Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kura domowa

Polecane posty

Gość Gość
52 minuty temu, Gość gość napisał:

 

32 minuty temu, Gość gość napisał:

Ja mam tylko  taka rade do pan które niepracującą  . Jak juz chcecie  wyśmiewać sie z ludzi którzy  pracują i sa styrani to zaczynicie od własnych  mężów . 

 

No tak wyśmiewać, co ty kobieto opowiadasz to panie pracujące wyśmiewają nie tylko siedzące w domu kobiety ale też ich mężów, cofnij się do wcześniejszych stron i zobacz kto zaczął prowokację. Nawet jak jakaś dziewczyna podała powód swojej rezygnacji  z pracy( poważne problemy zdrowotne swojego dziecka wymagające praktycznie całodziennej opieki i obserwacji) to jakaś pani mądra pracująca napisała"Jak widać jedni mają lepsze wymówki na pasożytowanie niż, inni, zawsze można pracować w weekendy lub popołudniami albo wynająć nianie" Dla kolejnej pracującej pani niepracujące to " s.... ki" a ich mężowie" to frajerzy i głupki bez inteligencji którzy tyrają na dwa etaty. Więc o jakim wyśmiewaniu pracujących i styranych ludzi mówisz, jeśli nawet coś zostało napisane przez niepracujące to było to tylko odbicie piłeczki. A zresztą rozmowa z paniami pracującymi jest jak walka z wiatrakami, bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
44 minuty temu, Gość gość napisał:

Ja to widzę tak, że rzeczywiście pracujące rzeczywiście przesadzają.  Sama pracowałam i nigdy przez myśl mi nie przeszło żeby nazwać niepracujace koleżanki leniami, pasożytami itd. Teraz nie pracuję i tak samo nie godzę się na takie rzeczy jak i pracując.  Myślę,  że to dwie  góra trzy trollice nakręcają te tematy. 🙂

Moje zdanie jest podobne dwie Trolice albo nawet jedna podająca się za kilka. Bo w życiu codziennym nigdy nie słyszałam o takim traktowanie kobiet które zajmują się domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość gość napisał:

I po co podburzasz? 🙂

Bo to troll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość gość napisał:

I po co podburzasz? 🙂

Bo to troll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Nie. Ktoś napisał dokładnie coś takiego: "Te niepracujące nikomu nie mówią jak żyć." Nie uważasz, że to bez sensu?

Popełniasz błąd logiczny. "Niepracujące nie mówią nikomu jak żyć" nie oznacza "pracujące mówią innym jak żyć". Oznacza raczej że "niektóre pracujące dla których etat to wartość sama w sobie, które twierdzą że pracować należy bo tak, niezależnie od sytuacji materialnej, dla których powodem do niepracowanie nie jest nawet pełen etat opieki nad chorym dzieckiem bo pracować można w nocy bo przecież się od tego nie umrze, mowia innym jak zyc, a niepracujące nikomu nic nie narzucają" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Drogie panie pracujące nasmiewajace się z teorii o wywieszonym jezorze/ zaharowywaniu się: umiecie liczyć? To policzcie sobie- jeśli oboje małżonkowie pracują po 8h na etacie, a w domu jest pracy na powiedzmy 4 godziny dziennie, to dzieląc się obowiązkami po połowie każde pracuje 10h na dobę. Kończąc pracę o 16 i będąc w domu o 16:30, o 18:30 mają czas dla siebie. Czyli zostaje im 5 godzin dziennie na "inne" (pomijam tu poranne obowiązki bo wliczam je do tych czterech godzin prac domowych). 

W sytuacji gdy mąż pracuje a żona zajmuje się domem, nie tylko czas "pracy" męża spada do 8h dziennie, ale też żona która ma czas na swoje przyjemności, relaks, hobby, sport w ciągu dnia może po powrocie męża z pracy zająć się dziećmi pozwalając na to żeby mąż miał czas na swoje hobby, siłownię itd, i wciąż zostaje im więcej czasu do spędzenia przyjemnie razem w gronie rodzinnym. 

