Gdy jest zbyt dużo dzieci na m^2 nie da się prowadzić normalnych rozmów z dorosłymi, bo dzieci ciągle czegoś chcą lub zwyczajnie płaczą. Nic na to nie poradzę, że mnie to nie bawi. Rozumiem, że czyni mnie to bezwartościowym człowiekiem w Twoich oczach. Czym Twoim zdaniem można zmierzysz wartość człowieka? Jak Ty wartościujesz ludzi? Czym sama mierzysz swoją wartość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, myślałam, że jesteś tą samą osobą co porównywała seks między dwojgiem ludzi do kopulacji krów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Nie wiedziałam, że tak wiele ludzi nienawidzi krow i świń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×