Waleczna93 3 Napisano Październik 11, 2020 1 minutę temu, Krokus napisał: Przepraszam, ale muszę napisać bo aż mnie zatrzęsło. Dziewczyno, nie wierz w nic co Lewy ci mówi. On wszystkim wymyśla jakieś choroby, to jest karygodne. I każdemu każe robić histeroskopię, która oczywiście nie potwierdza jego "diagnozy". Mi na pierwszej wizycie (przyszłam na stymulację własną), powiedział że mam patologicznie przerośniętę endometrium i nigdy bez specjalnej kuracji nie będę w ciąży, a i z kuracją nie ma pewności. I że nie dopuści mnie nawet do procedury z KD (gdzie ja wtedy jeszcze nawet o KD nie myślałam!). Wyszłam od niego z rykiem. W nOvum miałam najgorsze wyniki stymulacji ze wszystkich klinik (to była moja 3 klinika oraz 5 i 6 stymulacja). Jestem dużo starsza od siebie. Ostatecznie zdecydowałam się na KD i zaszłam w ciążę za pierwszą próbą. Poroniłam w 18 tyg ale nie z powodu endometrium tylko prawdopodobnie przez mutacje MTHFR i PAI i brak heparyny w ciąży. Nie chodź do tego lekarza. ale nie przepraszaj, jak widać uwierzyłam Panu, ale już podczas całej procedurki jak się dowiedziałam, że nie mam tych zrostów to byłam zła na siebie, że mu zaufałam... po punkcji opuściłam klinikę i już więcej się tam nie pojawiłam... zmarnował mój czas.. choroba postępowała, a on wymyślił, że to przez zrosty i nadwage meża (wyniki ma super nasienia) byłam zdesperowana... komuś musiałam zaufać, mój błąd.. zamykam tą sprawę i wiem, że tylko KD może mi pomóc.. choć nie musi 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
abi 12 Napisano Październik 11, 2020 1 godzinę temu, Waleczna93 napisał: Cześć dziewczyny, nieśmiało powoli chciałabym dołączyć do waszego forum. Niedawno skończyłam 27 lat, mniej więcej rok temu z mężem zdecydowaliśmy się, że chcemy zostać rodzicami. Wiedziałam, że mam Hashimoto i że przy tej chorobie mogą być tam jakieś powikłania, ale szczerze myślałam, że kwestia paru cykli i zaraz będę w ciąży. Mniej wiecej po jednym cyklu prób stwiedziłam, że zrobie jakieś badania hormonalne, chciałabym być przezorna, wykupiłam pakiet hormonalny dla kobiet (szczerze nawet nie wiedziałam co to za hormony) estriadol, FSH, LH, AMH, progesteron, TSH i coś tam jeszcze... no i zanim zaczeły się starania na dobre zaczął się mój dramat.. wszystko nie w normie, AMH 0,42, FSH ponad 20, estradiol skrajnie mały około 21 (nie pamiętam jednostek), wszystko robione w 3 dniu cyklu... panika, strach, zaczęło się latanie po lekarzach i klinikach.. zwykli ginkowie pukali się po głowie, że panikuje, a w klinikach mówili, że sprawa poważna.. były badania genetyczne, cudawianki, decyzja in vitro.. wybraliśmy NOVUM i dr Lewandowskiego, jego diagnoza że mam zrosty na macicy i że one spowodowały uszkodzenia mechaniczne jajników.. ze przez 3 miesiace mamy sie zdrowo prowadzić, przede wszystkim schudnąć i po histeroskopii odbedzie się pierwsze in vitro.. przez ten czas chodziłam na monitoringi... w kwietniu 4 pecherzyki, maj 3.. lipiec 2, sierpien 1w sierpniu wlasnie miało byc in vitro, niestety pusty pecherzyk (stymulowana bylam lemetta).. co do histeroskopii nie mialam zadnych zrostów tylko mały polip (mozliwe ze od od estrogenow ktore kazano mi brac 3 msc).. czyli zrostów nie było, a choroba postępowała... do rzeczy.. nie wierze w swoje komórki.. okresy mi zanikają bez hormonów, wydaje mi sie ze szkoda naszego zdrowia, nadzieji i pieniedzy w inwestowanie w In vitro na własnych komorkach.. dziewczyny jakie są wasze rady? jaka wybrać klinike? czy warto jechać do Czech? jakie badanai warto zrobić przed wizytą? bede bardzo wdzieczna za Wasze rady i wskazówki. Chciałabym nadmienić, że podczytuje Was od dłuższego czasu i bardzo podziwiam aaaaa... i chciałam nadmienić, że moje okresy zawsze były baaaardzo bolesne i kończyły się pare razy na pogotowiu mnie ostatnie zdanie włączyło alarm , endometrioza. oby nie to ale proponuję przypilnować tego. niestety tylko laparoskopia pozwoli na pewną diagnozę, bo często , z normalnego badania u gina nic nie wychodzi , mnie tez tak bolały @ , ale zawsze sie mówi ,ze okres boli wiec tak żyłam, latami, do czasu, ale miałam już mega bałagan z tego powodu. jesli chodzi o posiadanie dzieci ma bardzo duży wpływ na to, nawet jesli mowa o in vitro...to wredna choroba... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Waleczna93 3 Napisano Październik 11, 2020 10 minut temu, abi napisał: mnie ostatnie zdanie włączyło alarm , endometrioza. oby nie to ale proponuję przypilnować tego. niestety tylko laparoskopia pozwoli na pewną diagnozę, bo często , z normalnego badania u gina nic nie wychodzi , mnie tez tak bolały @ , ale zawsze sie mówi ,ze okres boli wiec tak żyłam, latami, do czasu, ale miałam już mega bałagan z tego powodu. jesli chodzi o posiadanie dzieci ma bardzo duży wpływ na to, nawet jesli mowa o in vitro...to wredna choroba... Zdaje sobie z tego sprawę, o służbie zdrowia mogę pisać książki i o olewaniu problemów młodych kobiet...teraz tylko mam nadzieję, że KD mi pomoże.. boje się, że moze byc to endo i właśnie co dalej... nikt mi nie zaproponował laparo.... czy jeśli lekarze twierdzą, że to nie jest endometrioza to warto samemu iść na laparo? może warto drogie Panie czy w klinikach Czeskich łatwiej uzyskać pomoc? bede wdzieczna za wszystkie opinie, bo czuje sie zagubiona i rozgoryczona poziomem polskiej ginekologii Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
abi 12 Napisano Październik 11, 2020 (edytowany) teraz i tak jest większa świadomość lekarzy na temat tej choroby , ale jeszcze nie taka by im w pełni zaufać, ze nic się nie dzieje. No te , nietypowo bolesne okresy to pierwszy i często jedyny sygnał ,że może to jest to. Trzeba by poszukać specjalisty od tej choroby , już teraz tacy są. i porozmawiać o tym. Na pewno nie zbagatelizuje. Czytałam nie jeden artykuł , 1 godzinę temu, Waleczna93 napisał: Zdaje sobie z tego sprawę, o służbie zdrowia mogę pisać książki i o olewaniu problemów młodych kobiet...teraz tylko mam nadzieję, że KD mi pomoże.. boje się, że moze byc to endo i właśnie co dalej... nikt mi nie zaproponował laparo.... czy jeśli lekarze twierdzą, że to nie jest endometrioza to warto samemu iść na laparo? może warto drogie Panie czy w klinikach Czeskich łatwiej uzyskać pomoc? bede wdzieczna za wszystkie opinie, bo czuje sie zagubiona i rozgoryczona poziomem polskiej ginekologii kiedy dziewczyny latami cierpiały , chodziły do lekarza a oni zarzucali im ,że wyolbrzymiają i histeryzują i nikt o endometriozie nawet sie nie jąknął. Jak masz swoje gina dobrego , i byś mu tak wszystko powiedziała ,że chcesz to sprawdzić zeby wykluczyć a objawy wskazują , że może tak być, a jestescie na taki etapie starania sie o dziecko ,że musisz sprawdzic wszystko to powinien dać Ci skierowanie do szpitala.Inna sprawa ,że jak pieniądze to nie problem to i można w prywatnych klinikach zrobić laparoskopię. Tylko warto oddać sie w ręce bardzo dobrego chirurga ginekologa, żeby dobrze zrobił zabieg , gdyby się okazało ,że są ogniska endometriozy i trzeba usunąć. A może najlepiej już właśnie w tej klinice którą wybierzesz do in vitro zacząć ten temat o swoich obawach co do tej choroby i lekarz juz poprowadzi. np w tej klinice co ja jestem mają też program do leczenia endometriozy. już duzo lekarzy jest w temacie. i zdecyduje , jak wyjdzie ,zależy też jakiego stopnia , uzna ,że można próbować in vitro mimo to. może to nie to , a może wystarczą leki . Ciąża