Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niepracujące mamy, jak się z tym czujecie?

Polecane posty

Gość gość
18,35 Niestety sama mąż dużo pracuje, ma własną firmę i trzeba samemu wszystkiego dopilnować.Jedynie w niedzielę mnie odciąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż po tym jak czasami zostaje sam z córką w domu stwierdził, że woli iść do pracy bo ma mniej obowiązków niż w domu. Podziwia mnie za to co robię i jak ciężko pracuje. Pomaga mi w obowiązkach domowych i docenia wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż powiedział,że wolałby pracować w kamieniołomach niż siedzieć w domu tak jak ja,że to ciężka harówka i docenia to co robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Next

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No jeszcze by ze swojego brac nie mogl smiech.gif wiesz, to tez kwestia godnosci osobistej i checi bycia niezalezna. Tez kiedys bylam na utrzymaniu meza i to bylo dla mnie straszne. On nigdy nic nie powiedzial, nie liczyl, nie zalowal mi, ale mnie szlag trafial, ze bylam uzalezniona od niego, bo bez jego kasy sama bym przepadla. Wstyd mi bylo. Ale moze to kwestia charakteru. Lubie miec wlasne zdanie i wklad we wszystko. Poza tym wierze w podzial obowiazkow, czyli nie fakt ze maz MUSI pomagac przy domu, ale ja tez MUSZE zarabiac na dom i dzieci, bo to nasz wspolny dorobek. No i wyjsc z domu trzeba, trzeba przebywać miedzy ludzki by nie zdziczec i nie wypasc z obiegu. Trzeba miec hobby, zainteresowania i swoja przestrzen osobista, ktora nie nalezy do meza i dzieci XX To chyba faktycznie kwestia charakteru i wierzen jakie nam wpojono.. obojgu, mezom tez. Nie mam problemu z poczuciem niezaleznosci czy wolnosci. U nas nie ma moje-twoje. Jest wylacznie nasze. A nasza praca na wspolny dorobek nie ma wymiaru jedynie materialnego,bo nie wszystko sie da zmierzyc pieniedzmi.Nic tez nie musze. Nie bylo jeszcze takiej sytuacji. A hobby, zainteresowania czy przestrzen osobista jedynie dla mnie nie ma nic wspolnego z praca zarobkowa. Nie jedynie praca czlowiek zyje :) Wyjscia z domu i do ludzi by nie zdziczec nie odbywaja sie jedynie do pracy.. Wlasciwie sa wylacznie niezwiazane z praca, w moim wypadku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A Ty? Straciłas 7 lat zycia gotujac, piorac, zajmujac sie dziecmi. Co mialas przez ten czas poza satysfakcja z tego, ze dzieci umia korzystac z nocnika? Co ma zdanie męża do tego?" A dlaczego straciłam??? To było 7 szczęśliwych dla mnie lat. Czy byłabym szczęśliwsza pracując w tym czasie od 7:00 do 15:00? Nie byłabym. Moje dzieci umieją znacznie więcej, niż korzystać z nocnika. Mają szczęśliwe dzieciństwo. Mamę, która ma dla nich czas, a nie pędzi ze wszystkim, bo po pracy trzeba ugotować, wyprać, posprzątać. Gdzie tu jest czas dla dzieci czy siebie? Ja mam tego czasu więcej od Was. Gdy najmłodsze podrosnie, to wrócę do pracy. Bo też uważam, że zawsze lepiej by zywicieli w rodzinie było dwóch. Nie mniej, teraz mam inne priorytety. I nie czuję się z tym źle. Nigdy nie czułam. Cieszę się, że miałam wybór i mogłam zdecydować czy poświęcam ten czas swoim dzieciom czy pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe skad niepracujace mamy beda mialy emerytury? Bo moze byc tak na stare lata ze naz odejdzie albo wczesniej umrze. Ale o tym sie nie mysli 30 lat przed emerytura, a potem zostaje pomoc z ops...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy jednak myślą - można mieć firmę rodzinną i będąc w domu, opłacane wszystkie składki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koszmarnie się czułam, dzień świstaka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22:34 odpowiedz jest prosta.Gdy mąż by odszedł jest podział majątku.Gdy podzielimy oszczędności z konta przypadnie mi około 100 tys. Gdy umrze-przejmuje jego emeryturę i nasze oszczędności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem pracująca mama (państwowe stanowisko) i mam dwie koleżanki w pokoju które też mają dzieci w wieku wczesno szkolnym i przedszkolnym. Niesety ale u nas jest ciągle kombinowanie czy mąż zdąży odebrać dziecko, kto z nim pójdzie do dentysty na 10ta, czy zdążę na występ dziecka itp. Jak ma się tylko jedno dziecko to jeszcze można ogarnąć w pracy wolne ale przy dwójce nie można ciągle brać wolnego i wyskakiwac... Po pracy też nie ma się już takich chęci na bieganie po placu zabaw bo obiad bo zakupy, bo lekcje ze starszym. Widzę to po sobie, swoich pracujących sąsiadkach i współpracownikach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.34 Gdy mąż odejdzie ja biorę nasz dom, bo jest budowany na mojej działce plus samochód. Gdybym chciała, mogłabym sprzedać auto i już mam w gotówce teraz ok 90-80 tys. On bierze swój samochód i mieszkanie. Dzieci podział opieka naprzemienna.Podział majątku. Gdy umrze wiadomo, ja biorę wszystko, plus jego emeryturę. Proste? Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Wiecie co, ja też przy maluszku siedziałam w domu, ale po pół roku zaczęło mi się nudzić, a że moje pokolenie (91) angielski raczej zna, to zaczęłam się uczyć. Mając tyle czasu, przez kolejne pół roku osiągnęłam poziom - nieskromnie się pochwalę - praktycznie biegły. No i wtedy pojawiły się koleżanki proszące, żeby poduczyć ich dzieci do sprawdzianu. To była dla mnie frajda, ale też impuls, bo w sumie czemu miałabym nie zarabiać na czymś, co daje zysk i radochę? No i założyłam konto na platformie, która zrzesza nauczycieli angielskiego - może znacie: Angielski Prywatnie. Dziecko ma trzy latka, a ja dorabiam sobie, często na zajęciach online, więc nawet nie wychodzę z domu. Także mamusie, zachęcam Was do sprawdzenia swoich umiejętności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika
22 godziny temu, Gość Kasia napisał:

Wiecie co, ja też przy maluszku siedziałam w domu, ale po pół roku zaczęło mi się nudzić, a że moje pokolenie (91) angielski raczej zna, to zaczęłam się uczyć. Mając tyle czasu, przez kolejne pół roku osiągnęłam poziom - nieskromnie się pochwalę - praktycznie biegły. No i wtedy pojawiły się koleżanki proszące, żeby poduczyć ich dzieci do sprawdzianu. To była dla mnie frajda, ale też impuls, bo w sumie czemu miałabym nie zarabiać na czymś, co daje zysk i radochę? No i założyłam konto na platformie, która zrzesza nauczycieli angielskiego - może znacie: Angielski Prywatnie. Dziecko ma trzy latka, a ja dorabiam sobie, często na zajęciach online, więc nawet nie wychodzę z domu. Także mamusie, zachęcam Was do sprawdzenia swoich umiejętności 🙂

Wygląda super. Dużo przy tym pracy jest tygodniowo? Dużo masz uczniów? Bo, kurczę, chyba sama musze przymyślec, bo juz mam dość takiej bezczynności zawedowej, a kilka godzin znajdę w tygodniu na pewno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość but

tak podobno angielski prywatnie dostarcza całkiem sporo zlecen, można fajnie dorobic, sama chce sprobowac - kolezanka mi poleciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×