Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ojajebiecototeraz

Czy moga wyrzucić mnie na bruk

Polecane posty

Gość Gość flow

Jaka patologia ? Czego nie rozumiesz ? Autorka wyraznie pisze nie widze zeby byla patolgia. Ty myślisz ze naprawdę jej dziadkowie byliby zadowoleni z tego ze ludzie którzy mieli ich w dupie wyrzucają ich wnuczke na bruk? Która się nimi opiekowala? A oni za kasę z ich mieszkania bo im się przypomniało będą spełniać swoje zachcianki ze swoimi gachami ? Bo dlaczego zieciowie mają korzystać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość lebork

Ojajebiecototeraz - chciałam Ci odpisać a skopiowalam w innym temacie nick i nie podpisałam post jako ty wybacz 🙂🙂ja również mam podobny problem ale nie ze spadkiem . Masz o tyle źle ze nie masz partnera a ja o tyle ze nie mogę podjąć pracy.  Jednak jakbym czytała o sobie. Na pewno masz jakąś rentę i świadczenia? Złóż wniosek o mieszkanie komunalne. Nam akurat nie przysługuje bo mąż za granica ale tobie jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale autorka wcale nie chce się wyprowadzać do zadnych komunalnych mieszkań bo ona chce mieć to konkretne mieszkanie i w nim zostać.

I jeszcze jedno:

"Tymyślisz ze naprawdę jej dziadkowie byliby zadowoleni z tego ze ludzie którzy mieli ich w dupie wyrzucają ich wnuczke na bruk?"

Gdyby dziadkowie naprawdę chcieli zostawić mieszkanie wnuczce zrobiliby to!!!

Zrobiliby zapis tak samo jak zrobili zapisy na swoje córki które nie piły!

Jakim cudem autorko twoja ciotka weszła w posiadanie innego mieszkania po dziadkach i jest jego wyłączną właścicielką?

Czy przypadkiem samo jej go nie zapisali?

Jej zapisali bo chcieli a tobie zapisać nie chcieli - proste!

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dziadek autorki spisał testament, ale nie zdążył go podpisać, to co ty pierdzielisz, że nie chciał jej dać swojego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Napisał testament tylko nie zdążył bo podpisać - ciekawe!

Ale inne mieszkanie jakoś zdążył innej córce czyli córce przepisać.

Przeczytaj dobrze cały wątek mądralo!

Autorka pisała że ciotka dostała od ojca mieszkanie.

Jakby dziadziuś chciał to by podpisał testament, z domu nie wychodził więc miał na to czas.

Może po prostu uważał że skoro płaci rachunki i utrzymuje wnuczkę to chyba wystarczy za opiekę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 godzin temu, Gość Na chwilę napisał:

Zamiast siedzieć i lamentować, że nie masz gdzie iść to może pomyśl jak dorosła osoba, a nie rozhisteryzowana gówniara. Nic Ci się nie należy, nikt nie musi Ci iść na rękę, bo prawnie mieszkanie nie jest Twoje. Szukaj mieszkania na wynajem albo kup własne i tyle. Zachowujesz się jak dziecko, któremu w piaskownicy zabrali łopatkę. Ktoś sobie pojedzie na wakacje za pieniądze ze sprzedaży swojej własności? Pojedzie, a Tobie nic do tego. Jak Ty wycjowasz własne dziecko skoro masz mentalność dzieciaka? Nie dość, że dziecko musi mieszkać z babcią alkoholiczką to jeszcze ma matkę niestabilną emocjonalnie, dość mocno trąca patologią.

Przeciez tu nie chodzi  o zadna łopatke, tylko autorka straci wszystko co miała. 

Ja jej sie zupełnie nie dziwię, i fakt ze to nie jest jej prawnie, nie do końca ma znaczenie. Ona całe zycie w tym domu wyrastała, i pewnie kocha ten dom. 

O ile to nie prowo, bo zamiast pisac na forum powinna isc do radcy, podejrzewam ze nie ma pieniedzy na mieszkanie. Ludzie juz obecnie nie znaja znaczenia słowa moralnosc. TYlko nie wiem dlaczego moralizuja i wyzywaja jak ktos chce oddac dziecko do domu dziecka, od szmat, itp. powinni napisac, ze przeciez to prawnie jest mozliwe, i ok. nie wyobrazam sobie wywalac bliskiej rodziny na bruk, majac luksusowe zycie, tylko po to zeby np. pojechac na wycieczke do ciepłych krajów. 

Tez mieszkam w takim domu rodzinnym, pokręcona historia, ale na szczęscie miałam współwłasnosc. Na górze była babcia, mieszkała własnie w tej czesci która nalezała do moich ciotek. i to mieszkanie miała zagwarantowane decyzja testamentu, My zawsze w tym domu robiliscmy remonty, drobne i niedrobne, masa pracy samemu, zima co dzien odsniezanie, itp. Zdawałoby sie normalna rodzina na poziomie, a potem jedna z ciotek zamknęła na górze jeden pokój, i babcia została tylko na jednym, bo przedtem miała dwa-  a argument była taki, ze wchodziła do tamtego drugiego pokoju... grzebac w cukierniczce. Wiec babcia została tylko na jednym, i cały dzien chodziła wokoł stołu, bo juz po schodach jej było potwornie ciezko zejsc do nas. mimo testametu kochana rodzina nawet juz gadała o domu starców dla niej,  na koniec dostała zapalenia płuc, pojechała do szpitala będąc w konantakcie, o zdawałoby sie niezłym stanie, gdzie po 7 dniach tak jej sie pogorszyło ze miałam straszne podejrzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
26 minut temu, Gość Gość napisał:

Napisał testament tylko nie zdążył bo podpisać - ciekawe!

Ale inne mieszkanie jakoś zdążył innej córce czyli córce przepisać.

Przeczytaj dobrze cały wątek mądralo!

Autorka pisała że ciotka dostała od ojca mieszkanie.

Jakby dziadziuś chciał to by podpisał testament, z domu nie wychodził więc miał na to czas.

Może po prostu uważał że skoro płaci rachunki i utrzymuje wnuczkę to chyba wystarczy za opiekę. 

Po pierwsze ty przeczytaj poprzedni wątek autorki. A po drugie czytająca uważnie, to mieszkanie ciotki było po pradziadkach autorki, czyli dziadkach autorki i niekoniecznie przepisywał to mieszkanie ojciec. Kolejna sprawa, że pisząc testament dziadek był już bardzo chory, a ogólnie ludzie ok 70-80 mogą nie orientować się w kwestiach prawnych. Więc tak. Dziadek mógł sporządzić testament miesiąc, dwa wcześniej i  nie zdążyć go podpisać. Ale coś mi się kojarzy, że dziadek był umówiony z adwokatem, czy notariuszem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja nie wiem po co jej się produkujecie skoro do autorki kompletnie nic nie dociera. Żyje wizją "tak powinno być", ale nie będzie i koniec tematu. Zamiast się użalać powinna podjąć działania w pierwszej kolejności zmierzające do zapewnienia dachu nad głową dziecku.

Ogólnie autorko jaka była umowa w rodzinie? Ciotki zmusiły Cię do opieki nad dziadkiem, wymagały tego w zamian za zignorowanie faktu, że dziadek w testamencie zapisze Ci mieszkanie? Bo jeżeli była to Twoja nieprzymuszona wola, nie było żadnych ustaleń... no to wiesz niech zabrzmi to brutalnie tak kończą frajerzy. Wmanewrowałaś się w opieke nad dziadkiem i Twoi ciotki mogą uznać, że w sumie jadłyście za jego emeryturę, mogłyście jeszcze odkładać, bo przecież nie musiałyście wynajmować. A skoro dziadek jednak mieszkania nie przepisał to jednak według jego oczekiwań opieka odbiegała od wymaganego minimum, coś tam musiałaś nie dopełnić, więc poprzednie umowne ustalenia są nieaktualne. Teraz co, mieszkanie ma iść na zmarnowanie przez siostrę pijaczkę? A młoda z dzieckiem? Dziecko ma ojca - taki może być ich punkt widzenia.

Co najwyżej to ja bym na Twoim miejscu próbowała uderzyć w materie "zasiedzenia" jako linie obrony. Bo próbując wziąć kogokolwiek na litość poprzez fakt opieki nad dziadkiem nikogo nie skruszysz, jeśli nikt Ci nie kazał i nie obiecywał a Ty masz gołębie serce to pragnę zauważyć, iż dziadek miał dzieci i to na nich w pierwszej kolejności spoczywał obowiązek opieki nad chorym/zniedołężniałym rodzicem. Niekoniecznie z automatu powinno moralnie Ci się mieszkanie należeć. Ja bym też będąc na miejscu ciotek nie odpuściła, zawsze to kilkadziesiąt albo i sto tysięcy do przodu ze sprzedania mieszkania a nie oszukujmy się dom, samochód i wyjazd na wakacje to mam teraz i ja - to nie są żadne luksusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

 "Ja bym też będąc na miejscu ciotek nie odpuściła, zawsze to kilkadziesiąt albo i sto tysięcy do przodu ze sprzedania mieszkania a nie oszukujmy się dom, samochód i wyjazd na wakacje to mam teraz i ja - to nie są żadne luksusy"

x

Serio?

Ja nawet nie mam samochodu, ale będac na ich miejscu z zyciu bym rodziny na bruk nie wywaliła. Rzygam wami, udławcie sie swoja pazernoscia, oby na starosc rodzina was oddała srajacych pod siebie do DPS- u, byle na wycieczke pojechac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Przeciez tu nie chodzi  o zadna łopatke, tylko autorka straci wszystko co miała. 

Ja jej sie zupełnie nie dziwię, i fakt ze to nie jest jej prawnie, nie do końca ma znaczenie. Ona całe zycie w tym domu wyrastała, i pewnie kocha ten dom. 

Ja też mieszkam w wynajętym.

Malowanie, naprawy hydrauliki, i inne naprawy robię za własne pieniądze.

Mój syn również jak autorka wyrastał w tym domu, świetnie się tu czuje, ma super wspomnienia - czy to oznacza że powinien walczyć o to żeby zostać właścicielem tego domu?

Czy ten dom mu się "należy"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eq2weqwe

Serio nie widzisz róznicy miedzy domem rodzinnym a mieszkaniem wynajętym od obcych ludzi?

mowa o domu rodzinnym, do tego jesli autorka nei kłamie, zostali oszukani, bo mieli miec przepisany ten dom, m. in. za opiekę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja nawet nie mam samochodu, ale będac na ich miejscu z zyciu bym rodziny na bruk nie wywaliła. Rzygam wami, udławcie sie swoja pazernoscia, oby na starosc rodzina was oddała srajacych pod siebie do DPS- u, byle na wycieczke pojechac. 

xxx

Nie czyń drugiemu co Tobie nie jest miłe. Widać kontakty rodzinne uległy erozji, rozluźnieniu, sama autorka wspominała, że się nie kontaktowali tyle lat niczym obcy ludzie, więc co to za rodzina? Ja tu pazerności nie dostrzegam co najwyżej egzekwowanie swojego, żeby siostra pijaczka tego nie zapuściła mieszkania. O autorce nie wspominam nawet, gdyż dziecko ma obydwoje rodziców i ciotki mają prawo uważać, że nie będą się wcielać w rolę rodzica sponsora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie czyń drugiemu co Tobie nie jest miłe. Widać kontakty rodzinne uległy erozji, rozluźnieniu, sama autorka wspominała, że się nie kontaktowali tyle lat niczym obcy ludzie, więc co to za rodzina?

