Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chce dziecko ale tez życie

Polecane posty

Gość gość
ja po nim nie sprzatałam, to przeciez jasne. Ale oczekiwalam, zeby te obowiazki typu zakupy, albo takie inne wspólne, zeby były mniej wiecej po równo. Pranie to przeciez sie wrzuca i wyjmuje, ale trzeba zrobic sniadanie, obiad, kolacje, isc po zakupy, pozamiatac podłoge czy przetrzec stoł. On długi czas tak w ogóle był bez pracy, mieszkal u mnie... W końcu sie rozwiodłam. Teraz mam lzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha. No to współczuję. Niestety takich gamoni jest dużo, mój mąż był typowym synusiem mamusi po którym wszystko robiono a potem i dziewczyny jego kolejne to powielały i się przyzwyczaił. W dodatku był mega syfiarzem, nawet papierków nie wyrzucał do śmieci tylko na ziemię. A potem zdziwiony był ze nie ze mną te numery. Mój akurat gotuje ale mi łaski nie robi bo ja akurat jem zupełnie co innego niż on wiec i tak sobie gotuję sama. Ale sprząta za sobą i nie ma gadania. Nie ma co trzymać nierobów domowych na siłę, kobiety w dzisiejszych czasach wolą często robić rzeczy wbrew sobie niż „zostać same”. Uważam z biegiem lat, ze naprawdę jeśli ma się żyć w związku gdzie się jest czyimś sługusem i niewolnikiem to lepiej już być samemu. To samo z dzieckiem. Ja nie chciałam żeby mój syn uczył się wzorca, ze tatuś może nic nie robić tylko wszystko mamusia. Udało się. Co do tematu zaciętego, ja w ogóle uważam ze on jest bezsensowny, jesli ktoś się zastanawia czy wybrać własne życie czy dziecko to dla mnie jest życiową niedorajdą. Jak ktoś jest silną i zdecydowaną osobą i wie czego chce, to nie zrezygnuje ze swojego życia i planów na rzecz czegokolwiek. Pewne rzeczy w życiu po prostu są i je robimy - kończymy szkoły, pracujemy, mamy dzieci itd. Ale dla mnie dziwne jest, ze ktoś w ogóle bierze pod uwagę porzucenie własnych ambicji i marzeń na rzecz wychowywania dziecka. Jest to dla mnie po prostu smutne. Nie chce mi się wierzyć, ze jesteście szczęśliwe w tym, po prostu nie myślicie o sobie i żyjecie życiem dziecka więc nawet nie macie czasu pomyśleć jakie to wszystko bez sensu. Oczywiście są skrajne przypadki kiedy trzeba dziecku poświecić maksimum uwagi, bo jest jeden rodzic, chore dziecko itd. Ale w normalnej rodzinie? Z resztą nawet sama pamietam jak za dziecka jeździłam 2 razy w roku do babci na 2-3 tygodnie później na obozy czy inne wypady. Nigdy nie chciałam ale nie było dyskusji tak jak dziś ze dziecko nie chce i koniec. A potem zawsze wracałam pełna wspomnień i byłam zachwycona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj do gość dziś - kolejna idiotka co urodziła i babcię obarcza opieką, a może jeszcze worek kartofli załóż babci na plecy co by wolniej chodziła Typowa idiotka, co wyrywa zdanie z wypowiedzi i nie znając w ogóle całej sytuacji na czyimś podwórku komentuje, byle komuś dopierdolić, bo można anonimowo. Sytuacja jest taka, że dopiero po skończeniu 2 r.