Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego kobiety które nie pracują

Polecane posty

Gość Madka

No bardzo jestem ciekawa co to oznacza że kobietę stać na siedzenie w domu i że mąż jest zaradny i ona może sobie na to pozwolić???

Ile to kasy ten biedny facet musi do domu przynieść żeby go nazwać zaradnym?

Z tego co widzę w okolicy to w domu siedzą właśnie matki którym się w domu finansowo nie przelewa.  Ich mężowie najczęściej haruja za granicą i w domu są w gości. 

Za to pracują  kobiety bystrzejsze i bardziej ogarnięte co mają dobra pracę i zazwyczaj mężów co opiekują się z nimi dziećmi naprzemiennie. Nie wyobrażam sobie jak można siedzieć w domu 24h gdzie opieką i dom są na głowie kobiety. To dużo gorsze psychicznie niż zawodowa praca gdzie mąż bierze po równo opiekę nad dzieckiem i domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia samo zło
46 minut temu, Bolek napisał:

Cztery strony i brak wpisów feministek, o panu władcy i służącej  która skończy w rynsztoku bez emerytury jak pan się znudzi... Normalnie jestem w szoku... 🙂

Za to jesteś ty, macho i samiec alfa z kafeterii - dział ciąża i macierzyństwo. Zawsze na posterunku śledzący wszystkie tutejsze tematy i wykłócający się z ciężarnymi i mamuśkami. 100% samca w samcu!

Idź lepiej brzuszki zrób sadełkowy Januszku albo mamie poodkurzaj mieszkanie nim wróci z prqcy. Przydaj jej się raz na coś pasożycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Czyli ty i twoje koleżanki, które siedzą z tobą przy jednym kompie? Czy masz jakąś zaburzoną osobowość? 😂

Dobra. Teraz to już naprawdę się żegnam. Pa.

A co , nie mogę z koleżanką przy kompie siedzieć ? Bo co też jestem upośledzona według ciebie ? 🤣🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Leżaczek napisał:

A wojskowi dostają dodatek dla żony za rozłąkę z minimum krajowe netto. 

Nie wszyscy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość Madka napisał:

No bardzo jestem ciekawa co to oznacza że kobietę stać na siedzenie w domu i że mąż jest zaradny i ona może sobie na to pozwolić???

Ile to kasy ten biedny facet musi do domu przynieść żeby go nazwać zaradnym?

Z tego co widzę w okolicy to w domu siedzą właśnie matki którym się w domu finansowo nie przelewa.  Ich mężowie najczęściej haruja za granicą i w domu są w gości. 

Za to pracują  kobiety bystrzejsze i bardziej ogarnięte co mają dobra pracę i zazwyczaj mężów co opiekują się z nimi dziećmi naprzemiennie. Nie wyobrażam sobie jak można siedzieć w domu 24h gdzie opieką i dom są na głowie kobiety. To dużo gorsze psychicznie niż zawodowa praca gdzie mąż bierze po równo opiekę nad dzieckiem i domem.

Niestety, ale to prawda. Właśnie pomyślałam o wszystkich rodzinach gdzie babki nie pracują zawodowo i są to te biedniejsze rodziny żeby nie powiedzieć ubogie. Chociaż znam też biedne gdzie oboje pracują za najniższe krajowe i też jest ciężko. Znam jedną co nie pracuje a on ma firmę dobrze prosperujacą, ale ona mu na pewno pomaga w prowadzeniu firmy i pracowała wczesniej z tego co pamiętam, teraz ma małe dzieci i mąż rozwinął dzialalność to mu pomaga, więc w sumie ona też odpada. Tu chyba chodzi o takie całkiem niepracujące. Myślę że przy małych dzieciach to jak najbardziej uzasadnione, ale przy odchowanych już trochę dziwne. Chociaż jakieś pół etatu czy coś, ale tak nic całkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yyyyy
2 godziny temu, Gość Abcghjj napisał:

A mnie bawi to myślenie, że chodzenie do pracy sprawia, że niby kobieta jest super inteligentna i jest z nią o czym pogadać. A taka co siedzi w domu to przygłup z którym nie ma o czym gadać... Taaa. A co jeśli ta która siedzi w domu czyta setki książek i to nie głupich bo jakieś podróżnicze, naukowe, popularno naukowe. A ta co pracuje nic nie czyta, a poza tym ma jakąś ogłupiającą pracę w której ciągle robi to samo. To z którą wtedy jest o czym gadać???

