Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Czy są tu mamy które widzą na 100% że ich partner/mąż nie jest ojcem którego z dzieci ale on o tym nie wie

Polecane posty

Gość gosc
21 godzin temu, Gość gość napisał:

Nie zrozumiesz. To jest poświęcenie ze strony kobiety. Przeciez mogłabym powiedzieć wprost, nie twoje dziecko, nara idziemy w swoją stronę. Ale zamiast tego ja walcze o tą nasza rodzinę. "

Jaką rodzinę ? Wy nie jesteście żadną rodziną.

W tej chwili jesteś tylko ty z cudzym dzieckiem poczętym ze zdrady i twoje oszustwo względem męża ze strachu przed jego reakcją. To jest jedyny motyw twojego zachowania - tchórzostwo, a nie troska o jego szczęście. Gdyby ci zależało na jego szczęściu to by cię było stać na prawdę i na danie jemu prawo do wyboru. Nie zależy ci. Nie liczyłaś się z nim i nadal nie liczysz. Jesteś samolubem i egoistką do potęgi n-tej. Całkowicie pozbawiona empatii. Ojcem jest ten kto wychowuje pod warunkiem, że wychowujący o tym wie i jest to jego własna decyzja i nie został do tego wrobiony podstępem. I to nie wszystko. Dziecku też się należy prawda o tym kim są jego biologiczni rodzice. Każdemu się należy ta prawda.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja była znajoma

tak wrobiła męża i się kiedyś po pijaku przyznała. Uznałam to za podłość pierwszej wody i anonimowo zasugerowałam mu, by zrobił testy genetyczne. Zrobił, rozwiódł się i wyjechał zagranicę a znajoma została z dzieckiem w kawalerce.

Także uważajcie, zawsze znajdzie się ktoś, kto taką nieuczciwość piętnuje i Wasze życie może się drastycznie zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onn
18 godzin temu, Gość gość napisał:

Ale jakim prawem mam go obarczać winą za moje przewinienia?! On kocha NASZE wspolne dziecko. W imię czego mam to niszczyć, mam rozszarpywać nasza rodzinę?! Nie...nie godze się na taka podłośc. Zamiast tego będę trzymała w sobie ten sekret. 

Obarczać winą za swoje przewinienia męża nie chcesz, ale obarczać dawaniem pieniędzy na utrzymanie nie swojego dziecka już jak ? W imię czego masz niszczyć swoją rodzinę? Kobieto, a jak szłaś do łóżka z obcym facetem to nie myślałaś o rodzinie co ty nad swoimi popędem seksualnym nie potrafisz zapanować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
20 godzin temu, Gość gość napisał:

Kłamiesz.Podaj sygn sprawy inaczej. Dobro dziecka jest ważniejsze, dla mnie ten facet to nie facet prawdziwy. Miał 8 lat córke i co naghle przestał ja kochać!? Beznadziejny facet. 

 

To nie była jego córka!!

To ty sama sobie to wkręciłaś jako reakcje obronną przed faktem jakie zło uczyniłaś. Stara jak świat reakcja ludzka na uczynione zło, wykręcania się z niego i przerzucanie winy, oczekiwań i wymagań na otoczenie w stylu "bo zupa za słona", "bo on taki, siaki, owaki" itd. a samego siebie się wybiela. I większe uczynione zło to tym bardziej się winowajca wybiela z winy. Ty jesteś tego dowodem. Twoja reakcja obronna na uczynione zło.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Autorko ty i tobie podobne POWIEDZCIE PRAWDĘ OD RAZU

bo im później to tym gorzej. Powinnyście były od razu powiedzieć co się stało, a nie podejmować decyzję najgorszą z możliwych, ale skoro jesteście tu gdzie jesteście to teraz lepiej powiedzieć od razu niż dalej odkładać, bo potem będzie tylko coraz gorzej i gorzej. Powiedzieć teraz to będzie mniejsze zło niż powiedzieć później lub nigdy. Nie zasłaniajcie się niby troską o dobro innych bo to jest wasza bzdura, którą na siłe sobie i innym wmawiacie. To jakiś absurd! Ja się czasem przestaję dziwić, że dochodzi do jakichś dramatów skoro kobiety potrafią być tak bezduszne i podejmować tak ...yczne decyzje i jeszcze pisać, że to poświęcenie. Wy koło poświęcenia to żeście nawet nie stały. Jak śmiesz jedna z drugą używać słowa poświęcenie. Nie macie zielonego pojęcia co to słowo oznacza. To jest podłe oszustwo a nie poświęcenie. To niesamowite jak człowiek skrajnie egoistyczny i bezwzględny potrafi manipulować słowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Ja nawet nie wiem czy dałabym radę wejść do mieszkania o własnych siłach. Nie mogłabym patrzeć na siebie w lustrze, a co dopiero zaciążyć z innym... Jesteśmy 10 lat po ślubie, świadomość że zawiodłam męża by mnie zniszczyła, pomimo, że wiem, że wybaczyłby mi ewentualną zdradę. Już na samą myśl bierze mnie obrzydzenie do samej siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
16 godzin temu, Gość Gość napisał:

Nie rozumiesz tego. Najbardziej naskakuja na te biedne kobiety te które dawaly na prawo i lewo i nie wpadły. Uważają się za lepsze. A lepsze nie są. Jakim prawem wyzywasz te kobiety? Ty nigdy takiego brzmienia byś nie udźwignąć!!! HR... Tfu... Pluje ci w twarz potworze!!! 

Matko boska. Jak bardzo ty jesteś chora psychicznie. Teraz już rozumiem twoje zachowanie. Ty po prostu już z natury normalna nie jesteś, więc czego można oczekiwać od chorego psychicznie, no bo przecież nie normalności. Współczuję głęboko twojemu mężowi, że żyje z tak zwyrodniałą kobietą. Nawet nie wie z czym śpi w jednym łóżku. Ty się po prostu nigdy nie zmienisz, bo plugastwo masz we krwi. Najlepsze, że ona myśli, że inni są tacy jak ona, a nawet ma się za lepszą! :D  Ehh... Brak mi już sił na ogarnianie tego świata i niektórych ludzi. Jesteś przerażającym krzyżem dla otoczenie. I jeszcze tego dziecka szkoda. Nikt by takiej matce nie wybaczył takiego kłamstwa, ale cóż.. Jest to niestety patologia i tyle. Patologia niestety istnieje wśród nas i nic z tym nie zrobimy. Na takich ludzi rady nie ma. Nie ma dla nich nadziei ani reformy. Są co prawda jednostki mające resztki rozumu które z czasem zaczynają zachowywać się jak ludzie i stają w prawdzie dźwigając w pokorze to co kiedyś nawyrabiali, ale niestety jest to rzadkość. Podobnie jak wśród alkoholików. Niewielu z nich świadomie się leczy i wychodzi na prostą. Wielu natomiast trwa w swoim uporze i kończy jako dno społeczne. Cóż. Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
22 godziny temu, Gość gość napisał:

Kłamiesz.Podaj sygn sprawy inaczej. Dobro dziecka jest ważniejsze, dla mnie ten facet to nie facet prawdziwy. Miał 8 lat córke i co naghle przestał ja kochać!? Beznadziejny facet. 

 

A ja się pytam czy kobieta która tak się zachowuje to prawdziwa kobieta ?

Nikt normalny nie napisze, że tak.

Wy po prostu pokracznie rozumujecie moralność, aczkolwiek wątpię, że tu chodzi o złe rozumienie moralności. Wy po prostu tuszujecie tchórzostwo i lęk przed linczem ze strony otoczenia przez najbardziej absurdalne tłumaczenia. Jak są jacyś przestępcy którzy znęcają się nad innymi lub pedofile to oni też tak lubią komentować coś w stylu, że "świat nigdy nie zrozumie", gdy prawda o ich czynach wychodzi na świecznik, a rzeczywistości są to ludzie wyzbyci z empatii, którzy myślą tylko o sobie, o swoich przyjemnościach i wygodzie. Dziecko też nie wybaczyłoby takiej matce takiego oszustwa, a nawet jeśli wybaczyłoby to z politowaniem by się o niej wyrażało jako o nędznym człowieku, bardzo ułomnym. Niejeden taki przypadek już był. Szkoda tych mężów i tych dzieci. Lepiej od razu powiedzieć co się nawywijało wtedy wszyscy wiedzą na czym stoją i daje im się prawo wyboru.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie rozumiecie tego bo nie jesteście w takiej sytuacji. Czasami lepiej milczeć niż niszczyć komuś życie. Nie mówię że uważam się za lepsza... chociaż myślę że jestem. Bo mimo iż mogłabym iść na łatwiznę i przyznać się do błędu, co pewnie zniszczyloby nasza rodzinę, to ja jednak trzymam te rodzinę. TO DLA NIEJ ROBIĘ WSZYSTKO. Nie rozumiecie jak ciężko jest samej dzwigac ten ciężar. Czasami płaczę w nocy ale miłość do męża daje mi siły. Napiszę raz jeszcze. Nie macie prawa oceniać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie jestem tchorzem. Odwagi wymaga trzymania w sobie tego sekretu i robienie wszystkiego aby mąż miał rodzine. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie rozumiecie tego bo nie jesteście w takiej sytuacji. Czasami lepiej milczeć niż niszczyć komuś życie. Nie mówię że uważam się za lepsza... chociaż myślę że jestem. Bo mimo iż mogłabym iść na łatwiznę i przyznać się do błędu, co pewnie zniszczyloby nasza rodzinę, to ja jednak trzymam te rodzinę. TO DLA NIEJ ROBIĘ WSZYSTKO. Nie rozumiecie jak ciężko jest samej dzwigac ten ciężar. Czasami płaczę w nocy ale miłość do męża daje mi siły. Napiszę raz jeszcze. Nie macie prawa oceniać. 

Mam nadzieję, że twoje ku/rew/stwo ujrzy kiedyś światło dzienne, a mąż i to dziecko odpłacą ci za twoje "poświęcenie" dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Nie jestem tchorzem. Odwagi wymaga trzymania w sobie tego sekretu i robienie wszystkiego aby mąż miał rodzine. 

Dobrze wiesz, że gdyby znał prawdę, nie chciałby takiej rodziny, kur/wy pod bokiem i nieswojego bękarta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 3liza23

Szok. Jak można tak kogoś obrażać?! Moja siostra była w identycznej sytuacji, pomagałam jej i będę pomagać bo wiem że żałuję i kocha męża. Tak bardzo że nie chce mu niszczyć rodziny i odbierać miłości. I dlatego wiem że zrobię wszystko aby pomóc chronić jej rodzinę. Wypad z tematu hejterzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość 3liza23 napisał:

Szok. Jak można tak kogoś obrażać?! Moja siostra była w identycznej sytuacji, pomagałam jej i będę pomagać bo wiem że żałuję i kocha męża. Tak bardzo że nie chce mu niszczyć rodziny i odbierać miłości. I dlatego wiem że zrobię wszystko aby pomóc chronić jej rodzinę. Wypad z tematu hejterzy

Tak go kocha, że aż się puściła z innym z tej miłości? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiblowy

Wyluzujcie. Widać, że cały temat spreparowany przez redakcję kafeterii, by później z tego zrobić "artykuł" na wp. Redaktorka-autorka dolewa tylko oliwy do ognia, powtarzając swoje głupie wpisy o nierozumieniu i poświęceniu.

PROWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie rozumiecie tego bo nie jesteście w takiej sytuacji. Czasami lepiej milczeć niż niszczyć komuś życie. Nie mówię że uważam się za lepsza... chociaż myślę że jestem. Bo mimo iż mogłabym iść na łatwiznę i przyznać się do błędu, co pewnie zniszczyloby nasza rodzinę"

Już ci ktoś tu napisał, że zniszczyłaś rodzinę to ty już dawno, a na łatwiznę to idziesz cały czas oszukując, ale jak widać nie ma po prostu z kim dyskutować. Wracaj do swoich zajęć tchórzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie jestem tchorzem. Odwagi wymaga trzymania w sobie tego sekretu i robienie wszystkiego aby mąż miał rodzine. 

On nie ma żadnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość gosc napisał:

W którym miejscu autorka pisze, że chodzi o kogoś z jej otoczenia a nie o nią samą ?

 

To zauważyłaś, ale to, że Dara przeprosiłam, a jeszcze niżej napisałam, że się pomyliłam w zrozumieniu tematu, bo autorka źle pisze (napisała widzą zamiast wiedzą), tego już nie zauważyłaś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O.N..54

Bardzo łatwo potepić. O wiele trudniej wejść w czyjeś buty.

Mam 54 lata, 3 dzieci. Tak się złożyło że tylko jedno jest męża. Jak ? A po co to rozpamiętywać...Kiedyś myślałam tak jak wy - że to potworne, że jak tam można itd. Ale czy zycie jest tylko biało czarne? Czy wszystkie nasze czynności sa albo dobre albo złe? Nie. 

Musiałam podjąć decyzje. Dwa razy. Czy mówić mu czy zachować to jednak dla siebie. On jest z nami szczęśliwy. Chłopcy (trójka) są na szczęście zdrowi, grupy krwi też nie dają o sobie znać. Więc jeżeli to nic nie da, to po co mówić?Jaki jest sens? Aby mi było łatwiej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tragedia

ahahhhahaha puszczalas sie tak czesto i chetnie ze az dwoje bekartow wyplulas z ledzwi :D :D

tragedia, biedny ten maz

i jeszcze "jakos tak sie zlozylo"- NIE! sie rozlozylo- nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zgadzam się w 100%. To jest zycie tych kobiet i to one mają prawo podejmować decyzje. A nikt nie ma prawa ich oceniać, jeżeli samemu czegoś takiego nie przeżył. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziękuje za ten temat. Dużo mi dał do myślenia. Moja sytuacja jest bardziej skomplikowana 😞Bardzo kocham kochanka (chociaż nie lubię tak go nazywać, bo źle się to słowo kojarzy). On mnie też, chcielibyśmy mieć dziecko.Rozwieść się teraz nie mogę i nie chcę. Z mężem mam jedno dziecko. Tylko ja i mój mężczyzna znalibyśmy prawdę że dziecko jest jego. On często jest w naszym domu, bo to można powiedzieć przyjaciel rodziny, więc widywałby dziecko często. Wiem że to bardzo ryzykowny pomysł, wiem że to nie do konca fair, ale naprawdę strasznie się kochamy i jak kazda kochająca się para chcemy mieć dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość O.N..54 napisał:

Bardzo łatwo potepić. O wiele trudniej wejść w czyjeś buty.

Mam 54 lata, 3 dzieci. Tak się złożyło że tylko jedno jest męża. Jak ? A po co to rozpamiętywać...Kiedyś myślałam tak jak wy - że to potworne, że jak tam można itd. Ale czy zycie jest tylko biało czarne? Czy wszystkie nasze czynności sa albo dobre albo złe? Nie. 

Musiałam podjąć decyzje. Dwa razy. Czy mówić mu czy zachować to jednak dla siebie. On jest z nami szczęśliwy. Chłopcy (trójka) są na szczęście zdrowi, grupy krwi też nie dają o sobie znać. Więc jeżeli to nic nie da, to po co mówić?Jaki jest sens? Aby mi było łatwiej??

Tobie by było łatwiej? Dostałabyś po ryju i kopa na drogę, a nie łatwiej by ci było :D

 Co za kur))wisko żałosne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość O.N..54
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tobie by było łatwiej? Dostałabyś po ryju i kopa na drogę, a nie łatwiej by ci było 😄

 Co za kur))wisko żałosne 😄

Czemu mnie obrażasz?! ZrobiłamCi coś? To jest hejt o którym tyle sie teraz mówi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość O.N..54 napisał:

Bardzo łatwo potepić. O wiele trudniej wejść w czyjeś buty.

Mam 54 lata, 3 dzieci. Tak się złożyło że tylko jedno jest męża. Jak ? A po co to rozpamiętywać...Kiedyś myślałam tak jak wy - że to potworne, że jak tam można itd. Ale czy zycie jest tylko biało czarne? Czy wszystkie nasze czynności sa albo dobre albo złe? Nie. 

Musiałam podjąć decyzje. Dwa razy. Czy mówić mu czy zachować to jednak dla siebie. On jest z nami szczęśliwy. Chłopcy (trójka) są na szczęście zdrowi, grupy krwi też nie dają o sobie znać. Więc jeżeli to nic nie da, to po co mówić?Jaki jest sens? Aby mi było łatwiej??

Taa, 2 razy podjęłaś decyzję, że rozłożysz nogi niemężowi. Jak można być taką idi/otką i się nie zabezpieczyć skoro już jedno dziecko było z głupoty.  Masz rację, trudniej wejść w czyjeś buty. W twoje bym na bank nie weszła. Nie posiadam charakteru ku/rwy, a na pewno nie mam rozumu ameby, żeby się nie zabezpieczyć na kilka sposobów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Gość O.N..54 napisał:

Czemu mnie obrażasz?! ZrobiłamCi coś? To jest hejt o którym tyle sie teraz mówi!!!

Ona cię nie obraża, ona stwierdza fakt. Dla mnie takie jak ty to gnidy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dziękuje za ten temat. Dużo mi dał do myślenia. Moja sytuacja jest bardziej skomplikowana 😞Bardzo kocham kochanka (chociaż nie lubię tak go nazywać, bo źle się to słowo kojarzy). On mnie też, chcielibyśmy mieć dziecko.Rozwieść się teraz nie mogę i nie chcę. Z mężem mam jedno dziecko. Tylko ja i mój mężczyzna znalibyśmy prawdę że dziecko jest jego. On często jest w naszym domu, bo to można powiedzieć przyjaciel rodziny, więc widywałby dziecko często. Wiem że to bardzo ryzykowny pomysł, wiem że to nie do konca fair, ale naprawdę strasznie się kochamy i jak kazda kochająca się para chcemy mieć dziecko. 

A dlaczego nie możesz? Jak się chce to się wszystko da. Twój dupcyngiel cię kocha, to chyba nie kopnie cię w tyłek. Korzyści materialne z twojego małżeństwa z kochankiem macie, że nie możesz się rozwieść? Szczerze? Zrobisz największą głupotę jaką możesz tylko zrobić. A dwa chyba wystarczy być kure/wką i krzywdzić męża zdradą, nie trzeba być jeszcze kłamliwą kanalią i skrzywdzić go jeszcze bardziej. Jak chcesz mieć dziecko z kochankiem, to się najpierw rozwiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

A dlaczego nie możesz? Jak się chce to się wszystko da. Twój dupcyngiel cię kocha, to chyba nie kopnie cię w tyłek. Korzyści materialne z twojego małżeństwa z kochankiem macie, że nie możesz się rozwieść? Szczerze? Zrobisz największą głupotę jaką możesz tylko zrobić. A dwa chyba wystarczy być kure/wką i krzywdzić męża zdradą, nie trzeba być jeszcze kłamliwą kanalią i skrzywdzić go jeszcze bardziej. Jak chcesz mieć dziecko z kochankiem, to się najpierw rozwiedź.

Po pierwsze - mamy dziecko, a nie chcę by traciło kontakt z ojcem, bo mój mąż jest dobrym ojcem. Po drugie - jest nam dobrze fionansowo i w przypadku rozwodu byłby problem (np. podział firmy). Nie ukrywam że tak jak jest teraz, jest najlepiej. Z mężem łączy mnie córka i firma, z moim mężczyzną miłość i plany. Cóka ma ojca. Drugie dziecko tez by miało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Po pierwsze - mamy dziecko, a nie chcę by traciło kontakt z ojcem, bo mój mąż jest dobrym ojcem. Po drugie - jest nam dobrze fionansowo i w przypadku rozwodu byłby problem (np. podział firmy). Nie ukrywam że tak jak jest teraz, jest najlepiej. Z mężem łączy mnie córka i firma, z moim mężczyzną miłość i plany. Cóka ma ojca. Drugie dziecko tez by miało.

Ach, nie chcesz, żeby traciło kontakt z ojcem. No to zostaw dziecko ojcu. Głupia wymówka, jak nie będziesz utrudniać, to nie będzie traciło kontaktu. A firma założona podczas trwania małżeństwa, czy przed? To też nie jest problem, podział firmy. Udziały po 50% i w czym ty widzisz problem? Ooo z kochankiem łączą cię plany. Plany jak wych/ujać męża, żeby łożył na nieswoje dziecko? No nie czarujmy się, twojemu kosiasiowi to pasuje, nie będzie musieć płacić na utrzymanie tego dziecka. Odnośnie córki męża częste widywanie jej przez ojca po rozwodzie nie przechodzi, a częste widywanie dziecka dupcyngiela przez dupcyngela przechodzi? Widywanie dziecka raz na tydzień, kiedy pociskacz przychodzi na piwo do przyjaciela, to przecież też utrudnianie kontaktu. Dlaczego jedno dziecko musi mieć ojca na co dzień, a drugie nie może? Przecież mąż nie byłby ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

Ach, nie chcesz, żeby traciło kontakt z ojcem. No to zostaw dziecko ojcu. Głupia wymówka, jak nie będziesz utrudniać, to nie będzie traciło kontaktu. A firma założona podczas trwania małżeństwa, czy przed? To też nie jest problem, podział firmy. Udziały po 50% i w czym ty widzisz problem? Ooo z kochankiem łączą cię plany. Plany jak wych/ujać męża, żeby łożył na nieswoje dziecko? No nie czarujmy się, twojemu kosiasiowi to pasuje, nie będzie musieć płacić na utrzymanie tego dziecka. Odnośnie córki męża częste widywanie jej przez ojca po rozwodzie nie przechodzi, a częste widywanie dziecka dupcyngiela przez dupcyngela przechodzi? Widywanie dziecka raz na tydzień, kiedy pociskacz przychodzi na piwo do przyjaciela, to przecież też utrudnianie kontaktu. Dlaczego jedno dziecko musi mieć ojca na co dzień, a drugie nie może? Przecież mąż nie byłby ojcem.

Chodzi o to, co powiedzielibyśmy dziecku? Myślę że jednak na początku myślałoby że mąż jest ojcem. Dopiero gdy byłoby dostatecznie duże i rozumne, poznałoby prawdę. Jako małe dziecko wiedzieć tego nie może, bo mój mąż by się dowedział. Mój mężczyzna miałby wciąż kontakt z dzieckiem, bo jest u nas bardzo często. W tej chwili ma kiepsko płatną pracę, więc chyba i jemu zależy by dziecko wychowało się w lepszym domu i nie trzeba byłoby mu niczego odmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×