Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
plastka-77

In vitro z komórką dawczyni cz. 3

Polecane posty

Przed chwilą, Norte napisał:

U mnie tez tak było, myślałam ze zawału dostanę, lekarz wtedy mi powiedział „to normalne przy luteinie dopochwowej” - szkoda ze nie powiedział mi o tym wcześniej 😉😉😉 

Serio? Norte Dziękuję ❤️❤️Oby tak było tez u mnie, chociaż dochodzą do tego bóle pleców 😞 Mi lekarz napisał by dziś odpoczywać wiec leżę i robię nic. Zrobiłam betę rano wiec może wynik jeśli normalnie wzrasta mnie uspokoi trochę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Alicja1993 napisał:

Hej dziewczyny i ja musze się zmierzyć z in vitro z komórka dawczyni. Jestem po 3 nieudanej procedurze z trzech procedur mialam 1 tranfer z czego. Ciąża biochemiczna. Nie chcę już probowac na swoich komórkach chce uderzyć w kd. I dziewczyny wy przed decyzja o kd robiłyście jakieś badania? I gdzie polecanie uderzyć i. Jaki to koszt całej procedury 

W InviMed to koszt 24k PLN. Otrzymujesz 12 mrożonych komórek od dawczyni, z gwarancja 3 zarodków dobrej klasy na 3 dzień. Przy KD zdecydowanie jest mniej badań niż przy transferach na własnych komórkach. Podejrzewam ze większość badań się pokrywa ale chyba najlepiej sprawdzić w danej klinice czego wymagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tego co czytam to jednak w Czechach jest lepiej - jeśli ktoś tak jak ja nie ma kosmicznie daleko (u nas 270km do Brna) to chyba warto bo jest taniej i ja mam gwarancje 4 dobrej klasy w 5 dobie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, PolaMela napisał:

Z tego co czytam to jednak w Czechach jest lepiej - jeśli ktoś tak jak ja nie ma kosmicznie daleko (u nas 270km do Brna) to chyba warto bo jest taniej i ja mam gwarancje 4 dobrej klasy w 5 dobie. 

Ja bylam w Gamecie w Gdyni, oni w ogóle teraz już za bardzo nie chcą „bawić się” w kd, korzystali z banku mrożonych komórek w Hiszpanii i wyniki były podobno niezadowalające 

mnie się na szczescie udało, miałam z 6 komórek 2 zarodki i udany transfer był drugi. Mam śliczna córeczkę ❤️❤️❤️ 
po drugim transferze a przed wynikami byłam przekonana ze nic z tego, wtedy bym na pewno pojechała do Czech. 
teraz jestem po trzecim transferze trzeciego ostatniego zarodka z podejścia po drugie dzieciątko, myśle ze nic z tego nic będzie, 2 sikane ujemne, a transfer miałam tydzień temu (przy udanym miałam 7. dnia blada kreskę przy becie 37).

policzylam ze łącznie miałam 7 transferów, pierwsze 2 na swoich komórkach reszta kd. Czwarty był szczęśliwy 🙂 

Edytowano przez Norte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Norte napisał:

Ja bylam w Gamecie w Gdyni, oni w ogóle teraz już za bardzo nie chcą „bawić się” w kd, korzystali z banku mrożonych komórek w Hiszpanii i wyniki były podobno niezadowalające 

mnie się na szczescie udało, miałam z 6 komórek 2 zarodki i udany transfer był drugi. Mam śliczna córeczkę ❤️❤️❤️ 
po drugim transferze a przed wynikami byłam przekonana ze nic z tego, wtedy bym na pewno pojechała do Czech. 
teraz jestem po trzecim transferze trzeciego ostatniego zarodka z podejścia po drugie dzieciątko, myśle ze nic z tego nic będzie, 2 sikane ujemne, a transfer miałam tydzień temu (przy udanym miałam 7. dnia blada kreskę przy becie 37).

policzylam ze łącznie miałam 7 transferów, pierwsze 2 na swoich komórkach reszta kd. Czwarty był szczęśliwy 🙂 

Dobrze wiesz ze na sikanca może być za wczesnie i to ze przy poprzedniej próbie już był dodatni nic kompletnie nie znaczy. Nie poddawaj się !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, PolaMela napisał:

Dobrze wiesz ze na sikanca może być za wczesnie i to ze przy poprzedniej próbie już był dodatni nic kompletnie nie znaczy. Nie poddawaj się !