ż. maluch zaczął zostawać z babcią, bo wtedy wróciłam do pracy. Tak, wzięłam kilka miesięcy wychowawczego i wszystkie zaległe z kilku lat urlopy, bo chciałam być dłużej z dzieckiem, co nie zmniejszyło moich kompetencji ani nie zmieniło moich możliwości pracy w tej samej firmie. Cieszę się z tego wyboru. Babcia zaczęła zostawać z dzieckiem, kiedy był już stabilny emocjonalnie podczas mojej nieobecności i nie płakał, gdy wychodziłam z domu, bo nie chciałam babci wcześniej obarczać uspokajaniem rozhisteryzowanego moim zniknięciem dziecka. To dla jej i malucha komfortu, bo ja przecież mogłabym wyjść i mieć resztę w czterech literach. Ale nie miałam. Poza tym brałam, kiedy się tylko dało, głównie drugie zmiany, żeby móc wymieniać się przy dziecku z mężem, bo on ma pracę zawsze od rana i nie obarczać niepotrzebnie babci. Dlatego też babcia nie miała jakiegoś obowiązku np. stawiać się u mnie codziennie o 6 w roli niańki. To by było chore i niepoważne. Od czasu do czasu musiałam wziąć jednak pierwszą zmianę, to wtedy się z babcią umawiałam do dziecka na kilka godzin. Raptem kilka razy w miesiącu. Ustalając w pracy z szefem grafik i dni, kiedy miałam przyjść na rano, zawsze dostosowywałam je pod wolne babci, bo ona jest osobą aktywną i uczestniczy 3 razy w tygodniu w różnych zajęciach typu basen, gimnastyka czy nauka języka. Ona nie jest zdezelowaną staruszką pierdzącą w fotel, tylko całkiem młodą, wysportowaną i zwinną kobietą, dla której ganianie się po ogródku z trzylatkiem nie stanowi problemu. Niejedna o połowę młodsza dziewczyna by jej pozazdrościła energii. Babcia sama zaproponowała, że będzie z małym zostawała, żeby nie musiał iść do żadnego żłobka, bo stwierdziła, że nikt jak własna babcia lepiej się nim nie zaopiekuje. I rzeczywiście opiekuje się nim fenomenalnie, z chęcią a dzieciak ma z nią świetny kontakt. Teraz, mimo że jestem na chorobowym, babcia sama często proponuje, że weźmie dziecko na kilka godzin do siebie. Wcale ją o to nie proszę i czasem mi nawet głupio, że ona się nim zajmuje, gdy jestem w domu, ale ona po prostu to lubi. Babcia, która tak kocha swojego wnuka, to skarb do pozazdroszczenia (może stąd ta agresja). Gdyby babcia nie miała takiej chęci do opieki nad maluchem, to dałabym go do żłobka przed powrotem do pracy. To nie problem, bo mam fajną placówkę dosłownie za płotem. Nie bardzo rozumiem, o co ty masz pretensje, skoro dla babci zajmowanie się dzieckiem jest przyjemnością a nie karą i sama się z chęcią deklaruje. Do autorki, jeśli masz super osobę do opieki nad dzieckiem, to świetnie. Na pewno Cię odciąży w wielu kwestiach, ale chyba nie myślisz, że ktoś inny poza Tobą będzie wstawał do dziecka w nocy czy karmił je piersią na zawołanie. Możesz, ile się da, zwalać roboty na innych, ale są pewne obowiązki, które będą należały tylko do Ciebie i Twojego partnera albo tylko do Ciebie, bo czasem mężczyzna matki nie jest w stanie zastąpić (np. nie nakarmi piersią). Noworodek może robić kupę kilka razy dziennie, budzić się co godzinę w nocy, wisieć na cycku i przysypiać nie dając go sobie wyjąć z ust, może mieć kolki i płakać po kilka godzin dziennie. Dzieci są różne. Mój zaczął przesypiać całe noce jak skończył 2 latka i jest typem porannego śpiocha, który nie zrywa się o świcie, ale są dzieci, które dalej się budzą i marudzą mając po kilka lat i wstają rano przed 6 i nie ma mowy o dospaniu. Oczywiście, możesz zamieszkać z opiekunką i jak wspomniane tu księżne oddać jej maksymalnie dziecko w wychowanie, tylko czy to ma sens. Ja wolałam dłużej zostać w domu i uczestniczyć w najważniejszym okresie rozwoju dziecka i towarzyszyć mu np. w pierwszych kroczkach. Nie chciałabym, by te wyjątkowe chwile przeżywała z nim babcia czy opiekunka. Ale może jestem zbyt sentymentalna. Poza tym mogłam sobie finansowo pozwolić na kilka miesięcy bezpłatnego urlopu a mam fach taki, że pracę zawsze znajdę, więc też inaczej na to