Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
mamaMai

dieta mż zapraszam:) odświeżam wątek

Polecane posty

Cześć Mamo 

To dobrze, że wracasz do diety. Ja odwrotnie🙁 Wczoraj zjadłam dużo i nie ćwiczyłam. Niepotrzebnie piekłam ciasteczka, wydawały mi się spoko, bo miały prawie tylko płatki owsiane i orzechy, ale jedno malutkie ciasteczko to ponad 100 kalorii. Aż 2 razy liczyłam, bo nie chciałam wierzyć. No i zjadłam ich sporo. Ech, szkoda słów. 

Co do siedzenia w domu, to mam dosyć. Można wykorzystać ten czas do prac domowych, ale ten bezruch generuje totalne lenistwo. Gram na komórce i oglądam mecze, ale ile można. Może dzisiaj się zmobilizuję i poprasuję, bo wyjęłam zimowe ubrania. Od prawie 3 tygodni zakładam leginsy i bluzę "po domu". Tęsknię już za normalnymi ciuchami. Łącznie z dzisiaj to jeszcze tylko 3 dni😀 Najbardziej przeraża mnie myśl, że mogę znów trafić na kwarantannę. Tego bym już chyba nie przeżyła. 

Dzisiaj na śniadanie zjadłam 3 kanapki z szynką i ogórkiem. Pocieszam się, że były małe. Na drugie sałatka, na obiad mam jeszcze chińskie jedzenie z wczoraj. I koniecznie muszę poćwiczyć. 

Miłego dnia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przeczytałam, że możliwy jest zakaz przemieszczania się poza wyjściem do pracy. Chyba się załamię 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wlaśnie z mężem o tym rozmawiałam I teraz patrzę a ty już o tym napisałaś. Mówiłam mu to w kontekście kijków, że dziś idę bo zaraz może zakażą chodzenia albo jak w innych krajach zrobią godzinę policyjną lub zakaz amatorskiego uprawiania sportu na zewnątrz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hejka,

U mnie dzień na plus, tak myślę😀 Tzn. z jedzeniem średnio ale pocisnęłam z kijami i przeszłam 7 km. I dzisiaj już nie miałam kolki. 

Dobrej nocy😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, 

U mnie wczoraj było, sama nie wiem. Oprócz śniadania były jeszcze 2 jabłka, reszta chińskiego i jajecznica na kolację. Poćwiczyłam aerobox i 45 minut steppera. Poczytałam o steperze i dowiedziałam się, że trzeba robić małe "kroki" i mocno naciskać na piętę. Podobno działa na pośladki. Cieszyłabym się, bo już nie mogę na nie patrzeć. Taki sposób ćwiczenia jest dużo bardziej męczący, ledwie dotrwałam. 

Mamo, kolka często się pojawia, jeżeli jemy lub pijemy krótko przed wysiłkiem fizycznym. Niekoniecznie jest związana z brakiem kondycji. Kiedyś na zawodach napiłam się w trakcie biegu i nie mogłam dobiec do mety. 

Jeszcze tylko 2 dni niewoli. 🤣 Tylko co będzie, jeżeli faktycznie nie będzie można wychodzić z domu? Dla mnie to tak głupie, że szkoda słów. Zarazę się biegając w miejscu, gdzie jest całkiem pusto? Już wymyśliłam, że w niedzielę wsiądę na rower i w razie czego jadę do apteki całodobowej. 

Miłego dnia 💮

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czytam, że już może w czwartek wprowadzą zakaz opuszczania domu bez wyraźnej przyczyny. Postanowiłam, że do czasu wprowadzenia zakazu wychodzę codziennie na kije. Dziś jak starczy sił chciałabym zrobić tę samą trasę co wczoraj. Będę biła żelazo póki gorące. Zaraz zresztą idę po córkę do przedszkola a I wcześniej byłam na spacerku z wózkiem, tyle że wiesz to takie prawie człapanie w miejscu z komórką przy uchu.

Teery w niedzielę mogą być zwiększone patrole policyjne z racji Święta. Chyba że nawet cmentarze zamkną. Ale opcja z apteką 😉 powinna przejść. Jakby co zapożyczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teery czy ja wiem, dla mnie wydaje się że wcale tego jedzenia wczoraj dużo nie miałaś, no chyba że przegięlaś z wielkiścią porcji. Średnie jabłko to 60 kcal, jajko też tyle samo. Chińskie też nie jest zła opcją, jeśli ma dużo warzyw. Zresztą jeśli czujesz że zjadlaś za dużo,  po prostu dziś zjedz mniej....haha doradzam to ja umiem😂 Zebym jeszcze sama była taka konsekwentna😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kijki zaliczone💪zrobiłam nawet dłuższą trasę I przeszłam ok. 8 km. Z jedzeniem też nie popłynęłam więc ewidentnie dzień na plus. 

Miłej nocki i do juterka👋

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej

Fajnie, że dużo chodzisz. Teraz zaczyna się ten czas, kiedy jest tak ładnie kolorowo. 

Wczoraj już było dietetycznie, ale nie ćwiczyłam. Dzisiaj na śniadanie było 3 kanapki z serem i pomidorem, na drugie będzie jabłko, a na obiad gulasz z kaszą. No i mam w planach dzisiaj poćwiczyć. Znów zrobię ciche cardio i 45 minut steppera. 

Mam nadzieję, że jeszcze jutro nie wprowadzą zakazu przemieszczania. Mam zamiar kupić sobie spodnie. No i musiałabym mieć jakieś zaświadczenie, że pracuję pod tym adresem. W ogóle to głupie. Przecież mogę jechać do mamy, aby jej zrobić zakupy. Też nie wolno? 

Miłego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba jakieś wyjątki zrobią do jasnej ciasnej😂, wcześniej były. No weź ja mam podwórko ale ludzie w blokach by pofiksowali, nawet z dzieckiem czy z psem na spacer trzeba wychodzić. Potrzebujemy powietrza. Ale ze sportem na powietrzu może już być trudniej, zobaczymy co wymyślą...

Cieszę się że wczoraj było już u Ciebie dietkowo. Zazdroszczę ci że umiesz się zebrać do ćwiczeń w domu. U mnie cieżko będzie z aktywnością w domu w razie zakazu. Wolę o tym nie myśleć, jeszcze się łudzę że będzie wszystko okey.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej

Nie umiem jedoznacznie stwierdzić jaki był dzisiejszy dzień. 

Po pierwsze było mniej ruchu niż wczoraj. Był kurs do przedszkola, był też spacer z wózkiem ale krótki a i z kijkami przeszłam tylko 4,5 km. Nie miałam tyle czasu co wczoraj a I doszło zmęczenie. Normalnie zrobiłabym przerwę od chodzenia ale wiesz jaka jest sytuacja...Po drugie, jedzenia dziś było więcej a dokładnie węglowodanów, na śniadanie wpadło pieczywo a na obiad pomidorówka z makaronem. A I kolację zjadłam dopiero po kijkach a zawsze jadłam przed. Stąd moje mieszane odczucia...

Pozdrawionka. Miłego wieczoru, pa! 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mamo 

U mnie wczoraj było dietetycznie, ćwiczenia też były zgodnie z planem. Wiesz, ja nie lubię ćwiczyć w domu, ale co zrobić. Przerabiałam już to wiosną, gdy siłownie były zamknięte. Mnie zawsze najtrudniej jest zacząć, ale na steperze ćwiczę w trakcie meczu, więc tu nie ma odkładania na później. Spróbuję biegać, ale w maseczce nie wiem czy dam radę. Można jeszcze biegać po parku, wtedy bez maseczki, ale wcześnie jest ciemno, więc odpada. 

Dzisiaj pierwszy raz w pracy, cieszę się, że mogłam wyjść, ale niestety musiałam też wcześniej wstać. 😣

Na śniadanie wracam do owsianki. Niw wiem dlaczego, ale w domu nigdy mi owsianka nie smakuje. Na drugie sałatka z ogórka i fasolki. Na obiad jeszcze nie wiem, pewnie coś w centrum handlowym, o ile cokolwiek będzie otwarte, więc raczej będzie kalorycznie. 

Z ćwiczeń planuję tylko pośladki, choć nie lubię ćwiczyć z hantlami, a sztangi w domu nie mam. Poogladalam wczoraj zdjęcia z serii przed i po i poczułam się zmotywowana. Niestety, nie mam aż tak dużych obciążeń, więc efekty będą mniej spektakularne, ale niech cokolwiek drgnie. 

Życzę miłego dnia 💐

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jaka jestem wściekła. Mąż musiał jechać niespodziewanie do pracy, jakieś nowe obowiązki ma w zw.z covidem. Nie pojdę na kijki. Nawet nie wiem kiedy zjem kolację. Chyba dopiero po wykąpaniu dzieciaków. Wszystko mi się posypało. A jutro niby powtórka z rozrywki😩

Teery, a Tobie jak minął pierwszy dzień na wolności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej

Wczoraj korzystałam z wolności 😀 Byłam kupić spodnie. Babka oceniła mnie na 28, ale nawet się w nich nie zapięłam.😏 Niestety, ale poniżej 30 nie zejdę. 

Na stolikach w części gastronomicznej były napisy, żeby nie korzystać, ale i tak wszyscy tam siedzieli. Zjadłam hamburgera, uwielbiam takie śmieciowe jedzenie. Na kolację zjadłam 2 malutkie kromeczki. Myślę, że w limicie kalorii się zmieściłam. Poćwiczyłam siłowo pośladki i zrobiłam jogę twarzy. Znalazłam fajne filmiki, dużo bardziej do mnie przemawiają niż poprzednie. Po kilkunastu minutach autentycznie bolała mnie twarz. 

Dzisiaj na wadze było 100 g więcej niż tydzień temu. Czuję się zniechęcona. 😣

Na śniadanie owsianka, na drugie serek wiejski, na obiad będzie łosoś i ziemniaki. Do tego mam 2 mandarynki i 2 śliwki. 

Pewnie dziś będą informacje o dalszych obostrzeniach. Mam nadzieję, że nas nie zamkną w domach. Godzina policyjna mi nie przeszkadza, bo i tak nie ma gdzie chodzić. 

Trzymaj się, ciężkie czasy kiedyś miną. 😘

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Teery,

Fajnie że wczoraj miałaś udany dzionek I mogłaś się cieszyć wolnością. Niefajnie za to z tą wagą. No co mogę powiedzieć. Nieraz mnie spotkała taka przykra niespodzianka, a najgorsze że człowiek myśli że dał z siebie 100% by waga spadła a tu taki zonk. 

U mnie dziś lepiej z nastrojem. Wiem dlaczego wczoraj tak emocjonalnie zareagowałam. Wieczorem dostałam @ I stąd to napięcie. Ale powiem Ci że o dziwo nie ciągnęło mnie przed do słodyczy. Nic a nic. Dziś też daję radę. I brzucha mi nie wywaliło.

Na śniadanie było gotowane jajko kromka razowca z masłem liść sałaty I korniszon. Potem jabłko. Przed chwilą zjadłam kajzerkę I serek waniliowy (3/4 opak.). Jeszcze dziś będzie łosoś z pieczonymi ziemniakami I mixem sałat. 

Miłego piąteczku, 3maj się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej hej,

U mnie wczoraj było w porządku z jedzeniem. Byłam też na kijkach. Udało się o przejść 6 km. Dzień zdecydowanie na plus. 

Dziś będzie jednak gorzej. Już to wiem. Mąż zażyczył sobie placek po węgiersku. Właśnie smażę wołowinę. Sama też lubię więc sobie nie odmówię. I obawiam się że nie skończy się na małej porcji, tym bardziej że to danie robię może ze 3 razy w roku. Będzie pewnie jeszcze na jutro. Zrobiłam też ciastka z ciasta francuskiego I narazie się nie skusiłam ale chyba nie dam rady się powstrzymać. Także u mnie weekend raczej nie będzie perfekcyjny. Postaram się tylko wyskoczyć na kijki, żeby choć trochę uratować syt.

Miłej sobotki. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I tak mogę sobie coś planować. Córka dostała temperatury a mnie bolą węzły chłonne. Już wczoraj kiepsko się czułam. Poszłam na kije ale nie wiem czy zrobiłam ze 2,5 km. Dziś odpuszczam. Dieta też leży. Weekend ogółem beznadzieja. 

Teery, a jak u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mamo 

Mam nadzieję, że czujecie się lepiej. 

U mnie w weekend była tragedia, szczególnie w sobotę. Zrobiłam pizzę i zamiast poprzestać na kawałku, to co chwilę chodziłam po następny. Jakoś tak bezmyślnie, bo nie byłam głodna. W efekcie zjadłam prawie pół blachy, a potem bolał mnie brzuch. 😣Do tego wszystkiego kilka piw i prażynki krewetkowe. Tyle, że udaje mi się bez słodyczy. Z dobrych rzeczy to w sobotę ćwiczyłam 40 minut na steperze, a wczoraj przebiegłam 6,5 km. 

Dzisiaj wracam do odchudzania, choć koleżanka robi oblewanie nowego auta. 

Na śniadanie owsianka, na drugie banan, na obiad mielone, do tego chciałam zrobić ryż z kalafiora. Zobaczymy. 

Życzę wam zdrowia i miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z córką już chyba lepiej, narazie nie ma gorączki, nawet zaczyna cosik jeść, zresztą zobaczymy pod wieczór. Ale ze mną jest tak sobie. Czuję ból.na plecach między łopatkami. Mam też lekki kaszel. Właśnie rozpuściłam sobie lek na przeziębienie I popijam. Kijki na pewno jeszcze odpuszczę. Jeśli dam radę wieczorem pokręcę najwyżej hh. Na poprawę samopoczucia zjadłam dziś kilka mlecznych cukierków. Od rana czuję się znowu napuchnięta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I ogólnie mam doła. Jak już wyjdę na prostą z jedzeniem i aktywnością zaraz dzieje się coś co niweczy wszelkie efekty. I jak mam zejść z wagi? W czwartek się zważę ale jestem nastawiona pesymistycznie. Wszystko do bani!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć 

Pora roku i cała ta sytuacja nie sprzyja odchudzaniu. Ja też czuję się coraz bardziej zniechęcona. 

Wczoraj było dietetycznie za wyjątkiem 2 kawałków ciasta😁 Wieczorem tak mnie ciągnęło do słodkiego, że już prawie wyszłam z domu. Na szczęście udało mi się powstrzymać. 

Chciałam poćwiczyć na steperze, ale tak bolały mnie mięśnie ud, że odpuściłam. Dzisiaj też nie poćwiczę, bo idę do fryzjera. 

Na śniadanie owsianka, na drugie serek wiejski, do tego mam banana i mandarynkę. Na obiad będzie zupa dyniowo cukiniowa z grzankami, a na drugie ryż z kalafiora, bo wczoraj go w końcu nie zrobiłam. 

Czuję się jakaś ociężała, jakbym przytyła kilka kg. W piątek się nie ważę, bo wiem, że nie będzie mniej, a gdybym zobaczyła znów 66 kg, co bym się załamała. 

Trzymaj się ciepło 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej Teery,

U mnie też wczoraj nie było najlepiej, no I nie pokręciłam hh, nie miałam siły. Ogólnie taka rozlazła byłam, nie mogłam zebrać się do kupy. Dziś już tylko gardło czuję. Córa też skarży się na gardło. Dziś robię nalot na aptekę I może będzie z górki. Chciałabym wrócić w końcu na dobre tory.

A co planujesz robić z włosami? Też powinnam się wybrać bo moje są za długie. Myślę że wizyta u fryzjera może działać wręcz terapeutycznie, pod warunkiem że z efektu jest się zadowolonym. Nie wiem kiedy się wezmę za siebie, od kilku miesięcy nie malowałam nawet paznokci. Bony a kiedyś nie wyszłam z domu bez lakieru na paznokciach, zawsze mialam ciut dłuższe umalowane, uwielbiam czerwone bordowe, w kolorze fuksji...Mąż też lubi jak mam pomalowane paznokcie. Dla niego mogę być bez makijażu ale pazurki pomalowane go kręcą. Może pomaluję na weekend...coś czuję że spowodowałoby to trzęsienie ziemi w nocy w sypialni😉😂 

Kurczę pogoda dzisiaj już typowo listopadowa, deszczowo I ponuro. Nie chce się nosa z domu wychylać, niestety trzeba. Dziś mamy wizytę z córką u laryngologa w zw. z tym bólem głowy. Zobaczymy co powie.

Pozdrawuam Cię, miłego dzionka🌸

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I nie ogarnęłam się. Jadłam jakby diety nie było. I nie ćwiczyłam nic. Nie mam siły. A może mam lenia. Nie wiem jak się wziąć w garść. Teery powiedz mi coś do słuchu. Potrzebuję pożądnego kopa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć 

Pomyśl sobie, że za półtora miesiąca świata i może fajnie byłoby wskoczyć w dopasowaną ...enkę. 

Włosy podcięłam i zafarbowałam na ciemny brąz. Tak już robię od lat, mam klasycznego boba, bez fajerwerek. Niestety, ale mam bardzo słabe włosy, bardzo mi się rozdwajają i łamią, więc nie mogę mieć dłuższych. 

