Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorkaa

obrzydzają mnie moi rodzice, jestem nimi zmęczona

Polecane posty

Gość autorkaa

Postaram się jasno nakreślić sytuację.

Otóż moi rodzice to kisiciele kasy i sknerusy do bólu. Całe życie mieli dobre prace. Mama ksiegowa, tata elektryk w państwowym zakładzie ale zawsze na wszystko im było szkoda 😕 żeby nie dziadkowie to nigdy ani morza ani gór byśmy z siostrą nie widziały. Meble, lampy i dywany jak kupili po ślubie w 83 tak do dzisiaj stoją! Uwierzcie nie chodzi o jakiś dizajn i wydziwianie ale akurat większość mebli z tamtych lat to porażka, to nie to samo co meble z tak 50-70. To się wszystko rozpadało kiedy byłyśmy w podstawówce. Wszystko na śrubki reperowane, klejone po 10 razy. Wygląda to ohydnie. Dywany szare, wyblakłe, a jak wymieniali gumoleum w przedpokoju w 2000 roku kiedy szłyśmy do liceum, bo już od 3 lat kawałki z niego odpadły, to normalnie ceremonię z tego robili jakby dom wybudowali i do dzisiaj tego przeżyć nie mogą i cały czas wspominają.  Tak wyglądało całe nasze życie tam! Ja rozumiem że można żyć oszczędnie i nie szastać ale bez przesady! Wyobraźcie sobie mieszkanie w bloku, wielka płyta, wszyscy jakoś normalnie mieszkają, a u nas toaleta i łazienka do pół wymalowane olejną, sanitariaty oryginalne jeszcze i takie szklane klosze z żarówkami jak na starym dworcu, bo nawet już na dworcach wtedy tak nie było, po 2000 roku. Wstyd nam było koleżanki zapraszać w czasach liceum! tak tam jest do dziś! Na pralkę franię matka narzeka od zawsze ale najważniejsze to kasę odkładać i nie kupią sobie tej pralki, bo nie będą kasy rozpieprzać, bo nie po to odkładają.  Chodzą nadal w ciuchach i butach z lat 90. W pewnym momencie przestałysmy prosić o cokolwiek jako dzieci. Jakieś zabawki fajne typu piłeczki kauczukowe z brokatem, fluorescencyjne flamastry? Cooo? w dupach nam się poprzewracało! Zabawki tata dostawał od kolegów z pracy, po ich dzieciach. Jak mu nie wstyd było? ale on tego pojęcia nie zna. Wszyscy się z nich zawsze śmiali. Koledzy mamy i taty z pracy w szczególności. O jakichs lepszych wędlinach nie bylo mowy, a o jogurtach, sokach, pomarańczach albo bananach też byśmy nie wiedziały gdyby nie rodzina.  Dziadkowie i ciocia się nad nami litowali, czasem coś kupili i nieraz z rodzicami o ich sknerstwo toczyli boje. Ojciec taty wprost mówił na moich rodziców "dziady borowe".

Z domu na studia dosłownie ucieklysmy! poszłyśmy na zaoczne i wynajelysmy pokój... w naszym rodzinnym mieście! tak nam rodzice obrzydli! Na początku normalnie nie mogłyśmy się nacieszyć tym luzem. Całe życie jak dziadówy. Po tym doświadczeniu nie było mowy o powrocie do domu. 

Od tego czasu nawet świąt z nimi nie spedzałyśmy tylko z dziadkami i ciociami. 

W tym roku mój mąż się uprał żeby zaprosić moich rodziców na wigilię. Byłyśmy z siostrą przeciwne i miałyśmy rację. Mój mąż i szwagier wiedzieli jak się sprawy mają, przegadałyśmy to z nimi nie raz i nie dwa i nie pomyliliśmy się. 

Wigilia była w domu u siostry i szwagra. Postawili sobie "willę" całe 95m2, więc rodzice już od progu wykrzywione gęby mieli. Wszystko oglądali, pytali co po ile.... A obrus, a bombki, a ło jezzzu ile pieniędzy to musiało kosztować! Oczywiście nikt im odpowiedzi nie udzielił. A po co taka choinka! przecież na niej chyba z 500zł jest? możnaby to odłożyć! (serio) bo u nas choinka to był zielony badyl z PRL, pokryty resztkami gumowych igieł, 5 bombek i nieświecące lampki, bo jak się w 1988 przepaliły to już nie kupili, bo kasy szkoda.

