Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
mamaMai

dieta mż zapraszam:) odświeżam wątek

Polecane posty

Gość olcia13

Hej hej

Jestem i ja 🙂

Alexis  doskonale wiem co czujesz. ja prze okresem mam to samo. rzucam sie na słodkie jak opetana. na szczescie u nie to trwa 2 dni i mija wiec pozniej szybko zbieram sie w sobie i wracam na własciwe tory. Mam nadzieje ze u Ciebie bedzie podobnie. Nie poddawaj sie tylko głowa do góry. Jutro bedzie nowy dzień i nowe siły do walki. powodzenia!!! ps nadal nie doczytałam jaki jest Twoj cel? ile kg chcesz schudnąc?

MamaMai ciesze sie ze po tym trudnym weekendzie szybko wrociłas na własciwe tory. Jestem z Ciebie dumna! i tak tak czekam na info o hula hop bp okazuje sie ze w calym miescie nie ma w sklepach zadnego ktore by sie nadawało. sa tylko takie dla dzieci. musze zatem zamówic na allegro i bede wdzieczna za konkretne info.

kas180 witaj u nas 🙂 napisz cos wiecej o sobie i o swojej walce z kg. mam nadzieje ze razem z nami bedzie Ci łatwiej osiagnąc swoj cel

U mnie ok. Dieta w miare dobrze i cwiczenia tez bo przy takiej pogodzie to treningi sa naprawde przyjemne. Powiem wam ze wkurza mnie to ze wszedzie chudne a te nogi moje ciagle bez zmian. jedyna zmiana to mniejszy cellulit z czego jestem maga zadowolona. no ale te cm mogłby zaczac w koncu znikac.

A teraz prosze trzymac kciuki za mnie i moja silna wole bo jutro (a własciwie juz dzis) jade z dziecmi na 3 dni do mojej mamy 🙂 ciesze sie bardzo bo uwielbiam tam byc no ale nie ukrywam ze pokus tam bedzie co niemiara heh. Nie ma jak u mammy prawda? obiadek pod nos i kawka i jakies ciacho. obym potrafiła odmówic. za 1,5tyg idziemy na wesele to chciałabym przynajmniej nie przytyc do tego czasu. odezwe sie jak wroce bo tam nie bede miała mozliwosci pisac. 

trzymajcie sie 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexis

Czołem Dziewczyny! Od razu pozdrawiam naszą nową koleżankę, kas180 witaj na naszym topiku, cieszę się ze do nas dołączyłaś, bo im nas więcej tym lepiej, w końcu w grupie siła!!!!

Olcia, mój cel to 15 -16 kg w dół, zrzuciłam już prawie 9 kg a zaczęłam zmagania 29 kwietnia br., jak widać jeszcze muszę zrzucić 6-7 kg, chciałabym do września się tego pozbyć ale zobaczymy czy się uda bo coś czuję, że nie będzie już tak łatwo:( Na pewno jeszcze trochę z Wami zostanę:)

Chyba opanowałam już zachcianki na słodycze, nie nosi mnie już dziś za niczym słodkim ale przyznaję....wczoraj wpadły jeszcze 2 delicje. W końcu dałam resztę dzieciom do spałaszowania żeby matki już nie kusiły:).

U mnie na śniadanie dziś bułka orkiszowa z wędliną drobiową, z sałatą i pomidorem, do tego 2 ogórki kiszone i kawusia, na obiad zupa kalafiorowa i udko z kurczaka ugotowane w zupie, na kolację zacierki na mleku. W międzyczasie spałaszuję borówki (250g) i kefir.

Życzę Wam miłego dzionka, zmykam, pa!  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaski!

Uprzejmie donoszę ze na sniadanko była owsianko - jaglanka na mleku z daktylami (4szt.) z jabłkiem i cynamonem, na 2 śniadanie  serek waniliowy i 4 kromki pieczywa chrupkiego, na obiad w pracy będzie tylko kanapka z szynką i ogórkiem, a w domu po południu będzie spagetti bolonese z mięsem mielonym (postaram sie zjeśc małą porcję i bez sera).Na razie dzień oceniam bardzo pozytywnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kas180 gdzie jestes? Chyba sie nie rozmyslilas????😞

A u mnie dzionek byl bardzo udany jesli chodzi o dietkowanie, nie bylo zadnych wpadek, wiec jestem bardzo zadowolona. Pokrecilam tez hula hop przez 30 minut.Oby udalo mi sie  utrzymac tę tendencje przez caly tydzien....musze byc twarda!

Smigam robic zarcie do pracy, jest pozno a ja kompletnie nie wiem co sobie przyrzadzic..musze cos szybko wymyslec. Milej nocki, pa pa!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hellou, jak się miewacie??? u mnie dzis niby ma być dietkowo ale nie wiem na ile małokalorycznie? Bo na śniadanie mam 3 suche naleśniki (tzn bez nadzienia) kazdy polany łyżka aktivi gruszkowej...Mysle, ze ponad 500 kcal samo sniadanie :(((((((Na drugie sniadanie jabłko, sliwka (taka dziwna z biedry), oraz nektarynka, na obiad leczo z pieczarkami i miesem mielonym, a raczej coś pomiędzy leczem a chili con corne...w domu tortilla z warzywami i kurczakiem. Nie liczę dzis kalorii to nawet nie wiem ile dokładnie wychodzi, chyba wolę zyc w błogiej nieświadomości:):):)....Zmykam pracować, mam duzo roboty, pozdrowionka!

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexis

Czołem Dziewczyny,  w końcu dostałam okresu, czuje się fatalnie, wszystko mnie boli, głowa, brzuch, krzyż, nogi, nawet jeść nie mam siły, od rana zjadłam tylko 1 kanapkę z twarogiem i dżemem truskawkowym własnej produkcji oraz pół miski rosołu drobiowo - wołowego z  makronem. Teraz chyba zmuszę się na jakieś jabłko albo jogurt, na kolacje tez nie mam pomysłu, nie wiem czy będę miała wogóle siły żeby coś fajnego zrobić, skończy się pewnie znowu na kanapkach z dżemem, przynajmniej dzieci będą zadowolone..Naprawdę jestem dziś taka rozlazła, sama się na siebie złoszczę, bo jak tak mało jem jednego dnia, to drugiego wszystko pożarłabym wzrokiem, okropny stan!

A jak tam u Was, wogóle jakiś marazm tu zapanował....Kas180 chyba jednak nie będzie się z nami odchudzała😞 Olcia i Mama Mai zostałyśmy tylko my 3 na polu walki....z drugiej strony to fajnie, ze jesteśmy takie twarde i zdeterminowane, jestem z nas dumna!!! Trzymajcie się, pozdrawiam Was cieplutko 🙂

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Olcia, jesli chodzi o hula hop to ja mam Domyos obrecz hula hoop gym 1,4 kg, srednica 90 cm, kosztowalo chyba 90 zl ono jest takie skladane (a moze lepiej powiedziec lączone z kilku mniejszych kawalkow ktore spinasz ze soba i chyba nawet mozna zmniejszyc dzieki temu srednice, ale w sumie nigdy tego nie robilam, mozna zlozyc i malo iejsca zajmuje, nawet wrzucic do auta i z nim podrozowac) jest miekkie z takiej jakby pianki zrobione co czasem sa rączki od wozkow dzieciecych i nie robi siniakow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexis

Czołem Dziewczyny!

wrócił mi apetyt, ogólnie mam lepsze samopoczucie, więc chyba dziś będzie nieźle, po wczorajszym braku apetytu dziś wręcz rzuciłam się na śniadanie - zjadłam pół dużej patelni jajecznicy z cebulką i groszkiem:), do tego bułka orkiszowa, pomidor, pół papryki i szklanka kakao (rzecz jasna bez cukru). Na 2 śniadanie zrobię dla rodzinki fit placuszki owsiano bananowe z sezamem i nasionami słonecznika, sama postaram się poprzestać na 2 sztukach:). Na obiad serwuję rybę z młodymi ziemniaczkami i sałatką szwedzką. Na kolację zjem jogurt z malinami i borówkami.

ps. Jutro ruszamy na działkę, odezwe sie dopiero w niedzielę wieczorkiem lub w poniedziałek, odpoczniecie ode mnie:)

I to tyle, miłego dzionka, papapapappapapappapapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heyka!

Alexis, ciesze się ze dolegliwości związane z @ juz mineły i możesz w miare normalnie funkcjonować...

Mniam placuszki owsiano - bananowe, też kiedyś takie robiłam, dorzucałam jeszcze rodzynki lub żurawinę, uwielbiam takie zdrowe słodkości, może zrobię wkrótce bo smaka mi narobiłaś...

Olcia,  i jak tam udało ci się powstrzymać przed pysznościami serwanymi przez mamę?????

Ja dziś na śniadanie miałam ciabatte z masłem jajkiem gotowanym sałatą i ogórkiem, na 2 śniadanie też 1 ugotowane jajo i 3 ogórki gruntowe oraz jabłko, na obiad w pracy mam resztkę lecza z wczoraj ale dziś z kuskusem, w domu będzie chyba ryba z dodatkami.

Ostatnio nie mam weny na ćwiczenia, nie wiem co się dzieje....

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hejka, u mnie waga stoi, dzis 58,3 kg... przynajmniej nie przytylam😁😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaski,

u mnie w weekend totalna klapa jesli chodzi o diete, i uczciewie powiem ze nie było to spowodowane jakimiś tam zachciankami czy lenistwem, wrecz przeciwnie przez brak czasu poszłam na łatwiznę i nie dbałam o to co i ile jem, tylko jadłam co wpadło w ręce bez głebszej analizy. Mąz cały weekend, byłam sama z dzieckiem, poza tym musiałam wyprawić męża na 2 tygodniowy wyjazd słuzbowy więc roboty było co niemiara, do tego doszło robienie przetworów, plus zwykłe obowiązki domowe....finał dzis taki ze czuję, iz spodnie sa troche ciastnawe, wmawiam sobie, że może wodę zatrzymałam, a w chwilach oświeceniqa mysle ze to jednak konsekwencja tego niedbalstwa w odzywianiu, bo...szczerze... wpadła i jakaś czekoladka, i sporo sera zółtego, i jakas jajacznica na bekonie...ćwiczeń tez zadnych nie było, bo i siły i głowy do tego nie miałam...ech co tu więcej mówić, jakis dramat....najgorsze w tym wszystkim jest to, że teraz przez te 2 tyg cały dom i ogród na mojej głowie, nie chce nawet mysleć co będzie, jak moja dieta będzie wyglądać boje się ze przez brak czasu złapie cos na szybko, i niekoniecznie zdrowe...znowu czarne chmury nade mną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olcia13

Hej dziewczyny.

W końcu udało mi sie usiasc i napisac. U mnie  jakos ostatnio słabiej z dieta. pobyt u mamy rozleniwił mnie troszke i wpadło tam troche słodkosci bo inne rzeczy w miare zdrowo i z umiarem. no ale te kawki i słodycze to niestety mnie nie omineły. najgorsze ze przez te 3 dni wcale praktycznie nie piłam wody. nie wiem dlaczego ale jak jestem poza domem to woda wcale mi nie wchodzi. Było zimno i zupełnie  nie mogłam sie zmusic do zimnej wody :( na szczescie w domu wrociłam do zdrowych nawyków. tzn dzis u mnie tez klapa bo moje dziecko wymysliło ze upieczemy pierniki!!! wiem ze mamy lipiec no ale u nas pierniki robimy czesto a nie tylko na swieta :) no i nie udało sie powstrzymac przed zjedzeniem pieknie pachnacych pierniczków. mam nadzieje ze jutro juz po nie nie siegne.

MamaMai - wielkie dzieki za info o hula hop. własnie takie składane z elementów ogladałam na allegro. tylko myslałam ze takie o srednicy 100cm musze kupic. a ty piszesz ze masz 90cm i tak super krecisz wiec chyba przesadziłam z ta srednica i kupie takie jak Ty masz :) a co do Twojej diety jak nie ma meza to powiem ci ze ja bym miała wieksza motywacje jakby mój wyjechał. nie musiałabym wymyslac pod niego obiadów i byłabym bardziej zmotywowana. Pomysl ze jak sie wezmiesz i bedziesz trzymac to po tych 2 tyg mozesz bardzo zaskoczyc meza :) jak widzi na codzien to nie zauwazy kg spadku a jednak 2 tyg mozna ciut zmienic swoj wyglad. Mam nadzieje ze troszke Cie zmotywuję i nie poddasz mi sie teraz. ps kurcze z ta waga to wygrywasz i teraz ja bede chciała gonic Ciebie takze uwazaj bo depczę Ci po pietach hihi  ;)

Spokojnej nocki papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexis

Czołem Dziewczyny, 

od wczoraj mam nowe postanowienia, przede wszystkim przesunęłam sobie godziny posiłków np. rano śniadanie jem dopiero o 10 / 10:30, wczoraj dzięki temu udało mi się zjeść mniej w ciągu dnia bo ograniczyłam sie tylko do głównym posiłków, w efekcie wypadło 2 śniadanie, i dziś czuję taką fajną lekkość na żołądku...To taki eksperyment na ten tydzień, zobaczę czy na wadze będą jakieś efekty. Chce podkręcić utratę wagi, chciałabym, żeby tak ładnie leciała w dół jak na początku....

Mam taki plan na dzisiejsze posiłki: na śniadanie będzie makrela wędzona z kromką razowca i 2 ogórki kiszone, na obiad pierogi z jagodami i śmietaną plus sok, żeby dostarczyć jakieś witaminki, na kolację 2 kanapki z wędliną drobiową z pomidorem i kiełkami rzodkiewki. W międzyczasie tylko woda z cytryną ziółka soki świeżo wyciskane. 

Uciekam, ogarniać towarzystwo bo już wstało, pa pa!!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga

Jeśli interesują Was zioła, które ułatwiają zrzucanie wagi, zajrzyjcie sobie na zbijamywage pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, no i ja dostałam @...planowałam od jutra sie ogarnąc, znowu zacząć przygotowywać normalne posiłki patrzec na kalorie, ćwiczyć....a teraz to juz nie wiem sama czy cos z tego wypali...Od soboty przez brak czasu nie cwicze, jem co popadnie, dziś np. na drugie sniadanie był tost z wędlina, pieczarkami, cebulą, papryką i serem zółtym :( , a to tylko czubek góry lodowej...sniadanie tez wolę przemilczeć...jedynie obiad troche mnie ratuje bo porcję zjadłam małą i bez węglowodanów....do tego ta pogoda, jakiś dramat normalnie, kurczę lipiec a takie zimno...jakoś nie nastraja do odchudzania....Wiem jedno, jak sie nie ogarnę, to  po 2 tyg nieobecności mąż mnie nie pozna...nie wiem czy odważę wejść na wagę w niedzielę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olcia13

MamaMai  głowa do góry!!! Jutro bedzie nowy dzien i nowe siły. nie mysl o tym co było złe a skup sie na tym co dobre. Zobacz ile juz osiagnęłas i ile satysfakcji Ci to sprawiło. Prosze Cie nie poddawaj sie mimo chwilowego załamania. Jak Ci zle to pisz a my bedziemy wspierac. dasz rade wrócic na włąsciwe tory. Zobaczysz zaskoczysz męża bardzo pozytywnie. Wierzę w Ciebie kochana!!!! Jestes silna babka która bez względu na wszystko daje rade!!! :)

Alexis trzymam kciuki za Twoje tygodniowe wyzwanie. powiem ci ze ja musze zjesc sniadanie najpozniej ok 9 bo pozniej boli mnie brzuch i głowa i juz cały dzien taka rozbita jestem. a jak u Ciebie z cwiczeniami?

U mnie jakas stagnacja. Ta pogoda nie napawa optymizmem wiec łapie jakies smutki ktore ciezko przegonic. ale jak wieczorem pocwicze to od razu mi lepiej. mam nadzieje ze w koncu zrobi sie ciepło i bedziemy miały wiecej pozytywnej energii :)

jutro jade do fryzjera wiec od rana poprawiam sobie humor. a wieczorem na masaz a potem cwiczenia. w Czwartek zrobie w koncu pazurki ( nie robiłam juz żeli prawie rok) i powiem wam ze ciesze sie jak dziecko ze w koncu bede miała ładne paznokcie na impreze hehe. mała rzecz a cieszy

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej,

U mnie znowu klapa po całości...wczoraj np. byłam w domu dopiero na 18:40 normalnie byłabym na 18 ale trzeba było zrobić zakupy spożywcze, jak wpadłam do domu, przebrałam się, ugotowałam makaron, odgrzałam zupę pomidorową, potem 40 min. zabawy z dzieckiem, kąpiel małej, usypianie, prasowanie, moja kapiel, malowanie pazurków, szykowanie żarcia do pracy  ale takie szybkie (naleśniki, parówki, owoce, serki) bo była już północ, ostatecznie powaliłam sie spać o 1 w nocy, szczerze ledwo żywa, nawet nie widze organizacyjnie kiedy miałabym np. poćwiczyć czy upichcic coś dietkowego. Powiem Wam, że nie mogłabym chyba byc samotna matką...teraz mój mąz wyjechał i widzę (zresztą widziałam zawsze) jak duzo mi pomagał przy małej, wstawił jakies pranie, przejechał mopem podłogi...i dzięki temu miałam czas zeby jeszce o jakiejś ludzkiej porze kręcic hula hop, jeżdzić rowerem, planowac posiłki, z nim łatwiejsze było to całe odchudzanie...a i tak pomaga mi teraz moja mama, inaczej chyba bym poległa po całości, fakt faktem moja córa jest mega zajmująca, lubi sie z kims bawić, nawet ogladając telewizje lubi jak ktos przy niej siedzi rzadko spędza czas sama i choc staram sie  np. prasować jak ogląda telewizję , no cokolwiek robic, łaczyć miłe z pozytecznym to i tak to tempo jest zupełnie inne niz normalnie,....jedynie nad czym panuję, to wielkośc porcji i trzymam sie 4 posiłków, pocieszm się ze może dzieki temu chociaż nie przytyję...i chyba taki wyznaczyłam sobie cel, zeby przynajmniej trzymac te wage na wypracowanym poziomie...ale jak będzie to sie okaże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Olcia, a tak wogóle to dzieki za słowa otuchy i motywację, miło mi sie zrobiło na serduchu ze tak przejełas sie moja sytuacją:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexis

Cześć, 

mam jakis podejrzany przypływ energii, nie uwierzycie ale zaraz po przebudzeniu, o 6:00 rano zrobiłam 10 minut rozgrzewki +40 minut interwałów + 10 minut rozciągania. Mam w planach wieczorkiem zrobić jeszcze 150 brzuszków i tyle samo przysiadów, może jakieś pompki zobaczę, skoro tak mnie nosi muszę to wykorzystać. Jeśli chodzi o jedzonko to wszystko przebiega zgodnie z planem, są 3 posiłki plus hektolitry wody i ziołowych herbatek. tak więc u mnie w porządeczku.

MamaMai, a ja myślę, ze od tej całej bieganiny to nawet schudniesz, tylko nie folguj sobie z jedzeniem jakoś strasznie...Miałam w rodzinie taki przypadek, dziewczyna po ciąży próbowała schudnąć, co ona biedna nie robiła, prawie z pół roku się katowała  i nic, potem jej facet wyjechał do Norwegii do pracy na 3 miesiące, i okazało się, że wszystko nagle tylko na jej głowie, dziecko dom, rachunki, zakupy, urzędy itp, do tego doszedł stres i tęsknota za facetem, bez ćwiczeń i jakiegoś wielkiego ograniczania się z jedzeniem, nawet przez brak czasu jadła rzadziej i schudła w tym czasie ok. 10 kg. Więc na poważnie uważam ze coś tam powinno ci wagowo zlecieć, o ile jesz w miarę normalnie. 

Olcia, i jak zrobiłaś się juz na bóstwo???? W czym idziesz ubrana na to wesele? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej hej hej, można powiedzieć ze dzis w koncu chyba będzie dietkowo, ale dla jasności tak raczej samoistnie to wyszło, a nie z planowania, bo do tego raczej głowy nie mam. Na sniadanie była owsianko - jaglanka na mleku z orzechami pekan jabłkiem i połówka banana. Na 2 sniadanie mam ogórki gruntowe pomidory i pół papryki, na obiad w pracy pomidorówkę z ryżem i ze porcja jest mala to dopcham się activią, po powrocie z pracy w domu będzie cukinia faszerowana mięsem mielonym z warzywami taki farsz w stylu meksykańskim:) dzis niestety nadal raczej bez ćwiczeń, czasu brak a i siły zreszta też, połozyłam sie o 1:30, więc jestem nieprzytomna, ledwo zywa, jak mogłabym wybrać czy ćwicze czy idę spać, wybieram zdecydowanie to drugie:)

Miłego dzionka, papapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexis

Hurra, odnotowałam spadek wagi o 0,6 kg!!!!! Może do września uda mi się zrzucić to co sobie zaplanowałam. Najważniejsze ze waga stopniowo idzie w dół, a ze dalej rozsadza mnie energia (dziś mam już za sobą 20 minut na skakance i 10 minutowy trening na uda i pośladki), to działam niestrudzona, by osiągnąć upragniony cel. Jestem trochę głodna, ale nic poczekam ze śniadaniem do 10ej. Jak plan to plan!

A jak tam u Was?  Udanego piąteczku! Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, dzis na wadze 57,8 kg. Tylko wiecie co boje sie ze mam slaba baterie w wadze i moze nie pokazuje dobrze tych kg, i moze wcale nie jest to prawdziwa waga😞 przeciez wiecie jak bylo u mnie roznie z dieta w tym tyg. Stad moje obawy😖 

Olcia a co u Ciebie, dlugo nic nie piszesz, jak tam po weselu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexis

Czołem😚, weekend bez większych niespodzianek, raczej trzymałam się planu tylko w sobotę zjadłam ponadprogramowy kawałek sernika takiego dukanowskiego, a w niedzielę odpuściłam cwiczenia.

MamaMai widzę że mimo braku diety udało ci się w tym tyg. poleciec z wagą w dół. Gratuluję! jeszcze trochę i osiągniesz cel🤗

Olcia.... i inne dziewczyny czemu nic nie piszecie?🤔🤔🤔🤔🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witajcie babeczki,

dzis będzie dietkowo choćby nie wiem co, na śniadanie owsianka na mleku 2% z 1/2 banana, z garstką daktyli, łyżeczką skórki pomarańczowej, oraz łyżką czerwonej porzeczki, naprawdę fajne połaczenie smaków, taka słodko kwaskowata, mniami:). Na 2 sniadanie owoce, mam w sumie ich sporo (4 małe śliwki gruszkę i jabłko) więc nie wiem czy zjem wszystkie naraz czy część zjem po obiedzie. Na obiad ryż z warzywami na patelnie z pieczarkami i odrobina pasaty pomidorowej ze świezymi ziołami. W domu będzie mały kotlet z kurczaka z 2 ziemniakami i mizerią. W międzyczasie będę popijać sobie wodę i ziółka, kupiłam w biedrze takie na dobre trawienie, mam jeszcze czystek i czarną herbatkę. No i dzis wracam do ćwiczeń, postanowiłam i koniec. Od jutra chce wrócić do liczenia kcal. Aby nie być gołosłowną, będę meldować się z wykonania planu:)

Udanego poniedziałku, pa!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spiesze sie pochwalic ze wytrwalam w postanowieniu, bylo dietkowo, z cwiczen spacerkiem przeszlam 3 km. Niestety nie udalo mi sie wrocic do  liczenia kcal, zaluje bardzo bo to trzyma mnie w ryzach. Uciekam do wyrka, kolorowych snow, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexis

Czołem dziewczyny,

nic mi się nie chce, normalnie złapałam jakiegoś lenia, ledwo ogarniam dzieci, jak mam być szczera to nawet dietkować mi się dziś nie chce, chyba zrobię sobie taki lżejszy dzień, na śniadanie będą 2 kromki chałki z twarogiem i dżemem porzeczkowym do tego kakao,, na obiad gołąbki zjem ze 2 bo całe wieki nie jadłam , ale bez ziemniaków czy chleba, na kolację jeszcze nie wymyśliłam co, ale znając siebie to będą kanapki z wędliną bo co przy takim leniu można zrobić innego. Chodzi za mną też budyń i chyba zrobię dla siebie i dzieci na 2 śniadanie....dziś złamie zasadę ze jem tylko 3 posiłki, coś w końcu się od życia należy no nie?ostatnio zawsze rano ćwiczyłam ale szczerze nie chciało mi się dzis strasznie, może zmotywuje się potem...Mam nadzieję, że u Was lepiej... chociaż mało kto melduję co i jak, a to nie wróży nic dobrego...Udanego wtorku, paaaaaaaaaaaaaaa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A u mnie dzis bylo nawet dietkowo, z czego jestem bardzo zadowolona. Tylko cwiczen nie bylo z uwagi na brak czasu i sily, no i z tego samego powodu nie bylo liczenia kcal, chyba z jednym i drugim po prostu poczekam do powrotu meza.

Alexis! glowa do gory, kazdy miewa gorsze dni, moze najwyczajniej w swiecie przeforsowalas organizm i ci zastrajkowal, daj sobie chwile na regeneracje na pewno jutro wrocisz do cwiczen i diety z nowa sila😊

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexis

A ja wciąż taka nieogarnięta, aż mnie złość bierze na samą siebie.... fakt, że dziś rano zrobiłam już 5 minutową rozgrzewkę, 50 brzuszków, 50 przysiadów i planka, ale szczerze wszystko takie na siłę, bez energii, raczej z musu... Jeśli chodzi o jedzenie, to dziś na śniadanie będą 2 parówki z szynki, łyżka ketchupu i bułka orkiszowa z masłem i pomidorem, na obiad znowu gołąbki ale dziś 1 szt. więc zjem z ziemniakami, na kolację omlet z warzywami do tego garść fasolki szparagowej z wody tzn. bez masła i bułki tartej, jedynie przyprawy. Teraz zapycham brzuch herbatą zieloną, bo śniadanie dopiero o 10:00. 

Znowu jakoś cicho zrobiło się na topiku, czyżby urlopy...sama nie wiem. No nic uciekam, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, w koncu jestem i ja, na sniadanie mialam parowke i pol petka kielbasy slaskiej na goraco, do tego kromka chleba przenno zytniego i 3 ogorki gruntowe. Na 2 ś: 2 gruszki, zas na obiad warzywa na patelnie z kasza. W domu niestety kolacja bardziej jak obiad bo kotlet mielony z makaronem i mizeria, postaram sie zjesc maksymalnie mala porcje. Jesli chodzi o diete to moze nie jest idealnie ale nie jest najgorzej, boje sie jednak ze totalny brak aktywnosci fizycznej spowoduje wzrost wagi....Na szczescie maz wraca w niedziele. Licze, ze od poniedzialku znowu na powaznie wezme sie za siebie, a przede wszystkim zaczne cwiczyc bo juz za tydzien jedziemy na urlop i nie moge byc gruba na zdjeciach... Plan jest, motywacja jest, trzeba tylko czasu i checi i bedzie dobrze. Musze tez kupic baterie do wagi bo tak zastanawiam sie ile moge teraz naprawde wazyc❔❓❔❓❔❓Jesli utrzymam wage bedzie super, jesli schudne bedzie cudownie ale jesli przytyje bedzie zalamka na maxa, niestety taki czarny scenariusz tez gdzies uwzgledniam, choc ostatniem czasu i resztka sil staram sie by chciaz nie przytyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EwkaMarchewka

Siema, od miesiąca jestem na diecie mż ale waga jakoś ciężko spada, startowałam z waga 79 kg przy wzroście 169 cm wzrostu, do tej pory zgubiłam zaledwie 2,5 kg. Nie wiem co robię nie tak, dla uściślenia nie jem smażonego słodkiego gazowanego, ograniczyłam makaron, ryż bialy, chleb pszenny, nie wyeliminowalam ich zupełnie ale serio w ciągu tego miesiąca jadłam dosłownie kilka razy. Nie mogę za bardzo ćwiczyć bo mam wysiłkowe nietrzymanie moczu więc skoki biegi to odpadają, dlatego jeśli już to ćwiczę pilates jogę etc....brak ćwiczeń rekompensuje bardziej restrykcyjna dieta, obecnie jem 1300 kcal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×