patrzę. W każdym razie ja jestem zwolenniczką wychowywania dzieci w bliskości, poczuciu miłości i bezpieczeństwa w rodzinie. Zimny chów i tresura dzieci od małego jakoś do mnie nie przemawiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 2:23 tu Autorka. Nie zamierzam karmić dziecka piersią już to pisałam wcześniej, bo jak słusznie zauważyłaś wtedy jesteś przytwierdzona w domu do krzesła. Ogólnie ja jestem jednak osobą, która szanuje tez siebie i swoje życie i nie chciałabym tego zmienić. Dlatego napisałam z odwołaniem do matek, które mają podobną sytuację do mojej czyli ukochaną pracę i wspaniałą pasję. Co do wstawania w nocy, otóż stad pomysł na zamieszkanie z osobą do pomocy, raczej tylko taką opcję biorę pod uwagę bo przecież to oczywiste, ze muszę tez spac i nie będę zarywać wszystkich nocy przez kolejne kilka lat. Jeśli wy tak robicie to nie wiem jesteście robotami czy jak? Nawet ostatnio się tyle mówi jak bardzo zle na życie wpływa brak snu. I co potem bez snu jesteście wydajne w ciągu dnia? Jako kobieta, pracownik, matka i kochanka? Jeśli tak to chyba większość kobiet to roboty. Ja sobie siebie tak nie wyobrażam. Tak chcę mieć dziecko i wychować go na fajnego człowieka, ale mam zamiar zrobić wszystko żeby przy tym zachować również to kim jestem. Siedzenie w domu z dzieckiem to nie jest szczyt moich marzeń, ale uważam z drugiej strony ze jestem na tyle zdecydowaną osobą, ze sobie to poukładam tak abym to i JA była również zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze raz autorka. Wiesz ja tez mam taką pracę bo sama na siebie pracuję. Nie wyobrażam sobie nie pracować bo mam bardzo duże potrzeby a do tego dojdą potrzeby dziecka. Poza tym życie bez sportu? U mnie to byłaby depresja murowana. A kto powiedział ze życie bez miłości czy bezpieczeństwa chcę fundować dziecku? Macie naprawdę ubogie schematy, które utarły się w Polsce gdzie jeśli matka nie jest non stop przy dziecku to ono wyrasta na psychopatę. Jak wcześniej było wspomniane, wiele jest innych kultur na Świecie i ludzie wyrastają na naprawdę wartościowe osoby, a nie wychowuje je tylko przybita w domu matka ale nie raz cała rodzina i naprawdę dziecko na tym nie cierpi. W Polsce niestety matka+dziecka i na tym kończy się rodzina. Przykre to jest, bo potem pełno jest kobiet sfrustrowanych niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno... czy Ty naprawdę uważasz ze dziecko pamięta jak stawiało pierwsze kroczki czy powiedziało pierwsze „baba”! Rozczaruję Cię, ale nie... Ty pamiętasz? Bo ja nie. Za to bardzo ważne były dla mnie starsze lata, te szkolne i je pamietam doskonale. Moja mama pracowała na pełny etat i często zostawiłam u sąsiadki lub babci. Nie wspominam tego absolutnie jako traumy. Wręcz wiele dzieci na moim podwórku miało pamietam podobnie, bo jednak praca wtedy była istotna w tamtych czasach i człowiek ją szanował. Takie rzeczy o jakich opowiadasz stawianie kroków itd są ważne tylko dla Ciebie, żebyś nie czuła się winna ze jesteś złą matką i nie było Cię przy dziecku podczas gdy ono te kroki może stawiać z kimkolwiek. I więź buduje się na milion sposobów. Także wszystko siedzi w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś moim zdaniem masz oczywiscie racje, ale nie przemówisz wielu osobom do rozumu, bo były edukowane inaczej. ja w sumie podobnie, juz tu pisałam o mojej krewnej co ma 4 synów, i ona w kołko gadała o jakims poswięcaniu, itp i w ten sposób całe zycie siedziała jak niewolnica w domu, a te jej dzieci to takie typowe synki, co ida własnym torem i matke maja w powazaniu. Tez mam hobby, bo lubie jazde konna, i strasznie przykre jaka masa kobiet z tego musi rezygnowac jak zostaje matkami, ale sa i takie które maja pomoc, i jezdza cały czas, chodza potem z tymi małymi dziecmi i je sadzaja na konie, a potem jak rosna im kupuja kucyki. i te dzieci wyglądaja na zadbane, zadowolone z zycie, a do tego maja zaszczepiona pasje i sie rozwijajja fizycznie i emocjonalnie. Małe dziecko kiedy nie jest karmione piersia, to czesto spi znacznie lepiej niz karmione, bo lepiej sie najada tym pokarmem. Wiec b mozliwe, ze np. po 2 miesiacach, bo ten okres jest najgorszy, dziecko bedzie przesypiało cała noc. Tak było u mnie, kładłam syna o 20 i spał kamiennym snem zawsze do 8 rano jak w zegarku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 3:04 Wow ale fajnie miałaś tez tak chcę! Super ze masz pasję to piękna rzecz konie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem autorką komentarza z 23:37 dzięki za miłe słowa i te mniej mile też. Fakt, nauczyłam tak swojego męża chyba, ale z drugiej strony nie widzę w nim też jakiejś chęci zaangażowania w opiekę nad synem. Od początku tak było, chociaż syn nie był wpadką. Nasza relacja zmieniła się po urodzeniu syna chociaż się tego nie spodziewałam. Byliśmy ze sobą wcześniej 8 lat więc trochę się znaliśmy. Jakaś tu kobieta pisała, że musi o wszystko prosić swojego męża, że jak mu nie powie to nie zrobi śniadania itp itd. Ja mam tak samo w sumie. Gdyby musiał wykąpac dziecko to on by go nie utopił jak tu ktoś sugerował. On by go poprostu nie wykąpał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość wczoraj Gość 18:23 Ja zamierzam tak jak napisałam, wykorzystać do two osobę zaufaną i kompetentną do tego. Nie może NIE MIEĆ OCHOTY BAWIĆ MOJE DZIECKO gdyż za to jej właśnie płacimy. Opiekowała się ta osoba już kimś w Naszej rodzinie i swojego dziecka nie powierzyłabym nikomu innemu. No cóż ja jednak zamierzam mieć dziecko ale NIE ZAMIERZAM nie czuć potrzeby wracania do pracy. Jak w ogóle można mieć takie uczucia?? Sorry ale nie rozumiem Was, gdzie Wasze ambicje kobiety!!! To co rodzicie dziecko i tyle?? Koniec Waszego życia na rzecz życia dziecka? Ja taką osobą nie jestem i nie zamierzam być" Urodzisz to wszytko się zmieni. Nawet twoje postrzeganie świata. Ty sobie teraz możesz nie wyobrażac i nie chcieć ale ciąża weryfikuje hormony szaleją a mózg się nieodwracalnie zmienia z nim również patrzenia na świat i życie. Ty się zmienisz mąż nie koniecznie ;). Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co ci autorko to dziecko ? Dobrze się zastanów. Dziecko to jednak jest poświęcenie i ogromna odpowiedzialność za życie i uwaga ukształtowanie drugiego czlowieka, przekazania mu pewnych wartosci i wzorców. Ja chciałam mieć rodzinę bo rodzina to dla mnie najwieksza wartość. Czasami muszę z czegoś rezygnować , czasami jestem przemęczona i nie mam sił a tutaj jeszcze mieszkanie do posprzatania, pranie do prasowania i do przedszkola co chwile trzeba coś zrobic. Dziecko to nie jest laleczka co weźmiesz na raczki jak masz ochotę i wstawać w nocy nie będziesz bo musisz się wyspać. Czasami dziecko nie płacze tylko z powodu mokrej pieluchy i głodu tylko potrzebuje bliskości. Więc masz do wyboru albo cos poświęcić i dac część siebie dziecku albo żyć jak teraz . Mam jedno dziecko i jestem architektem , uwielbiam swoją pracę i też nie mogłam z niej całkowicie zrezygnować. Pracę ustalam pod dziecko i wiele razy było tak że dziecko było chore lub miało kolki to niestety projekty robiłam po nocach i spałam po 3,4 h na dobe albo i wcale. Ale dałam radę... chciałabym mieć jeszcze dwójkę dzieci , bo nie ma nic bardziej wartościowego niż dzieci i wnuki na starość, zdrowie i tzw. pełna miska. Nie jestem od tego żeby krytykowac czyjes życie , ale nikt mi kitu nie wcisnie że z momentem pojawienia się dziecka nic się nie zmienia bo to jest kłamstwo. Nawet jak weźmiesz nianię to wątpię że będzie chciala wstawac po nocach i jeszcze cały dzień siedziec z dzieckiem . Po takim maratonie to matki są wykończone i nieraz dostają depresji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haneczka212
Autorko, czy ta twoja zaufana osoba Wie o twoim planie? Moze przed dzieckiem spytaj sie jej czy jej odpowiada taki tryb- wstawanie w nocy plus opieka w dzien I kiedy bedzie miala wolne. Pogadaj z nia Bo w jej glowie nie siedzisz I nie wiesz na 100%. Co do tego ze kobiety to sobie "zgotowaly" - sorry ale nie wszystkie pary sa na Tyle zamozne zeby zatrudniac nianie o aupair juz nie wspomne. Ja np. Nie mam pomocy rodziny Bo tesciowie daleko, ojciec sie nie nadaje do opieki a matka od dawna nie zyje. Zlobki I przedszkola prywatne kosztuja ok 1000pln a ja zarobie pewnie do 3000 na pelen Etat. Musialabym dwojke dzieci odprowadzac I odbierac do zlobka I przedszkola wiec musialabym przejsc na pol etatu w moja wyplata pewnie wtedy to do 1700 a moje koszty to minimum 1500 z dojazdem) maz nie zmieni pracy Bo taki ma zawod I nie ma mozliwosci odprowadzac juz nie mowiac o odbieraniu Bo pracuje do 21 czasami. Z tylko jednym dzieckiem na caly Etat zarabial czasami nawet 5tys. Ale po drugim dziecku jak widzicie nie move wroci na caly Etat...a w mojej branzy jest tylko caly Etat albo wcale. Pewnie ze moglam inaczej wybrac meza albo kariere ale teraz to co ja zrobie? Jestem sfrustrowana ze nie moge wrocic do roboty I nic z tym nie moge zrobic....takich jak ja- jest na pewno wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, tak wlasciwie po co ci dziecko? Bo z twoich wypowiedzi wynika, ze bedzie ci ono glownie zawadzalo. Potrzebujesz ornamentu lub nowa akcesorie w postaci dzidziusia? Brzmisz na bardzo egocentryczna osobe, ktorej dziecko bedzie glownie przeszkadzac w pogoni za przyjemnosciami i z******tym zyciem. Dziecko potrzebuje uwagi, troski i czasem wyrzeczen a ciebie na to ewidentnie nie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat niewatpliwie prowo aby nakrecac dyskusje. Jednakze problem matek kukulek, ktore zrzucaly opieke nad dzieckiem babce bo same mialy wazne zycie towarzyskie i inne priorytety jest realny. Swiat jest pelen skrzywdzonych, niekochanych lub zaniedbanych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Dzięki, mam 33 lata. Mąż teoche starszy. Krótką przerwę... jak krótką? Miesiąc czy dwa owszem ale dłużej to bym nie chciała. Tak mamy do pomocy, babci to bym chyba dziecka nie dała smiech.gif ale jest jeszcze jedna bliska mi osoba, która ma bardzo dobry wpływ na dzieci i dobrze się zna na ich rozwoju i wychowaniu. To raczej byłaby Nasza pomoc niż babcie x Krótka przerwa hahaha... Po pierwsze, to sam połóg trwa do 6 tygodni, po drugie nie wiesz jak przebiegnie poród. Jeśli będzie cc, to szarpać się nie można 6 miesięcy, po sn na pewno 3 miesiące. A najgorzej