U nas było 1 święto. Mieszkamy w nowym bloku, mamy 4 pokoje i to samo. Zamiast się cieszyć, że po latach możemy spędzić razem wreszcie prawdziwe święta, to znów miny posępne i lustrowanie co mamy i skąd i po co nam to w ogóle? A wiecie w domu u mnie wystrój późny Ludwik Ikea i Maria Jysk, przeplatane Janem Allegrem ale wszystko względnie nowe lub kilkuletnie, pachnące jeszcze 😛😛 No i 4 pokoje jak mamy tylko 2 dzieci? i kafelki w łazience, parkiet na podłodze?? przecież to pieniędzy szkoda! i tak wyglądało całe spotkanie. Do tego przyszli ubrani jak ostatnie dziady, matka włosy siwe zaczesane w koczek, ulizane, przeszyte spinką, którą ja pamiętam z moich czasów  przedszkolnych, sweter jak Halina Kiepska, ojciec w koszuli i krawacie z lat 70! na to pulower zacerowany w 3 miejscach... Nawet gęby jak trupy, szare, sine, blade, zero uśmiechu. Mama ma 53 lata a tata 58. Zachowują sie jeszcze gorzej niz kiedyś! Wszelkie próby rozruszania ich? Na marne! Nasi mężowie byli w szoku, a my zgodnie już bez wstydu z siostrą, że mają co chcieli i ich ostrzegałyśmy. Mamy z siostrą po 2 dzieci, raz w życiu mogliby im po czekoladzie za 2 zł kupić ale nawet nie pomyśleli, bo kasy szkoda. 

Nasz kontakt do tej pory ograniczał się jedynie do tego że wpadałyśmy raz na 2 miesiące z siostrą na kawę, a na żadne roczki czy chrzty (do siostry, bo tylko ona chrzciła) mimo zaproszeń nigdy sie nie pofatygowali, bo wprost powiedzieli że to dla nich byłby zbyt duzy wydatek 😮 bo to trzeba prezent kupić i dojechać taksówką- specjalnie tak powiedzieli bo liczyli na to że powiemy że prezentu nie trzeba, a my ich zawieziemy i odwieziemy ale przepraszam bardzo. Z przekory w życiu tego nie powiem. Tyle lat kiszą kasę, w życiu niczego sobie ani nam nie kupili i nie mogą taksówką podjechać i grzechotki czy paczki pieluch dziecku kupić raz w życiu.

U moich biedniejszych kolegów w domach i w rodzinach było lepiej, serio!

Piszę wam o tym bo muszę się wygadać. Cholernie mnie to boli. Czytam o was, o waszych rodzicach, widzę jak to wygląda u męża w rodzinie, u koleżanek i jestem załamana mimo wszystko. Nie umiem tak tego olać. Chciałabym mieć normalnych rodziców i żeby moje dzieci miały dziadków. Mam ból tyłka straszny o to i wewnętrznie aż krzyczę że złości...

Możecie mówić że jestem niewdzięczna, że wymyślam bo mnie rodzice nie bili i nie chlali ale uwierzcie, że takim dziadowaniem na siłę też można być zmęczonym, upodlonym. Do rodziców nie czuję nic prócz odrazy i obrzydzenia. Dwa dni z nimi i psychicznie jestem w dole. Na szczęście mąż i szwagier zrozumieli o co nam chodziło.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Piertolisz jak potluczona. Czytac sie tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pociesz się tym,że gdy rodzice umrą odziedziczysz z siostrą dostęp do pieniędzy rodziców, ciekawe ile mają  naskładane przez te wszystkie lata, a na wesele ile dali tobie i siostrze pieniędzy w kopercie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

... sie wywyzsza. Docen to co mialas, bo moglas miec jeszcze mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, Wola napisał:

Pociesz się tym,że gdy rodzice umrą odziedziczysz z siostrą dostęp do pieniędzy rodziców, ciekawe ile mają  naskładane przez te wszystkie lata, a na wesele ile dali tobie i siostrze pieniędzy w kopercie? 

Przy współczesnej prognozie dot. oczekiwanej długości życia to dostanie w okolicach emerytury, nie ma co zabawa na 102 będzie. Jakby rodzice nie mieli węża w kieszeni to już za życia czyniliby stosowne darowizny na rzecz potomstwa, ale jak widać jest to tylko pobożnym życzeniem. Współczuje niedzisiejszych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tamaryszek

Ależ ty jesteś wredna, dobrze, ze napisałaś jak zwykle, :" chcialam się wyżalić..." bo może uwierzyłbym, nędzne provo 0/10, slabe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ojciec elektryk i nie naprawił przez tyle czasu lampek na choince? Nie przemyślałaś prowokacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pocieszę Cię, żebyś nie czuła się winna. Rodzice uważają, że trwonicie pieniądze i też ich obrzydzacie swym marnotrawstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Denne komentarze. Współczuję autorce,bardzo. Przecież ona się nie wywyzsza, a zwyczajnie zali, zrzuca z siebie tą złość i wy jej się dziwcie? Też by mnie szlag trafiał z takimi rodzicami. No dach nad głową i wyżywienie zapewnili, bo musieli. I tyle. I ja wiem,że czasem inni mają gorzej,ale nikt się tu nie licytuje, bo nie o to chodzi. Autorka ma prawo być rozzalona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaa
21 minut temu, Wola napisał:

Pociesz się tym,że gdy rodzice umrą odziedziczysz z siostrą dostęp do pieniędzy rodziców, ciekawe ile mają  naskładane przez te wszystkie lata, a na wesele ile dali tobie i siostrze pieniędzy w kopercie?

Nie robiłyśmy z siostrą wesel. Były przyjęcia w restauracji. Nie kupili nam nawet kwiatów. W dodatku tylko wstydu się najadłyśmy przez tych obdartusów.

W ogóle nie pociesza mnie, że po śmierci coś dostaniemy. Wolałabym mieć normalne dzieciństwo i normalne relacje z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaa
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Ojciec elektryk i nie naprawił przez tyle czasu lampek na choince? Nie przemyślałaś prowokacji.

No widzisz przepaliła się wtyczka. Nie było czego naprawiać, bo to trzeba by było KUPIĆ wtyczkę. Tak, z takiego domu jestem. Zresztą daruj sobie dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia M

Faktycznie, ale dziady. No nie da sie inaczej tego ujac.

Moja mama byla baaardzo oszcedna, ale przy tym co tu czytam - to byla rozrzutna!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moi rodzice mieli takich znajomych.... Tragedia! Mieli troje dzieci, a do domu jak się weszło to normalnie skansen. Dzieci też na wakacjach nigdy nie byly. Ciuchy jak że skansenu. Żal mi ich było, a starzy chomikowali pieniądze dla samego chomikowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tego co przeczytałam..Chyba masz jakieś zaburzenia i problem z emocjami. Powinnaś jak najszybciej udać się do specjalisty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

współczuję, dobrze że wy z siostrą potrafiłyście z takiego domu wyjść na ludzi. Czy ktoś ich kiedyś z ciekawości zapytał, na co tak odkładają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaa
6 minut temu, Gość gosc napisał:

współczuję, dobrze że wy z siostrą potrafiłyście z takiego domu wyjść na ludzi. Czy ktoś ich kiedyś z ciekawości zapytał, na co tak odkładają?

Na nic, tak żeby mieć. Nie trzeba było pytać, bo oni nigdy się z tym nie kryli, bo można odkładać kilka kilkanaście lat ale prawie 40? nigdzie nie pojechać, nie ubrać się, nie zjeść dobrze? Ludzie którzy się budowali bez kredytu przez 10 lat tak nie żyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia

Mając już swój dom i rzeczy na które zarobiliście z małżem sami  tak przeżywasz osobliwy styl rodziców?  No tak już mają i co z tego. Żyją, są marudni  no i?  Współczuję dzieciństwa ale zobacz, fajnie, że wzięłaś sprawy w swoje ręce i na tym się skup. To już za tobą, spróbuj się cieszyć pierdołami. Nie obciążaj swoich dzieciaków takim kiszeniem złych emocji , bądź ponad to. Nie sądzę, żeby każda mama w najnowszej kolekcji zary i w drogim suvie była bez wad ;) I tak wyrobiłyście z siostrą dobry sposób na kontakty z nimi.  Herbatka raz na miesiąc starczy. Takie życie. Na przytyki odnośnie wydatków nie odpowiadaj, bo po co, oni już się nie zmienią. Zmieniaj temat, odkładaj słuchawkę. Sorki, wiem, że to żadna pociecha ale z rodzicami bywają większe problemy niż zacerowany sweterek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ktoś kto tak nie żył nie wie o czym mówi autorka i będzie pieprzyć że inni mają gorzej albo że ona przecież nie miała tak źle i sobie wymyśla.

Ja mialam takich sąsiadów. Dno i wodorosty. Dla mnie to też jest patologia, bo patola to nie tylko  chlanie i bicie. To jest niestety znacznie szersze spektrum i to że ktoś dziecka nie bije po pijaku to nie znaczy że się nad nim nie znęca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
42 minuty temu, Gość gość napisał:

Przy współczesnej prognozie dot. oczekiwanej długości życia to dostanie w okolicach emerytury, nie ma co zabawa na 102 będzie. Jakby rodzice nie mieli węża w kieszeni to już za życia czyniliby stosowne darowizny na rzecz potomstwa, ale jak widać jest to tylko pobożnym życzeniem. Współczuje niedzisiejszych rodziców.

Mmoże choć trochę cie to pocieszy ale pewnie nie jesteś sama z takim problemem. Ja mam 55 lat inaczej podchodzę do życia. Cześć wspolnej kasy odkladamy tzn 1\3 a zareszte jemy i zyjemy a jak trzeba grubszy wydatek bierzemy z oszczędności. Nie zarabiamy dużo ale trzeba umiec oszczędzać i żyć! Dzieciom 2 córki daliśmy na początek pieniądze tą samą kwotę,jednej do mieszkania dolozylismy adrugiej 10 procent kredytu na własne miesz. A teraz z mezem staramy sie godnie żyć bo mamy jedno zycie! Myślę że tu jest wina kobiety bo to ona ma dar podkręcania swoim facetem a szczegolnie w dobrym celu. Nie przejmuj sie co piszą ze jestes nie wdzięczna miej to w d....Przecież do grobu nie wezmą tego,rodzimy się z niczym i odchodzimy tak samo. Mysle ze jak jest możliwość pomóc dzieciom to trzeba tak robili moi i tsk ja staram się robić a nawet moi rodzice wnukom pomagają. Żyj swoim zyciem i już,pamiętaj wczoraj nie wróci a co przed nami nigdy nic nie wiadomo. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gis
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Myślę że tu jest wina kobiety bo to ona ma dar podkręcania swoim facetem a szczegolnie w dobrym celu. 

No oczywiście co by nie było wina zawsze jest kobiety. Nawet nie wiesz jak meżczyźni nieraz potrafią tłamsić kobiety i całe rodziny i wcale nie muszą być damskimi bokserami, a czasem dwoje ludzi się tak dobierze i wzajemnie się nakręcają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasasdas

a jak idziesz do rodziców na kawkę to przynosisz swoją kawę czy masz ten luksus, że pijesz ich kawkę? Zapewne w szklance bez ucha której nijak nie można złapać bo jest tak gorąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfvcnb

Nie jest to najgorsza opcja rodziców, straszni chytrusy ale chyba sie bardzo kochaja 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość gis napisał:

No oczywiście co by nie było wina zawsze jest kobiety. Nawet nie wiesz jak meżczyźni nieraz potrafią tłamsić kobiety i całe rodziny i wcale nie muszą być damskimi bokserami, a czasem dwoje ludzi się tak dobierze i wzajemnie się nakręcają. 

Akurat w tym wypadku to może być prawda, zwróć uwagę, że dziadek ze strony ojca ich wyzywa od "dziadów borowych", co pewnie znaczy, że ojciec takiego zachowania z domu nie wyniósł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kk6
 

Ojciec elektryk i nie naprawił przez tyle czasu lampek na choince? Nie przemyślałaś prowokacji.

szewc w dziurawych butach chodzi i znam krawcowa, która każdemu wszystko zrobi a sobie podwija spodnie na szpilki lub fastrygi 😛 wiec dla mnie to wiarygodne , że ojciec-elektryk nie naprawił lampek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nazwa wyswietlana

No nie przemyslala prowokacji, chociaz historia brzmi wiarygodnie, ale slub brali w 83, a mama ma teraz rzekomo 53 lata, to jakas mloda musia byc na tym swoim slubie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasdasd

to ile już tego grosza uciułali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kk6

Ludzie tak skrzętnie oszczędzający na wszystkim - no ciekawe na co oszczędzają jak na podstawowe rzeczy szkoda?? Moi rodzice są w podobnym wieku i nie są rozrzutni ale jak trzeba coś kupić to trzeba czy naprawić. Mają swoje pasje tata - tenis, piłka, turnieje a mama- chór i spotkania z koleżankami, z którymi na piwo, spektakle czy do teatru chodzi. Dzieci dorosłe, samodzielne to teraz korzystają. Ja w dzieciństwie dostałam od nich jedną jedyną lalkę barbie ale za to porządna, którą uwielbiałam latami, jak trzeba było kupić ciuchy czy buty to kupowali (oczywiście na ceny tez się patrzyło). Ale, że aż tak można być sknerą jak opisujesz to jeszcze się nie spotkałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc96
 

No nie przemyslala prowokacji, chociaz historia brzmi wiarygodnie, ale slub brali w 83, a mama ma teraz rzekomo 53 lata, to jakas mloda musia byc na tym swoim slubie..

Nie wiem czemu niemożliwe?? 18-21 lat?? wtedy często tak się brało ślub np. moi rodzice czy rodzice mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Godc Bidula

Nie chodzi jej o kasę samą w sobie,  tylko o to, że rodzice tak naprawdę zrezygnowali z życia przez to ciułanie. Co to za rodzice, dziadkowie, którzy swych dzieci nie odwiedzają ani na chrzest do wnuka nie przyjdą bo wszystko im się kojarzy z kosztem. Gdzie rodzinne więzy, wsparcie, radość z życia i z rodziny?

Zam przykład... z autopsji. Moja mama też taka była przez lata, głównie z winy ojca, który kasę trwonił i przepijał. Ale potem mu przeszło, z kasa się poprawiło,a w domu ten sam problem. Stare meble, brzydka łazienka wręcz okropna, kuchnia rozpadająca się... a na koncie coraz więcej kasy. Mama kitrała na "czarną godzinę "

Nigdy nie zapraszałam koleżanek bo było mi wstyd. Z tego wstydu nawet chłopaka zadengo nie chcialam dłuższy czas zaprosić do domu. Wstyd mi było też za wygląd matki. Umęczona, szara, z byle jaką fryzurą. Jak chłop jakiś. 

Zawsze byłam dobra z polskiego, z matmy miałam zalegości. Mama nie dała na korepetycje, przez co oblalam egzaminy i nie dostałam się do wymarzonej szkoły.  Trudno.

Z czasem mama coś tam zrozumiala, remonty jakieś przeprowadziła w domu ( głównie za namową dzieci) Otworzyła trochę źródło z kasą i na wnuki da, gdy trzeba pożyczy, siostrze na ślub się złożyła. Przestała aż tak wiecznie jeczeć, że nie ma, że trzeba odkładać (prawie)

Co prawda życia to ona nie użyła.. Ja nie chce od niej pieniędzy. Chcę jej obecności w naszym i wnuków życiu, bez narzekania, marudzenia.. z tym jest trochę nadal problem. Bo problemy z ojcem znowu dają o sobie znać. 

Z kolei moja teściowa to zupełnie inny człowiek.  Kasy ma mało bo z mężem tez problemy, lecz uśmiech na ustach zawsze, co ma to się podzieli. Gdy coś sobie kupi cieszy się bardzo, nigdy nie truje nikomu o swoich problemach tylko stara się patrzeć z optymizmem. Gdy spędzałałam u męża wakacje, nigdy nie chciało mi się wracac do smutnego domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzz

nie mamy wpływu na rodziców i to co nam zafundowali, ale zadręczanie się tym całe życie jest  niezbyt dobre.  Dla mnie to materiał na terapię albo przynajmniej samodzielne pogodzenie się z faktami.  Po co to mielić całe życie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×