x

no to jak one sie nie kontaktowały w ogóle z tym dziadkami, jak rozumiem, bo skoro sie nie kontaktowały z autorka i jej matka pijaczką, to tak samo zapewne całe lata nie widziały tego chorego dziadka,  to potwierdza, ze cała opieka spadła na autorke i jej matkę nad nim, a rodzina była kompletnie wyrodna. Bo jak mozna nie odwiedzic rodzica chorego? W zyciu nei zapisałabym mieszkania dziecku które mimo mojej ciezkiej choroby mnie nie odwiedza latami. Powinno sie to udowodnic w sadzie, i walczyc o mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość eq2weqwe napisał:

mowa o domu rodzinnym, do tego jesli autorka nei kłamie, zostali oszukani, bo mieli miec przepisany ten dom, m. in. za opiekę. 

A kto im obiecywał przepisanie domu?

Dziadziuś???

No to czemu autorka ma pretensje do ciotek? 

Niech ma pretensje do dziadka który ją oszukał!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ciotki musiały byc skrajnei bezduszne i wyrodne, ale chyba to norma tutaj, z tego co czytam. A z dziadkiem nei wiadomo co było, ale wariant ze nie zdązył dopełnic formalnosci jest oczywiscie mozliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak komuś zależy to zawsze dopełni formalności!

Nawet jak nie wstaje z łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Przeciez mozna umrzec nagle, ja zupełnie to rozumiem, jest sto powodów dlaczego ktos mogł nie dopełnic, ze skleroza włacznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

no to jak one sie nie kontaktowały w ogóle z tym dziadkami, jak rozumiem, bo skoro sie nie kontaktowały z autorka i jej matka pijaczką, to tak samo zapewne całe lata nie widziały tego chorego dziadka,  to potwierdza, ze cała opieka spadła na autorke i jej matkę nad nim, a rodzina była kompletnie wyrodna. Bo jak mozna nie odwiedzic rodzica chorego? W zyciu nei zapisałabym mieszkania dziecku które mimo mojej ciezkiej choroby mnie nie odwiedza latami. Powinno sie to udowodnic w sadzie, i walczyc o mieszkanie

xxx

No i? Czy autorce ktoś przystawił pistolet do głowy aby się opiekowała dziadkiem? Moźe był osobą toksyczną, stosującą zimny chów córkom, faworyzującym córcie pijaczke.

Przecież opieka a kwestia mieszkania to kompletnie dwie odrębne sprawy. Wnuczka nie miała obowiązku się nim opiekować. W razie w. opieka społeczna wyegzekwowałaby w imieniu prawa solidarne zaangażowanie dzieci i opiekę nad rodzicem. To była dobra wola autork, która emocjonuje się perspektywą przeprowadzki niczym mała dziewczynka. Skoro jednak się podjęła mogła to uczynić dobrowolnie albo właśnie wynagrodzeniem za odpowiednią opiekę miało być mieszkanie, no a skoro wnuczce nie zostało przepisane mieszkanie - to jednak coś w tej opiece szwankowało i dziadek mógł być niezadowolony - jak sama napisałaś ciotki nie mogły weryfikować sprawy na miejscu. Prawnie w takim przypadku sprawa jest czytelna: mieszkanie jest własnością dzieci a nie wnuczki. I nie trzeba  nic udowadniać w sądzie, bo i niby co? "a bo wysoki sądzie, bo ja się dziadkiem opiekowałam! nikt mnie nie zmuszał, ale się opiekowałam i z automatu NALEŻY SIĘ! Dziadek miał mi zapisać w zamian za opiekę? A dlaczego nie zapisał... no nie wiem".