jak rodzisz sn, a w trakcie akcji porodowej wystąpią komplikacje i wezmą cię na stół. Nie bądź taka do przodu. Najkrótszy macierzyński na przestrzeni kilkudziesięciu lat miał okres 3 miesięcy, a tak przeważnie 4 miesiące. I to nie dlatego, że dziecko ma być z matką (takie rzeczy, to teraz, kiedy możesz sobie przedłużyć do roku), ale dlatego, ze matka ma dojść do siebie po porodzie. Po trzecie, tak się priorytety zmieniają na pierwsze 3 miesiące, że o pracy to ty sporadycznie pomyślisz i to jeszcze na pół etatu. A po czwarte, ta twoja zaufana opiekunka do tego czasu może się opiekować już dwójką innych dzieci, to nie bądź taka hop siup do przodu. Dobra jesteś, osoba, która dobrze się zna na wychowaniu dzieci. Od wychowania, to będziesz ty-matka. No, ale jak chcesz cały ciepły czas wszystkie weekendy spędzać na motorze, 10 godzin dziennie cię nie będzie bo praca, męża tak samo, to może w ogóle kup sobie kota. Psa nie, bo pies to duży obowiązek, ale kot... Aha, przekaż jeszcze mężusiowi, że jak on chce mieć dziecko, to będzie za niego tak samo odpowiedzialny jak ty i ten wasz klubik motocyklowy musi zawiesić jakiś czas. Albo jeździcie razem, albo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj do gość dziś - kolejna idiotka co urodziła i babcię obarcza opieką, a może jeszcze worek kartofli załóż babci na plecy co by wolniej chodziła x A ty jesteś kolejną idiotką, która nie rozumie tego co czyta. Przecież wyraźnie napisała, że przez pierwsze lata sama się opiekowała, a dopiero teraz, kiedy młode ma 3 lata zostaje z babcią od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swiat jest pelen dzieci zaniedbanych emocjonalnie, wychowawczo, choc na pozor mialy wszystko materialnie, czesto nawet za duzo, w ramach rekompensaty sa nieobecnych rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerażają mnie komentarze obecnych tu Matek Polek, serio. Jestem przykładem dziecka, którego rodzice dużo pracowali i od 3 miesiąca życia mnóstwo czasu spędzałam z nianią. Ostatnio byłam kilka miesięcy w USA, tam nikt nie słyszał o rocznym macierzyńskim, 3 miesiące i tyle, trzeba wracać do roboty. Sama jestem teraz w ciąży i to niestety na l4 bo czuje się bardzo źle, ale dla mnie podobnie jak dla autorki praca jest ważna i mam zamiar po maksymalnie roku wrócić do pracy. Szczerze to żal mi Lasek, ktore siedzą np. 3 lata w domu z dzieckiem. Potem zero gadki z taką kobietą, kaszka zamiast mózgu. Rozumiem autorkę, że chce mieć dziecko i chce mieć swoje życie. Od czegoś są nianie. Pamiętajcie, że nie każda kobieta widzi siebie w roli kury domowej a szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. A Wy dalej siedźcie na tyłku w domu i uważajcie, że dla Waszego dzieciaka to ma ogromne znaczenie, że to Wy z nim bylyscie całe dnie jak miał pół roku czy rok a nie babcia czy niania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 9:07 Skoro twierdzisz ze wszystko się zmienia tak samo jak twierdzi większość moich kolezanek to powiedz mi dlaczego jednak część kobiet pozostaje NORMALNYCH? Wracają do pracy, mają nianie, niektóre mają nawet nocne nianie żeby w nocy nie wstawać. Dlaczego nadal się realizują, dlaczego pięknie wyglądają? Przecież wszystko się zmienia!! Według tego co piszesz kobiety z dziećmi w ogóle powinny przestac być zauważane na zewnątrz, bo z noworodkiem w czterech ścianach! A zgadnij co??? Nie tak daleko jak wczoraj byłam na imprezie z koleżankami w tym jedna urodziła dziecko w zeszłym miesiącu. Ostatnio spotkałam dziewczynę jeszcze z brzuchem, myślałam ze ma termin ale okazało się ze urodziła chwilę temu - gdzie ją spotkałam? U mojej kosmetyczki na Dniu Spa, rzęsy paznokcie itd. Uwierz mi nie każdy jest matką polką, są dziewczyny które po urodzeniu dziecka wracają do Świata Żywych niemal od razu. Wracając do mojej kosmetyczki - matka dwójki chłopców, po każdym nie było jej z 1,5 miesiąca w pracy max. Do Autorki - błagam nie przejmuj się tymi komentarzami bo zwariujesz, tak jak zaplanujesz tak będzie! Jesteście jesteś silną kobietą i zdecydowaną - moim zdaniem jesteś, jezdzisz motorem wiec chyba musisz być! To nie będziesz jak te kury domowe ślęczeć z dzieckiem w domu kilka lat! Wrócisz sobie do treningów jak tylko Twoje ciało pozwoli zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Latwo ci podziwiac uklad w USA, jesli nigdy nie musialas zostawic 3 miesiecznego dziecka i wracac do pracy z dojazdami na pelen etat. Ja musialam i mimo ze prace mam satysfakcjonujaca i dobrze platna, wierz mi ze jest to bardzo trudne i bolesne dla normalnej matki. Czas wolny od pracy spedzalam z dzieckiemna ile moglam i dzieki temu mamy dobra relacje oraz silne wiezi a dziecko jest dobrze przystosowane i fajne. Jak widze pasje, prace i rodzine? Cos kosztem czegos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widać nie jest to jakoś mega bardzo krzywdzące bo jednak NORMALNE matki tez istnieją dbają o siebie od początku, ba nawet na sale porodową wkraczają w makijażu i zrobionych włosach! Wiem bo widziałam na własne oczy! No i ja na przykład nie miałam z tym żadnego problemu, żeby tydzień po urodzeniu dziecka wyjść sobie z koleżankami na miasto, zrobić paznokcie czy cokolwiek. Miesiąc po urodzeniu byłam z mężem w górach na 4 dni, córka w domu z nianią. ZERO PROBLEMU jak się jest zorganizowanym i chce się normalnie żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o podziwianie układu z USA,tylko o pokazanie tego, że naprawdę masa matek szybko wraca do swojego życia i dla nich to normalne. Uważacie, że ich dzieci są jakieś pokrzywdzone względem tych, które są z mamą w domu np.3 lata? Nie sądzę. Ja bym chciała być rok z dzieckiem, ale jak widzę dziewczyny siedzące z dziećmi latami w domu to im współczuję, serio. Tu trzeba współczuć. Dzieci rosną, szybko zaczynają mieć swoje sprawy a taka matka zostaje z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś E tam, mieszasz pojecia. Kto mowi zeby przy dziecku o siebie nie dbac? Z makijazem na sale porodowa, usmialam sie, ale jak chcesz czemu nie. U mnie w pokoju dziewczyna zawsze rano sie malowala, bo mieli przyjsc odwiedzajacy u to nie lekki makijaz ale ful tapeta. Jak sie karmi piersia to raczej trudno wypasc z mezem w gory po tygodniu czy nawet po miesiacu. Ja po 6 miesiacach pojechalam z mezem na splyw i biwak, dziecko zostalo na weekend z niania, ale codziennie sciagalam pokarm bo jeszcze karmilam piersia. Nie bylo to przyjemne, nie ma co sie oszukiwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sama wizja tego co piszesz przeraża. Rok w domu z dzieckiem!!! Ja bym pół roku nie dała rady. Pod innym tematem już chyba się wypowiadałam, podobnym do tego. Ja wróciłam po 3 miesiącach i tak naprawdę już na początku drugiego chciałam wrócić. Nie wróciłam tylko po to żeby mąż mi nie sapał, ale w 3 miesiącu już byłam w pracy i absolutnie NIE ŻAŁUJĘ! Dziecko ma w tej chwili 4 latka skoczone mamy świetną więź wiec wbrew temu co się mówi ja uważam ze dziecku jest obojętne z kim siedzi w domu. Gdyby tak nie było to powinien woleć być z moją mamą czy swym ojcem? A jednak nie ma jak u mamy, mimo mojego szybkiego a z tego co ty piszą to powiedziałabym nawet ekspresowego powrotu do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem zostawiania noworodka z nianią i sztuczną karmą w butelce. Każda normalna emocjonalnie kobieta czuje chęć bliskości z oseskiem. A tu widzę postawę, zabierzcie to ode mnie, bo mi przeszkadza w moim z******tym życiu. Oddajcie, jak będzie nakarmione, czyste i wesołe, to pobawię się tym kilka minut i wracam do mojego życia. Żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko kup sobie akwarium z rybkami. Je wystarczy raz dziennie nakarmić i raz na tydzień im posprzątać. Można kupić specjalny karmnik, który dozuje codziennie odpowiednią porcję karmy i czasowy włącznik światła, więc można spokojnie zostawić je na tydzień i wyjechać. Psa i kota sobie odpuść, bo to za dużo obowiązku z nimi, szczególnie z psem. O dziecku przestań myśleć. Kup sobie najwyżej lalkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:57 Widzę ze wam ciężko kobiety cokolwiek wytłumaczyć u większości matek jest czarne albo białe. Trzeba być celebrytką żeby ludzie Twoje decyzje szanowali i uważali za normalne. Kto powiedział ze nie zajmowałam się dzieckiem?! Byłam w pracy do 16 potem z mężem w domu z dzieckiem raz on bawił raz ja! Czasem zostawalam i umawiałam klientki na wieczór od 18. A nianie po to są żeby spełniać swoje role! A ze jeździmy z mężem na intymne randki? Tak powinno być! Nie ściągałam pokarmu bo od początku nie chciałam karmić cyckiem a tak robi WIELE KOBIET! Nic w tym złego, tak samo Ci dzieciak będzie chorować którego karmiłaś piersią jak i moj! W zasadzie mój to w ogóle mało choruje. Wy sobie siedźcie w tych domach jak chcecie nawet całe życie, co mi do tego ale nie obrażajcie pewnych siebie kobiet które oczekują czegoś więcej od życia niż wy. Co wcale nie znaczy ze zaniedbują swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie bylam typem imprezowiczki ale raz na jakis czas wychodzilam zeby byc wsrod ludzi, posiedziec przy stoliku, isc do kina. Jak urodzilam dziecko to w pierwszym roku zostawilam je raz na 2 godziny. Jak mialo 18 mcy wrocilam do pracy. Przypomne ze nie mamy rodziny w poblizu zebym mogla "podrzucic dziecko". To taka bujda ze urodzisz dziecko i zachowasz swoje zycie, a tym bardziej jak lubisz jezdzic na motorach. Nie da sie miec wszystkiego. Trzeba sie poswiecic troche a jak dziecko podrosnie to wtedy bedziesz znowu mogla robic to co lubisz. Ale minie kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalna matka chce przebywac z noworodkiem, to natura. Oczywiscie nie 24/7 przez pierwszych 5 lat. Mozna pogodzic macierzynstwo prace i czas dla siebie, tylko ze realistycznie. Plecenie ze wszystko bedzie tak samo po porodzie jak i przed to bajka. Beda kompromisy, czesto nieprzewidziane. Co do czasu spedzonego z dzieckiem , wazna jest jakosc a nie ilosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duzo zalezy od przebiegu ciazy i samego dziecka.jesli bedziesz musiala lezec a male bedzie nieznosne wtedy mozna zapomniec o dawnym zyciu na kilka lat.ale sa i takie co jezdza na rowerze w ciazy a dziecko jest grzeczne i lubi byc z babcia.to loteria

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×