Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fiona

Czy naprawde w sklepach jest tak drogo?

Polecane posty

Gość Gośćgosc
1 godzinę temu, Gość vagsgs napisał:

Jak to jaka sasiadka? Aaaa ze dobra sasiadka to ci da za darmo... ...tttka

Gdzieś napisałam matole,że ktoś da za darmo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini mini
22 minuty temu, Gość mimmi napisał:

No to jesteś w zdecydowanej mniejszości. Świetnie, że tak Ci się ułożyło, ale na 1000 osób takie wspaniałe życie ma pewnie z 5. Polaków poznałam tu mnóstwo, większość świetni ludzie i wiekszosc z nich wróciło/wraca/zamierza wracać do ojczyzny. Wiadomo, że część osób będzie chciała zostać bo im tu będzie dobrze. Ale to przeważnie osoby które maja bardzo dobre wykształcenie i super pracę i nie tęsknią "do swoich". Ja mam pracę ciężka, ale ja lubię. Tęsknię za rodzina i za poczuciem akceptacji, które w Polsce miałam. 

I ani w Polsce ani w UK pieniądze na drzewach nie rosną. Na wszystko trzeba sobie zapracować. 

Błagam Cie. Ona seriali sie naoglądała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
47 minut temu, Gość mimmi napisał:

Jeśli masz dom w Polsce, to wracaj. Ja mieszkam w UK, zbieram na dom i jak tylko kupimy,  czym prędzej wracamy! Siedzę tu już 4 lata i mam po dziurki w nosie. Wszystkie te osoby co Ci komentują "Nie wracaj, jakie tu życie będziesz miała, za granicą łatwiej, lepszy social, nie bądź rasistką" to w większości nigdy za granicą nie byli, albo jedynie na wakacjach (wiem, że sa wyjątki, szczególnie jeśli ktoś się bardzo dobrze zasymilował i nie ma do czego wracać bo np. ma kiepski kontakt z rodzina w PL)

Ja z doświadczenia wiem, że za granicą mało kiedy ludnosc "rdzenna" będzie Cię lubić. Tak Cię ludzie na kafe zjechali za rasizm, a nikt nie zapytał czy Ciebie nikt tam w ten sposób nie traktuje? A murzyni to już szczególnie, w szczególności do kobiet, poznałam kilkudziesięciu czarnoskórych mężczyzn w pracy etc. i ŻADEN nie był miły, wszyscy zachowywali się jakby byli pępkiem świata i potrafili zbluzgac mnie w twarz, bo im się akurat pod rękę nawinelam (serio, nie przesadzam). 

Nie wiem jak w Belgii, ale w UK jest kiepskie szkolnictwo i już wolę to polskie gdzie wymagają za dużo, niż angielskie gdzie nie wymagają nic. Okropna służba zdrowia, sprzet mają bogaty, ale choroby wyszukuja w Google a na poważne schorzenia, gdzie często wymagana jest konkretna pomoc, czasem chirurgiczna, wypisują paracetamol (autentyk!!) Raz tak mi przewiało nerki że nie mogłam z łóżka się podnieść, a pani doktor powiedziała że mam nie wydziwiac i nie da mi zwolnienia do pracy bo "Kobiety w Anglii pracują normalnie z takimi problemami" Mhm ciekawe gdzie, bo na pewno nie na hali gdzie w styczniu jest zimniej niż na zewnątrz, plus ciągle jest przeciąg.

Wszak żyje się łatwiej, czy to w UK czy w Belgii. Ale jakie to życie kiedy wstajesz rano, otoczona jesteś tymi zajeb1stym sprzetami, w lodówce tyle jedzenia że połowę wyrzucasz, a cały czas tęsknisz, czujesz się obco i samotnie. Nikt nigdy nie jest po twojej stronie bo nie jesteś stąd, ludzie zawsze będą patrzeć spode łba etc. 

Dzieci masz relatywnie młode, jeśli uczęszczają do Polskiej szkoły to w Polsce w szkole szybko się odnajdą. Ja bym w UK nie chciała wychowywać dzieci bo jak widzę jaka patologia rośnie tutaj to mi słabo - polnagie, wymalowane 12 latki w drodze na imprezę wieczorem to norma. Wiem że w Polsce też są takie przypadki, ale na to każdy pokaże palcem, bo tak nie powinno się dziać. Tutaj dziewczynki wypala marihuanen na imprezie z dwa razy starszymi kolegami i zostaną wykorzystane, a potem będą się tym szczycić. Masakra.

Także reasumując. Łatwo się mówi "olej to nie wracaj tu się nie da żyć" jak się siedzi w swoim domku w Polsce. Żyłam wcześniej w Polsce i to prawda, nie było mnie stać na wszystko, teraz jak jeżdżę do PL na wakacje to widzę że jest jeszcze trochę gorzej, ale na życie Wam na pewno wystarczy. Teraz jest to 500+  więc i na dzieciaki dostaniesz, jeśli macie głowy na karku to sobie poradzicie. U siebie to zawsze u siebie. Ludzie jacyś milsi, traktuja Cię jak swojego a nie jak za przeproszeniem g1wno, bo jesteś taka zła i niedobra i zabierasz im pracę (najczęściej bardzo ciężka fizycznie, do której nikomu nie chce się jakoś zabrać). 

A całą gimbaze co to myśli że zagramanicą jest tak wspaniale a w Polsce tak okropnie, pozdrawiam i życzę Wam tego cudownego wyjazdu do jakiejś Belgii, Anglii czy Niemiec. I niech Was tam traktują jak śmiecia a Wy przytulajcie sobie te swoje pachnące pieniążki i zobaczcie ile dadzą Wam szczęścia i spełnienia i poczucia spełnienia emocjonalnego. 

Uprzedzając pytania - wyjechałam bo poznałam mojego męża, który już tu mieszkał. Postanowiliśmy pomieszkac tu jeszcze 5-6 lat aby kupić dom i jesteśmy już bardzo blisko celu. Jeszcze dwa lata i wracamy, nie mogę się doczekać! 

 

Masz takie doswiadczenia i opinie,bo w takich , a nie innych kregach sie obracasz 🙂

Wsrod roboli.. takich najnizszego szczebla.. To co sie dziwisz, ze nie znasz innego zycia ?

Naprawde jest i inne,nie musisz mi wierzyc 🙂

Mozna skonczyc tu studia i pracowac w zawodzie..trzeba tylko znac jezyk i miec motywacje.

Nie masz zamiaru poznac kraju w ktorym mieszkasz,bo nie wiazesz z nim przyszlosci.. Caly czas zyjesz jedna noga w Pl i slizgasz sie jedynie po powierzchni  w UK.

Nie,nie mieszkam w UK tylkopo sasiedzku 😉 na miejscu autorki w zyciu bym nie wrocila do Pl ,nie zrobilabym tego dzieciom.

Ale ja to ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze Szzzkoccji
6 minut temu, Gość Mini mini napisał:

Błagam Cie. Ona seriali sie naoglądała. 

jesl ito o mnie - to nie, nie naogladalam sie seriali.

ale jak ty najwyrazniej nei znasz ludzi, ktory na emigracji 'wyszlo' to nie musisz mi wierzyc.

przykre, ze znasz tylko ludzi ktorym 'nie udalo sie' ...

studia za granica, jak masz ZNAKOMITY ANGIELSKI, nie sa czyms nieosiagalnym. plus w Szkocji -SA ZA DARMO.. moza tez dostac kredyt studencki nawet w wieku 30 , 35, 40 lat i go potem powolutku splacac.

pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość ze Szzzkoccji napisał:

studia za granica, jak masz ZNAKOMITY ANGIELSKI, nie sa czyms nieosiagalnym. plus w Szkocji -SA ZA DARMO..

A nawet nie taki znakomity 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gah

 Zdecydowana wiekszosc osob, ktore wyjechaly z Polski to osoby slabo wyksztalcone. Za granica maja slabo platne prace i mieszkaja w kiepskich dzielnicach. Dlatego tez uwazaja, ze europa to tylko czarni, " ciapaci" i azjaci. Ja mieszkam od lat w Niemczech, mam normalna prace, moj maz tez. Mieszkamy na osiedlu gdzie oprocz nas jest jeszcze jedna rodzina Auslanderow ( Rosjanie). Moja corka jest jedynym Auslanderem w klasie. 

Moj maz ma kuzyna, ktory ma prace fizyczna w fabryce, tylko on pracuje, jego zona ma minijob. Stac ich na wynajem mieszkania w biednej dzielnicy, dzieci w klasie maja po 70-80 % kolorowych dzieci. I ten kuzyn jest swiecie przekonany ze tak wygladaja cale Niemcy... Tez chce wracac do Polski, bo ledwo wiaza koniec z konciem. Tez uwazaja ze Niemcy to chamy i nie akceptuja obcych. Ciekawe ze mnie jakos wszyscy akceptuja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet

Z roku na rok wszystko drożeje. Powiem wiecej. W PL dymają nas na tych cenach. Wszystko mogło by być tańsze, ale nie będzie. Wiadomo dlaczego. Na samo jedzenie przy rodzinie 2+1 myślę, że 2000zl na mc trzeba spokojnie liczyć (jeśli obiady gotujesz w domu). Ale to tak bez dziadowania, ale i bez szaleństw. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hela

Wedlug mnie jest drogo ale bez przesady. Ja bylam kiedys na wymianie studenckiej w Brukseli i tam rzeczywiście jest drogo! Drozej jak u nas w Polsce. I nie mowcie ze wyksztalcenie i juz kokosy! Ile bylo w tv pokazanych strajkow,we Francji tez zresztą. 

A jak tak wszyscy sie wykształcicie to kto bedzie uczył w szkolach wasze dzieci,sprzedawal wam w sklepie i pakowal salate?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

.Szkolnictwo u nas lepsze, opieka zdrowotna tez, nie namawiam i nie odradzam.

Ty sobie jaja robisz, prawda? Bo na poważnie to być nie może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Ty sobie jaja robisz, prawda? Bo na poważnie to być nie może...

Ty sobie jaja robisz, nie chcesz znać prawdy, to wierz w  bajki, a najlepiej wyjedź i sam się przekonaj 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

Ty sobie jaja robisz, prawda? Bo na poważnie to być nie może...

Nie ja pisałam, i o ile o opiece zdrowotnej wiem tylko z opowiadań znajomych (sławny paracetamol), o tyle system brytyjski (szkoła) jest marny 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Nie ja pisałam, i o ile o opiece zdrowotnej wiem tylko z opowiadań znajomych (sławny paracetamol), o tyle system brytyjski (szkoła) jest marny 🙂

Cóż, skoro wiesz tyle, co z opowiadań znajomych, to faktycznie możesz się wypowiadać jako autorytet. A co do systemu edukacyjnego: polski jest bardzo marny, a z każdą pożal się jeżu reformą jest tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Cóż, skoro wiesz tyle, co z opowiadań znajomych, to faktycznie możesz się wypowiadać jako autorytet. A co do systemu edukacyjnego: polski jest bardzo marny, a z każdą pożal się jeżu reformą jest tylko gorzej.

skoro ludzie mieszkający tam pisza, ze system jest zły, to po co się sprzeczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Cóż, skoro wiesz tyle, co z opowiadań znajomych, to faktycznie możesz się wypowiadać jako autorytet. A co do systemu edukacyjnego: polski jest bardzo marny, a z każdą pożal się jeżu reformą jest tylko gorzej.

No widzisz, czytanie ze zrozumieniem widać Cię boli 🙂 Napisałam, że nie znam systemu opieki zdrowotnej więc się nie wypowiadam, ale system nauczania jest do bani i to wiem 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26 minut temu, Gość Gość napisał:

No widzisz, czytanie ze zrozumieniem widać Cię boli 🙂 Napisałam, że nie znam systemu opieki zdrowotnej więc się nie wypowiadam, ale system nauczania jest do bani i to wiem 🙂 

jeden do bani i drugi do bani, tylko z innych powodów... zamiana jednego na drugi to jak ten stryjek siekierkę na kijek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxzzxzz

Autorko napiszę ci coś z własnego doświadczenia. Jeżeli twój mąż ma dobrą pracę, ty tez pracujesz lub pracowałaś i masz macierzyński i później możliwość powrotu do pracy to finansowo nie będziecie mieć lepiej w Polsce. Ale finanse to nie wszystko są też inne kwestia np. to czy chcesz wrócić do Polski, masz tu rodzinę itd. Ale odniosę się tylko do kwestii finansowej z mojego doświadczenia. Może czegoś nie uwzględniłaś. Sama przeprowadzka to spory koszt, mi się nazbierało sporo rzeczy i chciałam je zabrać. Duży wręcz ogromny problem to żłobki w Polsce, brakuje miejsc w państwowych a prywatne są bardzo drogie. Możliwe, że u Ciebie będzie miał kto się zająć dzieckiem. Z przedszkolem jest trochę łatwiej, ale też często brakuje miejsc w państwowych. Nie mieszkałam w Belgii, ale pewnie u was jest podobnie. Macie pewnie fundusz wakacyjny? Jeżeli macie 2 pensje to wpadają wam konkretne pieniądze. W Polsce możecie zapomnieć o takiej kasie. Kolejna kwestia, jeżeli bierzecie zagranicą dodatkowy dzień pracy to są to wymierne pieniądze, które można odłożyć itd. W Polsce to są o wiele mniejsza kasa, np. w kontekście odkładania na wakacje. Dalej, elektronika, meble, ubrania w Polsce są mniej więcej w tej samej cenie co zagranicą. Odkąd ja wyjechałam zagranicę to ceny w Polsce poszły strasznie do góry. Inna kwestia nie macie teraz auta, ale paliwo w Polsce jest bardzo drogie. W porównaniu tankując zagranicą do pełna nie odczuwacie tego, tankując w Polsce już bardzo. Dolicz sobie koszt ubezpieczenia itd. I jeszcze jedna rzecz, która mi się nasunęła. Zarabiacie w Belgii, przyjeżdżacie do Polski na jakieś zakupy, pisałaś o tych warzywach itd. kupujecie i patrzycie na ceny przez pryzmat swoich zagranicznych zarobków. Wiem, wiem pisałaś ile mniej więcej będziecie mieć kasy w Polsce, a co inne ją mieć a co innego tylko analizować. Kolejna kwestia życzę wam żebyście znaleźli pracę w Polsce, ale na razie jej nie macie. I to też musicie wziąć pod uwagę. Jeżeli teraz wynajmujecie to nie ponosicie większych kosztów jeżeli coś się zepsuje( przynajmniej tak powinno być) w domu. Mieszkając na swoim musicie to wliczyć w koszt. Inne koszty, które są wyższe w Polsce, opieka zdrowotna wychodzi mi więcej niż zagranicą. Oczywiście jeżeli nie chcesz czekać na jakiegoś specjalistę i chcesz pójść prywatnie. Dalej w Polsce ciężko jest znaleźć pracę na pół etatu, często patrzą nie przychylnie na kobietę jak ma dzieci. Zastanów się i dowiedź jak prawnie wygląda twoja sytuacja, kiedy będziesz chciała urodzić dziecko w Belgii i pobierać macierzyński będąc już w Polsce lub inne rozwiązania. Jeżeli wcześniej tego nie zrobiłaś. Nie odradzam powrotu do Polski, napisałam to wszystko żebyś wiedziała jak to wygląda po drugiej stronie i jakie ja widzę różnice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxzzxzz

Autorko napiszę ci coś z własnego doświadczenia. Jeżeli twój mąż ma dobrą pracę, ty tez pracujesz lub pracowałaś i masz macierzyński i później możliwość powrotu do pracy to finansowo nie będziecie mieć lepiej w Polsce. Ale finanse to nie wszystko są też inne kwestia np. to czy chcesz wrócić do Polski, masz tu rodzinę itd. Ale odniosę się tylko do kwestii finansowej z mojego doświadczenia. Może czegoś nie uwzględniłaś. Sama przeprowadzka to spory koszt, mi się nazbierało sporo rzeczy i chciałam je zabrać. Duży wręcz ogromny problem to żłobki w Polsce, brakuje miejsc w państwowych a prywatne są bardzo drogie. Możliwe, że u Ciebie będzie miał kto się zająć dzieckiem. Z przedszkolem jest trochę łatwiej, ale też często brakuje miejsc w państwowych. Nie mieszkałam w Belgii, ale pewnie u was jest podobnie. Macie pewnie fundusz wakacyjny? Jeżeli macie 2 pensje to wpadają wam konkretne pieniądze. W Polsce możecie zapomnieć o takiej kasie. Kolejna kwestia, jeżeli bierzecie zagranicą dodatkowy dzień pracy to są to wymierne pieniądze, które można odłożyć itd. W Polsce to są o wiele mniejsza kasa, np. w kontekście odkładania na wakacje. Dalej, elektronika, meble, ubrania w Polsce są mniej więcej w tej samej cenie co zagranicą. Odkąd ja wyjechałam zagranicę to ceny w Polsce poszły strasznie do góry. Inna kwestia nie macie teraz auta, ale paliwo w Polsce jest bardzo drogie. W porównaniu tankując zagranicą do pełna nie odczuwacie tego, tankując w Polsce już bardzo. Dolicz sobie koszt ubezpieczenia itd. I jeszcze jedna rzecz, która mi się nasunęła. Zarabiacie w Belgii, przyjeżdżacie do Polski na jakieś zakupy, pisałaś o tych warzywach itd. kupujecie i patrzycie na ceny przez pryzmat swoich zagranicznych zarobków. Wiem, wiem pisałaś ile mniej więcej będziecie mieć kasy w Polsce, a co inne ją mieć a co innego tylko analizować. Kolejna kwestia życzę wam żebyście znaleźli pracę w Polsce, ale na razie jej nie macie. I to też musicie wziąć pod uwagę. Jeżeli teraz wynajmujecie to nie ponosicie większych kosztów jeżeli coś się zepsuje( przynajmniej tak powinno być) w domu. Mieszkając na swoim musicie to wliczyć w koszt. Inne koszty, które są wyższe w Polsce, opieka zdrowotna wychodzi mi więcej niż zagranicą. Oczywiście jeżeli nie chcesz czekać na jakiegoś specjalistę i chcesz pójść prywatnie. Dalej w Polsce ciężko jest znaleźć pracę na pół etatu, często patrzą nie przychylnie na kobietę jak ma dzieci. Zastanów się i dowiedź jak prawnie wygląda twoja sytuacja, kiedy będziesz chciała urodzić dziecko w Belgii i pobierać macierzyński będąc już w Polsce lub inne rozwiązania. Jeżeli wcześniej tego nie zrobiłaś. Nie odradzam powrotu do Polski, napisałam to wszystko żebyś wiedziała jak to wygląda po drugiej stronie i jakie ja widzę różnice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość mimmi napisał:

No to jesteś w zdecydowanej mniejszości. Świetnie, że tak Ci się ułożyło, ale na 1000 osób takie wspaniałe życie ma pewnie z 5. Polaków poznałam tu mnóstwo, większość świetni ludzie i wiekszosc z nich wróciło/wraca/zamierza wracać do ojczyzny. Wiadomo, że część osób będzie chciała zostać bo im tu będzie dobrze. Ale to przeważnie osoby które maja bardzo dobre wykształcenie i super pracę i nie tęsknią "do swoich". Ja mam pracę ciężka, ale ja lubię. Tęsknię za rodzina i za poczuciem akceptacji, które w Polsce miałam. 

I ani w Polsce ani w UK pieniądze na drzewach nie rosną. Na wszystko trzeba sobie zapracować. 

Sorki ale jak ktoś wyjeżdża a po 30 latach dalej obcuje z Polakami bo w obcym języku ani słowa to co w tym dziwnego, że czują się obco i chcą do Polski? Znajomość języka to podstawa. I studia skończyć można i zdobyć dobra pracę. I przynajmniej na początku trzymać się z dala od rodakow, inaczej jezyka sie nigdy nie nauczysz.

1 godzinę temu, Gość Gah napisał:

 Zdecydowana wiekszosc osob, ktore wyjechaly z Polski to osoby slabo wyksztalcone. Za granica maja slabo platne prace i mieszkaja w kiepskich dzielnicach. Dlatego tez uwazaja, ze europa to tylko czarni, " ciapaci" i azjaci. Ja mieszkam od lat w Niemczech, mam normalna prace, moj maz tez. Mieszkamy na osiedlu gdzie oprocz nas jest jeszcze jedna rodzina Auslanderow ( Rosjanie). Moja corka jest jedynym Auslanderem w klasie. 

Moj maz ma kuzyna, ktory ma prace fizyczna w fabryce, tylko on pracuje, jego zona ma minijob. Stac ich na wynajem mieszkania w biednej dzielnicy, dzieci w klasie maja po 70-80 % kolorowych dzieci. I ten kuzyn jest swiecie przekonany ze tak wygladaja cale Niemcy... Tez chce wracac do Polski, bo ledwo wiaza koniec z konciem. Tez uwazaja ze Niemcy to chamy i nie akceptuja obcych. Ciekawe ze mnie jakos wszyscy akceptuja...

Ooo brawo! Masz 100% racji. Ten, kto nie wspina sie wyżej zawsze bedzie płakał jak mu zle.

Przyjechałam do męża znając może 3 niemieckie słowa. Ze wszystkim zaczynaliśmy od zera, na początku kolorowo nie było ale po 6 latach miałam skończone kursy i wymarzoną pracę. Każde głupie pismo urzędowe tłumaczyłam słowo w słowo. Nigdy na nikogo nie liczyłam. I to zaowocowało. A błąka się taki po 10 latach pobytu w Niemczech od jednego do drugiego bo rachunek za tv dostał po przeprowadzce a on telewizora nie ma i nie ogarnia jak to rozwiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimmi
1 godzinę temu, Gość Ze Szzzkocccji napisał:

tu te przesadzilas, ja takich przypadkow u mnie w miescie nie widze.

owszem dziewczynki 13-14ltnie maja do skzoly mocne makijaze, ale nie widze polnagich dzieci w sobote o polnocy na ulicach czy w klubach. a bywam czasem.

Może w Szkocji jest inaczej. Nie, nie przesadziłam. Nie chce generalnizowac że każda nastolatka taka tu jest, ale jest duży odsetek takiej patologii. 

Raz jeszcze powtarzam - świetnie, że Ci się powiodło. Super, że chcesz zostać i Ci tak dobrze - nikt Ci nie każe do Polski wracać. Rozmowa jest na temat dziewczyny, która CHCE wrócić i rozważa za i przeciw, bo ma obawy. Według mnie dla chcącego nic trudnego, oczywiście w przenośni, bo w Polsce będzie musiała pracować ciężej na to co ma teraz, ale nie jest to niemożliwe. Wyraziłam swój punkt widzenia - ja jestem tu tylko po to, żeby zarobić konkretną sumę pieniędzy, a potem nie mam ochoty tu siedzieć, bo wolę żyć skromniej w Polsce, niż bogaciej tutaj i tyle.

Co do Twojego statusu społecznego i fajnej pracy, office czy nie office, nie wnikam. Nie każdy jest taki oblatany czy to z językiem czy to z komputerami, żeby pracować przy biureczku. Mnie z takiej pracy wyklucza choroba oczu na przykład, więc nie mam nawet szans na cieplutka posadę na fotelu korygujacym postawę czy co Ty tam masz 😉 Dziewczynie w Belgii się nie podoba, nie podoba Jej się różnorodność kulturowa (murzyni etc.) to niech wraca. Nie idealizuje Polski, bo co ideału niestety Polsce daleko. Ale jak coś Ci siedzi w tyle głowy i Cię świeżbi żeby wrócić, to po co żyć z żalem że się tego nie zrobiło? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

wy narzekacie ze drogo? dostaniecie dofinansowanie 500+ na te podwyzki wiec wam wyjdzie na zero. a co maja powiedziec ludzie ktorych czekaja tylko podwyzki i okradanie bez "wsparcia" panstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimmi
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Masz takie doswiadczenia i opinie,bo w takich , a nie innych kregach sie obracasz 🙂

Wsrod roboli.. takich najnizszego szczebla.. To co sie dziwisz, ze nie znasz innego zycia ?

Naprawde jest i inne,nie musisz mi wierzyc 🙂

Mozna skonczyc tu studia i pracowac w zawodzie..trzeba tylko znac jezyk i miec motywacje.

Nie masz zamiaru poznac kraju w ktorym mieszkasz,bo nie wiazesz z nim przyszlosci.. Caly czas zyjesz jedna noga w Pl i slizgasz sie jedynie po powierzchni  w UK.

Nie,nie mieszkam w UK tylkopo sasiedzku 😉 na miejscu autorki w zyciu bym nie wrocila do Pl ,nie zrobilabym tego dzieciom.

Ale ja to ja.

Widzę właśnie jak świetnie pasujesz do tego kraju ignorantow. Jakby nie było tych wstretnych robili, czyli m.in. mnie, to bys sama sobie marchew z pola zbierała i dowozila do domu (jeśli nie jadasz marchwi to wstaw sobie cokolwiek w zamian). Żadna praca nie hańbi, ale jak tam sobie uważasz. 

Obracam się w różnych kręgach. Mam przyjaciół, którzy mają swoje firmy i żyje im się wspaniale i jest im super. Mi życie tu po prostu nie pasuje, sposób jego spędzania mi nie odpowiada, nie odpowiada mi humor ludzi, bardzo duża mieszanka rasowa i wiele innych rzeczy. Tobie ma prawo się podobać, mi ma prawo się nie podobać. Autorka tematu nie pytała chyba o to jak cudownie żyje Ci się za granicą, tylko jakie są ceny w Polsce bo Ona zamierza wrócić. 

A kraj jako miejsce znam calkiem dobrze, wyobraz sobie że nie chodzę na magazyn na 20 godzin do pracy jak ROBOL i nie wracam spać i potem w kółko, tylko staram się żyć. Chce czy nie, troche już się z Anglia zapoznałam, choćby zwiedzając 🙂

I dobrze, że zaznaczyłas że trzeba mieć motywacje do kończenia studiów. Nie każdemu to do szczęścia potrzebne. Ja kończyłam swoje w Polsce, pewnie uznasz że Twoje lepsze bo Angielskie czy tam Walijskie, Szkockie czy jakieś tam. Pracę swoją lubię, chyba nie doczytałas. Ale nie sama praca człowiek żyje, a tego typu podejście do życia to jeden z głównych problemów tutaj wg. mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, Gość xxzzxzz napisał:

Autorko napiszę ci coś z własnego doświadczenia. Jeżeli twój mąż ma dobrą pracę, ty tez pracujesz lub pracowałaś i masz macierzyński i później możliwość powrotu do pracy to finansowo nie będziecie mieć lepiej w Polsce. Ale finanse to nie wszystko są też inne kwestia np. to czy chcesz wrócić do Polski, masz tu rodzinę itd. Ale odniosę się tylko do kwestii finansowej z mojego doświadczenia. Może czegoś nie uwzględniłaś. Sama przeprowadzka to spory koszt, mi się nazbierało sporo rzeczy i chciałam je zabrać. Duży wręcz ogromny problem to żłobki w Polsce, brakuje miejsc w państwowych a prywatne są bardzo drogie. Możliwe, że u Ciebie będzie miał kto się zająć dzieckiem. Z przedszkolem jest trochę łatwiej, ale też często brakuje miejsc w państwowych. Nie mieszkałam w Belgii, ale pewnie u was jest podobnie. Macie pewnie fundusz wakacyjny? Jeżeli macie 2 pensje to wpadają wam konkretne pieniądze. W Polsce możecie zapomnieć o takiej kasie. Kolejna kwestia, jeżeli bierzecie zagranicą dodatkowy dzień pracy to są to wymierne pieniądze, które można odłożyć itd. W Polsce to są o wiele mniejsza kasa, np. w kontekście odkładania na wakacje. Dalej, elektronika, meble, ubrania w Polsce są mniej więcej w tej samej cenie co zagranicą. Odkąd ja wyjechałam zagranicę to ceny w Polsce poszły strasznie do góry. Inna kwestia nie macie teraz auta, ale paliwo w Polsce jest bardzo drogie. W porównaniu tankując zagranicą do pełna nie odczuwacie tego, tankując w Polsce już bardzo. Dolicz sobie koszt ubezpieczenia itd. I jeszcze jedna rzecz, która mi się nasunęła. Zarabiacie w Belgii, przyjeżdżacie do Polski na jakieś zakupy, pisałaś o tych warzywach itd. kupujecie i patrzycie na ceny przez pryzmat swoich zagranicznych zarobków. Wiem, wiem pisałaś ile mniej więcej będziecie mieć kasy w Polsce, a co inne ją mieć a co innego tylko analizować. Kolejna kwestia życzę wam żebyście znaleźli pracę w Polsce, ale na razie jej nie macie. I to też musicie wziąć pod uwagę. Jeżeli teraz wynajmujecie to nie ponosicie większych kosztów jeżeli coś się zepsuje( przynajmniej tak powinno być) w domu. Mieszkając na swoim musicie to wliczyć w koszt. Inne koszty, które są wyższe w Polsce, opieka zdrowotna wychodzi mi więcej niż zagranicą. Oczywiście jeżeli nie chcesz czekać na jakiegoś specjalistę i chcesz pójść prywatnie. Dalej w Polsce ciężko jest znaleźć pracę na pół etatu, często patrzą nie przychylnie na kobietę jak ma dzieci. Zastanów się i dowiedź jak prawnie wygląda twoja sytuacja, kiedy będziesz chciała urodzić dziecko w Belgii i pobierać macierzyński będąc już w Polsce lub inne rozwiązania. Jeżeli wcześniej tego nie zrobiłaś. Nie odradzam powrotu do Polski, napisałam to wszystko żebyś wiedziała jak to wygląda po drugiej stronie i jakie ja widzę różnice.

Opieka zdrowotna wychodzi dużo więcej (w stosunku do zarobków) niż zagranicą, bo jeśli naprawdę chcesz się leczyć to trzeba chodzić prywatnie - inaczej prędzej się śmierci do czekasz niż badań czy rehabilitacji. Miałam niedawno dobre porównanie, podobne problemy zdrowotne u mnie i u mojej koleżanki w Polsce. Ja: lekarz ogólny, RTG 3 dni później, rezonans po tygodniu, specjalista kilka dni po rezonansie, rehabilitacja dzień po otrzymaniu diagnozy. Wszystko od a do z (wizyty, badania, leki, rehabilitacja, ortezy) opłacone przez ubezpieczenie. Koleżanka na sam rezonans musiałaby czekać 2 miesiące, jakby nie zrobiła prywatnie. Opieki w szpitalach to już nawet nie porównuję, bo to niebo a ziemia (a w związku z brakiem pielęgniarek w Polsce jest tylko coraz gorzej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimmi
24 minuty temu, Gość Gość napisał:

Sorki ale jak ktoś wyjeżdża a po 30 latach dalej obcuje z Polakami bo w obcym języku ani słowa to co w tym dziwnego, że czują się obco i chcą do Polski? Znajomość języka to podstawa. I studia skończyć można i zdobyć dobra pracę. I przynajmniej na początku trzymać się z dala od rodakow, inaczej jezyka sie nigdy nie nauczysz.

Ooo brawo! Masz 100% racji. Ten, kto nie wspina sie wyżej zawsze bedzie płakał jak mu zle.

Przyjechałam do męża znając może 3 niemieckie słowa. Ze wszystkim zaczynaliśmy od zera, na początku kolorowo nie było ale po 6 latach miałam skończone kursy i wymarzoną pracę. Każde głupie pismo urzędowe tłumaczyłam słowo w słowo. Nigdy na nikogo nie liczyłam. I to zaowocowało. A błąka się taki po 10 latach pobytu w Niemczech od jednego do drugiego bo rachunek za tv dostał po przeprowadzce a on telewizora nie ma i nie ogarnia jak to rozwiązać.

No trochę kulą w płot, bo język znam bardzo dobrze 🙂 LUBIĘ swoją pracę, mieszkam w dobrej dzielnicy, a wszyscy moi sąsiedzi to Anglicy. Nie twierdzę, że cała Anglia to murzyni czy Azjaci, nawet czegoś takiego nie powiedziałam. Nie lubię tu żyć, to wszystko. Nie lubię przebywać wśród anglików, którzy nie wiedzą, że jestem obcokrajowcem i dopiero wtedy mówia co o imigrantach myślą 😄 I gdybym tak jak autorka wątku miała już gotowy dom to bym uciekła czym prędzej. 

Gratuluję wszystkim, którym za granicą jest tak cudownie i wspaniale, nie wracajcie jeśli nie chcecie, raczej nikt płakać za Wami nie będzie. Fiona pytała, czy jest szansa że da sobie radę. Moim zdaniem, jeśli będzie rozsądnie dysponować środkami finansowymi i ma dom, to tak, da sobie radę. 

Rety ale ludzie są chciwi i pazerni na hajs...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze Szzzkocccji
16 minut temu, Gość mimmi napisał:

Jakby nie było tych wstretnych robili, czyli m.in. mnie, to bys sama sobie marchew z pola zbierała i dowozila do domu (jeśli nie jadasz marchwi to wstaw sobie cokolwiek w zamian). Żadna praca nie hańbi, ale jak tam sobie uważasz. 

Popieram, nie można gardzić żadną pracą.

Ja pracowalam dobre kilka lat fizycznie, nigdy w fabryce ale np sprzątanie biur, czy kasa w markecie.

wiadomo, że wielu ludzi woli mieć jakąś "czystą", fajniejszą pracę. Ale ktoś musi posadzić pszenicę, zawesć ziarno do młyna, zmielić je na mąkę, dostarczyć do piekarni  i potem piec hcleby i croissanty, żeby sobie "panie biurwy" (jak ja, haha) mogły rogalika zjeść przy kawusi ;)  ;)

Moi rodzice całe życie pracowali fizycznie, mama w sklepie spożywczym a tata na traktorach jeździł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26 minut temu, Gość mimmi napisał:

No trochę kulą w płot, bo język znam bardzo dobrze 🙂 LUBIĘ swoją pracę, mieszkam w dobrej dzielnicy, a wszyscy moi sąsiedzi to Anglicy. Nie twierdzę, że cała Anglia to murzyni czy Azjaci, nawet czegoś takiego nie powiedziałam. Nie lubię tu żyć, to wszystko. Nie lubię przebywać wśród anglików, którzy nie wiedzą, że jestem obcokrajowcem i dopiero wtedy mówia co o imigrantach myślą 😄 I gdybym tak jak autorka wątku miała już gotowy dom to bym uciekła czym prędzej. 

Gratuluję wszystkim, którym za granicą jest tak cudownie i wspaniale, nie wracajcie jeśli nie chcecie, raczej nikt płakać za Wami nie będzie. Fiona pytała, czy jest szansa że da sobie radę. Moim zdaniem, jeśli będzie rozsądnie dysponować środkami finansowymi i ma dom, to tak, da sobie radę. 

Rety ale ludzie są chciwi i pazerni na hajs...

Radę sobie pewnie da, tylko musi się liczyć z dużym obniżeniem standardu życia.  Jeśli to wkalkuluje i będzie tego świadoma (nie tylko ona - mąż i dzieci też powinni dokładnie wiedzieć na co się piszą), to powinna być zadowolona. Gorzej, jeśli skrzecząca rzeczywistość jednak ich przerośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30 minut temu, Gość mimmi napisał:

No trochę kulą w płot, bo język znam bardzo dobrze 🙂 LUBIĘ swoją pracę, mieszkam w dobrej dzielnicy, a wszyscy moi sąsiedzi to Anglicy. Nie twierdzę, że cała Anglia to murzyni czy Azjaci, nawet czegoś takiego nie powiedziałam. Nie lubię tu żyć, to wszystko. Nie lubię przebywać wśród anglików, którzy nie wiedzą, że jestem obcokrajowcem i dopiero wtedy mówia co o imigrantach myślą 😄 I gdybym tak jak autorka wątku miała już gotowy dom to bym uciekła czym prędzej. 

Gratuluję wszystkim, którym za granicą jest tak cudownie i wspaniale, nie wracajcie jeśli nie chcecie, raczej nikt płakać za Wami nie będzie. Fiona pytała, czy jest szansa że da sobie radę. Moim zdaniem, jeśli będzie rozsądnie dysponować środkami finansowymi i ma dom, to tak, da sobie radę. 

Rety ale ludzie są chciwi i pazerni na hajs...

Radę sobie pewnie da, tylko musi się liczyć z dużym obniżeniem standardu życia.  Jeśli to wkalkuluje i będzie tego świadoma (nie tylko ona - mąż i dzieci też powinni dokładnie wiedzieć na co się piszą), to powinna być zadowolona. Gorzej, jeśli skrzecząca rzeczywistość jednak ich przerośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie ja pisałam, i o ile o opiece zdrowotnej wiem tylko z opowiadań znajomych (sławny paracetamol), o tyle system brytyjski (szkoła) jest marny 🙂

Już lepszy ten paracetamol niż antybiotyki przepisywane jak cukierki przez polskich lekarzy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goc
19 minut temu, Gość gość napisał:

Już lepszy ten paracetamol niż antybiotyki przepisywane jak cukierki przez polskich lekarzy.

 

To spróbuj wyleczyć się paracetamolem z konkretnej choroby, tuman? Lepsze wszystko u kogoś i daleko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfdf

Autorko przemyśl wszystkie za i przeciw. Pewnie dacie radę, macie dom. W jakim jest stanie? Jak daleko będziecie mieć do pracy? Jak ze szkołą i przedszkolem? Kiedy chcesz wrócić do pracy? Jest mnóstwo pytań. Już pisałam wcześniej w tym wątku. Chciałabym tylko dopisać, że nie bierz pod uwagę tych niemerytorycznych przepychanek w wątku. Każda sytuacja jest inna i każda decyzja ma swoje plusy i minusy. Tak samo zagranicą człowiek może czuć się obcy, mieć swoje problemy i tak samo w kraju. Z jakiegoś powodu wyjechaliście zagranicę i z jakiegoś powodu tam spędziliście wiele lat.  My Polacy strasznie siebie krytykujemy nawzajem. My kogoś kto jest budowlańcem, sprzątaczką, kierowcą, ogólnie napiszę rzemieślnikiem uważamy za patologie, człowieka, która nie potrafi sobie poradzić. A prawda jest taka, że te zawody są bardzo potrzebne i tylko problemem jest kiepska płaca w Polsce, chociaż powoli to się zmienia. Ja nigdy negatywnie nie oceniałam ludzi, którzy wyjeżdżali zagranicę, żeby wyjechać trzeba mieć jednak sporo odwagi i determinacji. Myślę, że my patrzymy za dużo co inni ludzie mówią. A niestety, mało jest ludzi, którzy pomagają sobie i wspierają się dobrym słowem. Tak samo po co udowadniać na forum, że ktoś poradził sobie zagranicą? To tylko budowanie swojej zaniżonej samooceny. Tak samo jak krytykowanie. Autorko jeszcze jedno sam dom w Polsce to już duży plus, własna działka i warzywa, kury. Super opcją byłoby jakbyście mieli trochę zaoszczędzonej kasy, to daje psychiczne bezpieczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zyrafa

Coz autorko, wiele osob juz wyrazilo swoja opinie, wiec ja nie napisze Ci nic nowego. Jesli macie wlasny dom to wielki plus, ale takie pensje jakie mozecie otrzymac to na przezycie wraz z 500plus wystarczy, ale tylko na przezycie. I nie pisze tego zlosliwie. Jest drogo. Co z tego, ze najnizsza pensja idzie w gore, skoro wraz z nia wszystko drozeje, ze realnie nikt tego nie odczuwa. Wystarczy przejsc sie do biedronki i zobaczyc, ze wiekszosc artykulow podrozala o 20,30 gr. Najlepsza jest i najbardziej wiarygodna opinia osob, ktore mieszkaja jak Ty za granica, a przyjezdzaja na urlop do pl i wydaja po 1000 zl w ciagu tygodnia i to na zwykle, codzienne wydatki... w telewizji propaganda, ze ceny w pl sa jednymi z najnizszych w unii, szkoda tylko, ze nikt nie dodaje, ze przy rownie niskich zarobkach... 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×