Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorkaa

obrzydzają mnie moi rodzice, jestem nimi zmęczona

Polecane posty

Gość Róża

Nawet lepiej, moja mama miała 19 lat a tata 18 i musiał dostać zgodę sądu na ślub, właśnie zanim zrównali wiek. I wcale nie była to wpadka bo urodziłam się dopiero 3 lata później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusigrosz

Aż się wierzyć nie chce że tacy ludzie jak rodzice autorki istnieją... To są chorzy ludzie..

Oglądaliście film Dusigrosz? To dokładnie taki człowiek był przedstawiony tyle że to była komedia. A moim zdaniem powinien być dramat albo horror:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja doskonale autorkę rozumiem. Mój ojciec był identyczny i mama się przez niego wykonczyla bo po co to i po co tamto, dostała anemii. Potrzebna była zmiana diety ale po co. Ziemniaki i makaron z cebulą wystarczą, do tego margaryna śniadaniowa i wystarczy, pieniądze trzeba odkładać a nie wydawać na fanaberie. Matka coraz bardziej się zapadła, w końcu też odezwały się zęby z ogólnego osłabienia i braku witamin, porobily się stany zapalne i ropne. Szkorbut i ropnie + anemia i tak po roku od diagnozy anemii moja matka umarła. Miałam wtedy 9 lat. Na pogrzebie wprost powiedziałam ojcu że to nienawidzę i że jest mordercą. To było przy mojej babci, przy jego mamie. Po tym babcia i dziadek zabrali mnie do siebie. Ojciec nie protestował nawet, pewnie nawet się ucieszył bo kasy więcej będzie do skarpety i tak żyje do dzisiaj ten ludzki śmieć. Jak jakiś gnom  albo troll. Na ulicy udaję że to nie znam. Z daleka go można rozpoznać bo od blisko 35 lat w tych samych łanach chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 godzin temu, Gość aassa napisał:

A dlaczego niby ona nie, a pikna tak?  co cię tak bawi? kim jest ta pikna?

"niż sama pikna" - o jej, a to jest jakiś światowy autorytet z monopolem na rację w kwestii duchowości, a ty jej adwokat? 

O_o? Jedno z największych niezrozumień tekstu na kafe z jakim się spotkałam ha ha ha ha. 🤣🤣🤣🤣 Przeczytaj to jeszcze raz, przeanalizuj, przeczytaj jeszcze raz, to może dojdzie do ciebie, że ja wyraźnie napisałam, iż ta osoba ma pojęcie większe, niż ten światowy autorytet. Może nawet wyłapiesz troszkę ironii. Popatrz również na nicki użytkowników, może dojrzysz Pikną. Jestem ostatnią osobą, która robiłaby za adwokata dla Piknej.

 

12 godzin temu, Gość gośćnr567 napisał:

Twoja matka jest z 1966 roku (53 lata) i już w 1983 brała ślub? Co tak wcześnie? Wpadka? Ale wtedy chyba nawet tak nie było można... coś mi się zdaje, że to prowo...

Skończcie siedzieć mentalnie w 21 wieku jeśli chodzi o zamążpójście, bo jeszcze 15 lat temu ślub w wieku lat 19, to było coś normalnego. Moja mama brała ślub mając 20 lat, moja babka mając 18, a prababka mając lat 16. Ale co nie było można? Nie można było seksu uprawiać? Brać ślubu w wieku 18 lat? Bo nie rozumiem. Ślub w 83, dziewczyny urodziły się w 84, niekoniecznie wpadka. Ale 18rż ukończony jak najbardziej możliwy, autorka nie napisała, z którego miesiąca jest matka, oraz w którym urodziły się z siostrą. Dwa, piszesz, nie było można, ale aborcję jak najbardziej wtedy było można. Więc tak jak teraz się plujecie, że jak można być tak głupim i nie umieć stosować antykoncepcji, więc sobie głupia radź i utrzymuj dziecko, tak w tym przypadku możecie napisać, że jak się zdecydowała nie poddawać skrobance, to miała zas/rany obowiązek dać dzieciom co potrzebowały.

Wy we wszystkim widzicie prowo. Jakbym napisała ile mam rodzeństwa, jaki był mój ojciec, jaką mam kapitalną siostrę, co ona wyprawia, albo napisała historię mojej koleżanki, to też byś powiedziała, że to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gadzina
Dnia 4.01.2019 o 01:40, Gość Gość napisał:

Moja mama osiwiała jak miała dokładnie 30 lat. Umarł jej mąż i zostala z małymi dziećmi i długami ,w ciągu roku zrobiła się siwiutenka. Więc jednak możliwe.

Tak, tutaj jest zlot dziwadeł, co to:  siwieją w wieku 20 lat, nie prosiły się na świat, rodzice owoców nie kupowali ( jabłka po 1 zł), nie muszą szanować rodziców, starsi to staruchy lub stare rury, są niedorozwinięci z winy rodziców....czyli ...e i Patologia, czyli odpady, ktorych problemy mam gdzieś, czyli w dużym poważaniu.Zlecialy się odpady i wylewają jad, ale świat nie żyje wyjatkami, wiec dyskusja z dupy.Szkoda czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umpalumpa
27 minut temu, Gość Gadzina napisał:

Tak, tutaj jest zlot dziwadeł, co to:  siwieją w wieku 20 lat, nie prosiły się na świat, rodzice owoców nie kupowali ( jabłka po 1 zł), nie muszą szanować rodziców, starsi to staruchy lub stare rury, są niedorozwinięci z winy rodziców....czyli ...e i Patologia, czyli odpady, ktorych problemy mam gdzieś, czyli w dużym poważaniu.Zlecialy się odpady i wylewają jad, ale świat nie żyje wyjatkami, wiec dyskusja z dupy.Szkoda czasu!

to po co tu wchodzisz i sie produkujesz skoro nie wierzysz i masz to gdzieś?

Ty dopiero musisz być dziwadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Musiala wejsc i zobaczyć na ilu nickach podbijasz te prowokacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka987

jestem ze wsi i u nas oszczedzanie na jedzeniu to normalka i widze, ze duzo ludzi tak wlasnie zyje. Ba! Nawet bogaci tak zyja i wiem to bo sama widzialam. Moja kolezanka pochodzi z takiego domu- studia skonczyla , znalazla dobrze platna prace i jest szczesliwa chociaz zawsze utyskiwala na rodzicow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość majka987 napisał:

jestem ze wsi i u nas oszczedzanie na jedzeniu to normalka i widze, ze duzo ludzi tak wlasnie zyje. Ba! Nawet bogaci tak zyja i wiem to bo sama widzialam. Moja kolezanka pochodzi z takiego domu- studia skonczyla , znalazla dobrze platna prace i jest szczesliwa chociaz zawsze utyskiwala na rodzicow. 

A widzisz różnicę pomiędzy oszczędzaniem, a sknerstwem? Większość ludzi na wsi ma swoje warzywa i trochę swoich owoców, więc i zaoszczędzić nie jest trudno. Wiele miastowych dzieci nie wie, jak smakuje agrest, a co dopiero porzeczki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ają

Rodzice mają zaburzenia psychiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oko loco

Moi rodzice mieli 18 lat obydwoje jak sie pobierali w 1980.

Praktycznie wszystkie moje ciocie powyhodzily za maz okolo 20tki. Zazwyczaj jak juz ktos konczyl liceum lub technikum to sie zenil lub wychodzil za maz. 

Ci co chodzili do zawodowki to zenili sie wczesniej (vide:moi rodzice).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oko loco

W ogole poczatek lat 80tych sprzyjal zawieraniu malzenstw i robieniu dzieci.

Jak ktos konczyl zawodowke przyzakladowa to juz mial robote i pensje ,wiec byl samodzielny.

Po zawarciu malzenstwa byl kredyt na mlode malzenstwa. Meble mozna bylo dostac. Roczny macierzynski byl platny. Stąd taki byl wyz w latach 80tych na poczatku. Pozniej - pamietam juz w 86 urlopy macierzynskie byly tylko 3 miesięczne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oko loco

Kazdy ma jakies zaburzenia psychiczne. Jeden bardziej widoczne drugi mniej widoczne. 

Pelno tu ludzi ktorzy pisza o depresji czy nerwicy. Ekstremalne skapstwo tez jest przejawem problemów. Mysle jednak ze skoro rodzice czuja sie dobrze w takiej sytuacji to nie ma co ih nawracac na "jedynie słuszną drogę". 

 

Zyj i pozwol zyc innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dobrze Ci rodzice mówili, że po co kupować owoce? Co nie znaczy, że nie mogłaś wykazać inicjatywy. Ja się wychowywałam w latach 90. czyli ogólnej biedzie, więc jak chcieliśmy truskawek, winogrona, jabłek (wstaw dowolne) nikt z naszej paczki nie prosił rodziców tylko się szło na okoliczne ogródki działkowe i zrywało od gospodarzy. Byliśmy trochę psotnikami i jakoś sobie radziliśmy ;) Natomiast późniejsze pokolenia młodych to masakra tylko łape wyciągać do rodziców i na gotowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość gość napisał:

Dobrze Ci rodzice mówili, że po co kupować owoce? Co nie znaczy, że nie mogłaś wykazać inicjatywy. Ja się wychowywałam w latach 90. czyli ogólnej biedzie, więc jak chcieliśmy truskawek, winogrona, jabłek (wstaw dowolne) nikt z naszej paczki nie prosił rodziców tylko się szło na okoliczne ogródki działkowe i zrywało od gospodarzy. Byliśmy trochę psotnikami i jakoś sobie radziliśmy 😉 Natomiast późniejsze pokolenia młodych to masakra tylko łape wyciągać do rodziców i na gotowe 😉

Lepiej kraść niż wydać pieniądze (które się ma) na jedzenie? Czy ty siebie słyszysz?

Wyciąga łapę i na gotowe? Psychiczny jesteś człowieku. Zdrowa dieta i zbilansowane posiłki to podstawy. Nie powinno to być zmartwieniem dziecka tylko obowiązkiem rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mim
5 minut temu, Gość gość napisał:

Dobrze Ci rodzice mówili, że po co kupować owoce? Co nie znaczy, że nie mogłaś wykazać inicjatywy. Ja się wychowywałam w latach 90. czyli ogólnej biedzie, więc jak chcieliśmy truskawek, winogrona, jabłek (wstaw dowolne) nikt z naszej paczki nie prosił rodziców tylko się szło na okoliczne ogródki działkowe i zrywało od gospodarzy. Byliśmy trochę psotnikami i jakoś sobie radziliśmy 😉 Natomiast późniejsze pokolenia młodych to masakra tylko łape wyciągać do rodziców i na gotowe 😉

Tak 2-4 letnie dziecko ma iść kraść ma działki ewentualnie nie jeść owoców przez jakieś 8-10 lat póki nie będzie umiało ukraść komuś. Ktoś sobie hoduje, pracuje, narobi się przy tym, a przyjdzie patologia i go okradnie bo jest "zaradna". 

Nie byliście żadnymi psotnikami z inicjatywą tylko dziećmi zaniedbanymi zmuszonymi do kradzieży i jeszcze się tym chwalisz, że byłaś złodziejem. U mnie w domu się nie przelewało i też wychowałam się w latach 90 tych, miałam 3 rodzensta ale nigdy nie kradłam, a biedę taką żeby kraść po działkach to miała tylko patola. Rodzice pracowali jako robotnicy, narobili się i sami też mieli działkę ze względu na nas więc znów tam się narobili. Jak byliśmy więksi to już my też tam pracowaliśmy z nimi. Działki były za darmo zawsze, byle o to dbać i jakieś tam śmieszne opłaty raz na rok uiścić.

Twoi rodzice byli zwykłymi nierobami w takim razie skoro zmuszali was do kradzieży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 minuty temu, Gość gość napisał:

Dobrze Ci rodzice mówili, że po co kupować owoce? Co nie znaczy, że nie mogłaś wykazać inicjatywy. Ja się wychowywałam w latach 90. czyli ogólnej biedzie, więc jak chcieliśmy truskawek, winogrona, jabłek (wstaw dowolne) nikt z naszej paczki nie prosił rodziców tylko się szło na okoliczne ogródki działkowe i zrywało od gospodarzy. Byliśmy trochę psotnikami i jakoś sobie radziliśmy 😉 Natomiast późniejsze pokolenia młodych to masakra tylko łape wyciągać do rodziców i na gotowe 😉

 a ty nie wyciągałaś łapy po gotowe od tych gospodarzy złodziejko? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooz

hahahaha no mistrzyni kafeterii 😄 cóż za zaradność - zrywała sobie od gospodarzy za przyzwoleniem mamusi 😄

tak Cię wychowano więc wydaje ci się że to jest normalne ale nie, nie jest. Owoce są normą w diecie, a ta twoja zaradność to zwyczajna kradzież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Dobrze Ci rodzice mówili, że po co kupować owoce? Co nie znaczy, że nie mogłaś wykazać inicjatywy. Ja się wychowywałam w latach 90. czyli ogólnej biedzie, więc jak chcieliśmy truskawek, winogrona, jabłek (wstaw dowolne) nikt z naszej paczki nie prosił rodziców tylko się szło na okoliczne ogródki działkowe i zrywało od gospodarzy. Byliśmy trochę psotnikami i jakoś sobie radziliśmy 😉 Natomiast późniejsze pokolenia młodych to masakra tylko łape wyciągać do rodziców i na gotowe 😉

no pewnie ale wyciągnąć łapę do działkowiczów po gotowe to już ok?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja ci wierzę że nie mogłaś tego wszystkiego zniesc bo u mnie w domu swojego czasu podobnie to wygladalo. Sciany pomalowane farba olejną są do dzisiaj w kuchni XD w lazience gumolit, w kuchni i we wszystkich pokojach. Moj tata nawet przez 10 lat stołu do kuchni nie kupil a 4 dzieci bylo. Warzyw ani owoców nie kupował bo za drogie a pasztet najlepiej za maksymalnie złotówkę. Moze i to nie patologia, ale w momencie kiedy jechalam na wycieczke z klasą całodniowa i dostawałam 10 zl na jedzenie to na prawdę wstyd mi bylo tak że nawet nic nie jadlam caly dzien bo sie balam ze ktos zobaczy ze mam tylko dyche od taty. Masakra, wiem jak takie sytuacje mogą wykończyć. Ja tak samo wstyd zeby kogos zaprosic a jak ktos przyszedl juz to nikt nie chciał isc sie załatwić bo ich nasza toaleta obrzydzala. Łatwo takim ludziom o próżności sie gada co nigdy nie musieli sie o tak codzienne rzeczy martwic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×