Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona17217

Smutna miłość - jak pogodzić się z tym że związek jednak nie ma przyszłości

Polecane posty

Gość Ehhhh

Dzień dobry Autorko, 

spało mi się wyjątkowo spokojnie, wieczorem pozwoliłam sobie na trochę przyjemności i zrobiłam sobie wycieczkę autem nad jezioro, popatrzeć w gwiazdy i pomyśleć w samotności 🙂 dziś rano oprócz kaszlu nerwowego też wszystko znośnie. Powolutku do przodu.. A jak u Ciebie?

Czyli Tobie powoli udaje się domykać wszystkie tematy? Nie ma już w Twoich myślach tylu wspólnych planów? Wiesz.. Do mnie też dotarło, że bez niego w końcu mogę np. pojechać gdzieś, zniknąć na kilka dni, wyciszyć się , nie mówiąc nic nikomu.. W końcu wszystko na własny rachunek.. Boli i owszem, ale skoro nie ma wyboru? Zostaje przecierpieć ten najgorszy okres, ale tym samym zawalczyć o siebie 🙂 Tobie też to radzę! Nie ma już ograniczeń.. Mi chyba też pomaga fakt, że na moje SMSy już nie odpisał. Nie szuka kontaktu. 

Jestem w ogóle z Ciebie dumna, że dałaś radę się tak postawić, zamiast znów mu ulec, ale ta jego interesowność, lekceważenie Twoich uczuć i olewanie w końcu przelały czarę i ułatwiły Ci sprawę. Jak można w ogóle ponownie takiej osobie zaufać? Jak na niej polegać?

Zrobiłaś wszystko. Próbowałaś tak jak ja, poświęcając siebie. On i tak odszedł, a wrócił, kiedy zobaczył, że Twojej adoracji i dobroci mu brakuje. Swoje uczucia w tej chwili też chyba nazwę bardziej żalem, niż tęsknotą.. Nie wyszło mimo dawania z siebie 110%..

Obstawiam, że obie bardziej cierpimy przez brak miłości, brak bliskości, niż konkretnie za tymi osobami. 🙂

Z doświadczenia wiem, że praca przy komputerze jest równie męcząca, co fizyczna, a czasem nawet chyba bardziej, bo człowiekowi brakuje tego ruchu.. I tutaj mamy widzę z naszymi byłymi podobne doświadczenia, też tak mojego tłumaczyłam, a wszystko zależy od trybu życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona autorka topiku

Droga Ehhhh – życzę Ci żebyś się szybko ogarnęła i zapomniała o nim. Pamiętaj stanie się tak tylko wtedy jak właściwie się nastawisz, zrozumiesz że koniec jest lepszy niż byle jaka relacje, pogodzisz się z jego decyzją. Nie upatruj tego co się stało w kat. straty. Nie żałuj i nie wiń siebie.

Uwierz mi do zeszłego piątku myślałam tak samo jak Ty, a teraz wszystko nagle się zmieniło. Ja nie czuję już nic, czuję się tak jakbym wróciła do swojego życia, jakbym już z nim z pół roku nie była. Rozumiem że nasza relacja nic dobrego nie dała, i trzeba było ją zakończyć. Cieszę się że tak się stało i nie tęsknię już za tym co było. Nie wspominam niczego. Tak jakby to było już w dawnej zamkniętej przeszłości. Myślę że mam to za sobą, teraz muszę wyciągnąć wnioski, i skupić się na swoim życiu. Wróciłam do życia i Tobie też tego widzę. Ale pierwszym krokiem jest zrozumienie tego co się stało i że koniec musiał nastąpić i wtedy zobaczysz światełko w tunelu i ono będzie Cię już prowadzić do tej nowej przeszłości – bez niego.

Nawet jeśli trochę siebie winisz, to nie wiąż już tego z waszym ewentualnym powrotem. Wykorzystasz tą wiedzę w przyszłości, w kolejnych związkach.

Życzę żeby Cię oświeciło tak jak w moim przypadku się stało. I żebyś szła dalej, ku lepszemu życiu. Kochaj siebie.

Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alfa1991

Myliłem się. Autorka jednak niczego nie zmyśliła. Ona zapewne pisze prawdę. Problem w tym, że autorka ma obsesję na punkcie swojego problemu z facetem. Ona ma ciągłą potrzebę pisania o tym. Powinna zgłosić się do specjalisty. Ona prawdodopodnie zadręcza tym tematem swoje koleżanki z pracy i członków rodziny. Potrzebna jej pomoc gdyż w swoim środowisku może zostać uznana za dziwaczkę. Podejrzewam też, że ona faktycznie stworzyła sobie tutaj koleżankę, z którą prowadzi dialog. Ktoś tu wcześniej o tym pisał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehhhh

Hej Autorko, 

Chciałabym być na tym etapie co Ty.. Dziś.. Zjazdy i wzloty, motam się z uczuciami. Dobrze, że praca pozwala mi zapomnieć o nim chociaż na te kilka godzin..  A to wszystko przez to, że śnił mi się dziś.. Cały czas popełniamy błędy, ale chcę sobie wybaczyć.. Może powinnam go z inną zobaczyć żeby mi przeszło? Nie wiem. Mam świadomość, że nie jesteśmy razem, a ciągle czuję, że to nie definitywny koniec. Te drzwi nie chcą się domknać.

Autorko, a jak zaczęłaś iść naprzód? Co robisz dla siebie? Jak się czujesz z tą ulgą, że to już koniec? 

Dziękuję za ciepłe słowa i Tobie też życzę jak najlepiej. Dbaj o siebie, ucz się żyć z Sobą. 

Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Ehhhh napisał:

Hej Autorko, 

Chciałabym być na tym etapie co Ty.. Dziś.. Zjazdy i wzloty, motam się z uczuciami. Dobrze, że praca pozwala mi zapomnieć o nim chociaż na te kilka godzin..  A to wszystko przez to, że śnił mi się dziś.. Cały czas popełniamy błędy, ale chcę sobie wybaczyć.. Może powinnam go z inną zobaczyć żeby mi przeszło? Nie wiem. Mam świadomość, że nie jesteśmy razem, a ciągle czuję, że to nie definitywny koniec. Te drzwi nie chcą się domknać.

Autorko, a jak zaczęłaś iść naprzód? Co robisz dla siebie? Jak się czujesz z tą ulgą, że to już koniec? 

Dziękuję za ciepłe słowa i Tobie też życzę jak najlepiej. Dbaj o siebie, ucz się żyć z Sobą. 

Pozdrawiam serdecznie.

Czujesz ze to nie definitywny koniec bo pewnie jeszcze nie raz wpuscisz go do swojego życia, upodlisz się i uwierzysz w jego bajere- a on wróci tylko jeśli nie będzie miał chwilowo innych opcji (np na seks) bo wie ze czekasz i masz nadzieje, a faceci takie kobiety wykorzystują... Znasz takie pojęcie jak godność i honor? Chyba a o tym nie slyszalas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona autorka topiku

Witaj Ehhh!

Pytasz jak zaczęłam iść na przód? Po prostu po tym jak usłyszałam co myśli na prawdę o nas uzmysłowiło mi że jednak nasza znajomość była błędem. Że bardzo się pomyliłam i jeśli on tak mnie potraktował, to z czasem było by coraz gorzej. Zrozumiała też że mam za słabą psychikę do jego traktowania mnie. Nie nadaje się do tego. On zamiast próbować coś wyjasniać to milczy, zrywa.. A wina była jego. Więc ciągle by mnie wpędzał tylko w poczucie winy.

Widać że sytuację z aresztem wykorzystać jako pretekst, żeby zakończyć to co było miedzy nami. Po tym ile zrobiłam dla niego, nie zasłużyłam sobie na takie traktowanie.

Wczoraj go zablokowałam, w razie jakby pomyslał sprawdzić co u mnie za jakiś czas to nie odezwie się bo zrozumie że zamknęłam ten rozdział.

Coś we mnie pękło, Ehhhh... najbardziej bałam się że będę cierpiała tak jak wtedy, a jednak bardzo szybko zobaczyłam to "światełko w tunelu rozpaczy...

I teraz czuję się wolną, szczęśliwą kobietą. Wiem że życie samo napisało scenariusz tej historii. I dobrze że tak się stało.

Zaczęłam o siebie dbać, cieszy mnie codzienność, w moich planach, marzeniach nie ma już jego.

Nie żałuję.

Gdyby wrócić chciał, powiem mu stanowcze - nie - za bardzo mnie zraniło to co się wydarzyło, nie zaufam już. Dałam z siebie wiele, wydawało mi się że jest między nami więź, że ten czas i to wzystko co było miało dla niego znaczenie.

Okazało się że po tym co zrobił, myliłam się i tylko łudziłam.

Z nim czekało by mnie smutne życie, bo on to same problemy., Nie mam zamiaru już poświęcać się dla kogoś kto nie dość że nie docenia niczego, po drugie nie kocha, jest cynikiem i tylko by mnie w rezultacie wykorzystywal.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehhhh

Dzień dobry Autorko.. Czyli miałaś bodziec.. Mój za to nie dał mi tej możliwości, albo ja tego nie widzę.. Bo w sumie, czy gdyby mnie kochał to byłby w stanie tak olać moja osobę i to o czym mu napisałam i powiedziałam? Czy byłby w stanie tak mnie traktować? Ja wiem, że to chyba nie była miłość.. Albo jeśli to jakaś chora.. Niestety.. 

Ty zauważyłaś, że pchanie się w taka relację da Ci same minusy, jak nie teraz to w przyszłości.. Ona po prostu nie Ma prawa bytu. I w każdym wypadku Ty wyjdziesz na tym gorzej - bez szacunku do siebie, bez godności.. Bo on Ci na to nie pozwoli.. Naszła Cię ta refleksja, której mi brakuje.. O tym, że trzeba walczyć o siebie. Chociaż o dziwo, dziś rano źle, namówiłam siostrę na wycieczkę, to nie poświęciłam mu ani jednej myśli.. Gorzej, że wracając teraz do domu, znów wrócił ten zły humor.. Bo jest sobota, bo ostatki karnawału.. On pewnie wyjdzie się bawić, a ja? A ja spędzę wieczór z netfliksem... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowka

A nie masz kolezanek? Przeciez tez mozesz z kims wyjsc sie zabawic...nawet z siostra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehhhh
4 godziny temu, Gość gosciowka napisał:

A nie masz kolezanek? Przeciez tez mozesz z kims wyjsc sie zabawic...nawet z siostra. 

Mogę, ale nie chce. Nie czuję potrzeby pchać się w wir imprez.. Ale już chyba znalazłam mój bodziec, chociaż serce właśnie pękło mi na pół. Dostałam snapa od znajomego, z jakiejś imprezy gdzie mój 'biedny ukochany' tańczy z jakąś laska.... Szybko pocieszenie sobie znalazł. No cóż.. Myślę też nad usunięciem tego typu osób z swojego otoczenia. Przynajmniej mam już świadomość że nie warto za nim latać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×