Dzięki PolaMela, ale ja już sama nie wiem co mam myśleć. Jak byłam 2 dni po transferze, to odebrałam wyniki histpat ze scratchingu endometrium, w którym mam opisany rozrost gruczolowy.

scratching miałam zrobiony żeby zwiększyć szanse na zagnieżdżenie, bo to zadziałało poprzednim razem. 
Wyczytałam ze leczy się ten rozrost przez odstawienie estrogenów aby nie doszło do raka, co przy ciąży akurat będzie wręcz odwrotnie. Myśle ze doszło do tego bo właściwie od pół roku mam wielkie dawki hormonów i chyba już mi organizm nie wytrzymuje. Plus oczywiście poprzednie próby z lekami znanymi nam tu wszystkim. 
Mój lekarz jest na urlopie, wiec na razie sama się z tym gryzę. Betę mam zaleconą w poniedziałek. 
jedno mogę powiedzieć, moja droga do macierzyństwa jest najbardziej pokręcona ever. Żeby mieć moja córeczkę przeszłam drogę krzyżowa. Wiem ze Wy mnie tu rozumiecie bo każda z nas ma pod górkę 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Norte napisał:

Dzięki PolaMela, ale ja już sama nie wiem co mam myśleć. Jak byłam 2 dni po transferze, to odebrałam wyniki histpat ze scratchingu endometrium, w którym mam opisany rozrost gruczolowy.

scratching miałam zrobiony żeby zwiększyć szanse na zagnieżdżenie, bo to zadziałało poprzednim razem. 
Wyczytałam ze leczy się ten rozrost przez odstawienie estrogenów aby nie doszło do raka, co przy ciąży akurat będzie wręcz odwrotnie. Myśle ze doszło do tego bo właściwie od pół roku mam wielkie dawki hormonów i chyba już mi organizm nie wytrzymuje. Plus oczywiście poprzednie próby z lekami znanymi nam tu wszystkim. 
Mój lekarz jest na urlopie, wiec na razie sama się z tym gryzę. Betę mam zaleconą w poniedziałek. 
jedno mogę powiedzieć, moja droga do macierzyństwa jest najbardziej pokręcona ever. Żeby mieć moja córeczkę przeszłam drogę krzyżowa. Wiem ze Wy mnie tu rozumiecie bo każda z nas ma pod górkę 

Norte czy do tego udanego transferu z ,którego masz dziecko bylaś inaczej przygotowywana co do poprzednich  ,ktore sie nie udały?Chodzi o leki czy do wszystkich miałaś skratching?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Ada23 napisał:

Norte czy do tego udanego transferu z ,którego masz dziecko bylaś inaczej przygotowywana co do poprzednich  ,ktore sie nie udały?Chodzi o leki czy do wszystkich miałaś skratching?

Co do leków, to naczytałam się tu na forum, później sprawdziłam czy dany lek ma potwierdzenie ze działa w badaniach naukowych i sporo sugerowałam lekarzowi. Ten transfer udany był dodatkowo obstawiony encortonem i heparyna plus scratching. 
wczesniej mialam estrofem i dużo progesteronu i beta zawsze zero.

co do skuteczności, to na chwile obecna nikt nie potwierdził (w sposób „istotny statystycznie”) ze działa accofil, intralipid i akupunktura, wiec tego nie chciałam.

nie mialam acardu, bo lekarz mi powiedział „chyba nie chcemy mieć później krwiaków” 

ja nie robiłam żadnych badań immunologicznych bo jw 🙂 nie wiadomo jak je interpretować i co tak naprawdę działa albo nie

oczywiście to moje własne prywatne zdanie 

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Norte to ja mam dokładnie tak samo! Wcześniej Estrofem i tona progesteronu, teraz dodatkowo encorton i neoparin 😉 mój lekarz nie wierzy w immunologie wiec jej nie robiłam, biorę acard bo mam nadciśnienie. Nie miałam za to nigdy scratchingu, nie było o tym mowy… muszę zapytać lekarza 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiają mnie te wlewy, które są widzę popularnie robione ale szczerze mówiąc trochę mi pachnie szwindlem w typie „lewoskrętnej witaminy C” która jak wiadomo nie istnieje 🙂 na przykład intralipid to po prostu worek emulsji tłuszczowej stosowany w żywieniu pozajelitowym. Sam czysty tłuszcz. Nie znalazłam żadnego wiarygodnego badania potwierdzającego sens i bezpieczeństwo znam natomiast wystarczająco dużo powikłań żeby nigdy się nie odważyć…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, PolaMela napisał:

Zastanawiają mnie te wlewy, które są widzę popularnie robione ale szczerze mówiąc trochę mi pachnie szwindlem w typie „lewoskrętnej witaminy C” która jak wiadomo nie istnieje 🙂 na przykład intralipid to po prostu worek emulsji tłuszczowej stosowany w żywieniu pozajelitowym. Sam czysty tłuszcz. Nie znalazłam żadnego wiarygodnego badania potwierdzającego sens i bezpieczeństwo znam natomiast wystarczająco dużo powikłań żeby nigdy się nie odważyć…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Scratching to „zarysowanie” endometrium w cyklu przed tym transferowym. Są dowody ze nieco więcej zagnieżdżeń jest po scratchingu. To zabieg bez znieczulenia, w czasie badania ginekologicznego, chyba ze masz jakiś problem w wejściu do macicy (ja po cc mam zbliznowaciala szyjkę i ten drugi scratching miałam w 5-min znieczuleniu ogólnym).

Oczywiście wyczytałam to wszystko tu na forum. Mówiąc szczerze to uważam ze moja córcia jest wspólnym dziełem dziewczyn które pisały tu pare lat temu 😉😉😉

mi mój lekarz sam tego nie zaproponował, chociaż uważam ze jest bardzo obczytany i uczciwy. O accofilu i intralipidzie powiedział mi, ze to jest marketing i maja w ofercie, bo kobiety się domagają i chcą za to płacić, ale między nami lekarzami … to on mi tego nie poleca (ja tez jestem lekarzem o czym on wie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Norte napisał:

Scratching to „zarysowanie” endometrium w cyklu przed tym transferowym. Są dowody ze nieco więcej zagnieżdżeń jest po scratchingu. To zabieg bez znieczulenia, w czasie badania ginekologicznego, chyba ze masz jakiś problem w wejściu do macicy (ja po cc mam zbliznowaciala szyjkę i ten drugi scratching miałam w 5-min znieczuleniu ogólnym).

Oczywiście wyczytałam to wszystko tu na forum. Mówiąc szczerze to uważam ze moja córcia jest wspólnym dziełem dziewczyn które pisały tu pare lat temu 😉😉😉

mi mój lekarz sam tego nie zaproponował, chociaż uważam ze jest bardzo obczytany i uczciwy. O accofilu i intralipidzie powiedział mi, ze to jest marketing i maja w ofercie, bo kobiety się domagają i chcą za to płacić, ale między nami lekarzami … to on mi tego nie poleca (ja tez jestem lekarzem o czym on wie)

I ja tez jestem i mój polski lekarz to wie 🙂 dlatego dość brutalnie prostował wszystkie moje durne pomysły na zwiększenie szans 🙂 ale jestem mu wdzięczna. Tylko jedna rzecz mnie zastanawia - w klinice po transferze koordynatorka-tłumaczka poleciła oznaczyć za kilka dni progesteron. Czeski lekarz gdy zapytałam powiedział ze to bez sensu bo nic nie daje. Jak myślisz gdzie tu racja? 

Edytowano przez PolaMela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, PolaMela napisał:

I ja tez jestem i mój polski lekarz to wie 🙂 dlatego dość brutalnie prostował wszystkie moje durne pomysły na zwiększenie szans 🙂 ale jestem mu wdzięczna. Tylko jedna rzecz mnie zastanawia - w klinice po transferze koordynatorka-tłumaczka poleciła oznaczyć za kilka dni progesteron. Czeski lekarz gdy zapytałam powiedział ze to bez sensu bo nic nie daje. Jak myślisz gdzie tu racja? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po co miałoby to być. Ja miałam zawsze oznaczany ostatni raz progesteron godzine przed transferem, jak był niskawy (np ostatnio 16) to dostawałam jeszcze prolutex. 