Przecież ciotki też mogą mieć swoje plany na życie a nie rezygnować z dysponowania swą własnością w imię satysfakcji alkoholiczki i córki, która ma dziecko, ale nie ma ojca. Mogą mieć przecież obawy, że dobre kilkaset tysięcy pójdzie na zmarnowanie, a mogą mieć plan na te środki i nie ma co im zaglądać prostacko do portfela czy planują kupić kwatere na Maderze czy dofinansować firmę albo przepuścić w kasynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Przeciez mozna umrzec nagle, ja zupełnie to rozumiem, jest sto powodów dlaczego ktos mogł nie dopełnic, ze skleroza włacznie

xxx

Autorka więc powinna mieć pretensje do siebie, że nie dopięła formalności z dziadkiem. Przecież teraz notariusz może do domu przyjechać, nie trzeba było seniora fatygować do biura w centrum. Młoda dziewczyna ma nauczkę, że swojego interesu się pilnuje. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Qrde tak to czytam i się zaczynam obawiać. Otóż nasi - czyli moi i siostry - rodzice się rozwiedli. Ojciec to były alkoholik, toksyczny osobnik, mający pretensje do całego świata egocentryk więc unikamy go jak ognia obie po początkowych próbach nawiązania kontaktu. Ostatnio dostał wylewu, nie chodzi, ale mówi i przyplątała się powiedzmy konkubina. Rykoszetem dotarła do nas informacja, że w sumie to ojciec planuje ponowny ożenek z ww panią... Teraz mam obawy czy nie przepadnie nam mieszkanie po nim na rzecz w sumie obcej baby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

To była dobra wola autork, która emocjonuje się perspektywą przeprowadzki niczym mała dziewczynka. Skoro jednak się podjęła mogła to uczynić dobrowolnie albo właśnie wynagrodzeniem za odpowiednią opiekę miało być mieszkanie

x

Coraz głupiej piszesz, raz ze autorka nie emocjonuje sie kwestia przeprowadzki, bo przeprowadzki gdzie?? Zapewne na wynajem jej nei stac, a nic dziwnego w emocjonowaniu sie perspektywa bycia z dzieckiem na bruku. 

Obecnie, raczej nawet nie widuje ogłoszen zeby ktos szukał osoby do opieki w zamian za mieszkanie, nawet obcym osobom sie płaci, a mieszkanie i wyzywienie jest gratis dodatkowo. 

nie ma co wymyslac z dupy wyjetych problemów, typu zimny chów, czy faworyzowanie kogos. Nawet jak rodzic faworyzuje jedno z dzieci, to trzeba byc potworem, zeby go nei odwiedzic całe lata rodzica cięzko chorego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Coraz głupiej piszesz, raz ze autorka nie emocjonuje sie kwestia przeprowadzki, bo przeprowadzki gdzie?? Zapewne na wynajem jej nei stac, a nic dziwnego w emocjonowaniu sie perspektywa bycia z dzieckiem na bruku.

XXX

To dziecko M A  O J C A - niech też weźmie odpowiedzialność.

PS. ja swojego ojca nie odwiedzam od lat, na starość zbiera żniwo, które zasiał przez całe życie, więc  wspomniane zachowanie jak najbardziej jest dla mnie zrozumiałe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

autorka przeciez napisała, ze ojciec dziecka nie zyje.

a poza tym, to nei ma znaczenia w tym wypadku, czy dziecko ma ojca czy nie, bo kazdy musi dbac o siebie. Autorka powinna sie wyprowadzic na bruk ze swojego rodzinnego domu, bo "dziecko ma ojca"? ojców w tym kraju nie ma, nie biora odpowiedzialnosci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojajebiecototeraz

Ale dużo postów nie jestem w stanie na kazdy odpisać.  Po kolei 

Mialam pradziadka  i prababcie (ze str dziadka ) w duzym wpjewodzkim miescie...którymi opiekowala się moja mama. Jeździła po szkole, i do samej śmierci z nimi była. Prababcia mojej mamie zmarła na rękach. Mam kilka niezależnych ludzi którzy mowili mi to samo.A  Ze była nastolatka gówno dostała.  A mieszkanie zgarnela (noe wiem jak to było nie było mnie na świecie ) ciotka najstarsza. Dziadek mój miał do śmierci o to żal do tej ciotki. Czemu nie dochodził swoich praw nie wiem . Nie chciał się kłócić

Ciotka raz przyszła do nas do domu i machala nam kwitkiem ze ona musiała je wykupić tak ale ona kupiła je "za przysłowiową złotówkę " . Z chaty tej gdzie teraz jesteśmy też swoje powynosili. Dziadek pływał w domu były różne rarytasy.  Oni wszystko wynieśli . Mama nabardziej poszkodowana. Dlatego dziadek jej później chciał zrekompensować i kupował różne sprzęty. Mama jest najmłodsza i ja jak i ona od urodzenia mieszkamy w tym mieszkaniu. Reszta wyprowadziła się kupę lat temu (ok25) I żyją jak paczki w maśle.  Dosłownie.  A jedną ciotka (chrzestna) mówi ze nie ma chrzesniaczki, pisałam do niej próbowałam nic się nie odezwała. Ja wiem ze jak w grę wchodzą takie pieniądze nie ma uczuć .ale na Boga to tez ich dom rodzinny. 😞 Ja juz powoli rezygnuje. Ale przysięgam. Po śmierci ciotki (ona nie ma dzieci męża żyje w związku nieformalnym od 30lat) będę dochodziła zachowku. Chociażby z żalu. Bo o ile rozumiem ze chcą swoje (po pięciu latach nagle ) o tyle nie mogę pojąć ze traktują mnie jak gówno. A sentyment robi swoje. Codziennie siedzę po nocach i płacze.  Patrzę na te ściany i płacze zwyczajnie. Bo czuję że tu jest mój dom. Jak stąd wyjde od tej pory nie mam już nic . 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojajebiecototeraz

Dalej czytam odp i ospisuje.  Niby wola była nieprzymuszona do opieki Ale co mialam zrobić ?zostawić dziadka w szpitalu ?Ja nawet nie moalam samochodu (ciotka mieszka 500m ode mnie i ma ) I musiałam ogarniac karetkę. I tak jak przywieźli go leżącego do domu tak już zostałam nikt nie dzwonił nie pytał.  

 Ale chyba rodzinka wyszła z założenia że skoro my tu jesteśmy to nasz obowiązek.  Wiecie co najgorsze? Ze dziadek kilka dni przed śmiercią mówił ze mama ma się ogarnąć (wytrzeźwiec) bo trzeba załatwić sprawy z mieszkaniem a ona piła 😞 a ja jal to głupia gowniara nie zdawałam sobie sprawy jakie to poniesie konsekwencje bo myślałam że oni po prostu odpuszcza chyba . I dziadek mi mówił jeszcze ze jal on umrze to mam wziąć jego pokój i najlepiej jakbym się tu wprowadziła z mężem i dzieckiem (jego słowa ) jakbym wyszła za mąż. Jeszcze mi mówił ze mam zobaczyć (dzień przed śmiercią ) bo tam są numery . Ja nid wiedziałam że on umiera i szukałam jakichs numerow nie wiedzialam o co chodzi ale nie znalazłam. Nie wiem o co chodzi ale pi śmierci znalazłam te testamenty. I jeszcze kazał mi schować (jeszcze jal był zdrowy )księgę wieczystą i nikomu nie dawać bo mówił ze ciotka chciała zabrać jiz kiedyś. A i najważniejsze

 Lekarka rodzinna do nas przychodziła i on jej się zwierzal i jak coś robiłam w kuchni to pamiętam jak jej mowil ze on się boi ze ja umrze to rodzina nam wszystko zabierze (coś takiego )a ona ze ma się nie martwić vo ma przy sobie taką wnuczke  i to najważniejsze itd. Pamiętam jak się mną chwalił 

Nadmienię ze mieszkanie za życia dziadków (nieremontowane kupę lat )było naprawdę w złym stanie

 Karaluchy i sypiace się kasetony to była norma.  Teraz jest wyremontowane a za sobą mam 4 dezynsekcje  i generalny remont

 Stąd też wartość duxo wzrosła.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojajebiecototeraz

Dziadek nigdy nie był osobą toksyczna. Proszę niech ktoś na sile nie sieje fermentu, błagam. Dziadek był super dziadkiem jak i ojcem. I dodam jeszcze ze nikt mi na sile nie przystawil pistoletu ale na Boga co moalam zrobić 

 Raz chciałam wyjść (spotykalam się z nieżyjącym ojcem mojego dziecka ) to zadzwoniłam do cioci żeby przyszła bo chce wyjść  i co ? I gówno.  Nawet nie zaszła. A potem powiedziała wiecie co ?Innej cioci ze mama leżała pijana (prawda) a ja balowalam. Nienawidzę suki. Niech sie nahapie ze swoim konkubentem.  Żerują na spadkach. Całe życie mają ze spadków.  A jeszcze powiedziała ze mam sobie wziąć kredyt na moeszkanie

 Ciekawe czemu ona nie wzięła bo dostała gotowe 

 Boze jak ja jej nienawidzę i to moja chrzestna 😞 cze mu prawo jest takie 😞

ogólnie zaczęli się odsuwac ode mnie jak babcia zmarła a potem dziadek zachorował

wtedy się zaczęło . Babcia wszystlo trzymała w ryzach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jak juz wczesniej pisałam, rozumiem cie autorko, a te krytyczne komentarze to pisze chyba jedna osoba, góra dwie. Masz zła sytuację, bo straszne ze twoja matka w takim stanie, ona teraz powinna działac. Moze dobry prawnik by cos wymyslił, mozna tez załozyc sprawe o tzw razącą niesprawiedliwosc, sa tego typu rzeczy. Wy mieliscie dbac za friko o mieszkanie i dziadka, a oni teraz sobie chca sprzedac, nawet na początku nie doczytałam ze sie nic nie interesowali. Moze testament mozna uznac nawet niepodpisany jako chocby dowód w sprawie, ze dziadek chciał wam przepisac to mieszkanie, nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jest coś takiego jak testament ustny, musisz mieć świadków, może ta pielęgniarka? Moja babcia tak dostała mieszkanie po bezdzietnej koleżance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość gość napisał:

Ja nawet nie mam samochodu, ale będac na ich miejscu z zyciu bym rodziny na bruk nie wywaliła. Rzygam wami, udławcie sie swoja pazernoscia, oby na starosc rodzina was oddała srajacych pod siebie do DPS- u, byle na wycieczke pojechac. 

xxx

Nie czyń drugiemu co Tobie nie jest miłe. Widać kontakty rodzinne uległy erozji, rozluźnieniu, sama autorka wspominała, że się nie kontaktowali tyle lat niczym obcy ludzie, więc co to za rodzina? Ja tu pazerności nie dostrzegam co najwyżej egzekwowanie swojego, żeby siostra pijaczka tego nie zapuściła mieszkania. O autorce nie wspominam nawet, gdyż dziecko ma obydwoje rodziców i ciotki mają prawo uważać, że nie będą się wcielać w rolę rodzica sponsora.

Właśnie. Nie kontaktowali się tyle czasu, a z czyjej winy? Zostawiły te pizdy ojca na głowie autorki z premedytacją. Jak autorka prosiła o pomoc, to przestały odbierać telefony. Walczyć warto. Choćby po to, aby te suki dostały jak najmniej z tego mieszkania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kiedy będzie ta druga rozprawa w sądzie?

Czy to już będzie ostateczny wyrok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×