Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Vovo

Czemu teraz matki musza „rozwijac” swoje dzieci? Kiedys nikt sie tym za bardzo nie przejmowal i wiekszosc wyrosla na ludzi.

Polecane posty

Gość Gralla
21 minut temu, Gość Gość napisał:

AUTORKO!! Ty rzeczywiście jesteś tak mało inteligentna, czy tylko udajesz? Bo mam wrażenie, że to drugie.

Skąd wiesz, czy gdyby babcia się rozwijała, to teraz nie byłabyś noblistką lub światowej sławy naukowcem w dziedzinie np. biologii? Trudne studia to żaden szpan. Jak ktoś jest bardzo zdolny i pracowity to zda nawet po tym jak babcia nim pole orała. Jakby jeszcze cię do tego co masz, rozwijali, tobys dalej zaszła niż jestes. PROSTE.

czasy są ciężkie, trzeba zarobić, płace niskie w porównaniu do np. cen mieszkań w miescie, wiec sie nie dziw ze kazdy chce rozwijać dzieci by cos osiagnely. Wieksza szanse na sukces ma szkolony cep niż cep nieszkolony.

Poza tym, jesteśmy potomkami miliardów lat istnienia na Ziemi, wiec zachowujmy sie adekwatnie do tego. Wszystko idzie do przodu. Ja sie ciesze ze czasy kiedy wystarczylo puscic dzieciory na ogród lub puscic bajke, minely. Mojego synka rozwijam. Jestem językowcem, a mąż matematykiem, więc jest o co zagrać.

MĄDRY WPIS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
40 minut temu, Gość ogo napisał:

Dlaczego powinien? I co rozumiesz przez rozwijanie się?

x

 

Przez "rozwijanie się" , rozumiem to,  co ogólnie jest przez to  pojmowane :

Wg słownika Jezyka Polskiego : «proces przechodzenia do stanów lub form bardziej złożonych lub pod pewnym względem doskonalszych; też: stadium tego procesu». 

Uważam, że człowiek, jesli ma mozliwosci, pownien sie doskonalić, miec wiecej umiejetnosci na kazdym polu, wtedy zycie bedzie łatwiejsze. Nie chodzi o bycie ideałem, ale o postęp, bo kazdy działa wg własnych mozliwości. Wychowanie dziecka to wlaśnie pomaganie mu w zdobywaniu nowych umiejetności - a sa one przerózne , im dziecko mniejsze, tym bardziej proste i z pozoru oczywiste. Człowiek uczy sie cale zycie- nie jest to przeciez tylko uczenie się matematyki czy jezyków, chodzi tez o umiejetnosc zycia w spoleczenstwie, o swiadomosc wlasnego organizmu itd, o caly wachlarz tego, co w życiu potrzebne.

 

 

Ale jakim sposobem zycie ma być łatwiejsze, gdy ciągle walczyć o to, żeby biec do przodu i żeby się doskonalić. Nigdy nie powiez sobie "jestem dobra", mogę po prostu żyć tu i teraz, poleżać na hamaku i pogapiś się w niebo a potem iść do domu i ugotować zupę, tylko ciągle walczysz o to, żeby być "jeszcze lepsza". To frustrujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość Gość napisał:

Uważam, że człowiek, jesli ma mozliwosci, pownien sie doskonalić, miec wiecej umiejetnosci na kazdym polu, wtedy zycie bedzie łatwiejsze.

Guzik prawda. Mój mąż pracuje w magazynie, jego to praca zadowala. Pracuje 5 dni w tyg po 8h, zawsze ta sama zmiana. Doszkalać się nie musi, zna się na tym co robi. A ja mam ciśnienie na rozwój i dosionalenie. Jemu jest w zyciu duzo latwiej. On nic nie musi A ha sobie wciąż dorzucam coś nowego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werty

chyba chodzi o coraz wieksza konkurencje, tzn np. moje pokolenie, roczniki 75-80 pamietaja ogromne bezrobocie, i sie boja, zeby to nie dotkneło dzieci. i dlatego zapisuja na sto zajęc dodatkowych, i chca zeby dziecko było geniuszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Guzik prawda. Mój mąż pracuje w magazynie, jego to praca zadowala. Pracuje 5 dni w tyg po 8h, zawsze ta sama zmiana. Doszkalać się nie musi, zna się na tym co robi. A ja mam ciśnienie na rozwój i dosionalenie. Jemu jest w zyciu duzo latwiej. On nic nie musi A ha sobie wciąż dorzucam coś nowego. 

Dokładnie. Ciągłe doskonalenie się NIE spowoduje, że życie będzie łatwiejsze. Ja niestety też od małego czuję wewnętrzną presję na wieczne doskonlenie się, na nieustanny postęp. W podstawówce prymuska, najlepsze LO w mieście, trudne studia, doktorat... Nawet na wakacjach trudno mi po prostu odpocząć bo mam ciśnienie, zeby jak najwięcej zwiedzić, dowiedzieć się o kulturze danego kraju itd. To wszystko sprawia, że ciągle za czymś gonię i brakuje mi takiego zwykłego, psychicznego luzu. Walczę z tym, ale na razie przegrywam. Fajnie byłoby po prostu zyć, bez napinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogo

Czemu uwazacie, ze doskonalenie sie to napinka? Wspominalam, że to nie musi byc np doskonalenie zaowodowe, czy naukowe. Nie trzeba dazyc do Nobla czy Mont Everestu.

Doskonalenie się to bardzo szerokie pojecie. Moze byc np umiejetnościa cieszenia sie z zycia ( jak np u czyjegos meza z wyzszego postu) , czy wyluzowania. Uczymy przeciez także dzieci, jak życ, zeby bylo nam dobrze i innymi z nami - jak sie zachować, jak reagowac, jak radzic sobie w trudnych sytuacjach. Czesto dzieci nie radza sobie same z emocjami, czuja sie zagubione, nie potrafia znalec przyjaciól  - rola rodzicow, zeby im w tym pomóc, maja w tym wieksze doświadczenie.  Im wiecej wiemy o swiecie, o ludziach, o sobie samym, tym latwiej i ciekawiej nam żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala syrenka
47 minut temu, Gość Gość napisał:

Dokładnie. Ciągłe doskonalenie się NIE spowoduje, że życie będzie łatwiejsze. Ja niestety też od małego czuję wewnętrzną presję na wieczne doskonlenie się, na nieustanny postęp. W podstawówce prymuska, najlepsze LO w mieście, trudne studia, doktorat... Nawet na wakacjach trudno mi po prostu odpocząć bo mam ciśnienie, zeby jak najwięcej zwiedzić, dowiedzieć się o kulturze danego kraju itd. To wszystko sprawia, że ciągle za czymś gonię i brakuje mi takiego zwykłego, psychicznego luzu. Walczę z tym, ale na razie przegrywam. Fajnie byłoby po prostu zyć, bez napinki.

Taki perfekcjonizm jest wykanczajacy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

1. Zaburzony proces selekcji naturalnej.

2. Na każdym kroku trzeba się pochwalić, że dziecko szybciej siadło, wstało, poszło, powiedziało itd.

3. Specjaliści też chcą zarabiać.

4. Poza tym wszystkim co powyżej są oczywiście dzieci, które tej delikatnej pomocy w rozwoju faktycznie potrzebują i tutaj świadomość rodzica jest jednak cenna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kiedyś dzieci chodziły po drzewach i bawiły się w błocie to była ich integracja sensoryczna.Telewizji nie oglądały więc ich mózg nie był zaburzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gralla napisał:

Skąd wiesz, czy gdyby babcia się rozwijała, to teraz nie byłabyś noblistką lub światowej sławy naukowcem w dziedzinie np. biologii?

Nie każdy noblista pochodził z wybitnej rodziny. Nie każda wybitna rodzina wychowała noblistę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kiedyś od "rozwijania" dzieci były żłobki, przedszkola, podwórko, książki. A dziś dziecko ma siedzieć x lat z matką, okazyjnie zabierane na plac zabaw czy puszczane do kolegów, w międzyczasie przeskakując od ekranu telewizora do tabletu czy komórki. Nic dziwnego, że trzeba toto "rozwijać" skoro pozbawia się je naturalnych sposobów tego rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

NIe rozumiem tej dyskusji.  Dzieci sa ogolnie planowane, ale rozwijanie ich to juz przegiecie?  Powinny latac i w blocie grzebac?  W ktorym blocie?  Tym przy drodze naszpikowanym metalami ciezkimi?  Moze tym na wsi naszpikowanym sterydami i antybiotykami?  Puscic dziecko same na rowerze?  Chyba nie po ulicach- caly czas kierowcy samochodow rozjezdzaja innych poruszajacych sie po drogach.  Maja siegiec u kolegi?  Pedofilia nie zdarza sie na ulicy tylko wlasnie u kogos w domu.  

Planuje dziecko, jestem wyksztalcona, kocham je i chce jak najlepiej, ale po urodzenia niech idzie sam w pole i szuka przygod.  Idealne podejscie do wychowania dziecka dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogo

Napisano 1 minutę temu

Kiedyś dzieci chodziły po drzewach i bawiły się w błocie to była ich integracja sensoryczna.Telewizji nie oglądały więc ich mózg nie był zaburzony.

x

 Przeciez nadal mogą chodzic po drzewach. Jeszce ich troche zostało. Błota tez. Telewizja obowiązkowa nie jest, jesli ktos sie boi zaburzeń:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 minut temu, Gość gość napisał:

Kiedyś od "rozwijania" dzieci były żłobki, przedszkola, podwórko, książki. A dziś dziecko ma siedzieć x lat z matką, okazyjnie zabierane na plac zabaw czy puszczane do kolegów, w międzyczasie przeskakując od ekranu telewizora do tabletu czy komórki. Nic dziwnego, że trzeba toto "rozwijać" skoro pozbawia się je naturalnych sposobów tego rozwoju.

To fakt, dzisiejsze matki nie rozwijaja dzieci, ale im tego nie mow, bo zniosa jajko.  Ich okreslenia to siedzenie w domu i zchodzenie do poziomu dwulatka.  To, ze to jest w pelni ich wybor jest nieistotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś i dziś

Kiedyś nie było depresji, tylko ludzie postradali zmysły. Kiedyś nie było raka, tylko ludzie umierali na guz. Kiedyś powtarzali klasę za charakter pisma i błędy, dziś mamy dysgrafie o dysortografie. Kiedys dzieci były bardzo niegrzeczne, dzis nadpobudliwe. Kiedyś kobiety bez problemu zachodziły w ciaze, dzis większość stara się latami. Kiedyś dziecko było słabsze, dzis ma obniżone napięcie miesniowe. Kiedyś zęby wyrywano z powodu bólu, dziś się je leczy. Kiedyś kiedyś kiedyś.... Problemy były te same, tylko wreszcie medycyna je zauważyła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość gosc napisał:

NIe rozumiem tej dyskusji.  Dzieci sa ogolnie planowane, ale rozwijanie ich to juz przegiecie?  Powinny latac i w blocie grzebac?  W ktorym blocie?  Tym przy drodze naszpikowanym metalami ciezkimi?  Moze tym na wsi naszpikowanym sterydami i antybiotykami?  Puscic dziecko same na rowerze?  Chyba nie po ulicach- caly czas kierowcy samochodow rozjezdzaja innych poruszajacych sie po drogach.  Maja siegiec u kolegi?  Pedofilia nie zdarza sie na ulicy tylko wlasnie u kogos w domu.  

Planuje dziecko, jestem wyksztalcona, kocham je i chce jak najlepiej, ale po urodzenia niech idzie sam w pole i szuka przygod.  Idealne podejscie do wychowania dziecka dzisiaj

Szklaną bańkę i butlę tlenową już kupiłaś dla teo dziecka? A przed nią koniecznie prysznic do dezynfekcji. No i mam nadzieję, że masz własne gospodarstwo gdzieś w Himalajach (chyba jedyna szansa żeby nie było "naszpikowane"), bo inaczej strach się bać co to dziecko będzie jadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Szklaną bańkę i butlę tlenową już kupiłaś dla teo dziecka? A przed nią koniecznie prysznic do dezynfekcji. No i mam nadzieję, że masz własne gospodarstwo gdzieś w Himalajach (chyba jedyna szansa żeby nie było "naszpikowane"), bo inaczej strach się bać co to dziecko będzie jadło.

Niepowazna jestes.  Ty puszczasz dziecko samopas?  Powiedz kiedy ostatnio wypuscilas swoje male dziecko same na wiele godzin na dwor i nie wiedzialas co robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość ogo napisał:

Czemu uwazacie, ze doskonalenie sie to napinka? Wspominalam, że to nie musi byc np doskonalenie zaowodowe, czy naukowe. Nie trzeba dazyc do Nobla czy Mont Everestu.

Doskonalenie się to bardzo szerokie pojecie. Moze byc np umiejetnościa cieszenia sie z zycia ( jak np u czyjegos meza z wyzszego postu) , czy wyluzowania. Uczymy przeciez także dzieci, jak życ, zeby bylo nam dobrze i innymi z nami - jak sie zachować, jak reagowac, jak radzic sobie w trudnych sytuacjach. Czesto dzieci nie radza sobie same z emocjami, czuja sie zagubione, nie potrafia znalec przyjaciól  - rola rodzicow, zeby im w tym pomóc, maja w tym wieksze doświadczenie.  Im wiecej wiemy o swiecie, o ludziach, o sobie samym, tym latwiej i ciekawiej nam żyć.

A nie można by tak po prostu żyć. Bez tych całych gadek o samorozwoju,dokonaleniu itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja wychowuję swoje dzieci normalnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ChłopzewsibezpassatawTDI

Powiem tak, żyjemy w zwariowanch czasach gdzie wypada się doskonalić co nie znaczy że jest to niezbędne i satysfakcjonujące. Wszystko idzie do przodu...jest to oczywiście bzdura 🙂 dowiedziono już że ludzie głupieją, a według ewolucji powinniśmy się rozwijać i być pod każdym względem lepsi niż kiedyś ale jak się okazuje tak nie jest. Czemu tak jest? Szczepionki, Zatrute żarcie, powietrze, ogłupiające internety, programy...konsumpcjonizm nas niszczy, jesteśmy leniwi niby nam jest wygodnie ale zbytnie przywiązanie do wygodnictwa osłabia nas. Spedalone cioty w rurkach będą mieć chore dzieci bo jakość nasienia będzie słaba. Zdrowy tryb życia to zdrowe dziecko i zdrowe geny przekazywane dalej. To jest logiczne i oczywiste a gdybym powiedział to w szkole to durna młodzież by się tylko kretyńsko śmiała nic nie rozumiejąc co do nich mówię. Każdego faceta który jest na forum proponuje traktować jako ciote ze słabymi genami, też się zaliczam 🙂 im więcej świadomości tym większa szansa na walkę z problemem. A teraz koniec, ja już za długo w internetach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość ogo napisał:

Czemu uwazacie, ze doskonalenie sie to napinka? Wspominalam, że to nie musi byc np doskonalenie zaowodowe, czy naukowe. Nie trzeba dazyc do Nobla czy Mont Everestu.

Doskonalenie się to bardzo szerokie pojecie. Moze byc np umiejetnościa cieszenia sie z zycia ( jak np u czyjegos meza z wyzszego postu) , czy wyluzowania. Uczymy przeciez także dzieci, jak życ, zeby bylo nam dobrze i innymi z nami - jak sie zachować, jak reagowac, jak radzic sobie w trudnych sytuacjach. Czesto dzieci nie radza sobie same z emocjami, czuja sie zagubione, nie potrafia znalec przyjaciól  - rola rodzicow, zeby im w tym pomóc, maja w tym wieksze doświadczenie.  Im wiecej wiemy o swiecie, o ludziach, o sobie samym, tym latwiej i ciekawiej nam żyć.

Doskonalenie się było wcześniej zdefiniowane m.in. na posiadaniu umiejętości na KAŻDYM polu.Czyli doskonalenie się w byciu praconikiem, matką, żoną, przyjaciółką, córką itd. Dążenie ciągle do zrobienia z siebie lepszego człowieka w każdej dziedzinie życia, na każdym polu. I stąd właśnie bierze się frustracja u wielu kobiet. Mają być coraz lepszymi pracownicami, gospodyniai, matkami i kochankami.Pieprzone dążenie do doskonałosci, gdzie człowiek nigdy nie powie sobie, że jest w czymś dobry, że jest z siebie zadowolony bo przecież może być jeszcze lepszy.

Im wiecej wiemy o swiecie to łatwiej nam żyć. Zgadzam się. Ale jeśli mamy "obowiązek" nieustannego doskonalenie się na każdym polu to zyć jest trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie każdy noblista pochodził z wybitnej rodziny. Nie każda wybitna rodzina wychowała noblistę. 

Jeszcze dodałabym, że takie prowadzenie za rękę od małego (nadmierna praca nad rozwojemdziecka), niektórym osobom zamiast pomóc tylko przeszkadza w ich rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

NIe rozumiem tej dyskusji.  Dzieci sa ogolnie planowane, ale rozwijanie ich to juz przegiecie?  Powinny latac i w blocie grzebac?  W ktorym blocie?  Tym przy drodze naszpikowanym metalami ciezkimi?  Moze tym na wsi naszpikowanym sterydami i antybiotykami?  Puscic dziecko same na rowerze?  Chyba nie po ulicach- caly czas kierowcy samochodow rozjezdzaja innych poruszajacych sie po drogach.  Maja siegiec u kolegi?  Pedofilia nie zdarza sie na ulicy tylko wlasnie u kogos w domu.  

Planuje dziecko, jestem wyksztalcona, kocham je i chce jak najlepiej, ale po urodzenia niech idzie sam w pole i szuka przygod.  Idealne podejscie do wychowania dziecka dzisiaj

O wow :-D

Jeszcze nie mamuśka a juz przewrażliwiona do granic absurdu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
51 minut temu, Gość gosc napisał:

Niepowazna jestes.  Ty puszczasz dziecko samopas?  Powiedz kiedy ostatnio wypuscilas swoje male dziecko same na wiele godzin na dwor i nie wiedzialas co robi?

Między puszczaniem samopas a tym, co ty dla tego biednego dziecka planujesz jest cała masa normalnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Kiedyś i dziś napisał:

Kiedyś nie było depresji, tylko ludzie postradali zmysły. Kiedyś nie było raka, tylko ludzie umierali na guz. Kiedyś powtarzali klasę za charakter pisma i błędy, dziś mamy dysgrafie o dysortografie. Kiedys dzieci były bardzo niegrzeczne, dzis nadpobudliwe. Kiedyś kobiety bez problemu zachodziły w ciaze, dzis większość stara się latami. Kiedyś dziecko było słabsze, dzis ma obniżone napięcie miesniowe. Kiedyś zęby wyrywano z powodu bólu, dziś się je leczy. Kiedyś kiedyś kiedyś.... Problemy były te same, tylko wreszcie medycyna je zauważyła. 

Zgadzam się.

Otóż to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

O wow 😄

Jeszcze nie mamuśka a juz przewrażliwiona do granic absurdu.

Dobrze, to kiedy ostatnio wypuscilas swojego dzieciaka samopas na kilka godzin i nie wiedzialas gdzie jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość gość napisał:

Między puszczaniem samopas a tym, co ty dla tego biednego dziecka planujesz jest cała masa normalnego życia.

A co ty wiesz co ja planuje dla dziecka?  Napisalam tylko, ze napewno nie puszcze nigdzie dziecka bawic sie w blocie jak najpierw tego blota nie sprawdze.  Ile razy wycofywano zabawki z uzytku poniewaz mialy jakies substancje szkodliwe dla zdrowia?  Wiadomo, ze nie wszystkiemu da sie zapobiec, ale albo jestescie tacy durni i nie zdajecie sobie ze stanu swiata dzisiaj, albo was to nie interesuje.  Ty uwazasz, ze ja plaune wszystko dla dziecka, a ja uwazam, ze puszczasz je samopas i jest impas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

A co ty wiesz co ja planuje dla dziecka?  Napisalam tylko, ze napewno nie puszcze nigdzie dziecka bawic sie w blocie jak najpierw tego blota nie sprawdze.  Ile razy wycofywano zabawki z uzytku poniewaz mialy jakies substancje szkodliwe dla zdrowia?  Wiadomo, ze nie wszystkiemu da sie zapobiec, ale albo jestescie tacy durni i nie zdajecie sobie ze stanu swiata dzisiaj, albo was to nie interesuje.  Ty uwazasz, ze ja plaune wszystko dla dziecka, a ja uwazam, ze puszczasz je samopas i jest impas.

A jak będziesz sprawdzać to błoto i zabawki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

I zebyscie wiedzialy, siedze dlugo w sklepie ogladajac naklejki i wypatrujac gdzie te dziadostwa zostaly zrobione.  Oczywiscie najczesciej kupuje owoce i warzywa lokalnie na bazarkach, na wsi od rodziny itd.  Wiem, ze producenci kombinuja jak moga, ze prosto z mostu nie napisac, ze cos uroslo czy zostalo wyprodukowane w Chinach (oczywiscie wsrod produktow zywnosciowych), ale dla jest to czas dobrze spedzony.  ZAnieczyszczenie w Chinach jest tak wielkie, ze oni swoje jedzenie sprowadzaja z innych krajow dla bogatych, bo tego gowna co tam rosnie bogaci tubylcy nie rusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

A jak będziesz sprawdzać to błoto i zabawki?

Jak to jak?  Nie widzisz nigdy jak zabawki sa wycofywane, farby itd?  Po pierwsze to sprawdzasz gdzie robione.  

Bloto zalezy gdzie.  Czy wy ludzie naprawde tacy durni jestescie czy tylko prowokujecie tutaj ludzi?  Zachowujecie sie jakbyscie kazda miala po conajmniej tuzinie dzieci i myslaly: ktores napewno przezyje, bedzie zdrowe i na tyle glupie, ze odwdzieczy sie nam i bedzie opiekowac we wlasnym domu na starosc- oczywiscie nie tak jak wy, ze nie wyypieeprza was na dwor i powiedza idz baw sie w blocie i wroc wieczorem, zeby sie umyc i isc spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×