Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona17217

Smutna miłość - jak pogodzić się z tym że związek jednak nie ma przyszłości

Polecane posty

Gość krupnik to zupa

Autorko, on widać ma ciężką prace, chce odpocząć, może niewiele zarabia i nie ma kasy na prezenty a ty mu wyskoczyłaś sama z prezentami. Świąt on nie lubi, bo dla niego to wydatki na które go nie stać, plus ma pewnie jeszcze przez ciebie depresje że ciągle się go czepiasz. Facet jak ma problemy to zamyka się w sobie, śpi aby o nich nie myśleć, nie ma ochoty na towarzystwo, a ty mu ciągle trujesz dupe i chcesz gdzieś wychodzić i ciągłe wydatki. To nie ten jeleń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona17217

To już koniec…

Nasz „związek” trwał 7 miesięcy. W sobotę się rozstaliśmy.

We mnie jakoś kumulowało się wszystko, było mi źle, myślałam że to nie ma przyszłości, że sama tego nie udźwignę, Wiele razy pytałam go przecież czy cieszy go to co jest między nami. Milczał. Więc dziwicie się że myślałam że on jednak nie chce być ze mną? Pisałam bo chciałam może zaprzeczenia, chciałam mieć powody żeby wierzyć w to dalej. Ale za dużo się wydarzyło.

To potraktowanie w święta, ten Sylwester podczas którego podobno on poszedł spać…

Jakoś mnie tak źle nastawiły

I gdy napisał do mnie w sobotę rano, czy przyjadę do niego dzisiaj i zostanę na noc – ja jakoś w złości, zaczęłam znowu swoje wywody i pisanie – że lubiłam u niego zostawać ale ostatnio coś nie czuję się jego dziewczyną tylko bardziej koleżanką. Że taka koleżeńska się zrobiła nasza znajomość. On to skomentował tylko – Jejku, Ty znowu zaczynasz?!!

I dalej już pisałam, że ostatnio jego potraktowanie mnie w święta i Sylwestra jakoś tak mnie nastroiły i że chciałabym żeby było lepiej, że zależy mi na nim, ale chce żeby też widział pewne rzeczy i rozumiał mnie. Że mogę przyjechać i pogadać z nim, bo dawno nie gadaliśmy… Że mało coś spotkań ostatnio mi proponuje,

Pewnie zabrzmiało to jak wyrzuty z mojej strony i on się bardzo wkurzył – był zły – i jak ja cała w emocjach na jego obojętność jeszcze napisałam – że mam nadzieję że jego zachowanie nie ma związku z inną dziewczyną…

To się wkurzył i powiedział – co ty znów wymyślasz?! Dość tego – KONIEC!

Więc ja pisałam smsy – że jak koniec to dobrze, ja tego nie chce, ale jak on nie chce ze mną być to nic na siłe, ze nigdy by mnie chyba nie pokochał, a ja potrzebuje uczucia, że nie chce żadnej znajomości od czasu do czasu tylko bycia razem…

Pisałam…

 

On milczał

Po paru godzinach dotarło do mnie że to chyba koniec i że wszystko rozwaliłam. Ale  to może i dobrze bo nie mieliśmy przyszłości i ja nie mogłabym tak dłużej kazać się oszukiwać i mamić iluzją związku którego nie było, tylko jakaś namiastka tego była…

No ale żałowałam, próbowałam znowu do niego pisać i się tłumaczyć.

Milczał

Następnego dnia (wczoraj) też – przepraszałam, tłumaczyłam ze wcale nie chce się rozstawać, że byłam cała w emocjach, że już nigdy nie będę tyle pisać, że rozumiem swój błąd. ITP… Sporo pisałam..

Ale chyba już jest za późno…

On milczy i wydaje mi się to koniec…

Wczoraj zrozumiałam że z mojego pisania nic nie wynika, przez 2 godziny napisałam do niego kilkanaście smsów, ale milczy.