W pierwszej sytuacji oboje są bardziej zmeczeni Niż w drugiej, więc nie rozumiem czemu uparcie twierdzicie że niepracująca żoną to jedyna beneficjentka takiego układu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
34 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Drogie panie pracujące nasmiewajace się z teorii o wywieszonym jezorze/ zaharowywaniu się: umiecie liczyć? To policzcie sobie- jeśli oboje małżonkowie pracują po 8h na etacie, a w domu jest pracy na powiedzmy 4 godziny dziennie, to dzieląc się obowiązkami po połowie każde pracuje 10h na dobę. Kończąc pracę o 16 i będąc w domu o 16:30, o 18:30 mają czas dla siebie. Czyli zostaje im 5 godzin dziennie na "inne" (pomijam tu poranne obowiązki bo wliczam je do tych czterech godzin prac domowych). 

W sytuacji gdy mąż pracuje a żona zajmuje się domem, nie tylko czas "pracy" męża spada do 8h dziennie, ale też żona która ma czas na swoje przyjemności, relaks, hobby, sport w ciągu dnia może po powrocie męża z pracy zająć się dziećmi pozwalając na to żeby mąż miał czas na swoje hobby, siłownię itd, i wciąż zostaje im więcej czasu do spędzenia przyjemnie razem w gronie rodzinnym. 

W pierwszej sytuacji oboje są bardziej zmeczeni Niż w drugiej, więc nie rozumiem czemu uparcie twierdzicie że niepracująca żoną to jedyna beneficjentka takiego układu. 

No właśnie. Bo pracujące zawodowo chcą aby mąż podzielił z nimi po równo obowiązki domowe. Nawet jeśli ona zarabia minimalna krajową a on dziesięć razy tyle. Bo tego wymaga ideologia feministyczna. Jakoś nie doczytałem, czy pojawił się tu argyment, że niepracujące "muszą" uprawiać seks kiedy tylko mąż zechce, a pracujące mają gotowy wykręt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Rescator555 napisał:

No właśnie. Bo pracujące zawodowo chcą aby mąż podzielił z nimi po równo obowiązki domowe. Nawet jeśli ona zarabia minimalna krajową a on dziesięć razy tyle. Bo tego wymaga ideologia feministyczna. Jakoś nie doczytałem, czy pojawił się tu argyment, że niepracujące "muszą" uprawiać seks kiedy tylko mąż zechce, a pracujące mają gotowy wykręt.

No jeśli oboje pracują po tych osiem godzin bo tak się umówili to niesprawiedliwe byloby gdyby nie dzielili się po równo obowiązkami domowymi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jaka cisza:-) Któraś z pań miała chyba słuszne spostrzeżenia co to tego, że na forum jest jedna pani pracująca jako troll która pisze pod kilkoma postaciami:-) Ewidentnie da się zaobserwować, że jak zaczynają pisać ta  pani pracujące to automatycznie jest kilka komentarzy a póżniej cisza i żadna pracująca nic nie pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

No jeśli oboje pracują po tych osiem godzin bo tak się umówili to niesprawiedliwe byloby gdyby nie dzielili się po równo obowiązkami domowymi. 

A jeśli to ona nalega, że będzie pracowała zawodowo, chociaż nie ma takiej potrzeby, bo on zarabia prawdziwe pieniądze? To co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Rescator555 napisał:

No właśnie. Bo pracujące zawodowo chcą aby mąż podzielił z nimi po równo obowiązki domowe. Nawet jeśli ona zarabia minimalna krajową a on dziesięć razy tyle. Bo tego wymaga ideologia feministyczna. Jakoś nie doczytałem, czy pojawił się tu argyment, że niepracujące "muszą" uprawiać seks kiedy tylko mąż zechce, a pracujące mają gotowy wykręt.

Jeszcze się nie pojawił. Ale już niepracujące zostały nazwane " suk... ami" a ich mężowie " frajerami", " głupkami" facetami bez inteligencji którzy tyrają na dwa etaty:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Rescator555 napisał:

A jeśli to ona nalega, że będzie pracowała zawodowo, chociaż nie ma takiej potrzeby, bo on zarabia prawdziwe pieniądze? To co wtedy?