Ja mam  w swoim gronie znajomych  koleżanki które są niepracujące . Obie mają wyższe wykształcenie, są inteligentne oczytane i myślę,  że nie jedna pracująca pani przy ich stanie wiedzy była by mocno zawstydzona. Dlatego mnie  denerwuje  taka stygmatyzacja kobiet niepracujących.Zupełnie jest nieprawdą, że osoba niepracująca to tłuk z którym nie ma o czym pogadać a ta pracująca to inteligencja chodząca.Jeżeli panie na tym forum oceniają poziom inteligencji po tym czy ktoś pracuje czy nie to szczerze mówiąc serdecznie im współczuje ich wysokiego ilorazu inteligencji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata
32 minuty temu, Gość gosc napisał:

Niestety, ale to prawda. Właśnie pomyślałam o wszystkich rodzinach gdzie babki nie pracują zawodowo i są to te biedniejsze rodziny żeby nie powiedzieć ubogie. Chociaż znam też biedne gdzie oboje pracują za najniższe krajowe i też jest ciężko. Znam jedną co nie pracuje a on ma firmę dobrze prosperujacą, ale ona mu na pewno pomaga w prowadzeniu firmy i pracowała wczesniej z tego co pamiętam, teraz ma małe dzieci i mąż rozwinął dzialalność to mu pomaga, więc w sumie ona też odpada. Tu chyba chodzi o takie całkiem niepracujące. Myślę że przy małych dzieciach to jak najbardziej uzasadnione, ale przy odchowanych już trochę dziwne. Chociaż jakieś pół etatu czy coś, ale tak nic całkiem?

Ja nie pracuję bo mąż ma dużą firmę , dzieci odchowane ( 15 , 16 , 18 ) . Zamiast do pracy wolę spełniać się jako wolontariusz w hospicium .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola
37 minut temu, Gość gosc napisał:

Niestety, ale to prawda. Właśnie pomyślałam o wszystkich rodzinach gdzie babki nie pracują zawodowo i są to te biedniejsze rodziny żeby nie powiedzieć ubogie. Chociaż znam też biedne gdzie oboje pracują za najniższe krajowe i też jest ciężko. Znam jedną co nie pracuje a on ma firmę dobrze prosperujacą, ale ona mu na pewno pomaga w prowadzeniu firmy i pracowała wczesniej z tego co pamiętam, teraz ma małe dzieci i mąż rozwinął dzialalność to mu pomaga, więc w sumie ona też odpada. Tu chyba chodzi o takie całkiem niepracujące. Myślę że przy małych dzieciach to jak najbardziej uzasadnione, ale przy odchowanych już trochę dziwne. Chociaż jakieś pół etatu czy coś, ale tak nic całkiem?

To chyba mieszkasz gdzieś w slamsach  albo na osiedlu gdzie dużo patologicznych rodzin jest ,skoro wszystkie rodziny o których pomyślałaś czyli musisz je znać są ubogie bo babka nie pracuje.Może pora zmienić środowisko  albo chociaż pospacerować na  osiedlach  gdzie więcej zamożnych osób mieszka.Wtedy zobaczysz, że jeżeli kobieta siedzi w domu wcale nie oznacza biedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Znam rodzinę, gdzie facet jest marynarzem, 3 mięsiace w morzu, miesiąc w domu. Kobieta nauczycielka, mają trójkę dzieci w odstępach 5 lat i 2 lata. Kobieta pracuje. Po wychowawczych urlopach dzieci szły do przedszkola, a ona do pracy. Jedyna pomoc jaka ma to sprzątaczka raz w miesiącu, która pomaga jej wysprzatac dom na blysk. W lato zatrudnia jakiegoś chłopaka do koszenia trawy bo dla niej to za duży wysiłek. Ale obiady, codzienne porządki, zawozenie dzieci do szkoły, na zajęcia dodatkowe, wszystko robi sama. Niani nie ma. Jej rodzice nie żyją, tesciowie daleko. W domu ma zawsze porządek. Ma minimalistyczny wystrój, żeby jak sama mówi łatwo było wszystko ogarnąć, kurze zetrzec. Z sąsiadka wymienia się raz w tygodniu opieka nad dziećmi, żeby mogła gdzieś wyjść. Ogólnie nie narzeka na swoje życie, ale jak jest naprawdę to nie wiem. Jest bardzo zorganizowana, to na pewno. Wszystko jak w zegarku. Dzieci są super. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
19 minut temu, Gość Agata napisał:

Ja nie pracuję bo mąż ma dużą firmę , dzieci odchowane ( 15 , 16 , 18 ) . Zamiast do pracy wolę spełniać się jako wolontariusz w hospicium .

ale COŚ robisz i to cos super pożytecznego. Tu raczej nie chodziło o takie osoby tylko kobiety które zajmują się TYLKO domem bez wolontariatu czy pracy. Zresztą dla mnie wolontariat to też "forma" pracy, w sensie robienia czegoś pożytecznego dla siebie i innych, taka praca bez wynagrodzenia (jak kolwiek sprzecznie to brzmii chyba wiecie o co mi chodziło 😉 )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 minut temu, Gość Gosc napisał:

Znam rodzinę, gdzie facet jest marynarzem, 3 mięsiace w morzu, miesiąc w domu. Kobieta nauczycielka, mają trójkę dzieci w odstępach 5 lat i 2 lata. Kobieta pracuje. Po wychowawczych urlopach dzieci szły do przedszkola, a ona do pracy. Jedyna pomoc jaka ma to sprzątaczka raz w miesiącu, która pomaga jej wysprzatac dom na blysk. W lato zatrudnia jakiegoś chłopaka do koszenia trawy bo dla niej to za duży wysiłek. Ale obiady, codzienne porządki, zawozenie dzieci do szkoły, na zajęcia dodatkowe, wszystko robi sama. Niani nie ma. Jej rodzice nie żyją, tesciowie daleko. W domu ma zawsze porządek. Ma minimalistyczny wystrój, żeby jak sama mówi łatwo było wszystko ogarnąć, kurze zetrzec. Z sąsiadka wymienia się raz w tygodniu opieka nad dziećmi, żeby mogła gdzieś wyjść. Ogólnie nie narzeka na swoje życie, ale jak jest naprawdę to nie wiem. Jest bardzo zorganizowana, to na pewno. Wszystko jak w zegarku. Dzieci są super. 

Nauczyciele mają po pierwsze wakacje a po drugie dużo wolnego np. moja koleżanka co jest nauczycielką miała wolne od 22 grudnia do 2 stycznia, a ja mialam wolne tylko 2 dni swiąt i po sylwestrze, w soboty też chodze do pracy, a nauczyciele nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
17 minut temu, Gość Ola napisał:

To chyba mieszkasz gdzieś w slamsach  albo na osiedlu gdzie dużo patologicznych rodzin jest ,skoro wszystkie rodziny o których pomyślałaś czyli musisz je znać są ubogie bo babka nie pracuje.Może pora zmienić środowisko  albo chociaż pospacerować na  osiedlach  gdzie więcej zamożnych osób mieszka.Wtedy zobaczysz, że jeżeli kobieta siedzi w domu wcale nie oznacza biedy.

ale zazwyczaj coś robi np pomaga w firmie męża czy jakis wolontariat, ewentualnie ma bardzo małe dzieci, reszta to niestety nieroby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kogo zapukasz
19 minut temu, Gość Ola napisał:

To chyba mieszkasz gdzieś w slamsach  albo na osiedlu gdzie dużo patologicznych rodzin jest ,skoro wszystkie rodziny o których pomyślałaś czyli musisz je znać są ubogie bo babka nie pracuje.Może pora zmienić środowisko  albo chociaż pospacerować na  osiedlach  gdzie więcej zamożnych osób mieszka.Wtedy zobaczysz, że jeżeli kobieta siedzi w domu wcale nie oznacza biedy.

ja mieszkam w zamożnej dzielnicy i większość kobiet pracuje, najwięcej razem z mężem np. są lekarzami, dentystami czy prawnikami lub prowadzą wspólnie firmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rooo
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

ale COŚ robisz i to cos super pożytecznego. Tu raczej nie chodziło o takie osoby tylko kobiety które zajmują się TYLKO domem bez wolontariatu czy pracy. Zresztą dla mnie wolontariat to też "forma" pracy, w sensie robienia czegoś pożytecznego dla siebie i innych, taka praca bez wynagrodzenia (jak kolwiek sprzecznie to brzmii chyba wiecie o co mi chodziło 😉 )

A tak naprawdę to rozchodzi się o obrażanie wyzywanie  niepracujących kobiet przez niektóre forowiczki a pewnie jest to jedna albo dwie tylko podszywa się pod inne osoby  A ilorazu inteligencji nie określa się po tym czy dana osoba pracuje czy nie. Tymbardziej nie można powiedzieć, że kobiety które nie pracują są pasożytami . albo upośledzone czy ułomne .Osoba która w ten sposób uważa chyba musi mieć jakiś poważny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja praktycznie nie mam takich rodzin w swoim otoczeniu. Jedyne niepracujące kobiety to matki malutkich dzieci na wychowawczym. Absolutnie nie odczuwam też wobec takich kobiet żadnej zazdrości nawet jak mają super majętnych mężów i nie muszą nic robić. Dla mnie to takie trochę zmarnowane życie, zmarnowany potencjał. Taka kobieta jest jak duże dziecko, które przeszło spod opieki rodziców pod opiekę męża. Niby załozyła, niby ma dzieci ale za nic nie jest odpowiedzialna, nie bierze życia "na klatę". Mam też wrażenie, że mało kto się liczy z takimi gospodyniami domowymi.

Tak. Teraz napiszecie, że zazdroszczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olik
14 minut temu, Gość gosc napisał:

Raz, że mają dużo wolnego a dwa taka pani nauczycielka nie pracuje codzienne po 8 czy więcej godzin.Częsta ma 4-5godzin i wraca do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Madka napisał:

No bardzo jestem ciekawa co to oznacza że kobietę stać na siedzenie w domu i że mąż jest zaradny i ona może sobie na to pozwolić???

Ile to kasy ten biedny facet musi do domu przynieść żeby go nazwać zaradnym?

Z tego co widzę w okolicy to w domu siedzą właśnie matki którym się w domu finansowo nie przelewa.  Ich mężowie najczęściej haruja za granicą i w domu są w gości. 

Za to pracują  kobiety bystrzejsze i bardziej ogarnięte co mają dobra pracę i zazwyczaj mężów co opiekują się z nimi dziećmi naprzemiennie. Nie wyobrażam sobie jak można siedzieć w domu 24h gdzie opieką i dom są na głowie kobiety. To dużo gorsze psychicznie niż zawodowa praca gdzie mąż bierze po równo opiekę nad dzieckiem i domem.

wystarczy 10-12 tys netto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Ludziom przeszkadza wszystko, a to ze sasiadka nie pracuje i opiekuje sie dziecmi, a to ze za czesto wyjezdza i zostawia dzieci na "pastwe" losu.

Uwielbiaja porownywac, analizowac i oczywiscie wypadac cudownie na tle obgadywanej osoby oraz jej stylu zycia.

Dlatego kazdy powinien zyc jak mu wygodnie i nie ogladac sie na innych.

Najwiecej gadaja i porownuja wlasnie Ci sfrustrowani swoim zyciem, najczesciej nie znajac ani szcegolow ani przyczyn decyzji rodziny co do danego stylu zycia.

Pozdrawiam tych co wiedza czego chca i nie musza wsciubiac nosa w cudze zycia aby sie dowartosciowac :)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Leżaczek napisał:

40 minut temu, Gość gość napisał: WESZŁAM (!) Ogólnie dwa razy - przed nowym rokiem przy kryzysie z listopada weszłam za 1,82, wyszłam przy 2,82. W tym tygodniu weszłam za 2,4 wyszłam przy 3,8. Około 72 tys do przodu na samej Idei X sporo zaryzykowałaś a gdyby spadło jeszcze bardziej albo do zera? Skąd brak srachu? Masz już nieruchomości? 😗 

Tak, tak zarówno odziedziczonych jak i własnych. Kolejne na oku ;)

Zaryzykowałam, ale nigdy nie inwestuje w tak ryzykowne opcje maksimum kapitału, lepiej większość trzymać w spółkach dywidendowych jak PEKAO, PZU (z udziałem skarbu państwa).

Jakby spadło do zera? No cóż, dalej miałabym za co jeść, więć mogę pozwolić sobie na swobodę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

"Kto nie chce pracować, niech też nie je."

To tyle na temat "wyboru". Tu chodzi o pewnie światopogląd, czy chce się być pasożytem czy partnerem.

Ale ja nie chce byc partnerem !

Moj maz tez tego nie pragnie..

Nie jestesmy tacy sami mamy inne " funkcje " , ze tak powiem 🙂

Mąz pracuje poza domem,ja w domu 🙂

Tak NAM pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama pracująca

Przeczytałam z uwagą. Jestem mamą 2 dzieci. 8 i  5 lat. Od 6 lat mam firmę (obecnie mam 40lat). Pracuję nie przerwanie od 21 lat. (odliczyć ciąże,  gdzie leżałam 9 miesięcy na podtrzymaniu i 4 miesiące macierzyńskiego, bo na synka macierzyńskiego z ZUSU nie dostałam). Marzę o tym, by pobyć w domu z dziećmi choć przez jeden rok. Zazdroszczę kobietom rocznego urlopu macierzyńskiego, 4 lat urlopu wychowawczego.

Bycie  w domu postrzegam ja wakacje. Widzę w tym spokojny sen i czas z rodziną. Jest też druga strona medalu. Mój ojciec zostawił mamę w wieku 50lat. Dlaczego: bo powiedział, ze jest bezużyteczna: nie ma prawa do emerytury (przez 10 lat dzieci płacił ubezpieczenie, żeby bidulka miała tę emeryturę), jest schorowana, wiec do pracy nie pójdzie - odszedł i znalazł sobie 15lat młodszą i bardziej wydajną.

I to był strzał na ocucenie - co jeśli z różnych przyczyn losowych mojego męża zabraknie.

Dlatego jestem samodzielna, niezależna, z rozdzielnością majątkową i własnymi nieruchomościami.

JESTEM WOLNA. SAMO-DECYDUJĄCA. PODEJMUJĘ DECYZJE, BEZ STRESU O SWÓJ BYT. TO naprawdę sporo.

Mam czas dla dzieci, domu, męża, na wakacje, weekendowe wypady.

ALe...... mam też ogromny stres w pracy, gigantyczną odpowiedzialność utrzymania rodziny - bo 80% budżetu domowego to moje zarobki.

Pogodzenie pracy z domem - to ogromne wyzwanie. Zazdroszczę kobietom nie pracującym spokojnego snu oraz faktu, że nie czują ciężaru, że na wszystko muszą zarobić. I powiem wam coś moje Panie - opiekuję się z mężem dziećmi na przemiennie. Ja lekcje z polskiego i angielskiego, on z matmy, on zakupy, ja gotowanie. Ja śniadania, on kolacje.  On lekarz i sport, a ja pilnuję , by chodzili czyści. Mój mąż ugotuje, umyje okna, posprząta dom -i nie powie mi, że to nie jest ciężka praca. Oboje pracujemy, oboje szanujemy się na wzajem. Mąż zadowolony jest  z udziału w życiu i obowiązkach rodzinnych. Oboje zarabiam dobrze, awansujemy i choć nie idziemy  finansowo łeb w łeb - to fakt, że jesteśmy partnerami niezależnymi od siebie pod  żadnym względem sprawia (oboje jesteśmy w stanie samodzielnie utrzymać rodzinę bez drugiej połowy), ze po 15latach nadal mamy do siebie szacunek. Uważam, że taki model jest naprawdę spoko. Od roku  (jak dzieci podrosły)zaczęliśmy wychodzi do kina, do restauracji na trzydniowe wypady bez dzieci. Fajnie jest. Nie znam modeli, gdzie mąż pracuje, ona zajmuje się dziećmi - żeby było tak fajnie jak  u nas. A ile mąż nasłucha się komplementów od kolegów - że żona obrotna, zaradna, dzieci ogarnięte, dom ogarnięty - naprawdę jak tego słucham, to zastanawiam się czy naprawdę mężczyźni chcą modelu ja zarabiam, ty zajmujesz się domem - mam podstawy oparte na faktach, aby w to poprostu wątpić.

Można z dziećmi posiedzieć jak są małe. Ale one dorosną i zaczną swoje życie. Warto mieć coś swojego, swoje pasje, hobby, niezależność i pieniądze, aby się nie okazało, ze po za mężem i dziećmi - nas nie ma wcale.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscc
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja praktycznie nie mam takich rodzin w swoim otoczeniu. Jedyne niepracujące kobiety to matki malutkich dzieci na wychowawczym. Absolutnie nie odczuwam też wobec takich kobiet żadnej zazdrości nawet jak mają super majętnych mężów i nie muszą nic robić. Dla mnie to takie trochę zmarnowane życie, zmarnowany potencjał. Taka kobieta jest jak duże dziecko, które przeszło spod opieki rodziców pod opiekę męża. Niby załozyła, niby ma dzieci ale za nic nie jest odpowiedzialna, nie bierze życia "na klatę". Mam też wrażenie, że mało kto się liczy z takimi gospodyniami domowymi.

Tak. Teraz napiszecie, że zazdroszczę...

też znam bardzo mało takich kobiet, nie wliczam tych co mają małe dzieci, jednak spora wiekszość pracuje, a te kilka co nie i mają odchowane dzieci to mają coś z głową, może pecjowo trafiłam i taki dziwny zbieg okolicznosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Gość nazywa ułomnymi facetów, którzy nie potrafią zapewnić rodzinie komfortu finansowego. I twoim zdaniem dobrze pisze. A jak w ten sposób nazwie się kobietę, która w ogóle do zapewnienia tego komfortu się nie włącza to jest źle. Czyli podwójne standardy, kobiecino?

Ze co ?

Kobieta sie nie włącza ? Może ty faktycznie siedzisz dupskiem na kanapie cały dzień..

Kobieta " siedząca " w domu pracuje w domu i to jest jej wkład w ten rodzinny komfort.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Leżaczek napisał:

Dla leżaczek to też ułamek kapitału ale nie mam nieruchomości a co do pzu to ostatnio spadlo z 500 na 30. Boję się stracić taki rok oszczędności 😔

PZU miało split w stosunku 1:10, więc nagle z jednej akcji o wartości 500 zł zrobiło się 10 o wartośći 50 zł ;) Teraz Pzu kursuje regualrnie między 37 (kupuj) a 44 jak dziś (wedle uznania, ja tam trzymam i nie sprzedaje ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość Mama pracująca napisał:

Przeczytałam z uwagą. Jestem mamą 2 dzieci. 8 i  5 lat. Od 6 lat mam firmę (obecnie mam 40lat). Pracuję nie przerwanie od 21 lat. (odliczyć ciąże,  gdzie leżałam 9 miesięcy na podtrzymaniu i 4 miesiące macierzyńskiego, bo na synka macierzyńskiego z ZUSU nie dostałam). Marzę o tym, by pobyć w domu z dziećmi choć przez jeden rok. Zazdroszczę kobietom rocznego urlopu macierzyńskiego, 4 lat urlopu wychowawczego.

Bycie  w domu postrzegam ja wakacje. Widzę w tym spokojny sen i czas z rodziną. Jest też druga strona medalu. Mój ojciec zostawił mamę w wieku 50lat. Dlaczego: bo powiedział, ze jest bezużyteczna: nie ma prawa do emerytury (przez 10 lat dzieci płacił ubezpieczenie, żeby bidulka miała tę emeryturę), jest schorowana, wiec do pracy nie pójdzie - odszedł i znalazł sobie 15lat młodszą i bardziej wydajną.

I to był strzał na ocucenie - co jeśli z różnych przyczyn losowych mojego męża zabraknie.

Dlatego jestem samodzielna, niezależna, z rozdzielnością majątkową i własnymi nieruchomościami.

JESTEM WOLNA. SAMO-DECYDUJĄCA. PODEJMUJĘ DECYZJE, BEZ STRESU O SWÓJ BYT. TO naprawdę sporo.

Mam czas dla dzieci, domu, męża, na wakacje, weekendowe wypady.

ALe...... mam też ogromny stres w pracy, gigantyczną odpowiedzialność utrzymania rodziny - bo 80% budżetu domowego to moje zarobki.

Pogodzenie pracy z domem - to ogromne wyzwanie. Zazdroszczę kobietom nie pracującym spokojnego snu oraz faktu, że nie czują ciężaru, że na wszystko muszą zarobić. I powiem wam coś moje Panie - opiekuję się z mężem dziećmi na przemiennie. Ja lekcje z polskiego i angielskiego, on z matmy, on zakupy, ja gotowanie. Ja śniadania, on kolacje.  On lekarz i sport, a ja pilnuję , by chodzili czyści. Mój mąż ugotuje, umyje okna, posprząta dom -i nie powie mi, że to nie jest ciężka praca. Oboje pracujemy, oboje szanujemy się na wzajem. Mąż zadowolony jest  z udziału w życiu i obowiązkach rodzinnych. Oboje zarabiam dobrze, awansujemy i choć nie idziemy  finansowo łeb w łeb - to fakt, że jesteśmy partnerami niezależnymi od siebie pod  żadnym względem sprawia (oboje jesteśmy w stanie samodzielnie utrzymać rodzinę bez drugiej połowy), ze po 15latach nadal mamy do siebie szacunek. Uważam, że taki model jest naprawdę spoko. Od roku  (jak dzieci podrosły)zaczęliśmy wychodzi do kina, do restauracji na trzydniowe wypady bez dzieci. Fajnie jest. Nie znam modeli, gdzie mąż pracuje, ona zajmuje się dziećmi - żeby było tak fajnie jak  u nas. A ile mąż nasłucha się komplementów od kolegów - że żona obrotna, zaradna, dzieci ogarnięte, dom ogarnięty - naprawdę jak tego słucham, to zastanawiam się czy naprawdę mężczyźni chcą modelu ja zarabiam, ty zajmujesz się domem - mam podstawy oparte na faktach, aby w to poprostu wątpić.

Można z dziećmi posiedzieć jak są małe. Ale one dorosną i zaczną swoje życie. Warto mieć coś swojego, swoje pasje, hobby, niezależność i pieniądze, aby się nie okazało, ze po za mężem i dziećmi - nas nie ma wcale.

 

cos tu sciemniasz, jakie lekcje z 5 i 7 latkiem? Matma? Z 5-cio latkiem? Dziecko wracaj do nauki bo jutro sprawdzian i znowu pałe dostaniesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gosc napisał:

Ale ja nie chce byc partnerem !

Moj maz tez tego nie pragnie..

Nie jestesmy tacy sami mamy inne " funkcje " , ze tak powiem 🙂

Mąz pracuje poza domem,ja w domu 🙂

Tak NAM pasuje.

Fajnie, że wam pasuje. Ja nigdy nie chciałabym z mężczyną, który nie chciałby być moim partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama pracująca
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

cos tu sciemniasz, jakie lekcje z 5 i 7 latkiem? Matma? Z 5-cio latkiem? Dziecko wracaj do nauki bo jutro sprawdzian i znowu pałe dostaniesz!

Córka ma 8lat:) chodzi do drugiej klasy - tak jest matka, polski i angielski:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama pracująca
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Fajnie, że wam pasuje. Ja nigdy nie chciałabym z mężczyną, który nie chciałby być moim partnerem.

Jak pasuje to ok:). Mojemu ojcu pasowało do 50tki. To zawsze kiedyś się kończy. Ale póki pasuje jest ok:), potem zawsze można wszystko zmienić. Tylko z wiekiem coraz trudniej jest zmienić. Znam kobietę po studiach. Córka chodzi do 4 klasy. Jedynaczka. Mąż od roku prosi, by poszła do pracy. A ona nie potrafi się przełamać. Rękami i nogami się broni. Woli prowadzić dom, prowadzić córkę do szkoły i  ją odbierać. Nie chce dodatkowych obowiązków jak praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
6 minut temu, Gość goscc napisał:

też znam bardzo mało takich kobiet, nie wliczam tych co mają małe dzieci, jednak spora wiekszość pracuje, a te kilka co nie i mają odchowane dzieci to mają coś z głową, może pecjowo trafiłam i taki dziwny zbieg okolicznosci...

to jest wlasnie stereotyp

Kobiety pracuja, bo w domu nie ma nic do roboty.

Jedza w restauracjach (badz sa szczesliwymi posiadaczkami gotujacych mam i tesciowych), dzieci sla na korepetycje, zatrudniaja Pania sprzatajaca, Przyjecia organizuja im firmy ... to jest wlasnie te cale nic,ktorym zajmuje sie "siedzaca" w domu kobieta.

Wiec stoimy przed wyborem czy posiwecamy sie temu sami, czy oddajemy w rece fachowcow.

Mysle,ze kazdy powinien miec prawo do takiego wyboru.

Sa ludzie,ktorzy biora edukacje dziecka w swoje rece,bo uwazaja system szkolnictwa za jedna wielka porazke i co bedziemy ich atakowac,bo taki styl zycia wybrali?

Mnie wkurzala Martyna Wojciechowska,ktora zostawila nowonarodzona coreczke bo miala chec podrozowac... ale co mi do tego.

Jej zycie jej wybory.

Dajmy ludziom zyc jak chca :)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Dobrze. Żegnam już się z wami. Miłej dalszej dyskusji życzę.

Nadal postrzegająca "panie domowe" jako lekko upośledzone.

A se postrzegaj ..

Wali mnie to 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×