Zakladajac, ze implantacja 5-dniowej blastocysty dokonuje się ok 2 dni po transferze, to mierzenie progesteronu np za tydzień to chyba „musztarda po obiedzie”. Albo wtedy jest zagnieżdżenie albo nie. Bo zwiększanie dawek leków wówczas już specjalnie nic nie da. Tak mi się wydaje. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, PolaMela napisał:

Zastanawiają mnie te wlewy, które są widzę popularnie robione ale szczerze mówiąc trochę mi pachnie szwindlem w typie „lewoskrętnej witaminy C” która jak wiadomo nie istnieje 🙂 na przykład intralipid to po prostu worek emulsji tłuszczowej stosowany w żywieniu pozajelitowym. Sam czysty tłuszcz. Nie znalazłam żadnego wiarygodnego badania potwierdzającego sens i bezpieczeństwo znam natomiast wystarczająco dużo powikłań żeby nigdy się nie odważyć…

Miałam do tej pory 6 wlewów z intralipidów. Jeden przed transferem, reszta po. Zarodek się przyjął, kończę pierwszy trymestr. Bez jakichkolwiek negatywnych objawów. Podawanie intralipidów nie jest nowe, podaje je się wcześniakom. Badania są, ale nie na dużą skalę. Czytałam gdzieś, że intralipidy wpływają na odpowiedź immunologiczną organizmu, pomagają w tym żeby zarodek nie został odrzucony.

Nie wiem czy u mnie intralipidy pomogły, ale nie wydaje się żeby zaszkodziły.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Krokus napisał:

Miałam do tej pory 6 wlewów z intralipidów. Jeden przed transferem, reszta po. Zarodek się przyjął, kończę pierwszy trymestr. Bez jakichkolwiek negatywnych objawów. Podawanie intralipidów nie jest nowe, podaje je się wcześniakom. Badania są, ale nie na dużą skalę. Czytałam gdzieś, że intralipidy wpływają na odpowiedź immunologiczną organizmu, pomagają w tym żeby zarodek nie został odrzucony.

Nie wiem czy u mnie intralipidy pomogły, ale nie wydaje się żeby zaszkodziły.

Cieszę się ze u Ciebie się udało. Jednak intralipid to emulsja tłuszczowa stosowana i zarejestrowana wyłącznie do leczenia żywieniem pozajelitowym chorych którzy nie mogą przyjmować z jakiś względów pożywienia doustnie. Monitoruje się ścisle gospodarkę lipidową a to czego ja się boje w mojej praktyce to przede wszystkim niewydolność wątroby a widziałam niestety. Oczywiście ze podaje się wcześniakom, bo tłuszcz to najlepsze źródło energii, dostarcza najwiecej kalorii. Nie ma natomiast ani jednej metaanalizy która potwierdza ze zwiększa szanse in vitro. Super ze u Ciebie jest w brzuchu maluch, niech rośnie zdrowo!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, PolaMela napisał:

Cieszę się ze u Ciebie się udało. Jednak intralipid to emulsja tłuszczowa stosowana i zarejestrowana wyłącznie do leczenia żywieniem pozajelitowym chorych którzy nie mogą przyjmować z jakiś względów pożywienia doustnie. Monitoruje się ścisle gospodarkę lipidową a to czego ja się boje w mojej praktyce to przede wszystkim niewydolność wątroby a widziałam niestety. Oczywiście ze podaje się wcześniakom, bo tłuszcz to najlepsze źródło energii, dostarcza najwiecej kalorii. Nie ma natomiast ani jednej metaanalizy która potwierdza ze zwiększa szanse in vitro. Super ze u Ciebie jest w brzuchu maluch, niech rośnie zdrowo!

Są lekarze, którzy uważają że przy mutacji PAI-1 heparyna jest kompletnie niepotrzebna, wystarczy ewentualnie niska dawka aspiryny. A jednak poprzednią ciążę (zdrową) straciłam z powodu zakrzepu. Nie słucham się już ślepo lekarzy, słucham własnej intuicji.

