Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elficzek13

co gotujecie dla rodziny na koniec miesiąca i przed wypłato?

Polecane posty

Gość Gosccc

Bo te i d i orki myślą ,ze ten sprzedawca bazarkowy sam te warzywa które sprzedaje hoduje i to bez nawozów 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś
1 godzinę temu, Gość Ghh napisał:

Chyba tylko de/bil da sie nabrać i nie poczuje w smaku, że gość oszukuje 😂 debi/li nie szkoda. 😃

Przeciez smak zalezy od odmiany a nie miejsca sprzedaży. Dlatego McDonald ma zawsze określone w smaku frytki i znam takich co wola kupic ziemniaki w markecie,  bo zawsze jest ten sam kontraktowy dostawca, niz w lokalnym warzywniaku, gdzie co raz trafiasz na pastewne, bo taniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 godzin temu, Gość ??? napisał:

Przecież dziewczyna pisała o wyniesieniu a nie wyrzuceniu przez okno. Kto cywilizowany cokolwiek wyrzuca przez okno w bloku? To chyba zwyczaj ze wsi, jak kury pod oknem mieliscie.

A szczur i nie tylko on, spokojnie dostanie sie do śmietnika i rozerwie worek w ktorym sa resztki jedzenia.

Czy Wy to wyrzucanie jedzenia to z domu wynosicie? Tak Wasze mamy i babcie robia?

Czy to taka filozofia ugotowac odpowiednia ilosc na obiad? Przerobić nadwyzki na dobre danie? Zamrozic dodatkowe porcje?

A co za różnica czy zasyfisz trawnik wynosząc swoje odpadki i kładąc je z namaszczeniem na trawie.  Tak samo budzisz i smrodzisz. Efekt ten sam. Śmietniki są zabezpieczone i zamykane, a ta praktyka rozrzucania odpadków, to jak rozwijanie czerwonego dywanu dla szczurów. Powinny być kary administracyjne za takie śmiecenie. Bezdomnych piesków teraz nie ma na osiedlach, czasami "własnościowy" pies coś takiego chapnie na spacerze i choruje po tym. Gotujcie tak, żeby nic nie zostawało, a skoro te odpadki z gotowania takie pyszne, że szkoda wyrzucić, to same sobie zjedzcie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
15 minut temu, Gość Ktoś napisał:

Przeciez smak zalezy od odmiany a nie miejsca sprzedaży. Dlatego McDonald ma zawsze określone w smaku frytki i znam takich co wola kupic ziemniaki w markecie,  bo zawsze jest ten sam kontraktowy dostawca, niz w lokalnym warzywniaku, gdzie co raz trafiasz na pastewne, bo taniej. 

Nie wiem jakie w smaku frytki ma mcdonald, nie jadłam i nie jem tego gówna 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Jak komuś odpowiadasz, to adekwatnie, bo akurat w tym przypadku ci poszło. W latach 90tych nastąpiło wielkie bezrobocie, więc nie za bardzo było nawet co przejadać, a co dopiero odkładać i budować dom. Zwłaszcza, jak ten duży piętrowy dom twoich dziadków budowany był pewnie za komuny, a połowa materiałów budowlanych wyniesiona z zakładów pracy.

Akurat Ci nie wyszlo... Dom był budowany 50 lat temu jak Moja mama była malutka a cegłę to sami dziadkowie wyrabiali i SAMI budowali. Jak się wprowadzali to nie mieli gotowych wszystkich pokojów jak teraz. Żyli bardzo oszczędnie i w sumie do tej pory Babcia z 1000zl emerytury potrafi odłożyć tyle co przeciętnej osobie się nie udaje. Byłam w szoku jaki Babcia mi prezent Sala na wesele bo wiem ze musiała sobie dużo odmawiać aby tyle zaoszczędzić. 

Krótko mówiąc przejść można całą kasę a zaoszczędzić to już większość ludzi ma problem (patrząc na statystyki Polakow).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ???
17 minut temu, Gość Gość napisał:

A co za różnica czy zasyfisz trawnik wynosząc swoje odpadki i kładąc je z namaszczeniem na trawie.  Tak samo budzisz i smrodzisz. Efekt ten sam. Śmietniki są zabezpieczone i zamykane, a ta praktyka rozrzucania odpadków, to jak rozwijanie czerwonego dywanu dla szczurów. Powinny być kary administracyjne za takie śmiecenie. Bezdomnych piesków teraz nie ma na osiedlach, czasami "własnościowy" pies coś takiego chapnie na spacerze i choruje po tym. Gotujcie tak, żeby nic nie zostawało, a skoro te odpadki z gotowania takie pyszne, że szkoda wyrzucić, to same sobie zjedzcie. 

Chyba nie zrozumiałaś tematu. Nie mowimy o odpadkach tylko  o JEDZENIU, bo niektóre tutaj piszą, ze mieso i warzywa z rosolu wyrzucają albo ziemniaki, bo za duzo ugotuja. 

Śmietniki miejskie sa tak zabezpieczone, ze sa siedliskiem robactwa wszelakiego i innych gosci na czterech łapach, bo zwabia je zapach JEDZENIA wyrzucanego do smieci. 

Mieszkałam w bloku, teraz w domu jednorodzinnym to mam porownanie. U mnie wszystkie ODPADKI ROSLINNE, czyli glownie obierki, ida do kompostu. Znam takich co kompostuja tez w warunkach miejskich ale to wyzsza szkola swiadomosci. ODPADKI MIESNE to u mnie jedynie kosci, takie ktore nie nadaja sie dla psów, przed wyrzuceniem do zabezpieczonego zamkniętego kubla zabezpieczam dodatkowo zeby zaden zdziczaly zwierzak nie mial zachęty.

Nie wyrzucam jedzenia zepsutego czy zplesnialego, bo nie dopuszczam do tekiego stanu. Wiem ile gotuje i co mam w lodowce czy spiżarni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, Gość Gosccc napisał:

Bo te i d i orki myślą ,ze ten sprzedawca bazarkowy sam te warzywa które sprzedaje hoduje i to bez nawozów 

90% sprzedawców na bazarkach nie ma nawet ogródka przy domu a mowa o własnych uprawach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, DANIEL napisał:

90% sprzedawców na bazarkach nie ma nawet ogródka przy domu a mowa o własnych uprawach. 

Skąd znasz 90 procent sprzedawców z całej Polski? Jakieś statystyki? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ???

Mialo byc splesnialego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Skąd znasz 90 procent sprzedawców z całej Polski? Jakieś statystyki? 

Spędź kiedyś tydzień na Broniszach pod Warszawą lub Zjazdowej w Łodzi, to zobaczysz ilu "ekologicznych"  handlarzy się tam przewija. Często dorabiałem w sezonie na niektóre towary i z rejonu mazowieckiego i łódzkiego większość sprzedawców się przewija przez te dwie giełdy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ???

Dodam, że jedynym problemem dla mnie sa goście i resztki ktore muszę po nich wyrzucac. Staram sie poddawać zawsze na polmiskach, aby kazdy dostosowal ilosc do siebie a i tak znam takich co jedzenie na talerzu zastanawiają i wtedy trzeba wyrzucac., taka co mówi, ze chce malo.zupy i malo dostaje a jeszcze pol zostawi. Sama będąc w gosciach tak nie robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość ??? napisał:

Chyba nie zrozumiałaś tematu. Nie mowimy o odpadkach tylko  o JEDZENIU, bo niektóre tutaj piszą, ze mieso i warzywa z rosolu wyrzucają albo ziemniaki, bo za duzo ugotuja. 

Śmietniki miejskie sa tak zabezpieczone, ze sa siedliskiem robactwa wszelakiego i innych gosci na czterech łapach, bo zwabia je zapach JEDZENIA wyrzucanego do smieci. 

Mieszkałam w bloku, teraz w domu jednorodzinnym to mam porownanie. U mnie wszystkie ODPADKI ROSLINNE, czyli glownie obierki, ida do kompostu. Znam takich co kompostuja tez w warunkach miejskich ale to wyzsza szkola swiadomosci. ODPADKI MIESNE to u mnie jedynie kosci, takie ktore nie nadaja sie dla psów, przed wyrzuceniem do zabezpieczonego zamkniętego kubla zabezpieczam dodatkowo zeby zaden zdziczaly zwierzak nie mial zachęty.

Nie wyrzucam jedzenia zepsutego czy zplesnialego, bo nie dopuszczam do tekiego stanu. Wiem ile gotuje i co mam w lodowce czy spiżarni. 

Jak wrzucisz coś przed blok, to jest to już odpad i śmieć nawet gdyby była to kaczka w buraczkach. Jak ktoś nie ma pomysłu co robić z odpadami, to jednak nie powinien ich rozkładać po osiedlu czy chodnikach, tylko normalnie wywalić albo znaleźć jakieś praktyczne zastosowanie, ale jednak inne niż rozrzucanie gdzie popadnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ???
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak wrzucisz coś przed blok, to jest to już odpad i śmieć nawet gdyby była to kaczka w buraczkach. Jak ktoś nie ma pomysłu co robić z odpadami, to jednak nie powinien ich rozkładać po osiedlu czy chodnikach, tylko normalnie wywalić albo znaleźć jakieś praktyczne zastosowanie, ale jednak inne niż rozrzucanie gdzie popadnie. 

Może jednak przeczytaj uważnie co miała na mysli osoba pisząca o dokarmianiu zwierząt, bo ja obrażasz. Takich co wyrzucają na trawnik to ja mialam na osiedlu i nawet jesli to byla kiedys  kaczka w buraczkach to nie poznałabys juz po wyglądzie a tym bardziej po zapachu. Ich pojęcie o odzywianiu bylo na tyle szczególne, ze rozne zlewki wynosili nawet pod karmiki dla ptaków az trzeba bylo zlikwidowac karmiki, bo nie sposob bylo przetłumaczyć d.e.b.i.l.o.m.

Sposobów na zagospodarowanie "czystego"  jedzenia jest duzo, rzecz w tym aby zrobic to zanim stanie sie odpadem. Ale osoby ktore nie szanują jedzenia widac znają tylko kosz i kibelek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Anka

Nikogo nie interesują wasze debaty o odpadkach. Lepiej powiedzcie co dzisiaj u was na obiad, ja serwuje jajo sadzone ze skwarkami , dzieci same topiły na weekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Gosc Anka napisał:

Nikogo nie interesują wasze debaty o odpadkach. Lepiej powiedzcie co dzisiaj u was na obiad, ja serwuje jajo sadzone ze skwarkami , dzieci same topiły na weekend

Topiły się? Przeżyły? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przecież właśnie o tym mówię. Niech sobie taka osoba znajdzie "stworzonko" i dokarmia bezpośrednio, bo takie rady, żeby po prostu, gdzieś zostawiać, to ktoś zje są bez sensu. Bardzo dużo osób śmieci w imię tego, żeby nie marnować jedzenia czy szkodzi zwierzętom (ptakom np.) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ???

 To ja ta osobę od "stworzonka" inaczej odebrałam. Mieszkajac w mieście widywalam różne osoby, takie ktore grodzily niby ogrodek, udostepnialy kotom swoja piwnice na zime i caly rok wystawialy miski z jedzeniem a nie odpadkami czy tez kruszyly stare pieczywo do karmikow po takie co wywalaly to co juz do jedzrnia sie nie nadawalo a pod karmikiem lądowały cale splesniale juz bochenki. Kto mial psa "smieciarza" i musial go przrganiac z takich pasnikow to wie najlepiej co ludzie potrafia wywalac. U nas niestety skonczylo sie zakazem dokarmiania ptaków, pani od kotow jakoś się wybroniła ale ona to utrzymywala w wyjatkiwym porzadku choc przeciwników oczywiscie nie brakowało. Jezeli ktos wystawi miseczkę z owym miesem z rosolu, co to go z jakis powodów nie jada, i nie zrobi tego po tygodniu od ugotowania, kiedy mieso juz samo chce wyjsc, a w okolicy sa głodne koty przychodzące w ustalone miejsce na karmienie, to  ja wolę tak niz kiedy mieso ma wylądować w śmietniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorla
Dnia 10.11.2019 o 08:39, DANIEL napisał:

Chociaż osobiście jestem zwolennikiem tradycyjnych objadów, czyli schabowy, mielony, bigos, rosół, placki ziemniaczane, gołąbki, kopytka, zupa szczawiowa czy ogorkowa. To jednak nie uważam zeby makaron z białym serem był złą potrawa, a już na pewno jedną ze zdrowszysz. Do tego łyżka komfitury i idealne danie na letni upalny dzień. Kolejne były parówki i tu niestety muszę przyznać rację, parówka to przeważnie mielony odpad. W ryżu też nie widzę nic złego tylko traktuje go jako taki sam zapychacz jak ziemniaki, makaron czy kasze. Czyli zawsze musi być podany z czymś konkretnym, inaczej to zwykła pasza. 

Te "tradycyjne" zapychacze jak ziemniaki (i potrawy na ich bazie: placki ziemniaczane czy kopytka), biały ryż czy makaron z białej mąki mają ogromny indeks glikemiczny. 

"Tradycyjny" nie znaczy zdrowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 10.11.2019 o 21:43, Gość mama Joachima i Kubusia napisał:

dla mnie smaczny obiad w 15 minut to nie nowina. nigdy nie gotuje, też powyżej obiadu 15 zł a mam w domu dwóch młodych głomodorów (mąż jada w pracy)

polecam bardzo pomysłowy panierowany ala makaron z parówek

kromi parówki w cienkie słupki, obtaczamy w mące, jajku, bułce tartej. Wkładamy na chwilę do zamrażarki, jeszcze raz obtaczamy w mące, jaku i bułce. Wrzucamy na mocno rozgrzany olej i smażymy około minutę. Na porcję dla 3 osób zużywam około 50 dkg parówek.

do tego kroję ser gouda w kawałku w słupki tylko jeszcze cieńsze, bardziej przypominają makaron spagetti.

łączę ze sticksami parówkowymi .

zalewam sosem: kilka łyżek majonezu, kilka łyżek musztardy delikatesowej, kilka łyżek keczupu + łyżka wody z pikli, dobrze wymieszane.

posypuję startym serem.

O BOSZE... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Dorla napisał:

Te "tradycyjne" zapychacze jak ziemniaki (i potrawy na ich bazie: placki ziemniaczane czy kopytka), biały ryż czy makaron z białej mąki mają ogromny indeks glikemiczny. 

"Tradycyjny" nie znaczy zdrowy

Tradycyjny i tak jest zdrowszy od makaronu z ketchupem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gjnbfdg

A u mnie dzisiaj królik duszony w sosie własnym, kluski na parze domowej roboty na mące krupczatce i gotowana kapusta słodko-kwaśna ze skwarkami. Królik duży wiec zostanie na jutro jeszcze wiec ugotuje do niego ziemniaki i  albo żółta fasolkę albo buraczki. W czwartek planuje gulasz z kasza gryczana i do tego surówka lub ogórki kiszone w talarki z cebulka. W piątek naleśniki z dżemem malinowym, truskawkowym, porzeczkowym, z nutella i z serkiem homogenizowanym. Najtańszy obiad chyba w tygodniu. W sobotę rósol ze swojskiej kury z makaronem jajecznym. A na niedziele to jeszcze myśle co. Może indyk, kalafior i ziemniaki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorla
1 godzinę temu, DANIEL napisał:

Tradycyjny i tak jest zdrowszy od makaronu z ketchupem. 

Proponuję porównać indeksy glikemiczne np. ziemniaków (zwłaszcza pieczonych) i białego makaronu. Jedno i drugie ma olbrzymi IG i jedzenie codziennie, dzień w dzień ziemniaków, białego ryżu czy placków ziemniaczanych w dużych ilościach to proszenie się o cukrzycę typu II.

A "tradycyjna" polska kuchnia taka sprzed kilkuset lat opierała się na kaszach. Ziemniaki to dopiero w XVII wieku bodajże do Polski trafiły i trochę musiało minąć, zanim się rozpowszechniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś
1 godzinę temu, Gość Gjnbfdg napisał:

A u mnie dzisiaj królik duszony w sosie własnym, kluski na parze domowej roboty na mące krupczatce i gotowana kapusta słodko-kwaśna ze skwarkami. Królik duży wiec zostanie na jutro jeszcze wiec ugotuje do niego ziemniaki i  albo żółta fasolkę albo buraczki. W czwartek planuje gulasz z kasza gryczana i do tego surówka lub ogórki kiszone w talarki z cebulka. W piątek naleśniki z dżemem malinowym, truskawkowym, porzeczkowym, z nutella i z serkiem homogenizowanym. Najtańszy obiad chyba w tygodniu. W sobotę rósol ze swojskiej kury z makaronem jajecznym. A na niedziele to jeszcze myśle co. Może indyk, kalafior i ziemniaki 

A napisałaś to jako przyklad kryzysowego jadłospisu przed wyplata? Czy tez jak sie szybko pozbyć kasy po wypłacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtr
5 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Nie wiem jakie w smaku frytki ma mcdonald, nie jadłam i nie jem tego gówna 

Wow, ale ty to jestes trendy 😮 ... 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oto
Dnia 11.11.2019 o 14:20, Gość gośćfff napisał:

''Gouda'' za 9 zł? Otóż moja droga, jest to goovno, nie ser 😄

Tak naprawdę większość serów żółtych to są seropodobne, to chyba każdy o tym wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorla
35 minut temu, Gość Ktoś napisał:

A napisałaś to jako przyklad kryzysowego jadłospisu przed wyplata? Czy tez jak sie szybko pozbyć kasy po wypłacie?

Jeśli dla Ciebie naleśniki z dżemem czy gulasz z kaszą gryczaną to luksus, to z tego co zaoszczędzisz na jedzeniu zacznij jak najszybciej odkładać na leczenie za kilka/kilkanaście lat. Bo nic innego Cię nie czeka jeśli masz takie podejście do diety... Szkoda tylko dzieci, jeśli masz takowe, bo nic nie są winne, że mają skąpą matkę oszczędzającą na ich zdrowiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorla
1 godzinę temu, Gość Gjnbfdg napisał:

A u mnie dzisiaj królik duszony w sosie własnym, kluski na parze domowej roboty na mące krupczatce i gotowana kapusta słodko-kwaśna ze skwarkami. Królik duży wiec zostanie na jutro jeszcze wiec ugotuje do niego ziemniaki i  albo żółta fasolkę albo buraczki. W czwartek planuje gulasz z kasza gryczana i do tego surówka lub ogórki kiszone w talarki z cebulka. W piątek naleśniki z dżemem malinowym, truskawkowym, porzeczkowym, z nutella i z serkiem homogenizowanym. Najtańszy obiad chyba w tygodniu. W sobotę rósol ze swojskiej kury z makaronem jajecznym. A na niedziele to jeszcze myśle co. Może indyk, kalafior i ziemniaki 

Próbowałaś może zastąpić nutellę kremem z orzechów laskowych? Smak podobny, a orzechy laskowe to samo zdrowie - czego niestety nie można powiedzieć o nutelli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość gtr napisał:

Wow, ale ty to jestes trendy 😮 ... 😄 

Żadne trendy, to po prostu jest niedobre 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 godzin temu, DANIEL napisał:

Z relacji dziadków czasy komuny były dość specyficzne. Pieniędzy nie brakowało, za to gorzej z wszelkimi towarami. Dziadek za taczke pełną gotówki nawet cegły by nie kupił, ale dwie aluminiowe bańki po 60 litrów bimbru i cały star pustaka na podwórku. Co do biedy w moim domu w latach 90 nakladało się kilka czynników. Rozwód rodziców, upadek lokalnego PGR i zamknięcie restauracji gdzie połowa domowników pracowała od małego. Kruche lata nie trwały długo ale jednak były i uważam je za pouczające doswiadczenie. Z tamtych czasów pamietam że chociaż nie było wytykania palcami kto biedny, kto bogaty bo większość jechała na tym samym wózku. Kto nie przeżył nie zrozumie. 

Dokładnie o to mi mniej więcej chodziło. Babcia tej pani nie budowała się w latach 90tych, żeby tobie wypomnieć, że przeżerasz całą wypłatę, skoro tej wypłaty u wielu po prostu nie było.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś
11 minut temu, Gość Dorla napisał:

Jeśli dla Ciebie naleśniki z dżemem czy gulasz z kaszą gryczaną to luksus, to z tego co zaoszczędzisz na jedzeniu zacznij jak najszybciej odkładać na leczenie za kilka/kilkanaście lat. Bo nic innego Cię nie czeka jeśli masz takie podejście do diety... Szkoda tylko dzieci, jeśli masz takowe, bo nic nie są winne, że mają skąpą matkę oszczędzającą na ich zdrowiu

A Ty tylko nalesniki zobaczylas i nutelle? To współczuję problemów ze wzrokiem. Może dla kogos kto ma swoje króliki to tania potrawa ale juz ktos kto miałby go kupic a ma ograniczony budzet wybierze kurczaka. Nawet z indykiem przed wyplata moze miec problem. I nie jest to skapstwo tylko takie sa czesto realia i tego dotyczy ten temat. 

Ja czesto robie dziczyzne (najzdrowsze mieso) ale poco mam pisac w o tym w takim temacie? Ja mam dostep do taniej dziczyzny a ktos zaplaci za nia "majatek".

Zrozumiałaś moje "skapstwo"?

A nalesnikow z białej maki nie robie, tym bardziej dzieci bym tym nie karmiła. 

Dziwią mnie ludzie, ktorzy wchodzą w takie tematy tylko po to aby sie pochwalić jak im dobrze, albo mieszkają na wsi gdzie kurka, indyk i krolik wlasne, do tego sad i foliak z warzywami i daja rady miastowym, ktorzy za wszystko placa "jak za zboze".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×