Przestałam, czekam teraz. Napisałam mu że jeśli jest pewien że to koniec – to niech mi to napisze bo nie chce myśleć że się tylko obraził. Milczy.

Czekam, nie wiem czy dzisiaj napisać? Czy dopiero jutro. Chce poznać tą prawdę, choć czuje że już  to przepadło. TO już koniec…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona17217

Jeszcze się łudzę że może jednak... ale wątpię...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba456

Czyli dokladnie taka sama sytuacja jak i ostatnim razem.

Dalej na niego czekasz i jak sie po kilku miesiacach odezwei, to znowy polecisz jak ... i bedziesz mu lizac nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona17217

mam nadzieje  że coś mnie oświeci i będę się czuła tak urażona że już raz na zawsze to się utnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba456

Watpie, jestes tak zdesperowana, ze bedziesz go dalej blagac o ochlapy nawet nie uczucia, tylko o ochlapy znajomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Ona17217 napisał:

To już koniec…

Nasz „związek” trwał 7 miesięcy. W sobotę się rozstaliśmy.

We mnie jakoś kumulowało się wszystko, było mi źle, myślałam że to nie ma przyszłości, że sama tego nie udźwignę, Wiele razy pytałam go przecież czy cieszy go to co jest między nami. Milczał. Więc dziwicie się że myślałam że on jednak nie chce być ze mną? Pisałam bo chciałam może zaprzeczenia, chciałam mieć powody żeby wierzyć w to dalej. Ale za dużo się wydarzyło.

To potraktowanie w święta, ten Sylwester podczas którego podobno on poszedł spać…

Jakoś mnie tak źle nastawiły

I gdy napisał do mnie w sobotę rano, czy przyjadę do niego dzisiaj i zostanę na noc – ja jakoś w złości, zaczęłam znowu swoje wywody i pisanie – że lubiłam u niego zostawać ale ostatnio coś nie czuję się jego dziewczyną tylko bardziej koleżanką. Że taka koleżeńska się zrobiła nasza znajomość. On to skomentował tylko – Jejku, Ty znowu zaczynasz?!!

I dalej już pisałam, że ostatnio jego potraktowanie mnie w święta i Sylwestra jakoś tak mnie nastroiły i że chciałabym żeby było lepiej, że zależy mi na nim, ale chce żeby też widział pewne rzeczy i rozumiał mnie. Że mogę przyjechać i pogadać z nim, bo dawno nie gadaliśmy… Że mało coś spotkań ostatnio mi proponuje,

Pewnie zabrzmiało to jak wyrzuty z mojej strony i on się bardzo wkurzył – był zły – i jak ja cała w emocjach na jego obojętność jeszcze napisałam – że mam nadzieję że jego zachowanie nie ma związku z inną dziewczyną…

To się wkurzył i powiedział – co ty znów wymyślasz?! Dość tego – KONIEC!

Więc ja pisałam smsy – że jak koniec to dobrze, ja tego nie chce, ale jak on nie chce ze mną być to nic na siłe, ze nigdy by mnie chyba nie pokochał, a ja potrzebuje uczucia, że nie chce żadnej znajomości od czasu do czasu tylko bycia razem…

Pisałam…

 

On milczał

Po paru godzinach dotarło do mnie że to chyba koniec i że wszystko rozwaliłam. Ale  to może i dobrze bo nie mieliśmy przyszłości i ja nie mogłabym tak dłużej kazać się oszukiwać i mamić iluzją związku którego nie było, tylko jakaś namiastka tego była…

No ale żałowałam, próbowałam znowu do niego pisać i się tłumaczyć.

Milczał

Następnego dnia (wczoraj) też – przepraszałam, tłumaczyłam ze wcale nie chce się rozstawać, że byłam cała w emocjach, że już nigdy nie będę tyle pisać, że rozumiem swój błąd. ITP… Sporo pisałam..