Wczoraj przyszła do pracy koleżanka na macierzyńskim i przyniosła babkę. Jak wróciłam od szefa, to miałam na biurku, więc głupio mi było nie zjeść, choć akurat za takim ciastem nie przepadam. Mam nadzieję, że już koniec ciast w najbliższym czasie. Na kolację zjadłam 2 małe kromeczki, ale stwierdziłam, że obiad był niskokalorycznny, więc mogę sobie pozwolić. Niestety, potem do meczu zjadłam dość dużo owoców, choć nie wszystkie, które sobie przygotowałam. 

Dzisiaj na śniadanie owsianka, na drugie sałatka, a na obiad mielone i ryż z kalafiora, bo zastało go sporo. W pracy mam jeszcze 4 śliwki, banana i jogurt, ale chyba nie zjem tego wszystkiego. 

W planach mam 45 minut steppera, raczej nie pójdę pobiegać, bo mam sporo roboty w domu. 

Tak więc bieżemy się w garść i wracamy na dobre tory. 

Miłego dnia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj Teery,

Melduję że w końcu wyszłam na prostą z jedzeniem. Ale ćwiczenia dalej leżą. Chciałam dziś iść na kije ewent. spacer ale lało calutki dzień a na ćwiczenia w domu jakoś jeszcze nie mam ochoty. Postanowiłam że bez względu na wszystko zważę się w piątek, odczekam właśnie 2 dni bo dziś skończył mi się @ i zobaczę. Co już będzie. 

Do juterka😗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mamo 

Ja na szczęście też się ogarnęłam z dietą, z ćwiczeniami trochę zawaliłam, bo się zagapiłam, że mam ćwiczyć i zostało mi tylko 35 minut meczu na steper. 

Dzisiaj na śniadanie owsianka, na drugie sałatka, na obiad nie wiem co. Syn powiedział, że mam wrócić później, to sobie pochodzę po galerii, póki jeszcze nie zamknęli. I chyba tam coś zjem, bo chcę wreszcie iść pobiegać. 

Mam nadzieję, że u Ciebie też będzie dobry dzień zdrowotnie, dietowo i sportowo. 

Miłego dnia 

Edytowano przez Teery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, 

Wstałam dziś pozytywnie nastawiona. Jest piękna pogoda. Zaraz z dzieciakami wyjdę na spacer. Na śniadanie były 2 kanapki z razowcem masłem I gotowanym jajkiem. Do tego sałatka z pomidora, selera naciowego I rukoli. Na 2 śniadanie mam jogurt pitny malinowy. Na obiad kotlety z piersi kurczaka ryż I jakaś sałatka. W międzyczasie owoce może jakaś kanapka. 

Miłego dnia I udanych zakupów.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czesc Dziewczyny, czy moge dolaczyc? 

Jestem mama juz 7 mc dzieciaczka a zbedne kg jak byly  tak sa! Potrzebuje wsparcia, motywacji cokolwiek. Siedze w domu, niestety nie mam pracy, jest zamkniete, po macierzynskim nie bylo mi dane wrocic- Covid. Mieszkam w irlandii, tutaj full lockdown niestety, do grudnia narazie. Stypa

 

Musze zrzucic 25kg serio. Do lata 2021. Dieta 1600kcal. 

 

Sylwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj Mamawsieci.Ja też jestem właśnie na urlopie macierzyńskim. I też walczę z kg po ciąży. Mój cel to 10 kg w dół. Fajnie że do nas dołączyłaś. Masz jakiś konkretny plan na walkę z kg?

Teery jak zakupy? Coś fajnego przytuliłaś? Miałaś siły jeszcze biegać?

U mnie dziś z jedzeniem było okey. Ale znowu nie ćwiczyłam. Niestety plany pokrzyżowali mi znajomi którzy wpadli z niespodziewaną wizytą. Wyszli dosłownie przed chwilą. W ciągu dnia był tylko 40 minutowy spacer z wózkiem, nawet nie wiem czy warto o tym wspominać bo raczej niewiele kcal podczas niego spaliłam, tyle że nie kisiłam dupska w domu więc to akurat na plus. 

Miłej nocki kobietki, pa🌸

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hi girls,

Zważyłam się dzisiaj I w końcu po 3 tyg. zobaczyłam upragniony spadek. Chyba ubyło 0,8 i jest teraz 64,9 kg. Ogółem narazie zeszło 4 kg. 

Pałaszuję właśnie śniadanie, mam 2 jajka sadzone, 2 wafle ryżowe i 1 ogórka kiszonego. Do tego kawa zbożowa z łyżeczką cukru. 

Miłego piąteczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×