Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aldona

Zdradził mnie z brzydszą ode mnie. Jestem załamana.

Polecane posty

Gość Rocco

brzydkie są lepsze w łóżku. Bardziej się starają dogodzić facetowi i to procentuje.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Rocco napisał:

brzydkie są lepsze w łóżku. Bardziej się starają dogodzić facetowi i to procentuje.

 

To prawda. I pozwalają na więcej 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janxxxxxxxxx

Heh śmiać mi się chce. Ale jest sporo mężczyzn normalnych.  Chętnie bym posunął w pracy poza pracą itp ale uwierz że jak ma się rodzinę żonę nie zolze prace znośna to raczej nie zaryzykował bym utraty tego. Prędzej czy później wyjdzie na jaw. Dodam że raz miałem pannę 5 lat i zaczęła mnie zdradzać z sąsiadem . Ale jakie to tempe było aby nie usunąć historię z GG ???. Pff obleśna ona była . Teraz to mam fajna babeczkę . Ale cały czas mam z tyłu głowy że może mnie tez nazdradzac takie rany się długo goją lub nigdy się nie zagoją..  najważniejsze aby być niezależnym . Nie chcesz wojny to się na nią szykuj tez to działa w partnerstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan xxxxxx
17 godzin temu, Gość Gość Renatka napisał:

Powiem z mojego punktu widzenia.Jestem mężatką ładnych parę lat i jeżeli chodzi o kwestię seksu to niejedna chciałaby mieć w łóżku takiego kochanka jak mój mąż.Jest synchronizacja której brakuje wielu parom i obopulna satysfakcja .Gdybym miała zdradzić męża to tylko z ciekawości bo innego powodu niema.Problem w tym ,że jest On jedynym facetem jakiego miałam w życiu.Moją głowę zaprząta od jakiegoś czasu myśl,jakby to było z innym.Nawet powiedziałam o tym mężowi i widzialam strach w jego oczach.Pomyslałam sobie,że gdybym miała dopuścić się tego niecnego czynu to,musiałby to być ktoś ,kto mnie bardzo pociąga i żeby to nie był byle kto i aby się to nie stało ,byle gdzie.Jednak , że tak myślę nie znaczy że to zrobię .                                                                                     Na koniec taka refleksja wynikająca z powyższych postów i moich własnych odczuć .Co by nie powiedzieć czy to nie zwykła ciekawość kieruje  Wami zdradzajacymi ?

No to zajebiście. Ja jestem ciekawy czy ty czasem zdradzając męża nie powiesisz go lub nie doprowadzisz do upadku jego osobowości bo byłam ciekawa . Hehe ty po  je   ba n cu wstydź się . Możesz kogoś w ten sposób załatwić . Rozstań się z nim i wtedy sobie proboj.dxiekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOŚĆ
1 godzinę temu, Gość Janxxxxxxxxx napisał:

Chętnie bym posunął w pracy poza pracą itp ale uwierz że jak ma się rodzinę żonę nie zolze prace znośna to raczej nie zaryzykował bym utraty tego.

Żona - rozumiem, ale jak możesz ryzykować utratę pracy bzykając koleżankę z pracy? Nie rozumiem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 minut temu, Gość GOŚĆ napisał:

Żona - rozumiem, ale jak możesz ryzykować utratę pracy bzykając koleżankę z pracy? Nie rozumiem tego.

Nie utratę pracy. Kiedy romans się wyda to pracę trzeba zmienić, za dużo plotek, podśmiech/ujki itd. Jak kochanka z pracy zaczyna świrować to też trzeba poszukać innej roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Renatka
52 minuty temu, Gość Jan xxxxxx napisał:

No to zajebiście. Ja jestem ciekawy czy ty czasem zdradzając męża nie powiesisz go lub nie doprowadzisz do upadku jego osobowości bo byłam ciekawa . Hehe ty po  je   ba n cu wstydź się . Możesz kogoś w ten sposób załatwić . Rozstań się z nim i wtedy sobie proboj.dxiekuje

Nie zdradziłam męża ,więc póki co  ostrożnie z obelgami pod moim adresem .Chociaż ,nieda się tego wykluczyć jednoznacznie ,bo nie wiadomo co nam życie przyniesie.Niczego nie możemy być pewni.Opisujesz powyżej swoje przykre doświadczenia w tej kwestii,ale czy możesz zagwarantować ,że  to nie Ty właśnie zdradzisz swoją kobiete w przyszłości?Znasz powiedzenie ? NIGDY NIE MÓW NIGDY!                                                   Z mojego tekstu jasno wynika , iż nie zamierzam ciekawości swojej zaspokoić.Uwierz mi na słowo ,w wielu  głowach rodzą się myśli podobne do moich ,ale mało kto ma odwagę się do tego przyznać.                                            

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość GOŚĆ napisał:

Żona - rozumiem, ale jak możesz ryzykować utratę pracy bzykając koleżankę z pracy? Nie rozumiem tego.

Jak możesz ryzykować utratę pracy? Bo jak się romans skończy, bo np już Ci się znudzi, to taka kobieta potrafi być mściwa i Ci rzucać kłody pod nogi, podkładać świnie, gdzie w konsekwencji wyleją Cię? Tam gdzie się mieszka i pracuje, tam się dupskiem nie wojuje. Stara zasada, ale bardzo prawdziwa. 

I żeby nie być gołosłownym sam się na takich romansach przejechałem dwa razy.

Za pierwszym razem była to koleżanka, ani nie była ładniejsza od mojej żony, ani seks z nią nie był jakiś wystrzałowy. Nie wiem dlaczego się w to wplątałem. Z żoną wpadliśmy już trochę w rutynę, a tu pojawiła się fajna kumpela, najpierw chodziliśmy po pracy na pogaduchy do pubu na piwo, a potem jakoś tak samo wyszło, że pojawiły się pocałunki, a następnie seks. Było miło, aż do czasu jak nie zaczęła wykorzystywać tego, czym się w pracy zajmowałem, a zajmowałem się raportowaniem efektywności pracowników i czasu ich pracy, a ona orłem nie była. Raz czy drugi naciągnąć jej wyniki, coś przykryć ok, ale zaczęła to wykorzystywać nagminnie, tak, że ludzie już plotkowali, że ciągle się spóźnia i obija, a na oficjalnych tabelach z wynikami ma wszystko ok. Jak jej powiedziałem że dosyć tego, to ona że ok, może być dosyć sypiania ze sobą, ale wyników jej mam pilnować, bo inaczej się moja żona dowie o nas. Ona nie miała nic do stracenia, była singielką po rozwodzie. Byłem między młotem a kowadłem, stałem się jednym kłębkiem nerwów. Z jednej strony ewidentne fałszowanie raportów i po karierze jak to się wyda, z drugiej po małżeństwie jak ona powie mojej żonie o nas. Wtedy jednak spadłem na cztery łapy, bo, nie wchodząc w szczegóły, raz przegięła tak, że nie dało się tego niczym przykryć i kierownik ją zwolnił. Potem jakaś znajoma załatwiła jej prace za granicą i sytuacja się unormowała. 

Niestety nie wiele mnie to nauczyło, bo jakiś czas później wdałem się w romans z kierowniczką z bliźniaczego działu w naszej firmie. 10 lat starsza ode mnie, zadbana MILF-eta po 40-ce. Mężatka, dzieciata, połączył nas czysty seks, a była w tym naprawdę ostra. Zaczęło się na wyjeździe integracyjnym, potem wiele razy robiliśmy to w pracy na tzw "nadgodzinach", albo weekendami po hotelach. Wszystko do czasu, aż nastała w firmie reorganizacja i połączyli nasze obydwa działy. Mój kierownik awansował, a bezpośrednią przełożoną została właśnie ona. Z miejsca dostałem wypowiedzenie. Niby redukcja etatów, ale tak naprawdę powiedziała mi,  że nie będzie umiała obiektywnie mi szefować, a chce traktować wszystkich po równo. I tak dzięki temu że myślałem nie tą głową co powinienem straciłem fajną prace, w której zaczynałem jeszcze na studiach, gdzie miałem fajne obowiązki i bardzo dobrą wypłatę. Długo potem się tułałem po różnych dziwnych firmach, zanim znalazłem coś równie sensownego, za sensowne pieniądze. 

Teraz już rozumiesz dlaczego nie powinno się wchodzić w intymne relacje z ludźmi z pracy? Nigdy nie wiadomo jak się potoczy kariera i jakie obowiązki człowiek będzie miał i nie wiadomo też czy ktoś z kim się miało romans nie będzie chciał tego wykorzystać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 godzin temu, Gość Gość napisał:

Jak możesz ryzykować utratę pracy? Bo jak się romans skończy, bo np już Ci się znudzi, to taka kobieta potrafi być mściwa i Ci rzucać kłody pod nogi, podkładać świnie, gdzie w konsekwencji wyleją Cię? Tam gdzie się mieszka i pracuje, tam się dupskiem nie wojuje. Stara zasada, ale bardzo prawdziwa. 

I żeby nie być gołosłownym sam się na takich romansach przejechałem dwa razy.

Za pierwszym razem była to koleżanka, ani nie była ładniejsza od mojej żony, ani seks z nią nie był jakiś wystrzałowy. Nie wiem dlaczego się w to wplątałem. Z żoną wpadliśmy już trochę w rutynę, a tu pojawiła się fajna kumpela, najpierw chodziliśmy po pracy na pogaduchy do pubu na piwo, a potem jakoś tak samo wyszło, że pojawiły się pocałunki, a następnie seks. Było miło, aż do czasu jak nie zaczęła wykorzystywać tego, czym się w pracy zajmowałem, a zajmowałem się raportowaniem efektywności pracowników i czasu ich pracy, a ona orłem nie była. Raz czy drugi naciągnąć jej wyniki, coś przykryć ok, ale zaczęła to wykorzystywać nagminnie, tak, że ludzie już plotkowali, że ciągle się spóźnia i obija, a na oficjalnych tabelach z wynikami ma wszystko ok. Jak jej powiedziałem że dosyć tego, to ona że ok, może być dosyć sypiania ze sobą, ale wyników jej mam pilnować, bo inaczej się moja żona dowie o nas. Ona nie miała nic do stracenia, była singielką po rozwodzie. Byłem między młotem a kowadłem, stałem się jednym kłębkiem nerwów. Z jednej strony ewidentne fałszowanie raportów i po karierze jak to się wyda, z drugiej po małżeństwie jak ona powie mojej żonie o nas. Wtedy jednak spadłem na cztery łapy, bo, nie wchodząc w szczegóły, raz przegięła tak, że nie dało się tego niczym przykryć i kierownik ją zwolnił. Potem jakaś znajoma załatwiła jej prace za granicą i sytuacja się unormowała. 

Niestety nie wiele mnie to nauczyło, bo jakiś czas później wdałem się w romans z kierowniczką z bliźniaczego działu w naszej firmie. 10 lat starsza ode mnie, zadbana MILF-eta po 40-ce. Mężatka, dzieciata, połączył nas czysty seks, a była w tym naprawdę ostra. Zaczęło się na wyjeździe integracyjnym, potem wiele razy robiliśmy to w pracy na tzw "nadgodzinach", albo weekendami po hotelach. Wszystko do czasu, aż nastała w firmie reorganizacja i połączyli nasze obydwa działy. Mój kierownik awansował, a bezpośrednią przełożoną została właśnie ona. Z miejsca dostałem wypowiedzenie. Niby redukcja etatów, ale tak naprawdę powiedziała mi,  że nie będzie umiała obiektywnie mi szefować, a chce traktować wszystkich po równo. I tak dzięki temu że myślałem nie tą głową co powinienem straciłem fajną prace, w której zaczynałem jeszcze na studiach, gdzie miałem fajne obowiązki i bardzo dobrą wypłatę. Długo potem się tułałem po różnych dziwnych firmach, zanim znalazłem coś równie sensownego, za sensowne pieniądze. 

Teraz już rozumiesz dlaczego nie powinno się wchodzić w intymne relacje z ludźmi z pracy? Nigdy nie wiadomo jak się potoczy kariera i jakie obowiązki człowiek będzie miał i nie wiadomo też czy ktoś z kim się miało romans nie będzie chciał tego wykorzystać. 

Co za frajer... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114
59 minut temu, Gość gość napisał:

Co za frajer... 

Uups..samo zycie..moj k wlasnie zostal moim szefem🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem dziewczynę i okazję ja zdradzić a tego nie zrobiłem. Więc nie każdy jest taki  🙂

Jeżeli zrobił to raz to napewno kiedyś to powtórzy niestety. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, FajnyŚl napisał:

Ja miałem dziewczynę i okazję ja zdradzić a tego nie zrobiłem. Więc nie każdy jest taki  🙂

Jeżeli zrobił to raz to napewno kiedyś to powtórzy niestety. 

Nie każdy, bo na przykład jakbym miała tego mojego wymarzonego( z którym iskry lecą) obok siebie cały czas to nawet by nie przyszło mi do głowy go zdradzać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×