Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kura domowa

Polecane posty

Gość Gość

Tak to już w zyciu jest, że jedni wolą się wysypiać i odpoczywać a inni wolą działać i być w ruchu. Dlatego jedni coś w życiu osiągają a inni tylko konsumują - korzytają z osiągnięć innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

No to wtedy w normalnym zwiazku znajduje się rozwiazanie- albo obowiązki po połowie, albo zatrudnia się panią do sprzątania (nota bene, jeśli ona nalega że będzie pracować zawodowo a do tego zajmować się domem sama to oczywiście nic nikomu do tego), albo zatrudnia się pomoc do części obowiązkow, ale nie wyobrażam sobie sytuacji w której kochający mąż mówi żonie "ty mało zarabiasz więc sama zajmuj się domem". Jeśli ktoś ma jakąś wielką pasję (a rozumiem że osoba która idzie do pracy chociaż nie musi ma taką pasje) to za jej realizację nie powinna być "karany" przez malzonka. 

Poza taka pasją powodem pójścia do pracy pomimo dobrej sytuacji materialnej może być potrzeba uniezależnienia się od małżonka co jest zrozumiałe w sytuacji w której facet zarabia dużo a jednocześnie robi żonie przytyki bo nie zarabia, wydziela pieniądze itd, chociaż to naturalnie patologia z której powinno się uciekać. Nie zawsze można. Właśnie jedna znajoma znajomej żali się że mąż ją przy znajomych obraża bo ona nie pracuje tylko "siedzi w domu". Dobrym rozwiązaniem byłoby pójść do pracy i przerzucić połowę obowiązków domowych na męża (ta osoba nie chce się rozwodzić) 

Znajduje się rozwiązanie? A niby dlaczego? Jeśli kobieta upiera się, że chce iść do pracy, mimo, że nie ma takiej potrzeby to mąż ma szukać rozwiązania? A może ma przykład powie, że jeśli dzielimy pracę w domu po równo, to równo wpłacamy też do domowej kasy? A co zostanie, każde ma do swojej dyspozycji? Ciekawe jak takie coś się spodoba, bo jest to najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie? Spodoba się twojej znajomej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 minut temu, Rescator555 napisał:

Znajduje się rozwiązanie? A niby dlaczego? Jeśli kobieta upiera się, że chce iść do pracy, mimo, że nie ma takiej potrzeby to mąż ma szukać rozwiązania? A może ma przykład powie, że jeśli dzielimy pracę w domu po równo, to równo wpłacamy też do domowej kasy? A co zostanie, każde ma do swojej dyspozycji? Ciekawe jak takie coś się spodoba, bo jest to najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie? Spodoba się twojej znajomej?

Nie do mnie, ale dziwi mnie, że widzisz coś kontrowersyjnego w płaceniu po równo i używasz tego jako jakiejś kpiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
43 minuty temu, Rescator555 napisał:

Znajduje się rozwiązanie? A niby dlaczego? Jeśli kobieta upiera się, że chce iść do pracy, mimo, że nie ma takiej potrzeby to mąż ma szukać rozwiązania? A może ma przykład powie, że jeśli dzielimy pracę w domu po równo, to równo wpłacamy też do domowej kasy? A co zostanie, każde ma do swojej dyspozycji? Ciekawe jak takie coś się spodoba, bo jest to najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie? Spodoba się twojej znajomej?

Dla mnie spoko. Tylko co, jeśli mąż i zona ma inne zdaniena temat tego ile potrzeba tak naparwdę wpłacac do wspólnej kasy? powiedzmy, że zona jest "tańsza" w utrzymaniu, mniej je i zużywa mniej prądu. Wtedy niesprawiedliwe by było gdyby musiała wpłacać tyle samo co mąż mimo, że mniej korzysta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaa

I po co się spinać? Na emeryturze  - ktora dożyje - i tak bedzie kurą domową ( w pojeciu kafeterianek,). Nagle zgłupieje?

(Uprzedzam komentarze dotyczące emerytury: w normalnym małzeństwie, ktore układ "kobieta w domu" wczesniej przyjęło, mąż opłacał skladki emerytalne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość haaa napisał:

I po co się spinać? Na emeryturze  - ktora dożyje - i tak bedzie kurą domową ( w pojeciu kafeterianek,). Nagle zgłupieje?

(Uprzedzam komentarze dotyczące emerytury: w normalnym małzeństwie, ktore układ "kobieta w domu" wczesniej przyjęło, mąż opłacał skladki emerytalne).

Oczywiście :-D :-D :-D To powszechna praktyka :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuu

(Uprzedzam komentarze dotyczące emerytury: w normalnym małzeństwie, ktore układ "kobieta w domu" wczesniej przyjęło, mąż opłacał skladki emerytalne).

Oczywiście :-D :-D :-D To powszechna praktyka :-D :-D :-D

x

 W NORMALNYM malzeństwie - czyli takim, ktore wspolnie uzgadnia, co dla niego najlepsze - mysli o chwili obecnej i o przyszlości. Ale widac oczywistości i  logiczne myslenie są dla niektórych abstrakcją. Powszechna jest bezmyslnosc? Moze tak, na szczęscie w specyficznych środowiskach, widać bliskim kafeteriankom  :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość uuu napisał:

(Uprzedzam komentarze dotyczące emerytury: w normalnym małzeństwie, ktore układ "kobieta w domu" wczesniej przyjęło, mąż opłacał skladki emerytalne).

Oczywiście :-D :-D :-D To powszechna praktyka :-D :-D :-D

x

 W NORMALNYM malzeństwie - czyli takim, ktore wspolnie uzgadnia, co dla niego najlepsze - mysli o chwili obecnej i o przyszlości. Ale widac oczywistości i  logiczne myslenie są dla niektórych abstrakcją. Powszechna jest bezmyslnosc? Moze tak, na szczęscie w specyficznych środowiskach, widać bliskim kafeteriankom  :)

Oczywiście kafeterianko :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuu

 

 W NORMALNYM malzeństwie - czyli takim, ktore wspolnie uzgadnia, co dla niego najlepsze - mysli o chwili obecnej i o przyszlości. Ale widac oczywistości i  logiczne myslenie są dla niektórych abstrakcją. Powszechna jest bezmyslnosc? Moze tak, na szczęscie w specyficznych środowiskach, widać bliskim kafeteriankom  :)

Oczywiście kafeterianko :-D :-D :-D

x

 Coś nie pasuje?  Nie napisałam przecież "WSZYSTKIM kafeteriankom" :)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

A w moim nie i dlatego Twoje wyliczanki sprzedają się u Ciebie a nie u mnie. Generalnie bardzo uprościłaś ten opis. Tobie odpowiada takie życie, z ja bym się w domu zanudziła na dłuższą metę.

A czym się zajmujesz w pracy, jeśli można wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 godzin temu, Rescator555 napisał:

Znajduje się rozwiązanie? A niby dlaczego? Jeśli kobieta upiera się, że chce iść do pracy, mimo, że nie ma takiej potrzeby to mąż ma szukać rozwiązania? A może ma przykład powie, że jeśli dzielimy pracę w domu po równo, to równo wpłacamy też do domowej kasy? A co zostanie, każde ma do swojej dyspozycji? Ciekawe jak takie coś się spodoba, bo jest to najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie? Spodoba się twojej znajomej?

Jeżeli mąż nie szanuje swojej zony- pani domu i publicznie jej ubliża to sam się prosi o to żeby żona poszła do pracy a jemu na głowie zostawiła dzieci i dom. Jeśli ona zarabia o wiele mniej niż on (a rozmawiamy tutaj o niewspierajacym się małżeństwie) to nie zdziwiłabym się gdyby mąż postanowił zrobić tak jak sugerujesz. Ona natomiast może go wtedy pozwać, bo oboje małżonków ma w świetle prawa obowiązek poprawiać byt rodziny zgodnie ze swoimi możliwościami. Więc jeśli facet dokłada do budżetu 2000 zarabiając 10, a resztę wydając na swoje własne przyjemnosci to jest to wbrew prawu. 

 

W normalnym kochającym się małżeństwie gdzie oboje się wspierają mąż z żoną razem znajdą rozwiazanie. Nie wiem czemu Cię to dziwi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ja jestem teraz tzw kura domowa. Przed urodzeniem dzieci pracowalam 10 lat w banku. Teraz dzieci maja 5 i 2 lata a ja jestem jeszcze na wychowawczym, wiec poki co mam ciaglosc odprowadzania skladek na emeryture. Nie pracuje bo starszy syn ma spektrum autyzmu i nie wytrzyma w przedszkolu dluzej niz 4h a maz ma taka prace, ze musi byc w pelni dyspozycyjny, np w tym tygodniu dwa dni byl w katowicach i dwa dni w plocku. Niestety nie otrzymalismy na syna zadnych dodatkowych swiadczrn oprocz 180 paru zl zasilku wiec maz narazie pracy zmienic nie moze bo w tej bardzo dobrze zarabia, wiec na ten moment nie ma opcji, zebym wrocila do pracy ale szczerze mowiac bardzo bym chciala bo w domu zaczynam.juz popadac w jakas depresje. Chcialabym sie wreszcie ladnie ubrac, wyjsc do ludzi, pogadac z wieksza iloscia doroslych.... czuje ze stoje w miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Jeżeli mąż nie szanuje swojej zony- pani domu i publicznie jej ubliża to sam się prosi o to żeby żona poszła do pracy a jemu na głowie zostawiła dzieci i dom. Jeśli ona zarabia o wiele mniej niż on (a rozmawiamy tutaj o niewspierajacym się małżeństwie) to nie zdziwiłabym się gdyby mąż postanowił zrobić tak jak sugerujesz. Ona natomiast może go wtedy pozwać, bo oboje małżonków ma w świetle prawa obowiązek poprawiać byt rodziny zgodnie ze swoimi możliwościami. Więc jeśli facet dokłada do budżetu 2000 zarabiając 10, a resztę wydając na swoje własne przyjemnosci to jest to wbrew prawu. 

 

W normalnym kochającym się małżeństwie gdzie oboje się wspierają mąż z żoną razem znajdą rozwiazanie. Nie wiem czemu Cię to dziwi. 

Ciekawe gdzie jest takie "prawo" i czy słyszałaś może o takich wyrokach. Jeśli tak, to podaj szczegóły, chętnie poczytam😀. I jak dokładnie brzmi odpowiedni przepis? Ciekawe, że "wspieranie", to ma dotyczyć ustępstw męża wobec zachcianek żony. Czy ona go "wesprze", jeśli on zechce uprawiać jakieś kosztowne hobby, które sfinansuje z nadwyżki swoich zarobków i będzie potrzebował na to czasu?

W normalnym, "wspierającym"się małżeństwie, żona raczej nie pójdzie do pracy "na złość" mężowi. Jeśli to zrobi, to znaczy, że wybiera konfrontacje, więc dostaje to, o co sama prosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
8 godzin temu, Gość haaa napisał:

I po co się spinać? Na emeryturze  - ktora dożyje - i tak bedzie kurą domową ( w pojeciu kafeterianek,). Nagle zgłupieje?

(Uprzedzam komentarze dotyczące emerytury: w normalnym małzeństwie, ktore układ "kobieta w domu" wczesniej przyjęło, mąż opłacał skladki emerytalne).

W normalnym małżeństwie, kalkuluje się co się obojgu opłaca. A placenie składek w wysokości ( obecnie ok. 600zl), przez 10 lat, po to by otrzymać  najniższą emeryturę opłaca się każdemu. Będzie przynajmniej na waciki 😀. Oczywiście nie warto płacić ani dnia dłużej. I to powinna być normalna praktyka w każdym małżeństwie, gdzie żona nie pracuje zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
28 minut temu, Rescator555 napisał:

Ciekawe gdzie jest takie "prawo" i czy słyszałaś może o takich wyrokach. Jeśli tak, to podaj szczegóły, chętnie poczytam😀. I jak dokładnie brzmi odpowiedni przepis? Ciekawe, że "wspieranie", to ma dotyczyć ustępstw męża wobec zachcianek żony. Czy ona go "wesprze", jeśli on zechce uprawiać jakieś kosztowne hobby, które sfinansuje z nadwyżki swoich zarobków i będzie potrzebował na to czasu?

W normalnym, "wspierającym"się małżeństwie, żona raczej nie pójdzie do pracy "na złość" mężowi. Jeśli to zrobi, to znaczy, że wybiera konfrontacje, więc dostaje to, o co sama prosi.

Art. 27. KRiO

 Obowiązek zaspokajania potrzeb rodziny

"Oboje małżonkowie obowiązani są, każdy według swych sił oraz swych możliwości zarobkowych i majątkowych, przyczyniać się do zaspokajania potrzeb rodziny, którą przez swój związek założyli. Zadośćuczynienie temu obowiązkowi może polegać także, w całości lub w części, na osobistych staraniach o wychowanie dzieci i na pracy we wspólnym gospodarstwie domowym."

 

Nie ma tam nic o "po rowno", jest za to "wedlug sil i mozliwosci". Nie ma tez nic o "podstawowych potrzebach" tylko o "potrzebach". Wiec dobry prawnik zalatwi sprawe.

 

W normalnym malzenstwie zona ktora "siedzenie" w domu nudzi/wpedza w przygnebienie/irytuje pojdzie po prostu do pracy (prawo do pracy jest przeciez w deklaracji praw czlowieka) a maz nie bedzie jej szantazowal finansowo. Jesli nie moze sie pogodzic z tym ze zona chce isc do pracy (do ktorej przeciez on sam chodzi) to przypuszczam ze powinien sie zastanowic nad tym czy dobrze wybral malzonke. 

Nota bene mysle ze to jest dyskusja czysto teoretyczna, bo te panie ktore krzycza o niezaleznosci od meza najczesciej pracuja bo maz malo zarabia i lubia teoretyzowac o tym ze gdyby ich maz byl milionerem to one nadal chodzilyby do pracy za 3500 na reke bo "godnosc i niezaleznosc". A zamozni mezowie ambitnych kobiet ktore pracuja bo chca widzieli co brali, prawdopodobnie ta pasja ich wybranek byla jednym z powodow dla ktorych je wybrali, wiec nie beda im probowali tego wyperswadowac.  Sytuacja w ktorej kobieta tak strasznie nie chce byc w domu a maz tak strasznie chce zeby w domu byla, ze az uciekaja sie do szantazu finansowego/wstepuja na droge sadowa wydaje mi sie nierealna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Przejrzałam dyskusję pobieżnie i zauważyłam, że 90% z was to ograniczeni ludzie. Cały czas teksty typu: Powinno być tak i tak, nie powinno być inaczej, bo JA tak żyję.... SERIO? Jeżeli ktoś się dogaduje inaczej i mu z tym dobrze to już robi źle? to już można go oceniać, wyśmiewać i obrażać? Co was obchodzi jaknsie para razem dogadała? Jeżeli chcą to niech pracują oboje w kamieniołomach, a jeżeli nie chcą to niech żona sama pracuje albo mąż sam pracuje. Skoro tak chcą i nikogo nie krzywdzą? 

Czasami wydaje mi się, że narcyzm i zadufanie niektórych ludzi osiągnęły szczyt.

Ja sobie nie wyobrażam nie pracowac zawodowo, a jedynie zajmować się domem ale wyobrażam sobie, że komuś może takie coś pasować. Co w tym dziwnego? Wszyscy muszą żyć tak samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Przejrzałam dyskusję pobieżnie i zauważyłam, że 90% z was to ograniczeni ludzie. Cały czas teksty typu: Powinno być tak i tak, nie powinno być inaczej, bo JA tak żyję.... SERIO? Jeżeli ktoś się dogaduje inaczej i mu z tym dobrze to już robi źle? to już można go oceniać, wyśmiewać i obrażać? Co was obchodzi jaknsie para razem dogadała? Jeżeli chcą to niech pracują oboje w kamieniołomach, a jeżeli nie chcą to niech żona sama pracuje albo mąż sam pracuje. Skoro tak chcą i nikogo nie krzywdzą? 

Czasami wydaje mi się, że narcyzm i zadufanie niektórych ludzi osiągnęły szczyt.

Ja sobie nie wyobrażam nie pracowac zawodowo, a jedynie zajmować się domem ale wyobrażam sobie, że komuś może takie coś pasować. Co w tym dziwnego? Wszyscy muszą żyć tak samo?

wedlug niektorych osob wlasnie tak, bo podobno tylko niepelnosprawni, chorzy, starcy i dzieci moga nie pracowac, a panie domu to pasozyty bo nie placa podatkow i wisza na mezu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

o już jest dyskusja w której tematem przewodnim jestem fraza: "W NORMALNYM MAŁŻEŃSTWIE"  a kim wy jesteście, że orzekacie, które małżeństwo jest normalne? Jak widać każde z was ma inną definicję normalnego małżeństwa więc gdzie tkwi racja? Czy jest wydane jakieś oficjalne oświadczenie państwowe w tej sprawie czy tylko w waszych głowach jest ta wizja "normalnego malzenstwa"? No właśnie więc może trochę więcej pokory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

o już jest dyskusja w której tematem przewodnim jestem fraza: "W NORMALNYM MAŁŻEŃSTWIE"  a kim wy jesteście, że orzekacie, które małżeństwo jest normalne? Jak widać każde z was ma inną definicję normalnego małżeństwa więc gdzie tkwi racja? Czy jest wydane jakieś oficjalne oświadczenie państwowe w tej sprawie czy tylko w waszych głowach jest ta wizja "normalnego malzenstwa"? No właśnie więc może trochę więcej pokory?

Okreslenie "normalne malzenstwo" jest w tym watku uzywane jako okreslenie malzenstwa gdzie malzonkowie sie kochaja i wspieraja. Masz jakas alternatywna wizje normalnego malzenstwa?

 

Ale przywalic sie zawsze jest fajnie, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
47 minut temu, Gość gosc napisał:

Art. 27. KRiO

 Obowiązek zaspokajania potrzeb rodziny

"Oboje małżonkowie obowiązani są, każdy według swych sił oraz swych możliwości zarobkowych i majątkowych, przyczyniać się do zaspokajania potrzeb rodziny, którą przez swój związek założyli. Zadośćuczynienie temu obowiązkowi może polegać także, w całości lub w części, na osobistych staraniach o wychowanie dzieci i na pracy we wspólnym gospodarstwie domowym."

 

Nie ma tam nic o "po rowno", jest za to "wedlug sil i mozliwosci". Nie ma tez nic o "podstawowych potrzebach" tylko o "potrzebach". Wiec dobry prawnik zalatwi sprawe.

 

W normalnym malzenstwie zona ktora "siedzenie" w domu nudzi/wpedza w przygnebienie/irytuje pojdzie po prostu do pracy (prawo do pracy jest przeciez w deklaracji praw czlowieka) a maz nie bedzie jej szantazowal finansowo. Jesli nie moze sie pogodzic z tym ze zona chce isc do pracy (do ktorej przeciez on sam chodzi) to przypuszczam ze powinien sie zastanowic nad tym czy dobrze wybral malzonke. 

Nota bene mysle ze to jest dyskusja czysto teoretyczna, bo te panie ktore krzycza o niezaleznosci od meza najczesciej pracuja bo maz malo zarabia i lubia teoretyzowac o tym ze gdyby ich maz byl milionerem to one nadal chodzilyby do pracy za 3500 na reke bo "godnosc i niezaleznosc". A zamozni mezowie ambitnych kobiet ktore pracuja bo chca widzieli co brali, prawdopodobnie ta pasja ich wybranek byla jednym z powodow dla ktorych je wybrali, wiec nie beda im probowali tego wyperswadowac.  Sytuacja w ktorej kobieta tak strasznie nie chce byc w domu a maz tak strasznie chce zeby w domu byla, ze az uciekaja sie do szantazu finansowego/wstepuja na droge sadowa wydaje mi sie nierealna. 

Już to widzę, jak sędzia każe facetowi wpłacać więcej do wspólnej kasy, gdy podstawowe potrzeby rodziny są zaspokojone, ale kobiecie brakuje na drogie kosmetyki 😀😁😀. Znasz może takie przypadki? Bo jak pisałem wcześniej, chętnie poznam szczegóły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Okreslenie "normalne malzenstwo" jest w tym watku uzywane jako okreslenie malzenstwa gdzie malzonkowie sie kochaja i wspieraja. Masz jakas alternatywna wizje normalnego malzenstwa?

 

Ale przywalic sie zawsze jest fajnie, co?

W normalnym małżeństwie faceci nie potrzebują żadnego wsparcia, sami rozwiązują problemy nie uciekając pod babska spódnicę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Rescator555 napisał:

W normalnym małżeństwie faceci nie potrzebują żadnego wsparcia, sami rozwiązują problemy nie uciekając pod babska spódnicę. 

A to ze kobieta idzie do pracy bo maz nieduzo zarabia to nie jest wsparcie? A to, ze kobieta zajmuje sie domem zeby maz mial przyjemne miejsce do odpoczynku po pracy to nie jest wspieranie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

A to ze kobieta idzie do pracy bo maz nieduzo zarabia to nie jest wsparcie? A to, ze kobieta zajmuje sie domem zeby maz mial przyjemne miejsce do odpoczynku po pracy to nie jest wspieranie? 

W pierwszym przypadku tak. Ale dla mnie nie jest to normalna sytuacja.  W drugim to wykonywanie swoich obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 minut temu, Rescator555 napisał:

Już to widzę, jak sędzia każe facetowi wpłacać więcej do wspólnej kasy, gdy podstawowe potrzeby rodziny są zaspokojone, ale kobiecie brakuje na drogie kosmetyki 😀😁😀. Znasz może takie przypadki? Bo jak pisałem wcześniej, chętnie poznam szczegóły.

Jesli przeczytasz uwaznie tamten post to zauwazysz ze jest tam napisane ze to moim zdaniem dyskusja teoretyczna (czyli taka ktora nie ma przelozenia na prawdziwe zycie), bo takie malzenstwo predzej zakonczy sie rozwodem niz czymkolwiek innym. Wiec naturalnie nie znam takiego przypadku. Nie znam tez przypadku w ktorym bardzo dobrze zarabiajacy maz szantazuje zone finansowo, byle ona zostala w domu. Znam przypadki gdzie ona mooooze by poszla do pracy ale maz ja prosil i przekonal zeby zostala w domu (zeby powiedzmy nie wynajmowac niani dla dzieci), albo takie gdzie maz poszedl na ustepstwo i mimo ze wolalby zeby zona byla w domu to umowili sie ze skoro ona tak bardzo chce isc do pracy to jakos poradza sobie z obowiazkami domowymi. Tak w praktyce zachowuja sie kochajace malzenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

A co do tego, że kobiety teoretyzuje, że nawet mając męża milionera, chodziły by do pracy za 3tys. Być może większość teoretyzuje, ale obawiam się, że są takie, które tak myślą. Feminizm nie jednej przeorał mózg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Rescator555 napisał:

W pierwszym przypadku tak. Ale dla mnie nie jest to normalna sytuacja.  W drugim to wykonywanie swoich obowiązków.

Nie wiem co Twoim zdaniem definiuje "normalnosc". Bo 3500 na reke to normalne zarobki w Polsce, normalne jest tez ze jedna taka pensja nie wystarczy na utrzymanie rodziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Rescator555 napisał:

A co do tego, że kobiety teoretyzuje, że nawet mając męża milionera, chodziły by do pracy za 3tys. Być może większość teoretyzuje, ale obawiam się, że są takie, które tak myślą. Feminizm nie jednej przeorał mózg.

mysla mysla. Ale jakby maz nagle doszedl do duzych pieniedzy i chcialby zabierac zone na urlop szesc razy do roku to zaraz zmienilyby zdanie. Jestem tak na 96% pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 minuty temu, Gość gosc napisał:

wedlug niektorych osob wlasnie tak, bo podobno tylko niepelnosprawni, chorzy, starcy i dzieci moga nie pracowac, a panie domu to pasozyty bo nie placa podatkow i wisza na mezu. 

No dokladnie o tym pisalam! Nikogo nie powinno obchodzić to że mąż utrzymuje żonę. To są dorośli ludzie i to jest ich sprawa.

Podniety podatkami to już w ogóle nie rozumiem. Widzicie gdzieś te wpływy ze skandalicznie wysokich polskich podatków? bo ja oprócz sponsorowania kolejnych ekip rządzących nie widzę niczego. Jeżeli porównamy wpływy z podatków z tym na co są przekładane to wybaczcie ale to jest obraz nędzy i rozpaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Jesli przeczytasz uwaznie tamten post to zauwazysz ze jest tam napisane ze to moim zdaniem dyskusja teoretyczna (czyli taka ktora nie ma przelozenia na prawdziwe zycie), bo takie malzenstwo predzej zakonczy sie rozwodem niz czymkolwiek innym. Wiec naturalnie nie znam takiego przypadku. Nie znam tez przypadku w ktorym bardzo dobrze zarabiajacy maz szantazuje zone finansowo, byle ona zostala w domu. Znam przypadki gdzie ona mooooze by poszla do pracy ale maz ja prosil i przekonal zeby zostala w domu (zeby powiedzmy nie wynajmowac niani dla dzieci), albo takie gdzie maz poszedl na ustepstwo i mimo ze wolalby zeby zona byla w domu to umowili sie ze skoro ona tak bardzo chce isc do pracy to jakos poradza sobie z obowiazkami domowymi. Tak w praktyce zachowuja sie kochajace malzenstwa.

Owszem, rozumiem, że jest to dyskusja teoretyczna (i fajnie), ale jakieś prawdopodobieństwo sytuacji powinno być zachowane. I uważam, że jest możliwe, że kobieta uprze się, że pójdzie do pracy, mimo, że tego nie musi robić. Ale sędzia orzekajacy, że facet musi płacić więcej, bo kobiecie brakuje na luksusowe ciuchy, jakoś w prawdopodobieństwie się nie mieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

Nie wiem co Twoim zdaniem definiuje "normalnosc". Bo 3500 na reke to normalne zarobki w Polsce, normalne jest tez ze jedna taka pensja nie wystarczy na utrzymanie rodziny. 

Moim zdaniem normalna sytuacja to taka, że jedna osoba jest w stanie zarobić na utrzymanie rodziny 2+1. No niestety daleko nam do normalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×