MamaMai 869 Napisano Grudzień 17, 2020 Hej, Dziś choć mocno się starałam przekroczyłam limit kaloryczny już o 16ej wiedziałam, że mam tych kalorii za dużo ale I tak zjadłam kolację, nie wiem o co chodzi ale czułam strasznego głoda. Bez kitu nie usnęłabym z takim ssaniem w żołądku. Ostatecznie było 1656 kcal. Z pozytywów to to, że poszłam za radą Kasi dietetyczki i zjadłam śniadanie białkowo warzywne. Wymyśliłam surową paprykę nadziewaną mozzarellą i jajkiem, z przyprawami. Kurde dobre to było. Z aktywności był spacer 35 minutowy. Jakoś nie miałam siły na kijki. A jutro ważenie. Hmmmmm..... Miłej nocki, papa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Grudzień 18, 2020 (edytowany) Cześć Mamo U mnie dzisiaj na wadze 64,55 kg czyli mam świąteczną rezerwę. Wczoraj dietetycznie było prawie w porządku, niecałe 1600 kalorii. Piszę "prawie", bo w pracy się skusiłam na 2 delicje i 3 pierniczki. Nie ćwiczyłam, bo mam zakwasy po środzie. Nie wiem czy dzisiaj iść na fitness, bo dalej czuję uda i pośladki, a zajęcia są ostre. W zasadzie powinnam się rozruszać i jednak większość ćwiczeń mogę robić, ale z przysiadami może być problem. W środę też byłam wieczorem tak strasznie głodna, przypuszczam, że pora roku nie sprzyja odchudzaniu. Zauważyłam, że oprócz naszego tematu aktywny jest tylko jeszcze jeden, a tak to same poszukiwania leków i dziwne diety. Jednak większość szuka drogi na skróty. Miłego piątku Edytowano Grudzień 18, 2020 przez Teery Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 18, 2020 Cześć Teery, gratuluję wypracowanej rezerwy!!! Szkoda że u mnie nie jest tak fajnie. Dziś na wadze zastój, nic się nie ruszyło od tygodnia. Czyli nadal jest 63,5 kg. Eeehhhh. Ale nie poddaję się i dalej walczę. To może zamiast hardcorowych ćwiczeń idź pobiegać albo na rower. Trochę się rozruszasz, będą endorfiny, będzie satysfakcja że był ruch. A tak może będzie cię uwierało że nic nie zrobiłaś, zresztą zobaczysz jak będziesz się czuła po południu.... Och Teeerry, zobaczysz ile wątków przybędzie po świetach...Będą rosły jak grzyby po deszczu w ramach noworocznych postanowień, coś w stylu Schudne w 2021 roku Miłego piąteczku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maja_BB 0 Napisano Grudzień 18, 2020 Hej Hej! Próbowałam od lat schudnąć, wiele diet itp, ale nic mi nie pomagało.... jakieś pół roku temu trafiłam na tego bloga: dietalux.wordpress.com na wyżej wymienionej stronie znalazłam dosyć tanie tabletki, korzystałam z nich i udało mi się schudnąć 15 kg bez efektu jojo, może komuś też pomogą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 21, 2020 Hej Melduję się po weekendzie I od razu powiem ze nie mam się czym chwalić. Piątek to była porażka do potęgi drugiej. Strasznie dużo zjadłam. Na apce było coś około 2400 kcal. Na kijkach spaliłam tylko 321 kcal, to i tak dzień z dużą nadwyżką kaloryczną. Sobota była lepsza I chyba powiem że najlepsza z tych 3 dni, bo kalorii było jakoś trochę ponad 1500 ale nie ćwiczyłam, uznałam że przy myciu okien oraz wieszaniu firanek trochę spaliłam więc łudzę się że dzień był lekko na plus. Niedziela za to już bez liczenia kalorii, ale wpadły 2 ciastka francuskie, na sniadanie zapiekanki wiec nabiłam kalorii I było bez ćwiczeń. Skupiłam się na dekorowaniu domu na Swięta oraz zakupach. Pozdrawiam I życzę udanego poniedziałku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Grudzień 21, 2020 Cześć Mamo U mnie też słabo. Normalnie w weekend kalorie robiłam przekąskami, teraz po prostu dużo jadłam. W piątek odpuściłam sobie ćwiczenia, w sobotę godzinę grałam w tenisa, w niedzielę morsowałam, choć raczej trudno zaliczyć to do sportu. Dzisiaj mam w planach bieganie, nie wiem czy znajdę czas. Czekam już na święta, bo przynajmniej sobie odpocznę, a tak jestem ciągle w biegu. Miłego dnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 21, 2020 Wow Teery serio morsowałaś? Ty to umiesz mnie zszokować. Pierwszy raz? Jak było? Chyba organizm dużo spala kalorii na ogrzanie organizmu, tak mi się wydaje więc przy odchudzaniu super sprawa. A ja już wiem dlaczego