Ale chyba już jest za późno…

On milczy i wydaje mi się to koniec…

Wczoraj zrozumiałam że z mojego pisania nic nie wynika, przez 2 godziny napisałam do niego kilkanaście smsów, ale milczy.

Przestałam, czekam teraz. Napisałam mu że jeśli jest pewien że to koniec – to niech mi to napisze bo nie chce myśleć że się tylko obraził. Milczy.

Czekam, nie wiem czy dzisiaj napisać? Czy dopiero jutro. Chce poznać tą prawdę, choć czuje że już  to przepadło. TO już koniec…

Ja pier. do.leeee jeszcze wycaluj mu nogi że książę raczy choćby odpisać. Hahaha jak można być aż taka desperatka bez godności? Znasz w ogóle pojęcie,, honor"? Kiedy zrozumiesz że jesteś dla jego tylko i wyłącznie zapchajdziura i jestem pewna że po kątach śmieje się z Ciebie jak można Tobą kręcić i jaka jesteś desperatka. On nie chce wywodów,   dyskusji, męczy go to bo masz mu TYLKO grzecznie rozkładać nogi! Ku... A wstyd mi za takie kobiety jak ty, aż trudno uwierzyć że takie istnieją! Jesteś dla niego Zerem bo sama zrobiłaś z siebie zero. Czy można się bardziej ponizyc? Co za ...kaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona17217

Oj nie tym razem. Ja wtedy naprawdę czułam się winna, krótko się znaliśmy raptem 3 miesiące a ja szybko chciałam deklaracji, pomówienia że chodzi o seks. To nie było dojrzałe...

Dlatego tak się później przed nim płaszczyłam. Ale teraz nie zamierzam. Próbowałam załagodzić sytuację, ale wiem, bo dużo rzeczy zrozumiałam, że na siłę się nikogo do niczego nie zmusi. Nie będę się odzywać ani kontaktować a napewno go prosić. Jeśli coś zrozumie i będzie znowu chciał wrócić to zanim to zrobię - upewnię się czy on rozumie że ja chce budować związek, a nie spotykać się od czasu do czasu.

Nie wykluczam od czasu do czasu mu odpisać, samemu się odezwać też nie zaszkodzi ale nie będę na pewno go przekonywać do zmiany decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona17217

Nie jestem w stanie przekonac go do zmiany decyzji, skoro podejmie taką, mam zamiar się odciąć.. muszę zapomnieć. Ciężko mi ale nie mogę pozwolić żeby marnował mi życie, jestem, byłam ślepo w nim zakochana - a on we mnie nie i dlatego  muszę wyrzucić go ze swojej głowy.. nie jest mnie wart, a na pewno uczucia którym go darzyłam. Zapomnę odbuduje się na nowo i nie pozwolę sobie już nigdy tak się zakochać, żeby cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Ona17217 napisał:

Nie jestem w stanie przekonac go do zmiany decyzji, skoro podejmie taką, mam zamiar się odciąć.. muszę zapomnieć. Ciężko mi ale nie mogę pozwolić żeby marnował mi życie, jestem, byłam ślepo w nim zakochana - a on we mnie nie i dlatego  muszę wyrzucić go ze swojej głowy.. nie jest mnie wart, a na pewno uczucia którym go darzyłam. Zapomnę odbuduje się na nowo i nie pozwolę sobie już nigdy tak się zakochać, żeby cierpieć.

Taaa już kiedyś tak mówiłaś, wystarczy że on wciśnie Ci bajere że Cie kocha i jednak chce związku to polecisz do niego w minute. Widać że nadal się ludzisz i nie rozumiesz jednego-on NIGDY Cie nie kochał i nie kocha, jesteś tylko jego zapchajdziura ale wystarczy że on się postara stworzyć dobre POZORY żeby Cie urobic i Cie urobi. Byłaś i jesteś nadal tak głupia jak w poprzednim wątku. Gdybyś znadrzala to całkiem byś urwala kontakt  i nigdy już mu nie odpisywałam bez względu na to czy sam będzie pisał (a będzie pisał gdy go jaja zaswedza).  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd

jakby mi ktoś kogo nie chcę i nie kocham  natrętnie wypisywał władomości całymi dniami... blok i nigdy więcej żadnego kontaktu

fuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona17217

Trudno, ja się z tym pogodzę, co mam innego zrobić, nie będę się prosiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona17217

A co to da że ja mu litanię napisze żeby wytłumaczyć swoje zachowanie, jak on już na pewno podjął decyzje o końcu, więc co teraz ją zmieni?. Nic. Wiemy że jak on coś postanowi to znaczy że tak chce żeby było i wszelkie próby zmiany decyzji nic nie dadzą. On ma taki charakter. Z resztą ja też tak mam że jak czegoś nie chce, lub chcę to nic i nikt mnie nie powstrzyma.

Na pewno nie będę się go prosiła, przekonywała, wczoraj próbowałam jeszcze zmienić sytuację, próbowałam to naprawić, ratować, odkręcić jakoś to co napisałam, ale sama dobrze wiem że to bez sensu, o jeśli nie czułam się w tym związku dłuższy czas dobrze, ciągle czułam niepewność - to by się to nie zmieniło, tak jak i jego uczucia do mnie.

On nie jest akurat na tyle otwarty i szczery, żeby powiedzieć co naprawdę myśli, woli zwodzić, milczeć, manipulować.. Kazać komuś samemu się domyślać, i tym samym wpędza zawsze w poczucie winy - bo może on jednak chciał, a ja tego nie zauważyłam, nie doceniłam tylko zaczynałam swoje wywody.

Odezwę się dzisiaj tak na spokojnie, napisze raptem krótko, co słychać i czy będzie się tak na mnie gniewał?

Jak nie odpisze to spóbuję jutro tak samo, 1 sms krótka wiadomość, niech wie że czekam na prawdę - niech mi napiszę że nie chce się już spotykać, bo może niepotrzebnie się łudzę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Napisze Ci krótką wiadomość : przynosisz wstyd kobietom.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba345

Ty autorko tak naprawde??? Chcesz sie przed nim jeszcze bardziej plaszczyc? Malo ci jak cie juz w zeszlym roku potraktowal? Na swieta, juz nie wspimne ze mlody chlopak na 10000% swietnie sie bawil na sylwestra, a ciebie olal. Pluje ci w twarz, a ty mowisz ze deszcz pada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Napisze Ci krótką wiadomość : przynosisz wstyd kobietom.  

Dokładnie. I dalej chce do niego pisać, tym razem,, krotkie" smsy :D hahaha dawno tu nie widziałam takiej głupiej zidiocialej desperatki, k... A nawet nie wiedziałam że takie istnieją (AZ takie). Już nie wiem sama czy mnie to śmieszy czy denerwuje, nie mogłabym mieć takiej ...ki za koleżankę bo od razu bym jej powiedziała co o niej myślę, tak by mnie język swierzbił że bym nie wytrzymała :p ja pie... Eeee szok 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowka

I jak tam scierko? Juz sie przed nim upokorzylas? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Aga

Masakra bo autorka jeszcze bardziej ode mnie się dawała gnoic szmaciarzowi i jeszcze ona go przeprasza za to że nie wytrzymuje siedzenia samej w swątek piatek i niedziele. Jeśli to prawda to gość jest takim h/ujem ze takich powinni publikować gdzieś żeby inna kobieta mogła uciekać jak najdalej od takiego gnoja wstretnego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona17217

widzę że coś pisaliście jeszcze, ja tu od 3 dni nie wchodziłam. jestem ostatni raz. Nie wiem czy tu odpisze jeszcze jak potoczyła się moje historia, czy założę inny topik. Za parę miesięcy wam dam znać. My w poniedziałek po tym jak napisałam do niego 2 smsy spotkaliśmy się i pogodziliśmy się.

Mam wiele przemyśleń dotyczących mojego zachowania. Widzę bardzo dużo swojej winy.

Ciesze się że mogę jeszcze spróbować, bo to bardzo ważny facet dla mnie. Chciałabym wiedzieć że zrobiłam wiele żeby nam się udało. Wszystkiemu winien mój strach i panika, lęk przed milczeniem, przez rozluźnieniem relacji, i stąd moje niefajne zachowanie.

Teraz będę się bardzo kontrolować. Mam nadzieję że nie popełnię już tych głupich błedów. 

Wiecie jak ta znajomość nie ma przyszłości, chce sama się  o tym przekonać, nie winiąc siebie, że przez moje zachowanie on mnie znowu zostawił. Ja nie umiem i nie chce tego tak po prostu uciąć, znacznie łatwiej będzie gdy będę wiedziała ze nie zawiniłam, że po prostu on zawinił, bo mnie nie kochał, nie zależało mu, a ja zrobiłam co mogłam.

Nie muszę się aż tak starać, aż tak pokazywać że zrobię wszystko żeby z nim być, że jest dla mnie taki ważny.

Musze nauczyć się postępować w tym wszystkim, wymagać, stawiac granice, okazywać jakiego traktowania oczekuje.

A ja ciągle błądziłam. Szczególnie w czasie odkąd założyłam ten topik.

Możliwe że to presja zbliżającego się Sylwestra tak zadziałała że nie mogłam inaczej, tylko podświadomie sprawdzałam coś, może to te Święta... Sama nie wiedziałam czego mogę oczekiwać. dowodem na to jest sytuacja z prezentem... W ostatniej chwili zorientowałam się że przesadziłam gdy dzień przed wigilia postawiłam na podłodze dwie duże torby dla nich. Pomyślałam, że to może strasznie głupio wyjść gdy okaze się ze on nie ma dla mnie nic.

Być może musze pogodzić się z tym że on może nie myśleć o mnie poważnie, nie tak poważnie jak ja.

Dam na pewno czasu tej znajomości, bo ja jak go tracę to czuje taką żałobę, że nie widze w niczym sensu. Wiem z doświadczenia że będę ją nosic w sobie miesiącami i czekać aż on od nowa odnowi kontakt (robił to jak nie byliśmy razem). Wtedy po przemyśleniu swoich błędów  będę chciała spróbwowac znowu, lepiej mądrzej...

Tak jest jak komuś na czymś bardzo zależy, jak przypisuje czemuś ogromne znaczenie.

Mnie się wydaje że go kocham, ja chce z nim być.

Naprawdę po rozstaniu z nim wiem że zamknę się na innych facetów. To nie jest takie proste. Ja będę nosiła w sobie ogromny ból, poczucie straty, bo nigdy żadnego faceta tak nie kochałam, w taki sposób....

Żaden nie znaczył dla mnie tyle co on, Nikt mi go nie zastąpi. Tym bardziej że będę miała świadomość że to moja wina, że za bardzo się narzucałam, z pisaniem, z truciem mu dupy gdy tego nie chciał. 

Człowiek gdy coś mu się nie podoba powinien inaczej to sygnalizować, nie zasypując kogoś tekstem, gadając w kółko to samo.

Trzeba zmienić swoje zachowanie, przeczekać pewne rzeczy, przemilczeć, jak ktoś zawiedzie to po prostu się pogniewać.

A jak ognia boje się że on się nie odezwie, nie napisze, zamilknie.

Dziwicie się mu że nie stara się specjalnie, skoro ja tak go "pilnuje". Tak przesadnie okazuje to wszystko.

No jak miał się nie w*k*urwi*ć jak w ciągu 3 tygodni kilka razy tak się zachowałam.

 

Muszę mieć do siebie szacunek i więcej godności. Inaczej zginę, a mam 33 lata i jeszcze czas żeby zmienić pewne niefajne we mnie rzeczy.  Ja na prawdę chce być lepsza. Chce panować nad niektórymi pobudkami, typu chęć pisania, (jak ktoś nie odp.) po co to?

Trzeba wypośrodkować, dać się postarać drugiej osobie.

A ja co zrobiłam? I dziwię się tak jest...

Wierzę że jak zrobie wszystko co w mojej mocy, ( żeby wyeliminować takie zachowania które go ode mnie odpychają) a i tak to się rozpieprzy... bo on będzie obojętny, to będzie mi się dużo łatwiej pogodzić że jednak nie powinnam w to dalej brnąć, nie będzie aż tak to bolało, i łatwiej stanę na nogi.  

Teraz będę "walczyć".  Bo jak się kogoś kocha to nie wolno odpuścić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba345

to samo pisalas ostatnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowka

Piszesz ze jak sie kogos kocha to nie wolno odpuscic. On juz w zeszlym roku odpuscil i sra na ciebie, a ty plaszczysz sie przed nim i przepraszasz, ze on ma cie w doopie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 17217

Wracam po prawie 2 miesiącach. Tym razem moja znajomość zakończyła się definitywnie. nie było wspólnych walentynek bo mu się nie chciało i ponoć zapomniał. nawet nie chciał żebym przyjechała do niego w tym dniu bo odpoczywal. A pare dni wcześniej proponował spotkanie. Spotkaliśmy się nazajutrz. A potem po paru dniach były 3 dni ciszy. I okazało się ze był w areszcie... I ta sytuacja tak go złamała ze zamiast mi wyjaśnić co się stalo, co odwalil on skontaktował się tylko narobił zametu.. A między czasie jego dobra znajoma zaczęła ze mną pisać. I gdy pocieszalam go zeby się nie zalamywal  to wściekł się js mnie że nic nie rozumiem że może iść siedzieć i między nami koniec.

Pisałam, prosiłam ale byla cisza.

Siedział sobie z kolega..

Ta jego znajoma była ze mną w wiekszym kontakcie.

Następnego dnia pojechałam do niego rano a ponieważ sam mi dał klucze weszlam sobie... I siedział rano z kolega i oglądali tv. wyszedł na korytarz i powiedział że nie ma checi teraz rozmawiać  I że zadzwoni później. Później napisał mi smsa z zarzutem czy to była kontrola czy przyszłam go sprawdzić czy nie leży z inną. Tłumaczyłam się ze chciałam z nim pogadać i jeśli faktycznie jest koniec to chciałam   to sprawdzić.

Ale on już nic nie pisał. Ja pisałam że to chyba jest koniec i nie ma jednak sensu skoro on tak się zachowuje, nie ufa mi, zrywa, traktuje w taki sposób ze ja sama nie chce już z nim byc i to dobra decyzja.

Następnego dnia jednak probowalam ratować jeszcze to wszystko. Pisałam, prosilam żebyśmy tego nie skreslali. ze mu pomogę nie odwroce się cokolwiek będzie. No nigdy się nie odwrocilam i nigdy go przecież nie zawiodłam.

Ale dowiedziałam się od tej jego dobrej znajomej bo rozmawiałam z nią długo na jego temat. I nawet zasugerowała żeby podpytala  co on myśli o naszej relacji i dlaczego nie chce ze mną być .

To podobno jej napisał taki tekst : ludzie dorosli się spotykają i czasem się rozstaja. A tak na marginesie nigdy ze sobą nie byliśmy..

Uderzyło mnie to bardzo bo przecież byliśmy razem i mówił mi to.. może od paru miesięcy nie wyglądało to jak związek ale w czerwcu napisał parę razy ze jestesmy razem i zachowywał się jak w normalnym związku.

Tak samo rok wcześniej przecież to on zapytał czy będę z nim.. powiedział że jest bardzo szczęśliwy że tak.. I ze jesteśmy parą i tak było. to rozstania.

Więc jak może teraz opowiadać ze nigdy nie byliśmy razem !

Koniec napisałam mu ost wiadomość żeby nigdy więcej się nie ważył już do mnie odezwać i nie kontaktował się ze mną skoro nigdy nie byliśmy razem. 

To jest definitywny koniec tej znajomości. Bardzo mnie tym zranil i już mu nigdy nie zaufam.

Tyle mu pomoglam i dałam. I po co to było.. Pomyliłam się bardzo i byłam glupia i naiwna w on jest cynikiem, egoista i zwykłym manipulantem!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja pie...e co za deperatka. Hehe pewnie to Ty dalej będziesz do niego pisać, on od początku Cie miał w d...e (dlatego znajomej powiedział ze nie byliscie razem- bo nigdy Cie nie kochał) i bylas jego zapchajdziura, Tobie chyba trzeba wprost powiedziec ,,spie...j" żebyś zrozumiała i nie była nachalna ze swoimi smskami?? On pewnie ma niezły ubaw z Ciebie jak się przed nim plaszczylas przez cały związek, zapewne opowiadał to kolegom i sie smiali. Zero honoru i szacunku do siebie. Zrobilas z siebie zwykla scierke, do samego konca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona autorka.

Nie! Nie będzie żadnej szansy. napisałam tu zeby wam powiedzieć jak skonczyla się nasza historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona autorka.

Nie! Nie będzie żadnej szansy. napisałam tu zeby wam powiedzieć jak skonczyla się nasza historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amen

To straszne. Uczcijmy minutą ciszy tę tragiczną miłość. Niech jej ziemia letkom bendzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba345

poprzednie 2 razy tez pisalas ze to koniec. Nie masz za grosz szacunku i tez stawiam ze najdalej za tydzien zaczniesz go blagac o szanse. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Smutne.. Ale w tym wszystkim widzę siebie, też tak naciskałam na faceta, też takie głupie teksty waliłam i widzę to dopiero teraz, czytając czyjś post jakie to żałosne było.. Też w ten sposób popsułam wszystko, bo szansa była, tylko te naciski, zamiast dać opaść emocjom.. też wypisywałam głupoty, też waliłam teksty "nie odzywaj się do mnie" z nadzieją, że jednak zaprzeczy i zrozumie. Chore podchody. Mówiłam też wprost wybuchając co mnie boli zasypując mu skrzynkę tysiącem wiadomości i po co..? jemu nie zależało i było to bicie jak grochem o ścianę.. a takie pretensje, tylko go mocniej odsuwały.. lepiej być zołza bez uczuć.. ale co zrobić.. teraz moje życie nie ma sensu, ale mam nadzieję, że to przejdzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość karramba345 napisał:

poprzednie 2 razy tez pisalas ze to koniec. Nie masz za grosz szacunku i tez stawiam ze najdalej za tydzien zaczniesz go blagac o szanse. 

Ha ha ha doklaadnie, jeśli nie ona to on się za jakiś czas odezwie (jak go jaja zaswedza a nie będzie miał innych opcji na seks), zbajeruje a, przeprosi, powie to co ona chce usłyszeć a ta ...ka poleci do niego na skrzydlach i się pogodza. Jak można być w wieku 33 lat taka desperatka bez honoru i mózgu?!? Nie mieści mi się to w głowie po prostu, nawet nie uczy się na własnych bledach! Jak on rozpowie wielu znajomym jaka ona z siebie ścierke robi i się poniża dla gowniarza, to aż huczec będzie w miescie od ,,plotek" na jej temat, będą z niej się w oczy śmiać jego koledzy i nie tylko. Pewnie fama juz się niesie jaka jest głupia 🤦🤦🤦

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×