też wycisza endometriozę jak się uda zajść w ciążę ale też utrudnia niestety... Edytowano Październik 11, 2020 przez abi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Waleczna93 3 Napisano Październik 11, 2020 8 minut temu, abi napisał: teraz i tak jest większa świadomość lekarzy na temat tej choroby , ale jeszcze nie taka by im w pełni zaufać, ze nic się nie dzieje. No te , nietypowo bolesne okresy to pierwszy i często jedyny sygnał ,że może to jest to. Trzeba by poszukać specjalisty od tej choroby , już teraz tacy są. i porozmawiać o tym. Na pewno nie zbagatelizuje. Czytałam nie jeden artykuł , kiedy dziewczyny latami cierpiały , chodziły do lekarza a oni zarzucali im ,że wyolbrzymiają i histeryzują i nikt o endometriozie nawet sie nie jąknął. Jak masz swoje gina dobrego , i byś mu tak wszystko powiedziała ,że chcesz to sprawdzić zeby wykluczyć a objawy wskazują , że może tak być, a jestescie na taki etapie starania sie o dziecko ,że musisz sprawdzic wszystko to powinien dać Ci skierowanie do szpitala.Inna sprawa ,że jak pieniądze to nie problem to i można w prywatnych klinikach zrobić laparoskopię. Tylko warto oddać sie w ręce bardzo dobrego chirurga ginekologa, żeby dobrze zrobił zabieg , gdyby się okazało ,że są ogniska endometriozy i trzeba usunąć. A może najlepiej już właśnie w tej klinice którą wybierzesz do in vitro zacząć ten temat o swoich obawach co do tej choroby i lekarz juz poprowadzi. np w tej klinice co ja jestem mają też program do leczenia endometriozy. już duzo lekarzy jest w temacie. i zdecyduje , jak wyjdzie ,zależy też jakiego stopnia , uzna ,że można próbować in vitro mimo to. może to nie to , a może wystarczą leki . Ciąża też wycisza endometriozę jak się uda zajść w ciążę ale też utrudnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Waleczna93 3 Napisano Październik 11, 2020 W moim przypadku problem zaczął się 15 lat temu bo wtedy zaczęłam miesiaczkowac.. bóle, szpitale i bagatelizowanie.. niestety zawsze idealne usg. Jak byłam nastolatką nigdy nie wpadło mi do głowy że istnieje endometrioza, lekarz nigdy przy mnie też nie wymowil tej nazwy...w dodatku lekarze bardziej skupili się na tarczycy niż na bólu, naszczescie od paru lat tsh ok 1.5. Od jakiś 2 lat moje okresy zrobiły się bardzo skape aż teraz do zaniku.. nawet jeżeli chodzi o badania hormonalne to sama się na nie skierowałam..czułam wewnętrznie że nigdy nie było dobrze, taka kobieca intuicja ale nigdy nie pomyślałam że sięgnę po KD.. Zmieniajac temat poleca ktoś Gynocentrum Ostrava? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Październik 12, 2020 14 godzin temu, abi napisał: czy to była rozmowa na czacie , które prowadziła kobieta w rudych włosach.pacjentki zadawały pytanie które sie wyświetliło a dr.Paliga odpowiada? takie cos znalazłam, czy to o to właśnie chodziło? czy jeszcze coś innego.jak nie to będę szukać dalej... Tak tak Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Październik 12, 2020 Witam dziewczyny. Witaj Waleczna 93 Dziś mam transfer i w nocy udało mi się zasnąć tylko na 2h, ale ilość koszmarów jaka w tych dwóch godzinach się zmieściła jest niewiarygodna (od wypływających w całości tabletek, do transferu, przy którym mój doktor powiedział, ze blastocysty mu się nie podobają bo nie są ładne i okrąglutkie i wyrzucił je przy mnie do śmieci) Ale od rana mam już dobry humor. O 10.00 byłam na badaniu kurczliwości macicy i lekarz powiedział, ze kurczy sie idealnie (nie powinna za duzo, ale za mało też chyba nie) U mnie na 10 min nagranego filmu 10 skurczy, czyli książkowo. Potem jak wracałam do domu to zadzwonili z laboratorium i z 6 komórek rozmroziło się ładnie 5, wszystkie się zapłodniły. Dziś będę mieć transferowane dwie 4.1.1. . Pozostałe mi zamrożą dziś i jutro (jedną dziś dwie jutro) Mój mąż plus młoda komórka wymiatają 3 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
abi 12 Napisano Październik 12, 2020 24 minuty temu, Marysia 88 napisał: Tak tak to ok.. bo posłuchałam oczywiście , tylko myślałam, że może jeszcze na coś innego trafiłaś. dzięki bardzo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Październik 12, 2020 3 godziny temu, Wiosenka napisał: Witam dziewczyny. Witaj Waleczna 93 Dziś mam transfer i w nocy udało mi się zasnąć tylko na 2h, ale ilość koszmarów jaka w tych dwóch godzinach się zmieściła jest niewiarygodna (od wypływających w całości tabletek, do transferu, przy którym mój doktor powiedział, ze blastocysty mu się nie podobają bo nie są ładne i okrąglutkie i wyrzucił je przy mnie do śmieci) Ale od rana mam już dobry humor. O 10.00 byłam na badaniu kurczliwości macicy i lekarz powiedział, ze kurczy sie idealnie (nie powinna za duzo, ale za mało też chyba nie) U mnie na 10 min nagranego filmu 10 skurczy, czyli książkowo. Potem jak wracałam do domu to zadzwonili z laboratorium i z 6 komórek rozmroziło się ładnie 5, wszystkie się zapłodniły. Dziś będę mieć transferowane dwie 4.1.1. . Pozostałe mi zamrożą dziś i jutro (jedną dziś dwie jutro) Mój mąż plus młoda komórka wymiatają Trzymam kciuki!!! Oby zostala tam kropeczka na 9 miesięcy! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Październik 12, 2020 14 godzin temu, Waleczna93 napisał: W moim przypadku problem zaczął się 15 lat temu bo wtedy zaczęłam miesiaczkowac.. bóle, szpitale i bagatelizowanie.. niestety zawsze idealne usg. Jak byłam nastolatką nigdy nie wpadło mi do głowy że istnieje endometrioza, lekarz nigdy przy mnie też nie wymowil tej nazwy...w dodatku lekarze bardziej skupili się na tarczycy niż na bólu, naszczescie od paru lat tsh ok 1.5. Od jakiś 2 lat moje okresy zrobiły się bardzo skape aż teraz do zaniku.. nawet jeżeli chodzi o badania hormonalne to sama się na nie skierowałam..czułam wewnętrznie że nigdy nie było dobrze, taka kobieca intuicja ale nigdy nie pomyślałam że sięgnę po KD.. Zmieniajac temat poleca ktoś Gynocentrum Ostrava? Ja nie wiem nic k czeskich klinikach bo leczę się w Polsce, ale kochana! Będzie jeszcze dobrze! Jesteś młoda, jeśli ostro weźmiesz się za diagnostykę to masz ogromne szanse powodzenia. Trzymam kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
abi 12 Napisano Październik 12, 2020 3 godziny temu, Wiosenka napisał: Witam dziewczyny. Witaj Waleczna 93 Dziś mam transfer i w nocy udało mi się zasnąć tylko na 2h, ale ilość koszmarów jaka w tych dwóch godzinach się zmieściła jest niewiarygodna (od wypływających w całości tabletek, do transferu, przy którym mój doktor powiedział, ze blastocysty mu się nie podobają bo nie są ładne i okrąglutkie i wyrzucił je przy mnie do śmieci) Ale od rana mam już dobry humor. O 10.00 byłam na badaniu kurczliwości macicy i lekarz powiedział, ze kurczy sie idealnie (nie powinna za duzo, ale za mało też chyba nie) U mnie na 10 min nagranego filmu 10 skurczy, czyli książkowo. Potem jak wracałam do domu to zadzwonili z laboratorium i z 6 komórek rozmroziło się ładnie 5, wszystkie się zapłodniły. Dziś będę mieć transferowane dwie 4.1.1. . Pozostałe mi zamrożą dziś i jutro (jedną dziś dwie jutro) Mój mąż plus młoda komórka wymiatają napisz jak będziesz juz po. po południu masz ten transfer? jaki dziś dzień cyklu u Ciebie? jestes na sztucznym cyklu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Październik 12, 2020 18 godzin temu, Krokus napisał: Przepraszam, ale muszę napisać bo aż mnie zatrzęsło. Dziewczyno, nie wierz w nic co Lewy ci mówi. On wszystkim wymyśla jakieś choroby, to jest karygodne. I każdemu każe robić histeroskopię, która oczywiście nie potwierdza jego "diagnozy". Mi na pierwszej wizycie (przyszłam na stymulację własną), powiedział że mam patologicznie przerośnięte endometrium i nigdy bez specjalnej kuracji nie będę w ciąży, a i z kuracją nie ma pewności. I że nie dopuści mnie nawet do procedury z KD (gdzie ja wtedy jeszcze nawet o KD nie myślałam!). Wyszłam od niego z rykiem. W nOvum miałam najgorsze wyniki stymulacji ze wszystkich klinik (to była moja 3 klinika oraz 5 i 6 stymulacja). Jestem dużo starsza od Ciebie. Ostatecznie zdecydowałam się na KD i zaszłam w ciążę za pierwszą próbą. Poroniłam w 18 tyg ale nie z powodu endometrium tylko prawdopodobnie przez mutacje MTHFR i PAI i brak heparyny w ciąży. Nie chodź do tego lekarza. Krokus jak tam u Ciebie? Ty jesteś po transferze prawda? 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Październik 12, 2020 1 minutę temu, Marysia 88 napisał: Krokus jak tam u Ciebie? Ty jesteś po transferze prawda? Siedze przyczajona i czekam na bete. W tym tygodniu zrobie. Jak wyjdzie pozytywna to dam znac a jak negatywna to odezwe sie jak dojde do siebie. Bardzo sie denerwuje tym bardziej ze organizacja podrozy zagranicznych na transfery w dobie covidu jest bardzo utrudniona i oznacza tylko dodatkowy stres. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alo77 99 Napisano Październik 12, 2020 19 godzin temu, abi napisał: Mam też pytanie do wszystkich dziewczyn , także tych, może nawet gównie do tych, którym sie udało tylko na sztucznym cyklu. może juz sie nie udzielacie ,a przeczytacie napiszcie w jaki dzień cyklu miałyście transfery zarodków 3 dniowych i w jaki 5 dniowy. dosłownie w jednym zdaniu. znajdźcie chwilę proszę.... chciałam to sobie porównać , zobaczyć jak różni lekarze do tego podchodzą... ja 3 dniowy miałam 14 dc a 5 dniowy 17 dc Ja zawsze miałam po20dc 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Październik 12, 2020 (edytowany) 1 godzinę temu, Alo77 napisał: Ja zawsze miałam po20dc Ja w udanym cyklu w dniu 21. Potem w 17 dc - transfer nieudany. I ostatnio w 19 dc - jeszcze nie wiem czy udany czy nie. Za każdym razem 5 dniowa blastka pojedyńcza. Edytowano Październik 12, 2020 przez Krokus Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
abi 12 Napisano Październik 12, 2020 (edytowany) 18 minut temu, Krokus napisał: Ja w udanym cyklu w dniu 21. Potem w 17 dc - transfer nieudany. I ostatnio w 19 dc - jeszcze nie wiem czy udany czy nie. no właśnie.i bądź tu człowieku mądry. mój M cały czas mówi ,że jemu sie wydaje ,ze te 14, czy 17 dc to za szybko. 14 dc zwykle jest dopiero owulacja , przy naturalnych staraniach czyli ew dochodzi do zapłodnienia dopiero a tu juz podają. prawie w kazdym też artykule czytam ze miedzy 19 -22 dc sie podaje. no ale z drugiej strony skoro tak robią szybko tzn ze sie udaje bo przeciez latami sie tym zajmują. to chyba wiedzą. już się w tym gubie... a powiedz mi jeszcze jak się przygotowujesz ,że to endometrium 21 jest jeszcze dobre.od kiedy bierzesz estrofem i w jakich dawkach? od kiedy proga włączasz ja już 10dc mam zwykle 9/10 mm u Ciebie też tak? Edytowano Październik 12, 2020 przez abi błąd Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
abi 12 Napisano Październik 12, 2020 1 godzinę temu, Alo77 napisał: Ja zawsze miałam po20dc a pamiętasz może jak brałaś leki , estrofem i progesteron i jakie miałas endometrium w okolicach 10 dc. ale nie miałaś czasem transferów na naturalnym cyklu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Październik 12, 2020 16 minut temu, abi napisał: no właśnie.i bądź tu człowieku mądry. mój M cały czas mówi ,że jemu sie wydaje ,ze te 14, czy 17 dc to za szybko. 14 dc zwykle jest dopiero owulacja , przy naturalnych staraniach czyli ew dochodzi do zapłodnienia dopiero a tu juz podają. prawie w kazdym też artykule czytam ze miedzy 19 -22 dc sie podaje. no ale z drugiej strony skoro tak robią szybko tzn ze sie udaje bo przeciez latami sie tym zajmują. to chyba wiedzą. już się w tym gubie... a powiedz mi jeszcze jak się przygotowujesz ,że to endometrium 21 jest jeszcze dobre.od kiedy bierzesz estrofem i w jakich dawkach? od kiedy proga włączasz ja już 10dc mam zwykle 9/10 mm u Ciebie też tak? Pierwszy cykl, ten udany, był z dopasowaniem mojego cyklu do cyklu dawczyni (poprzedzone to było miesiącem antykoncepcji) i potem świeży transfer. Miałam wtedy bodajże endometrium ponad 13mm. A od tej pory miałam 2 criotransfery. Pierwszy nieudany mimo podania 5 dniowej blastki 4AA. W 17 dc. U mnie zazwyczaj to wygląda tak że dostaję pod koniec cyklu poprzedzającego zastrzyk z Diphereline. Potem jest okres za kilka dni. W tym ostatnim podejściu nie było Diphereline bo podeszłam do kolejnego transferu od razu w następnym cyklu. Czyli po nieudanym transferze odstawiłam leki i okres przyszedł z odstawienia i od drugiego dnia cyklu biorę Estrofem (pierwsze 3 dni tylko jeden dziennie, następne 2 dni po 2 tabletki dziennie i potem do końca 3 dziennie) i jak już endometrium puchate (a zazwyczaj też szybko mi rośnie) to lekarz zarządza rozpoczęcie progesteronu i za 5 dni od tego czasu jest transfer. W tym ostatnim podejściu to sprowadziło się do tego, że w 14 dc zaczełam brać progesteron plus 5 dni i na 19 dc transfer blastocysty pięciodniowej. Ale nie wiem jeszcze czy się powiodło. Mam mieszane uczucia. Niedługo się okaże. Moje endometrium do transferu było około 11mm. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
tonia 48 Napisano Październik 12, 2020 18 godzin temu, Waleczna93 napisał: Zmieniajac temat poleca ktoś Gynocentrum Ostrava? Niekoniecznie jest to klinika polecana tu na forum. Czechy Cię jeszcze mniej zdiagnozują.... ja na pierwszej wizycie nie miałam nawet wykonanego USG. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
tonia 48 Napisano Październik 12, 2020 Jestem po USG, jest zarodek i serduszko. Wszystko jest w porządku. 6tc. 9 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Październik 12, 2020 Przed chwilą, tonia napisał: Jestem po USG, jest zarodek i serduszko. Wszystko jest w porządku. 6tc. Gratulacje!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Październik 12, 2020 3 godziny temu, Krokus napisał: Siedze przyczajona i czekam na bete. W tym tygodniu zrobie. Jak wyjdzie pozytywna to dam znac a jak negatywna to odezwe sie jak dojde do siebie. Bardzo sie denerwuje tym bardziej ze organizacja podrozy zagranicznych na transfery w dobie covidu jest bardzo utrudniona i oznacza tylko dodatkowy stres. Trzymam kciuki a co do podróży to łączę się z Tobą w tych niedogodnościach 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Październik 12, 2020 49 minut temu, tonia napisał: Jestem po USG, jest zarodek i serduszko. Wszystko jest w porządku. 6tc. Gratulacje! U mnie transfer udany był w 17dc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
abi 12 Napisano Październik 12, 2020 1 godzinę temu, Krokus napisał: Pierwszy cykl, ten udany, był z dopasowaniem mojego cyklu do cyklu dawczyni (poprzedzone to było miesiącem antykoncepcji) i potem świeży transfer. Miałam wtedy bodajże endometrium ponad 13mm. A od tej pory miałam 2 criotransfery. Pierwszy nieudany mimo podania 5 dniowej blastki 4AA. W 17 dc. U mnie zazwyczaj to wygląda tak że dostaję pod koniec cyklu poprzedzającego zastrzyk z Diphereline. Potem jest okres za kilka dni. W tym ostatnim podejściu nie było Diphereline bo podeszłam do kolejnego transferu od razu w następnym cyklu. Czyli po nieudanym transferze odstawiłam leki i okres przyszedł z odstawienia i od drugiego dnia cyklu biorę Estrofem (pierwsze 3 dni tylko jeden dziennie, następne 2 dni po 2 tabletki dziennie i potem do końca 3 dziennie) i jak już endometrium puchate (a zazwyczaj też szybko mi rośnie) to lekarz zarządza rozpoczęcie progesteronu i za 5 dni od tego czasu jest transfer. W tym ostatnim podejściu to sprowadziło się do tego, że w 14 dc zaczełam brać progesteron plus 5 dni i na 19 dc transfer blastocysty pięciodniowej. Ale nie wiem jeszcze czy się powiodło. Mam mieszane uczucia. Niedługo się okaże. Moje endometrium do transferu było około 11mm. no i własnie , ten 1szy był o takim czasie, taki schemat jak naturalnie by doszło do poczecia, była konieczność tak przeciągnąć ze wzgl na dawczynie i sukces. no 19 to i tak dobrze, to nie 17 po jaką cholerę oni tak przyspieszają te transfery, może własnie odpowiednie endometrium to nie wszystko, moze jeszcze ten czas późniejszy jest ważny, może organizm zapamietuje te okna z naturalnych cykli? załamać się można no ja zaczynam własnie od razu od 2tabl estrofemu przez 4 dni a potem po 3. a jakby tak zmniejszyć sobie te leki i zwolnic wzrost endometrium i wtedy wszystko by sie opózniło, lekarz nie musiałby wiedziec. za duze ryzyko, szalony pomysł ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
abi 12 Napisano Październik 12, 2020 (edytowany) 21 minut temu, Bounty90 napisał: Gratulacje! U mnie transfer udany był w 17dc no i właśnie. czyli moje przemyslenia mozna w d...wsadzic dzięki ,że napisałaś Edytowano Październik 12, 2020 przez abi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alo77 99 Napisano Październik 12, 2020 2 godziny temu, abi napisał: a pamiętasz może jak brałaś leki , estrofem i progesteron i jakie miałas endometrium w okolicach 10 dc. ale nie miałaś czasem transferów na naturalnym cyklu? Cykl sztuczny, bralam estrofem i 5 dni przed tra sferem miałam proga Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Waleczna93 3 Napisano Październik 12, 2020 1 godzinę temu, tonia napisał: gdzie polecacie w takim razie :)? jestem totalny swiezak Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Październik 12, 2020 56 minut temu, abi napisał: no i właśnie. czyli moje przemyslenia mozna w d...wsadzic dzięki ,że napisałaś Niestety chyba tak jest, co organizm to inaczej - tak podejrzewam plus trzeba trafić na "ten" zarodek. Bo teoretycznie można mieć np w 19stym dniu a zarodek np z wada i nie uda się mimo że powinno. Ja nie mam w ogóle cyklu, menopauze przeszłam jak miałam 16lat, więc nie miesiączkuje. Podczas całej procedury miałam miesiączki sztuczne, żeby tylko utrzymać macicę w dobrym stanie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Październik 12, 2020 6 godzin temu, abi napisał: napisz jak będziesz juz po. po południu masz ten transfer? jaki dziś dzień cyklu u Ciebie? jestes na sztucznym cyklu? Już jestem po, było super, najpierw pokazali pudełeczko z moim nazwiskiem a potem zarodki na dużym telewizorze pod mikroskopem, widziałam jak je wciągają do czegoś a potem cały czas oglądałam jak lekarz je wprowadza, fajnie i wyraźnie było widać + zdjecia blastocystek. Bardzo pozytywne przeżycie. Dwie blastki pięciodniowe 4.1.1 A jestem na cyklu sztucznym od 2 dnia estrofem 2X 1 w poniedziałek 5.10.20 (14 dzień cyklu)miałam edometrium 11-12 mm ale z przyczyn technicznych zapładniali jajeczka dopiero w srodę i od srody biorę progesteron 3x1 (100) a od dzisiaj 3X 2. Wiec transfer miałam w 21 dniu cyklu po pięciu dniach od wprowadzenia progesteronu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach