Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ava1231234

In vitro 2019

Polecane posty

Gość Lexy
3 minuty temu, Ona2019 napisał:

Nawet nie marzyłam że taki prezent będziemy mieli na święta jeszcze do mnie ani do męża chyba to niedociera 😁teraz tylko żeby wszystko było dobrze 🙏🙏🙏

Na pewno będzie wszystko dobrze, nie widzę innej opcji 😁 wiem że teraz najgorsze to czekanie, ale szybko zleci i za dwa tyg. jak zobaczysz fasolkę to na pewno się uspokoisz ❤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina
4 godziny temu, Gość Lexy napisał:

Paulina super wiadomość 😍 teraz tylko do boju!! ❤ trzymam kciuki✊✊

Ona2019 caly czas o Tobie myślę i trzymam mocno kciuki ❤✊✊

Dziękuję 🤗😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina
4 godziny temu, Gość Lexy napisał:

Paulina super wiadomość 😍 teraz tylko do boju!! ❤ trzymam kciuki✊✊

Ona2019 caly czas o Tobie myślę i trzymam mocno kciuki ❤✊✊

Dziękuję 🤗😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina
3 godziny temu, Gość Angelin napisał:

Jak pięknie🤩🤩😍😍😍 bardzo się cieszę że takie dobre wiadomości ❗ A w sumie nawet lepsze niż się spodziewałaś👌😁 super piątek 13go 😃😎

Fakt teraz już bez znaczenia co to było i grunt ze to drugie dziadostwo małe jest, ja mam troszkę większa ale z uwagi na AMH bez szans na operacje.

A z tym endometrium to faktycznie mega wyszło❗❗❗🤩🤩🤩 kojarzę że pisałaś wcześniej o tych problemach, więc teraz nie ma innej opcji- wszystko musi pójść idealnie 😎😍😁😁😁🥳🥳🥳

Dzięki Kochana 🤗😘

Tak się cieszę że masakra! Szczerze to gdyby mi przyszło operować teN prawy jajnik to chyba bym się nie zdecydowała bo on jako jedyny mi jako tako funkcjonuje.. z lewego nie miałam żadnych pęcherzyków przy punkcji. Więc jak dam sobie pokroic prawy to pozbawię sie calkiem szans na wyhodowanie w przeszłości pecherzykow.. 

Zobaczymy jak endo będzie mi teraz rosło. Jak się ładnie spisze to transfer pewnie byłby pod koniec roku albo w pierwszych dniach nowego  ❤

 

3 godziny temu, margareta napisał:

Noooo, wspaniale ! Ale się cieszę 🤩 dzięki Tobie teraz wierzę, że i moja franca się wchłonie po 2 tygodniach brania tabletek. Super, też że problem endometrium zniknął. Nic tylko świętować dziś 😁

A tą małą zmianą w ogóle się nie przejmuj! Kurcze i dałaś mi do myślenia, zastanawiam się teraz czy też wymazu nie zrobić. Zapytam doktorka. Ja mam wizytę 23.12 i wtedy też zamierzam startować ☺️

Kochana na pewno Twoja franca się wyniesie z jajnika! Życzę Ci tego z całego serca. Jak widać,  jest to możliwe 🤗🤗

A z tym wymazem to ja też spanikowalam bo tu któraś z dziewczyn pisała że biocenoza wyszła dobra a w wymazie z szyjki wyszły bakterie 😯 A ja rok temu po ponad roku walki wyleczyłam ecoli. Więc dziś dla swojego świętego spokoju poprosiłam o to badanie i nie było żadnego problemu. Wiec myślę że i Ty jak poprosisz to lekarz nie będzie widział przeciwskazań. 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina

Margareta i oczywiście 23go trzymam kciiki za Ciebie i będę czekała z niecierpliwością na wiadomość od Ciebie! 🙂 ✊✊✊✊😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina

Margareta i oczywiście 23go trzymam kciiki za Ciebie i będę czekała z niecierpliwością na wiadomość od Ciebie! 🙂 ✊✊✊✊😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina

Alutka gratuluję ogromnie 😘

Ona Tobie również bardzo bardzo gratuluję! 🤗😘 Tak się cieszę że Ci się udało  🙂 Dobrze pamiętam że Ty też miałaś transfer jakoś ze mną ok. 26go października? Czy ciut wcześniej. Mam obu się nie udało. A teraz Twoj sukces napawa mnie optymizmem, że może uda mi się pójść w Twoje ślady ❤❤

Sonea zrób w poniedziałek betę i na pewno będzie ładna! Musisz w to  wierzyć. Miałaś transferowane bardzo mlodziutkie zarodki i dlatego one potrzebują czasu by się rozkręcić 🤗😘😘

Agulla Kochana tak mi przykro  😞😞😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luna
1 godzinę temu, Gość Agulla84 napisał:

Niestety nie udało mi się 

😔😔😔😔 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, Gość Paulina napisał:

Alutka gratuluję ogromnie 😘

Ona Tobie również bardzo bardzo gratuluję! 🤗😘 Tak się cieszę że Ci się udało  🙂 Dobrze pamiętam że Ty też miałaś transfer jakoś ze mną ok. 26go października? Czy ciut wcześniej. Mam obu się nie udało. A teraz Twoj sukces napawa mnie optymizmem, że może uda mi się pójść w Twoje ślady ❤❤

Sonea zrób w poniedziałek betę i na pewno będzie ładna! Musisz w to  wierzyć. Miałaś transferowane bardzo mlodziutkie zarodki i dlatego one potrzebują czasu by się rozkręcić 🤗😘😘

Agulla Kochana tak mi przykro  😞😞😞

Tak drugi transfer miałam 29 października niestety nie powiodl się i trzeci miałam 3 grudnia życzę Ci kochana żebyś poszła w moje ślady ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alutka

Agulla84 przykro mi ,ściskam Cię z całych sił 😔😔😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agulla84

To była moja 4 pełna procedura .Lekarze w klinice kazali jechać na konsultacje do doktora Pasnika i szukać przyczyny w immunologii. Nie wiem czy mam siły na to wszystko. Mój mąż jest przygnebiony bo obiecał mi że uda się napewno A jednak czuje że mnie zawiódł co jest nie prawda bo to ze mną jest coś nie tak !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyśka000

Aqulla84    Bardzo mi przykro, wiesz jak to jest nie mam słów by Cię pocieszyć ja dzisiaj musiałam zrobić potworna bete i jeszcze bardziej spadło. Więc hmmm... czego to się spodziewac😞  jak juz widzisz pierwszy wynik zły to drugi tylko gorszy. 

Mam tylko wielką nadzieję że dziewczyny te które teraz się starają w końcu i  My się doczekamy maleństwa😘❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤ Ja  z calego serca będę trzymać kciuki by spełniły się nasze marzenia. W niedługim czasie a teraz  za poradą koleżanki obalam winko.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luna
43 minuty temu, Gość Agulla84 napisał:

To była moja 4 pełna procedura .Lekarze w klinice kazali jechać na konsultacje do doktora Pasnika i szukać przyczyny w immunologii. Nie wiem czy mam siły na to wszystko. Mój mąż jest przygnebiony bo obiecał mi że uda się napewno A jednak czuje że mnie zawiódł co jest nie prawda bo to ze mną jest coś nie tak !

Nie obwiniajcie się. To cholernie trudne i przykre 😞 ale nie masz co winić siebie tak jak i mąż nie może czuć się winny. Natura nam tego nie ułatwia ale walczymy wszystkie. Żadna z nas nie jest temu winna. 

Głęboko wierzę, że doczekacie się radości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina

Agulla, Justyśka tak bardzo mi przykro... ☹☹ los jest taki niesprawiedliwy.. Tyle kobiet usuwa ciążę bo im nie pasuje że w nią zaszły a tu wszystkie chcemy z całych sił mieć dziecko i kochałybysmy je najbardziej na świecie i co? i nie mozemy... I co ja mowie! Jakie "kochałybysmy"... dziecka nie ma a my je już kochamy całym sercem i jesteśmy w stanie znieść każdą katorgę medyczną i każdy ból by je mieć.. ehh..  Zycie jest okropne 😖😖

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny. 

Nie odzywałam się bo załapałam strasznego doła i nie mogłam się jakoś z niego wygrzebać. Po nie udanym transferze z początku myślałam że ze mną jest okej, że jakoś dam radę. Jednak paskudny nastrój tylko się pogłębiał, gdyby nie to że wszelkie spacery z psem spadły na mnie, chyba nawet nie podniosłabym się z łóżka. Doszły do tego kłótnie z mężem o kompletne pierdoły, a wybuchały z tego takie awantury... jakby nie wiadomo co się stało. Już sama nie wiem, czy to ze mną coś jest nie tak? Jak wasi partnerzy podchodzą do wizyt w klinikach? Jeżdżą z wami na kontrolne usg? Bo ja już zgłupiałam, może za dużo od niego wymagam? Fajnie by było gdybyście napisały jak to u was jest.. 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Gość Agulla84 napisał:

To była moja 4 pełna procedura .Lekarze w klinice kazali jechać na konsultacje do doktora Pasnika i szukać przyczyny w immunologii. Nie wiem czy mam siły na to wszystko. Mój mąż jest przygnebiony bo obiecał mi że uda się napewno A jednak czuje że mnie zawiódł co jest nie prawda bo to ze mną jest coś nie tak !

Przykro mi bardzo. To dla Was obojga trudna sytuacja i nie ma tu, że z kimś jest coś nie tak. Tak po prostu bywa. Może warto się zastanowić nad dogłębniejszą diagnostyką?   Jednak najważniejsze żebyście byli teraz razem i wspierali się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Gość Justyśka000 napisał:

Aqulla84    Bardzo mi przykro, wiesz jak to jest nie mam słów by Cię pocieszyć ja dzisiaj musiałam zrobić potworna bete i jeszcze bardziej spadło. Więc hmmm... czego to się spodziewac😞  jak juz widzisz pierwszy wynik zły to drugi tylko gorszy. 

Mam tylko wielką nadzieję że dziewczyny te które teraz się starają w końcu i  My się doczekamy maleństwa😘❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤ Ja  z calego serca będę trzymać kciuki by spełniły się nasze marzenia. W niedługim czasie a teraz  za poradą koleżanki obalam winko.... 

Zatem wypij za udany przyszły rok, ma zdrowie 🥂 W końcu musi się udać, zawsze w końcu wychodzi słońce 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olaaaaa
3 godziny temu, May1223 napisał:

To był mój drugi nieudany transfer. Pierwszy był w lipcu świeży a teraz był crio. Niestety nie  mrozaczkow więcej także nie wiem.... W przyszłym roku muszę podejść do kolejnej pełnej procedury ale ja to bardzo złe znoszę i muszę trochę zebrać sily😥😥  A Ty Olu?

Ojej bardzo współczuję, ale zbieraj siły i się nie poddawaj. Najważniejsze aby poprawić samopoczucie, pozytywne myślenie jest chyba nieodłącznym elementem sukcesu. Wierzę, że w przyszłym roku spełni się Twoje marzenie.

Ja najgorzej  znisołam stymulację i ten stres związany z oczekiwaniem na wynik transferu - obecnie czuję się wyczerpana, co odbiło się na zdrowiu. Także teraz leczę anginę, muszę odczekać jeden cykl, zebrać siły i poukładać myśli. Mam jeszcze zamrożone 2 zarodki w stadium blastocysty, więc jeśli wszystko  będzie dobrze chciałabym sróbować jeszcze raz w styczniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Muffin napisał:

Cześć dziewczyny. 

Nie odzywałam się bo załapałam strasznego doła i nie mogłam się jakoś z niego wygrzebać. Po nie udanym transferze z początku myślałam że ze mną jest okej, że jakoś dam radę. Jednak paskudny nastrój tylko się pogłębiał, gdyby nie to że wszelkie spacery z psem spadły na mnie, chyba nawet nie podniosłabym się z łóżka. Doszły do tego kłótnie z mężem o kompletne pierdoły, a wybuchały z tego takie awantury... jakby nie wiadomo co się stało. Już sama nie wiem, czy to ze mną coś jest nie tak? Jak wasi partnerzy podchodzą do wizyt w klinikach? Jeżdżą z wami na kontrolne usg? Bo ja już zgłupiałam, może za dużo od niego wymagam? Fajnie by było gdybyście napisały jak to u was jest.. 

 

 

 

Muffin tak szczerze Ci powiem, że po nieudanym transferze byliśmy bliscy rozwodu. Zaczęły się pretensje o byle g..., a później ciche dni, tygodnie, osobne sypialnie i życie. Przy pierwszym podejściu mąż nie towarzyszył mi w większości wizyt, bo był przekonany, że jak zawsze sama dam sobie radę, a ja dumna i durna nie powiedziałam mu wprost, że potrzebuje jego obecności. No i zaczęło się sypać. 

Jak zdecydowaliśmy, że walczymy o małżeństwo, bo świata poza sobą nie widzimy i o dziecko, bo zawsze go pragnelismy to doszło do oczyszczającej rozmowy. Przy drugim podejściu mąż był że mną na każdej wizycie, teraz jest na każdej wizycie u ginekologa, nawet szkole rodzenia musiałam szukać z zajęciami po południu, bo chce być na każdym spotkaniu. 

W tym długim wywodziw chodzi mi o to, że rozmowa jest podstawą wszystkiego, trzeba mówić wprost o swoich oczekiwaniach, bo nikt nie ma wglądu w nasze myśli i pragnienia. A my, kobiety lubimy wymagać, żeby facet się domyślał. Tyle, że my też nie zawsze domyślne jesteśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Olaaaaa napisał:

Ojej bardzo współczuję, ale zbieraj siły i się nie poddawaj. Najważniejsze aby poprawić samopoczucie, pozytywne myślenie jest chyba nieodłącznym elementem sukcesu. Wierzę, że w przyszłym roku spełni się Twoje marzenie.

Ja najgorzej  znisołam stymulację i ten stres związany z oczekiwaniem na wynik transferu - obecnie czuję się wyczerpana, co odbiło się na zdrowiu. Także teraz leczę anginę, muszę odczekać jeden cykl, zebrać siły i poukładać myśli. Mam jeszcze zamrożone 2 zarodki w stadium blastocysty, więc jeśli wszystko  będzie dobrze chciałabym sróbować jeszcze raz w styczniu.

No myśle pozytywnie ale chce odpocząć bo to mnie fizycznie wykończyło . Psychika jest chyba Ok 😀😀 Na pewno do jeszcze jednego in vitro  podejdę bo jednak 2 razy się nie udało ale to chyba statystycznie mozliwe😂 chce ten kariotyp zrobić.... Klinikę zmienie itd😀 No z mrozakami jest chyba łatwiej już tak fizycznie mniejsze obciążenie. Wierze. Ze i my będziemy mogły mówić o sobie Mamo😀tylko trzeba czasu😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luna
8 minut temu, Muffin napisał:

Cześć dziewczyny. 

Nie odzywałam się bo załapałam strasznego doła i nie mogłam się jakoś z niego wygrzebać. Po nie udanym transferze z początku myślałam że ze mną jest okej, że jakoś dam radę. Jednak paskudny nastrój tylko się pogłębiał, gdyby nie to że wszelkie spacery z psem spadły na mnie, chyba nawet nie podniosłabym się z łóżka. Doszły do tego kłótnie z mężem o kompletne pierdoły, a wybuchały z tego takie awantury... jakby nie wiadomo co się stało. Już sama nie wiem, czy to ze mną coś jest nie tak? Jak wasi partnerzy podchodzą do wizyt w klinikach? Jeżdżą z wami na kontrolne usg? Bo ja już zgłupiałam, może za dużo od niego wymagam? Fajnie by było gdybyście napisały jak to u was jest.. 

 

 

 

Mój partner jeździ ze mną tylko na ważniejsze wizyty. Na monitoring jezdzilam przed pracą albo wyskakiwalam na wizyty z roboty. Dla mnie bez sensu było go ciągnąć jak wizyta trwała dosłownie chwilę a on nic do niej nie wnosi. Punkcja, transfer czy wizyty przed gdzie było coś istotnego mówione to we 2. Teraz jak pojechałam z betą do kliniki to też sama bo z pracy wyskoczyłam ale na usg we 2 chcemy iść. 

To chyba bardzo indywidualna sprawa. Mi po tych monitoringach wystarczył telefon co i jak. A jego w sumie interesowało tylko "czy jest dobrze?". Dla większości facetów endometrium brzmi nazwa jakiegoś dziwnego potwora 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luna
19 minut temu, Muffin napisał:

Cześć dziewczyny. 

Nie odzywałam się bo załapałam strasznego doła i nie mogłam się jakoś z niego wygrzebać. Po nie udanym transferze z początku myślałam że ze mną jest okej, że jakoś dam radę. Jednak paskudny nastrój tylko się pogłębiał, gdyby nie to że wszelkie spacery z psem spadły na mnie, chyba nawet nie podniosłabym się z łóżka. Doszły do tego kłótnie z mężem o kompletne pierdoły, a wybuchały z tego takie awantury... jakby nie wiadomo co się stało. Już sama nie wiem, czy to ze mną coś jest nie tak? Jak wasi partnerzy podchodzą do wizyt w klinikach? Jeżdżą z wami na kontrolne usg? Bo ja już zgłupiałam, może za dużo od niego wymagam? Fajnie by było gdybyście napisały jak to u was jest.. 

 

 

 

Mój partner jeździ ze mną tylko na ważniejsze wizyty. Na monitoring jezdzilam przed pracą albo wyskakiwalam na wizyty z roboty. Dla mnie bez sensu było go ciągnąć jak wizyta trwała dosłownie chwilę a on nic do niej nie wnosi. Punkcja, transfer czy wizyty przed gdzie było coś istotnego mówione to we 2. Teraz jak pojechałam z betą do kliniki to też sama bo z pracy wyskoczyłam ale na usg we 2 chcemy iść. 

To chyba bardzo indywidualna sprawa. Mi po tych monitoringach wystarczył telefon co i jak. A jego w sumie interesowało tylko "czy jest dobrze?". Dla większości facetów endometrium brzmi nazwa jakiegoś dziwnego potwora 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mufin a my z kolei się zbliżyliśmy , wzmocniło nas to ale mój Partner jeździł do kliniki tylko w te dni które musiał ...;) tak jeździłam zawsze sama. Było mi przykro troszkę ale znam go i wiem ze tego nie znosi wiec nie naciskałam ... A po nieudanym transferze powiem szczerze sam uronił kilka lez😥 każde z nas przeżywa to inaczej ale wspieramy się „ jak potrafimy” z moim K. 😂 A i dodam ze jak pielęgniarka zaprosiła go do mnie po punkcji jak jeszcze spałam to prawie zemdlał Haha a zarzekał się ze nie wejdzie a tu pech pielęgniarka go wciągnęła prawie siła hihi

Edytowano przez May1223

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna
6 godzin temu, Ona2019 napisał:

Dziewczyny nie wierzę cała się trzęse beta 140,80!! 

Gratulacje!! Wspaniałe wieści w ten szczęśliwy piątek 13stego😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyśka000

Muffin   część moj facet też przez jakies 3 wizyty na początku jeździł że mna ale dlatego żeby sama zaczęła jeździć a ja cykor a jak sama to rojdowca na drodze jak nauczyłam się trasy na pamięć sama jeździłam, w najważniejszych momentach był że mna czyli punkcja i transfer. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, Kasia83.1 napisał:

Muffin tak szczerze Ci powiem, że po nieudanym transferze byliśmy bliscy rozwodu. Zaczęły się pretensje o byle g..., a później ciche dni, tygodnie, osobne sypialnie i życie. Przy pierwszym podejściu mąż nie towarzyszył mi w większości wizyt, bo był przekonany, że jak zawsze sama dam sobie radę, a ja dumna i durna nie powiedziałam mu wprost, że potrzebuje jego obecności. No i zaczęło się sypać. 

Jak zdecydowaliśmy, że walczymy o małżeństwo, bo świata poza sobą nie widzimy i o dziecko, bo zawsze go pragnelismy to doszło do oczyszczającej rozmowy. Przy drugim podejściu mąż był że mną na każdej wizycie, teraz jest na każdej wizycie u ginekologa, nawet szkole rodzenia musiałam szukać z zajęciami po południu, bo chce być na każdym spotkaniu. 

W tym długim wywodziw chodzi mi o to, że rozmowa jest podstawą wszystkiego, trzeba mówić wprost o swoich oczekiwaniach, bo nikt nie ma wglądu w nasze myśli i pragnienia. A my, kobiety lubimy wymagać, żeby facet się domyślał. Tyle, że my też nie zawsze domyślne jesteśmy.

 

43 minuty temu, Gość Luna napisał:

Mój partner jeździ ze mną tylko na ważniejsze wizyty. Na monitoring jezdzilam przed pracą albo wyskakiwalam na wizyty z roboty. Dla mnie bez sensu było go ciągnąć jak wizyta trwała dosłownie chwilę a on nic do niej nie wnosi. Punkcja, transfer czy wizyty przed gdzie było coś istotnego mówione to we 2. Teraz jak pojechałam z betą do kliniki to też sama bo z pracy wyskoczyłam ale na usg we 2 chcemy iść. 

To chyba bardzo indywidualna sprawa. Mi po tych monitoringach wystarczył telefon co i jak. A jego w sumie interesowało tylko "czy jest dobrze?". Dla większości facetów endometrium brzmi nazwa jakiegoś dziwnego potwora 😉

 

41 minut temu, May1223 napisał:

Mufin a my z kolei się zbliżyliśmy , wzmocniło nas to ale mój Partner jeździł do kliniki tylko w te dni które musiał ...;) tak jeździłam zawsze sama. Było mi przykro troszkę ale znam go i wiem ze tego nie znosi wiec nie naciskałam ... A po nieudanym transferze powiem szczerze sam uronił kilka lez😥 każde z nas przeżywa to inaczej ale wspieramy się „ jak potrafimy” z moim K. 😂 A i dodam ze jak pielęgniarka zaprosiła go do mnie po punkcji jak jeszcze spałam to prawie zemdlał Haha a zarzekał się ze nie wejdzie a tu pech pielęgniarka go wciągnęła prawie siła hihi

 

11 minut temu, Gość Justyśka000 napisał:

Muffin   część moj facet też przez jakies 3 wizyty na początku jeździł że mna ale dlatego żeby sama zaczęła jeździć a ja cykor a jak sama to rojdowca na drodze jak nauczyłam się trasy na pamięć sama jeździłam, w najważniejszych momentach był że mna czyli punkcja i transfer. 

 

Jutro sobota, obydwoje mamy wolne ale akurat to jutro muszę podjechać do kliniki po leki i pobrać krew. Zaproponowałam mu że może podjedziemy razem, a on do mnie przecież wiesz jak to widzę, bez sensu żebym tam jechał.. jak nie jestem potrzebny. W jedną stronę mamy 140km to trochę czasu zejdzie.. Ja chciałam poprostu spędzić z nim dodatkowy czas...  Nie wiem, może faktycznie niepotrzebnie go ciągnie ze sobą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Muffin napisał:

 

Jutro sobota, obydwoje mamy wolne ale akurat to jutro muszę podjechać do kliniki po leki i pobrać krew. Zaproponowałam mu że może podjedziemy razem, a on do mnie przecież wiesz jak to widzę, bez sensu żebym tam jechał.. jak nie jestem potrzebny. W jedną stronę mamy 140km to trochę czasu zejdzie.. Ja chciałam poprostu spędzić z nim dodatkowy czas...  Nie wiem, może faktycznie niepotrzebnie go ciągnie ze sobą. 

Pewnie, że potrzebny nie jest, ale jeśli Tobie na tym zależy, to właśnie to mu powiedz, że chcesz żeby był przy Tobie, że lepiej się będziesz czuła. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akszeinga
9 godzin temu, Gość Paulina napisał:

Margareta, Akszeniga, Angelin dziewczyny jestem po wizycie i uwierzyć w to nie mogę ale po 2 tygodniach marvelonu torbiel z lewego jajnika zniknęła!!! ❤ 😄

Nie ma jej więc w sumie nie pytałam już jaka to była torbiel. Mam za to na prawym jajniku zmianę 23 mm (od dawna) i tu p.doktor powiedziała że to wg niej torbiel endometrialna. Ale że jest za mała żeby ją operować bo do operacji kwalifikują się zmiany powyżej 3 cm. Zleciła mi dziś badania ca125 i he4. Ja poprosiłam o zrobienie wymazu z kanału szyjki macicy (mimo iż biocenoza dobra wyszla) bo barddo boje sie bakterii. I wyniki za tydzień gdzieś.

Ale uwaga! Kolejna dobra wiadomość dla mnie. Ja zawsze miałam problem z endometrium, nie chciało rosnąć po lekach, wlewach z accofilu czy  z osocza. A tu dziś podczas cyklu bez żadnej stymulacji a wręcz z 2tygodniowym marvelonem moje endometrium ma 7 mm! Wow! Po prostu szok! 😄 P.doktor kazała odstawić tabletki, poczekać do miesiączki i zaczynamy przygotowania do transferu  🥰 mam nadzieję że jak zapodam estrofem to moje endo ruszy z kopyta 😁😁 Uff nawet nie wiecie jaka czuje ulgę... 

I bardzo dobrze 😉 te torbiele potrafią nieźle mieszać. Strasznie, strasznie się cieszę że zniknęła. A co do endometrium to już wogóle rewelacja. Tak trzymaj Kochana! Ma być tylko dobrze. Pozdrawiam i ściskam i trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akszeinga
8 godzin temu, Gość Alutka napisał:

22 dpt.i beta na dzis 5648,05. Przyrost 75,5% czyli w normie. Czekam teraz na telefon z kliniki. 

Jak miło czytać takie wpisy. Cudownie! Alutka przepraszam bo nie pamiętam, co przemawiało za tym aby podać dwa zarodki? Oby tak dalej✊✊✊✊✊✊✊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akszeinga
8 godzin temu, Ona2019 napisał:

Dziewczyny nie wierzę cała się trzęse beta 140,80!! 

wow! Gratulacje! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×