No to wtedy w normalnym zwiazku znajduje się rozwiazanie- albo obowiązki po połowie, albo zatrudnia się panią do sprzątania (nota bene, jeśli ona nalega że będzie pracować zawodowo a do tego zajmować się domem sama to oczywiście nic nikomu do tego), albo zatrudnia się pomoc do części obowiązkow, ale nie wyobrażam sobie sytuacji w której kochający mąż mówi żonie "ty mało zarabiasz więc sama zajmuj się domem". Jeśli ktoś ma jakąś wielką pasję (a rozumiem że osoba która idzie do pracy chociaż nie musi ma taką pasje) to za jej realizację nie powinna być "karany" przez malzonka. 

Poza taka pasją powodem pójścia do pracy pomimo dobrej sytuacji materialnej może być potrzeba uniezależnienia się od małżonka co jest zrozumiałe w sytuacji w której facet zarabia dużo a jednocześnie robi żonie przytyki bo nie zarabia, wydziela pieniądze itd, chociaż to naturalnie patologia z której powinno się uciekać. Nie zawsze można. Właśnie jedna znajoma znajomej żali się że mąż ją przy znajomych obraża bo ona nie pracuje tylko "siedzi w domu". Dobrym rozwiązaniem byłoby pójść do pracy i przerzucić połowę obowiązków domowych na męża (ta osoba nie chce się rozwodzić) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

 

1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Popełniasz błąd logiczny. "Niepracujące nie mówią nikomu jak żyć" nie oznacza "pracujące mówią innym jak żyć". Oznacza raczej że "niektóre pracujące dla których etat to wartość sama w sobie, które twierdzą że pracować należy bo tak, niezależnie od sytuacji materialnej, dla których powodem do niepracowanie nie jest nawet pełen etat opieki nad chorym dzieckiem bo pracować można w nocy bo przecież się od tego nie umrze, mowia innym jak zyc, a niepracujące nikomu nic nie narzucają" 

" Niepracujące nie mówią nikomu jak żyć" oznacza, że według tej osoby niepracujące nie mówią nikomu jak żyć. Co jest wierutną bzdurą, bo zarówno wśród pracujących jak i niepracujących są takie, które mówią innym jak zyć :-D A ty dorabiasz filozofię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Drogie panie pracujące nasmiewajace się z teorii o wywieszonym jezorze/ zaharowywaniu się: umiecie liczyć? To policzcie sobie- jeśli oboje małżonkowie pracują po 8h na etacie, a w domu jest pracy na powiedzmy 4 godziny dziennie, to dzieląc się obowiązkami po połowie każde pracuje 10h na dobę. Kończąc pracę o 16 i będąc w domu o 16:30, o 18:30 mają czas dla siebie. Czyli zostaje im 5 godzin dziennie na "inne" (pomijam tu poranne obowiązki bo wliczam je do tych czterech godzin prac domowych). 

W sytuacji gdy mąż pracuje a żona zajmuje się domem, nie tylko czas "pracy" męża spada do 8h dziennie, ale też żona która ma czas na swoje przyjemności, relaks, hobby, sport w ciągu dnia może po powrocie męża z pracy zająć się dziećmi pozwalając na to żeby mąż miał czas na swoje hobby, siłownię itd, i wciąż zostaje im więcej czasu do spędzenia przyjemnie razem w gronie rodzinnym. 

W pierwszej sytuacji oboje są bardziej zmeczeni Niż w drugiej, więc nie rozumiem czemu uparcie twierdzicie że niepracująca żoną to jedyna beneficjentka takiego układu. 

Tak, tak. Nie ma się z czego śmiać. Mi i tak jest trudno pisać bo mój jęzor leży na klawiaturze przez tą tyrkę i mękę dnia codziennego. Jak zyć się pytam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Drogie panie pracujące nasmiewajace się z teorii o wywieszonym jezorze/ zaharowywaniu się: umiecie liczyć? To policzcie sobie- jeśli oboje małżonkowie pracują po 8h na etacie, a w domu jest pracy na powiedzmy 4 godziny dziennie, to dzieląc się obowiązkami po połowie każde pracuje 10h na dobę. Kończąc pracę o 16 i będąc w domu o 16:30, o 18:30 mają czas dla siebie. Czyli zostaje im 5 godzin dziennie na "inne" (pomijam tu poranne obowiązki bo wliczam je do tych czterech godzin prac domowych). 

W sytuacji gdy mąż pracuje a żona zajmuje się domem, nie tylko czas "pracy" męża spada do 8h dziennie, ale też żona która ma czas na swoje przyjemności, relaks, hobby, sport w ciągu dnia może po powrocie męża z pracy zająć się dziećmi pozwalając na to żeby mąż miał czas na swoje hobby, siłownię itd, i wciąż zostaje im więcej czasu do spędzenia przyjemnie razem w gronie rodzinnym. 

W pierwszej sytuacji oboje są bardziej zmeczeni Niż w drugiej, więc nie rozumiem czemu uparcie twierdzicie że niepracująca żoną to jedyna beneficjentka takiego układu. 

Ale zaraz zaraz. Bo coś mi sie tu nie składa do kupy. Przecież w przypadku wielu pań wypowiadających się w tym topiku, to nie jest tak, że tylko one zajmują się domem SAME, tylko mąż im pomaga. A niektórym to nawet i kawę do łóżka podaje i sniadanie rano robi. Więc to chyba ci mężowie mają wywieszone jęzory bo robią na dwa etaty a ich zony odpoczywają. Summa summarum i tak nie mają czasu do spędzenia "przyjemnie razem w gronie rodzinnym. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Tak, tak. Nie ma się z czego śmiać. Mi i tak jest trudno pisać bo mój jęzor leży na klawiaturze przez tą tyrkę i mękę dnia codziennego. Jak zyć się pytam?

Jeżeli Tobie sprawia przyjemność pracowanie 10h dziennie to super. Ja lubię spać 9h na dobę, lubię sobie spokojnie zjeść śniadanie i wypić kawę, lubię mieć czas na przygotowanie wymyślnych dan, czas na zadbanie o siebie i o dom, hobby, książkę, sport, lubię spokojnie pójść na zakupy, a nie w drodze z pracy do domu spiesząc się żeby zrobić obiad. Gdybym pracowała zawodowo to siła rzeczy nie miałabym na to czasu. I nie byłabym zadowolona. Do wszystkiego można się przyzwyczaić, w Chinach popularnym schematem jest praca od 9 do 21 6 dni w tygodniu i do tego też się przyzwyczaili i też się może śmieją z ludzi którzy mówią im że muszą padać na pyski. Ale ludzie jedzący ziemniaki nie zrozumieją ludzi jedzących pomarańczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale zaraz zaraz. Bo coś mi sie tu nie składa do kupy. Przecież w przypadku wielu pań wypowiadających się w tym topiku, to nie jest tak, że tylko one zajmują się domem SAME, tylko mąż im pomaga. A niektórym to nawet i kawę do łóżka podaje i sniadanie rano robi. Więc to chyba ci mężowie mają wywieszone jęzory bo robią na dwa etaty a ich zony odpoczywają. Summa summarum i tak nie mają czasu do spędzenia "przyjemnie razem w gronie rodzinnym. "

A to nie wiem. Jeśli tylko mąż pracuje zawodowo a do tego bierze na siebie znaczna część obowiązków domowych (bo podanie kawy do łóżka to raczej uroczy rytuał  niż obowiazek domowy) to moim zdaniem to jest niesprawiedliwe. Ale jeśli im to obojgu pasuje... Może się tak umówili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Jeżeli Tobie sprawia przyjemność pracowanie 10h dziennie to super. Ja lubię spać 9h na dobę, lubię sobie spokojnie zjeść śniadanie i wypić kawę, lubię mieć czas na przygotowanie wymyślnych dan, czas na zadbanie o siebie i o dom, hobby, książkę, sport, lubię spokojnie pójść na zakupy, a nie w drodze z pracy do domu spiesząc się żeby zrobić obiad. Gdybym pracowała zawodowo to siła rzeczy nie miałabym na to czasu. I nie byłabym zadowolona. Do wszystkiego można się przyzwyczaić, w Chinach popularnym schematem jest praca od 9 do 21 6 dni w tygodniu i do tego też się przyzwyczaili i też się może śmieją z ludzi którzy mówią im że muszą padać na pyski. Ale ludzie jedzący ziemniaki nie zrozumieją ludzi jedzących pomarańczy. 

No przecież napisałam, że utyrana jestem po pachy i jęzora nie mogę podźwignąć z klawiatury. Ech, ludzie jedzący pomarańcze nie zrozumieją ludzi jedzących zimniaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

A to nie wiem. Jeśli tylko mąż pracuje zawodowo a do tego bierze na siebie znaczna część obowiązków domowych (bo podanie kawy do łóżka to raczej uroczy rytuał  niż obowiazek domowy) to moim zdaniem to jest niesprawiedliwe. Ale jeśli im to obojgu pasuje... Może się tak umówili.

No może. Wiec i tak wychodzi na to, że czasu dla siebie nie mają a mąż wieczorem ma jęzor przy samej ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juju
53 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jeszcze się nie pojawił. Ale już niepracujące zostały nazwane " suk... ami" a ich mężowie " frajerami", " głupkami" facetami bez inteligencji którzy tyrają na dwa etaty:-)

10 razy to powtorzylas. Napisane było o jakiejś tam znajomej a ty się oburzasz jakby to było o wszystkich. Albo rzeczywiście nie potrafisz czytać ze zrozumieniem albo z jakiegoś powodu bardzo zabolał cię ten komentarz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kura czy nie kura

Jestem w domu z dwuletnią córką. Zaliczam się do kur czy nie? Ciekawa dyskusja,  chciałabym się wkręcic ale nie wiem po której stronie się opowiedzieć 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
30 minut temu, Gość Gość napisał:

No może. Wiec i tak wychodzi na to, że czasu dla siebie nie mają a mąż wieczorem ma jęzor przy samej ziemi.

Tak. Z tym że to są wyjątki bo lwia część niepracujących kobiet bierze na siebie dom i dzieci. I wtedy- patrz post o godzinach pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

To policzcie sobie- jeśli oboje małżonkowie pracują po 8h na etacie, a w domu jest pracy na powiedzmy 4 godziny dziennie, to dzieląc się obowiązkami po połowie każde pracuje 10h na dobę 

W domu jest codziennie pracy na 4 godziny? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
53 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ale zaraz zaraz. Bo coś mi sie tu nie składa do kupy. Przecież w przypadku wielu pań wypowiadających się w tym topiku, to nie jest tak, że tylko one zajmują się domem SAME, tylko mąż im pomaga. A niektórym to nawet i kawę do łóżka podaje i sniadanie rano robi. Więc to chyba ci mężowie mają wywieszone jęzory bo robią na dwa etaty a ich zony odpoczywają. Summa summarum i tak nie mają czasu do spędzenia "przyjemnie razem w gronie rodzinnym. "

A mnie się też coś niezgadza w tym co piszesz. O śniadaniu do łóżka, odwiezieniu dzieci do szkoły a nawet zrobieniu zakupów to pisałam ja i akurat to nie dotyczyło ani mnie ani żadnej pani piszącej tutaj na forum. A  ten pan o którym pisałam nie robi tego z jęzorem wywieszonym bo ma taki tryb pracy, że spokojnie może funkcjonować i ma wystarczająco dużo czasu dla żony i dzieci. Proszę abyś czytała uważnie albo jak czegoś nie jesteś pewna lub nie rozumiesz to lepiej nie wypowiadaj się. Jeszcze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
10 minut temu, Gość Gość napisał:

W domu jest codziennie pracy na 4 godziny? 

Po pierwsze w moim tak, a po drugie jeśli w Twoim jest mniej to przepisz sobie to zdanie wstawiając inna cyfrę i przeczytaj od nowa. 

Oczywiście najlepiej przyczepić się do czegoś co nie ma żadnego wpływu na stronę merytoryczna. Jezu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
37 minut temu, Gość Juju napisał:

10 razy to powtorzylas. Napisane było o jakiejś tam znajomej a ty się oburzasz jakby to było o wszystkich. Albo rzeczywiście nie potrafisz czytać ze zrozumieniem albo z jakiegoś powodu bardzo zabolał cię ten komentarz. 

Ja napisałam pierwszy raz więc nie opowiadaj, że już 10 razy. Cofnij się do tego postu i przeczytaj sobie( mam wrażenie, że się tłumaczysz). Początek komentarza w liczbie mnogiej " znam nawet takie" być może dotyczy jakiejś znajomej, a dalej autorka pisze  też w liczbie mnogiej" To chyba zakompleksieni faceci", Ale niech ci będzie tak napisałaś a chodziło ci tylko o jedną niepracującą:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość Gosc napisał:

Po pierwsze w moim tak, a po drugie jeśli w Twoim jest mniej to przepisz sobie to zdanie wstawiając inna cyfrę i przeczytaj od nowa. 

Oczywiście najlepiej przyczepić się do czegoś co nie ma żadnego wpływu na stronę merytoryczna. Jezu. 

Wiesz, można miło spędzać z mężem czas wspólnie gotując obiad lub robiąc kolację :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Gosc napisał:

Po pierwsze w moim tak, a po drugie jeśli w Twoim jest mniej to przepisz sobie to zdanie wstawiając inna cyfrę i przeczytaj od nowa. 

Oczywiście najlepiej przyczepić się do czegoś co nie ma żadnego wpływu na stronę merytoryczna. 

A w moim nie i dlatego Twoje wyliczanki sprzedają się u Ciebie a nie u mnie. Generalnie bardzo uprościłaś ten opis. Tobie odpowiada takie życie, z ja bym się w domu zanudziła na dłuższą metę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Jeżeli Tobie sprawia przyjemność pracowanie 10h dziennie to super. Ja lubię spać 9h na dobę, lubię sobie spokojnie zjeść śniadanie i wypić kawę, lubię mieć czas na przygotowanie wymyślnych dan, czas na zadbanie o siebie i o dom, hobby, książkę, sport, lubię spokojnie pójść na zakupy, a nie w drodze z pracy do domu spiesząc się żeby zrobić obiad. Gdybym pracowała zawodowo to siła rzeczy nie miałabym na to czasu. I nie byłabym zadowolona. Do wszystkiego można się przyzwyczaić, w Chinach popularnym schematem jest praca od 9 do 21 6 dni w tygodniu i do tego też się przyzwyczaili i też się może śmieją z ludzi którzy mówią im że muszą padać na pyski. Ale ludzie jedzący ziemniaki nie zrozumieją ludzi jedzących pomarańczy. 

Te 10 godzin to są Twoje wyliczanki. W pracy pracujemy po 8 godzin,  a pozostałe czynności które wykonujemy to nie jest praca tylko zwykłe życie (czynności, które wykonuje się też, gdy nie ma się męża/żony). Nie zajmuje to 4 godzin dziennie, tyle czasu zajmuje to z reguły kobietom które nie pracują.  Nie trzeba codziennie gotować, robić zakupów, itd. Kobiety i mężczyźni pracujący też mają czas na książkę, hobby, sport i zadbanie o siebie i czas dla rodziny  - kwestia organizacji. Akurat ziemniaków nie jem, za to lubię pomarańcze,  ale rozumiem kobiety niepracujące.  Sama bym nie chciała nie pracować , ale rozumiem że ktoś nie chce pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Te 10 godzin to są Twoje wyliczanki. W pracy pracujemy po 8 godzin,  a pozostałe czynności które wykonujemy to nie jest praca tylko zwykłe życie (czynności, które wykonuje się też, gdy nie ma się męża/żony). Nie zajmuje to 4 godzin dziennie, tyle czasu zajmuje to z reguły kobietom które nie pracują.  Nie trzeba codziennie gotować, robić zakupów, itd. Kobiety i mężczyźni pracujący też mają czas na książkę, hobby, sport i zadbanie o siebie i czas dla rodziny  - kwestia organizacji. Akurat ziemniaków nie jem, za to lubię pomarańcze,  ale rozumiem kobiety niepracujące.  Sama bym nie chciała nie pracować , ale rozumiem że ktoś nie chce pracować.

No dokladnie. Gdybym wszystko postrzegała jako pracę, ciężki obowiązek i tyrkępo której pada się na pysk, nawet ugotowanie obiadu dla rodziny czy zrobienie zakupów, to bym sie chyba zastrzeliła. Przecież to zwykłe codzienne czynności, których nie trzeba jakoś szczególnie demonizować i które wręcz mogą sprawiać przyjemność. Tak samo jak praca zawodowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×