miałam takie napady glodu i ciągoty na przekąski. Dostałam @. Kompletnie się nie spodziewałam bo miał przyjść za tydzień. Może lepiej że teraz niż w święta kiedy jedzenia będzie naprawdę full. Śwuadoma tego faktu, postaram się dziś już panować, przynajmniej trochę bardziej nad jedzeniem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Grudzień 21, 2020 To mój drugi raz. Poprzednio morsowałam w marcu, było dość ciepło, choć woda lodowata. Przez całe lato planowałam morsowanie, ale z powodu koronawirusa nie ma wspólnych kąpieli, tylko trzeba się umawiać w niewielkich grupach. Kolega mors wiecznie ma zajęte weekendy, więc dopiero teraz się udało. Niby jest ciepło, ale na zalewie był dość gruby lód. Znaleźliśmy kawałek, gdzie ktoś go usunął, ale i tak zrobiła się już cienka warstwa, którą trzeba było kruszyć, wyciągając wysoko nogę z wody. Podobało mi się i mam nadzieję powtórzyć. Zawsze patrzyłam na takich ludzi z podziwem i przerażeniem, a to wcale nie jest aż takie trudne. Choć pewnie gdy na dworze trzaskającym mróz i zadymka, to jest inaczej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 21, 2020 No to ja odbieram twoje morsowanie wlasnie z podziwem I przerazeniem z pewnoscia najgorsze początki. Mój ślubny też wciąz o tym mowi, ale narazie sie nie odważył. Ja raczej mu I taknie bede towarzyszyc niech ma chłopina swoja sferę, a co tam Ja za bardzo jestem ciepłolubna. Kocyk kubas goracej herbaty to raczej moje klimaty. Ale nie ukrywam że bardzo podziwiam morsów bardzo bardzo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 22, 2020 Teery, u mnie to już ciężko będzie z dietą I aktywnoscią w tym tyg.Wczoraj z jedzeniem było średnio. Trochę przez brak czasu, trochę przez okres, trochę przez to że Święta coraz bliżej a im bliżej tym motywacja mniejsza. Już mam to myślenie że eee po Świętach się biorę. Nie powiem, że odpuszczam ale w tych niesprzyjających warunkach jest na serio ciężko. Wczoraj nie ćwiczyłam, padał śnieg z deszczem brzuch mnie bolał I wogóle jakoś tak, że wyjść się nie chciało. A dziś ruszam z pieczeniem ciast I może z rybą po grecku. I jeszcze jakieś zakupy w planach. A wiesz że ja myślałam że Wigilia jest w piątek. Wczoraj przypadkiem odkryłam że nie Ciasta mialam piec w środę a cała resztę w czwartek I piątek, na pewno bym zdążyła, haha... A co u Ciebie??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Grudzień 22, 2020 Cześć Mamo U mnie też słabo. Zjadłam dość sporo czekolady, wszystko przez to, że była duża. Przy normalnej widziałabym, że przegięłam. Wyszło ok. 2 tysięcy kalorii, ale biegałam 40 minut, więc zmieściłam się w limicie. Zauważyłam, że bieganie znów zaczęło sprawiać mi przyjemność. Mogę biec więcej i szybciej. Jasne, że dla kogoś biegającego systematycznie to żadne osiągnięcie, ale biegam raz na tydzień i jestem z siebie zadowolona. Wstałam dzisiaj z bólem głowy, takim dziwnym, bo raz boli, raz nie. Oprócz tego boli mnie udo i pośladek. Ech, sypie się Dzisiaj chyba pójdę na basen, ale muszę się wcześniej zwinąć z pracy. Będę piec sernik, który sam w sobie piecze się długo, a potem jeszcze musi wystygnąć zanim zrobię mus. Mamo, dobrze, że się wczoraj zorientowałaś o wigili a nie w czwartek. Ale plany trzeba na szybko zmieniać. Myślę, że teraz jest taki czas, że ciężko się odchudzać. Jasne, że nie można wrzucać w siebie wszystkiego bez umiaru, ale można dać na luz Miłych świątecznych przygotowań. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 23, 2020 Cześć, Ja wpadłam na razie tylko na chwilę się przywitać. Wczoraj nie było diety nie było ćwiczeń trochę podjadałam przy próbowaniu ciast. Nie wiem czy przez ten okres jakiekolwiek ciasto mi wyszło tak jak należy, sernik pękł mi w jednym miejscu, polewa na jednym cieście nie zastygła a jabłka w szarlotce chyba są za wodniste. Coś czuję że skończy się na Wigilię na śledziach i makowcu czyli gotowcach Właśnie lepie pierogi. Wszystko robię na wariata, jak to przy małym dziecku. Później postaram się napusać więcej. Do miłego. Pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 24, 2020 Teery z Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 24, 2020 Teery zważyłam się dzisiaj, jest 63,3 kg czyli 0,2 w dół I to przy @. Ale wpadłam tu tak naprawdę z życzeniami. Chciałabym Ci życzyć Radosnych ale przy tym spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w rodzinnym gronie, jeśli to możliwe i w miłej atmosferze. Odpocznij trochę. Pa! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 28, 2020 Cześć Teery, Co tam u Ciebie, czekam na meldunek poświąteczny. U mnie w Święta jako tako z jedzeniem, w porównaniu z ubiegłymi latami jadłam mniej, zwłaszcza w Wigilię I pierwszy Dzień Świąt. Choć jedzenia było tak umiarkowanie to myślę, że I tak zgubiły mnie ciasta. Tak średnio były 4 kawałeczki dziennie. Wczoraj już włączył mi się tryb dojadania resztek aby się nie zmarnowało a że jeszcze mam trochę tego jedzenia dziś aanie może I jeszcze jutro nie wrócę do diety. Zważę się w czwartek rano jak już się wszystko uleży Wracasz już dziś do pracy????Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 28, 2020 A i zapomniałam dodać że w Święta wogóle nie ćwiczyłam, bo od soboty jestem sama z dzieckiem, mąż z córką wyjechał do swojej rodziny. A że znowu wiało to nawet na spacer z wózkiem wyjść się nie dało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 29, 2020 Hellou. Trochę żałuję że nie chodzę teraz do pracy bo siedząc w domu wciąż obieram kierunek do lodówki i wyżeram resztki po świętach. A tak wzięłabym w pudełka tyle ile trzeba I miałabym kontrolę nad tym co I ile jem. Mam wrażenie że w tym okresie po świątecznym jem więcej niż w same święta, masakra nie? Na szczeście już chyba dzisiaj zjem wszystkie ostatnie resztki I jutro powoli zaczne wracać na dobre tory. Uffff. Muszę się w końcu ogarnać. Nie wiem ile jest na wadze, ale chyba niestety ciasto poszlo mi w oponke, brzuch wygląda jakby gorzej niż przed Świętami. Zakładam, że to przejściowy stan I jak tylko odstawię ciasto, wszystko wróci do normalności. Może to złudne ale naprawdę w to wierzę. I już chciałabym wyjść na kijki. Czekam na powrót mężusia I ruszę z koputa. Obiecuję!!!!!!!!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jasminka 624 Napisano Grudzień 30, 2020 Witam MamaMai dziękuję za zaproszenie. Faktycznie w towarzystwie zawsze raźniej Dzień zaczęłam od pomiaru glukozy i jest lekko powyżej normy. Teraz kawa a za godzinkę jakieś śniadanie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jasminka 624 Napisano Grudzień 30, 2020 Założyłam własny wątek bo wbijanie w dogadane towarzystwo z reguły kończy się zaniechaniem pisania Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 30, 2020 Hej Jasminka, cieszę się że dołączyłaś. Ile wogóle chcesz zgubić kg???? Jaki masz plan? Potem napiszę więcej. Mam małe dziecko I mój rytm dnia zależy od niego. Miłego dnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jasminka 624 Napisano Grudzień 30, 2020 5 minut temu, MamaMai napisał: Hej Jasminka, cieszę się że dołączyłaś. Ile wogóle chcesz zgubić kg???? Jaki masz plan? Potem napiszę więcej. Mam małe dziecko I mój rytm dnia zależy od niego. Miłego dnia Jej Mam 170 cm wzrostu i 77 kg. 10 kg to mój cel, więcej nie chcę bo po prostu źle wygladam i występuje zanik piersi Oprócz kg muszę ustabilizować glukozę i pod tym kątem będę się odchudzać 5 stycznia wracam do pracy i wtedy pójdzie szybciej bo pracuję na produkcji w ciągłym ruchu. Do 17 grudnia byłam na kwarantannie bo córka miała covid a teraz chorobowe do końca roku i siedzę w chalupie na d. pie. Zaczęłam dietę przed sylwestrem żeby opanować napady głodu i uregulować rytm przed powrotem do pracy. MamaMai ile Twoja dzidzia ma miesięcy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 30, 2020 Moja dzidzia ma prawie pół roku Mam też starszą córkę która ma 5 lat Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jasminka 624 Napisano Grudzień 30, 2020 Przybyło mi kg jak rzucilam palenie w sierpniu no ale coś za coś. Było 72 i to było dla mnie do zaakceptowania. W grudniu robiłam badania i wyszła mi ta glukoza. Ja mam córki w wieku 21 i 19 lat. Jestem teraz w nowym związku od 3 lat a badania robiłam pod kątem macierzyństwa bo dla mnie już troszke późno ale chciałbym mieć jeszcze dziecko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 30, 2020 To ja może też krótko opowiem o sobie. To moje drugie podejście do odchudzania. W pierwszym schodziłam z wagi prawie 64 kg zeszłam do 58,4 I z taką wagą zaczęłam starania o drugie dziecko. W drugiej ciąży przytyłam 19 kg. Część zeszła samoistnie ale nie wszystko więc drugie podejście rozpoczęłam z wagą 68,9 kg (28 lipca br.). Przed świętami na wadze było 63,3. Jutro mam poświąteczne ważenie więc zobaczymy. Mój cel to jeszcze minimum 5 kg ale to nie będzie waga z którą czuję się dobrze i najlepiej wyglądam. Ale na razie nie chcę wyznaczać sobie jakiś nierealnych celów tym bardziej że mam 38 lat i waga schodzi baaaaardzo powoli. Dlatego na początek przyjęłam 10 kg w dół a jak się uda więcej to będzie git. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 30, 2020 A mam 161 cm wzrostu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jasminka 624 Napisano Grudzień 30, 2020 1 minutę temu, MamaMai napisał: To ja może też krótko opowiem o sobie. To moje drugie podejście do odchudzania. W pierwszym schodziłam z wagi prawie 64 kg zeszłam do 58,4 I z taką wagą zaczęłam starania o drugie dziecko. W drugiej ciąży przytyłam 19 kg. Część zeszła samoistnie ale nie wszystko więc drugie podejście rozpoczęłam z wagą 68,9 kg (28 lipca br.). Przed świętami na wadze było 63,3. Jutro mam poświąteczne ważenie więc zobaczymy. Mój cel to jeszcze minimum 5 kg ale to nie będzie waga z którą czuję się dobrze i najlepiej wyglądam. Ale na razie nie chcę wyznaczać sobie jakiś nierealnych celów tym bardziej że mam 38 lat i waga schodzi baaaaardzo powoli. Dlatego na początek przyjęłam 10 kg w dół a jak się uda więcej to będzie git. Słuszne założenie nierealne cele są gwoździem do trumny. Ja swego czasu pracowałam w Holandii w systemie 2 miesiące tam dwa tu i tak przez 6 lat przytylam do 90 kg... Ocknęłam się jak zobaczylam swoje zdjęcie z imprezy...postanowienie noworoczne na 2016 było schudnać i wtedy w ciągu pół roku schudlam do 68 . Potem weszły około 4 kg i tak się trzymałam do teraz. Teraz wracam na tą samą dietę bo ona zalecana jest przy regulacji glukozy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Grudzień 30, 2020 Przeczytałam że stosujesz dietę plaż południa, chyba tak to się określa Wow w ciągu pół roku zwaliłaś aż tyle kilogramów aż szczena mi opadła! Szacun brawo ty A ile chcesz stosować tę dietę, tzn. ile ją w ogóle można stosować, przez jaki czas? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jasminka 624 Napisano Grudzień 30, 2020 8 minut temu, MamaMai napisał: Przeczytałam że stosujesz dietę plaż południa, chyba tak to się określa Wow w ciągu pół roku zwaliłaś aż tyle kilogramów aż szczena mi opadła! Szacun brawo ty A ile chcesz stosować tę dietę, tzn. ile ją w ogóle można stosować, przez jaki czas? No błędnie nazywa się ją dietą bo to raczej styl odżywiania i to bardzo zdrowy. Samo zeszło ale dodam że miałam wtedy w życiu ciężki okres... Pracowałam po 12-14 godzin ale głodna nie chodziłam. W moim przypadku to już raczej przez resztę życia jeśli chce być zdrowa powinna tak się odżywiać Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jasminka 624 Napisano Grudzień 30, 2020 Wtedy kluczowe było nastawienie zresztą fajki rzucałam średnio 2 razy w miesiącu od dwóch lat aż przyszedł mój czas i udało się podobnie było z tą dietą bo na początku jest mega trudno.. Cukier i tłuszcz też uzależnia. W sumie cały grudzień kombinuje jak zastąpić cukier aż w końcu upieklam murzynka na święta i zamiast cukru dalam erytrol... Rasowy zakalec i wtedy uznałam że przecież w moim wypadku trzeba w ogóle wywalić cukier. Na razie jestem na pierwszej fazie która trwa 2 tygodnie... Zero cukru i zero grzechów Potem będzie łatwiej vo będzie można czasem zjeść owoc, kaszę itd Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jasminka 624 Napisano Grudzień 30, 2020 MamaMai jesteś mamą karmiącą? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach