Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gdybym mogła to bym nie pracowała

Polecane posty

Gość gość
W innym temacie pisały jakieś hipisiary, że chodziła na polonistykę, bo tak i juz, miała takie hobby. Jakby musiała zgodnie z logiką za swoje hobby płacić biorąc kredyt studencki to by się zaraz skończyło przedłużanie dzieciństwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i przyszly i zostawily jadowite komentarze, mi sie wydaje, ze jakbyscie byly tak szczesliwe i spelnione w tej pracy to nie musialybyscie dogadywac innym, po prostu ma sie gdzies jak zyja inni ludzie, ok, nie pracuja, spoko, maja prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czuje, ze pierze mi sie mozg i az mam wyrzuty sumienia ze praca nie jest sensem mojego zycia, ja p*****le, przepraszam was baby z mentalnoscia arbeit macht frei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj No to teraz wyobraź sobie dalej. Masz państwo 100% opiekuńcze, które daje ci na te podstawowe potrzeby. Tobie i milionom innych. Tysiącom to wystarcza, dla wielu ludzi w sumie liczy się "najeść się, wyspać, wypić i zapalić", ale wielu już nie. Chcą więcej. Ale to więcej już nie jest dane, bo musiałoby być dane wszystkim, i tak od rzemyczka po jacht można stopniować. Czyli co, roboty pracują, w państwie jest idealny socjalizm i to ma działać? :D No oczywiście, że nikt nie będzie chciał więcej niż "podstawowe potrzeby" (i teraz wytłumacz ludziom, dlaczego państwo da im kotlet np. 2 razy na tydzień, a nie 4 - przecież dla wielu podstawową potrzebą może być jedzenie kotleta często). A ci, którzy będą chcieli mieć więcej czy inaczej co mają zrobić? Kraść? Zabijać? Niszczyć roboty żeby zająć ich miejsce? A nawiasem mówiąc kto ma te roboty projektować, programować etc.? Bo jeśli w swojej utopii idziesz tak daleko, że one będą się same replikować, naprawiać i udoskonalać to bardzo, bardzo blisko jesteś wizji, w której ludziom faktycznie pozostaje życie na łasce, bo ludzkości prawie już nie ma - roboty są na tyle inteligentne, że albo robią z ludzi niewolników do tych niewielu rzeczy, których nie potrafią zrobić, albo po prostu ludzie ich nie obchodzą i mogą sobie żyć w slumsach. Albo w ogóle nie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Cały pierwszy post jest negatywny.... "pracoholiczki, dla których sensem życia jest tabelka w excelu "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj A ja znam laski, które poszły na studia nie po to zeby studiować tylko, żeby znaleźć faceta. Jest wbrew pozorom bardzo duża grupa kobiet, które myślą macicą. Dla takich osób zdecydawnie najważniejszą rzeczą w zyciu i najwiekszym osiągnięciem będzie rozmnożenie się, a uprzednio znalezienie sobie zapładniaca, który będzie robił na nią i jej potomstwo. Ona może sobie ewentualnie pracować jak będzie miała ochotę, ale tylko trochę. Żeby się zbytnio nieprzemęczyć. Niech zapładniacz tyra. Na ich szczęście są faceci, którzy na to tyranie się zgodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:04 Na studiach humanistycznych jest niewiele facetów. Musiały być ogarnięte na tyle by się dostać na prawo (jedyny humanistyczny kierunek z dużą ilością mężczyzn), medycynę, politechnikę czy jakiś inny w miarę ścisły kierunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale one nie szukały tych facetów na swoim kierunku! Chodziło o dostanie się do warszawy. Wtedy szukasz facetów w klubach studenckich itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz pracować bo musisz z czegoś żyć, inni na twoj****chory pracować nie będą, to twój psi obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobra autorka topiku, naklepać j******h bachorów i niech inni pracują tylko nie ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama na starość przeklina pracę i to, że musi zapieprzać na cudzie cholerne pieprzone bachory tj. na 500+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co to znaczy, że ktoś nie musi pracować. Mało jest takich osób,które nie muszą tego robić. Nawet takie kobiety, matki, utrzymywane przez swoich mężów pracują. Nie jest to praca zawodowa, ale taka kobieta przecież ma więcej obowiązków domowych i niejako usługuje mężowi wzamian za utrzymanie siebie i dzieci. Przecież nie jest tak, że kobieta przez 8 h siedzi sobie na tyłkuw domu, a jak przychodzi mąż to dopiero zaczynają współnie gotować obiad, sprzątać czy załatwiać jakieś sprawy dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka uważała, że nie musi pracować bo ojciec dużo zarabia. Mój ojciec natomiast uważał, że powinna. Ale matka i tak nie chciała i twierdziała zawsze, ze musi zajmować się domem i dziećmi! Nawet gdy te dzieci były już w liceum :-) Potem ojciec znalazł sobie nową panią. Walka między rodzicami o majątek była bardzo zażarta, ale w końcu wszystko zostało podzielone równo na pół (do dzielenia nie było wiele, bo tylko mieszkanie i oszczędności). Alimentów mama nie dotała bo ojciec wykazał, że nie chciał żeby mama nie pracowała. Dziś juz musi pracować i jest sprzątaczką w szkole. Na przykładzie swojej rodzicielki wiem, że muszę pracować :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo dobrze ojciec załatwił twoją głupią matkę, mądry facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zawsze to przykre jakktoś załatwia tak twoją własną matkę, a szczególnie kiedy robi to twój własny ojciec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o locie... w szkolnym sekretariacie to rzeczywiście "ciężka" praca... taki wielki wysiłek intelektualny, że aż mózg się lasuje i zwoje prostują normalnie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pracowałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ość dziś gość wczoraj No to teraz wyobraź sobie dalej. Masz państwo 100% opiekuńcze, które daje ci na te podstawowe potrzeby. Tobie i milionom innych. Tysiącom to wystarcza, dla wielu ludzi w sumie liczy się "najeść się, wyspać, wypić i zapalić", ale wielu już nie. Chcą więcej. Ale to więcej już nie jest dane, bo musiałoby być dane wszystkim, i tak od rzemyczka po jacht można stopniować. Czyli co, roboty pracują, w państwie jest idealny socjalizm i to ma działać? smiech.gif No oczywiście, że nikt nie będzie chciał więcej niż "podstawowe potrzeby" (i teraz wytłumacz ludziom, dlaczego państwo da im kotlet np. 2 razy na tydzień, a nie 4 - przecież dla wielu podstawową potrzebą może być jedzenie kotleta często). A ci, którzy będą chcieli mieć więcej czy inaczej co mają zrobić? Kraść? Zabijać? Niszczyć roboty żeby zająć ich miejsce? A nawiasem mówiąc kto ma te roboty projektować, programować etc.? Bo jeśli w swojej utopii idziesz tak daleko, że one będą się same replikować, naprawiać i udoskonalać to bardzo, bardzo blisko jesteś wizji, w której ludziom faktycznie pozostaje życie na łasce, bo ludzkości prawie już nie ma - roboty są na tyle inteligentne, że albo robią z ludzi niewolników do tych niewielu rzeczy, których nie potrafią zrobić, albo po prostu ludzie ich nie obchodzą i mogą sobie żyć w slumsach. Albo w ogóle nie żyć. xxx Tak,panstwo zapewnia wszystko , nie tylko podstawowe potrzeby :) Chcesz cos to masz. Tylko czy naprawde chcesz ? Co to znaczy " wiecej " ? 2 domy ? 3 auta ? Ale po co ? Jesli robisz to co lubisz , ale nie dostajesz za to kasy, to co juz nie pracujesz ?Tylko kasa okresla prace ? A co do robotów.. znasz 3 prawa robotyki ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Więcej to znaczy więcej, tyle, ile się zamarzy. Równość nie leży w ludzkiej naturze, jednym wystarczy niewiele, inni chcą mieć wyspę na własność. Nie ma takiej gospodarki, w której byłoby stać państwo na zapewnienie każdemu wg marzeń. Ba, nie może być, bo jeśli nawet nie każdy, ale choćby połowa społeczeństwa zechciałaby mieć mały dworek i 5 arów terenu wokół to policz, ile osób w Polsce, ile w Europie by mogło mieć. Ziemia nie jest z gumy. A co mówić o Azji? A po co? A bo tak, bo takie mają widzimisię. Obecnie przynajmniej teoretycznie można sobie na dowolne marzenia i widzimisię zarobić i je sobie dosłownie kupić. W utopii, którą opisujesz to nie byłoby możliwe. Chyba, że ktoś poza to co zapewnia państwo musiałby pracować zarobkowo. I nie, kasa nie określa pracy. Pracą jest i wolontariat, i zbieranie jagód na potrzeby własnej rodziny, i polowanie na dzika do podziału dla plemienia. Pracą jest to, przez co coś tworzysz, czy to na potrzeby własne, czy innych. Jeśli robisz to na potrzeby innych i jesteś za to wynagradzana, to jest to praca zarobkowa, jak nie - wolontariat. Prawa robotyki znam, to bardzo, bardzo idealistyczne myślenie pana Asimowa, dotyczące naprawdę słabo rozwiniętej sztucznej inteligencji, pod kontrolą twórców. O wiele bardziej prawdobodobna jest dla mnie wersja tych praw Tildena chociażby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracą jest to, przez co coś tworzysz, czy to na potrzeby własne, czy innych. Jeśli robisz to na potrzeby innych i jesteś za to wynagradzana, to jest to praca zarobkowa, jak nie - wolontariat. xx No własnie.. Kobieta zajmujaca sie domem pracuje na potrzeby innych i jest wynagradzana. W formie sprzed ery pieniadza. Nie jest ani utrzymanka ani pasozytem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli rzeczywiście zajmuje się tym domem w odpowiedni sposób, to tak. Wtedy kobieta jest swojego rodzaju służącą pana domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Ona chyba sprząta w tym sekretariacie... i innych szkolnych pomieszczeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 33 lata i uczęszczałam do najlepszego ogólniaka w mieście wojewódzkim, byłam przewodniczącą i ilekroć pojawiałam się w sekretariacie (dosyć często), to Panie malowały sobie paznokcie i plotkowały z nauczycielkami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze siedziały na czaterii :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywistym jest ze przy opcji: mam tyle kasy, ze nie musze pracowac, olbrzymia wiekszosc ludzi rzucila by prace w p**du i zajela sie tym co lubi, pewnie i przy okazji czerpalaby z tego jakis dochodzik ale pewnie nieregularnu, bo jak masz ochote to pakujesz sie i lecisz na 2 miesiace n Islandie ogladac ptacwto;) oczywistym jest rowniez, ze kobiety rezygnujace z etatu bez solidnego zaplecza finansowego sa nieodpowiedzialne i krotkowzroczne. Tak, gdybym wygrala 30mln wto odeszlabym z pracy i skupila sie na inncyh przyjemnosciach (w tym i pracy ale nie na etatcie). Poniewaz jednak nie mam takiej sytuacji oczywistym jest, ze chodze do pracy, w ktorej dobrze zarabiam m.in. napieprzajac tabelki w excelu;) i tak, z politowaniem patrze na kolezanki liczace na kase meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj O tak, wiele kobiet uważa, że nie muszą pracować. A potem okazuje się, że są jedynie sprzątaczkami, kucharkami i opiekunkami swoich dzieci. Bez żadnych praw pracowniczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bez zadnych praw na potem, potem jesli pan mąż nie placi na jej prywatne ubezpieczenie żadnej skladki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice zawsze mi mówili, że nie mogę być zależna od męża, że każdy powinien pracować. Jakoś mi to tak weszło w krew, że nawet gdybym miała miliony na koncie, do pracy i tak poszlabym. Fakt, że lubię swoją pracę, jest moją pasją, ale nie wyobrażam sobie być w domu na utrzymaniu męża. Wiem, że wiele kobiet tak żyje, nie neguję tego, ale jednak bezpieczniej jest zarabiać. Szkoda tylko, że praca w Polsce nie zawsze daje możliwość godnego życia, to jest smutne, bo spędzamy w pracy dużo czasu, dajemy z siebie sporo a wynagrodzenie nieadekwatne kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli rzeczywiście zajmuje się tym domem w odpowiedni sposób, to tak. Wtedy kobieta jest swojego rodzaju służącą pana domu. Nnn A ten pan domu jest służącym Pana prezesa korporacji czy innej tam zawszonej firemki wyzyskiwarki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tylko, ze pan domu ma z tego kasę, dzięki której może zatrudnić sobie służącą. Z resztą zawód służącej w dosłownym tego słowa znaczeniu jest odrobinę mniej prestiżowy niż szereg innych zajęć. Lepiej być służącym prezesa korporacji jako kierownik działu czy pisać programy komputerowe niż jako pomywacz czy sprzątacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×