Myślę jednak, że straszenie efektami ubocznymi po kilku wlewach intralipidów u zdrowych osób jest lekką przesadą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Krokus napisał:

Są lekarze, którzy uważają że przy mutacji PAI-1 heparyna jest kompletnie niepotrzebna, wystarczy ewentualnie niska dawka aspiryny. A jednak poprzednią ciążę (zdrową) straciłam z powodu zakrzepu. Nie słucham się już ślepo lekarzy, słucham własnej intuicji.

Myślę jednak, że straszenie efektami ubocznymi po kilku wlewach intralipidów u zdrowych osób jest lekką przesadą.

Nie chciałam Cię straszyć i przepraszam jeśli tak to odebralas. Ale akurat żywieniem pozajelitowym z zastosowaniem m.in. emulsji tłuszczowych zajmuję się zawodowo od lat, skończyłam w tym kierunku dodatkowe studia i naprawdę wiem co mówię. To nie są preparaty które można bezkarnie stosować. Nawet jeśli na 100 osób 99 nic się nie stanie to przewaga udokumentowanego ryzyka nad nieudokumentowaną korzyścią nie jest tego warta. 
Zgadzam się z Tobą co do korzyści z heparyny. Są bezsporne. Sama tez stosuję. 
pozdrawiam ciepło 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, PolaMela napisał:

GoskaSamoska

odezwij się, masz już wynik ???

Nie, czekam właśnie i odświeżam stronę co chwilkę ...

 

Ale dziękuję że pytasz 🤗

Edytowano przez GoskaSamoska
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, GoskaSamoska napisał:

Nie, czekam właśnie i odświeżam stronę co chwilkę ...

 

Ale dziękuję że pytasz 🤗

Trzymam kciuki 👍👍👍

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, GoskaSamoska napisał:

No i jest wynik 

< 2.30 mIU/ml

😭

Kurczę strasznie mi przykro ! Trzymaj się❤️❤️❤️

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, GoskaSamoska napisał:

No i jest wynik 

< 2.30 mIU/ml

😭

Ma sens wogole robić w poniedziałek powtórnie? Leki można odstawić od razu czy jakoś stopniowo?

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, GoskaSamoska napisał:

Ma sens wogole robić w poniedziałek powtórnie? Leki można odstawić od razu czy jakoś stopniowo?

Strasznie mi przykro. Wiem, ze powinnaś zrobić w poniedziałek ale nie będzie raczej wielkiej zmiany. Ja zawsze leki odstawiałam od razu. I w kolejnym cyklu możesz znów spróbować! Najważniejsze to się nie poddawaj! Bardzo rzadko pierwsza próba jest udana, za to kolejne już tak. Sercem z Tobą❤️

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, PolaMela napisał:

Strasznie mi przykro. Wiem, ze powinnaś zrobić w poniedziałek ale nie będzie raczej wielkiej zmiany. Ja zawsze leki odstawiałam od razu. I w kolejnym cyklu możesz znów spróbować! Najważniejsze to się nie poddawaj! Bardzo rzadko pierwsza próba jest udana, za to kolejne już tak. Sercem z Tobą❤️

Nie mogę bo z 6 komórek, 4 się zapłodnilo ale tylko jedna nam została... 3 pozostałe się nie podzieliły... Także już nic nie mamy... 

Nie wiem właśnie czy jest sens się dalej faszerować lekami i robić te badania...

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym spróbować jeszcze raz (ostatni) ale tym razem w Czechach. Jakoś nie czułam się na etapie procedury że w Polsce wiedzą co robią. Ale to może jakieś moje wyimaginowane wrażenie...

Czy ktoś z Was jest w stanie polecić klinikę w Czechach i opowiedzieć jak to wygląda w praktyce? Mam kilka pytań i byłabym wdzięczna za odpowiedź.

Edytowano przez GoskaSamoska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, GoskaSamoska napisał:

No i jest wynik 

< 2.30 mIU/ml

😭

Wiem co czujesz 😢😢😢 bądź dzielna kochana 

ja bym startowała do Czech na świeże komórki. Z tego co się orientuje to największa szansa i jakoś sporo dziewczyn tu szczęśliwie zaciążyło w Czechach

a jesteś dokładnie ile dni po transferze? 

 

Edytowano przez Norte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×